mar 262019
 

Wczorajszy temat miał być lekki, ale po komentarzach widać było, że poruszył różne struny w sercach. W moim też, bo są rzeczy, na które ze spokojem patrzeć nie mogę. Zacznę od wypowiedzi prezesa, dotyczącej przewagi medialnej opozycji. Dlaczego ta przewaga ciągle się zaznacza? Powody główne są dwa – opozycja w swojej narracji wpisuje się w trend globalny, którego żaden rząd jeszcze nie próbował odwrócić, to powód pierwszy. Drugi jest taki, że ludzie zatrudnieni przy narracjach pisowskich nie rozumieją pierwszego powodu. Poza tym, podobnie jak w opozycji w PiS dominuje selekcja negatywna, co widać na dziesiątkach przykładów, z których Michał Kamiński jest chyba najbardziej wyrazistym.

Jest jeszcze jeden powód przewagi opozycji, nie mniej ważny, ale ukryty. I to jest właśnie najdziwniejsze, bo jest on ukryty, a jednak jawny. Jarosław Kaczyński w swojej retoryce nawiązuje do schyłkowego PRL, posunięcia rządu są wprost wzorowane na polityce Gierka, o czym mówi się otwarcie. I wszystkich to cieszy z niezrozumiałych dla mnie powodów. Wszyscy skaczą do góry zapominając, że dekada Gierka, nie była nawet pełną dekadą, a zakończyła się katastrofą i rządami junty. Zdumiewa mnie ta powierzchowność w interpretowaniu historii najnowszej, zdumiewa mnie to dziwne pokładanie wiary w sojusze zagraniczne, bez żadnych prób stworzenia w kraju organizacji, które mogłyby lansowany przez PiS system utrzymać na powierzchni, nawet po przegranej, przez dłużej niż dekadę. Nie istnieje taka forma prowadzenia polityki, czyli ów gierkowski wzór jest niepełny. Nie ma żadnych lokalnych oddziałów organizacji, które miałby śladową choćby samodzielność i realizowały różne zadania w zakresach choćby takich jak dawniej LOK, czy LOP, czy inne przybudówki PZPR. Ktoś powie, że tamto było fikcją. Oczywiście, że było, ale rząd Gierka też okazał się fikcją. Chcę powiedzieć, że bez zaangażowania ludzi na różnych obszarach, zaangażowania organizacyjnego, nie ma mowy o utrzymaniu sukcesu. Nie wystarczy młodzieżówka PiS, nie wystarczy harcerstwo, które już dawno nie pełni swojej funkcji i nie wystarczą lokalne oddziały partii. Dlaczego, wszyscy wiemy – ponieważ w PiS panuje selekcja negatywna i ludzie ci, nie mają nawet pojęcia po co mieliby się zbierać i co robić na swoich zebraniach. Oni wiedzą, że trzeba wykonywać polecenia i tupać. Tym zaś co trzyma całą narrację PiS w jakiej takiej spójności są media, dotowane periodyki o treści quasi patriotycznej i kanały sportowe, wprowadzone przez Kurskiego zupełnie tak, jak to było za Gierka. Wszystko czym posługuje się PiS w komunikacji z wyborcami, z wyjątkiem rzecz jasna pieniędzy, jest fikcją. I nie może być inaczej, albowiem występując przeciwko globalnym narracjom i globalnym trendom, partia musi przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo i sukces tym, którzy zgodzili się stanąć po jej stronie w tej konfrontacji. Musi mieć ludzi znanych, którzy – serio lub nie – demonstrować będą zaangażowanie polityczne i ideowe. To bardzo zawęża pole widzenia i pole działania, albowiem cała para idzie w to, by takich ludzi znaleźć i przekonać. Potem zaś pokazywać ich w mediach tyle razy ile się tylko uda i mówić – patrzcie, jacy ludzie nas popierają….

Tymczasem przewaga mediów opozycji nad PiS nie maleje. Być może to się zmieni, jak Kurski zacznie puszczać mecze ligowe ekstraklasy w sobotę po południu, ale wielkich nadziei bym z tym faktem nie wiązał.

