Tekst ten zacząłem pisać wczoraj, ale z powodu śniegu wyłączyli nam prąd. Musiałem więc przerwać, a dziś on jest troszkę zdezaktualizowany, no, ale wzbogacę go relacją z targów i jakoś, myślę, obleci.
Przedwczoraj z rana przywitała mnie na portalu WP ponura buzia Rafała Aleksandra Ziemkiewicza, który wypowiedział się w następujący sposób – traktowałem lepiej ku..wy, niż lewacy traktują swoje dziewczyny. To jest zapewne prawda, ale do tego dodany był tytuł – „Moja żona i córki znają moją przeszłość”. Zestawienie tych treści zdumiało mnie lekko i w tym zdumieniu pozostawałem przez cały wczorajszy dzień. Przypomniałem sobie też dawne czasy i cały emocjonalny sztafaż, jaki stworzono w latach dziewięćdziesiątych wokół tak zwanej prawicy, z którą utożsamiany był Ziemkiewicz. Wśród różnych aspektów tej aranżacji kwestie relacji między płciami wysuwały się na ważne miejsce. Nie mówię, że na pierwsze, ale na ważne. Chodziło generalnie o to, kto ma rządzić w stadle, a także czy prawdziwy mężczyzna ma prawo do skoków w bok. No i jeszcze o to czy może używać mechanicznych środków antykoncepcyjnych, czy też jest to całkowicie passe. Takie to spory były w one lata. Powracają dziś, jak widać, a my się możemy dziwić, że mają one w sobie taką świeżość, bo przecież i pan Rafał i jego koledzy bardzo posiwieli. No, ale jak ktoś jest młody duchem, to nic mu nie straszne.
Mnie nieustająco zdumiewa to gadanie o przeszłości, które uskuteczniają różni poważni autorzy, dziennikarze i celebryci. Czynią to, jak mniemam, celem podkręcenia promocji swoich produktów lub siebie samych. No, ale cóż w tej przeszłości może się takiego kryć, o czym inni by nie wiedzieli? Moim zdaniem nic. Ludzie kradną, oszukują, zdradzają się nawzajem, czasem, jak ktoś ma fantazję, to kogoś zabije. I tyle. Żadnych więcej tajemnic tam nie ma. Te zaś, które wymieniłem to jest pasza dla bardzo słabych autorów tworzących trzeciorzędną literaturę. Tak było, jest i będzie. Trudno więc oczekiwać by ktoś traktował serio wyznanie – jak byłem młody to zwiedzałem burdele. Cieszymy się wraz z panem Rafałem, że miał czas i środki na urzeczywistnianie swoich marzeń, rodzi się jednak w nas podejrzenie, że pasja ta została w nim rozbudzona sztucznie. To znaczy ktoś w kim pan Rafał pokładał zaufanie zdiagnozował jego deficyty emocjonalne, co – umówmy się – nie jest żadnym wyczynem, a potem pokazał mu czym i jak je wypełnić. No, a później już poszło z górki. Przypadek pana Rafała nie jest odosobniony i podobne przygody mieli zapewne inni jego koledzy. One posłużyły jako kanwa do zbudowania dostępnej publicznie relacji pomiędzy pełną hipokryzji, świętoszkowatą prawicą, której łatwo wyciągnąć różne brudy, a uczciwą z natury i szczerą lewicą, walczącą o lepsze jutro dla wszystkich. Ja teraz postaram się, nie wiem czy właściwie, wskazać istotną różnicę pomiędzy prawicą a lewicą – mam na myśli publicystów – a uczynię to posługując się właśnie relacjami seksualnymi. Oto prawica sformatowana była i jest nadal tak – jeden lub kilku ważnych, którzy mają budżet na dziwki i wódę stoi na czele gromady pryszczatych gołodupców, którym się zdaje, że jak już zwyciężą, to powyższe