sty 082022
 

Muszę przyznać rację kolegom, którzy wczoraj stwierdzili, że pewne istotne kwestie należy powtarzać. Jeśli tego nie będziemy czynić, przyjdą tu jacyś obsesjonaci i powołując się na lektury szkolne będą, jak lubi mówić młodzież – rozkminiać. To jest już tak dręczące, że nie można wytrzymać. Więcej, myślę, że to całe rozkminianie, powoduje iż wielu czytelników ucieka z tego miejsca, a SN staje się jakiś klubem politykierów, którzy coś próbują udowadniać jeden drugiemu. Walor estetyczny tego miejsca gdzieś się zatracił. Do tej pory nie zwracałem uwagi na takie rzeczy, ale zmienię to albowiem dostaję coraz więcej listów z prośbami o różne interwencje. Nie można bowiem niektórym wyjaśnić iż dynamika dyskusji i zainteresowanie czytelników zależą od innych parametrów niż im się zdaje.

Z tym zainteresowaniem w ogóle jest kłopot, bo widzimy, że nikomu w zasadzie nie można przemówić do rozumu i wyjaśnić, tego co tu było już parę razy powiedziane – wielu próbowało podrywać dziewczyny na geopolitykę, ale żadnemu się to jeszcze nie udało. Każdy jednak, uważa, to jest to świetny sposób. Jeśli więc wczoraj Marek Budzisz zaczyna kolportować w sieci informację, że jacyś byli urzędnicy z biura bezpieczeństwa, czy kto tam jeszcze, przewidują iż w nadchodzących negocjacjach Biden – Putin, USA postawią kwestię możliwego ograniczenia rozlokowania wojsk w Polsce i krajach bałtyckich, mogę co najwyżej wzruszyć ramionami. Po co Marek Budzisz to czyni? Czy obawia się, że uwaga skupiona na jego osobie gdzieś się rozproszy? Spokojnie, uwaga zawsze się rozprasza, taka jest jej natura i nie można wymagać, by ludzie cały czas patrzyli w naszą stronę. Trzeba mieć po prostu zawsze jakieś niespodzianki w zanadrzu. Żeby one zadziałały muszą mieć charakter autorski, a nie pochodzić z telewizji NBC, gdzie dwóch byłych urzędników coś tam powiedziało. No i co to niby znaczy: rozważa możliwość ograniczenia rozlokowania wojsk? Wolniej je będą rozlokowywać? Nie zrobią manewrów w przyszłym roku? Jeśli tak, co w czym ustąpi Putin? Bo to jest oferta nakłaniająca go do ustępstw, ma ona też wyraźny charakter pułapki. Poznajemy to po tym iż wspomniani urzędnicy mówią, iż USA nie są pewne czy Putin będzie traktował te negocjacje serio.

Zanim przejdę dalej, chcę jeszcze raz podkreślić, że atrakcyjność tego miejsca brała się, bo już się nie bierze z innych atutów niż obecność dyskutantów rozważających na kanapie możliwość wojny w bezpośredniej bliskości naszych granic. I ja zrobię wszystko, by tego rodzaju dyrdymały nie zniszczyły tego miejsca. Widzimy bowiem co się dzieje kiedy ludzie zaczynają sadzić takie kwiaty. Widzimy to po profilu patronite Igora Janke i po wynikach oraz kształcie salonu24. To jest zjazd do zajezdni.

Jeszcze raz więc – jeśli komuś się zdaje, że wygłaszając kazania i podkreślając swoją znajomość rzeczy za pomocą nie związanych z przedmiotem dyskusji cytatów poprawi swoją atrakcyjność, ten się myli. Będzie się mylił również wtedy kiedy powie – ależ panie, mnie nie chodzi o żadną atrakcyjność, ale o poziom dyskusji! To jest gówno prawda, przepraszam, bo nie w ten sposób się ów poziom osiąga.

