Mam nadzieję, że przyjedzie tu dziś Ojciec Wincenty bo mam dla niego niespodziankę, a nie dość, że niespodziankę, to jeszcze sprawę do załatwienia, ale tę przekazałem w liście. Zaczniemy od zagadki. Z jakiej publikacji, czyjego autorstwa, pochodzi niniejszy fragment:
Nie ma lepszego sposobu zrozumienia ducha elity polskiej końca XVIII wieku niż zapoznanie się z pismami Stanisława Staszica. Był on dzieckiem swojego czasu, wykształcił swój umysł, podobnie zresztą jak Hugo Kołłątaj i inni mu współcześni, na dziełach pisarzy zachodnich. Był uczniem Russa i racjonalistów. A jednak wskazania jakie dał w „Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego” i „Przestrogach dla Polski”, są oparte na mocnej podstawie realizmu politycznego i uznaniu przewag interesów zbiorowości nad interesami jednostki. Widać to już z pełnego tytułu Przestróg, bo są one jak powiada Staszic wyprowadzone z „teraźniejszych politycznych Europy związków i praw natury”. Prawa natury – to teoretyczne zasady, na których oparł się Staszic, „teraźniejsze polityczne Europy związki” (dziś powiedzielibyśmy – panujące w Europie stosunki) – to konieczności wynikająca z ustroju politycznego i układu społecznego w innych krajach zwłaszcza sąsiadujących z Polską. Istniał tam oświecony absolutyzm, jednostka była bezwzględnie poddana wymogom interesu państwowego. Czyż mogła się ostać Polska ze swym brakiem rządu, skarbu i wojska i z zupełną wolnością obywateli – szlachty? Nie – odpowiada Staszic na to pytanie, mimo że potrafił wymownie przedstawić jakie naród żyjący „wedle prawa natury” winien mieć urządzenia wewnętrzne i jaki winien być jego stosunek do innych narodów. Bo „jeżeli w innych narodach już naruszone prawa człowieka, jeżeli w krajach sąsiednich już wolność i własność zgwałcona, na ten czas Rzeczpospolita w stanowieniu praw politycznych i cywilnych musi koniecznie, stosując się do wzrostu zewnętrznego gwałtu, końcem obrony, także u siebie określić i uszczuplić obywatelską wolność i własność.
Nie będę ciągnął tego cytatu, choć mógłbym, bo dalej są jeszcze ciekawsze rzeczy i autor pisze, że Staszic to taki polski Machiavelli, a w dodatku odróżnia to co jest od tego co powinno być i skoro nie ma już, panie dziejaszku wyjścia, to trza kraść ile wlezie dla dobra państwa i te wolności przebrzydłe ograniczać. Inaczej zrobią to za nas obcy, a wiadomo, że w swoim więzieniu zawszeć to przyjemniej, bo i ze strażnikiem idzie pogadać i z zapuszkowanym po sąsiedzku przestępcą-właścicielem. Swojski złodziej-urzędnik także jakoś tak milszy sercu niż obcy. Nie ma więc co czekać, trza reformować to państwo, kłaść te podwaliny przyszłego ustroju, z którego wreszcie powolutku wyjdziemy na niwy prawdziwej wolności. Takiej wiecie, z ZUS-em, KRUS-em i abonamentem telewizyjnym.
No dobrze, czas zdradzić skąd pochodzi ten pean na cześć Staszica i kto jest jego autorem. Otóż jest to fragment grubej księgi, która nosi tytuł „Historia Ligii Narodowej. Okres od 1887 do 1907”, a jej autorem jest Stanisław Kozicki. Pan ten wydał także w swoim czasie biografię Garibaldiego, gdzie nazywa swojego bohatera szlachetną duszą, czy jakoś podobnie. W jego książce o Lidze narodowej są rzeczy znacznie straszniejsze niż ten Staszic, ale jego wziąłem ze względu na ojca Wincentego, którego myśli często obracają się wokół tej postaci.
Jak widzimy po tym krótkim fragmencie, zarówno Staszic, jak i jego apologeta niczego ale to niczego nie rozumieli z otaczającej ich rzeczywistości. Skoro w Prusach okradziono ludzi i Kościół, a wcześniej za Piotra, to samo uczyniono w Rosji z cerkwią, to nie ma się co ochrzaniać, u nas musi być tak samo, bo inaczej zginiemy. Szaleństwo to bierze się wprost z faktu, że zarówno Staszic jak i Kozicki bardzo serio traktują te rzekome prawa natury, a także stosunki w Europie. Oni są wręcz tym zafascynowani, są również zafascynowani postaciami, które doprowadziły do zbudowania oświeconego absolutyzmu, a na dokładkę uważają, że to jest konieczny etap – ten absolutyzm – w ewolucji – tak, tak, ewolucji – społeczeństw, które dążą do szczęścia obywateli i poddanych.
Dobrze wiemy, że wszystko to, cały ten zbiór myśli, to rojenia znajdujące się całkowicie poza praktyką polityczną. Ta zaś obraca się wokół kilku zmiennych, które łatwo rozpoznać, spozycjonować i zbudować wokół nich doktrynę państwa, wspartą na jakiejś filozofii, sprokurowanej na poczekaniu przez wynajętego gdzieś na prowincjonalnej akademii mędrca. Tak działały oświecone absolutyzmy, ale ani Staszic, ani Kozicki tego nie widzą. Oni wiedzą, że trzeba zacząć od jumy. Tylko dla kogo kraść? Tego niestety nam nie zdradzają. Domyślam się jednak, że dla narodu. A może lepiej powiedzieć – dla dobra narodu. Pozostaje więc tylko ustalić kto personalnie był w Polsce uważany za „dobro narodu” (nie mylić z „dobrem narodowym”). O tym za chwilę, najpierw przyjrzyjmy się tym zmiennym i całej tej mechanice politycznego sukcesu absolutyzmu. Najłatwiej to prześledzić na przykładzie Prus. Oto Fryderyk Wilhelm I, król kapral, który nie angażuje się przytomnie w żadną wojnę, ale za to szkoli armię. Jego syn, mówiący wyłącznie po francusku i cały czas dający wyraz swojej fascynacji francuskim oświeceniem, znajduje się, o czym mało kto pamięta, pod stałym politycznym wpływem Londynu. Raz o mało go ci Anglicy nie porwali, ale w porę się zorientowano, co się święci. Ojciec się tak wściekł, że o mało tego Frycka nie zabił. Papa gromadził armię i pieniądze, żył skromnie i nie miał długów, przez co jego syn dysponował narzędziem, którego w ówczesnej Europie nie miał nikt – niezadłużonym, uzbrojonym po zęby państwem. Państwo to zagarnęło Śląsk. Zasoby zgromadzone przez ojca się wyczerpały, ale to nic, zdobyto nowe bogate ziemie. I tu właśnie mamy tę pierwszą zmienną, są nią koszta reprezentacyjne. Prusy nie miały żadnych kosztów reprezentacyjnych przez cały czas panowania Fryderyka Wilhelma I, a co za tym idzie wzrastało zaufanie banków do tego kraju, szczególnie banków angielskich. Po zajęciu Śląska, banki te otworzyły nowemu królowi kredyt i zajął się on – na kredyt – modernizacją nowej, bogatej dzielnicy w oparciu o specjalistów zza granicy, głównie ze Szkocji i Anglii. Tradycję tę kontynuowali jego następcy na znacznie większym obszarze, zagrabionym Polsce. Zaufanie banków wobec Berlina było bowiem tak wielkie, że pozwalano temu Berlinowi na wszystko w zasadzie. Zaufanie banków – to kolejna zmienna, ważna dla oceny wypadków. Kolejną zaś niech będzie propaganda, czyli uzasadnienie tego co kłębi się pomiędzy krawędzią z napisem „koszta reprezentacyjne”, a tą drugą, gdzie widać litery układające się w wyrazy „zaufanie banków”. Propagandę Prus robiły uniwersytety i to była sprawa znacznie poważniejsza niż XVIII wieczni francuscy dziennikarze zwani nie wiedzieć czemu filozofami.