atrakcje dostępne będą wszystkim. Oto lewica – solidnie zaopatrzeni w przywileje i pieniądze przedstawiciele zasłużonych dla ojczyzny i partii rodzin, do których lgną dziewczyny wszystkich stanów, ras i przekonań, bo tam jest spokój i bezpieczeństwo. Oni nie mają w zasadzie deficytów, które należałoby diagnozować i zaspokajać, a więc problem z przeszłością i jej ujawnianiem nie istnieje w zasadzie. No, ale teraz coś się zepsuło. I to zepsuło się na lewicy. Czemu? Ponieważ ludzie obdarzeni przywilejami stają się ich niewolnikami. Myślę tę sformułował kiedyś Paweł Jasienica i odniósł ją, całkiem niesłusznie do polskiej szlachty. Ja dzisiaj pożyczam od niego to narzędzie i przykładam je, niczym uliczny złodziej sztangę do głowy przypadkowego przechodnia z grubym portfelem, do głów i innych części ciała działaczy feministycznych. Mam tu na myśli tych wszystkich dziennikarzy, którzy ostatnio popisali się biciem swoich dziewczyn. Zaznaczę jednak, już na początku, że panowie Ci, wkrótce wypłyną gdzieś na powierzchnię i staną się bohaterami mediów. Poniżej wyjaśnię dlaczego.
Nigdy, nawet przez pięć minut, nie traktowałem poważnie żadnej lewicowej ideologii. Feminizm zaś traktowałem szczególnie niepoważnie. Chodzi w nim bowiem wyłącznie o to, by zapewnić bezpieczeństwo emocjonalne grupie, nie mówię, że grupie kobiet, które z jakichś powodów nie radzą sobie z własnymi emocjami, ale grupie w ogóle. Tam bowiem gdzie jest grupa kobiet z deficytami emocjonalnymi zaraz zjawiają się jacyś faceci i grzecznie czekają, aż fala ideologicznego wzmożenia minie i zostanie zastąpiona wzmożeniem emocjonalnym. Podobnie było z tymi dwoma. Oni dobrze zdiagnozowali okoliczności i dobrze wiedzieli, jakie zasady panują w grupie, do której aspirowali. Dokładnie takie same jak w gromadzie pierwotnej, starającej się za wszelką cenę utrzymać matriarchat. To jest nie do wykonania, o czym uczą dzieje ludzkości. Powód jest prosty – jeśli łagodnieją zasady rządzące grupą, to znaczy za ich złamanie nie wypędza się nikogo do lasu, nie obcina mu różnych części ciała, albo nie zabija po prostu, zawsze zjawi się jakiś facet z „większym charyzmatem”, który złamie obowiązującą hierarchię i wykreuje nową. Żaden zaś matriarchat nie może, z istoty, karać za takie rzeczy. Pokazywanie publicznie genitaliów napiętnowane jest bowiem wyłącznie w świecie patriarchalnym. Ci panowie zaś, przyzwyczajeni już widocznie do tego, że można, postanowili pójść krok dalej. Powiecie, że się pomylili, bo przecież wyrzucono ich z pracy. Moim zdaniem oni będą mieli teraz rajskie życie. Dostaną z całą pewnością jakieś propozycje z prawicy, albo od tych, którzy prawicę organizują i przybędzie nam nowa, antyfeministyczna organizacja, dzięki której już na pewno zwyciężymy. A co z Ziemkiewiczem zapytacie? Okrzykną go starym dziadem i pierdołą. Nas pewnie też. Oczywiście będą mieli rację, bo tym właśnie jesteśmy. Mamy tylko jedną przewagę nad nimi. My się nie musimy starać o bezpieczeństwo grupy. Tam zaś, na lewicy i na prawicy rządzonej w myśl zasad z lat dziewięćdziesiątych to jest wymóg absolutnie konieczny. Już dziś, na przykładzie tych dwóch cwaniaków, widzimy, że