Drugi szczur, którego tu wczoraj wypuszczono jest jeszcze lepszy. Oto jakiś nieznany z nazwiska niemiecki urzędnik powiedział swojemu polskiemu koledze, którego kariera wyraźnie zabuksowała, że polityka Europy zmierza do tego, by wypchnąć Polskę z UE i oddać ją pod zarząd Moskwy. Pan ten w dodatku powołuje się na Bismarcka. Przypomnę tylko krótko, że największym wyczynem Bismarcka było pokonanie Francji, jego zaś działania przeciwko Polsce, czyli Hakata, skończyły się kompromitacją. Jeśli już ktoś zabiera się za montowanie porównań historycznych, może niech porównuje dokładnie. Samo, pardon, pieprzenie – będzie jak za Bismarcka, będzie jak w 1939, USA ograniczą rozlokowanie wojsk w Polsce, rety, rety jeju – nie wystarczy. Celem tego zaś nie jest przekonanie nas, że dzieje się coś ważnego, bo o tym co ważnego się dzieje, nikt na razie powiedzieć nie potrafi. Chodzi o to, żeby za pomocą jakichś strzępków informacji kolportowanych pokątnie zwrócić na siebie uwagę. Bo jeśli ta sztuka się nie będzie udawała dzień w dzień, człowiek może dostać depresji, szczególnie, jeśli nie jest Marylą Rodowicz i nie może, na poczekaniu, zaśpiewać jakiejś piosenki.

Uważam, że czeka nas w najbliższych miesiącach intensyfikacja tego rodzaju poczynań, na razie zachowanie ludzi kolportujących sensacje podciągam pod egotyzm i nudę, która zmusza ich do jakichś działań. No, ale to się może zmienić i już za chwilę, kiedy miną wszystkie długie weekendy, zacznie się wesoły oberek polegający na tym iż codziennie będziemy słyszeć o tym, co powiedział jakiś były urzędnik biura bezpieczeństwa i jak to się może skończyć dla nas. Oczywiście tragicznie, bo jak inaczej. Kolporterzy tych bredni próbują także wmawiać nam, że tragizm da się stopniować i może być bardziej tragicznie lub mniej tragicznie. Bardziej tragicznie jest wtedy kiedy ktoś kolportuje newsy z NBC, a mniej tragicznie kiedy oni to czynią.

Jeśli zaś chodzi o posługiwanie się cytatami z dzieł nie mających związku z przedmiotem dyskusji, powołam się jeszcze raz na książkę i film „Ojciec chrzestny”. Będzie tak, jak w końcówce tego filmu, każdy kto przez najbliższe miesiące zacznie nadawać sensacyjne komunikaty, musi okazać się prędzej czy później zdrajcą. Dlatego też warto byłoby, żeby parę osób, które jednak mają jakieś pretensje do ilorazu i chcą uchodzić za przytomne w oczach publiczności dobrze rozważyły jaką postawę powinny przyjść i czy ta popularność, którą chcą zdobyć warta jest zachodu. Powtórzę – wyniki tak zwanych poważnych dziennikarzy, ich poczynania i wizje to jest jeden zjazd do piwnicy, jak się mawiało w salonie24. Oczywiście, że oni nie muszą się tym przejmować, ale my musimy. Więcej – to oni żyją złudzeniem, a nie my, albowiem jeśli ich czarne przepowiednie będą się sprawdzać ich pozycja będzie słabnąć. Kiedy zaczyna się jakaś reakcja łańcuchowa nikt nie zwraca uwagi na psa wiszącego na łańcuchu, który – być może przypadkiem – miał rację głośno szczekając. To samo będzie jeśli przepowiednie się nie sprawdzą. Tylko z dodatkiem niesmaku i kompromitacji. Pozostanie na końcu to, co i dziś widać dobrze i bardzo wyraźnie – kokieteria.

Dziś jest pogrzeb Jacka Drobnego, niech wszyscy pamiętają o modlitwie.

  30 komentarzy do “O kolportażu sensacji”

  1. Ostatni wpis Marka Budzisza na portalu Szkoła Nawigatorów pochodzi z kwietnia 2020.

    Zaraz miną dwa lata.

    Był to jeden z kilku (trzech?) autorów na portalu, którzy zaczerniali strony w sposób koherentny.

    Toyah wyrzucony, Budzisz wyrzucony…

    Na kilkanaście wpisów na stronie głównej SN tylko kilka nie jest przedrukiem z coryllus.pl

    Kwartalnik jest w stanie permanentnego zaparcia.

    Sprzedaż książek padła.

    O co chodzi?

    Wojny na Ukrainie nie będzie, rozumiemy, już dotarło do nas, ciemnej tłuszczy czytelników blogów. Nawet generał Skrzypczak powtarza na Onecie. Wojny nie będzie.

    Możemy iść dalej?

  2. Zaraz pan zostanie wyrzucony za kolportowanie kłamstw. Ani Budzisz ani Toyah nie zostali wyrzuceni, nie piszą, bo nie chcą. Mają otwarte konta, mogą w każdej chwili zamieścić tekst.