Pora zdradzić w czyim imieniu okradano w Prusach ludzi i w czyim imieniu ograniczano ich wolności? Wszyscy to wiedzą, w imieniu dynastii Hohenzollern, bandy satanistów, których tradycje sięgają głęboko w wiek XV. W czyim zaś imieniu chciał okradać Polaków Staszic? No w imieniu „dobra narodu”. Kim zaś byli ludzie reprezentujący to dobro? No tymi, którzy rozumieli właściwie „prawa natury” i „stosunki europejskie”. Czy to oznacza, że mogli być oni wprost przysłani tutaj przez różnych absolutystycznych jumaczy? Nie inaczej. Być może oni sami nie rozumieli swojej roli, ale uwiedzeni potęgą i wymownością jaką zobaczyli w państwach sąsiednich, chcieli to samo urządzić w Polsce. Ponieważ jednak nie było u nas ośrodka władzy, na miarę tego berlińskiego, nie mówiąc już o petersburskim, uznali, że to oni będą tą miarą, która posłuży jako główny moduł w czasie prac renowacyjnych w państwie. I z tego pułapu do dziś w Polsce nie zszedł nikt, ani żaden polityk, ani żaden myśliciel, ani żaden autor.
Fascynacja Staszicem wyrażona na kartach księgi Stanisława Kozickiego przekonuje nas, że politycy określający się mianem „narodowych” nie mieli zamiaru zmieniać tych koncepcji, a jedynie wzbogacić je o ten dziwny przymiotnik – narodowy. I tu tkwi pierwsza różnica pomiędzy nimi a socjalistami. Druga zaś jest taka, że wierzyli oni (strach pomyśleć, kto ich do tego przekonał), że naród – a co tam naród – mówmy jak jest – etnos, że ten etnos, poprzez swoją wewnętrzną moc i przyrodzone zalety, które będą w nim stopniowo wzmacniane przykładem jaki daje elita, zyska władzę. A nie dość, że władzę, to jeszcze ekonomiczną potęgę. O ile socjaliści wierzyli w organizację, kłamiąc w żywe oczy, że wierzą w masy, o tyle narodowcy wierzyli w elitę, która z narodu się wywodzi i narodowi będzie świecić. Myślę, że gdyby ktokolwiek w Prusach za panowania Fryderyka Wilhelma I wystąpił publicznie z takimi koncepcjami, zostałby rozstrzelany bez sądu. Dla dobra i ku chwale ojczyzny rzecz jasna. No, ale w Polsce podobne bajki cieszyły się wzięciem i cieszą się nim nadal. Musimy sobie powiedzieć jasno – żaden etnos, nigdy w całej historii świata, nie dzierżył żadnej władzy. Więcej, im gęściej procentowo ów etnos się gdzieś tam, między jakimiś rzekami czy górami kokosił, tym mniejsza była jego władza nad danym obszarem. Tę zaś wyznaczały zawsze dwie zmienne – stosunek kosztów reprezentacyjnych do zaufania banków obudowane propagandą, czyli doktryną, jak sobie tutaj lubimy pisać. Polacy i ludzie Polaków i ich kulturę naśladujący dzierżyli władzę jako elita i organizacja finansowa strzegąca handlu zbożem i wołami. Etnos, który mieszkał wokoło nie miał żadnego znaczenia, mógł jedynie aspirować. Koszta reprezentacyjne naszej organizacji były dość spore, ale ich funkcja była inna niż funkcja niskich kosztów reprezentacyjnych w Prusach XVIII wieku. Zaufanie banków do naszej organizacji było tak wielkie, że nikomu to nie przeszkadzało, a do tego jeszcze przyciągało do tej struktury rzesze obcych, którzy chcieli być tacy sami i mieć takie same widoki na przyszłość. Cała ta organizacja, pełna – jak zawsze i wszędzie, gdzie w grę wchodzą pieniądze – różnych sprzeczności, przeradzających się czasami w otwartą wrogość, cementowana była przez kastę kapłańską, która reprezentowała organizację globalną. Pracująca pełną parą, do początku XVI w. machina propagandowa wroga naszej organizacji, doprowadziła w końcu do tego, że ludzie tacy jak Staszic uwierzyli iż nie ma innego wyjścia, jak jej uwierzyć. Nie ma i trzeba w cholerę odebrać cystersom te huty i zarządzać nimi po swojemu. I wiecie co się stało? Po pięciu latach od wdrożenia w życie swoich koncepcji ułożonych wedle praw natury i znajomości współczesnych stosunków europejskich, pan Staszic osiągnął aż 80 procent tego, co bez znajomości tychże spraw osiągali cystersi w swoich do niedawna przedsiębiorstwach.
Co z politykami narodowymi zapytacie? No, o tym już było. Kiedy okazało się, że przestali być potrzebni, bo etnos jednak nie będzie sprawował władzy, baron Maurycy Rotszyld wyprosił ich za drzwi. No i zostali sami ze swoją doktryną, która ma dokładnie te same korzenie i tę samą strukturę co doktryna socjalistyczna. Tyle, że tamta ma jeszcze rewolwer i gotowa jest rabować z bronią w ręku, stąd banki mają do niej większe zaufanie. Co z kosztami reprezentacyjnymi? W imię uczciwości, szczęścia ludu i ogólnej poprawy wszystkiego, zostały one obniżone do niezbędnego minimum. Wszyscy mają te same krawaty i tużurki. Kupowane w tych samych składach z konfekcją, która została wyprodukowana w tych samych, zagarniętych właścicielom fabrykach, zarządzanych teraz przez oświeconych przedstawicieli „dobra narodu”.
W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów
SN 2 – 22
SN 3 – 29
SN 4 – 17
SN 5 – 39
SN 6 – brak
SN 7 – 7
SN 8 – 17
SN 9 – 16
SN 10 – 13
SN 11 – 18
SN 12 – 31
SN 13 – 35
SN S – 6
A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.
https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE
Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego
Teraz ogłoszenia
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.p
Doszło do tego, że ksiądz w imię udzisiejszenia spraw publicznych wzywał tutejszych, by wyrzucili do śmieci całą naukę Kościoła z przykazaniami Bożymi na czele. Skoro bowiem otoczenie międzynarodowe kłania się diabłu, kłaniajmy się i my. Tak brzmi odpowiedź na pytanie, dlaczego Polska upadła. Gdyby prawo Boże było zachowywane, Polska żadną miarą by nie upadła, tylko przeciągnęła Moskowię na stronę katolicką. Nie pomogłyby Prusakom żadne wojska ani tysiączne pożyczki bankowe.
Polska nie powinna kłaniać się ani wschód, ani na zachód, bo za każdym razem dostanie od którejś strony kopa w cztery litery. Najwięcej zysków przychodzi z oglądania się na niebiosa, tyle że Cesarstwo Rzymskie, ta bestia apokaliptyczna, niemożebnie obraża się na takich oglądających się na niebiosa. Nie może znieść okoliczności, że ktokolwiek ośmiela się wyłamać ze wspólnoty brudu.
Takimi teoriami jak ta z cytatu karmiła mnie polonistka w liceum do obrzygania. Z tego powodu to był znienawidzony przedmiot. Pasowało to komunie na maxa. Co ciekawe ona pewnikiem myślała że to prawda i tak właśnie było tfu… Już kiedyś czytając Ciebie miałem takie przemyślenia że teraz bym tych „polonistów” zmiażdżył.