emocje feministek są nie do obrony i zaraz trzeba będzie zacząć jakąś ideologiczną przebudowę formacji. Nie utrzymają tego w tym kształcie to pewne. Droga zaś ku takiej przebudowie może być tylko jedna, trzeba będzie te feministki nieco uczłowieczyć. W jakim kierunku to pójdzie? Jeśli wydaje się Wam, że w kierunku promocji rodziny, to jesteście w błędzie. Uczłowieczanie feminizmu, podobnie jak uczłowieczanie tych dwóch przestępców, zostanie połączone z promocją islamu. Jaka tym rządzi zasada? – zapyta ktoś zdziwiony. Normalna, taka, którą wszyscy znamy – klin klinem. Jeśli jacyś faceci biją kobiety i je upokarzają należy jako antidotum zastosować system całkowicie te kobiety degradujący. Wtedy wszyscy będą zadowoleni. One – bo ukryte i niewidoczne dla nas hierarchie grupy ujawnione przez tych dwóch zostaną oficjalnie zalegalizowane. Oni – bo wreszcie nie trzeba będzie ściemniać i pierniczyć publicznie tych wszystkich dyrdymałów o szacunku dla kobiet. No i cały sztafaż zyska przy tym jeszcze wymiar religijny. O tym, że wszyscy, pogodzeni już ze sobą uczestnicy, staną się częścią globalnej organizacji o skrajnie agresywnym i podstępnym charakterze nie muszę chyba mówić. Czy my mamy coś, albo kogoś kto temu przedsięwzięciu może się skutecznie przeciwstawić? Nie. My nawet nie mamy nikogo, kto by wyskoczył przed szereg i pokazał „charyzmat”. Mamy tylko Ziemkiewicza, który mówi – o, panie, kiedyś to się bywało…Sami wiecie co można zrobić z taką tarczą przeciwko włóczni złego. Można ją zamienić w nocnik, w dodatku taki, z którego naraz może korzystać dwie, albo nawet trzy osoby.
Teraz słowo o targach. Wczoraj gościem targów był profesor Maciej Giertych, który podpisywał swoją książkę o Piłsudskim. Jarek, dzięki któremu znaleźliśmy fragmenty drugiego tomu wspomnień księdza Mariana Tokarzewskiego, przypomniał sobie, że ostatnią osobą zaglądającą do teczki, w której znajdowały się te fragmenty, był właśnie on. Chwycił więc Jarosław „Straż przednią” i popędził do Macieja Giertycha zapytać go czy nie wie czasem, gdzie może być reszta tych wspomnień. Profesor Maciej Giertych nie pamiętał niestety, uśmiechną się jednak na te, przywołane przez Jarosława wspomnienia i rzekł – no tak, od 81 roku tylko ja i pan tam zajrzeliśmy, rzeczywiście, szalone zainteresowanie….Potem zaś wskazał w bibliografii swojej nowej książki pozycję, z której zaczerpnął informacje o Marianie Tokarzewskim. Jest tam napisane – Tokarzewski, ks, Marian – „Szkoła nawigatorów” nr 11.
Przypominam, że wyprzedajemy ostatnie egzemplarze. Stoisko nr 12.
Boże Święty, jeśli konflikt tych dwóch ustawionych grup lewicy i prawicy rozwinie się wprost w pogaństwo, to moja Córeczka będzie miała małe szanse na owocne życie pod kilkoma względami.
A RAZ czy jego okolice dobrze dialektykują łącząc temat niby żony z dobrym traktowaniem k.rew.
Maciej Giertych, dendrolog – kreacjonista, pozazdrościł ojcu i postanowił na starość zostać pisarzem historyczno – politycznym, biorąc się za demitologizację Piłsudskiego. I już na dzień dobry okazuje się niewiarygodny, ściemniając, że o kapelanie Marszałka, który udzielał mu ślubu, dowiedział się ze Szkoły Nawigatorów!
