Zacznę od ogłoszeń. Oczywiście pomyliłem dzień tygodnia, w którym odbywa się Festiwal Komiksu Historycznego, nie sobota, a piątek 30 czerwca. Zapraszam wszystkich na Marszałkowską do pomieszczeń dawnej restauracji Budapeszt. W najbliższą zaś sobotę będę na jarmarku Radia Wnet w budynku PASTY.
Ogłoszenie kolejne ma charakter szczególny. Jak wiecie mamy kilku psychofanów, którzy piszą do mnie i toyaha listy, a teraz okazało się, że jeden z nich jeździ za nami i nas filmuje. Pan Nowakowski, którego stąd wielokrotnie wyrzucałem wrzucił do sieci nagranie z debaty blogerów, a wczoraj przesłał mi serię zdjęć z tej debaty. Widać na nich dokładnie jak nędzną grupą jesteśmy, jak nas jest mało i jak niewiele możemy. Pan Nowakowski oznajmił mi o tym z wielką satysfakcją i polecił, żebym sobie palnął w ten mój chory łeb. Nie będę publikował tych zdjęć albowiem są one cudzą własnością. Wysłałem je do valsera, a on mi oznajmił, że koledzy z ekipy nagrywali całe targi i z pewnością uda się rozpoznać pana Nowakowskiego, a następnie podjąć dalsze kroki co do jego osoby. Nie można mieć bowiem żadnej pewności co do jego zachowań na kolejnej imprezie, czy na jakimś spotkaniu.
No dobrze, sprawy organizacyjne mamy załatwione, a teraz do sedna. Jedna z koleżanek zalinkowała tu wczoraj wypowiedź artysty Sasnala, który wyraził pragnienie, żeby spadł w Polsce taki deszcz, który cały ten endecki szlam zmyje i nas oczyści. Jasne jest dla każdego, kto choć raz miał styczność z wypowiedziami Sasnala, że on nie rozumie o czym mówi, a gotowe wypowiedzi są mu podsuwane przez jakieś instytucje z zaplecza. Cóż to bowiem znaczy endecki szlam? Czy w Polsce jest jakaś endecja? Oczywiście, że nie ma. Nie ma jej w żadnym znaczeniu, poza najbardziej powierzchownym, czyli takim, jakie wyprodukowali po wojnie ludzie z wydziałów propagandy KC i wspominany tu wielokrotnie Henryk Krzeczkowski. Równie dobrze Sasnal mógłby domagać się by wykarczowano w Polsce dżunglę, a to z tego względu, że był raz w palmiarni w Zielonej Górze i wydawało mu się przez moment, że tych krzaków jest tam zdecydowanie za dużo. Na przykładzie tej nieszczęsnej endecji można u nas prześledzić mechanizm działania imperiów w stosunku do sił im organicznie wrogich i nie reformowalnych. Najpierw jest zohydzanie, potem fizyczna likwidacja, a następnie przebranie paru gamoni w ciuchy po zmarłych i prowadzanie ich po ulicach, w czasie kiedy telewizja nadawać będzie wypowiedzi światłych europejskich artystów gadających o endeckim szlamie. Nikt nie będzie zmywał żadnego szlamu, bo nie po to towarzysze i ich następcy zainwestowali w fikcję ideologii narodowej, żeby ktoś to teraz psuł. Musi być ta straszna endecja i musi być Sasnal, który domaga się jej likwidacji w imię wartości wyższych. Musi być także publiczność, która się będzie tym ekscytować. Ktoś powie, że to straszne, ten mechanizm mielący wszystko na pulpę zupełnie jak w papierni w Konstancinie. Z jednej strony wsypuje się stare, być może nawet wartościowe książki, a z drugiej wylatuje szara breja, przerabiana potem na tekturę i papier toaletowy. To jest, chciałem rzec, na Sasnala i jego kolegów.
Tak to już niestety jest i im więcej będziemy mieli mediów tym większe kłamstwo będzie panować na Ziemi. To widać już, a będzie gorzej. Jak widzicie w krajach takich jak Francja czy Belgia ciągle coś wybucha i ciągle ktoś ginie. Wczoraj towarzysze arabscy ułożyli gdzieś na drodze krajowej we Francji barykadę z pni i jeden pan z Polski w to walnął, a następnie spalił się w swoim samochodzie. Gazownia zaś parę dni wcześniej ogłosiła, że w Europie nigdy nie było tak bezpiecznie jak teraz. I tu już naprawdę nie ma co powiedzieć, bo jak wiemy gazownia jest instytucją, która przesuwa akcenty każdej dyskusji na Sasnala i jego walkę ze straszną endecją, czyniąc z swoim przekazie z Polski jakieś przedpiekle gdzie szaleją bojówkarze z SA, którzy dławią wolność i dybią na życie niezależnych artystów. Miejsca zaś takie jak Londyn, gdzie spłonął wieżowiec, gdzie burmistrz mówi, że terroryzm jest nieodłącznym elementem życia i trzeba się przyzwyczaić, to oazy spokoju. Kłamstwo to jest emitowane wprost, bez żenady, tak jak wprost były emitowane kłamstwa w powieści Orwella. U nas jest jednak gorzej, bo wolności słowa broni się już tak ostro, że nawet w sklepie komputerowym, gdzie wczoraj byłem, można wysłuchać dyskusji o tym, jak to reżimowe media próbują ją zniszczyć. Nie znam nikogo osobiście, kto oglądałby telewizję Kurskiego, ale to nie przeszkadza tym ludziom mówić, że są gnębieni i tłamszeni przez ten straszny kłamliwy przekaz. Po źródlaną wodę prawdy zaś udają się do gazowni i tam czytają, że w Londynie jest bezpiecznie, a w Polsce za chwilę będą zabijać niewinnych ludzi. Przywrócenie sprawom właściwego wymiaru nie jest możliwe z kilku powodów. Po pierwsze nie ma żadnego dziennikarstwa, już to pisałem wielokrotnie, a przez to prawda, tak jak ją widać, nie istnieje. Na naszych oczach kręci się interesy globalne, które doprowadzą do tak drastycznych zmian w życiu każdego z nas, nie mogę po prostu o tym spokojnie myśleć. Dziennikarstwo zawsze było tylko bardzo perfidną propagandą i niczym więcej, dziś zaś doszliśmy w tym pochodzie do ściany i jest to niestety ściana ognia. Nie wiemy co zrobić, ponieważ nie znamy, jako pojedynczy ludzie, innych sposobów komunikowania się, jak tylko przez media. To dziennikarze przyrządzają nam dyskusję i to oni tworzą nasz świat. My jedynie reagujemy. Spraw tych nie da się w żaden sposób odwrócić, bo ograniczenia osobiste każdego z nas są tak trudne do pokonania, że nie sposób rozmawiać z nikim wprost. Ktoś powie, że to nie nowość, bo zawsze tak było i to są normalne bariery z jakimi borykają się ludzie, w świecie zaś rozpasanego indywidualizmu, wielokulturowości, ktoś musi przecież preparować papkę, którą ludzie będą przeżuwać w spokoju. Gdyby nie było mediów mogliby się pozabijać. A tak, to się nie zabijają?
Myślę o Kościele, o obrazach świętych, pismach i całej tej olbrzymiej machinie służącej opisowi świata widzialnego i niewidzialnego. Jasne, jest, że obraz i słowo to narzędzie ekspansji, a dobry obraz i dobre słowo to narzędzie ekspansji szczególnej. Żeby tę ekspansję wyhamować trzeba zakwestionować sens i obecność obrazów i słów w przestrzeni publicznej, a na to miejsce postawić coś innego. Jakąś prawdę prawdziwszą, jaką zużytą kartę rabatową z pizzerii po prostu, jak to widzieliśmy w filmie „Faceci w czerni”. A wtedy już można wszystko. My jesteśmy dziś w momencie szczególnym. Oto sens istnienia dobrych obrazów i słów został już całkowicie zapomniany, a wszyscy łącznie z hierarchami pogodzili się z jego utratą. Cały przekaz jest własnością wrogów, a my próbujemy z nimi polemizować, prowadzeni przez pasterzy, którzy używają wyrazów i form podsuwanych im usłużnie przez wolnościowych dziennikarzy z piekła rodem i obawiają się przez cały czas, czy nazwanie dupy dupą, a kija kijem, nie obrazi kogoś śmiertelnie. Tak to niestety wygląda, a jeśli ktoś się poczuł dotknięty to trudno. Przepraszał nie będę. Na koniec okaże się kto trafił do piekła, a kto gdzie indziej.
Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl
brak wstydu. Nakłamie – złapią go na kłamstwie, napiętnują, wzruszy ramionami i spróbuje dalej.
Naciągacz podejdzie do ciebie, odgoniony, pójdzie gdzie indziej.
Ja tylko dlatego patrzę w miarę spokojnie, że nie mam córki. Ale te obrazy jednak są, ich się nie da ot, tak zanegować. Są, i działają.
Nie mamy jednak obiecane, że nastanie Królestwo Boże na ziemi, tylko, że nastanie Nowe Niebo i Ziemia. Któraś generacja będzie musiała tego dożyć, może nasza, może nie. W każdym razie Twoje „góra stoi” coraz bardziej mi się podoba.
Dyskusja blogerów w Bytomiu
https://www.youtube.com/watch?v=lRxTDGf_0v0
Coryllusie powiadają, że każdy kościół ma swojego wariata. Wariatami więc się nie przejmuj. Pilnuj, aby ci nie zdemolowali sceny ale nimi się nie przejmuj.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na inną rzecz. Napisałeś takie zdanie:
…”Na naszych oczach kręci się interesy globalne, które doprowadzą do tak drastycznych zmian w życiu każdego z nas, nie mogę po prostu o tym spokojnie myśleć.”…
Jestem przekonany, że ci, którzy głęboko tkwią w Kościele (mam tu na myśli wiarę w Bożą Opatrzność) mogą spokojnie myśleć. Żyjemy w czasach Fatimy, która jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Oczywiście będą to czasy próby – nawet ciężkiej, bo trzecia tajemnica nie pozostawia co do tego wątpliwości, ale na końcu: „moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.
Ja mam wrażenie, że to co tutaj powinniśmy robić, to absolutnie nie próbować ich pokonać. Nie damy rady, poza tym ten świat skazany jest na zagładę. Już się sam skazał. Jak będziemy się przyglądać jak ginie możemy się zamienić w żonę Lota, czyli w słup soli.
To co możemy zrobić i myślę, że jakoś robimy to stwarzać atrakcyjne środowisko blogerskie, gdzie tak jest tak, a nie jest nie. Zamiast opisywać świat, który ginie zacząć intensywniej opisywać świat, który wyłania się maryjnej nadziei – Ona jest Niewiastą obleczoną w słońce. Przekładając zaś konkretnie na nasz środowiskowy język – dawać zręby pod doktrynę. Jeśli w naszych decyzjach będziemy przy Maryi, Naszej Królowej, zwyciężymy siłą atrakcji.
Dla mnie szczegółnym znakiem są dwie główne książki tych targów. Pierwsza to twórj Coryllusie Socjalizm i śmierć. Czytając ją rozumiemy, dlaczego ten świat musi odejść – Carthago delenda est. Drugą książką jest dokument napisany przez ks. Franciszka Hiplera Objawienia Matki Boskiej w Gietrzwałdzie, który mówi nam o nadziei dawanej z nieba. Nad tymi dwiema książkami zaś jezuita Piotr Skarga, zdolny odczytać znaki czasu. Zachęcam więc po klasztornemu, aby wzorem Lota nie patrzeć za tym co zostawiamy, ale wytężać wzrok ku temu, gdzie zmierzamy.
„Z jednej strony wsypuje się stare, być może nawet wartościowe książki, a z drugiej wylatuje szara breja, przerabiana potem na tekturę i papier toaletowy. To jest, chciałem rzec, na Sasnala i jego kolegów.”
Ktorys z komentatorow niedawno powiedzial, ze jedyny sposob postepowania to nieoddalanie sie o wlos od doktryny Kosciola. Podpisuje sie. Cytowalam bardzo niedawno jakiemus dziecku „Malego Ksiecia” i cos mi zaczelo dzwonic pod czaszka. Dziecko bez matki… Po szybkim prezbiegnieciu przez internet przedefiniowalam moj wieloletni autorytet, St-Exupéry (tak, wiem, wstyd) na tego, kim prawdopodobniej byl w istocie – nieudacznika ktoremu odmawiano lotow bo nie umial sie trzymac linii startu, i ktorego wylano z pracy reprezentanta fabryki ciezarowek, bo przez rok udalo mu sie sprzedac (slownie) jedna.
Właśnie, muszę książkę o Gietrzwałdzie wrzucić do sklepu.
Znakomicie w dzisiejszy tekst Coryllusa wpisuje się wykład Pań Profesorek: Anny Cegieły i Hanny Dobrowolskiej „Co się stało z nasza polszczyzną?” Jest tam diagnoza stanu chorobowego, przyczyny choroby i kierunki naprawy. I jest powiedziane, że zmarnowane mamy już jedno pokolenie, trzeba ratować kolejne…
Pozwole sobie przetlumaczyc na uzytek domowy i najblizszego otoczenia.
Dziekuje bardzo.
Czyli uderzac w szkoly. Jesli to zmarnowane pokolenie usiadzie na nauczycielskich stolcach, to znajdziemy sie w sytuacji skrajnego analfabetyzmu, jak dzieci ze szwajcarskich i francuskich szkol publicznych, dla ktorych nie tylko ortografia, ale i jezyk juz nie istnieja.
Z wrażenia nad nadzwyczajną koincydencją tekstu Coryllusa z wykładem Pań Profesorek zapomniałam dodać że wykład dzieje się w Klubie Ronina.
Książka o objawieniach w Gietrzwałdzie jest już na stronie
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/objawienia-matki-boskiej-w-gietrzwaldzie/
No właśnie, wykład mówi że język polski jest przybliżany dzieciom 5 razy w tygodniu po 45 minut, pozostałe przedmioty mają swój język charakterystyczny dla obszaru przedmiotu, sama młodzież używa języka polskiego hasłowo, a w domu rodzinnym ….
Jest tez powiedziane że filozofia i etyka muszą wrócić do szkół, bo z badań wynika ze młodzież wielu manipulacji nie rozpoznaje z tego względu że nie rozróżnia … dobra od zła. I autentycznie widzi źródlaną wodę prawdy tam, gdzie media podpowiadają, że ta woda jest.
„Cały przekaz jest własnością wrogów”
Jest ich własnością, bo:
1) Dysponują dużym kapitałem, za co kupują moc socjologiczną do własnych celów.
2) W ich przekazie jest kłamstwo gdzie zło, które ludzie pokochali, i od którego się uzależnili, jest nazywane dobrem. Za to ludzie są im wdzięczni i już nigdy nie powrócą do przekazu, gdzie zło jest nazywane złem.
Z czynnikiem pierwszym można próbować walczyć, ale z drugim czynnikiem nic nie da się zrobić.
Nie żeby regularnie ale staram sie tam zaglądać. Zawsze staje sie wtedy ta lektura lekarstwem jedynym na stan mojego ducha w tym momencie. Nie polecam wchodzic tam i czytać, gdy jesteśmy zbyt zafrapowani sprawą jakąś, czy zmęczenie nie pozwala nam na w miarę racjonalny ogląd świata wokół.
Ale właśnie, gdy tak się dzieje, zróbmy w tył zwrot, znajdźmy chwilę oddechu i właściwe miejsce i poświęćmy tych parę minut na lekturę tych codziennych czytań i może jeszcze na krótkie slowo komentarza pod nimi, a czasem jest tych rozważań więcej, video nie oglądam.
A wczoraj bylo wlasnie to:
http://mateusz.pl/czytania/2017/20170620.html
i jakże to aktualne dzisiaj i wcale tam nie jest napisane, byśmy naszego wroga kochali, modlili się za niego, to tak.
