Zacznę od tłumaczeń. Magazynier, mimowolnie zaczął wczoraj dopisywać kolejny odcinek powieści „Niebiańskie centrum dowodzenia”. Informuję wszystkich, że rzecz będzie kontynuowana, ale żeby zasiąść do fabuły muszę mieć trochę więcej spokoju. Poczekajcie więc jeszcze chwilę.
Dziś będzie o czymś innym. Oto od wczoraj internet dostaje zadyszki od tego co się rzekomo wydarzyło w czasie debaty Żakowski-Lisicki. A co się wydarzyło? Otóż jeden się upomniał o willę Jaruzelskiego, a drugi o willę Kaczyńskiego. Ja zaś pytam – do czego są takie debaty? One służą nakręcaniu koniunktur na medialne etaty. No, kurczę, nawet mi się zrymowało – debaty, etaty. Chodzi o to, żeby ani Żakowskiemu, ani temu drugiemu nigdy nie zbrakło na chleb z masłem. To jest troska pierwsza i podstawowa, ale są jeszcze inne. Debaty pomiędzy znanymi redaktorami są po to, by łatwiej było sprzedawać różne śmieci spolaryzowanemu tłumowi. Jeden ma takie poglądy, a inny śmakie. Jeden chce odebrać willę Monice, a drugi Jarkowi i szafa gra. Można podnosić cenę tygodników opinii i umieszczać tam jeszcze więcej felietonów z publicystycznymi fekaliami. To, póki co tyle, jeśli idzie o moją wściekłość po wczorajszym dniu. Teraz trochę spostrzeżeń behawioralnych. Oglądałem dawno temu film rekonstruujący życie pierwotnych hominidów, tych różnych australopiteków i homo erectusów. Teoria jest taka, że poszczególne gatunki, nawet jeśli mieszkały na tym samym terenie, udawały że się nawzajem nie widzą. Zauważać zaczynały się dopiero wtedy kiedy konkurowały ze sobą o żarcie. No, a ponoć homo erectus nic nie miał do diety tego drugiego, a więc obaj mogli sobie pozwolić na wyniosłą obojętność. Co innego, gdy jeden i drugi przestawił się na wybieranie patykiem larw termitów z wielkiego kopca, który był w dodatku jedyny w okolicy. Wtedy natychmiast trzeba było organizować debatę w środku stepu i przy błyskach fleszy oraz terkocie kamer szesnastek, jak to w tej zamierzchłej epoce było we zwyczaju, ustalać do kogo naprawdę, ale to naprawdę należy stojąca na górce termitiera. Do pitekantropów, australopiteków czy może do homo erectusów. Kiedy już ustalono godziny korzystania z termitiery i wszystko wydawało się cacy, homo erectusy przypominały sobie, że to przecież one umieją już ułamać gałąź z akacji, obsmyczyć ją z liści i mniejszych patyczków, a potem chwytając za jeden koniec walić w co popadnie. No, a po takiej konstatacji nie pozostawało już nic innego, jak podkraść się cicho do termitiery, w czasie kiedy australopiteki wybierać będą stamtąd tłuste larwy i zatłuc wszystkie na śmierć kijami, uzyskując w ten sposób niezbędną przewagę negocjacyjną nad pitekantropami. Kiedy już doszło do powyższego i pitekantropy zostały zepchnięte do opozycji, postały chwile koło termitiery z transparentami, na których było napisane – ręce precz od uchodźców i poszły szukać czegoś innego do jedzenia, a na stepie znów zapanował spokój. Co na to termity zapytacie. No jak to co? Termity ekscytują się jak zwykle tym samym – występami medialnymi Wojtka Cejrowskiego, który znów coś tam nagadał tym wstrętnym pitekantropom.
Jeśli ktoś nie wierzy w tę teorię, niech posłucha innej. Lansuje się u nas gadżet zwany wielokulturowością dawnej Rzeczpospolitej. To jest figura fałszywa i tania. Chodzi w istocie o to, że każdy krąg kulturowy tego państwa żył dla siebie i korzystał z innej paszy. Żaden nie miały przy tym tyle siły, by zdominować resztę. Gdyby tak było Rzeczpospolita by przetrwała i trzeba by wymyślać coś naprawdę poważnego, żeby ją rozwalić. No, ale stało się inaczej, bo ktoś naszym homo erectusom przypomniał, że posiadają umiejętność, której nie posiada reszta i wszystko się posypało. Społeczeństwo Rzeczpospolitej nie było jednością, to było społeczeństwo podzielone, współpracujące ze sobą na zasadach ekonomicznego przymusu, ze świadomością, że gdzie indziej jest znacznie gorzej, niech więc będzie jak jest. I tak do chwili, aż jeden z drugim ułamał gałąź z akacji.
