sty 062016
 

Mój kolega, który studiuje właśnie jakieś przemądre koncepcje amerykańskich lewaków formułowane w latach siedemdziesiątych, powiedział mi wczoraj, że treści dzieła literackiego według tych panów to jest sprawa wtórna, wszystko jest funkcją polityki, a tak naprawdę chodzi o tożsamość. I to są rzeczy, które my tu intuicyjnie wyczuwamy, a tamci już 40 lat temu mieli to wpisane w misję. Jeśli rzecz przełożymy na język potoczny, od razu nasunie nam się świeży bardzo przykład pisarza Marka Krajewskiego, który od nie wiem ilu już lat tłucze te kawałki o niemieckich policjantach we Wrocku, ale ostatnio zmienił nieco śpiewkę. Ktoś na blogu napisał, że taką scenę wmontował w prozę swą – dziewczyna obmacuje się z chłopakiem gdzieś w bramie, a kilku innych to ogląda z ukrycia. Amant nagle znika – przyczyn nie pamiętam – a tamci lecą, żeby tę rozgrzaną dziewczynę wziąć dla siebie. I wtedy z jej plecaka wysypują się ulotki z treścią patriotyczną. Zdaje się chodzi o proces rotmistrza Pileckiego.
Ja się nie będę za długo rozwodził nad taniochą, którą sprzedaje Krajewski, ale słów kilka napisać trzeba. Otóż mam wrażenie, że on, ale nie tylko on, wielu pisarzy tak zwanego młodego pokolenia nie ma pojęcia kim jest ich czytelnik. Mogę się mylić, ale nie chce mi się wierzyć, że jedynym pragnieniem czytelników jest zatapianie się bez reszty w opisach scen gdzie gwałcą małe dziewczynki, a potem podrzynają im gardła nożami. Krajewski i ta reszta Żulczyków, ma zdaje się jednak takie wyobrażenie o odbiorcach swojej produkcji. Ponieważ – czego dowiedzieliśmy się na początku – literatura jest funkcją polityki, zachodzi obawa, że ktoś im tego gówna nakład do głowy, że zamiast realizować misję, którą jest poszukiwanie prawdy, z natury rzeczy ukrytej, oni realizują program napisany przez kogoś. Kogo? No pewnie następców tych gości, co to o nich wczoraj czytał mój kolega. Tak się jednak złożyło, że wszyscy ci panowie piszą po polsku i nie ma szans, żeby zaczęli nadawać w innym języku. Polacy zaś są tacy jacy są i zmienić się ich jednym pisarzem, nawet bardzo płodnym nie da. Próbować można, ale to jest operacja poważna, chodzi wszak o tożsamość, i jej koszta znacznie przewyższają to, co do tej pory Krajewski zarobił na Eberhardzie Mocku. Kiedy więc ktoś pisze po polsku, a polityczne okoliczności się zmieniają, jego zaś dotychczasowy patron słabnie, usiłuje odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości i tak właśnie bredzi jak Krajewski o tym gwałcie i ulotkach. Nie oznacza to rzecz jasna, że Krajewski zostanie zepchnięty na margines, jego wypracowana przez Niemców pozycja pozwala mu na pewną swobodę, a wkrótce okaże się, że wywiady z nim zamieszczać będzie patriotyczna prasa. W końcu jest autorem uznanym w Niemczech, zupełnie jak niegdyś Przybyszewski. To są ramy i ograniczenia, w których przyszło się nam poruszać i zmienić ich niestety nie możemy. Wielu autorów żyje złudzeniem, że nie wszystko jest polityką i że jednak nie chodzi o tożsamość, ale o urodę tekstu i uwiedzenie czytelnika. Ludzie ci są na z góry przegranej pozycji, są mięsem armatnim, złym przykładem, na który już wkrótce powoływać się będzie nawrócony na patriotyzm Krajewski w wywiadach dla gazety Lisickiego. Prozę tych biedaków rozpoznać możemy bez pudła, ona się bowiem zawsze rozpoczyna tym samym zdaniem. To znaczy imiona bohaterów mogą się różnić, mogą się różnić też okoliczności, w których pojawia się jedna z postaci dramatu, ale zawsze chodzi o to samo – Zdzisław obudził się przed świtem. W ustach poczuł smak goryczy. To jest nieuleczalne, podobnie jak idiotyczny nawyk kreowania tak zwanych światów, albo próby narzucenia czytelnikowi jakiejś swojej wizji. Większość ludzi ma kłopot z opisaniem klombu przed urzędem w grajdołku, gdzie przyszło im mieszkać, ale za kreacje o charakterze globalnym zawsze zabierają się oni z przytupem. Pary starcza zwykle na pięć, sześć stron i przychodzi kryzys…..i pozostaje iść po flaszkę oraz zamienić się w pisarza niespełnionego. Mało kto zaczyna od rzeczy drobnych, niewdzięcznych i ulotnych, a to jest niestety jedyna droga. Innej nie ma. Nie jest to bynajmniej droga przez piekło, a jedynie przez bardzo wyboiste wertepy. No, ale jak powiadam innej nie ma.
A Krajewski?! A Twardoch?! No właśnie, Szczepan….czekam teraz aż Szczepan przesiądzie się ze swojego mercedesa na zrekonstruowaną, polską Syrenkę, którą gdzieś tam mają wyprodukować. Czekam kiedy znów zacznie szpanować swoim dojrzałym patriotyzmem, wszak od tego zaczęła się jego kariera, potem dopiero został krytykiem polskości. Że też im przechodzi przez gardło takie słowo jak polskość….
