W ostatniej pogadance na temat książki Braudela wspomniałem, nie wiem który to już raz, o targach w Szampanii, które w polskiej historiografii nie istnieją w ogóle. Nie ma na nie miejsca, choć jest tam miejsce na inne kwestie, całkiem błahe i nieważne. Nie ma też w tym naszym piśmiennictwie miejsca na Jakuba Fuggera, do niedawna nie było miejsca na Albrechta Hohenzollerna. O jego braciach nie ma nawet co wspominać. Nie ma w polskiej historii, i to mimo niezwykłego zainteresowania historią Śląska, miejsca na biografie książąt śląskich, z Fryderykiem Legnickim na czele. Nikogo to nie ciekawi. Nie ma o tych kwestiach dyskusji, a jeśli już to na poziomie książek pani Lamparskiej, która zapisuje tomy całe rzewnymi jakimiś historiami o tajemnicach ziemi śląskiej. Ja dobrze pamiętam co się działo kiedy wydałem II tom Baśni jak niedźwiedź, który został obsmarowany przez Ebenezera Rojta, opłaconego przez Artura Nicponia. Nigdy tego nie zapomnę, bo nie zapomina się agresywnej i wsobnej głupoty. Pamiętam że najbardziej w mojej książce ubawiła Rojta wzmianka o pokładach węgla pod Bayreuth płonących przez ponad 400 lat. Co doprowadziło do zmiany klimatu w południowych Niemczech i miało z pewnością wpływ na politykę. Tyle, że nie wiemy dokładnie jaki. Ebenezer Rojt szczerze się weselił, że palnąłem taką głupotę, bardziej śmiał się tylko Jerzy Targalski kiedy napisałem o Kompanii Moskiewskiej. Ja oczywiście próbowałem to jakoś tłumaczyć powołując się na dostępne mi informacje, ale wywoływało to jeszcze większą wesołość anonimowych komentatorów i różnych dziwnych blogerów. Płonące 400 lat pokłady węgla to jest moim zdaniem ważny czynnik decydujący o sprawach gospodarczych. Wpływa on na ceny surowców, na technologię, na decyzje banków i decyzje władców. Podobnie było z funkcjonującymi przez ponad 200 lat targami w Szampanii, o których w Polsce nikt nie pamięta. We Francji pewnie też, ale nas to nie zajmuje, albowiem my się staramy zrozumieć „jak co jeździ”. I przez to właśnie posunięcia propagandystów, którzy próbują odwrócić naszą uwagę od spraw istotnych nie interesują nas wcale.
Wyobraźcie sobie teraz, że za 400 albo 600 lat, kiedy już nowy ład zwycięży na świecie, ktoś będzie sobie próbował uzmysłowić, po jaką cholerę i do czego potrzebny był ludziom ten dziwny, okrągły, dmuchany przedmiot, za którym 22 facetów latało bez sensu po kawałku łąki. Czy to może jakieś zyski generowało? Czy miało jakiś wpływ na życie? Czy to była tylko rozrywka czy może coś innego? Taka mniej więcej jest skala tego zaniechania, a może i większa. Dziś z rana jeden z czytelników podesłała mi taki oto film:
Widzimy wyraźnie, że wbrew temu co pisał dawno temu ten jakiś Ebenezer Rojt płonące pokłady węgla kamiennego, to jest problem w skali nie regionu nawet, nie kraju, a subkontynentu, bo wpływa on na całą politykę gospodarczą Indii. A mamy wiek XXI, nie XV, kiedy nie było ciężarówek, a załadunek płonącego surowca był w ogóle niemożliwy, bo jak – na wozy z drewnianymi burtami?