Ps. Nie mam okazji bo nie mam nikogo znajomego kto uczy dzieci tzw. „j.polskiego”
Bardzo ciekawy tekst. Dobrą ilustracją do poruszonego przez Pana tematu hut cysterskich są dzieje Zagłębia Staropolskiego. W czasie wojen napoleońskich zakłady przemysłowe należące do zakonu cystersów doznały pewnych zniszczeń. W latach 1815-1817 rząd Królestwa Polskiego skonfiskował należące do cystersów huty i inne zakłady w dolinie Kamiennej, w ramach opracowanego przez Staszica i ministra Druckiego-Lubeckiego planu rozbudowy zagłębia. Sprowadzono wtedy nawet inżynierów z innych krajów, m. in. pochodzącego z Saksonii Fryderyka Lempe (do dziś ma ulicę w Starachowicach). Zakład starachowicki działał co prawda i rozbudowywał się w I poł. XIX w., ale wspomina się o licznych problemach finansowych, kłopotach ze zbytem produktów i przestojach w produkcji. Przez pewien czas huta w Starachowicach należała do przemysłowca i bankiera żydowskiego pochodzenia, Antoniego Fraenkla. Przez cały XIX w. i początek XX huta borykała się z problemem zbytu produkcji, kosztów sprowadzania lepszych rud żelaza ( te wydobywane w kopalniach w okolicy Wierzbnika i Starachowic nie były pełnowartościowe) i brakiem zamówień.
Wiele mówi się i pisze o działalności Zakładów Starachowickich w 20-leciu międzywojennym. Jednak rzadko wspomina się, że z tych 20 lat co najmniej połowa to przerwa i zastój w pracy zakładów. W czasach rozbudowy COP-u i fabryki zbrojeniowej w Starachowicach huta działała znowu. Produkowano tu stal do wyrobu m. in. słynnych dział przeciwlotniczych Bofors, kal. 40 mm. Ale już mało kto wie, że bardzo duża ilość tych doskonałych dział trafiła do wielkiej Brytanii i jej zamorskich kolonii. Weterani walk o Starachowice we wrześniu 1939 r. wspominali, że na bocznicy przy zakładach stał duży transport dział „dla Anglii”. Wspomina też o tym mieszkający w Australii weteran spod Tobruku pan A. Mrozowski, mówiąc o działach z oznaczeniami Starachowickich Zakładów, które stały w porcie w Aleksandrii- w tym filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=OTPhasQJqTY
Późniejsza historia przemysłu w tym zagłębiu to oczywiście FSC w Starachowicach to samochody STAR i ich bezsensowna wysyłka (wraz z najlepszą kadrą techniczną) do Angoli w latach 80-tych, co ostatecznie stało się jedną z przyczyn upadku fabryki.
no tak, ale ten Podoski i Poniński, to dopiero kreatury, no i ta rola Czartoryskich w rozwalaniu kraju.
Staszic obserwował, i co pomyślał to uogólnił i przelał na papier. Tak mu się wydawało …… Nie zauważył roli banków czyli sposobu „przechwytywania cudzego PKB w locie”.
Uff. Narodowcy w zasadzie powinni cię zastrzelić, dla dobra i ku chwale ojczyzny, rzecz jasna.
Wyrażając powyższe w innych terminach – niskie podatki i niskie stopy procentowe. Reszta to ściema.
I to był taki piękny „młot” PRL-u. Konieczność etapu. Wymordować i będzie pięknie. Wtedy jako dzieciak już to widziałem.
Oczywiście główną przyczyną upadku Rzeczpospolitej były: liberum veto i opilstwo.
Można coś więcej i bardziej ogólnie o „kosztach reprezentacyjnych”?
nie ma żadnych narodowców, jest kilka grup rekonstrukcyjnych prowadzących działalność charytatywną i jeszcze więcej jest grup oszustów/agentów/wariatów
Magnifique ( niech mnie Paris poprawi).
Rewelacja. Znow najciezszy kaliber.
To ładnie uzasadnia, dlaczego Maurycy Zamoyski został wyślizgany z polityki polskiej – żaden Rothschild nie mógł zgodzić się na taki numer. A wokoło było tyle „dobra narodu” w tużurkach…
OT A propos Prus
http://www.suwalki24.pl/mobile/article/1,litwa-chce-kaliningradu-
W tużurkach i z gołymi, ale za to aspirującymi dupami. Jak dzisiaj……..
Już nawet poszedł list od Ritterhausu pruskiego do innych, niemieckich Ritterhausów /ichni związek szlachty/ celem zrzuty na „wykupienie” okręgu kaliningradzkiego. Ale te inne Ritterhausy nie zgodziły się na to argumentując, że to kolejny numer prusacki na wciągnięcie Niemiec w kolejną wojnę.
I chwała Bogu!
🙂
tpraw – piszesz że „10 – 25 dni więzienia”, no to jak poszukają gdzieś dalej pieniędzy to jeszcze się mogą reaktywować.
A co tu dodawać?
Dzięki
Reaktywują się z całą pewnością….
I będą się domagać przyłączenia reszty Prus do ichnich Prus, łącznie z Warmią. No, a wtedy Niemce już nie będą się na nich gniewać, a może i USA popatrzy przychylnym okiem…
Są albo myślący autochtoni albo głupcy reszta to już organizacja tajemne/jedno i wielopłciowe
Teoria spiskowa o współczesnych państwowcach, narodowcach i socjalistach:
Ponieważ skompromitowana PO nie mogła już nawet próbować ruszyć ustaw zwiększających władzę i kontrolę urzędniczą nad Polakami – „związki Europy” postanowiły czasowo przekazać władzę PiS.
Teraz mogą być wprowadzone ustawy kontrolujące internet, komórki (antyterrorystyczna), gospodarkę (Jednolite Pliki Kontrolne), media (narodowe media, abonament w prądzie), edukację (reforma edukacji np. likwidacja możliwości nauczania dzieci przez rodziców), obrót ziemią, kulturę, handel itp. itd.
Ponieważ PiS jest pro-Polski, niezależny od „związków Europy”, nie czujemy zagrożenia, wiemy, że te mechanizmy nasza władza użyje w dobrych celach.
Co jednak gdy „związki Europy” postanowią za 3 lata tą wszechwładną Państwową machinę oddać w ręce dajmy na to kropce N?
PiS i wielu wyborców PiSu zachowuje się tak jakby te rządy miały trwać dekadami, dodatkowo beznadziejna opozycja ma nas utwierdzić w tym przekonaniu.
Ja jestem przerażony, choć wiem, że nie ma alternatywy dla PiS i nic nie możemy zrobić.
To pokaż mi gostka, który do polityki poszedł, gdy już własną pracą i konceptem dorobił się majątku? Nie mówię, naturalnie, o NUMie, bo ten był płacony przez banki, będąc synem hiper opozycjonisty, co to z bronią w ręku chciał, pośród całkowicie rozbrojonego etnosu…
Gawronik 😉
Pamiętam, pamiętam 😉 Geniusz przygranicznych kantorów, po prostu.
I wzruszenie prof.Religi, gdy charytatywny Gawronik kupił mu do kliniki strzykawki.
No i się dorobił „sam” tymi „ręcami”
Porażka.
Moja śp. teściowa /urodziła się w… 1899 roku/opowiadała, że po I wojnie też taki fuzel wypłynął w Polszcze. I z miejsca obłożył ziemiaństwo gigantycznym podatkiem.
To chyba nie jest żadna teoria spiskowa, poprzednio PiS nas włączył do UE na najgorszych z możliwych warunkach, a teraz sam widzisz. Rządy patriotów są potrzebne do niewolenia, a rządy liberałów, do okradania. Zależy, co ważniejsze w danym momencie.
genialne, brawo, a i zrozumiałe wraz z dowodami
Tych poprawiaczy Pana Boga i budowniczych „nowego lepszego świata” mamy całkiem sporo, widać jak na obrazku, że to towarzystwo piekłoszczaków się hołubi i wspiera nawzajem.