Literatura jest funkcją polityki, a najistotniejszą w niej kwestią jest tożsamość…Tożsamość pisarza i czytelnika. Ilu biednych durniów z Wrocławia utożsamiło się z Eberhardem Mockiem? Ilu się dało na to nabrać? Nie wiem. Wiem, że mało kto w Londynie utożsamia się już z Scherlockiem Holmesem, choć dawno, dawno temu był on postacią niesłychanie popularną.
Ktoś spyta: a dlaczego my nie mamy swojego Mocka i swojego Holmesa? Nie mamy, bo niewielkie, uwikłane w historię grupy etniczne, nie dysponujące własnymi kanałami dystrybucji treści, skazane są na powtarzanie konwencji wypracowanych gdzie indziej. A bunt? Jedyny rodzaj buntu jaki jest możliwe to bunt przeciw własnemu plemieniu, chodzi przecież o tożsamość. Inne rodzaje buntu w grę nie wchodzą, bo swoi też aspirują i nie ma mowy, by buntownika zrozumieli. Bunty zaś skierowane do środka są zawsze opłacane z zewnątrz – patrz Mercedes Szczepana – a przez to stanowią niesłychanie ciekawą ofertę. No i są one zawsze bezpieczne.
Nie wiem czy ktoś zauważył, ale tu się otwiera pewna przestrzeń do zagospodarowania, przestrzeń, którą kilkukrotnie wykorzystali pisarze czescy, chodzi o to, by korzystając z okoliczności, narzędzi i klimatów rozpoznawalnych przez duże grupy ludzi, wychowane w tych samych miastach i tych samych szkołach, stworzyć jakąś jakość daleką od narzucanych konwencji. Ryzyko jest duże, bo macherzy od rynku lokalnego zawsze dojdą do wniosku, że łatwiej podkupić Krajewskiego niż lansować kogoś nowego. No i jeszcze kwestia ocen. Po czym poznać, że debiutant jest dobry, wszyscy zaczynają tak samo – Zdzisław obudził się przed świtem, w ustach poczuł smak goryczy. To jest za trudne. Można oczywiście lansować kumpli, ale dramat i klęska pisarza Horubały pokazuje, jak niewdzięczna jest to gleba i jak słabo nadaje się pod uprawę. Trzeba ominąć działy promocji, to jedyna droga. Przepraszam, że się powtarzam, ale muszę, bo Krajewski ze Szczepanem szykują się do przegrupowania sił i nowej ofensywy. Nie wiem czy coś jeszcze po tym przedsięwzięciu zostanie, przypuszczam, że niewiele. Ludzie bowiem są niesłychanie łatwowierni, reagują gwałtownie i bez refleksji. Potem zaś dostają stuporu i bronią swoich błędnych i fałszywych wyborów jak niepodległości.
Po zmanipulowanej wypowiedzi Waszczykowskiego przez sieć przeleciało sporo entuzjastycznych wypowiedzi, całkiem bezrefleksyjnych. Wszyscy oprzytomnieli dopiero na drugi dzień. Tak jest z polityką i newsem, a książkami leżącymi na półkach miesiąc i dłużej bywa znacznie gorzej.
Jeden z czytelników podesłał mi ostatnio cały pakiet wskazówek dotyczących prowadzenia biznesu, takiego jak mój. Napisał to jakiś geniusz, który zarobił masę pieniędzy na swoich pomysłach, a teraz chce uczyć innych. Niestety, te jego wskazówki się dla mnie nie nadają. Głównie z tego powodu, że rynek książki ulega konsolidacji tylko w tym wypadku, kiedy do władzy dochodzi jakaś przemożna siła polityczna, na przykład PZPR. Literatura jest bowiem funkcją polityki i zawsze chodzi o tożsamość. Dopóki nie ma budżetów dzielonych centralnie, rynek książki pozostaje rozproszony i każdy ma szansę. O ile jest dobry i potrafi wypracować sobie odpowiednie narzędzia. Postanowiliśmy z Tomkiem, że co jakiś czas wpuszczać tu będziemy krótki lub dłuższy opis jednej z plansz naszych memiksów. Tak się składa, że w najnowszym, na samym początku mamy Stanisława Ulama, matematyka ze szkoły lwowskiej, który był jednym z twórców bomby termojądrowej. Jego praca nad tą bombą była zdaje się kluczowa dla sprawy i bez niego maszyny tej nie byłoby do dziś. Kiedy zaglądamy sobie do notki wikipedyjnej, uderza nas od razu jedno zdanie – Ulam ze względu na pochodzenie nie mógł rozpocząć w Polsce pracy dydaktycznej i wyjechał do USA. Ja zachęcam do śledzenia tego wątku, bo jak sądzę było dokładnie na odwrót. Zdolności Ulama, dostrzeżone bardzo wcześnie spowodowały, że złożono mu intratną propozycję. No i wyjechał. Przecież ani Banach ani Steinhaus nie powiedzieli mu – panie Ulam, nie zatrudnimy pana na uczelni bo jest pan Żydem, zasymilowanym co prawda, ale jednak. To są niemożliwe rzeczy, choć autorom wikipedii może wydawać się inaczej. No, ale literatura, także ta z wiki jest funkcją polityki, a najważniejsza jest tożsamość. Całę szczęście, że Ulam narysowany przez Tomka nie ma przy ustach komiksowego dymka, w którym świeci napis – jestem zasymilowanym Żydem. To jest konwencja, którą realizują pisarze tej klasy co Krajewski i Twardoch. Zostawmy ich, niech sobie pielęgnują te obsesje.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze

  66 komentarzy do “O konwencjach w literaturze współczesnej”

  1. Pisarze to szczęściarze bo nie ma budżetów dzielonych centralnie, rynek książki pozostaje rozproszony i każdy ma szansę 😉 Uczeni są takiej szansy pozbawieni.Rrównież autorzy cyfrowych podręczników szkolnych wiszący na funduszach europejskich 😉

  2. Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało….za złudzenia się płaci

  3. Ty o ksiązkach, co oczywiste. No więc ja bym Krajewskiego nie wzięła do ręki, choć czytałam „wszystko” bo poziom obrzydliwości przekracza moją odpornośc.
    Natomiast tę powieść jaki i inne które nie po to zostały napisane żeby się zmarnować – czytano w sobotnią noc w radiokrakow.pl .

    Juz pisałam kilka razy o tym , ze radio to co innego niż telewizja. Radio „leci” w tle zawsze …. w aucie, w pracy … Dlatego to czego nie kupimy, nie pozyczymy nawet w bibliotece, bo nie… To słyszymy w radio.
    Nawiasem mówią radiokrakow.pl też strajkuje ale inteligentniej niż to puszczanie humnu z oda na zmianę.

    Choć tez muzycznie. Np jest kilka piosenek jako przerywniki baardzooo już poprawnych ( pod grozą ustawy) wiadomości.
    Taki Maleńczuk: Tango Libido. Kazde z kilku powtarzanych do znudzenia zdań jest nawiązaniem do konkretnej czynnosci seksualnej. A clou całości jest wyrażana przez podmiot liryczny wdzięcznośc dla dziewczyny za dobre uczynki, które nieustannie mu wyświadcza na kolanach. I przez to ze na klanach – to „dobry bóg wybaczy ci”. Śpiewane w koło macieju. Bardzo prosta, chwytliwa melodia dająca się zanucić nawet przez kogoś bez słuchu. Czepliwa.
    Jest jeszcze druga taka grana w koło piosenka, ale juz daruję streszczanie.

    W między czasie lecą informacje np o ŚDM .

    radio

    .

  4. literówka – HYMNU – oczywiście

  5. Ulam został zaproszony do USA przez Von Neumanna, amerykańskiego matematyka pochodzenia żydowsko węgierskiego. …U Fukiera zdradził Ulamowi kulisy swojej decyzji o emigracji do USA. Obliczył że szansę na profesurę w Europie ma niewielką bo posad mało, atmosfera w Niemczech robi się duszna, zwłaszcza dla żydów, a Amerykanie lubią takich uczonych jak on i Ulam i na takich czekają. Von Neumann już jako profesor Princenton, zapropnował Ulamowi 300 dolarów stypendium. (Był to rok 1935).
    W wakacje 1939 roku Ulam skończył 30 lat, kończyło się stypendium, matka jego od roku nie żyła, popłynął więc znowu do USA transatlantykiem Batory razem z bratem który zostanie historykiem sowietologiem i napisze książkę o LENINIE . nA STATKU USŁYSZELI O PAKCIE RIBBENTROPP MOŁOTOW

  6. gdzie dokładnie jest jutro spotkanie we Wrocławiu?

  7. Aby zapoznać się z zasadami kształtowania pop kultury (między innymi literatruy) zachęcam do poczytania histori Szkoły Frankfurckiej, Tavistock Institute, CFR oraz ideologi technokracji..gdy prześledzimy to bardzo uważnie…wszystkie odpowiedzi znajdziemy bez trudu…wspólnym mianownikiem jest idea czerpiąca z kabały…transformacji jednostek wybranych, oraz pozostałych…przeznaczonych do utylizacji…polecam artykuł: manufacturing the deadhead jako analizę promowania dzieci kwiatów i LSD…

  8. a propos lewactwa…te wszystkie terminy zastały wypracowane aby zamieszać nam w głowach i sztucznie podzielić scenę na której rozgrywa się spektakl…gdyż jak to pogodzic z faktami gdzie wiekszość tych środowisk jest finansowana przez elity bankowe? Potrzebujemy nowych określeń aby zdefinjować scenę…gdyż jak długo bedziemy uzywac definicji i języka skonstruowanego aby nas zdezorientować tak długo bedziemy bładzić w labiryncie przeznaczonym do naszej degradacji i utylizacji…proponuję zastapienie tych sztucznych podziałów na definjowanie tych ludzi na promotorów niewolnictwa w jakimkolwiek wydaniu…

  9. Zdzisław obudził się przed świtem, przeżegnał się. Wtedy przypomniał sobie dwa zdania: „Alleluja i do przodu” oraz „Alleluja i pod prąd”. Tak też zrobił.

    😀

  10. No proszę, jak to się wszystko składa. Dzisiaj Pan napisał o funkcjach literatury a ja w piątek mam egzamin z teorii literatury(czy tam wstępu do wiedzy o literaturze). To jest straszne.
    Zapewne nie ma Pan możliwości zdobyć od tego znajomego jakiegoś nazwiska któregoś z tych przemądrych amerykańskich lewaków? Obawiam się, że mogłoby mi się przydać na tym egzaminie.

  11. Wpisać sobie do wyszukiwarki – neokonserwatyści USA.
    Jest też pozycja w pdf wydana przez tę szkołę Majchrowskiego w Krakowie…. bhhh…Oczywiście pisane „od ich „strony.

    .

  12. Może tu zajrzy i sam wpisze te nazwiska

  13. Muszę jeszcze wrócić do ŚDM w radiokrakow.

    Wg nich to ma być taki Finał Owsiaka ….tylko z udziałem Papieża….. Żeby młodzi się dobrze i bezpruderyjnie bawili. Może jeszcze przy okazji napiszę o tym jak to jest przekazywane – sączone…

    .