Wracajmy teraz do naszych czasów i do debaty Żakowski – Lisicki. Żeby ona mogła się odbyć trzeba z dyskursu publicznego wyeliminować pitenaktropy, czyli tych wszystkich, którzy wierzą, że godziny korzystania z termitiery zostały wyznaczone serio i z dobrej woli wszystkich zainteresowanych. To nieprawda, one zostały wyznaczone po to, by najsilniejsi i najbardziej bezwzględni zyskali na czasie. Po to samo między innymi zawarto traktat wersalski, czego do dziś nikt nie potrafi zrozumieć. Kto został z debaty wyeliminowany? My, rzecz jasna, internet i blogerzy. Kto pozostał? Wiadomo – Żakowski i Lisicki. No, ale jest jeszcze step i cała jego przebogata fauna. On stanowi tło, bez którego nie mogłaby się odbyć debata. Kto żyje w tym stepie? Matka Kurka na przykład, oczadziały mitoman, którego kawałki puszczają we flądrze. Taki zestaw dekoracji i mocy gwarantuje, że ci co powinni, będą korzystać z termitiery w wymiarze ich zadowalającym. I nie łudźcie się, że cokolwiek zostanie tu puszczone na żywioł. Jeśli tak się stanie będzie po nas. Póki co nasz sukces polega na tym, że oni nas nie zauważają, albowiem żerujemy na innych niż termitiera treściach. Nie stanowimy istotnej konkurencji lub, jak to czasem lubię sobie napisać, odeszliśmy w góry Sierra Madre. Mamy jednak różne sukcesy, a to napisze do nas szef Węgierskiego Instytutu Badań Humanistycznych, na co żaden pitekantrop ani homo erectus liczyć nie może, a to okaże się, że ten wstrętny Niemiec, co zdominował rynek mediów w Polsce chce w jednej ze swoich gazet umieścić reklamę wspomnień księdza Tokarzewskiego. Ho, ho, tak, tak, idźcie sobie do kiosku i kupcie „Dobry tydzień”, a sami się przekonacie. W październiku będzie tam wspomnienie o księdzu Blizińskim, a w listopadzie duży materiał na temat działalności naszego ulubionego kapłana. Można? Można. No widzicie, ale Żakowski z Lisickim potrafią się tylko kłócić o nie swoje nieruchomości. Żadna z gazet wydawanych przez patriotyczne, polskie media nie zainteresowała się tymi książkami, ani ich autorami. Nawet w Grodzisku, gdzie przecież ksiądz Tokarzewski był proboszczem nikt się nie zainteresował. A wydawnictwo Bauer się zaciekawiło i będzie o nich pisać. Czy to nie dziwne? I czy to nie potwierdza wszystkich zawartych w tym tekście teorii dotyczących hominidów? I nie wygadujcie mi tu już więcej na niemieckie media, bo gdyby nie one, nikt nigdy nie zareklamował by tych książek. Nigdy – zrozumcie to wreszcie. Nie chodzi bowiem o to, by utrwalać pamięć o wielkich kapłanach polskich. Chodzi o to, by raz na zawsze ustalić kto ma dyżur przy termitierze do południa, a kto od południa. I tyle. A teraz idźcie bronić Wojtka Cejrowskiego, ostatniej nadziei białych termitów.
Jak pewnie już wszyscy wiedzą okoliczności zmuszają mnie do ogłoszenia tutaj pokornej prośby o wsparcie tego bloga. Jeśli ktoś uzna, że moja ośmioletnia, jakże intensywna działalność, warta jest jakiegoś zaangażowania, ponad wpisanie komentarza pod tekstem, będę mu nieskończenie wdzięczny za pomoc.
Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,
ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki
PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024
PKOPPLPWXXX
Podaję też konto na pay palu:
Teraz inne ogłoszenia.
Oto musimy stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za nieprzemyślane decyzje jakie stały się moim udziałem w tym i pod koniec zeszłego roku. Po sześciu latach prowadzenia wydawnictwa wiem już mniej więcej w jakich cyklach koniunkturalnych się poruszamy. Oczywiście nie potrafię tego opisać, ale biorę rzecz na wyczucie. I to wyczucie mówi mi, że jeśli nie zaczniemy już teraz opróżniać magazynu z książek, które na pewno nie będą się dynamicznie sprzedawać, położymy się na pewno. Nic nas nie uratuje. Zanim przejdę do rzeczy, chciałem coś jeszcze zaznaczyć. To mianowicie, że od dziś nie słucham nikogo. Nie biorę pod uwagę żadnych opinii, rad, cudownych przepisów na biznes i zwiększenie sprzedaży, nie robię też nic, co nie jest bezpośrednio związane z moją pracą. Słucham tylko siebie. Howgh. Weźcie to pod uwagę. Teraz clou. Nie sprzedamy nakładu wspomnień księdza Wacława Blizińskiego. To jest dla mnie już dziś jasne. Zajmują one poważną powierzchnię w magazynie i ona musi się zwolnić. Nie sprzedamy tego, bez względu na deklaracje jakie padają na temat tej książki oraz jej autora. Nie sprzedamy jej nawet wtedy jeśli obniżę cenę bardzo drastycznie, bo doświadczenia z obniżaniem cen książek mamy już za sobą i one nas o mały włos nie doprowadziły do katastrofy. Pomysł jest więc taki – wszystko co uzyskamy ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego, pod odliczeniu podatków rzecz jasna, zostanie przekazane na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie proboszczem jest dziś nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek. To nie jest ekstrawagancja tak wielka jak „dżdżownica jest to:”, ale uważam, że trzyma jakiś standard. Nie mogę inaczej. Tak więc jeśli ktoś chce pomóc w remoncie kościoła i plebanii w Liskowie, niech kupi jeden egzemplarz książki księdza Blizińskiego i komuś go podaruje.
Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał wrócił już z urlopu, więc FOTO MAG jest już czynny. Zapraszam także do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim. Nasze książki są także dostępne w Prudniku w księgarni „Na zapleczu” przy ulicy Piastowskiej 33/2
witam,
interesują mnie wspomnienia Milewskiego, ale słyszałem, że I tomu ma długo nie być?
To Woyniłłowicza ma nie być. Milewski jest cały czas
Nie widziałem ani nie słyszałem tej debaty ale obawiam się, że Żakowski rozłożył Lisieckiego na łopatki – czy tak?
To była realna wielokulturowość, a nam się lansuje utopię.
A jakie to ma do cholery znaczenie?!
najpierw trzeba zdestabilizować żeby można było wprowadzić „cudowny plan naprawczy”
Witam.
Skoro Niemiec (Bauer) zainteresował się dzwonek musi zadzwonić i zapalić się żółte ostrzegawcze światełko. Nie dlatego abym nie wierzył w dobre intencje Bauera bo o tych intencjach nic nie wiem. Może na przykład jest tak, że polski redaktor ma odpowiednio dużą autonomię? Istnieje jednak pewne niebezpieczeństwo związane z próbą przejęcia. Wiadomo: kto daje reklamę i rękojmię sprzedaży bardzo łatwo może uzależnić poddostawcę od siebie. I tu widzę pewne zagrożenie, o którym zawczasu piszę.
Potrzebuję jednak sprawdzić ten „Dobry tydzień” dlatego nabędę w celu poczytania pojedynczy egzemplarz i zobaczę jakie w nim są treści.
Pozdrawiam
Bo Bauer to ma 'chłopów z jajami’ i oni czują ba znają mechanizmy soft power i odpowiednio kpią z ekipy 'patriotycznego’ personelu politycznego aktualnie będącego u władzy w Polsce …
A ’akacja’ to inwazyjna ponoć od 1601 roku w Europie. Gałązki z liściem wdzięk ukryty mają i bractwa tajne traktują je jako symbol nieśmiertelności :(((
Dziękuję za lekturę.
Przestań chrzanić dobrze, próba przejęcia….Matko jedyna…że też przy Cejrowskim takie pomysły nikomu do głowy nie przychodzą…
To jest robinia akacjowa, a ja pisałem o akacji, takie afrykańskiej
Naiwne pytanie: Czy nikt nie pomyślał, że ktoś kto wypowiada się w tym stylu co pan W. C. nie powinien mieć wstępu do mediów bo prezentuje chamstwo i furię?
To fałszywe chamstwo i fałszywa furia, podobne do fałszywej ekscytacji Sierakowskiego. Oni to mają zapisane w kontraktach i nie mogą inaczej.
Dzieją się więc rzeczy słuszne i oczekiwane, czyli że Niemiec jeden z drugim już zrozumiał, w kierunku zmierza narracja. A zmierza za Szkołą Nawigatorów. Co stanowi dowód sam w sobie, że dekoncentracja mediów dokonuje się bez wesołego nakazu jaśnie oświeconego towarzysza posła jednego z drugim, tylko normalnie, na sposób rynkowy.
Święci nie palą komitetów, tylko przejmują je.
No tak. Pacynki po prostu
Dzieje się he he:
http://niezalezna.pl/203623-zapad3917-helikopter-ostrzelal-rakietami-obserwatorow-ranni-dziennikarze-wideo
Oto źli atakują się nawzajem. Oczekujmy więc podobnych zdarzeń w natłoku, który przerasta wyobraźnię.
Dobrze napisane. Ludzie, którzy realnie o czymś decydują i myślą poważnie nie wypowiadają się tak jak Cejrowski. No i ci, którzy mają jakieś ralne dokonania za sobą też nie
Lisickiego, autora wielu książczyn na każdy temat.
Absolutnie.
Destabilizacja jest zwykle spontaniczna, wystarczy podrzucić dobry pomysł. Ale mi chodziło raczej o to, co ładnie wyjaśnił gospodarz. Wielokulturowość w lansowanym nam rozumieniu. Natomiast kultury mogą wspolegzystowac na jednym terytorium, o ile da się to zgrać ekonomicznie.
zgoda i to się przez lata udawało bo jedna z tych kultur miała zdanie ostateczne
Z tego co widzę nie jest źle. Większość Polaków (nie mylić z polskojęzycznymi) ma gdzieś zarówno chujską-gejkę i michnika. kłamstwa (nie mylić z mitami) o napoleonie czy tym, który pił z sutka są tak samo sztuczne jak te o bolku. Parafrazując Pindara -II RP chwalą ci, co jej nie znają.
