kw. 122018
 

Najpierw będzie o ograniczeniach. Nie dojechały na dziś książki Wydawnictwa Poznańskiego – Wojny Czyngis Chana i Hohenzollernowie. Może będą jutro, jak kurier będzie rozgarnięty i zostawi je na podwórku. Pamiętników podlaskiego szlachcica mam tylko 10 egz. Sprzedaliśmy cały nakład, a wydawca potrzebuje 2 tygodni na dodruk. Czas ziemiaństwa jest i inne rzeczy także są. Stoimy w fatalnym miejscu, tuż przy szczycie hali od strony estakady – stoisko nr 25, tak więc od wejścia głównego należy kierować się w lewo i iść prawie do końca. Nasze stoisko jest także po lewej stronie. Będzie wiało jak jasna cholera.

Teraz sprawa jeszcze ważniejsza. Wczoraj rozmawiałem z Bartkiem o tym kogo można by zapraszać do PGR, żeby opowiedział o swojej misji. Bartek ma jakichś faworytów wśród ekonomistów, na próbę więc niejako umieściłem wczoraj w PGR film o krakowskiej szkole ekonomicznej. W czasie zaś rozmowy z Bartkiem rzekłem, że musimy być dość ostrożni, ponieważ najważniejszą wartością jaką mamy są komentujący. Wszystko inne to sprawa wtórna, słabsza i możliwa do odbudowania. Jeśli stracimy komentujących, którzy potrafią odnieść się w zasadzie do każdego przekłamania, niejasności i fałszu obecnego w życiu publicznym, nie będziemy się niczym różnić od masy internetowych gawędziarzy. Myśl ta towarzyszy mi już od dawna i ona także stała się, wśród innych rzecz jasna spraw, przyczyną tego, że na razie przestałem komentować na blogach. Żeby sprawdzić jak to będzie wyglądało beze mnie i dać szansę innym. Nie mam też rzecz jasna czasu, ale wkrótce do komentowania powrócę. Tylko skończę Baśń i uporam się z kilkoma innymi sprawami. W ciągu ostatnich miesięcy jasne stało się, że inspiracje i atrakcje płynące li tylko z pisania już nie wystarczają. Mimo tego, że mamy dobrych autorów, struktura rynku jest taka, że nie możemy dokonać żadnej gwałtownej ekspansji. Co nie znaczy, że SN czy coryllus.pl nie przyciągają nowych czytelników. Przyciągają, ale w mojej ocenie za wolno. Właśnie dlatego, by nieco poprawić dynamikę naszych projektów powstał PGR. Ponieważ lubię wiedzieć od razu jakie będą reakcje ludzi na pewne tematy, umieściłem tam wczoraj film o krakowskiej szkole ekonomicznej. Komentarze od razu były bardzo krytyczne i uważam to za duży plus. Musimy bowiem opisywać i pokazywać sprawy takimi jakimi one są i były, a nie wznosić pobożne jakieś modły i zaklęcia do bóstw nieistniejących. Takich jak ekonomia choćby. Tak więc jestem zdania, że PGR, w ramach misji wewnętrznej służyć będzie do inspiracji tych autorów, którzy i tak u nas piszą, a także dla tych, którzy może mają jakieś wahania, a pisać by chcieli. Postaram się, by tematy tam poruszane były poważne. Nie będę jednak unikał kontrowersji. Wczoraj poprosiłem Juliusza by zastanowił się z kim mógłby przeprowadzić wywiad dla PGR i on już od razu wiedział z kim, bez zastanawiania. Niech jednak pozostanie to na razie tajemnicą.

Musimy trochę namieszać w tej zupie, żeby potem wyłowić z niej najtłustsze kawałki mięsa. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że namówienie na wywiad Igora Janke i przepytanie go na okoliczność zdewastowania blogosfery, zniszczenia tej jakości, którą dysponował przez wiele lat nie wchodzi w grę, bo pan Igor jest święcie przekonany, że odniósł sukces. Nie przejmujmy się tym jednak, są inni, którym trzeba dać szansę. Wiem, że już toczyła się na ten temat dyskusja u bosona, ale jeszcze przypomnę – salon24 poszukuje pracowników. To jest horrendum. Po tym wszystkim co tam się wydarzyło, bo przetoczeniu się przez tą platformę tylu znakomitych autorów, których właściciele wprost przepędzili lansując idiotów, aspirujących myślicieli, taniochę i Ryszarda Czarneckiego, poszukują teraz pracowników. Konkretnie asystentki zarządu, dziennikarza i administratora serwisu. Jakiego dziennikarza chce znaleźć Igor Janke, kiedy sam jest dziennikarzem? I co mu ten dziennikarz ma załatwić? Trudno dociec. Mieli wszystko – koniunkturę, dobry czas, katastrofę smoleńską, dziesiątki fantastycznych autorów i jeszcze lepszych komentatorów, kontakty w świecie polityki i na uniwersytetach. Po prostu wszystko. Dziś zaś poszukują osoby na stanowisko dziennikarza. Jak można wszystko tak spieprzyć? Nie wiem. My nie mamy nawet 1/100 tego potencjału, ale to my wygramy. I to Wam zapowiadam już dziś. O ile oczywiście będę zdrowy, przytomny i na chodzie. Co zależy od Pana Boga, a nie ode mnie.

Dobra, jadę na targi, nagrywamy dziś z Michałem pogadankę o 9.30

Zajrzyjcie na PGR www.prawygornyrog.pl

  8 komentarzy do “O jakości, sprzedaży i nowościach”

  1. Komentarze od razu były bardzo krytyczne i uważam to za duży plus.

    Małym minusikiem jest fakt, że większość komentarzy znajduje się na SN a nie PGR. Musimy się przyzwyczaić do nowego bytu 🙂

  2. Też martwię się rozproszeniem komentujących albo raczej z tym, że mogą nie być skłonni. Czas i uwaga nie są z gumy…

    Może przy wpisach w Szkole Nawigatorów powinna być opcja „wyłącz komentarze”? Wymuszenie 😉

  3. Już raz pisałam do Sz. Pana, ale gdzieś utkwiło. Mam marzenie…Wznowienie pamiętników Mariana Łążyńskiego, „Sto lat bez mała”. To pamiętnik związanego z Kresami lekarza, autor pisząc to miał 93 lata. Barwny, wspaniały opis tamtejszości. Czyta się jak powieść przygodową. Mam to, ale tak zaczytaną przez różnych znajomych, że ledwie się kupy trzyma.

  4. Niech dobry Pan Bóg błogosławi!

  5. Coryllus zaprasza na Targi Książki Katolickiej, stoisko nr 25

    https://www.youtube.com/watch?v=GIeImaaCVvI

  6. Oby tak dalej. Idę na PGR.

  7. >Jakiego dziennikarza chce znaleźć Igor Janke, kiedy sam jest dziennikarzem? I co mu ten dziennikarz ma załatwić? 

    Epitafium zapomnianego dziennikarza i dziennikarz niezapomniany

  8. To już się nie martwię, bo min te książki zamówiłam

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.