  14. Czy jest jakas dziedzina zycia, w ktorej chodzi o cos innego niz o tozsamosc?
    W angielskim to sie ladnie nazywa „integrity” i generalnie chodzi o zgodnosc tego co sie mysli, mowi i robi.
    W sporcie, w sztuce, w codziennym zyciu jest podobnie – walczymy o tozsamosc i jestesmy poddawani obrobce przez tresci, ktore sa funkcja polityki.

  15. Ten adres coryllusavellana@wp.pl to jest aktualny? To ja Panu podeślę kilka przykładowych dziełek, którymi mnie katują. Wtedy już będzie jasne jakie są możliwości aby w Polsce ktoś zrozumiał o co chodzi.

  16. Dobre… Zdzislaw nie zjadl oczywiscie sniadania, bo po postrzalach w brzuch nie ma juz ratunku. Poprawil rynsztunek, sprawdzil bron i poszedl do roboty.

  17. nazwiska? ależ proszę…

    John Anderson, journalist, Industrial correspondent for Manchester Guardian[18]
    John Beavan, editor[18]
    Arthur Calder-Marshall, writer[18]
    E. H. Carr,[19] historian
    Isaac Deutscher,[1] former Trotskyist writer, correspondent for The Economist and The Observer (1942–1947)
    Cedric Dover, journalist[18]
    Walter Duranty,[1] New York Times Moscow correspondent
    Douglas Goldring, novelist[18]
    „Major Hooper”, writer on military history[18]
    Alaric Jacob,[1] Moscow Correspondent for the Daily Express during the Second World War[20]
    Marjorie Kohn, journalist[18]
    Stefan Litauer, journalist[18]
    Norman MacKensie, historian and a founding member of the SDP[15]
    Kingsley Martin,[1] editor of the New Statesman
    Hugh McDiarmid, poet and Scottish nationalist[18]
    Naomi Mitchison,[1] novelist
    Nicholas Moore, poet[18]
    Iris Morley,[1] Moscow Correspondent for The Observer during the Second World War[20]
    R. Neumann, novelist[18]
    George Padmore, Trinidadian journalist and anti-imperialist campaigner[18]
    Ralph Parker, journalist, News Chronicle[18]
    J. B. Priestley,[1] novelist and playwright
    Peter Smollett, Daily Express journalist later identified as a Soviet agent, Smolka[15] recruited by Kim Philby. Smollett had headed the Russian section in Britain’s wartime information ministry (MOI),[3] and had stopped publication of Orwell’s Soviet allegory, Animal Farm.
    Margaret Stewart,[15] Tribune industrial/labour correspondent
    Alexander Werth, journalist[18]

    Academics and scientists

    Patrick Blackett,[19] physicist
    Gordon Childe,[19] archaeologist
    John Macmurray,[19] philosopher
    Tibor Mende, Foreign Affairs analyst[18]
    J. G. Crowther,[19] The Guardian’s first science correspondent

    Actors

    Charlie Chaplin[1]
    Michael Redgrave[1]

  18. dodatkowo link do książki dydaktycznej CIA dla pisarzy…:))

    https://fas.org/irp/cia/product/style.pdf

  19. Panie drogi, to ma 190 stron, z chęcią to przeczytam, ale w piątek mam już ten egzamin, tony bredni do przeczytania a na to mam tylko dzisiejszy dzień, bo jutro od 8 do 20 na uczelni kibluje. W skrócie, jestem trzymany za … z czasem.

  20. Mamy rok 2016 a zdjęć do zapowiadanego serialu wg. prozy M. Krajewskiego nie rozpczęto, chociaż zapowiadano je na 2015. Pierwszy odcinek „Śmierć w Breslau” miała wyreżyserować znakomita polska reżyserka, trzykrotnie nominowana do Oskara, p. Agnieszka Holland, jak napisał autor kryminału na FB.

    Serial miał powstać przy współpracy niemieckiej firmy produkcyjnej i miał być kręcony w angielskiej wersji językowej, częściowo w Polsce.
    To multi-kulti nie wypaliło i podmieniono reżyserkę również na Agnieszkę, ale tym razem Olsten, a całość umieszczono na deskach Teatru Współczesnego we Wrocławiu pod nazwą „Koniec świata w Breslau”. Reżyserka poprzednio w tym samym teatrze wyreżyserowała spektakl na podstawie adaptowanej przez siebie książki O. Tokarczuk „Prowadź swój pług”.
    Oba spektakle nie wypaliły. Widać, że dotowane teatry Wrocławia promują tematykę niemiecką, oswajają młode pokolenie z terminem Breslau i usilnie propagują obniżenie standardów kultury wysokiej i to w Teatrze, zwanym chyba złośliwie, Polskim.

  21. ZMamy rok 2016 a zdjęć do zapowiadanego serialu wg. prozy M. Krajewskiego nie rozpczęto, chociaż zapowiadano je na 2015. Pierwszy odcinek „Śmierć w Breslau” miała wyreżyserować znakomita polska reżyserka, trzykrotnie nominowana do Oskara, p. Agnieszka Holland, jak napisał autor kryminału na FB.