Jakie ma to znaczenie? Ano takie, że my, termity, lubimy kibicować australopitekom lub erectusom (a niektóre nawet pitekantropom). Czujemy się wówczas lepiej, mamy bowiem miłe przeświadczenie, że stanowimy opinie publiczną.
…no i że prowadzimy istotny politycznie oraz poznawczo dyskurs społeczny.
BTW. Jeden z nielubianych przez Ciebie anglosaskich autorów opisywał to zjawisko cytatem z dialogu myszy „Wiadomo, jakie są koty. Ale jednak – mają styl…”
A zejdziemy nie z patykiem akacji, a z łukiem z robinii akacjowej i strzałami. Albo nie, lepiej polować na mięso w Sierra Madre niż jeść robaki.
Z pobieżnego oglądu filmiku wydaje się, że jakiś idiota pozwolił na przelot śmigłowców zbyt blisko strefy zakazanej, a potem doszło do przypadkowego odpalenia rakiet (zwarcie itp.). To znaczy – takie będzie tłumaczenie organizatora. A prawda może być taka, że ktoś postanowił przełożyć Putinowi wajchę. Albo źli Jankesi, albo dobrzy Ruscy. BTW – jak tam stosunki Kremla z Tel Awiwem?
Tutaj jest dementi:
http://www.defence24.pl/665028,zapad-2017-smiglowiec-ka-52-ostrzelal-widzow-resort-obrony-rosji-prowokacja
Dzieje się ale nie trollujmy dalej notki.
Nie trolujcie, bo się wkurzę…
To Amerykanie sprawdzali możliwości wejścia w systemy sterujące ogniem.
Bauer wyszedł z chałupy z dwururką i bacznie obserwuje jak 2 głupich się okłada. Nie wiem czy go to cieszy, przelewy poszły.
A Cejrowski powiedział kiedyś, że dla niego U.S. to żona, a Polska to matka. Jak na ortodoksa katolika coś słabo z 4 przykazaniem mu idzie.
Żeby tylko kopca z termitami nie rozpierniczyli.
Wanda nie chciała niemca, i to się liczy!
Bo gdzie Lisicki z Żakowskim będą dyżurować….
Ponoć naprawdę to Niemiec nie chciał Wandy
Jeśli system daje takie wytarte portki jak Żakowski i Lisicki, to musi być straszna bieda w ich szeregach. Kogo oni chcą nabrać?
A Meksyk, a Ekwador?
Ma rozmach pan Wojtek.
Termity. Termity łatwo się dają nabierać, bo nie wychodzą z termitiery
” Oto od wczoraj internet dostaje zadyszki od tego co się rzekomo wydarzyło w czasie debaty Żakowski-Lisicki. A co się wydarzyło? Otóż jeden się upomniał o willę Jaruzelskiego, a drugi o willę Kaczyńskiego.”
Oni tak samo odbiora wille Jaruzelskiemu jak ukarali Gronkiewicz za zlodziejstwo i machloje z kamienicami.
Teraz media beda rozstrzasac szczegoly starcia redaktorow: dwoch przyglupow w chocholim tancu.
To jest racja, teraz beda robic programy i prasa ruszy, jak to bylo z ta willa co to ja zajal Jaruzelski, a potem Zakowski z kolegami bedzie z kolegami rozstrzasal jak to Kaczynski sie wprowadzil do willi i panowie na chleb zarobia.
I tak ogolnie. Dobra zmiana pamieta ze wybory juz niedlugo wiec podejmuje temat reparacji, a to zagrezenie ze wschodu, no a w przyszlym roku 100 rocznica niepodleglosci ktora trzeba utrwalac i bedzie wielka pompa. A potem juz 2019 i wybory.
W sumie, co i rusz nowe mioty się pojawiają to można je nabrać. A przynajmniej próbować.
To chyba te latynoskie dzieci z tą amerykanką ?
Nawet jeśli wychodzą, to mają słabe oczka.
> Ponoć naprawde to Niemiec nie chciał Wandy
Masz na myśli coś w rodzaju takiej historii:
https://www.youtube.com/watch?v=OSjXzQWFlSk
Z tego co pamiętam to terminty posługują się przede wszytskim węchęm.
Chyba też powinniśmy!
Jednej złodziejki bez „rrr” nie mogą przed komisją postawić ( że o więzieniu nie wspomnę ) a o biliony do Baura będą występować – z czym do ludzi. ” A walka będzie trudna i długa ” – i to nie jest nasze ostatnie słowo rzekł był.
„Ho, ho, tak, tak, idźcie sobie do kiosku i kupcie 'Dobry tydzień’, a sami się przekonacie. W październiku będzie tam wspomnienie o księdzu Blizińskim, a w listopadzie duży materiał na temat działalności naszego ulubionego kapłana.”