Tak zwane autorytety medialne z miejsca stają się wrogami starych towarzyszy, którzy tupiąc w rytm i wykonując polecenia czekają na awans, ten zaś oznacza albo dostęp do mediów, albo dostęp do kariery urzędniczej. Nic więcej znaczenia nie ma. I teraz ważna rzecz – ważna i całkowicie przez opisywane tu osoby niezrozumiała. Oto wszyscy ci ludzie mają być finansowani z budżetu, ten zaś, jak codziennie mówią w kurskiej telewizji, nie jest z gumy. Na razie budżet jest zabezpieczony, bo słyszymy o likwidacji mafii vatowskich, o uszczelnianiu różnych dziurawych budżetów i innych takich historiach. Co będzie jednak kiedy już wszystkie mafie zostaną zlikwidowane i wszystkie budżety uszczelnione? Co będzie jak wszyscy złodzieje będą siedzieć? Wiemy co będzie i powiedział nam o tym dawno temu Franc Fiszer. Jak zabraknie złodziei, to się dobierze z uczciwych. Chodzi mi o to, że kreowanie własnych mafii żerujących na tym samym budżecie, tylko, że według innych zasad, mocno te mafie ograniczających, nie rokuje dobrze. Więcej – rokuje wręcz fatalnie. Popatrzmy teraz – ja to najbardziej ludzie, tę tępotę w oczach i nieme pytanie – ale o co ci facet chodzi – popatrzmy teraz, jak kreowana była potęga Korony Brytyjskiej. Tam także było wielu chętnych do robienia karier i wszyscy deklarowali chęć służenia królowi. Zdrajców było niewielu i wręcz na palcach obydwu rąk można policzyć Brytyjczyków, którzy wybrali inną jakąś opcję niż ta wykreowana na Wyspie. Z Brytyjczykami było jednak tak, że ich organizacje nie obciążały budżetu. Ten był w całości przeznaczany na inwestycje albo wojnę. Pieniądze na podbój i promocję to były pieniądze organizacji, które – choć te facto z koroną nie związane – tej koronie służyły, czyli kompanii. Ja nie postuluję, byśmy teraz przyjęli in crudo brytyjski schemat operacyjny z XVII wieku, bo to jest niemożliwe. Ja chcę tylko, byśmy się zastanowili nad pułapką, która czeka na nas wszystkich za lat dziesięć. I nie mówcie mi, że to jeszcze długo, bo po to między innymi wynajmuje się różnych telewizyjnych mądrali, żeby mówili jaka to polityka PiS jest dalekosiężna. Jeśli taka jest, nie można nie zauważać tego co napisałem wyżej – dekada Gierka nie była nawet pełną dekadą.

Pozostaje jeszcze kwestia dyscypliny. PiS nie dopuści do żadnego pionu kariery nikogo, kto wyraża jakiekolwiek krytyczne opinie na temat partii. To jest struktura pełna pokornych sługusów. Jednocześnie można tam zainstalować dowolnie sprofilowanego kreta, który za rok czy dwa dokona comingoutu i zacznie rozłamywać organizację. Warunek jest jeden – kret musi być dawnym kolegą z liceum, któregoś z prominentnych działaczy partii. Nic więcej, żadnych dodatkowych warunków człowiek ten spełniać nie musi. Napiszę to wprost – działacze PiS to w przeważającej większości ludzie usiłujący rozpaczliwie ocalić swoją nicość. I za żadne skarby nie dopuszczą oni do głosu nikogo, kto samym swoim pojawieniem się tę nicość zdemaskuje. Widzę to codziennie w telewizji, gdzie w każdych Wiadomościach, pokazują dr hab. Rybę, który nazywany jest profesorem. Jeśli Schetyna i reszta opozycji przetrwa te i kolejne wybory, zacznie powoli odzyskiwać przewagę nie tylko w mediach. Ta bowiem jest kwestią gwarancji budżetowych, które dają organizacjom politycznym w Polsce jakieś globalne struktury, albo po prostu Niemcy. Jeśli Schetyna i Biedroń przetrwają, dostaną pieniądze na kolejne rozdanie i dopiero się zacznie. Nie pomoże ani przekopanie Mierzei, ani inne sukcesy infrastrukturalne, bo oni – zawładnąwszy mediami – zwyczajnie przypiszą je sobie. I nikt nie będzie już pamiętał, jak to było naprawdę.