A ja się zastanawiam, jaką jeszcze broń powinniśmy zacząć stosować. I zupelnie absurdalny może wpadl mi pomysl, co by z tymi szatanami sie zaczęło dziać, gdyby msze św. za zbłądzone dusze zaczęły byc odprawiane za np. Michnika, Kublik, Wrońskiego (tego z gazowni), Frasyniuka, Niesiolowskiego, czy nawet Bolka-Walese, nie mówiąc o Tusku. I żeby o tym zaczęło być głośno. I najlepiej nie przez kanaly medialne tzw katolickie tylko.
Jesteśmy na wojnie, po prostu. A my mamy broń do walki.
Amen to that. Rękami i nogami. Nie, żebym miał się wymądrzać, bo sam dopiero od paru lat odnalazłem wiarę, ale myślę sobie czasem czytając różne – jakże często cenne – wpisy (które natychmiast rozsyłam „po ludziach”), że warto nieco bliżej określić sposób trzymania się traktu przygotowanego nam przez Opatrzność Boską. Z pewnością wielu tu piszących ma swoje sposoby, ale po zderzeniu z tradycją (wzgl. Tradycją – od razu zaznaczam, że nie należę do tradycyjnej ekstremy) odkryłem wiele z ubitych już od dawien dawna traktów naszego Kościoła. Rozumiejąc nieco łacinę korzystam z paru modlitw z dawnego brewiarza i uczęszczam na tzw. Mszę trydencką (wcześniej spędziłem wiele lat w tzw. kościele domowym, któremu bardzo wiele zawdzięczam i porządek posoborowy nie jest mi obcy). Wkroczyłem po prostu nagle w przestrzeń Liturgii, która poza wszelkimi przynależnymi jej organicznie elementami odsłaniającymi kult należny Bogu (nasz pierwszy obowiązek) zdaje się również na swój sposób niejako odsłaniać zaplecze tego, czym tu na tym blogu żyjemy, odkrywając (tu wdzięczny ukłon w stronę Autora) kolejne mechanizmy ludzkiego błądzenia i upadku z podszeptu upadłego anioła. Dawna wielkość Polaków i jej wciąż majaczący potencjał łącznie z wszystkimi tymi wołami, dzwonami, dzielnymi kapłanami, dworami i ziemianami rosła właśnie na tej formie wyznawania wiary z jej trzeźwą stałością wyrażaną w uświęconym języku Kościoła, objawiając się również w postaci całego tego uniwersum Godzinek, litanii, nabożeństw, koronek itd. To ów trakt organicznie ustawiał nas ad orientem, podporządkowując ziemskie bytowanie Sprawom Pierwszym a i formując te ziemskie w cieniu tych pierwszych. Co najmniej od niesławnego Lutra wiedziano w co uderzyć. Chcesz zaciemnić ludzkie bytowanie (by móc ich potem eksploatować), to nie nie biegaj po domach tłukąc kolejne żarówki (kosztowne to i czasochłonne, a i tak gdzieś przechowują sprawne). Idź wprost do elektrowni i tam dokonaj zniszczeń. Na szczęście, wracając do meritum, Opatrzność pozwala się dostrzec również w obszarze osłabionym, choć, przynajmniej od czasu Benedykta XVI, warto zawitać do miejsca, gdzie ustawimy się za kapłanem przystępującym do ołtarza Bożego.
”…. ale z drugim czynnikiem nic nie da się zrobić.”
nieprawda! patrz -> https://coryllus.pl/o-kosmitach-w-szafce-raz-jeszcze/#comment-143490
Słuchając mediów, nigdzie wczoraj nie usłyszałam, jaką to i z czego barykadę na drodze ułożyli Arabowie. Tylko, ze zrobili barykadę. Wyglądało, że ustawili w poprzek jakieś tiry. Dzisiaj, tutaj czytam, że z pni. I nikt /???/ nie widział, jak oni te pnie targają na drogę szybkiego ruchu? Nikt nie zadzwonił po policję francuską czy inne formacje od stanu wyjątkowego? To jakieś jaja są.
Sasnal to oczywista prowokacja – najlepiej, by ludzie, nazwani przez pędzla „gnojem”, zareagowali fizycznie. Wówczas jasnym będzie, że Polska to dzicz, faszyzm, endecja i co tam jeszcze i konieczna jest interwencja światłej i spokojnej Europy. Ja tę Europę widziałam w samej jej stolicy – z syfem na ulicach, z czarnym tłumem i ciężarówkami sił specjalnych u wlotów ulic i promenad. No i z ostro strzeżoną siedzibą władz Europy. Mysz tam nie wejdzie.
Jeżeli oficjalny pędzel III RP pozwala sobie przy pomocy oficjalnych mediów na taką prowokację – wobec płonącej Europy i spokojnej Polski – to należy to widzieć w szerszym kontekście, a nie tylko jako walkę pędzla z polskim „ciemnogrodem”, „endecją” czy tam czymkolwiek.
Koniecznie.
To ich styl życia. Specjalnie siebie samych tak trenują – ustawiają – ćwiczą na zapas pochłaniające Twój czas odzywki w pustym parku i adekwatne do robienia rozmówcy w trąbę miny przed lustrem (nie, naprawdę). Zazwyczaj, ci są dumni z siebie, a przez to przeciąganie struny, wyraźnie widoczni. Gorsi od takich są inni, których tu technicznie nazwę Niepozornymi Marnotrawcami Czasu, NMCz. Taki NMCz-niarz, płci dowolnej, udaje zainteresowanie (imprezy targowe pełne są, wytrenowanych aż naddobrze, takich zakał) by, pozabierawszy Tobie czas, chytrzusieńko wykręcić się czymkolwiek i zniknąć. System wczesnego rozpoznawania i ostrzegania przed NMCz-arzami powinien być, postuluję to zupełnie poważnie, nauczany w szkole, oceniany najsurowiej, od pierwszej klasy.
Oszust typu NMCz-ara/MNCzarz okrada z czasu najwartościowszych, bo pracowitych ludzi, którzy ufają prawie każdemu, a w tym zawodowcom-manipulantom, jak ci opisani.
Haniu, zdaje się, że tkwisz w złudzeniu, że masz do czynienia z ludźmi tylko trochę pokręconymi, ale w zasadzie przyjmującymi sensowną wizję świata. Oni do tego grona nie należą. Jeśli tacy państwo jak Aniela Merkelowa i Franciszek Hollande świadomie i bez zażenowania oglądali i oklaskiwali rytuał satanistyczny, to znaczy, że jawnie i zdecydowanie deklarują się jako sataniści. A skoro tak się zadeklarowali, muszą prowadzić politykę satanistyczną.
”No i z ostro strzeżoną siedzibą władz Europy. Mysz tam nie wejdzie.”– No bo ony propagują otwartość przecie…
dyskusja taka sobie
ale …
Pink Panter jest rewelacyjna!
Toyah ma u mnie duzy plus za koszulke
Bazyliszka jeszcze pan Jak-Mu-Tam nie poznał? To pozna: spojrzy w lustro, rrryms lecą zwłoki, truchło na hak i do Bacutilu. Bo… Lustro pokazać takim należy, niech się w nim przejrzą. Ciąg dalszy jak wyżej.
Wolno się bronić. To samo dotyczy złodziei, profesuarów lub zwykłych szczyli, którzy Tobie kradną treści, wypracowane wspólnie w Wydawnictwie przez wspaniałą Rodzinę państwa Maciejewskich i przyjaciół domu Coryllusa. Przejrzą się jeden raz w lustrze i — trzask, załatwione, do Bacutilu ze zwłokami. Sami sobie gotują ten los. Lustra nie znają i do ostatniego momentu nie zorientują się, że to już. I bardzo dobrze. Żadnej litości dla bazyliszka. Skuteczna obrona musi być, a zwalczanie draństwa nakazuje i w nakazie stanowczym tym umacnia każdego człowieka z otwartym umysłem — Wiara.
Kto choć ostrzeżony, nadal zuchwale grzeszy, tego spotka los bazyliszka. Raz ze strony Ducha Świętego, a niewykluczone że wcześniej jeszcze, zanim porachuje się z takim Najwyższy, to taki wymierzy sobie sprawiedliwość sam. Nie bez drobnej pomocy, wyświadczonej przez broniących się przed bazyliszkiem operatorów lustra.
Jaka barykada, Pani KOSSOBOR !!!
