gru 192022
 

Nie lubię pisać o takich sprawach, albowiem wszyscy o nich piszą. Jeśli miałbym wskazać dlaczego, powiedziałbym, że od tego, jak rząd zachowa się w kwestii KPO zależy czy zostaniemy zdegradowani jako państwo czy nie. Nie pozostawiono nam bowiem dobrego wyboru i wszyscy widzimy, że tak zwana demokracja oraz jej zasady, to w rzeczywistości młotek na sznurku, którym się okłada tych, co nie potrafią chwycić w ręce drabiny i obezwładnić nią młotkowego. Usiłują za to podejść bliżej niego i wyrwać mu sznurek, którym wywija, albo stoją z daleka i coś mu tłumaczą.

Sytuacja zaczyna eskalować, albowiem już pojawiają się fale fałszywek, wskazujących, że premier był agentem Stasi, czy czegoś tam jeszcze. Już się wszyscy zastanawiają, czy on aby gra do dobrej bramki. Ja tego nie wiem, ale ufam, że skoro już go prezes zrobił tym premierem, to miał w tym jakiś plan. Wycie jakie niesie się po sieci w związku z oskarżeniami o agenturalność wskazywać może, że pomysł Morawieckiego nie jest zły. Dlaczego tak uważam? Otóż ci, którzy teraz rządzą UE idą w odstawkę. Oni o tym wiedzą, wszyscy o tym w zasadzie wiedzą, ale udają, że jest inaczej. Chodzi o to, żeby ich przeczekać. Nie mają ci ludzie już siły na demontaż polskiego państwa za pomocą przekupionych sędziów, ale niestety destrukcja ich układu postępuje powoli. Nie tak szybko jakbyśmy chcieli. Mając tego świadomość najgłupsze co możemy zrobić to podejmować gwałtowne decyzje. Oni też nie mają czasu i nawet jeśli ustąpimy w kwestii tych całych kamieni milowych, oni dalej będą zwlekać. Są bowiem przekonani, że wybory w Polsce przyszłej jesieni wygra opozycja. Ta opozycja ich do tego przekonuje. Tak ustawiona kwestia w mojej, być może błędnej, ocenie wygląda lepiej niż to co wczoraj nakreślił przed naszymi oczami redaktor Karnowski – jeśli nie zgodzimy się na kamienie milowe czeka nas klęska w wyborach, bo nie dostaniemy pieniędzy. I tak ich nie dostaniemy w całości przed wyborami. Możemy, w najlepszym razie, otrzymać jakąś część. Oni zaś już się postarają, byśmy nie dostali nic. Przez to właśnie nie można wiązać kwestii zwycięstwa w wyborach z pieniędzmi z KPO. To UE jest w sytuacji przymusowej i należy im pozwolić na dalsze ekscesy, albowiem oni będą się już tylko coraz bardziej kompromitować. Nie ma tam zmowy na tyle silnej by można było dzięki niej zdewastować Polskę. I z każdym dniem cała ta banda będzie działać w coraz mniej sprzyjających okolicznościach. KPO – i to jest zadanie dla sztabu wyborczego – powinno zostać zdjęte z porządku kampanii. Nie może być tak, że kampania jest budowana wokół decyzji o wypłacie tych środków, bo to jest oddanie zwycięstwa za darmo. I mam nadzieję, że nie będzie. Staram się o tym nie pisać, ale wszystkie sieciowe trolle, a także ludzie uważający się za rozsądnych, nie mogą przeżyć dnia, żeby nie napisać o tym, kiedy też zostanie nam wypłacone KPO. Premier niepotrzebnie związał tę kwestię z kampanią, ale można się z tego wycofać i nie będzie kłopotu. Uważam, że należy przyjąć ich warunki, bo oni wskoczą zaraz z nowymi. Czas zaś pracuje dla nas. O ile kampania nie zostanie położona, jak to już bywało nie raz, albowiem temu czy innemu szefowi projektu zdawało się, że najlepiej będzie, jak aktorzy w spotach wyborczych zaczną płakać, wszystko pójdzie dobrze. Nie można robić z KPO sprawy najważniejszej w kampanii, a tak to zostało przedstawione.

