Jedna z moich ulubionych hagad opowiada o tym, że Robert Clive, zwycięzca spod Plassey, oskarżony o nadużycia i zbrodnie w Indiach, podciął sobie tętnicę szyjną nożem do papieru. Był przy tym upalony opium i bolały go nerki, bo cierpiał na kamicę. Jakby nie było, jest to rzecz niesamowita, albowiem wskazuje nam, że organizacja tak politycznie bezwzględna jak Korona, potrafiła bez litości wskazać, co w misji jakiej się podjęła zasługuje na potępienie. Oczywiście Clive nie został oskarżony o swoje przestępstwa dlatego, że jego oskarżyciele byli oburzeni skalą nieprawości jakich się dopuścił. Raczej powodowała nimi zawiść i chciwość, ale fakt pozostaje faktem. Nawet jeśli jest silnie podkoloryzowany.
Pisaliśmy już o tym, ale dla mnie historia ta jest tak uwodzicielska, że ją tu jeszcze raz przypomnę – bitwa pod Palasi, gdzie przewaga wojsk nababa Bengalu w ludziach i sprzęcie wynosiła 50:1, została przez Brytyjczyków wygrana, a Clive, który swoje baterie schował w lesie monsunowym, żeby nie było widać jak są żałosne i małe, ani przez moment nie pomyślał, by zejść z pola. Wynikało to wprost z faktu, że połowa wojsk bengalskich była przekupiona, a ich dowódca, którego imienia ponoć nie można było wymawiać w Indiach przez cały czas brytyjskiej okupacji, został następcą obalonego w wyniku starcia nababa. Tego zaś zamordowano w okrutny sposób.
W wiki piszą, że to nie Palasi, ale kolejne, późniejsze o siedem lat starcie rozstrzygnęło sprawę podboju Indii, ale legenda została przy sir Robercie Clive i jego pomysłach strategicznych, czyli walce na pieniądze i obiecanki.
Teraz musimy sobie wyobrazić skalę tego zjawiska. Była ona nieprawdopodobna, bo Indie były nieprawdopodobnie bogatym krajem i wszystko co się tam znajdowało, przewiezione do Europy, natychmiast było wymieniane na złoto. Nędza Indii zaczęła się za czasów Kompanii, która spowodowała katastrofę głodową. Korona zaś, zawstydzona działaniami ludzi występujących w jej imieniu, próbowała ten stan rzeczy poprawić. Na tyle fałszywie, że w ramach owej poprawy zbudowano sławny wielki żywopłot, który podzielił kraj na dwie części: zasobną i zdegradowaną. No i ułatwił zarządzanie nim. Polska, o wiele mniejsza i znacznie uboższa, znalazła się w sytuacji odwrotnej niż Indie. Gdyby w Polsce, po rozbiorach pojawiła się jakaś Kompania, wszyscy ochoczo by się do niej przyłączyli i porobili tam kariery. Nie byłoby bowiem wokoło ludzi lepiej się do obsługi takiego przedsiębiorstwa nadających. Niestety kraj nasz znalazł się pod okupacją trzech mocarstw zarządzanych przez ludzi pokroju nababa Bengalu, czyli bogatych, aspirujących, dobrze uzbrojonych i niczego, ale to niczego nie rozumiejących. Dlaczego więc znaleźliśmy się pod ich okupacją? Jedna z odpowiedzi brzmi – żeby Brytyjczycy mogli mieć wolną rękę w Indiach. Zagrożenie rosyjskie bowiem w Azji środkowej stale się wzmagało i nie pozwalało spokojnie spać urzędnikom Korony i Kompanii. Czy to czasem nie oznacza, że wobec takiej konkluzji, która przecież musiała dotrzeć do zakamarków mózgu administracji petersburskiej, powinna ona złożyć Polakom jakąś ofertę? Pewnie tak, ale żeby składać oferty trzeba się wyzbyć własnych ograniczeń i stanąć wobec realiów. Ludzie zaś pokroju nababa Bengalu są zawsze jak najdalsi od realiów. I to dobrze widać było zarówno po carze Pawle, jak i po jego synach.
Ludzie, którzy rozgrabili Polskę, stanęli w awangardzie propagandy zarzucającej Londynowi perfidię i dwulicowość. To jest dość zabawne, jeśli rzecz oglądamy z naszej perspektywy. No i nie unikniemy spostrzeżenia, że jest to także wyraz bezradności. Rosja, jako konkurent Londynu w Azji, skazana była na klęskę, głównie z tego powodu, że nie była w stanie zrozumieć, a gdzie mówić jeszcze o przeanalizowaniu, swoich dotychczasowych doświadczeń z Londynem, czyli działalności Kompanii Moskiewskiej. Od czego zaczyna się dla Rosjan historia Rosji? Tak naprawdę od rozbiorów Polski. Wszystko, co było wcześniej to czasy legendarne, czyli pasza preparowana po to, by karmić nią ego poddanych. Moment kiedy Moskwa wchodzi na arenę międzynarodową oparta na niemieckiej dynastii i holenderskim kredycie, uniemożliwia preparowanie kłamstw na wielką skalę. Opisy karier osobniczych i całego aparatu państwa, trzeba łączyć z bezspornymi faktami spoza obszaru imperium, i to się utrwala w annałach. No i oznacza, że obszar zakłamania się zmniejsza, choć ciągle pozostaje spory. Stąd też, jak przypuszczam, Rosja tak łatwo przyjęła komunizm, bo mogła wreszcie powrócić do swojego ulubione zajęcia – legendowania zbrodniarzy i swojego własnego upadku, który nazwała chwałą. I w tym stanie żyje ona do dzisiaj.