Zatkało mnie. Gratulacje! Super! Chyba zacznę kupować tego Niemca.
Wandy nie chciał, ale coś go wzięło na polskiego kapłana katolickiego. Racjonalizuję to sobie, że blondwłosych Wand z najświeższej dostawy oni mają tam pod dostatkiem. I jeszcze do wyboru tyleż smagłych ciemnowłosych Szecherezad. Kapłanów katolickich jak na lekarstwo. Żartuję oczywista. On po prostu dobrze odczytuje dynamikę nisz rynkowych. W odróżnieniu od „naszych” mediumistów i brzuchomówców.
Nadto Ks. Bliziński to materiał sensacyjny. Rokuję (albo projektuję swoje obsesje) że następny będzie Woyniłłowicz, bo kandydat na ołtarze. Niestety :-[ razem z Milewskim i Ks. Tokarzewskim doskonale nadają się do punktowania „naszej” „niepodległościowej” propagandy. Niestety :-[ bo wolałbym mieć inną propagandę, a przynajmniej większy wybór treści. No i proszę, oto Bauer wychodzi na przeciw moim oczekiwaniom.
Albo jeszcze banalniej: po prostu zatrudnił dobrych dziennikarzy i pozwala im na kreatywność. A ten blog i SN to po prostu oko cyklonu, wciąga i zasysa wszystko, co w bliższej i dalszej okolicy.
A co na to „stróżowie termitiery”, ci przedpołudniowy i ci popołudniowi? A jeśli oko cyklonu zassie termity?
Słyszałem o tym od jednego niemca, ale zostanę prz mojej, krakowskiej, wersji
PS #2 w drodze
prz = przy
A teoria spiskowa?
Wtedy koniec, trzeba się będzie zająć hodowlą królików. A kto królika w stepie dogoni, przecież nie Żakowski z Lisickim….?
Już dzisiaj Cejrowski odwołał wszystko.
I Rzeczpospolita miała strukturę stanową, nie narodową. Nie można miary współczesnej definicji kultury tam pakować, bo się okaże, że chłopi byli innej narodowości niż szlachta.
To jest po prostu format to wszystko co Cejrowski mówi jest wystudiowane i robione na zimno bez emocji. Chamstwo i furia jak to określił Stalagmit to tylko narzędzia służące ekspresjii. To jest cwaniak kuty na cztery nogi który dokladnie orientuje się jakie są uklady i nie ma żadnych złudzeń. Fachowiec od propagandy i tyle, pytanie tylko dla kogo tą propagandę robi.
Są tacy co to dla podkręcenia emocji i od Gospodina chcą żądać kasy.
https://opinie.wp.pl/joanna-mikos-czy-pis-otworzy-drugi-front-w-sprawie-reparacji-6167798235125377a
Nawet JK przyznaje, że to zwykła ściema „Przed nami pewnie długa walka, mam nadzieję, że zwycięska”.
Stany się nienajgorzej pokrywały z narodami….
Trzeba by jeszcze Słowację dorzucić, za okupację Małopolski, należy się; jak szaleć to szaleć, a co..
Ciekawe jak to było z tym wykrecaniem palców ze stawów. Nie znam się na medycynie, ale jak kiedyś pokazał, co zrobiono z jego palcami u ręki czy rąk, nie pamiętam, to nie powinien nimi poruszać. A może taki cud, jak u Jaruzela, któremu po powrocie z sybiru dorosły 3 palce, które stracił przed wojną? Same dziwy!
Cejrowski mowil o wyciagnieciu ze stawów i że zabieg wykonał lekarz lub inny fachowie, więc wystarczy tylko nastawic z powrotem i moze się obyć bez trwalego uszczerbku tyle że ból musial być dotkliwy.
Ja nie wiem czy to prawda czy nie, ale nie mamy podstaw by kwestionować jego relację.
Ktoś tu coś wspominał o metaforach.
„Metafora jest narzędziem ponurym i w zasadzie chamskim. Im bardziej celna się wydaje, tym gorzej dla opisu i tym gorzej dla prawdy.(…) Do opisu rzeczywistości politycznej służą nazwiska, nazwy organizacji oraz liczby. I to w zasadzie wystarczy.”
Nie da się porządnie zwichnąć palca bez trwałego uszkodzenia. Ale samo rozciaganie stawów jest wystarczająco bolesne.
No pewnie. Nie było chłopów ani łyków etnicznych Polaków, nie było Rusinów duchownych, a Ostrogscy, Sapiehy, Radziwiłłowie byli rdzennymi Polakami.
Od razu powiedz, że nie znasz się na żartach….