Tak, jak napisałem wczoraj, z faktu, że jesteśmy akceptowani, nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków, a jeśli ktoś mi nie wierzy, niech sięgnie do Ewangelii i opisu wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Ci sami ludzie, którzy wołali hosanna i machali gałązkami palmowymi, wrzeszczeli potem do Piłata – ukrzyżuj go! Jeśli organizacja chce przetrwać musi prowadzić politykę głębszą i głębiej analizować przykłady działań, na których się wzoruje. To co mamy jest póki co tylko hurraoptymizmem. Nie chodzi bowiem o jedną, ani też o dwie dekady. Chodzi przynajmniej o pięć dekad.

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

  17 komentarzy do “O ludziach usiłujących rozpaczliwie ocalić własną nicość”

  1. no i co z tego, skoro nadal nie ma rozwiązania, a kanapa narodowców w praktyce wypełniona jest kretami udającymi polityków? Gwiazdowski startuje bez wyraźnego programu, Kukiz czeka kiedy mu się kadencja skończy, a szeroko pojęta  lewica komunistyczno-libertańska stacza się w okolice o niemierzalnym elektoracie. Kolejnego „samoobroniarza” właśnie upupiają. A w dobie rozpier…nia rolnictwa nie ma sensu sięgać po chłopstwo, które straciło tradycyjną samowystarczalność i właśnie jest w trakcie zauważania katastrofy.
    O kondycji całości najlepiej świadczy fakt całkowitego przemilczenia w dyskusji wyników badań na okoliczność eksplozji tupolewa.
    Myśmy wszystko zapomnieli, mego dziada piłą rżnęli.
    obowiązuje hasło „Aby Polska rosłą w siłę a ludzie dostali żytnej”, czy też „żyli dostatniej”..

  2. A tu jest pogłębienie tematu: Zerwanie zasłony judaizmu charyzmatem Kościoła. https://swietatradycja.wordpress.com/2018/10/24/zerwanie-zaslony-judaizmu-charyzmatem-kosciola/

  3. Postaram sie wyjasnic krotko, na czym polega fenomen „przewagi medialnej opozycji” na nastepujacym przykladzie (test prof. Zimbardo): jezeli zbierzemy testowa grupe ludzi i poprosimy ich, zeby wybrali jedno z pomieszczen, w ktorym chca spedzic wieczor, w ktorym jest: A) obskurny stol, na ktorym stoi butelka wodki i prezerwatywy lub B) elegancko nakryty duzy stol z bialym obrusem i roznymi smacznymi potrawami w obfitosci, to wiekszosc wybierze pomieszczenie A (sugestia wodka + prezerwatytwy = zabawa i seks, niestety rano bedzie kac i pusty zoladek), poniewaz mozg ludzki jest tak skonstruowany, ze nie przewiduje, ze najpierw mozna sie najesc do syta, a potem normalnie uprawiac seks, bo przeciez nikt nie powiedzial w eksperymencie, ze jest to zabronione. Dlatego wielu glosujacych skusi sie na absurdalne propozycje Koalicji Europejskiej, kierujac sie pewnymi zludzeniami.
    Istnieje jeszcze wiele trikow tego typu, stosowanych w psychologii tlumu, wykorzystujacych ludzkie slabosci oraz brak logiki w naszym dzialaniu.

  4. To nie jest pogłębienie tematu. Proszę mnie nie denerwować. To jest prosty i klarowny tekst o sprawach ziemskich. Nie trzeba do wszystkiego mieszać charyzmatów

  5. Wyniki badań są już nieważne, albowiem mamy sukces medialny – film Smoleńsk

  6. Jakimi koleinami idzie myśl wyborcy, tego nie wie nikt. I to jest pewnik.

    Natomiast pozytywna reakcja polityków PiS na potrzeby społeczne, czyli budowa mieszkań i podniesienie dzieciom poziomu życia, to zaraz Gierek? No przed Gierkiem i Piłsudski pilnował, aby wprowadzić zabezpieczenie socjalne dla wdów i sierot, bo te rodziny były najbardziej poszkodowane przez WŚ, no nic takiego złego w tym, że się pomaga przeżyć do pierwszego, warstwom społecznym o niższych wynagrodzeniach.  W znanej mi prywatnej szkole muzycznej przybyły dzieci, które się finansują ze swojego 500+.