Oni wszyscy gębę sobie wycierają „dobrem narodowym” a w praktyce, to nasze dobro ich interesuje przede wszystkim w gotówce, ewentualnie w nieruchomościach.
Podobno nie powinno się kopać leżącego – ale ja uważam, że nie tylko powinno – ale i wręcz trzeba po nim skakać, a jak kopać, to „w głowę”. Oczywiście metaforycznie – przecież nie chodzi to to, by kogoś pobić.
Od kilku dni jestem w szoku – właściwie od czasu tekstu o rozwodzie Jadwigi i Jagiełły, od traktatu ryskiego, wersalskiego , etnosu i poglądu, że Polska, to jest to, co widać, jak się wejdzie na tfu, tfu… Pałac Kultury, ale nie dalej.
Ostateczny cios otrzymałem po zapoznaniu się z linkowaną wczoraj, bodajże przez Tropiciela Konstytucją Szwajcarii.
Preambuła
W imię Boga Wszechmogącego! Szwajcarski naród i kantony, w poczuciu odpowiedzialności wobec Dzieła Stworzenia […]
Art. 1 […]
Naród szwajcarski i kantony Zurych, Berno, Lucerna, Uri, Szwyz, Obwalden i Nidwalden, Glarus, Zug, Freiburg, Solura, Bazylea-miasto i Bazylea-okręg, Szafuza, Appenzell-Ausserrhoden i Appenzell-Innerrhoden, St. Gallen, Gryzonia, Argowia, Turgowia, Tessin, Waadt, Wallis, Neuenburg, Genewa i Jura tworzą Konfederację Szwajcarską.
[…] Art. 4
Języki narodowe
Językami narodowymi są niemiecki, francuski, włoski i retoromański.
Przekładając to na nasz rodzimy grunt – naród polski i „nasze kantony” to I RP. Według standardów szwajcarskich – Białorusini, Litwini, Ukraińcy – ale i… Achtung, Achtung! obywatele władający językiem niemieckim, zamieszkujący Rzeczpospolitą – to w większości naród polski. Szwajcaria nie jest jednolita religijnie, to tak na marginesie, jakby ktoś chciał podnieść ten argument. Najliczniejsi są katolicy, choć nie stanowią większości.
W tym kontekście (szwajcarskim) spojrzenie np. na Gdańsk – i jego rzekoma „niemieckość” pęka, jak bańka mydlana.
Niech mnie kto poprawi, jak coś z tą Szwajcarią pomyliłem.
[—-]* etnos!
* cenzura obyczajowa
To do tego linka był komentarz, ale zły komputer, coś namieszał 🙂
powiązany z towarzyszem I.Sekułą, który potem nie dość, że trzy razy do siebie strzelał, to jeszcze w międzyczasie wykonał telefon do rodziny
No pacz pan, a takim Ukraińcom się zdaje, że kogo jak kogo, ale ich etnosu to nikt nie wykiwa i nie wpuści w kanał, bo oni mają jeden, właściwy i najczystszy etnos….
bo jak się dobrze znieczuli, znaczy zniewoli, to potem można kraść spokojnie i długo
akurat ja ten link zamieściłam o konstytucji szwajcarskiej – warto całą konstytucję przeczytać
Nie dość że trzy razy z dubeltówki to jeszcze w brzuch i przeładował!
Przekazuję piękne podziękowania za skierowanie do tekstu – i też polecam.
Artykuł 26
Gwarancja własności
1. Gwarantuje się własność.
2. Wywłaszczenia i ograniczenia własności, które dorównują wywłaszczeniu, będą w pełni wynagrodzone.
Artykuł 94
Zasady ustroju gospodarczego
1. Federacja i kantony przestrzegają zasad wolności gospodarczej.
2. Chronią one interesy całej gospodarki szwajcarskiej i wraz z prywatną gospodarką przyczyniają się do dobrobytu i ekonomicznego bezpieczeństwa ludności.
3. W ramach swoich kompetencji starają się o tworzenie korzystnych warunków ogólnych dla prywatnej gospodarki.
4. Odstępstwa od zasady wolności gospodarczej, w szczególności również środki skierowane przeciwko konkurencji, są dopuszczalne tylko wtedy, gdy zostały przewidziane w Konstytucji Federalnej lub są uzasadnione na podstawie kantonalnych przywilejów.
Artykuł 126
Zarządzanie finansami *
1. Federacja zachowuje trwałą równowagę między swoim wydatkami i dochodami.
2. Unika ona jakiegokolwiek niedoboru w swoim bilansie, uwzględnia przy tym sytuację gospodarczą.
Artykuł 128
Podatki bezpośrednie *
1. Federacja może pobierać bezpośredni podatek:
a. najwyżej 11,5 % od dochodów osób fizycznych;
b. najwyżej 9,8 % od czystego zysku osób prawnych;
c. najwyżej 0,825 promila od kapitału i rezerw osób prawnych.
To takie ciekawsze zapisy.
no i jeszcze list pożegnalny napisał
to ze szkoly Sumlinskiego [w tle zasoby personalne …]
Tak trzymał dwururkę w brzuch wycelowaną i pisał…
Twardy był/byli…
Przypomina mi się taka historyjka:
Z rzeki w Texasie wyławiają murzyna związanego łańcuchami i z 20-toma dziurami po kulach. A szeryf na to – „takiego samobójstwa dawno nie widziałem”
akurat pierwsza moja praca łączyła się z kontaktami z panem Irkiem a dwie osoby z mojej sekcji to jego koledzy ze studiów psychologicznych, więc coś tam do mnie docierało, aczkolwiek gdzie mi tam do Sumlińskiego…
Witam.
Brak zamówień (rynku zbytu) wykończy każde przedsięwzięcie, nawet najlepiej zarządzane.
Pozdrawiam
jeśli konstytucyjnie nie są określone parametry dla max. stawek opodatkowania, to znaczy , że mamy do czynienia z państwem zbójeckim, a nie żadna demokracją oraz zbójcami, a nie politykami
Trzeba dodać do tego jeszcze pewny (najlepiej oparty na parytecie złota) samodzielnie kreowany pieniądz. Bez tego ani rusz. Dlatego „Diabeł ubiera się u Prady”. To 'Prada’ decyduje kto jest kreatorem pieniądza (czyli stanowi prawa ciążenia).
Nie mam nic do poprawienia, Krzysztofie.
Dzisiejszy wpis Gospodarza – to znow NAJWAZNIEJSZY… i najciezszy kaliber!
Z serii MAGNIFIQUE i REWELACJA !!!
Czytalam go… prawie godzine… wyjatkowo wolno i na glos… wiele zdan musialam powtorzyc sobie… 3 razy… i jeszcze raz go sobie przeczytam nad wieczorkiem, bo troche jestem zajeta teraz…
… dla mnie autentycznie tekst fantastyczny… i wybitny… taki, po ktorego przeczytaniu po prostu… zatyka… albo opada szczeka… albo urywa wlosy !!!
Ciesze sie bardzo i gratuluje Panu Gabrielowi kolejnego, tak wspanialego i rewelacyjnego tekstu… i licze tym samym na rownie ciekawe komentarze czytelnikow bloga.
Milego i dobrego dnia dla Ciebie Krzysztofie, wszystkich czytelnikow, komentatorow… i oczywiscie Szanownego Gospodarza 😉 😉 😉
A „dojna zmiana” kolejne 6,33 od każdego chce skroić (miesięcznie). Tak aby było na TV. Zazdroszczę Szwajcarom tej konstytucji. Nie ma się co porównywać. Jesteśmy cały czas państwem podległym.
http://wpolityce.pl/m/media/325558-krrit-przygotowuje-nowy-projekt-oplaty-audiowizualnej-zamiast-obecnego-abonamentu-kwota-633-zl-miesiecznie-od-kazdego-polaka
Tak, wspaniale sie czyta te preambule, zwlaszcza majac swiadomosc dopuszczalnosci „wspomaganego samobojstwa” czy legalnej aborcji do 12 tygodnia. Itd, itp
Do tego nawiązałem. Bełkot i nie ma się co podniecać.