    Serial miał powstać przy współpracy niemieckiej firmy produkcyjnej i miał być kręcony w angielskiej wersji językowej, częściowo w Polsce.
    To multi-kulti nie wypaliło i podmieniono reżyserkę również na Agnieszkę, ale tym razem Olsten, a całość umieszczono na deskach Teatru Współczesnego we Wrocławiu pod nazwą „Koniec świata w Breslau”. Reżyserka poprzednio w tym samym teatrze wyreżyserowała spektakl na podstawie adaptowanej przez siebie książki O. Tokarczuk „Prowadź swój pług”.
    Oba spektakle nie wypaliły. Widać, że dotowane teatry Wrocławia promują tematykę niemiecką, oswajają młode pokolenie z terminem Breslau i usilnie propagują obniżenie standardów kultury wysokiej i to w Teatrze, zwanym chyba złośliwie, Polskim.dzisław

  22. Przepraszam, ale pracuję na manjaro i prawem kaduka przykleił mi niedawno napisany post a miało być:

    Zdzisław zastosował się do wskazówek komisarza Eberharda Mocka, który zawsze powtarzał, że przed akcją nie należy jeść.

  23. taaa… ta akademicka ezoteryka i okultyzm sama do glowy nie wchodzi.
    Jedna cecha wspolna dla tych produkcji: podzialy, kategorie, dlugie listy malo rozniacych sie miedzy soba i nieistotnch szczegolow, ktore oprocz tego, ze zajmuja pamiec jednostki centralnej nic oprocz rozbicia tozsamosci nie wnosza. Cel tych okultyzmow jest jeden: dezintegracja osobowosci. Latwiej sterowac czescia niz caloscia.

  24. Powiem więcej, Ulam po wyjeździe pisywał do Banacha i nawet podesłano Banachowi faceta, który przedstawił mu czek in blanco – tzn., czek był w pełni wypisany, a Banach miał tylko wstawić adekwatną według siebie samego sumę.
    Prawdopodobnie Ulam należał do tej grupy ludzi, którzy wiedzieli co się wydarzy.

  25. Ja wpisuję tylko hasła gdyż temat jest długi..więc nie na kilka godzin…a przedewszytkim nie na egzamin…zdobywanie wiedzy nie ma nic wspólnego ze zdawaniem egzaminów….gdyż jeżeli to jest powód…no to widzę dalszą drogę życia pełna ignorancji..:))

  26. Zdobywanie wiedzy jak najbardziej słuszne jest. Problem w tym, że w zdobywaniu wiedzy przeszkadzają egzaminy wymuszające zajmowanie się zagadnieniami mniej istotnymi bądź czytanie bełkotu bezsensownego jak w przypadku tegoż właśnie egzaminu.

  27. O integracji osobowości: szataniarka w przychodni ma na ladzie „Fakt”, obrzydliwe, nachalne tytuły. Ja biorąc swój płaszcz, odzywam się zdziwiona nachalnością okładki „ale wymyślili przeciwko PiS-owi” . Szatniarka zintegrowana z przychodnią co jej za pracę płaci prawie krzyczy „niech dajom po te 500 zł i niech ich cholera. Pani !! oni ludzi z roboty zwalniajom”.
    Pisarze wymienieni powyżej i szatniarka z podwarszawskiego miasteczka – wszyscy zintegrowani z korytem.

  28. wystarczy zajrzeć do anglojęzycznej wersji w wiki – gówno prawda z tym wyjazdem, w 1935 wyjechał do Princeton na zaproszenie von Neumana.

  29. Bracia Ulamowie w porę (sierpień 39) na statku płynącym do USA i tylko Polacy nie zrozumieli o co chodzi a w tym tłumie Polaków : gen Sikorski. Jan Karski itd.

  30. Andrzej: ” Gówno prawda” z którym wyjazdem Ulama ? Jeden wyjazd w 1935 do Princenton . następnie, w 1939 na wakacje wraca do kraju i w sierpniu 1939 znowu wypływa „Batorym” (z 17 -letnim bratem).
    Gdzie jest gówno prawda?

  31. Przepraszam, że nie na dzisiejszy temat, tylko na wczorajszy. Obejrzałem MAXTV odnośnie protestów KOD i chyba tak się powinno reagować.
    Poniżej link jak ktoś ma ochotę obejrzeć:
    https://www.youtube.com/watch?v=NqvwHQnCG18

  32. Ulam stworzył również jedyną do tej pory, sensowną jak na nasz stopień rozwoju technologicznego koncepcję napędu statku międzygwiezdnego. Miał on być rozpędzany wybuchami jądrowymi i w teorii mógł rozwinąć prędkość równą kilku % prędkości światła (chyba 7).

  33. Kto sie demaskuje??? Jasniej prosze…

  34. Mocny ten przekaz, ale trudny do zrozumienia dla niematematyka i goja, np.

    „Spędzał godziny na dyskusjach z kolegą Metzgerem, którego uważał za przepełnionego chęcią zmieniania świata, tak bardzo żydowską cechą.”
    -tutaj może przydałaby się egzegeza Krzysztofa Kłopotowskiego.

    „Cała rodzina Ulama w Polsce […] zginęła w Shoah, a matka Fransoise Ulam w Auschwitz.”
    Tutaj kłania się lekkość pióra autora notki. Gdzie leży Shoah? bo Auschwitz to wiem.

    I jak zrozumieć taką niewątpliwie pyszną anegdotę:
    „[…] Von Neuman, węgierski Żyd, rozpoczął we Lwowie żartobliwie swój wykład od 'Matematycy-goje wykazali, że…’, ku niesłychanemu rozbawieniu Stefana Banacha, goja.”