To bylo pare wiekszych konarow wciagnietych na droge, ktore sila rzeczy blokuja droge… mozna o porownac – do powiedzmy – zawalonego drzewa podczas wichury… i tyle. Tam nie ma ZADNEJ OCHRONY… ZADNEJ POLICJI… i NIE BEDZIE !!!
Wczoraj wypowiedzial sie WPROST przedstawiciel wladz wladz lokalnych z Calais… ze absolutnie nie sa w stanie chronic przed koczujaca tam nielegalnie banda emigrantow glownie z Sudanu i Erytrei… czyhajacej na kazda okazje aby wyjechac do UK !!!
Nie maja zadnego wsparcia z ministerstwa i z Paryza od „waadz” centralnych… i miec nie beda mieli… wszyscy maja to w doopie… jest ogromny burdel administracyjno-decyzyjny… i to sie nie zmieni…
… takie „barykady” jak ta wczorajsza sa tam codziennie… pozostaje tylko albo omijac te trase albo ryzykowac… mieniem… i zyciem… jak sie okazalo – bardzo nieszczesliwie – m.in. wczoraj. Ogolnie w telewizorze niezbyt wiele sie o tym wydarzeniu mowilo…
… we Francji jest juz ogromny burdel i destabilizacja… a dzis od rana 4 „nowych” ministrow od Francois Bayrou zrezygnowalo ze swoich posad… bardzo mocno krytykowany jest Hollande… i Macron…
… telewizor pokazuje tych hipokrytow z „przyklejonymi usmiechami”… ale cala presstytucja i „gadajace glowy” wk*****ne sa na maxa !!! Trwa cyrk medialny, ktory nic nie zmieni… zeby nie wiem jak zaklinali rzeczywistosc… wali sie to niesamowicie.
Czas żeby ktoś zrobił film o panu Nowakowskim i jego obsesjach, to jest dopiero temat! Co do zaś …”dobrych obrazów i słów”… bynajmniej sens ich nie został zapomniany, funkcjonują one jednak w ramach ścisłej – zamkniętej elity. Tam wszystko po staremu. Lud zaś dostał wyrok w postaci postmodernizmu i post (n) post modernizmu. Stąd ogólna maniana. W wąskim kręgu jednak, tak jak wspomnialem, jest jak w kartelu meksykańskim: jeden znak zapytania = śmierć.
Zawsze była i jest ta jedna i jedynie prawdziwa odpowiedź, a jest nią Bóg, rozeznawanie i wypełnianie jego woli, wraz z pokorą w przyjęciu wszystkiego co ta jego wola jest. Też i wzięcie każdego dnia swojego krzyża na ramiona i pójście za Chrystusem. Jeśli się tę perspektywę odsuwa na dalszy plan, a na pierwszy wysuwa doczesność… cóż, łatwo przewidzieć skutki. Co nie oznacza, że nie należy, postępować wedle tego co mówił Św. Ignacy z Lyoli: „Niech to będzie pierwszą zasadą w działaniu: Tak Bogu ufaj, jakby całe powodzenie spraw zależało od ciebie, a nie od Boga; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał to wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła.”
Wczoraj się zawahałam, i nie umieściłam na blogu Apelu ks. Adama Skwarczyńskiego, z dnia 18 czerwca 2017 roku. Jednak ponieważ sytuacja się zagęszcza, czynię to dzisiaj. Kto nie zna ks. Skwarczyńskiego, może znaleźć filmy z rozmowami z nim na Youtube. Można też zapoznać się z jego książkami, które wydawał pod pseudonimem. A ponieważ istnieją również inne proroctwa, wizje lub orędzia, proroctwa z różnych lat i stuleci, analogiczne wspomnianego, trzeba je sobie przypomnieć. Szczególnie, że TenKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji, ewidentnie stara się, żeby nas Polaków, katolików było tu mało i żebyśmy lekceważyli ostrzeżenia. A jesteśmy potrzebni, bo żaden inny naród, niż polski, nie jest zdolny do tego, żeby wybaczyć popełnione wobec niego niegodziwości.
Wymienię te, proroctwa które pamiętam: Bernadetta Saubirou, Wanda Malczewska, Faustyna Kowalska, Rozalia Celakówna, o. Pio, Adam Człowiek, Teresa Neumann…
https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/06/18/ks-adam-skwarczynski-apel-do-rodakow-za-granica/
Nie mam co do nich złudzeń, naturalnie. Ale, Krzyśku, my tu musimy rozpoznawać sytuację w bieżących szczegółach, by móc jakoś sensownie się bronić. Tak więc tego oficjalnego pędzla III RP /ze wsparciem mediów/ widzę jako ciąg prowokacji, by wsadzić brudne łapska w Polskę. Jak by nie patrzeć i co by nie myśleć o aktualnej tu, u nas w Polsce, sytuacji, jest ta Polska – wobec płonącej Europy – bastionem.
Przecież ten pędzel w oczach ludzi naprawdę kochających i uprawiających sztukę/malarstwo – jest artystycznie bez znaczenia. To artysta ściśle polityczny, wystrugany na zamówienie polityczne, taka pała do pałowania i malarstwa, i piękna, i „tubylców”.
Nawet okien w siedzibie się nie otwiera – wszystko działa na klimie.
Dzięki, Paris, za wyjaśnienie z tą barykadą. OK.
Przerażająca ta Francja…
Rozwalą to, i to niebawem, a idiotki w Polsce będą się podniecać żoną Macrona, że taka babcia, a taka fajna
„Zachęcam więc po klasztornemu, aby wzorem Lota nie patrzeć za tym co zostawiamy, ale wytężać wzrok ku temu, gdzie zmierzamy”
„Zamiast opisywać świat, który ginie zacząć intensywniej opisywać świat, który wyłania się maryjnej nadziei – Ona jest Niewiastą obleczoną w słońce.”
Wprawdzie komentarz byl do Coryllusa, ale poczulam sie bardzo wzmocniona. Sa momenty, kiedy na nic juz sily nie ma. (W takich momentach zazdroszcze mnichom, ze sa tak blisko Zrodla, w sprzyjajacym otoczeniu, w bliskosci slow i obrazow swietych, ktore nieustannie podnosza czleka do pionu, w tzw.swiecie jest trudniej, a swiecie na sile ustawowo zlaicyzowanym- bardzo trudno)
Coryllus jest bardzo przenikliwy, widzi dobrze to, czego wiekszosc ludzi na codzien nie dostrzega. W interesy globalne wole sie nie wglebiac, wystarczy mi to, co golym okiem w moim otoczeniu widze na codzien: wszelkimi silami niszczenie rodziny, cywilizacja smierci, za pomoca ogromnych miedzynarodowych instytucji, to sie wdziera zewszad drzwiami i oknami. Kosciol zamilkl tutaj w tych sprawach, jedynym problemem spolecznym (bo w kolko mowi sie tylko o prywatnej relacji z Bogiem) glosno z ambony poruszanym jest solidarnosc z imigrantami..
Z tego co sie orientuje, siostra Lucja przed smiercia powiedziala, ze ostateczna walka jaka rozegra sie miedzy zlym a Chrystusem, rozegra sie o malzenstwo i rodzine.
Fragment wywiadu z kard.Caffarra:
„- Istnieje przepowiednia siostry Łucji dos Santos, wizjonerki z Fatimy, której proces beatyfikacyjny rozpoczął się 13 lutego [2008 roku], dotycząca „ostatecznej bitwy pomiędzy Panem a królestwem szatana”. Według przepowiedni tym polem bitwy będzie rodzina. Życie i rodzina. Nie wszyscy wiedzą, że właśnie Eminencji Jan Paweł II powierzył zadanie stworzenia Papieskiego Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną.
– Tak. Podejmując zadanie otrzymane od Sługi Bożego [obecnie już świętego] Jana Pawła II, napisałem list do siostry Łucji z Fatimy za pośrednictwem jej biskupa, gdyż nie można było tego uczynić bezpośrednio. I stało się coś niewiarygodnego. Choć zupełnie nie spodziewałem się odpowiedzi na moje pismo, w którym prosiłem jedynie o modlitwę, kilka dni później otrzymałem bardzo długi list podpisany własnoręcznie przez siostrę Łucję (obecnie znajduje się on w archiwum Instytutu). Jak stwierdziła w nim siostra Łucja: Ostateczna bitwa pomiędzy Bogiem i szatanem zostanie stoczona o małżeństwo i rodzinę. Nie lękaj się jednak, gdyż każdy, kto działa na rzecz świętości małżeństwa i rodziny spotka się z przeciwnościami i będzie go się zwalczać, właśnie dlatego, że jest to kwestia decydująca. Kończąc, siostra Łucja napisała: Matka Boża jednak już zmiażdżyła szatanowi głowę.”