Ktoś wczoraj, pod moją pogadanką, napisał, że dla ogólnej sytuacji relacje Moskwa – Londyn nie mają znaczenia. Jest oczywiście dokładnie na odwrót. One mają zawsze znaczenie kluczowe. Tylko, że są zasłonięte, żeby ktoś czasem ich nie zauważył i nie wyciągnął z tego jakichś wniosków.
A skoro tak, nie możemy nie zadać pytania – kto stoi za obecną degrengoladą Londynu? I za muzułmańską propagandą, która każe imperium czynić coś całkowicie przeciwnego do tego, czym całe życie zajmował się Robert Clive? Jakiś współczesny nabab Bengalu jak przypuszczam. Sytuacja jest bowiem dziś dokładnie odwrotna niż w lesie monsunowym pod Palasi, w roku1757.
Wtedy spadł ulewny deszcz, a Brytyjczycy mieli gotowe nasmołowane plandeki, którymi przykryli skrzynki z prochem i amunicją artyleryjską. Wróg tego nie zrobił. Po czym, po ustaniu deszczu przystąpił do szarży – na las monsunowy, w którym ukryte były baterie, samemu nie posiadając już armat, bo proch zamókł. Wciągu kilkunastu minut dokonała się bezprzykładna rzeź bengalskiej konnicy, a zdrada była już tylko dopełnieniem całości. Rozwój wypadków zaś przekonał zdrajców, że dobrze zrobili przyjmując pieniądze od Clive’a.
Dziś monsunowy deszcz kłamstw i propagandowych podstępów wali wprost na najstarsze urządzenia prawne i militarne imperium. Korona zamiast składać wrogom propozycje przystąpienia do commonwealth’u, sama ulega presji. Jej obywatele są represjonowani, a jakby tego było mało, nie można wcale wykluczyć, że wśród tych najbardziej represjonowanych nie znajdują się agenci mocarstw wrogich Koronie, którzy poprzez swój udział w szlachetnych protestach, zamierzają rozpocząć karierę polityczną, kiedy już Brytania się opamięta, a polityka jej wróci w stare koleiny. Tak, to już bowiem jest, że zmiana polityki królestwa, zmusza poddanych do lojalności wobec zmiany, a nie wobec tradycji. Bo tej już nie firmuje król. Lojalność zaś wobec zmiany, to rewolucja. Kolejnym zaś jej etapem może być, choć wcale nie musi, wskazanie, że Kim Philby, to taka sama część brytyjskiej tradycji państwowej jak Robert Clive. Módlmy się, by do tego nigdy nie doszło.
Na dziś to tyle. No i jeszcze ogłoszenia. Bardzo wszystkich proszę o pomoc dla Saszy i Ani
https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification
Mam też trochę książek do sprzedania
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/w-dialogu-i-zwarciu/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/episkopat-plocki-w-latach-1075-2022/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szew-za-igla/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/magia-wojny-wojna-magii-w-swiecie-dawnych-slowian/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bieszczadzkie-lwy-1914-1915-tom-ii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bron-strzelecka-powstania-styczniowego/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/misja-benedykta-makraia-1412-1413/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/lasy-gor-i-pogorza-izerskiego-waldemar-bena/
Odmawiam
tak mi się skojarzyło że wojska polskie pod wodzą króla Stefana Batorego, w trzeciej wyprawie na Moskwę podobno też zapomniały prochu … a może wzięła za mało
no i też czytałam że np król Jan III Sobieski wydał zakaz wywozu prochu poza granice IRP
taka ważna rzecz – proch- dlaczego nie był przykryty .
jacyś jeszcze szatani na zapleczu byli czynni
Tak, było za mało, ale chyba nikt nie rozliczył zaopatrzeniowca
A współcześnie – Turcja zmodernizowała siły zbrojne, mają własną produkcję, podobno nakłady ponieśli zbliżone do analogicznych wydatków w Polsce. O ile mi wiadomo produkują własne helikoptery, a teraz będą samodzielnie modernizować swoje F-16.
A w Polsce? Pewne nisze poukładały się, czego przykładem Rosomaki, Kraby, Pioruny, modernizacje PT-91, ale w innych tematach demolka i zapaści, przypominające wystawienie prochu na deszcz. Lub po prostu brak prochu.
I czy ktoś rozliczy zaopatrzeniowca?
Ale nam rozliczać nie kazano ….
Wysłuchałem ostatnio pogadanki o czeskiej zemście na Niemcach po drugiej wojnie, opowieści brzmiały jak migawki z Wołynia, pastwienie się i niesłychane okrucieństwo, ale podobno Czesi to mądry naród 😉
Czesi nie byli więc wdzięczni za te tysiąc lat z germańcem . Trudno, ale czy w zemście wojennej odróżniali rządy Habsburgów, Hohenzollernów i Nazistów ? Pewnie nie , w czasie wojny jest większa dynamika takich zajść, nikt nie czeka na słowa przepraszam.
Monarchia brytyjska została załatwiona przez małżeństwo następcy tronu z Katerine Middleton,pochodząca z ludu księżna sprawia że dynastia traci w oczach poddanych. Król niby jest królem ale spospolitował się i znika magia błękitnej krwi. Związki Brytanii z Moskwą były bliskie,kiedy parę lat temu ekschumowano szczątki zamordowanej rodziny ostatniego cara Rosji to posłużono sie genami ich angielskich kuzynów na tronie. No cóż, ktoś rozdaje karty w Europie i jak sie uprze że zrobi nam operetkowego króla zamiast prezydenta no to zrobi takiego Jana Lubomirskiego choćby,i jeszcze z tego będziemy zadowoleni. Byle nie Wettyn a broń Boże carewicz.