Off top.
A może „Klinika języka” wydała by Konstytucję RP razem z tłumaczeniem Konstytucji Szwajcarskiej jako wydanie porównawcze. Sam chętnie bym kupił taką wersję aktualnej „Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej”. Takiego wydania nie obroni ani . Nowoczesna, ani PO, ani nawet PiS. To byłby dopiero numer 🙂
Mieszkam tu 18 lat, widzę nie tylko ładną teorie:)
Nie znam takowego, przynajmniej nie u nas. Uśmiech był z aprobatą. Tak jak post o strzelaniu do Coryllusa był czarnym humorem.
Coś w tym jest…
To też jest ciekawe – obecnie hymnem narodowym Szwajcarii jest „Psalm szwajcarski”, ale już go chcą zmieniać, bo jest za mało pluralistyczny. Przed wprowadzeniem „Psalmu…” jako oficjalnego hymnu w 1981 r. nieoficjalnym hymnem była pieśń Rufst du, mein vaterland, śpiewana na melodię… God, save the Queen.
Książka jest powojenna, co wydaje się istotne. Być może lepiej coś sprzed?
Pewnie mógłbym wrzucić coś o patologiach i poszukać czegoś o głębi myśli politycznej „ziemiaństwa” (?) /której promocję Pan dziwnie zaniedbuje/. Ale sobie daruję, bo kojarzy mi się to niezmiennie z taką sytuacją:
https://www.youtube.com/watch?v=qnem69g-vUM
Więc tylko przykład „praw natury” w planowaniu – opis Bryta Stephena King-Halla (banda Rhodes’a) o Japonii ówczesnej i zapowiedź (1924):
http://s2.ifotos.pl/img/japoniajp_aeqaash.jpg
Fajnie. „Żeby Ci tylko te plusy nie przesłoniły minusów”
Pytanie pomocnicze – ile % jest już tych z Afryki i Azji?
Znajomi znajomej, więc nie bezpośrednio. Mieszkali w Szwajcarii, mieli firmę produkującą ceramikę na potrzeby elektroniki, dość zaawansowana technologia. Dwoje dzieci, starsza córka i młodszy syn. Tak 14 i 8 lat. Wracali wieczorem do domu i córeczka wulgarnie dokuczała młodszemu. Dostała po łbie od matki. Tego samego dnia dzieci zostały odebrane rodzicom i umieszczone w ichnim ośrodku opieki. Po wielu miesiącach upokarzających wizyt u psychologów w końcu im dzieci oddano. Ewakuowali się do biednej Polski, firma zniknęła, ale byli razem, szczęśliwi. Teraz jest już tak samo u nas, ale wtedy jeszcze to się nie mieściło w głowie. Szwajcarski raj, ale dom i krzesło Lutra widziałem, i trochę poczytałem o jego rządach w Genewie.
W Prussach nie strzelano tak szybko i ostało się powiedzenie: „So schnell schießen die Preußen nicht.”
Trudno teraz dociec czy z przysłowiowej pruskiej oszczędności czy też z braku rekruta.
Co by 'król żołnierzy’ [„Soldatenkönig“] uczynił trudno powiedzieć niemniej chętnie sięgał po kata. Gdy pierwszy syn, cherlawy Fryc, tyranii ojcowskiej ujść zamierzał (zrozumiałem z tekstu, że za podpuszczeniem szpionów z Albionu) królewicza sąd katu nie wydał, chociaż papa najwyższej kary
ponoć żądał, ale już przyjaciela młodego Fryca, ku przestrodze innym o głowę skrócono.
W innych regionach niemieckojęzycznych stosowano w tamtych czasach osobliwsze metody. Posługiwano się sznurem a następnie martwe ciało w klatkę żelazną zamykano, klatkę zawieszano na szubienicy i tak na widok wystawione truchło działaniu elementów oddawano. A miało to miejsce od roku 1738 do roku 1744. Czy to już ku pokrzepieniu maluczkich a przestrodze dla możnych, tegoż nie wiem. Po niemiecku napisano: „Zur Einschüchterung und Warnung an alle Juden beließ man den Leichnam im Käfig” („Celem zastraszenia i jako znak ostrzeżenia dla wszystkich żydów złożono zwłoki w klatce.”) Polskie wiki skąpe takie i wymownie zdawkowe, angielskie już śmielsze a w niemieckiej wersji wałkowany jest i upadek i zgładzenie.
No to też ciekawa historyjka. Polak żonaty ze Szwajcarką zaprosił po latach kolegę z Polski do siebie do Szwajcari.
Pobiesiadowali w nocy (bez krzyków) rozmawiając normalnie pijąc koniaczek i nagle wpada policja że są skargi i nie można spać. Gość zdziwiony o co chodzi pyta kto wezwał – żona! Żona z piętra. Nie mogła zejść i powiedzieć to byśmy szeptem rozmawiali? Spokojnie to u nas normalne. Mandat 700 franków.
To Kalwin nie Luter
Pan Gabriel leczy z ostatecznych złudzeń.
Ponieważ prawa natury z „natury” są dobre, bo są dziełem Boga, więc powołując swe urojone prawo grabieży na prawa natury wszyscy oni uprawiali bluźnierstwo i nim zatruwali i zatruwają umysły przeciętnych przedstawicieli „etnosu”.
To niesamowite! Przecież z wiary w te wszystkie ideologie trzeba się spowiadać…
Miej Panie Boże litość.
Wiesz, wariatki i histeryczki są wszędzie
Niestety, po tylu latach widzi sie juz raczej minusy:) Chociaz znam tu wspanialych, dobrych ludzi.
Minusy ojczyzny latwiej sie akceptuje, jako dobrodziejstwo inwentarza.
Masz rację, Kalwin. I skleroza:)
Podobno to norma że nie powie mężowi: „ucisz się bo chcę spać” tylko załatwia sprawę urzędowo. Taki piękny kraj.
Fajnie, świetnie z tymi przepisami konstytucyjnymi, ale warto pamiętać o tym, że Szwajcaria kiedyś służyła do poboru rekruta, by zmienić się w dziuplę do przechowywania złota. Większość Szwajcarów nie wierzy w Pana Boga.
ale trzeba mieć świadomość, że to grzechy;- oni żyja w przekonaniu, że to normy bożego prawa; w tle jest pytanie o bożka/ów
Generalnie to nie dla mnie 🙂 Jak by moja żona bez zwrócenia mi uwagi nasłała na mnie milicję… ;-)))))
Nie wspominając o tym że składy kolejowe do auschwitz birkenau z Węgier przejeżdżały przez nich zaplombowane.
Musicie kiedys zaliczyc ze mna nocna impreze w St.Gallen. Taka normalna, z wyjsciem po paru glebszych na miasto i z butelka w dlonii proba wokalna, zeby bylo pokazowo. To sa insynuacje i pomowienia z ta „cisza nocna”. Moja zona na pewno nie zadzwoni.
Dodam tylko, ze jak mnie ktos z Polski odwiedza, np.moj brat to jest po polsku, czyli normalnie.