Nie zamierzam Was zanudzać tymi starymi historiami, przechodzę do rozważań bardziej współczesnych, do kwestii, które także kryją wielkie tajemnice. Oto wczoraj w sejmie zaprzysiężono nowych posłów PO, a wśród nich syna Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego, niekomunistycznego premiera rządu polskiego. Tuż po zaprzysiężeniu pan Mazowiecki powiedział, że on jednak wystąpi z PO i przyłączy się do PSL. Dacie wiarę? ! Syn tego Mazowieckiego! To jest moim zdaniem niezwykłe i kryje jedną z największych tajemnic wszechświata. Oto mieszczuch z Krakowa, dziedzic całej ideologicznej doktryny, z której ni cholery nie rozumie, wystarczy na niego popatrzeć i go posłuchać, wstępuje do partii z definicji chłopskiej. To jest facet paprotka, grający jedynie swoim nazwiskiem, czyli operujący w sferze pewnych symboli, i on właśnie zgłasza akces do PSL. Wcześniej zaś w tym PSL znalazł się szef banku Morgana i syn Bartoszewskiego – tego Bartoszewskiego – Władysław Teofil Bartoszewski. Co to może znaczyć? Oto PO odchodzi nieodwołalnie w przeszłość, czego nie chcą albo nie potrafią zauważyć ci durnie dziennikarze. Już jest po Schetynie i jego bandzie. Jest już nawet po Tusku, a poznajemy to także po tym, jak oni próbują porozumiewać się z PiS. Bo sprawa Falenty, to nie jest atak, ale chęć porozumienia się i dogadania jakiegoś dealu. Mogą sobie wsadzić tego Falentę, jak również jego listy. To już jest nieważne. PiS, za zgodą banków i Żydów buduje sobie sztuczną opozycję. Ta opozycja będzie jak piesek na tylnej szybie samochodu, taki co bez przerwy kiwa głową. Nie może być jednak całkowicie fikcyjna, albowiem banki mają w tym jakiś interes. Jest nim ziemia i dlatego właśnie sztuczna opozycja do partii rządzącej stworzona zostanie na przepróchniałym już dobrze pniu PSL. Kosiniak się cieszy jak dziecko, bo nie rozumie, że to jest jego koniec. W tym nowym PSL, zapewne dobrze już wymoszczonym i przygotowanym, znajdą się ludzie bliscy dawnej mumii wolności, a może nawet ktoś z gazowni. Oni będą robić politykę ludową i stać pod zielonym sztandarem. A te wszystkie Kalinowskie, Zychy i Pawlaki, pójdą na pawlacz. To samo z peeselowską inteligencją miejską. Do uspania, jak mawiał pan Sławeczek. W PO mamy już wyraźne objawy paniki, co było widać wczoraj w Wiadomościach. Oni jeszcze próbują trzymać fason, ale widać, że sami nie wierzą w to co mówią. Falenta jest ostatnią nadzieją, jak ofensywa w Ardenach, ale to już koniec. Nadchodzi epoka nowej komunikacji międzypartyjnej, na której na szczęście dla nas stracą media. To znaczy scena zostanie wyczyszczona, a wszelkie porozumienia będą odbywały się za kulisami, bez niepotrzebnego kokietowania dziennikarz, bez podsłuchów, bez Sowy i temu podobnych idiotyzmów. Poza tym obecność Mazowieckiego w PSL gwarantuje, że żadnej komunikacji nie będzie, albowiem człowiek ten ma jakiś problem z wypowiadaniem dłuższych fraz. Albo przytakuje, albo kręci głową i to w zasadzie wszystko. Nic ponadto mu nie wychodzi. Ja uważam, że to bardzo dobrze i nie martwię się tym wcale. Najbardziej cieszy mnie zaś ten cyrk, który – po tym jak ziszczą się moje przepowiednie – rozpocznie się w mediach. Nie mogę już doczekać się na wywiad Anity Werner z prezesem Kaczyńskim. Czekam z utęsknieniem na to jak Sekielski będzie wyglądał bez gaci w telewizorze. Mam na myśli gacie mentalne, rzecz jasna. Inne kwestie też mogą być interesujące. Nie wiem czy zauważyliście, ale wczoraj pokazywali jak Vincent Rostowski popiera 500+. To się powinno puszczać na okrągło wszystkim zwolennikom PO, jak kraj długi i szeroki. Nikt tym ludziom nie powiedział jeszcze, że wkrótce będą musieli stać się najbardziej zagorzałymi wyznawcami Kaczyńskiego, żeby utrzymać swoją psychikę w jako takiej formie i nie stracić pozycji towarzyskiej. Oni się tego dowiedzą ostatni. No, ale czekajmy w spokoju, na to co nieuchronnie nadchodzi.
Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl
Znajomemu który przeżył Wołyń, opowiadam o tlących się pokładach węgla, oraz o bandyterce realizowanej przez Albrechta i jego braciaszków (wyczytane u Coryllusa) , no i on też mi odpowiada „w straszliwe rzezie wołyńskie trudno uwierzyć, ale to co mówisz o tlących się pokładach węgla o wychowaniu w rozpuście królewicza węgierskiego to jakaś fantasy”. No trudno uwierzyć, jeśli jest bariera informacyjna
To nie ma sensu. Platforma zdycha i czeka na eutanazję to fakt. PSL ma rację bytu jako koalicjant władzy w przeciwnym wypadku marnieje i wymaga kroplówki od sił kierujących całą sceną. Obecnie scena jest budowana na osi polityki zagranicznej i osi obyczajowej. W obu tych wymiarach PSL jak i PO są indyferentne. Miler zapowiadał wczoraj karkołomny sojusz z Biedroniem. Wygląda to jak PiS i kupa gruzu z labilną tożsamością oraz grupy narodoworekonstrukcyjne. Nie wydaje mi się aby PiS miał przyzwolenie na pełną kontrolę nad tym obszarem a ku temu to zmierza. Czegoś brak w tej układance. Mazowiecki z Bartoszewskim nie zrobią z PSL poważnej partii opozycyjnej. Kozakiewicz mógł być działaczem ludowym bo ZSL miał parytet. Takie uwagi.
Sekielski to siedzi w wannie wypełnionej zimną wodą, przecież w tych warunkach pogodowych, to on się inaczej nie odnajdzie, tylko w chłodzie. Co nie oznacza że jego zaplecze zawiesiło działalność.
Nikt nie mówi o poważnej opozycji. Ona ma być niepoważna właśnie i niekomunikatywna
Magazynier podał w swoim wpisie na SN Izabelle Falzmann, śp. elig napisała kiedys cos co
w komentarzach SN dodalem
1/http://blogmedia24.pl/node/60493
2/https://naszeblogi.pl/33054-coryllus-i-inni
ja nie wiem czy to jest karkołomny ten millerowski sojusz z biedroniową. Pamiętacie te przemarsze tęczowych z Izabelą Jaruga – Nowacką, przecież to Leszek ją tam w delegacje na platformę wysyłał. To nie jest karkołomny sojusz, oni są weteranami tego sojuszu.
Był kiedyś wiceprezydent Warszawy nazywał się Kozak, on kiedyś powiedział, że jest po Piskorskim – „naturalnym następcą ” na to stanowisko prezydenckie. (Śmialiśmy się z tej „naturalności” ze dwa lata). Jednakże może dla maluczkich umysłów, jest szykowane naturalne następstwo pp Mazowieckiego i Bartoszewskiego na przykład jeden na premiera drugi na prezydenta, albo odwrotnie jeden na prezydenta a drugi na premiera. Naturalni następcy po wspaniałych, zasłużonych, wielkich OJCACH.
Może? Jeśli się Kozakowi tak wydawało…
Rzeczywiscie…
… ta informacja o palacej sie kopalni w Indiach – i to juz od 100 lat !!! – jest naprawde szokujaca !!!
A gdzie sa ekolodzy globalni… ten caly dety „Greenpeace” albo inne „zielone” pasozyty, „zatroskane” o przyszlosc naszej planety ?!?!?!
gdybyśmy po pracy polskich inżynierów na Uralu, zostawili coś takiego tubylcom, to nie byłoby dla nas litości w przekaziorach. A angielczykowie podpalili, zdewastowali i ….. się 100 lt tli i płonie.
Jharia, taki wielki obszar pełen płomiennych inspiracji, nasi specjaliści od sztuki nowoczesnej powinni tam pojechać i się dać zainspirować.
Dlaczego ś.p? Elig nie żyje? Gdzie jest jakaś informacja o tym?
Patrzyłem z perspektywy konsekwencji. Leszek Miller konsekwentnie był za Sojuszem i konsekwentnie wprowadzał nad do NATO, był socjalistą za kapitalizmem nigdy nie miał z tym problemów. Przez cały jednak ten czas był mężczyzną, co więcej, był ekspertem i autorytetem w sprawach męskości. I jak teraz poznać Leszka Millera kiedy kończy z Biedroniem. To karkołomne i tragiczne z punktu widzenia strategii życiowej. Politycznie zapewne masz rację ale on ma 70 lat i taki piruet nie przystoi. Nie wiem zresztą czy starzy ormowcy będący jedynym elektoratem Leszka są za tym żeby chłop z chłopem
Przepraszam,
pomyliłem eske z elig.