  3. Jeśli nie kupuje pan kwartalnika, a wnoszę, że pan tego nie czyni, niech pan nie zabiera głosu w sprawie jego statusu, bo nic pan o nim nie wie

  4. Dobrze, nie wyrzucił pan Toyaha ani Budzisza, sami uciekli.

    Co do kwartalnika, to mogę się o nim wypowiadać, bo go czytam, a właściwie: czytałem, bo nie ma…

    Ale może z innej beczki: skoro nikt nic nie wie o „ewentualnej, przyszłej wojnie”, a wszyscy tylko się mądrzą, to czy w kategoriach bieżących sensacji nie należy nam się opinia o Wielkiej Jumie, o której dużo tu było pisane?

    Czy to co widzimy to przygrywka, czy już część właściwa, a może fałszywy alarm przed Wielką Jumą?

    Czy będą kartki na cukier?

  5. Chodzi o to, że żyjemy w stanie permanentnego przesilenia. Stare odchodzi w konwulsjach, nowe rodzi się w bólach. Musimy to przeżyć i robić swoje. No i utrzymywać swoje zasoby, które później będą jak znalazł.

  6. z Ojca Chrzestnego (wszystkie części) wynika tylko jedna nauka, konkurencje trzeba wybić, nie da się z nią dogadać.

     

    Ci co się chcą dogadać są zdrajcami, przysłanymi przez konkurencje.

  7. Autorze dopóki z Tabą walczą, to znaczy że jesteś dla nich konkurencją

  8. Po raz kolejny proszę o interwencję w sprawie użytkownika Biznes2Biznes.

    To troll i prowokator. Kryptoliberał szydzący z wartości, które na blogu traktujemy jako wspólne.

  9. Dotknął Pan jednego z większych problemów na tym blogu… Oto każdy kto nie kadzi z miejsca Autorowi, naraża się na zarzut trollingu (zwłaszcza na rzecz jednego posła) albo głupoty. Zwrot „..proszę nie czytac i nie kupować…”, jest tak często używany w odpowiedziach, że niewiązanie tego z odpływem klientów i spadkiem sprzedaży powoduje u mnie znany już wcześniej dysonans 😉

    Jestem czytelnikiem i nabywcą książek, pod wpływem kolportowanych tu treści z którymi w większości się zgadzam, krytyczniej spojrzałem na tzw.publicystykę prawej strony. Niestety, jeśli się robi w branży sprzedaży treści elitarnych, to trzeba mieć bogatego mecenasa albo szanować nabywców tychże treści, licząc się z tym że nie będzie ich wielu i należy ich szanować.

  10. Treść zrozumiałem, ale moja uwaga będzie natury technicznej. Nie jest prawdą, że działania Bismarcka wobec polski skończyły się kompromitacją. Skończyły się niemal całkowitą likwidacją polskich elit. Można mieć co do tych elit pewne wątpliwości. Ale jednak były, fizycznie. Działania Bismarcka, stanowiące kontynuację działań Fryderyka Wielkiego, doprowadziły do zamiany Polski jako potencjału cywilizacyjnego, na Polskę jako województwo europejskie. Bo działania kanclerz Merkel też były kontynuacją. Oczywiście zastosowałem  hiperbolę, być może niesmaczną dla wyrobionego estety. Ten proces nie zakończył się (jeszcze) pełnym sukcesem. Wiem, wiem. Niemcy nie miały nigdy prawdziwej floty. Miały U-Booty. A najbardziej niebezpiecznym U-Bootem jest pruska elita.

  11. Wobec Polski. Przepraszam.

  12. chyba nawet od tamtych pruskich oparów do dziś zaczadziała elita poznańska,  bo jak czasami pójdzie w świat tzw -odór- ich wypowiedzi to pozostałe miasta w osłupieniu konstatują -to tak obrzydliwie elita może formulować swoje opinie-

    pozostają w jakimś co2

  13. przczytałam Georgiusa , i myślę że w ślad za Leninem kucharki i ludzie najniższych stanów kiedy dostaje władzę np władzę zarządzania np w teatrze to zdewastują powierzoną im organizację a taką organizację jak np teatr zdewastują na pewno

  14. przczytałam Georgiusa , i myślę że w ślad za Leninem kucharki i ludzie najniższych stanów kiedy dostaje władzę np władzę zarządzania np w teatrze to zdewastują powierzoną im organizację a taką organizację jak np teatr zdewastują na pewno

  15. przeczytałam Georgiusa i myślę że w ślad za Leninem kucharki i ludzie najniższych stanów mogą byc nauczeni polityki czy politykierstwa … no to wojny nie będzie

    nikt z szarych ludzi nie chce wojny

    wojny nie będzie

  16. Większość tego typu wydawnictw, jak Kwartalnik SN, jest dotowana – ale on sam nie. Jest to bardzo dużym sukcesem, większość Nawigatorów jest nie do dostania obecnie na rynku wtórnym.  Treść jest zazwyczaj bardzo dobra, albo wręcz rewelacyjna. I przede wszystkim prawdziwa – zupełnie inna niż utrwalone, kłamliwe i szkodliwe memy historyczne, które są kolportowane przez oficjalnych szamanów.