    „Stan nie miał wątpliwości co do moralnych racji swojej pracy nad bombą. Jego stanowisko leżało 'gdzieś w pośrodku’ pomiędzy idealizmem a szowinizmem.”

    albo o co chodzi tutaj (dziedziczenie cech po przodkach żony stryja):
    „Norbert Wiener, na wiadomość, iż żona stryja Stana, wywodziła się od sławnego XV-wiecznego talmudysty, praskiego rabina Caro i od XVI-wiecznego rabina Low’a, legendarnego twórcy Golema, olbrzyma – obrońcy Żydów, stwierdził wówczas do Stana: 'To ciągle pozostaje w rodzinie’.”

    albo „… ostatnia rozmowa Ulama [z Fermi’m] dotyczyła genetycznego 'klonowania’ ludzi…”
    panie Kłopotowski, przetłumacz pan to na polski rozum!

  35. Wczoraj nawiazalam zdziebko do tego wystapienia pana Kolonko… jego wystapienie jest
    co tu duzo mowic – rewelacyjne! Tez jestem baaardzo ciekawa odpowiedzi ze Szwajcarii
    pana Dekan’a! Tam jednak w USA, czy nawet w lewackiej koszernej Francji takie… „artystyczne
    wystepy” Lisa, kodowcow, Swetru i tego calego zdemoralizowanego warcholstwa –
    sa absolutnie NIEDOPUSZCZALNE !!!

    Sadze, ze pan Kolonko jest calkiem niezle zorientowany i dziekuje mu za ten „filmik” arcywazny!

    … chociaz doskonale pomietam jego wczesniejsze komentarze do roznych sytuacji w Polsce,
    pamietam jego „znajomosc” z Weronika Rossati… pamietam wreszcie jak na gali „Wiktorow”
    w Warszawie pare lat temu… biegl ze sceny przez pol teatru… aby Bezie Kwach’owej
    reke ucalowac… malo chajdawerow nie zgubil !!!
    To jego zachowanie bylo dla mnie… i szokujace i zenujace !!! i absmak pozostal mi do dzis,
    aczkolwiek… dzieki za ten „mesage”!

  36. Prognozuje się, że ropa skoczy do góry więc to może być dobry interes.

    .

  37. Miał pewnie dostęp, lub znał środowiskowe plotki,do tych co finansowali kredytami Hitlera. Ciekawe dlaczego rodziny nie wyciągnął?

  38. … a tymczasem Gazeta Polska wystrugała sobie własnego Maciejewskiego:
    http://niezalezna.pl/74609-iwaniszwili-i-petru-aktorzy-tego-samego-scenariusza

  39. Staram się nie czytać Warzechy ,dlatego nie wiem , czy juz wczesniej miał takie objawy -” …Sygnał, który wysyła Waszczykowski, powinien być zrozumiały dla tych, którzy pojmują, jak tkana jest skomplikowana materia rzeczywistości i umieją w niej dostrzec wątki po cichu wplatane przez wrogów zachodniej cywilizacji…” (http://wpolityce.pl/polityka/277078-waszczykowski-trafia-w-dziesiatke-czyli-o-weganach-i-rowerzystach) .

  40. Im juz nic nie pomoze… a Sakiewicz „struga” jak moze… i jak umi!

    … a najlepiej wychodzi mu „struganie” glupa. PAD zapracowany, PBS takze, Pan Kaczynski
    rozmawia z Orbanem… a oni nic nie wiedza!

    W koncu musza jakas „piane bic”… dobry i Iwaniszwili, a zwlaszcza Maciejewski… czuby, i tyle!

  41. czyli, że Warzecha nie lubi roweru, hulajnoga lepsza…

  42. Chodzi mi ten okropny ,grafomański styl.Albo szykuje sie do pisania książek ,albo chce wejść w tyłek Waszczykowskiemu i ta biegłość literacka,żeby nie napisać przebiegłość, ma byc dodatkowym atutem

  43. w tym sensie, że wbrew temu co zamieszczono w polskojęzycznej wersji wiki nikt go nie sekował za to że był Żydem.

  44. W Toruniu, w WSKSiM to piekne imie nosi szanowny rektor tej uczelni
    ks. dr Zdzislaw Klafka… wspanialy i serdeczny kaplan redemptorysta!

    … ale pewnie Mniszysko o tym doskonale wie.

    Szczesc Boze w Nowym Roku,

  45. To są bzdury.
    A swoją drogą jak Pawlak podpisał olbrzymi kontrakt na niekorzystnych warunkach na gaz do 2025 roku to był patryiotą?

  46. Pani Marylko, z cenami ropy zawsze jest wielka manipulacja albo spekulacja…

    No wiec tu Pani Marylko, tubylczy „fachowcy” wlasnie zapowiadaja ciagly „zjazd” cen ropy
    i gazu… bo w Syrii i okolicach – „siwy dym”… wokol i w samej Arabii Saudyjskiej tez postepuje jakas „kreacja faktow”… wreszcie USA zalewa zachodnia Europe tez tania ropa… chyba z lupkow.

    Trzeba byc przewidujacym i zabezpieczyc sie… no i to zrobiono. Uwazam, ze
    w Polsce ciagle sa ceny benzyny zbyt wysokie w stosunku do tego co ludzie
    zarabiaja… stanowczo za wysokie, a te ich „prognozy” to nalezy traktowac…
    „z lekkim przymruzeniem oka”.

  47. I lobby samochodowe we Francji korzystajac z tych… perturbacji
    na zywca i na chama lansuje… auta elektryczne!

  48. I ma Pan racje! To jest tak wyjatkowy cymbal, ze drugiego takiego… ze swieca szukac!

  49. Kupił tanio i o to chodzi. Krzyk że tylko my źle wychodzimy na blokadzie i sankcjach nałożonych na Rosję, bo inne kraje jednak pilnują interesów.

    My też mamy to robić.
    A UE niech się wypcha.

    .