Tragedią jest nie tyle wciśnięcie Polakom matrioszki sowieckiej, ksywa Jaruzel, lecz setki zagorzałych, ciało i ducha oddających za tego podstawionego biorobota obrońców kłamstwa. Na przykład wszyscy ci, którzy „spontanicznie głosowali” za tą spreparowaną nam matrioszką w kontraktowym Sejmie, niby już tym pierwszym wolnym. Póki tych, co do ostatniego, usunąć się nie uda, plus towarzystwo pogrzebowe, grzebiące z pompą bandytę na honorowym miejscu, montujące od razu kamery, najmujące dziesiątki ochroniarzy, by strzegli pusty grób*), plus te dobrozmianowe gadziny, które nadal rozstrzygają kwestie „powiedzieć ludziom, czy nie powiedzieć” na nie i regularnie na NIE — póty nie ma i nie będzie faktem żadna zmiana, a co dopiero jakaś dobra.
Łgarze, potworni łgarze na łgarstwach budujący swój obraz, a za obronę łgarstw ustawiający się do kasy, po wypłatę gotóweczki. Za niezdolność do powiedzenia prawdy rozliczy tych czcicieli szatana (= szejtan to ojciec kłamstwa, patron łgarzy) historia, a dziś wskazujemy ich my. Taki eksplozji kłamstwa, jaka nastąpiła wraz z 10.4.10, nie przeżyłem dotąd nigdy, i jak widzę, stan ten w Polsce znakomicie się trzyma — z każdym następnym rokiem TRWALEJ. Coś mam tu dla czytających blog urzędowo. Utrwalacze polskojęzyczni muszą jedno wiedzieć: skoro już Ameryka rozpoczęła rozliczanie się z jej łgarstw, to i na nich wkrótce przyjdzie kryska.
Bowiem tam, choć powoli, już się kroczy ciernistą ścieżką prawdy. Doradca d/s nauki prezydenta Donalda Trumpa wypowiedział to, co może stać się początkiem odzyskiwania głosu przez uczciwą część, przez niezepsutą część Ameryki: „my nigdy nie byliśmy na żadnym Księżycu; ludzie — wytrzeźwiejcie żesz z propagandy, jaką w was od urodzenia wlewano, od szkoły, przez uniwersytet, aż po 'rozrywkowe’ media„.
Brawo stary doradca! Mainstream na wszelki wypadek nie tylko tej wypowiedzi nie podkreślił, ale wręcz nie zauważył tego, że raz — prezydent Trump ma przy sobie jakiegokolwiek doradcę naukowego, a dwa — kim on jest i co on przekazuje urzędnikom z obecnej administracji. Nie ma w żadnych głównościekowych mediach**) nic na ten temat. Nie podają tego, jak są instruowani rządzący w USA. Chcą tę rzeczywistą zmianę zamilczeć, poprzykrywać te pierwsze jaskółki prawdomówności, te pierwsze prawdziwe wypowiedzi tuzinkowym wrzaskiem genderowskim… próbują starych sposobów. Ze skutkiem?
*)
Strażnicy przy pustym grobie?
Jakżesz oni nie potragią uniknąć powtórek, jak się sami wikłają w symbole, jak przegrywają na własne życzenie nawet tak, zdawałoby się, jednoznaczne eschatologiczne momenty, jak to 'ostateczne’ zaklepanie kłamstwa jaruzelskiego.
**)
„…nie polecieliśmy na Księżyc, a to wszystko, co widzieliście, to oszustwo i tanie animacje” ——>>> tu jestem dziwnie pewny, że w polskim Internecie jako pierwszy pokazuję to oficjalne stanowisko rządu amerykańskiego. Doradca nazywa się Gelerter, gdyby kto chciał sprawdzać w necie. Mam jego przemówienia do urzędników, ale pozwólcie, że odczekam. Innym razem o nich obszernie napiszę.
Gratulacje! Bez dalszych (zbędnych tutaj) słów…
Ja Ciebie bardzo przepraszam ale muszę. Nie chcem…
Pomijając to, że w Vyskovie zginął dzisiaj żołnierz to wyskoczyło takie info, że muszę tutaj podać.
Brytyjska strona rządowa, a dokładnie ichniejszy MON, podaje taki smaczek:
https://www.gov.uk/guidance/british-military-advisory-training-team-in-the-czech-republic
The British Military Advisory Training Team based in the Czech Republic (BMATT(CZ)) delivers an important part of an agreed security co-operation programme by promoting military co-operation and understanding, building trust and assisting with the development of professional and efficient armed forces under civil democratic control.
Ostatnia aktualizacja, Maj 2017.
W skrócie, w Czechach szkolą brytyjscy instruktorzy wojskowi…
Znikam…
No, a kto ma szkolić?
Prosze, sprawdź maila jak możesz.
Nic na razie nie doszło
A teraz?
Odpowiedziałem
Dzięki.
Podejrzewam również, że fałszywe są jego twierdzenia o posiadaniu rancza. Próbowałam kilka razy znaleźć jakieś informacje na ten temat i nic. A są one ogólnie dostępne. Posiada natomiast dom w Teksasie.
Jest też takie nagranie na Youtube z jakichś targów (chyba w Gdańsku), na których WC miał stoisko i przyszedł tam również Stanisław Michalkiewicz i w krótkiej rozmowie nadmienił kurtuazyjnie, że był niedawno w Arizonie i gdyby wiedział gdzie to by Cejrowskiego odwiedził. Cejrowski tak po chamsku go spławił, że było to dosyć szokujące. Jakby obawiał się żeby go ktoś nie odkrył.