Przepraszam elig
Jedyną książkę o śląskich piastach jaką czytałem to Apokryf śląski Helsztyńskiego.
No właśnie, nie ma tego zbyt wiele, a ileż wokół tych spraw ekscytacji. Są książki o Henryku Brodatym i o Henryku IV Probusie, ale też nie za wiele
A temat, jak Pan napisał, ciekawy i to bardzo.
Wydaje mi sie, ze nie ma czegos takiego, jak „jestem za NATO”, tylko jest interes wyrazony w USD albo PLN.
Bayreuth absolutnie z niczym mi sie nie kojarzy. To jest dzicz i gorzyste pustkowie, z ktorego wyplywaja rzeki we wszystkich kierunkach (Laba, Ren, Dunaj) jednak zauwazylem, ze na wsiach jest duzo ladnych dziewczyn – byc moze corek nie swoich ojcow.
Bayreuth i Kassel byly znane z tego, ze ksiazeta wypozyczali albo sprzedawali w XVIII w. Anglikom swoje armie za ocean, poniewaz potrzebowali pieniedzy na inwestycje budowlane i splate dlugow w bankach angielskich, bo przeciez nie mieli czarnego zlota.
Nie mam pojecia, po co ktos (Duda, Miller) sprowadza kontyngent amerykanski do Polski i co za to ma. Dla nas, zwyklych ludzi, jest to katastrofa. No i kto obsluguje rotacyjnie zony tych zolnierzy?
https://www.youtube.com/watch?v=SfnO9wWVJ98
Zalaczylem filmik (niestety nie dokumentalny) z bitwy, ktora rozegrala sie w przepiekniej okolicy w rejonie Strzegomia. Okolice te sa wyjatkowo malownicze.
Oczywiście masz rację, osobno rozpatrujesz LM jako mężczyznę, a osobno jako polityka. takie podejście jest nawet – satyryczne.
Pozdrawiam
jest taka wróżba, że pomyłka tego rodzaju oznacza., że Elig będzie żyła długo – co daj Panie Boże Amen.
Amerykanie są tutaj głównie po to, aby pilnować Niemców. Dlatego są rozmieszczeni na zachodzie (a nie np. w Giżycku, Elblagu czy Lublinie [tam tez jest infrastruktura]) – z Żagania do Berlina (Kopanicy) jest 15o km. Czołgi jadąc na Cottbus (Chociebuż) do Kopanicy mogą tam być w 4 godziny. Jednocześnie z rejonu Szczecina może ruszyć 12 Zmechanizowana – do Kopanicy jest 125 km (3 godz.). Typowe kleszcze. Oczywiście co my z tego możemy mieć i ile to może kosztować to odrębna i ważna kwestia. Ale zgadzam się, że to co już jest z US Army w Polsce to wystarczy – nie należy zwiększać.
Amen
>Ta opozycja będzie jak piesek na tylnej szybie samochodu, taki co bez przerwy kiwa głową….
Chwilowo opozycja jest jak „łapu na maszinu”, którą sprzedawali kierowcy z Ukrainy za kilka drobnych na Podlasiu. Wystarczy obejrzeć zdjęcia zbiorowego kretyństwa z łapami z ostatnich kilkunastu lat.
Ponieważ spędziłem dziś dwie godziny na parkingu w temperaturze 35 stopni (bywało gorzej), więc myśląc o bliźnich załączam dla ochłodzenia zdjęcie warszawskiego niedźwiedzia polarnego. Kompletnie nie rozumiem dlaczego mordę ma zasłoniętą czarną folią, która absorbuje ciepło.
Zakładam, że prasa światowa doniosła, ze po ulicach Warszawy chodzą białe niedźwiedzie.
Przeciez to sa nasi sojusznicy z NATO i partnerzy w Unii Europejskiej? Wg Walesy predestynowani do przewodnictwa w niej.
https://www.youtube.com/watch?v=GOBhjls_uMc
Sorki, nie ta wersja! Oto wersja aktualna:
https://www.youtube.com/watch?v=DpObERgzkxM
No właśnie na konferencję LUL załatwiacie tłumacza z angielskiego na polski a w Jharii zajęcia z pożarów w kopalniach dla Hindusów prowadzone są po angielsku.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.