Tutaj w tym programie o wczorajszym wypadku, jest stez troche filmikow o sytuacji przy Calais:
https://www.youtube.com/watch?v=uczR_DCq9Wc
Republic od Poland przyleciał.
Skoro mamy takich duchownych,jak ks.Natanek,ks.Glas i moje niedawne odkrycie: ks.Dominik Chmielewski,kapłanów maryjnych,musimy mieć nadzieję.Wrzucę Ci ks.Chmielewskiego,który prowadził rekolekcje razem z ks.Glasem:
https: //www.youtube.com/watch?v=E35FXVXiOzQ
Wspaniała katecheza o sensie cierpienia,o ukochaniu cierpienia dla Chrystusa i zbawienia ludzkich dusz.
Dodam,że mi się ks.Dominik jakoś optycznie kojarzy z Coryllusem 🙂
Wlasnie tak czasami patrze na to ze jednak ludzie stamtad- nawet w tej oczadzialej Francji- maja juz tego wszystkiego dosc (ale czytuje raczej media niepoprawne francuskie) widza jak jest, a nasze idiotki i idioci daja sie jeszcze nabrac na te pierdy w stylu „fajna nietypowa pierwsza dama”
Nie ma czegoś takiego jak tradycyjna ekstrema.
Nie mowiac o optycznych skojarzeniach, ja natychmiast o Valserze pomyslalam. Karate:)
http://www.idziemy.pl/wiara/wojownik-maryi/1/
Ten Willy Sasnal to jest „krzyk rozpaczy naszystów”. Oczywiście nikt nie zareaguje, bo Willy jest za krótki, żeby kogoś zainteresować. Ale musi „oddać co cesarskie -cesarzowi”, bo z tego żyje. Za to mu licytują te obrazki na kwoty 300 tysięcy GBP. Ma odgrywać rolę „zatroskanego światłego obywatela w morzu czerni”. Tyle, że dzisiaj już „nie czas żałować róż, gdy płoną lasy”. Willy z tą jego „narracją” jest mocno spóźniony, bo te polskie prostaki liczą dzieńgi z + 500 na te swoje bachory a w dodatku wszyscy widzą różnicę między miastem, w którym – nic i nikt nie „wybucha” a takim miastem, w którym bruneci zaczepiają blondynki na środku ulicy bezkarnie. I jeszcze może coś lub ktoś „wybuchnąć” dosłownie. „Willy” jak sama nazwa wskazuje to jest chyba „ostatnia nadzieja” pana ministra de Maiziere i pani kanclerzyny Merkel na postawienie do pionu „Polaczków” w kwestii m.in nachodźców. Ale jak to u Niemców, nadzieja tak spóźniona i nierealistyczna jak oczekiwanie fjurera w bunkrze na „armię Steinera” w maju 1945. Poza tym obrażanie Polaków wskazuje na jakieś emocjonalne problemy pana Wilhelma. Jeśli takie imię nosił w czasach szkoły podstawowej, to chyba nie było mu miło:)))
Pare dni temu wysluchalam. Warto.
Wiem, co mówię. Po prostu, nikt ani nic nie zmusi mnie do odrzucenia stanu po SW2.
Nie wiesz co mówisz. I nikt nie każe ci odrzucać stanu po Vaticanum II. Mówię tylko że nie ma czegoś takiego jak tradycyjna ekstrema. Bo jeżeli jest, to ekstremistami byli wszyscy przed soborem. Św. Tomasz z Akwinu, Piotr Skarga, św. Maksymilian Kolbe. Sami ekstremiści. To nie miejsce na ten temat, ale chyba coś skrobnę o tym na SN.
Thx.
PS. Msza Trydencka nigdy nie była zabroniona. Bo nikt nie miał, nie ma i nie będzie miał prawa jej zabronić. Reszta na SN
Nawet słyszałam wersję, że mu tylko licytują i… na tym się kończy. Sprawa ustawiona pośród zaprzyjaźnionych i międzynarodowych, bez konkretów finansowych na końcu. Potem zaś ma pijar w Polszcze, że taki chodliwy. No ale trudno mi powiedzieć.
Naturalnie, poleciano do pędzla z sitkiem, by grzecznie wypełniał swoją rolę. Wszystkie bowiem ręce na pokład „w temacie”. No i właśnie – publiczności już to nie interesuje. Dramat, Pani, drrrrrramatttt!!! 🙂 Może będzie musiał sam w końcu bazgrać sobie na drzwiach brzydkie, fashistowskie wyrazy, jak to już było… Ale się zmyło :)))
Te baby… :)))
Pod pojęciem ekstremy miałem na myśli tych ze zwolenników Mszy Trydenckiej, którzy mniej lub bardzie odrzucają obecny stan (chociażby kwestionując ważność rytu zwyczajnego). To jedno. Oczywiście, że Mszy Trydenckiej nikt nie zabronił, tyle że w rzeczywistości przez bardzo długi okres czasu nie można jej było odprawiać (z wyjątkiem ekskomunikowanego Bractwa Piusa X i paru grup sedewakantystów – dopiero w drugiej połowie lat 80-tych sytuacja nieznacznie się zmieniła, ale dopiero Benedykt XVI umożliwił szerszą obecność Mszy klasycznego rytu rzymskiego w Kościele. To drugie. Chętnie zajrzę do SN.)
A propos barykady. Polka uratowała wiele osób. Relacja z zamachu 3 czerwca. Niestety czyta automat.
https://youtu.be/d5M1bLm6Sj4 2:29
No co???! Przecież się kojarzy. :)))
Tak jest! I tak trzymać ! „Psy szczekają, a karawana jedzie dalej” (nie mylić z karawanem…)
Miast opisywania tego światka konfrontacja czynami i ma Ojciec rację w 100%
Są jeszcze wywiady z ks. prałatem Romanem Kneblewskim i prof. Grzegorzem Kucharczykiem.
https://www.youtube.com/watch?v=IyMzFVoIU3s
https://www.youtube.com/watch?v=yyVs3cNZlqU
przeprowadzone przez p. Agnieszkę.
A przy okazji natrafiłem na wystąpienie profesora w Berlinie o islamie i daję link do I części. Okazuje się, że są filmy z wystąpieniami profesora o niszczeniu polskiego kościoła, o rzezi Ormian i także inne.,
https://www.youtube.com/watch?v=gKXMAdMwtlE
Przerazenie to dopiero sie dzieje…
… coraz bardziej to do ludzi dociera, a w telewizorze manipulacja i propaganda jak w Polsce u Sakiewicza. To nie jest tak do konca, ze ludzie nie widza albo nie zdaja sobie sprawy z tego co sie dzieje…
… jedynym wyjsciem jest trzymac sie od tego syfu i szamba jak najdalej… nie dawac temu k******* zadnej otuchy i posluchu !!! To jest naprawde DOM WARIATOW… i to musi walnac…
Ci Angole… /a podobno kochają zwierzęta :((( /
Ale Franki wybrały Makarona z babcią, więc…
Rozwala, Panie Gabrielu i to szybko… tego trupa przy zyciu podtrzymuje tylko ocipiala merdialnia…
… Marine LP dzisiaj rano powiedziala, ze ta elekcja prezydencka to nieprawdopodobny KANT… zfalszowano okolo… UWAGA !!! – 9.000.000 glosow wyborczych… w roznej postaci. Zacytowala wyniki wyniki komisji wyborczej, ze ogolem w urnach wyborczych doliczono sie 6.000.000 tzw. „carte blanche”… czyste karty wyborcze, a 3.000.000 glosow jest niewaznych !!!
A Cobellard wspolpracownik MLP pytal dzis przed kamera czy „nowi rzadzacy” mysla, ze Franki to idioci ???… ze takiego przewalu to od wojny nie bylo !!!