W Szwajcarii alkohol mozna pic wlasciwie wszedzie publicznie. Na dworcu, w pociagu, na lawce, w autobusie. Nikt nie robi problemu. Ale tez ciezko zobaczyc na ulicy gosci, ktorzy sa napruci do granic fizjologicznych.
państwo państwo ponad wszystko;- i wiara, że taki byt abstrakcyjny/funktor państwo posiada cechy nadprzyrodzone i wymaga: ofiar, zniewolenia, …; wszystko co mamy 'państwu’ oddamy …. – pamiętacie?; anegdota z dziś: sąd odmówił zwolnienie z kosztów sądowych uzasadniając, że strona winna mieć świadomość w życiu i oszczędzać na koszty sądowe; – napisaliśmy zażalenie ze wskazaniem, iż 'wszystko co miałem wymiarowi sprawiedliwości RP oddałem, w załączeniu dowody wpłat sprzed lat’ – sąd obniżył wpis o ponad 50% i nakazał zapłacić rutynowo w ciągu 7 dni;- to znaczy, że czytając tego bloga i komentarze możne aplikować w realnym życiu o rozum u innych; a Szwajcarzy to to niech będą ideałem ale innych nacji – nam z wyrachowanymi kretynami nie po drodze
Ale ile ja tego typu haseł w polewie narodowej w młodości łyknąłem bez zastanowienia to się w głowie nie mieści. A to wszystko dekoracja pod zastaw zapisu bankowego, który trzeba spłacać czyimś kosztem. Przecież to nawet nie jest prawo plemienne, bo ono jednak jakieś tam wymagania lojalnościowe wobec swojego etnosu zawiera.
Prawdą jest, że Zły początkowo zadowala się tym, że człowiek stawia się w miejscu Boga, bo za jakiś czas tak Boga znienawidzi, że będzie już świadomie oddawał hołdy Lucyferowi i jego zastępom.
To jedna z tych legend, nie żadna norma:) Policja mogla na takie zgloszenie zony zareagowac w jakiejs powazniejszej sytuacji, a nie koniaczku z kolegami.
Normalnie jest tak, ze gdy nawet dzwoni sie na policje w sprawie glosno imprezujacego sasiada, oni i tak najpierw doradzaja pojscie i upomnienie.
Zwykle jest tak, ze kiedy planuje sie glosne przyjec, zawiadamia sie grzecznie sasiadow i po klopocie.
Wlasnie, To Grzegorz Braun nazwal trafnie rzadzacy PiS „grupa rekonstrukcyjna sanacji”.
A jest jeszcze do wyboru do koloru i Marian Kowalski, kulturysta ktory przerzucil sie na polityke, i pastor Chojecki.
Nie wybieram się. Są piękniejsze miejsca – w Polsce jest przepięknie. Do tego w razie czego dochodzi Ameryka Południowa. Jeszcze jest gdzie pooddychać. Switzerland to nie moja bajka. Niemcy, Paryżewo – również mnie nie pociąga.
stereotyp życia w Szwajcarii jest wbity w świadomość; zawsze pamiętamy jak szwajcarzy wypłacili Żydom odszkodowania za to, że nie wpuścili całe pociągi Żydów posiadających wizy, kasę, rodziny, etc podczas II wś do swego państwa;- lojalność taka urojona wręcz do granic ludobójstwa
Pieniądz oparty na złocie NIE jest sensowny. Sorry Winnetou. Czy jak tam wolisz: Amicus Plato, sed magis amica Veritas. Nie ma sensu opieranie emisji pieniądza o złoto (srebro, platynę, diamenty, ropę, węgiel, etc. – to są surowce gospodarcze).
Są dwa źródła pieniądza: dług, jako jedyne źródło pieniądza fiduciarnego (złotówka, eurzaki, funty) oraz dynamika mocy wytwórczych przemysłu alias praca ludzka (marka niemiecka około lat 30-tych ub.w.). Trzecie źródło proponuję jako życie ludzkie, to rewolucyjna koncepcja – usuwająca niedostatki dotychczasowych modeli. Opiszę ją być może kiedyś nieco staranniej; jej zarys dałem na blogu a-tem.salon24.pl
Złoto ma same niedostatki. Zapewnia nieokradalność skarbca, o ile skarbiec jest nieokradalny. To nie dowcip, lecz stary i nam dobrze znany problem, nazywany też „kłopotem z werbunkiem strażników, mających pilnować straży”, tu: pilnujących skarbca państwowego. Żadna gospodarka nigdy już nie wróci do waluty wymienialnej na żadne kopaliny, czy produkty hutnicze, czy produkty „data mining”, procesorowe a raczej „matematyczne kopaliny” – konstrukty umysłu znane nam jako bitcoiny, a nam wykształconym bankowo jako blockchain.
Nieważne, co to jest blockchain – ważne jest tutaj to, że żadna baza danych ani baza materii nie będzie pieniądzem, bo to nie ma sensu. Powinniśmy powiązać pieniądz z życiem ludzkim, bo bez tego będzie to zawsze środek gwałtu, jaki na nas wywierają handlarze życiem ludzkim. Do tych handlarzy zaliczam także Niemców, najsprytniejszych reformatorów pieniądza w dziejach świata. Niemiecką redefinicję pieniądza z lat 1930-tych przejęły po II W. Ś. w lot USA, które dotąd tę hybrydową podstawę utrzymują: dług+surowce+wydajność ich przemysłu. USA drwi sobie z własnej doktryny pieniądza; tam naruszono już wszystkie trzy wymienione podstawy dolara, co wywołało widoczny wicher historii. Koniec, bo komentarz mi się rozrasta!
i niestety masz rację
Wyjscie na miasto to co innego..
Wszystko zalezy od sasiadow. Jak ktos ma chorobe nerwowa, ciagle sklada skargi na innych, albo stuka w sciane, albo zwraca uwage na krzyczace i biegajace dzieci. Na wariatow nie ma rady. U nas w budynko (chyba pod wplywem licznych skarg do administracji) powieszono plakaciki z wyjasnieniem, jakie rodzaje halasu trzeba tolerowac (male dzieci) a co jest w nocy zabronione. Koniaczku nikt nikomu nie zabroni, ale jak panowie przy tym urzadzaja tubalne spiewy i krzesza holubce..
definiowanie pieniądza w dotychczasowych konwencjach jest bez sensu; ani złoto, ani bazy danych, ani … ani …; dla USA tylko pragmatyzm i reagowanie tak aby było skuteczne do rozwiązywania problemów a akademickie i inne iluzje o jakichś tam prawach/regułach/parytetach/..; opowieści o 'pokrywaniu’ pieniądza pachną zawsze zootechniką
Nigdy nie będzie państwa narodowego (zarządzanego przez prosty lud), bo takie państwo mogłoby przegłosować niespłacanie kredytów. Co innego elity, one czegoś tak samobójczego dla siebie, nie zrobią, stąd zaufanie banków. Islandia wprawdzie przegłosowała niespłacanie, ale i tak musiała coś spłacić. Cichcem i częściowo, ale jednak.
Islandia nie jest przykładem. Jest tak mała że mogli sobie pozwolić na przymknięcie „oka” żeby nie robić „dymu”
Poszło w „koszta”
Dzisiaj na SG Interii była informacja o takim wiekopomnym wydarzeniu (bład w naglowku) Ten tez miał wąsa.
http://nowahistoria.interia.pl/kartka-z-kalendarza/news-31-stycznia-1982-r-powstala-galicyjska-partia-socjaldemokrat,nId,2343870
To wszystko tak smutne, że zabronię dzieciom czytać coryllusa.