Opozycja wprost mówi o tym, że blokada środków to ich zasługa. Nie bardzo rozumiem, dlaczego media, takie jak tygodnik Karnowskich i Gazeta Polska z przyległościami nie rozpoczną prawdziwej, prasowej nagonki na ludzi, którzy opowiadają takie rzeczy. Nie trzeba kłamać, nie trzeba manipulować, nie trzeba w ogóle nic robić, poza zestawieniem faktów i wskazaniem winnego. Być może takie projekty ruszą, ale musi to być zrobione teraz. Jeśli nie zostanie przeprowadzone, bardzo się zdziwię. Wiadomo już właściwie na pewno, że wielu posłów do PE to rosyjscy agenci i wielu dziennikarz w Polsce korzystających z wolności słowa to rosyjscy agenci. I nie ma doprawdy znaczenia czy są wynajęci czy działają z przekonania, albowiem ich obecność w przestrzeni publicznej dewastuje komunikację. Oczywiście nie można z tym nic zrobić, tak jak nie można podobno nic zrobić z politykami opozycji zapraszanymi do programów publicystycznych. Choć przecież można ich nie zapraszać. A na pewno nie do każdego programu. Cóż to jest – wzorując się na Monice Jaruzelskiej – stworzyć format, gdzie dwie czy trzy osoby, będą rozmawiać w atmosferze wzajemnego zrozumienia o najważniejszych problemach kraju, przy zachowaniu najwyższych standardów kultury?  I nie będą to ci sami co zawsze. Cóż to jest za problem zmniejszyć trochę ciśnienie w tej publicystyce, która szykuje ludzi na wojnę i rozwala im mózgi dziesiątkami szalonych zupełnie sugestii wywołujących najgorsze przypuszczenia i chęć natychmiastowej ucieczki? Moim zdaniem sprawa jest prosta. I ktoś powinien się za to zabrać. No, ale wtedy trzeba by było powiedzieć paru osobom, by zrezygnowały z tradycyjnych ekscytacji na wizji, albo wręcz ich tam nie wpuszczać. Sprawa jest bardzo delikatna, ale moim zdaniem kluczowa. Przez cały ten rok PiS powinien zmniejszać naprężenia, a nie je potęgować, bo kiedy przyjdzie do rozstrzygnięć okaże się, że nie są one takie, jak oczekiwaliśmy.

Trzeba otworzyć nowy kanał dyskusji i prowadzić ją innym sposobem, nie takim jak to pokazał wczoraj Michał Karnowski. To i tak było – co oczywiste – lepsze niż występy dziennikarzy z Do rzeczy, ale ta droga jest błędna. Kwestionuje ona bowiem wiarę w sukces, a co za tym idzie zmniejsza wagę dotychczasowych osiągnięć, które przecież są – mimo wojny. Nie można nawet sugerować, że trzecia kadencja przepadnie. Wyborcy bowiem odbiorą to jako przyznanie się do błędów, zaczną też uważać, że rząd obarcza ich odpowiedzialnością za niepowodzenia, do których się przyznaje półgębkiem, choć żadnych niepowodzeń nie ma.