No i taka prawda… z kazdym dniem ta banda i MAFIA tylko sie pograza… w obronie swojego koryta !!!
Syllabus errorum błogosławionego papieża Piusa IX nadal obowiązuje, co oznacza, że nie obowiązują takie doktryny jak wolność wyznania, rozdział Kościoła od państwa, uznawanie heretyków i schizmatyków prawosławnych za część Kościoła, uznawanie heretyków protestanckich za część Kościoła. Protestanci nigdy nie odprawili ani jednej mszy świętej, nie mają kapłanów. Opowiadanie, że jako katolicy mamy z nimi cokolwiek wspólnego, jest nieprawdą.
@rotmeister & jamci @”tradycyjny ekstremizm”…
… to reprezentowali podczas Ostatniej Wieczerzy: Jezus Chrystus i Apostołowie.
No i to wcześniejsze umycie nóg uczniom przez Syna Bożego… jak do tego odnieść Mszę Trydencką?
Czego ona jest pamiątką?
„TO czyńcie na moją pamiątkę”.
Zgoda. Z wyjątkiem ostatniego zdania, aczkolwiek nie mam oczywiście na myśli rozmywania obowiązującego nauczania itd.
Pięknie napisane
Pewnie według planu miało być więcej ofiar, a ona jak to Polka, wtrąciła się i zarządziła sama. Wszystko przez ten polski indywidualizm… i ksenofobie. W Berlinie też, kierowca zaczął się ciskać i za cenę życia, nie pozwolił rozjechać całego kiermaszu Bożonarodzeniowego. Wytrzymać z nami nie można.
Powtarzam: nie mamy z heretykami nic wspólnego, nie mamy prawa odstawiać takich historii jak modły ekumeniczne ze schizmatykami, heretykami i poganami. Albo ktoś jest poza Kościołem, albo jest w Kościele. Nie można być jedną nogą w Kościele, a jedną nogą poza Kościołem – tymczasem rozpowszechniony obecnie ekumenizm sprowadza się właśnie do takiego przedstawienia rzeczy.
Protestanci nie uznają większości sakramentów, w tym sakramentu kapłaństwa i sakramentu mszy świętej. I katolicy podają im rękę?
No to propagujmy,nie ma na co czekać… 🙂
> Jasne jest dla każdego, kto choć raz miał styczność z wypowiedziami Sasnala,
> że on nie rozumie o czym mówi, a gotowe wypowiedzi są mu podsuwane przez
> jakieś instytucje z zaplecza.
Może chodzi mu o tę „endecję”, która dzieli Żydów na własnych i obcych?
https://www.tysol.pl/a8452-Takie-rzeczy-w-GW-Pawel-Wronski-dzieli-Zydow-
> Na przykładzie tej nieszczęsnej endecji można u nas prześledzić mechanizm działania
> imperiów w stosunku do sił im organicznie wrogich i nie reformowalnych. Najpierw jest zohydzanie,
> potem fizyczna likwidacja, a następnie przebranie paru gamoni w ciuchy po zmarłych
> i prowadzanie ich po ulicach, w czasie kiedy telewizja nadawać będzie wypowiedzi
> światłych europejskich artystów gadających o endeckim szlamie.
Doskonale ujęte.
Nooo :)))
> Cały przekaz jest własnością wrogów, a my próbujemy z nimi polemizować, prowadzeni
> przez pasterzy, którzy używają wyrazów i form podsuwanych im usłużnie przez
> wolnościowych dziennikarzy z piekła rodem i obawiają się przez cały czas, czy
> nazwanie dupy dupą, a kija kijem, nie obrazi kogoś śmiertelnie.
Wczoraj oglądałem rozmowę Doroty Kani z Antonim Macierewiczem i gdy ta się skończyła, ni stąd ni zowąd, naszła mnie myśl, że oni wszyscy robią mnie w ch… Wyobraziłem sobie, jak po tym wywiadzie oboje śmieją się serdecznie i zaczynają swobodnie perorować o tym, co zjedzą na kolację itp. Nie było to jakoś związane z tematem rozmowy. Po prostu – ku memu zaskoczeniu – dopadła mnie taka refleksja.
Do dyskusji blogerów, do Tropiciela glossa:
partacze wzięli się nie od partolenia czegoś, a od działalności poza cechami, na boku: „a partes” /chyba tak to szło/. Więc stąd nazwa, która potem miała konotację pejoratywną. Być może nadaną przez cechową konkurencję, a być może coś tam chłopaki na boku partolili /partaczyli/, ale z pewnością robili to taniej, niż majstry z cechów oficjalnych i dopuszczonych.
🙂
Fałszerstwo wyborcze było zaprojektowanym invitem do wojny domowej. Hgb vs Au.
Patrząc inaczej, to test na 'klasę’ klasy tfu politycznej.
Drogi Panie Krzysztofie, jako wierny czytający Pańskie tu wpisy, w pełni się z Panem zgadzam. Przepraszam, ale to chyba moja wina, że nie sprecyzowałem bliżej mojej wypowiedzi. Absolutnie z wszelkimi odstępstwami nam zdecydowanie nie po drodze. To jest jasne. Non possumus. Mam tu na myśli pewne rozróżnienie. Kontaktując się z – nazwijmy ich roboczo – obecnymi wierzącymi, a chcąc ich zachęcić do Tradycji (co się czasem udaje) nie mogę na wstępie ich „rozstrzelać” doktrynalnie. Wielu z nich i tak ma nikły poziom wiedzy. Czasem trzeba trochę spuścić z tonu, aby potem móc się cieszyć tym, jak już sama Msza robi resztę porządków w głowie i sercu. Przecież prawie nikt z nas nie jest katolikiem w pełni przedsoborowym w pojęciu Tradycji. Wszyscy jesteśmy umoczeni w modernizmie. Sam nie wiem, jakbym zareagował, gdyby ktoś mi z miejsca wypalił, że moje miejsce jest po stronie potencjalnie już potępionych ze względu na to, że natłuczono mi do głowy modernistycznych herezji. Pewne dopuszczalne manewry dały na przykład taki efekt, że od paru dobrych lat mamy cotygodniową „starą Mszę”, a czasem nawet w uroczystości wypadające w tygodniu, jak chociażby teraz w piątek, i to w diecezji, po której by się Pan tego absolutnie nie spodziewał. I tym ludziom nie muszę już tłumaczyć tego, o czym Pan pisze i z czym się zgadzam. Oni już to wiedzą.
a w europie serwuje się nowe danie:
makaron z makrelą
Rozumiem, ale zamieszanie jest obecnie tak wielkie, że gdzie nie spojrzysz, tam podają co innego.
Wroce z wakacji i przegladne filmy z twarzami publiki. Znajdziemy mordke w HD i zalozymy fiszke. Szajbusow jest sporoo, ale ten szajbus tylko pisze wiec jest upierdliwy, ale niegrozny. Krowa ktora duzo ryczy malo mleka daje. W przyszlym roku nie bedzie ekipy filmowej. Nie bede wykladal kilku klockow po to zeby jakas popierdulka zrobila sabotaz. Zeby zobaczyc i posluchac wykladow, trzeba bedzie przyjechac do Bytomia.
To prawda. Wiemy, że to zamieszanie nie jest od Dobrego. Na stronie rorate coeli podali taki na przykład oto wymowny tekst (mogę po angielsku, bo nie chcę mi się tłumaczyć po całym dniu takiej roboty, mam nadzieję, że Gospodarz mi nie przyłoży):
It is a well-known account. Sister Marie Bernarde (Bernadette) Soubirous is in the convent of the Sisters of Charity in Nevers, it is 1870, war is raging throughout northern France as the Prussian-led German armies march towards Paris. The first printed version of the account,* published while she was still living, is the following. A visitor came to Bernadette at that time and made her the following questions:
Words of great wisdom from the Saint.
The true enemies of the Church, those who can cause Catholics great harm and peril of damnation, are those who are within, the „bad Catholics” Saint Bernadette feared so much. And they are more dangerous the more powerful they are, the higher in the Hierarchy they are, and the more empowered they feel, their fury, deception and bold vulgarity unleashed.