Mała zmiana a cieszy
Od pesymizmu do optymizmu
Czyli Kartony de Wiarty w akcji ?
Ma pan na myśli teorię, że Żakowski z Lisickim posmarowali Bauerowi, żeby dał coś z Kliniki? Wtedy raczej podsunęliby coś o samym Gospodarzu, nie o naszych historycznych Księżach. Coś by Gospodarzowi wyolbrzymili, że niby ładnie pisze, że patriota, ale … To za subtelne jak ten tandem.
Teoria spiskowa jest niezła. Ale lepsza jest teoria organizacji sieciowych. Teoria w znaczeniu klasycznym jako opis rzeczywistości. W tym przypadku bardziej sprawdza się teoria rynku medialnego.
Byli, ale jednak szansa, że jako szlachcic jesteś Polakiem lub Litwinem, a jako mieszczanin Niemcem lub Żydem była jednak niemała.
Ciekawe, czy stary doradca odważy się bąknąć coś o globalnym ociepleniu.
Jednego brakuje w tej metaforze. Mianowicie to środowisko medialne bardziej niż step przypomina bagno lub dżunglę. Termity chyba występują również w puszczy amazońskiej. Nie wiem kto tam z hominidów zamieszkiwał dżungle. Ale opłacałoby się im wcinać termity, bo to najprostszy łup. Ale jak zabraknie termitów, to można przerzucić się na pędraki i banany. Trzeba tylko uzbroić się przeciw konkurencji czyli przeciw małpiatkom i pawianom. Wysiłek. Ciężka jest dola hominida medialnego, ale oto ewoluuje wraz z ewolucją habitatu.
„my nigdy nie byliśmy na żadnym Księżycu;”
Ale jaja … To się Gelerterowi zebrało na szczerość. Czegoś widocznie im się to opłaca. Musi że jakieś przekręty wymacali. Np.: Gdzie się podziała kasa zaginionych pokoleń Izraela?
Pomyślałem, że to może być próba podrzucenia skunksa, czyli ww patriota, ale…
Wanda wiedziała co robi, choć może ktoś jej to podpowiedział, np jakiś Krakus, albo Smok Wawelski?
Kto z hominidów dżunglę zamieszkiwał? Cejrowski przecież, z żono Beato….I Tony Halik jeszcze.
Jest nawet,zdaje się ,takie określenie: szczery jak Gelerter.
Aha! To by się zgadzało. Jeszcze był Arkady Fiedler („Wyspa kochających lemingów”, te sprawy). Echo dżungli … różne robi psikusy. „Oddać” zamienia na „nie oddać”, „jest polskim miastem” na „nie jest polskim miastem”, „dementi” na „demencji”. Dżungla jest super. Ptasie radio. Grunt to kolorowe piórka.
Chyba nie, bo wzięcie tematu o Ks. Tokarzewskim i Ks. Blizińskim wskazuje na deficyt tematów. Zresztą nie ma co się przejmować. W razie skunksa, Gospodarz przerzuci koszty promocji na niego, na tego skunksa. Bauera też trzeba mieć na oku.
Jak Wanda zobaczyła tego księcia z bajki o Niebelungach, zionącego czystym aryjskim piwskiem, to dostała deprechy. Nikt jej nie musiał podpowiadać. Raczej pilnować. Nie upilnowali.
Może upilnują następnym razem, kiedy książę będzie zionął baraniną i czosnkiem.
Nb nazywa sie Gelernter, i mowi, ze ladowanie na ksiezycu to jeszcze wieksze oszustwo (fraud) niz bzdura z globalnym ociepleniem. Wiec tak, w jednym zdaniu juz to potwierdzil. Wbij w googla haslo gelernter moon landing fake i przejrzyj naglowki
Sie dzieje.
a skąd pewność, że nie dorzuca tylko do pieca, aby np. zaistnieć jako oryginał, czyli sam G. nie jest konfabulatorem?
Albo może podstawiono celowo konsultanta naukowego Trumpowi z zadaniem, aby kompromitował prezydenta „znienawidzonego” przez elity nowojorsko-waszyngtońskie.
jest to kreowanie lidera na sformatowanym polu danych; bez znaczenia prawda czy nie; ale zadaniem jest ułożenie niszy opinii/funkcji/… i zorganizowanie jej do potencjalnych działań jako nosicieli prawy i wyzwolenia; i łowienie aktywistów a potem delegowanie do innych obszarów/działań ;- w RP te same mechanizmy są b.dobrze zidentyfikowane
Właśnie. Mnie uderzyło, że pan Gelernter palnął o tym lądowaniu, które ma znaczenie głównie prestiżowe, przynajmniej na pierwszy rzut oka, a nie ocipienie, temat który ma bezpośredni wpływ na życie milionów ludzi. Wpływ gospodarczy, ale nie tylko.