Ktoś może oczywiście powiedzieć, że jeśli nie mówi się o problemach, to one nie znikają. Otóż nie, w reklamie, a kampania należy do reklamy, jest właśnie odwrotnie. Jeśli się o czymś nie mówi, to tego nie ma. I metodę tę do perfekcji opanowała opozycja. Mówi ona o tym czego nie ma i milczy o tym, co jest. Poncyliusz wczoraj puścił tweeta, że paliwo w Polsce jest najdroższe w Europie. Droższe niż w Niemczech. Czy on się choć na sekundę zawstydził tego swojego postępku? Oczywiście, że nie, bo prawda go nie interesuje. Chce, żeby banda kantowanych przez niego frajerów oddała mu znów władzę w ręce. Można oczywiście na to wskazywać, ale wyborców opozycji to nie obejdzie, albowiem im się zdaje, że ta władza jest dla nich. Ludzie wierzą naprawdę, że KO coś im da, a może nawet na czymś ich uwłaszczy. Żadne racjonalne argumenty tego nie zmienią. Nie można zatem posługiwać się nimi z dobrej wierze i nie można mówić, że jak dostaniemy pieniądze z KPO to wygramy wybory. I tak je wygramy, bez tych pieniędzy. Ich niewpłacenie zaś stanie przyczyną klęski ruskich agentur w PE i ich funkcyjnych w Polsce.

  20 komentarzy do “O pieniądzach z KPO czyli gra na przetrzymanie”

  1. Potrzebny jest prosty przekaz na temat kosztów KPO , zysków z prznależności do UE i kosztów z tym związanych, nie zapraszać przeciwników do TVP, skończyć z nawalanką , promować sukcesy , odpuścić Donka , powinien z mediów publicznych zniknąć , a nie reklamować jego język niemiecki.

  2. Oczywiście, że tak. No, ale kto to rozumie?

  3. Dzień dobry. A ja chciałbym, żeby któryś z tak zwanych polskich polityków – nie publicystów, na tych szkoda czasu i atłasu, powiedział przy jakiejś okazji spokojnie i konkretnie, że jeśli tak zwana Unia Europejska zechce nam potrącić choćby grosz z należnych nam na podstawie traktatów pieniędzy, to je sobie odbierzemy obciążając każdą fakturę importową z krajów UE stosownym dodatkiem. Taka zaliczka na poczet. Że to powrót do ceł, co jest niezgodne z traktatami? No to proszę, niech nas wyrzucą. I tych wszystkich polskich pracowników zapi….lających za pół pensji w krajach UE – także. Niech się pakują i do kraju. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że ani jeden nie zostanie wyrzucony. A w ogóle to czekam na rzetelną kalkulację ile zyskujemy na członkostwie w UE a ile tracimy. Tylko w pieniądzach. Reszta mnie nie interesuje. Niektóre kraje tak robią. I podejmują stosowne decyzje na podstawie wyliczeń. No ale oni praktykowali rządzenie na imperium w którym słońce nie zachodziło…

  4. Nie lubię nachalnej propagandy, a w taką obfitują wiadomości TVP, i TVP info. Mam uraz do takich przekazów, od czasów dziennika TV, komuszej tuby propagandowej. PIS kokietuje niektórych wyborców, którzy i tak na nich nie zagłosują, wezmą kiełbasę wyborczą i się wypną. Głosowałem na PIS (Porozumienie Centrum) od początku, ale obecnie widząc, że nie można nawet zwrócić uwagi, zapytać się o pewne istotne sprawy (ignorancja, przemilczanie, itd.) zastanawiam się czy pójdę zagłosować,  nie tylko ja tak myślę, ale jest coraz więcej sfrustrowanych osób (wyborców PIS). Politycy PIS stracili widoczność, po części odwrócili się od tych, dzięki którym mają sporo władzy, ale zaznaczam to jest tylko moje zdanie, i chyba znowu dostanę za nie ostrą jazdę.

  5. KRAJOWY PLAN ODBLOKOWANIA –  polskiej strategii od tematyki kasy z UE czy kamieni milowych , pod takim hasłem odejdziemy od tego zasupłania czy raczej zaczadzenia tą unijną kasą która i tak zdaje się będzie wydana na zakupy z niemieckiego przemysłu a w najgorszym wypadku wciągnie nas w pułapkę spłaty koleżeńskich/cudzych długów

  6. Przypomniała mi się konferencja prasowa na której premier w towarzystwie Orbana mówił o uzgodnieniach w sprawie KPO. Minę miał taką sobie, ale Orban unosił się w powietrzu… promieniał.