Są dobre pa..pa..pa..kartacze, tylko brzucho trzeba mieć młode i zdrowe. I ważyć poniżej 100 kg.
http://2.bp.blogspot.com/-1DTzNgO0X6k/UAl_i7JqB8I/AAAAAAAAUxI/e_nQkcD1j-Y/s1600/IMG_0079.JPG
Zwróciliście uwagę na mapę z 7:19 – niby ci z Afganistanu jadą do Francji przez Polskę.
„Willy z tą jego „narracją” jest mocno spóźniony”…. i dlatego obstawia tyż innego konia:
http://www.muzeum1944.home.pl/sklepik_mpw/shoper5/pl/p/T-SHIRT-DAMSKI-SASNAL-M/255
Ciekawe co to za „seria gadżetów”?
Aha, torby damskie, ciekawe czy (jak sama nazwa wskazuje) służą do noszenia granatów:
http://www.muzeum1944.home.pl/sklepik_mpw/shoper5/pl/p/Torba-damska-z-motywem-na-podstawie-%E2%80%9EBratkow-Wilhelma-Sasnala/173
Może w ten sposób Francuzi chcą zniechęcić polskich kierowców do transportu towarów przez Francję ?
” […]Myślę o Kościele, o obrazach świętych, pismach i całej tej olbrzymiej machinie służącej opisowi świata widzialnego i niewidzialnego. Jasne jest, że obraz i słowo to narzędzie ekspansji, a dobry obraz i dobre słowo to narzędzie ekspansji szczególnej. Żeby tę ekspansję wyhamować trzeba zakwestionować sens i obecność obrazów i słów w przestrzeni publicznej,
a na to miejsce postawić coś innego.[…]”
Tak. Podstawić coś innego. I to się dzieje. Od dawna. Od początku Reformacji, a nawet wcześniej.
Trwa zamierzona „dekonstrukcja” chrześcijańskiej wizji Wszechświata (materialnego
i duchowego jednocześnie), wizji wypracowanej przez Kościół w ciągu półtora tysiąca lat
– i aż do końca XVI wieku powszechnej w świadomości wiernych.
Nawet tych prostych, „nieuczonych”!
Widać ją jeszcze w Misterium Męki Pańskiej, którą Antonio Campi namalował mniej więcej
w czasie, kiedy w Lublinie zawiązywała się Unia z Litwą, a tolerancja religijna należała już
w Polsce do inwentarza politycznej poprawności.
Oto link. (Warto powiększyć, albo odnaleźć w internecie fragment „podobny do żarówki”. To model. Obraz „społecznej świadomości” modlącej się w tej części „komiksu” grupki osób.)
http://art.rmngp.fr/fr/library/artworks/antonio-campi_les-mysteres-de-la-passion_huile-sur-toile
Demontaż prowadzony m.in. właśnie poprzez sztukę – radykalnie od czasów Wielkiego Skoku na Kasę po r. 1517 (ale i wcześniej , poprzez drobne, lecz znaczące naruszenia kanonu ikonograficznego, już w Renesansie) – ten cierpliwy i perfidny demontaż – powiódł się, jak dziś widzimy, znakomicie:
Ze spójnej wizji Wszechświata i z osadzonej w niej jasnej i oczywistej wykładni sensu i celu osobistego życia katolika – niewiele, albo zgoła nic dziś nie zostało. Nie tylko w świadomości „wiernych” ( wiernych w tej sytuacji – czemu?) lecz często też – w przekonaniach
i wyobrażeniach „idących z duchem czasu” pasterzy.
Jakie to ma znaczenie dla procesu ciągłości cywilizacyjnej? Jakie są efekty zdewastowania „całej tej olbrzymiej machiny służącej opisowi świata widzialnego i niewidzialnego”? Jaki jest, w efekcie tego (i na czym się zasadza?) dominujący dziś w „przestrzeni publicznej” sposób definiowania: prawdy, piękna, sensu? Dobra i Zła wreszcie!?
„Jasne, jest (pisze Gospodarz) że obraz i słowo to narzędzie ekspansji, a dobry obraz i dobre słowo to narzędzie ekspansji szczególnej.”
A te obrazy, przez lata chyłkiem podmieniane?
Te, tyle razy przekręcane i wykrętne, słowa?
Góra stoi.
Ale: my? Jaki jest nasz model Góry?
Cel życia ?
I nasz sens Wszechświata ?
a cóż oni mieli lub mają do przekazania? opowieści o WSI i Putinie? a może doktrynę próbowali okazać słowami i wskazać na czyny?
Realia są inne i…akceptowane.
W IV wieku prawie wszyscy biskupi poszli za papieżem Liberiuszem, który zgodził się szerzyć arianizm. Wtedy święty biskup Atanazy i wierni obronili Kościół. Teraz też obronią.
Poza tym sobór watykański drugi był według deklaracji papieży Jana XXIII i Pawła VI w najlepszym razie soborem duszpasterskim, a nie ekumenicznym ani dogmatycznym. Sobór nie zamierzał ani zdefiniować doktryny, ani potępić błędów.
Możemy natomiast i powinniśmy spełniać prośby Matki Boskiej Fatimskiej, czyli pierwsze soboty miesiąca. Właśnie to do mnie niedawno dotarło, jakie mało wymagające są to prośby. Wystarczy 15-30 min w miesiącu przeznaczyć na różaniec, medytację i przystąpienie do komunii św i mamy zapewnione, że nie będzie wojny. Raz na miesiąc! Nie co tydzień czy co dzień, raz na miesiąc. To jest niesamowite! Powinno się o tym przypominać w każdą niedzielę na każdej mszy. Może zresztą w Polsce się mówi, nie wiem.
Zadałam swoim dzieciom pytanie ile byliby w stanie zrobić żeby zapobiec wojnie. Zaczęli się zastanawiać. Najpierw mówili, że nie są w stanie nic zrobić, to jest poza ich możliwościami.
„Mały Książę” był zawsze dla mnie bardzo smutną książką.
Jakiś czas temu widziałam Ted Talk, w którym prowadzący udowadniał, że powrót do społeczeństwa religijnego na zachodzie jest już nie możliwy.
Historia Sodomy i Gomory opowiada o tym co się dzieje kiedy powrót do społeczeństwa religijnego jest już niemożliwy
Dokładnie.
Miszel Hłelbek pisał o tym jak chciał się ureligijnić w związku z zagrożeniem islamskim. Chodził po kościołach, oglądał obrazy, rzeźby i czuł że nic z tego go nie bierze. Pojechał pomedytować do klasztoru, ale tam myślał tylko o tym że strasznie mu się chce zapalić, a był zakaz. Chyba wystarczają trzy pokolenia wychowane w ateizmie.
Msza święta to Kalwaria. Pierwsza na swiecie msza święta miała miejsce gdy Chrystus umierał na krzyżu. Ostatnia wieczerza to antycypacja Mszy. Na szybkiego polecam Historię mszy Milcarka
Ja myślę, że trzy tygodnie na Kołymie przywróciłoby Miszela Hłelbeka do przytomności i stałbym się on najgorliwszym z katolików.
Sodoma, Gomora i inne miasta z nimi związane zostały napadnięte i złupione, a potem zniszczone ogniem z nieba. To samo czeka zgniły Zachod.
Ted Talk to forum wszelkiej maści heretyków, bolszewików i dywersantów, którzy pysznią się tym, że nigdy przedtem nie było tak dobrze jak teraz.
Tak długo by nie wyżył, ale koncepcja bardzo dobra. Zresztą przy jego kondycji mógłby wystarczyć tydzień na przemianę.
Ew. prawosławnym.
Szołomow pisał, że im chłopina mniejszy i lżejszy tym większe szanse przeżycia były. Wielkie i ciężkie chłopy ukraińskie umierały w tydzień. Także pan pisarz miałby większe szanse niż np.Depardie (biorąc pod uwagę kryteria Szołomowa). Ale to tylko ciekawostka.