Co nam jeszcze pozostało? Dallas, WTC i Pentagon.
Myślę, że znacznie więcej „pozostało do wyjaśnienia” niż tylko 911, czy Dallas. Przekrętem stulecia (XXw.) jest likwidacja nauki, tj. zamiana nauk w operacje wywiadowcze na gigantyczną skalę, patrz CERN. Ludzie tacy, jak znany nam skądinąd Boson, działają jako przykrywki dla przekręciarzy, zabezpieczając operacje wywiadów na społeczeństwach. Boson pokazał swą twarz i Coryllus podjął jedyną możliwą decyzję, ale ilu z nas to powyżej, że Boson jest deklem-przykrywką najbrutalniejszych operacji wojennych, oprócz Coryllusa, zauważyło?
Dalej, wyjaśnić trzeba źródła niszczenia prawa, co skutkuje utopieniem nawet uczciwych prawników w powodzi dezorganizujących im życie zawodowe „aktów” (35000 stron ustaw, uchwalonych w samym zeszłym roku — to ryczący idiotyzm, używać aktorów, odgrywających role „posłów do parlamentu” by ci taśmowo „uchwalali” rzeczy, jakich nigdy nie widzieli, NAWET Z OKŁADKI. Oberherszt pilnuje, aby ludzie do teatrzyku na Wiejskiej podchodzili z szacunkiem, by jego popierali… jako odnowiciela… co za fałsz zakłamany, perwersyjny… aktorzyna.
Dalej, odkryć trzeba przyczyny feminizacji mężczyzn na masową skalę (znacie wyniki badań hormonalnych z lat 60-tych ub.w. i z dzisiaj, kiedy to „faceci” noszą 1/20 tego testosteronu, raptem 5% tego, co w 1960). Do tego dochodzi powszechna maskulinizacja kobiet, wychowanych przez rodziny (tak, też) ale głównie przez media na wroga mężczyzn. Co skutkuje powszechnym niezawieraniem małżeństw itd.
Mógłbym tak długo.
Za „palnięciem” Gelerntera poszły konkretne działania od umów międzynarodowych (wycofanie się USA z paryskiej konferencji ocipiałych idiotów) aż po zdemotyzowanie dotychczasowych guru polityki gospodarczej (wyrzucono ich ze stanowisk) czy demonetyzację programów badawczych „typu kijka hokejowego” i t.p. kretynizmów, rozsiewanych dotąd, ale obecnie już nie, bo zabrano im pieniądze na trzepanie ozorem, guru uniwersyteckim.
Czyli COŚ się jednak dzieje. Ja bym tak nie dezawuował ani Trumpa, ani tych, co za nim, ani tych, którzy mu pomagają. Obojętnie, czy to jest żydziaga Gelernter (jiddisz: 'uczony’) czy kto inny. Liczą się efekty.
A po drodze do efektów – uczciwość. Gelernter wyraźnie się nią odznacza, i nie tylko uczciwością – także odwagą. Czy tak będzie stale, nie wiem; dotąd z nim tak było.
Pewne szanse więc są.
Się dzieje.
czemu A -Tem kupuje i propaguje tego rodzaju narracje?
Aktywista?
Mówi Pan, że Coryllus zakończył współpracę z K. Piotrzkowskim, ponieważ jest tenże przykrywką operacji wojennych? Rewelacje…
Nie wrzucajcie Cejrowskiego do jednego worka z Lisickim czy innymi poszukiwaczami sensacji i jadu. Gościu jest inteligentny i katolik. To, że nie należy do zgromadzonej tutaj ortodoksji nie musi być zaraz podsumowywany. A jak chce sobie krzyczeć na to czy tamto, niech sobie krzyczy. Lepszy on niż kto inny. Jedyny człowiek, który obraca się na krawędzi reżimowej sfery publicznej i nie zmienił poglądów. On nawet dla reżimowych mediów jest zbyt dobrym zawodnikiem.
O to chodzi, że świat nie będzie czekał aż Gospodarz powie „Teraz start!” I długo jeszcze wydarzenia w Polsce będą zupełnie odporne na to co Gospodarz powie czy napisze.
Do tego Gospodarz nie jest nieomylny. Na około 365 wpisów rocznie musi być procent wpisów typu zapchajdziura. A do tego nie opiera się pokusie, aby wypowiadać się na każdy temat.
Gospodarz też nie może być bezbłędnie kreatywny, jego niektóre hipotezy, a przede wszystkim te w dziedzinach, w których nie jest biegły, są jak liście rzucane na wiatr. Można poczytać, ale jutro już się o tym nie pamięta.
I według mnie zagranicznym odpowiednikiem Gospodarza jest dr. Michael Jones. Oboje bardzo podejrzliwi i mają bardzo zbliżoną opinię na temat ekonomii. Różnica, to może stosunek tego drugiego do Żydów – nie zbyt pobłażliwy.
Dzisiaj w Info był WC komboj.
Za nim , w tle rogata czaszka.
Wojtuś – satanista ?
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.