  50. Mam nadzieje, ze juz niebawem ucisza to lewackie dziadostwo, bo
    Polacy sa tym jazgotem bardzo… wnerwieni. Wszyscy dookola
    mowia, ze jeszcze takiej wscieklizny… to jak zyja nie widzieli.

  51. Po trzech latach bateria jest do wymiany i kosztuje min. 15 tysiecy euro. Auta na prad to jest kit, taki sam ja zarowki energooszczedne.

  52. Dlaczego we współczesnych książkach, filmach i twórczości jest tyle turpizmu, agresji i obrzydliwości? Chciałem sobie ostatnio obejrzeć brytyjski serial „Utopia”. Zwiedziony zostałem przez turboprawicową patriotyczno-kulturalną prasę w postaci Wnas.pl. Redaktor pisze, że „to remake brytyjskiego serialu o undergroundowym autorze komiksów i jego fanach, którzy wplątani zostają w szereg intryg i spisków.” Z racji, że coraz bardziej interesują mnie intrygi i spiski, poszukałem szerszych opisów. Serial pokazuje między innymi wątkami jak zmanipulowany jest rynek szczepionek i z racji, że to jest prawdziwy spisek, to postanowiłem obejrzeć to dzieło. Pierwsze sceny pierwszego odcinka pierwszego sezonu to brutalne wymordowywanie klientów sklepu z komiksami. W każdej scenie, w której pojawia się dwóch tajemniczych agentów – którzy wyglądają na psychopatów – rozgrywa się jakaś makabra . Gdy na ekranie rozpoczął się proces wydobywania informacji poprzez solenie, przyprawianie chilli i polewanie wybielaczem oka jednego z głównych bohaterów spasowałem, a moja żona robiła mi jeszcze następnego dnia wyrzuty, że oglądam takie okropieństwa i przeze mnie nie może spać.

    Podobnie rozpływają się prawicowi publicyści nad serialem „Walking Dead”, a na Wnas.pl możemy przeczytać recenzję „The Walking Dead oczami katolickiego kapłana. Zombie to tylko tło”.

    Moje pytanie jest następujące – po co się robi takie filmy? Czy chodzi o to, żeby obrzydzić odbiorcom pewne tematy i uwarunkować odpowiednie skojarzenia? „Nie rozmawiajcie o spiskach bo posolą wam oczy i przyprawią wybielaczem”.

  53. Dobrze wiedziec, dzieki. No, i wszystko jasne! Ktos mi mowil rowniez,
    ze te baterie dlugo sie laduja, ale „publicite” w tv idzie pelna para juz gdzies po wakacjach sie to zaczelo… zwlaszcza polecaja takie auta
    do pracy bardzo mlodym ludziom… i emerytom, bo poruszaja sie
    relatywnie rzadko i na krotkie dystanse. Raty kredytu sa bardzo nisko
    oprocentowane i do tego dochodzi jakas „ekologiczna znizka”!
    No i mlode francuskie „leszcze”… beda sie na to lapac!

    Tak tez sobie mysle, ze to musi byc jakas „lipa”… bo propaganda
    jest zbyt nachalna. Zreszta jakies 2-3 lata temu te „motoryzacyjne”
    oszolomy probowali „strugac” takie unijne prawo, ze kazde osobowe auto np. starsze niz 15 lat nie bedzie dopuszczone do ruchu, bo takie auto nie otrzyma „stempla” przegladu technicznego.

    Mowil mi o tym moj garazysta, ale podobno to… nie przeszlo…
    wiec mysle, ze cwaniaki caly czas kombinuja jak konie pod gore
    i nie odpuszczaja… jak nie kijem to go pala.

    À le nawet tu w Rennes widze juz „troche” tych elektrycznych aut,
    np. sporo autobusow komunikacji publicznej

  54. Nie jestem literatem, toteż na formach się nie znam, ale jako prosty odbiorca literatury, mogę powiedzieć co by mnie zainteresowało i mnie podobnym. Coś na kształt „Wiedźmina” jak w latach 90, czyli łatwe i przyjemne i z małą nutką czegoś takiego typowo polskiego. Coś jak szachownica na spitfire-rze, albo kiszona kapusta w Rio de Janeiro. Albo (z życia wzięte jak w Norwegii w 1992 r. pracowałem) polskie płyty OSB na budowie w Oslo, wszyscy Norwegowie jak zobaczyli, że to materiał z Polski zaraz mi pokazywali z zachwytem , o to jest od ciebie, z twojego kraju. Pomyślałem szkoda, ze nie samochód lub niwelator. Cóż myślę, że nasza nieprzewidywalność i tzw. prowizorka (wiązanie sznurkiem) połączona z uporem jest niepowtarzalna. Mnie osobiście kojarzy się to z postacią szwagra piwowara z czeskiego filmu „Postrzyżyny”. Akcja się dzieje przed I wojną światową Piwowar jest Czechem zarządzającym browarem, nowości, motocykl itp. Przyjeżdża jego szwagier – szewc- i się zaczyna, pomaga innym, pokazuje jak się rąbie drewno, maluje itp, jemu wychodzi to świetnie, ale inni próbując jego sposobu doznają kalectwa itp. Koniec końców na sam widok szwagra chowają się. Coś takiego jak historia z polskimi mechanikami samochodowymi (czytałem o tym w necie więc nie jestem pewien czy historia jest prawdziwa). Jakiś samochód marki mercedes S class całkiem młody, był problemowy ale w serwisie w Polsce nie mogli dojść co jest grane, no niby wszystko dobrze, ale coś nie gra. Wysłano samochód do fabryki do Niemiec by oni tam pomierzyli wszystko i sprawdzili co jest grane. W fabryce okazało się, że samochód w Polsce został zespawany z dwóch połówek, Niemcy byli w szoku, bo nie sądzili , że ręcznie można tak idealnie zespawać karoserię. Podobno wysłali do polski list gratulacyjny dla spawaczy, tak perfekcyjnie potrafiący spawać.