>To dziennikarze przyrządzają nam dyskusję i to oni tworzą nasz świat…Na koniec okaże się kto trafił do piekła, a kto gdzie indziej…
Dziennikarze to najbiedniejsze stworzenia na świecie. Już za życia trafiły do klimatyzowanego salonu i tam zostaną zamknięte w swoim gronie do końca bez szans, by otworzyć okno. Takie aspirujące larwy ważki (rząd drapieżnych, starych ewolucyjnie owadów o przeobrażeniu niezupełnym).
A ja załączm zdjęcie prawdziwej ważki z mojego mikroskopijnego ogródka z życzeniami udanego lata.
>A przy okazji … wystąpienie profesora w Berlinie o islamie i daję link
Dziękuję bardzo.
Taki aksolotl znaczy się 🙂
Lato kończy się w piątek. Dzień będzie już coraz krótszy.
„Wiara to świadomy akt woli”.
A ten Miszel zabrał się za wiarę od złej strony – miało go „wziąć”.
Świadomy – akt – woli.
Ależ Chlorze … Co Chlor 🙂
Lato _zaczyna_ się w piątek.
Albo – _wiosna kończy_ się w piątek.
Albo szerzej – bo to wiedza o otaczającym, Boskim świecie 🙂 :
„Przesilenie letnie 2017: kiedy jest i ile będzie trwać najdłuższy dzień w roku? Przesilenie letnie, zarówno w Polsce, jak i na całej kuli ziemskiej, datowane jest na 21 czerwca 2017. Dokładnie o godzinie 17:28 oś obrotu Ziemi będzie wychylona maksymalnie w kierunku Słońca. Najdłuższy dzień – jak i najkrótsza noc w roku – wypadają wtedy, kiedy pierwszy dzień lata 2017.
Najdłuższy dzień w roku będzie trwał 16 godzin i 46 minut „
No tak. Myślał że prastare katolickie korzenie jakoś się w nim uruchomią, i same go przerobią na katolika.
To jest nonsens. Początek lata polegający na coraz krótszym dniu.
Prawda? Protestujemy.
Pan Bog ma swoje sposoby, nie z takimi sobie radzil, nawet jak z wola bywa roznie. Ale widac Łelbek (tak sie czyta) za bardzo kombinowal, nieszczerze.
W sumie nawet nie Łelbek tylko zwykły Michel Thomas. Czyli „Pan Tomasz wraca”, był taki film z Funiesem.
@rotmeister 19:53
1. W doktrynie katolickiej ustanowienie Eucharystii przez Jezusa nastąpiło podczas spożywania Paschy – Ostatniej Wieczerzy.
Pismo Święte – Biblia Tysiąclecia (Pallottinum) Łk 22,
Ustanowienie Eucharystii
19 Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!»
2. „Na szybko” to polecane jest łapanie wszy.
Nie czytałem „Historii Mszy” Milcarka (jakiej mszy? dlaczego nie uściślił w tytule, że Święta, a nie np. satanistyczna? Nie ma przypadków – są znaki).
Polecam w celu dokształcania się w historii i tradycji Kościoła Rzymskokatolickiego: „Historia Kościoła” ks. dr. Józefa Umińskiego – tylko uwaga, podobno „Deon” wydał okrojone wydanie. Nie wiem, czy „przypadkiem” nie wycieli art. 21 o pierwszych Eucharystiach celebrowanych przez pierwsze wspólnoty chrześcijańskie.
3. Mógłbyś wyjaśnić znaczenie zdania: „Ostatnia Wieczerza to antycypacja mszy” (no i znowu „milcarek” bez „Św.”).
Szczególnie interesuje mnie znaczenie użytego przez Ciebie tego trudnego słowa „antycypacja” i umiejscowienie go na osi czasu: Ostatnia Wieczerza – Golgota.
Przepraszam, ale nie jestem zbyt wykształcony, a Wiki tu raczej nie pomaga zrozumieć Twój cykl myślowy.
Noc Kupały, Sobótka – od Sabatu, wianki… Wielka Lechia…
https://youtu.be/w7JuuwsVTSA Trubadurzy Ej Sobótka, Sobótka… dzień jest długi, noc krótka.
Droga Pani Paris, proszę pisać o Francji w miarę regularnie, bo naprawdę ciężko znaleźć prawdziwe informacje, a myślę, że nie tylko ja jestem zainteresowany tym tematem. Ja co prawda posługuję się angielskim, ale jeśli byłaby Pani zainteresowana jakąś formą współpracy to zapraszam na maila bookepper83@gmail.com
Chlorku szanowny.
Zgadzam się z twoimi wątpliwościami co do lata.
Przeczytałem wszystkie komentarze pod dzisiejszym wpisem coryllusa. Od samego początku jego wpisu chodził mi po głowie geocentryzm. No i pojawienie się tematu słońca dało mi pretekst.
Kiedyś dawno dałem panterze, w kontekście globalizmu zadałem, właściwie podsunąłem, „zajarzyłem” problem niesłusznej moim zdaniem wiary w model heliocentryczny, który nigdy nie został udowodniony.
Piszę w odpowiedzi na twój wpis ale wiem, mam wiarę, że autor bloga to czyta.
Krótko, bo pisze z 5 calowego aparatu:
Globalne kłamstwo łatwe do udowodnienia. I wiem, że jest tabu, które łączy wszystkich ludzi „wiedzy” i aspirantów.
Pozdrawiam.
Dołączam się do prośby. Paris, choćby jeden dziennie fakt, dla Ciebie oczywisty. Może być krótko.
Profesor wywodzi, że Europa ulegała islamowi w chwilach osłabienia, kryzysu wiary (np. reformacja), problemów demograficznych itp. Dosadnie mówi, że odejście od wiary jest odejściem od rozumu, czyli szerzeniem głupoty.
to w piątek ten kwiat paproci…..?
Yerblues,
… dziekuje za zaproszenie, ale ja jestem tylko skromna czytelniczka tego bloga i od samego poczatku portalu SN… komentuje tylko tutaj… bez zobowiazan i zupelnie spontanicznie. Prosze nie traktowac mojej odmowy za jakas impertynencje z mojej strony … ale wlasnie „siedze na walizkach” i za kilka miesiecy wracam do Polski na stale.
…
OK…
… sprobuje jutro cos o tych politycznych marionetkach napisac wiecej, bo rzeczywiscie sporo istotnych informacji jest przekazywanych np. tylko rano… jak chocby ta dzisiejsza MLP o tak ogromnej skali zfalszowania wyborow prezydenckich we Francji… w wieczornych glownych wiadomosciach zadna prestytutka nawet o tym sie nie zajaknela.
Noc Świętojańska. Na pewno jakiś Jasiulek z bloga, 24 czerwca będzie obchodził imieniny. Janiny zresztą też.
I kolejna tuba propagandowa, żeby mieszać w głowach tym, którzy uważają się za lepiej wykształconych ( tzw. Intellectuals Yet Idiots).
Dokładnie tak.
Odejście od wiary jest odejściem od rozumu w sposób ewidentny.
Ucieczka z Sodomy?
>Europa ulegała islamowi w chwilach osłabienia, kryzysu wiary
Tak
>Dosadnie mówi, że odejście od wiary jest odejściem od rozumu, czyli szerzeniem głupoty.
Tak. I jeszcze dodał że Pan Jezus powiedział, że wszelkie zło z wnętrza człowieka pochodzi/jego serca – i na pierwszym miejscu wymienił głupotę. Czyli głupota to zło.
I jeszcze dodał, że nazwa „Europa” wywodzi się
[nie jak czytałem u NDejwisa -jakiś mit w Starożytności, jakieś porwanie „niewiasty” o imieniu Europa na byku, jakaś wyspa chyba Grecka]
tylko za czasów Karolingów nazwa Europa jako odrębność zrobiła się w opozycji do islamu – jako zauważenie, że jesteśmy inni/inaczej działamy.
PS. No i ten temat „rozum kontra wiara”. Od dzieciństwa trafiały do mnie memy jako Ci protestanci opierają się na rozumie i maja rozumną wiarę w przeciwieństwie do Katolików – a w wersji dla „pół ateistów”/”ateistów” – „mają bardziej rozumną wiarę”. A w rzeczywistości tylko Kościół Katolicki jest spójny, prawdziwy, wspiera rozum. Jedyny prawdziwy Kościół Katolicki a reszta to karły w jakimś stopniu czy tylko satanizm.