    Tyle że rzeczywiście problemem jest mieć strategię działania na dekadę i dłużej i przygotowywać do tego ludzi.  Jeśli ludzi do zarządzania państwem przygotowuje Uniwersytet Warszawski to kadr dla realizacji porządnej strategii dla rozwoju państwa polskiego  –  nie widzę

  7. Odsyłam do tekstu z 24.03. ( nie o wywiad chodzi ). Może pomoże…

  8. Koleiny mysli wyborcy sa nastepujace:
    1)      Swoboda obyczajowa „nikt mi nie bedzie zagladal pod koldre, moja sprawa, z kim sypiam, moj brzuch, moja sprawa” – Wiosna, SLD,
    2)      Wlasnosc i pieniadz to swietosc, o ile sluzy moim interesom – Nowoczesna, PO,
    3)      Sekta chrzescijan, ktorzy uparcie utrzymuja, ze 2 x 2 = 4 – czesciowo PiS, czesciowo koalicja Grzegorza Brauna (ponizej progu wyborczego),
    4)      Nie interesuje sie polityka, bylebym dostal 500+ – pozostala czesc PiS,
    5)      Lech Walesa, ojciec demokracji w Polsce, ktory popiera wszystkie w/w opcje jednoczesnie, ostatnio jest za, a nawet przeciw LGBT oraz broni ks. Jankowskiego.
    Kadry wykuwaja tink tanki Sorosa albo tajne komplety partyzantki Grzegorza Brauna, CEP-y, zakrystie. UW to jest miejsce, gdzie mozna spokojnie zjesc kanapke, albo poderwac studentke, natomiast uczelnia nie posiada autonomii (suwerenosci) naukowej, ani wlasnych sil na froncie walki ideologicznej.

  9. No chyba tak jest, ma być wygodnie. Tak w uzupełniniu to jeszcze sam prezydent Szogun Komorowski namawia: „bierzcie wszystko co PiS daje i nie głosujcie na tą partię”, czyli podpowiedź dla wyborców jest taka: „Bądźcie cwani”, ale …. jednak wiadomo wyborcom, że wygrana PO zabierze im (wyborcom) wszystko co dał PiS.

  10. Ewelina Anna podała link do tekstu który Corylusowi nie przypadł do gustu. Ja z ciekawością rozejżałem się po zalinkowanej stronie i znalazłem Protokoły Mędrców Syjonu. Wpadło mi to wcześniej w ręce, tak gdzieś na początku lat 80-tych .Wtedy rzuciłem okiem ale nie czytałem gdyż byłem światłym studentem itd . Zrazu rozczuliła mnie trochę forma, są to zdjęcia odręcznie poprawianego maszynopisu który kiedyś miałem w ręku . Zacząłem czytać i…….. tekst jest nowoczesny, klarowny i zupełnie niekontrowersyjny , odnosi się wyczerpująco do wpisu Coryllusa jak i wpisów komentujących . Przeczytałem tylko parę stron więc wracam do lektury.

    Proszę nie wyszydzać, proszę przeczytać.

  11. In recessu nihil

    Pierwszą ilustracją na jaką natrafiłem szukając nicości w moich zasobach była ta, którą znalazłem w angielskiej książce „Moral Elblems” z roku 1862 (oryginał prawdopodobnie 1627 – zainteresowanym podaję link do wikimedia). Próbowałem rozszyfrować oficjalną interpretację tego łacińskiego zwrotu, ale na próżno, choć wiele publikacji rozwija go jako „in recessu nihil solvens” co po prostu oznacza pustosłowie retoryki. Ale oryginał słabiutki w formie artystycznej dotyczy -jak myślę – pustki kobiet mimo urody. Poszukiwania nicości w muzeach nie dały mi satysfakcji ze względu na pustkę artystów, którzy nazywali tak słusznie swe bazgroły. Dopiero van Gogh przyniósł mi wyzwanie.Kto nie wie, że nicość to dno butelki, ten tego nie zrozumie.

  12. jest taka definicja „nic”

    Co to jest „nic? Ćwiartka na dwóch.

  13. Skandalista Józef Łobodowski (1909-1988) pisał w roku 1964, że ćwiartka na dwóch to było niewiele. To postęp cywilizacji sprowadził dziś ćwiartkę do „nic”.

  14. PIS? przecież premierem jest bankster z Sowy umoczony w sprzedaż kredytów frankowych i prywatyzacje BZ WBK dla Santander. Gowin był w rządzie PO…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.