  55. Sorki, miało się wkleić na końcu listy.

  56. @Valser – amerykańska Tesla ma zdaje się 8lat gwarancji i bezpłatnej wymiany baterii w cenie zakupu.

  57. No może chodzi o to żeby torturowanie, beznamiętne zadawanie bólu drugiej osobie „spowszedniało” w umysłach ludzkich, tak jak w czasie wojny opowiadano w rodzinie że śmierć była na co dzień, stała się w tamtych czasach jakąś prawie normalnością,
    Dziś ma pan ludzi z KOD -u – wychowani w pogardzie do tych co mają inne poglądy i co nie nosza markowego ubrania. Swetru aż się połamał z tego nie tolerowania tych z innym spojrzeniem na świat.

  58. „Cała rodzina Ulama w Polsce […] zginęła w Shoah, a matka Fransoise Ulam w Auschwitz.”
    Nieźle. Zapomnieli, że kilka akapitów wcześniej pojawiło się takie zdanie: „W 1938 roku zmarła matka Ulama (Anna z Auerbachów)…”
    Fransoise była ponoć żoną Ulama wg rzeczonej hagiografii, bo trudno to linkowane dzieło nazwać biografią. Chyba, że w stylu żydowskiej hagady, gdzie fakty i logika nie odgrywają żadnej roli. Liczy się granie na emocjach przy pomocy opowieści o pięknych i mądrych Żydach. Zawsze prawych, dobrych, prześladowanych, ale ostatecznie zwycięskich.

  59. „Przecież ani Banach ani Steinhaus nie powiedzieli mu – panie Ulam, nie zatrudnimy pana na uczelni bo jest pan Żydem, zasymilowanym co prawda, ale jednak.”

    Z tym, że jeśli już w takiej konwencji pisać, to trzeba by wspomnieć, że prof. Steinhaus: też żyd.

    A tak naprawdę, to podział rasowy czy etniczny istnieje tylko pośród organizmów rozmnażających się poprzez podział albo poprzez pączkowanie.

    Wsteczna analiza logarytmiczna banalnie łatwo udowadnia, że co najwyżej kilka /nawet nie kilkanaście/ tysięcy lat temu wszyscy ówcześnie żyjący na ziemi ludzie byli naszymi praprzodkami /prarodzicami/, nie licząc linii wymarłych. To jest matematyczny banał. Geny nas etnicznie nie różnią.

    Cywilizacje są tym, co nas ludzi na ziemi tak naprawdę różni.

    My Polacy dziękujmy Panu Bogu, że ciągle w zwykłej większości /bo wierchuszka się stalmudyzowała/ należymy do błogosławionego obszaru najlepszej na świecie monarchicznej cywilizacji łacińskiej, w której przynajmniej nominalnie i w archetypach, nad wszelkimi prawami wymyślanymi czy stanowionymi w urzędach i parlamentach, nad wszelkimi takimi zarządzeniami Bezwzględnie Mają Panować Ich Królewskie Wysokości Prawa Naturalne ludzi niewinnych. Naruszanie zaś Praw Naturalnych ludzi niewinnych /Prawa do Życia, Prawa do Własności i Prawa do Wolności/ jest zbrodnią.

  60. „po co się robi takie filmy?”

    Odpowiedź jest oczywista i można ja wypowiedzieć na wiele sposobów, a jest jedna i ta sama tak naprawdę.
    Oni walczą z Prawami Naturalnymi ludzi niewinnych, które Stwórca ofiarował ludzkości podczas stwarzania świata i które są najpierwsze i starsze od jakichkolwiek filozofii i jakichkolwiek religii oraz jakichkolwiek systemów.

    Albo w innej wersji: oni walczą z Panem Bogiem.

    Albo tak: walczą z Jezusem Chrystusem.

    Albo: zwalczają chrześcijan.

    Względnie: walczą z kościołem jako mistycznym ciałem Chrystusa.

    Zawsze każdorazowo chodzi im o to, aby człowieka otumanić a potem zawładnąć należącymi mu się z tytułu urodzenia na ziemi Prawami Naturalnymi człowieka niewinnego. Po prostu chcą zawładnąć jego życiem, jego własnością i jego wolnością.

    W języku Pisma Świętego chca zawłądnąć jego dziedzictwem, które mu Bóg był ofiarował.

    W najgłębszym sensie wszystkie Trzy Prawa Naturalne /Prawo do Życia, Prawo do Własności i Prawo do Wolności/ jest jednością identycznie jak Trójca Święta jest jednym Bogiem w trzech osobach.

    Prawa Naturalne ludzi niewinnych są jednością i w najgłęnszym sensie oznaczają, by po prostu człowiek mógł żyć. Mógł oddychać pełna piersią! W tym sensie nie to, żeby nie był zabity, ale by jako niewinny mógł żyć nieskrępowanie. To jak się mówi o kimś, że trzeba mu „dać żyć”. To jest właśnie Ewangelia.

    To jest zarazem cel życia człowieka na ziemi napisany jeszcze w Starym Testamencie, gdzie Stwórca objawia nam, że stworzył człowieka po to, aby ten żył. Z tego wynikają dalsze implikacje /nie wolno innemu człowiekowi przerywać nici tego życia wobec człowieka niewinnego, nie wolno odbierać mu siłą własności ani wolności zewnętrznej i wewnętrznej/. Itd.

    Pozdrawiam

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.