    To co przywieźli z Brukseli ostatnio jest do kitu, zrobić dyskusję, odrzucić i ogłosić, że mamy to gdzieś, nie będziemy futrować więcej cwaniaków. Blokować co się da i tyle.

  7. Dostałeś gotowca, ale pomyliłeś skróty, wstaw literki UE

    tak w nawiązaniu czy ty wierzysz że początkująca polityczka jest weteranką łapówkarską, że ona się wyrwała do łamania prawa jak Filip z  majątku Konopie

  8. Jest pan dziecinny i bardzo kokieteryjny

  9. Ewentualnie pan Karol jest „zadaniowany”. Bardzo podobne teksty od dawna lecą u matki kurki.

  10. na nasze szczęście skorumpowane tuzy europejskiej polityki przez Putina i jego petro-ruble nie mogą wydawać rozkazów nie powołanej dotąd armii europejskiej. Dziwię się również wielu politykom polskim czy publicystom, którzy biadolą nad zdezelowanym niemieckim sprzętem wojskowym czy brakiem wydatków na poziomie 2% pkb na armię przez Niemców. Każdy Polak musi przyjmować ten fakt z wielką ulgą i zadowoleniem. Flanka wschodnia wzmacnia się dosłownie z tygodnia na tydzień, dlatego zostało tym pasożytom jedynie szantażowanie Polski KPO, to ich „as w rękawie” no i ci biedni „polscy” sędziowie.

  11. Czyli co, teraz się okazuje że ojciec Morawieckiego nie był rusofilem?

    Bo jest kampania?

  12. Jego dziadek był kozakiem i tylko patrzył żeby znależć się na Morawach w czasie I Wojny Światowej.Wyczaił to żandarm w Pitimiu.

  13. Z panem ojcem jest jeszcze jedna ciekawa sprawa. Krążą plotki, że był ostatnią osobą, która spotkała się ze ś.p. Michałem Falzmannem. I to bezpośrednio przed śmiercią. A nawet wiózł go swoim samochodem do szpitala.

  14. no i? Czyli jak się k0gos wiezie do szpitala a on umrze to znaczy ,że jest się mordercą?. Plotki mówią, że pan nie zatrzymuje się przed pasami .

  15. To nie jest prawda co pan napisał.

  16. proszę zajrzeć do Minakowskiego – Matteo mieści się w gromadzie potomków Sejmu 4- letniego

  17. Nie rozumiem czemu to KPO jest takie ważne. Przecież i tak jest to pożyczka, czyli w najgorszym razie chyba można pożyczyć w FEDzie. Rząd przecież tyle razy zapewniał, że wszystko jest ok. Radzimy sobie w miarę dobrze w kryzysie, a premier ogłaszał że dług publiczny oscyluje w granicach 46% PKB co na tle całej Europy jest całkiem przyzwoitym wynikiem.

  18. Bardzo to wszystko skomplikowane. Przypomina chyba wiek XVIII.

    Ponoć Niemcy zastrzegły sobie nadrzędność własnego prawa/konstytucji nad unijnym, jednocześnie wymagając od innych krajów UE podrzędności ich prawa.

    Mi brakuje w polityce zagranicznej sprytnego zabiegu propagandowego – np wprowadzamy jakieś zmiany w prawie wybierając elementy hiszpańskie czy francuskie i nazywamy ten pakiet zmian „pakietem francuskim”. Dobry punkt startowy do propagandowego uderzenia – co? nie podoba się wam model francuski? Oni oczywiście by to przemilczeli/zakrzyczeli, ale byłoby im trudniej.

    Ktoś wyżej napisał, żeby nie zapraszać przeciwników do TV. Zdecydowanie słusznie. Oni konsekwentnie stosowali taką zasadę, podstawiali swoich przeciwników, tworząc wrażenie, że taki jest cały świat, że po prostu nie ma innych ludzi. Nadal zresztą np w TV są stare warstwy układowej drugiej, trzeciej itd starej linii.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.