  17. Jaką „oglądalność” ma obecnie Toyah? Odszedł raczej s powodów biznesowych – myślał, że Gospodarz załatwi mu większą sprzedaż. O to była kiedyś kłótnia.

  18. ” Skończyły się niemal całkowitą likwidacją polskich elit.”

    No i potem te zlikwidowane elity wygrały Powstanie pozbawiając Niemcy prowincji Pozen. Ciekawe.

    Gospodarz ma całkowitą racje. Wobec zamierzonych celów Bismarcka jego polityka w Wielkopolsce okazała się (na szczęście) całkowitą klapą. Cegielski to by kosmita z Marsa – tak pan sądzi?

  19. Toyah uciekł, bo był obszczekiwany, w każdej sprawie przez trole?

    Toyah oglądalność ma teraz żadną i pewnie taką karę mu Opatrzność wyznaczyła za stosunek do tzw. kowidu, masek, szczepionek i tak dalej.

  20. Niestety nie zrozumiał Pan mojej wypowiedzi. Ostateczne konsekwencje polityki Bismarcka odsłoniły się na późniejszych etapach historii. Dam przykład. Mój dziadek brał udział w Powstaniu Wielkopolskim. Ocalał jednak. Nie mieli tego szczęścia ziemianie, rzemieślnicy, nauczyciele i przedstawiciele innych grup społecznych, zwłaszcza byli powstańcy, którzy w latach 1939 i 1940 zostali zamordowani. Nastąpiły publiczne egzekucje w każdej gminie i miasteczku. Także ukryte.  Ponadto ponad pół miliona osób z Wielkopolski została deportowana do tzw. GG. Rozprawienie się z wielkopolską elitą to był dopiero początek. Nie będę opowiadał dalej, bo  fakty są znane. Dodam tylko, że nasze wejście do świata zachodu po 89 r., bez własnych elit, oznaczało całkowity drenaż kraju. Coś tam powstało. Nie przeczę. Ludzie przedsiębiorczy znajdą się zawsze. Nie ma jednak myśli państwotwórczej jaka zaistniała wcześniej między innymi dzięki Wielkopolanom. Nie tylko nim oczywiście. Polityka Bismarcka i Merkel to kontynuacja. kto tego nie rozumie srodze się zawiedzie.

  21. Nie rozumiem tym razem Pani ironii. Kto/co zaczadział, gdzie i po co ? Żyje Pani z niemieckich grantów?

  22. Nie pracuję w teatrze i nie jestem kucharką. Nie mam także kompleksów związanych z pochodzeniem społecznym, niskim poziomem inteligencji, wybujałym ego itp. Jeśli Pani naturalnie o to chodziło. Bo sens wypowiedzi wydaje się ezoteryczny.

  23. A likwidacja powstańców w 1939 jest mało znana, nie ma jej w świadomości społecznej, jest kolejnym zwycięstwem niemieckiego barbarzyństwa, wieloetapowym, przez mord i przez jego zapomnienie.

  24. No cóż, klient nasz PAN. Czuję to codziennie zginając plecy, a nawet wypinając tyłek do klapsa.
    Gdy jestem fetniak do klienta, co prawda rzadko, ale czasami mi odbija, ten natychmiast mnie eliminuje, a sprzedaż na tym odcinku spada. Banalnie proste.

  25. wiem temat jest o sensacji, ale

    1/ wspomniano o elitach polskich niszczonych przez Bismarcka, ja poleciałam skrótem nieuprawnionym i w biegu odniosłam się  do współczesnej elity poznańskiej z której to ktoś wystosował wobec papieża niewybredne słowa . było to dawno ale nikt nie powiedział przepraszam i tkwi to we mnie do dzisiaj. Ja to pamiętam.