Nie dac sie wciagnac w wojne, ani nie miec wojny na swoim terytorium. To Szwajcarie sporo kosztowalo. Lojalnosc do siebie i swojego ineresu bez cienia litosci i wspolczucia. To jest do dzis w Szwajcarii obecne. Powiem tylo, ze jak na jesien 2015 ruszyla fala z uchodzcami do Europy to znalazlo sie jakies 2 tysiace ludzi w demonstracji w Zurichu, zeby Szwajcaria przyjmowala uchodzcow. Policja ich zalatwila gazem, kulami gumowymi i palami w jakies 20 minut bez wstenych ostrzezen i negocjacji. Od tamtej pory nikt nie wpadl zeby demonstrowac. Nie wiem jak wam, ale mnie sie to podoba i ja taka wladze popieram. Bylo tu przedwczoraj o „sprawnej administracji” i to jest casus Szwajcarii. Jak przyjdzie do ostatecznych rozstrzygniec to ja takich rzeczy bede bronil, a nie „szwajcarskosci”. To samo jest z „polskoscia”. Zaden Ukrainiec, Bialorus „polskosci nie kupi”, tak samo jak nie kupi „niemieckosci”. Wybierze natomiast brak fiskalnego ucisku, sprawne zarzadzanie, dzialajace instytucje, sady, poczte, szpitale, drogi, etc. Slowem – zaglosuje za Szwajcaria i jak pozna jej wartosc to bedzie tego bronil, a nie dlatego, ze jest szwajcarska czy polska.
Co Pan bredzi? Jacy „straznicy”, jakie „data mining”. Prosze nie uzywac slow ktorych Pan zupelnie nie rozumie. Bo juz o bredzeniu na temat funkcji i istoty pieniadza nie wspomne.
Zloto przetrwalo tysiace lat i setki koncepcji na „raj na ziemi”bo nie da sie go powielac i nie trzeba zadnych straznikow – kazdy moze se to nosic w woreczku na szyi albo zakopac w ogrodku. A klepaki na chleb czy ziemniaki moga byc srebrne.
Zamiast powtarzac zasyszane bezsensowne hasla prosze lepiej poczytac Kopernika..
Trochę się chyba nie zrozumieliśmy.
Wałkujemy od jakiegoś czasu kwestie etniczne, użyte jako argument za poszatkowaniem Polski na kawałki – i wychodzi na to, że było to poszatkowanie wspierane praktycznie i ideowo przez obie „trumny” – piłsudczykowską i dmowską. Jeżeli komuś nie przypada do gustu słowo „wspierane” – to pasuje kodeksowe – „co najmniej godził się”.
Nawet, jeżeli nie wspierane – to uprzednimi dziłaniami zdeterminowane. Tzn. jak ktoś latami odkręca śrubki od bytu państwowego i opiera się na odkręcaczach śrubek z przeszłości – np. kopie w Kościół i go okrada, czy okrada swoich obywateli – to wpływa na skutek, choćby go nawet nie werbalizował.
Ujmując to inaczej – okradniemy Kościół i posiadaczy ziemskich, a część pieniędzy przeznaczymy na wychowanie patriotyczne i na tym zbudujemy państwo. Trudno jest prowadzić wychowanie patriotyczne tak rozumiane w oparciu o inne kryterium, niż etniczne, skoro neguje się kryterium uniwersalne – Kościół.
Korwin- Milewski: narodowość polska w tej lub innej formie przetrwa jeszcze długie czasy, zatem jeszcze będzie miała swoją historię; to jest swego rodzaju perz, którego w ciągu stu dwudziestu lat ani niemiecki pług, ani rosyjski topór wykorzenić nie potrafiły.
Ja osobiście nie mam przyjemności by mnie traktować pługiem czy toporem.
Kryterium etniczne jest wspierane nadal – a „narodowa” droga jest tą, jaką wskazują „znawcy” jako remedium na bolączki naszej państwowości. Droga „prawdziwa” – której nie zna PO, nie zna PiS – tylko wtajemniczeni mędrcy.
Żeby nie było nieporozumień – droga narodowa, oparta o kryterium etnicznje prowadzi do oddania Niemcom Śłąska, oddania Kaszub, Gdańska, Mazur, Podlasia, resztek „Galicji” – i zamienienie Polski na marionetkowe państewko rozmiarów znaczka pocztowego – albo i żadne.
Wystarczy nad jakimś obszarem nieco popracować propagandowo, „uświadomić tożsamość” itd. Praca nad ukraińcami była tak pilna, że nie przerwano jej nawet za okupacji – w Krakowie Ukraińców w czasie II WS było kilka tysięcy – a wydano kilka milionów egzemplarzy różnych druków. Tylko tyle, bo było ciężko i papieru brakowało.
W myśl kryteriów etnicznych – państwo Szwajcaria nie ma racji bytu – bo nie ma języka szwajcarskiego – i powinna być rozparcelowana pomiędzy państwa ościenne. Szwacjaria – przynajmniej tak to widzę, wywodzi swój byt państwowy co najmniej od XIII w. – i jeżeli czegoś potrzebowałem to komentarza w tej materii – a nie wskazania, że Szwajcaria nie jest ideałem państwa katolickiego.
To, że pomimo Invocatio Dei w Szwajcarii dzieją się rzeczy, jakie się dzieją wynika z:
– szatan nie odpuszcza nigdy
– człowiek istnieje w czasie, a nie poza czasem – więc fakt umieszczenia w preambule konstytucji odwołania do Stwórcy nie gwarantuje bezgrzeszności obywatelom czy ogólnie rozumianego „sukcesu” po wsze czasy. W Polsce też do pewnego momentu było dobrze.
Takie rzeczy są niemożliwe w Tenkraju. Dobrze jak pozwolą ci własna pracą zarobić na jakie takie utrzymanie rodziny. Za uczciwość dostaniesz tu co najwyżej wilczy bilet
Szwajcar jest tak perfekcyjnie wytresowany, że jeśli podczas jazdy samochodem przekroczy dozwoloną prędkość , to samoobsługowo wysyła mandat karny do fiskusa, nie potrzebując w tym celu pośrednictwa policji drogowej.
Po tysiącach lat świetlanej kariery złoto stało się surowcem zużywalnym i jest tracone bezpowrotnie. To już nie wróci, kiedyś wystarczyło mieć złoto, było w obrocie, teraz powoli całe zapasy wylądują w końcu w złączach, pamięciach, procesorach.
Wariaci sa wszedzie. Ja sie tez nasluchalem o paranoikach „milujacych pokoj” i nawet ich spotkalem kilku, ale denuncjacja zony czy sasiada to jest naciagana bajka.
Tak sobie myślę, że ten sposób staszicowy, polegający na próbie przeszczepiania modelu sąsiadów, ciągnie się za nami jak smród za ogonem skunksa.
Skoro w międzywojniu sąsiedzi aplikowali sobie narodowy socjalizm i komunizm i budowali kult jednostek, to przecież i my nie mogliśmy budować, czegoś za bardzo odmiennego. Więc był u nas wielonarodowy socjalizm i Wódz…
Teraz u jednych sąsiadów jest globalistyczno-korporacyjny socjalizm, u drugich prywatny narodowy socjalizm i u jednych i drugich mocni przywódcy, to i my podążamy za radą Staszica. …Znowu montujemy wielonarodowy socjalizm i strugamy sobie Wodza.
I choć znowu zaprzęgamy tę samą kobyłę, do tego samego woza, to wciąż mamy mgliste nadzieje, że tym razem wystartujemy jak Ferrari.
Mnie sie wydaje, ze w przypadku roznych opinii o Szwajcarii jednak wiele zalezy od kantonu. Ja mieszkam w najbardziej zlewaczalym, proimigranckim, prosocjalnym, itd, kantonie Vaud (Lozanna). Takie demonstracje „w obronie robotnikow” czy imigrantow sa tutaj na porzadku dziennym i wrecz animowane przez wladze. Rozbudowana do niepowaznych rozmiarow opieka socjalna. Znajomy pracuje w administracji miejskiej – oddziale dodatkow socjalnych do ubezpieczen zdrowotnych, w ostatnich miesiacach nie moga poradzic sobie z iloscia i zachowaniem ludzi z krajow arabskich (agresywni, roszczeniowi), kilkakrotnie zmuszeni byli wzywac securitas.
w Kanadzie jest to na porządku dziennym.
Moja znajoma dostała dla całej rodziny (tj. jej mąż dla niej i dwójki dzieci) tzw. „zieloną kartę” do Kanady. Dostali na „dzień dobry” jakies lokum , po roku już mogli wziąć na raty (maz pracował) normalny flat w szeregowcu. No i dzieci małe, wiec głosno oglądały telewizje po godz, 22:00.
Za jakiś czas przyjechał patrol (czyli lokalny dzielnicowy) i wlepił im mandat w wys. 500 DOLCAN, za zbyt głosne oglądanie telewizji w porze nocneju i zakłócanie spoczynku sąsiadom.
Gdy tłumaczyli się, ze przecież sąsiedzi do nich nie zgłaszali uwag ani nie uprzedzali, odpowiedź brzmiała, ze każdy wie, że po 22:)) ma być cicho. I że jeśli sytuacja się powtórzy, wówczas sprawa trafi do sądu (w hrabstwie), a tam kara wyniesie już nie 500, ale 5000 dolarów (kanadyjskich).
Czy mogę prosić o linka, do konkretnego artykułu na salonie24, gdzie pan opisuje swoją koncepcję pieniądza?
o, kanton Vaud, znany z najwyższych wskaźników stosów za herezję i czary.
Wiem, że buźka była aprobatą 🙂 Ale zmógł mię ten smrodek dydaktyczny, nie strzymałam!
Jakieś fatum prześladuje polskie rodziny gdzie się nie ruszą 🙁
Tu ciekawy art. dotyczący Wysp Brytyjskich
„To wszytko brzmi niczym bajka o żelaznym wilku, zdaje sobie z tego sprawę. I właśnie to – fakt, że większość ludzi, w tym dziennikarze i politycy, nie daje wiary relacjom rodziców – utrudnia pomoc tym, których dotknął ten dramat. Dodatkowo SS dba o to, by rodzice nie mogli rozmawiać o swoich sprawach – na ich prośbę sędziowie sądów rodzinnych ochoczo wydają tzw. „gagging orders”, czyli zakazy publicznego wypowiadania się nt. swoich problemów, pod groźbą kary więzienia. Mało tego: urzędnicy skutecznie zastraszają rodziny oraz dziennikarzy i zabraniają mówić i pisać o konkretnych sprawach. Sam tego doświadczyłem, ale dzięki radzie wspomnianego Iana Josephsa nauczyłem się sposobów… grania im na nosie. Właśnie przez to, przez kneblowanie ust, przynajmniej częściowo, temat istnieje praktycznie tylko w internecie. Media milczą. Na wyspach tylko kilka polskich redakcji pisze o odbieraniu dzieci (przede wszystkim Nasze Strony i Nowy Polski Show). Reszta, jeśli już zabierze głos w sprawie, staje po stronie Social Service”
http://kontrowersje.net/odbieranie_polskich_dzieci_w_uk_informacje_dla_medi_w_i_polityk_w
Chyba się nie zrozumieliśmy. Preambuła – preambułą, a spektakl tunelowy – spektaklem tunelowym. Chodzi mi o to że ta preambuła ma się nijak do rzeczywistości. Ważne są cele i osiągnięcia a nie banialuki w preambule. Jaśniej nie potrafię.
ps. Słowo klucz – OBŁUDA
Daj spokój, on nic nie rozumie. Jeden z tych, którzy przekartkowali pewnego poczytnytego Chińczyka i już myślą, że coś wiedzą. Może być (prywatnie) fajnym facetem, więc mu nie dogryzam. Jeśli chce o pieniądzu rozmawiać, dobrze, niech on publicznie przedstawi nam, tutaj, przykłady kilku błędów, popełnionych przez Hongbing Songa, powiedzmy, że trzy. Zobaczymy wtedy, czy umie przeczytać proste opisy ze zrozumieniem. Song to przedszkole, będziemy widzieli więc od razu, czy warto rozmawiać o pieniądzu z tym (prawdopodobnie wartościowym w innych dziedzinach) komentatorem.
🙂
Jakos dwa lata temu rozpisano konkurs na nowy hymn, z inicjatywy roznych postepowcow. Bylo z tym wielkie zamieszanie, i duzo dyskusji, w koncu stanelo chyba na tym, ze do Psalmu dopisano nowa zwrotke, lud ma zdecydowac co spiewa. Decyzji koncowej co do wersji ostatecznej jeszcze nie ma. W nowej zwrotce (dla znerwicowanych na tle tresci religijnych) nie ma slow Bog i ojczyzna, za to sa: sprawiedliwosc spoleczna i solidarnosc.
jeśli tak to tez jestem za; porządek ale i wyraz troski o innych, aby byle … po głowach nikomu nie skakały; rozumienie pojęcie administracja w RP odbiega od tego o czym wczoraj dywagowaliśmy. w epoce posowieckiej administracja rozumiana jest jako sprawowanie władzy a nie jako usługa – i to jest zgrzyt cywilizacyjny
Nie masz racji. Opowiadał mi ten który tego doświadczył
to pozbawisz je zdolności do rozumienia świata, a smutku tutaj nie widać; refleksja to nie wyraz smutku
jak pojawia się pojęcie 'sprawiedliwość społeczna’ to zostaje tylko ewakuacja;- to się zawsze kończy tak samo, w imię tej sprawiedliwości ograniczy się własność [przede wszystkim do konta bankowego], prawa jednostki a zarządzanie organami [nerka, serce, ..] przejmie komitet blokowy
Jesli Pan czyta po francusku, to warto przesledzic komentarze pod tym artykulem:
http://lesobservateurs.ch/2016/10/01/lausanne-manifestation-contre-renvois-dublin/
Song faktycznie został w wiekach przeszłych, co nie znaczy, że jest bez wartości. Tak, jak wartościowa jest znajomość historii, ale nie wystarczy do prawidłowych ocen współczesności.
Podstawa pieniądza dziś musi odpowiadać realiom, kryptowaluty to ciekawa koncepcja i z pewnością do wykorzystania, ale tylko jako element kontrolny, czy też porządkujący. Kiedyś tę funkcję rzeczywiście spełniały kruszce, ale stały się surowcem, co je wyklucza, bo nie może być tak, że do produkcji używa się pieniądza, to jakby robić dziurki w jednogroszówkach i sprzedawać je jako guziki. To zawsze jest nielegalne. Więc złoto odpada, blockchain zaś może pełnić tylko funkcję papieru z platynową nitką. Potrzebna jest podstawa. Mam nadzieję, że napiszesz, co obiecałeś.
Ewakuacja w przygotowaniu:-) Na razie najbardziej wrazliwa jestem na rzeczy, ktore bezposrednio dotycza mojego dziecka, wplywu na jego wychowanie, ale i to juz wystarczy, zeby wiac.
Poki co jestem zdrowa, ale mam swiadomosc istnienia takiej np.organizacji:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dignitas
„1. Gwarantuje się własność.2. Wywłaszczenia i ograniczenia własności, które dorównują wywłaszczeniu, będą w pełni wynagrodzone.”
Aaa, to jeszcze wszystko przed nami; znaczy jak nas obiorą już ze wszystkiego – to zmienią konstytucję na taką właśnie. Jestem pewna.
Stanisław Michalkiewicz wkurzony na Pisowca. Uwaga: są wyrazy.
https://youtu.be/HMEN_2Luf3k 8:02
Jak nisko upadliśmy, że zachwyca nas prawo, gwarantujące własność i rekompensaty za wywłaszczenia.
Jest dobrze i skutecznie stamtąd odzyskiwane.
no to se fajnego zbuka za zone wybral.
Oficjalne szacunki mówią, że odzyskiwane jest góra 3%, a oficjalne dane na temat zużycia są wielokrotnie zaniżane. Ale nawet nie o to chodzi, nie może być podstawą systemu finansowego surowiec zużywalny.