    2/od tamtej pory patrzę na poznaniaków z dystansem i przypominam sobie słowa z wykładu uzmysławiającego nam studentom, że dzięki poznańskiej/wielkopolskiej  przedsiębiorczości , mimo niesprzyjających Bismarckowskich pomysłów, można było Paderewskiego w polskim hotelu umieścić… no i to zwycięskie Powstanie Wielkopolskie. … a teraz w mieście przedsiębiorczych, gospodarnych i walecznych mieszkają ludzie którzy szczycą się tym że wyzwą papieża….  o tempora o mores

    2/ gregorius  – cytuje LENINA i nawiązałam do kucharek bo tą grupę zawodową promuje wódz rewolucji, zrobiłam przerzutkę na dzisiejsze sensacyjne dysputy na, targowiskach co do wojny w Kazachstanie , sprzedający i kupujący wiedza kto i dlaczego i że dobrze że daleko

  26. tak, mało to znana sprawa, a los hr. Bnińskiego  …  nie wiadomo jak to nazwać

  27. Mało znana w Polsce, a w Niemczech to już w ogóle zbrodnie na Polakach znane są nielicznym. W powszechnej niemieckiej świadomości były zbrodnie na Żydach i zwykłe straty wojenne wśród Polaków. Według opinii niemieckiego historyka. Z kolei o zbrodniach wojennych przeciętny Niemiec może się dużo dowiedzieć z książek o zbrodniach na Niemcach, chodzi głównie o przesiedlenia itd. W niemieckiej księgarni nie ma książek, które zanadto obciążałyby naród budowniczych maszyn i pieców grzewczych.

    Ale czy im się dziwić? Grają na siebie i grabią na siebie.

    A rozważania bieżączki politycznej są wspaniałym tematem dla kanapowych i nie tylko politykierów. To jest przyjemne jak tenis na dobrym korcie, bo co wynika z narkotycznych odgłosów odbijanej od naprężonej siatki piłki ?

    Chwile strategiczne, oby nie nastąpiły, będą wymagały prawdziwych decyzji, natychmiastowych, podejmowanych w godziny, minuty nawet. Na razie poszerzajmy wiedzę. Jestem bardzo wdzięczny , że poznałem historię braci Kurskich na tym blogu, stawiam, że to jest drugie dno, mam nadzieję, że poznamy pozostałe figurki tej złożonej ruskiej baby – kto komu, z kim, za ile, kiedy i gdzie.

    Odszedł Andrzej Nowak, niezłomny rockandrollowiec, jakoś TVKurska nie uchwyciła i nie poniosła w górę tego poczciwego patrioty i konserwatysty. Szkoda. Po owocach ich poznacie. Tu jest Andrzej Nowak ubolewający nad upadkiem Ursusa:

    https://youtu.be/H7qagLXb02w

    Niezłomny rockandrollowiec, zbojkotowany przez mainstream po piosence „Urodziłem się w Polsce”, radził sobie sam, w cieniu. Taka dygresja, ale czy my robimy inaczej?

  28. Nie musi pani przepraszać. ja też nie ufam Poznaniowi, jako żywiołowi ludzkiemu. W takim samym stopniu jak nie ufam Warszawie, Krakowowi itd. Ale Poznań znam. August Cieszkowski bezskutecznie próbował założyć tu uniwersytet, zabraniali oczywiście prusacy, ale i wielkopolscy ziemianie nie popierali tak naprawdę tej inicjatywy. Istnieją krainy, gdzie lud przyswaja szybciej cyfry niż litery. Do takich należy Holandia, gdzie mieszkam, i Wielkopolska, choć ta druga z gorszym skutkiem. Pewnie dlatego, że Poznań nie jest miastem portowym.

    Nie wiem kto umieścił Paderewskiego w hotelu Bazar. Towarzyszyli mu oficerowie, chyba brytyjscy, więc sprawa jest jasna. Powstanie Wielkopolskie to był oczywiście wielki sukces. Ale paradoksalnie chodziło o to, aby nie wybuchło, aby nie doszło do rozlewu krwi. Powstały już polskie formacje paramilitarne, legalne, w Niemczech panował przecież duch rewolucji, a każda taka próba musi być w Niemczech legalna. Walka rozpoczęła się od prowokacji niemieckiej. Dwóch polskich żołnierzy zostało zabitych serią cekaemu ustawionego przed prezydium policji. Trafieni w plecy.

    Nie istnieje nic takiego jak poznańska elita. Chyba , że uznamy byłych esbeków i wuesimanów za przedstawicieli tego regionu. Ja się na to nie godzę.

  29. nic dodać nic ująć Pańskim słowom. … bravo,

    choć jednak smutno, że rzeczywistość skrzeczy

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.