Czyżby miał jakieś nieznane nam informacje o zapisie na wspomnienia ks. Tokarzewskiego? Bo raczej sam ich już do wydania nie przygotuje (81 lat), jeśli nawet wie, gdzie można tę II część znaleźć?
Książka o Piłsudskim jest rozsyłana darmowo do szkół po dwa egzemplarze. A jeśli do szkół, to na pewno też do wielu innych instytucji. Popularny pisarz ten Gertych
Znalazł sobie RAZ pretekst do błyśnięcią i podniesienia swojej wartości. Rzeczywiście żona, córki i konkubina muszą nie posiadać się ze szczęścia, że nie przytrafił im się ktoś z lewicy….
Msakra 🙂 Cóżeś ty uczynił biedny Ziemkiewiczu Coryllusowi, że cię tak przeczołgał, zmłeł, wypluł szpetnie i na dodatek z islamem ożenił. Współczuję Ci szczerze chyba pierwszy RAZ…
Ależ to sam bohater się własnoręcznie „przeczołgał, zmłeł, wypluł szpetnie”. Co pcha dorosłych ludzi to takiego ekshibicjonizmu? Te niby spowiedzi skruszonego grzesznika, które są w gruncie rzeczy mlaskaniem z lubością nad minioną już rozpustą. Widać jak się obilzuje obleśnie i chciałby jeszcze, ale choć młodość i starość mają te same apetyty, to zęby jednak już nie te. Niejeden z nas ma coś tam na sumieniu, ale mało kto na szczęście czyni takie wynurzenia, które mogą interesować jedynie takich samych brzydkich, starych obleśnych satyrów. Ja uciekam w popłochu.
Święte słowa. Człowiek poukładany wewnętrznie o takich sprawach mówi tylko spowiednikowi. Jeden raz. Ew.żonie jeśli sobie tego zażyczy. Też jeden raz.
Ale on musiał uzasadnić swoje wybory polityczne – nie mógł zataić. Marszałek Piłsudski powiedział podobno: „Bić k… i złodziei”. Ponieważ on jest nowoczesna endecja – no to nie mógł napisać, ze k… trzeba bić – więc napisał, że on nie bił – i starał się być wiarygodny. Poświęcił swoją reputację dla kariery politycznej 🙂
Skoro o tym, kto cytuje Coryllusa, to mam takie coś:
Na ten tekst: https://www.salon24.pl/u/coryllus/365923,kryzys-meskosci
Powołuje się tu: Das polnische Patriarchat und die Krise der Männlichkeit
Ta pani: http:Prof. UAM dr hab. Brigitta Helbig-Mischewski
lub: https://pl.wikipedia.org/wiki/Brygida_Helbig
Tekst jest po niemiecku, pani jest profesorem, z tego co widzę – chyba nie całkiem z naszej bajki – ale nie o to chodzi – a o to, że Gabriel jest czytany i zauważany.
Dla mnie RAZ to już temat zamknięty,odkąd przeprowadził sympatyczny wywiad z kolezanką M. Jaruzelską.. Wszystko co robi , robi pod publiczkę w rozkroku.. PAD ma podobny styl działania… Dożywotni szpagat.Kiedys nazywano takie osoby szmirusami..Byle jego książki sprzedawały się np. w MPiK-u…
Szwecja jest doskonałym przykładem tej swoistej symbiozy neomarksistów z tzw islamistami.. A Malmo mozna swobodnie napisać ,ze jest już Kalifatem.. Za chwilę, wyż demograficzny zdominuje białych reformatorów oraz licznych ateistów.. Czy w przyszłości będą ich wyrzynać? Wątpię.. Wszak niewolnik zawsze się przyda.. W tej sprawie znany neomodernistyczny francuski pisarz Houellbecq w swojej słynnej książce „Uległość ” doskonale opisuje jak to mniej-więcej będzie wyglądało we Francji w 2022r ,jak przejmie władzę np. Bractwo Muzułanskie.. Mogę jedynie dodać,że w Szwecji chyba szybciej to nastąpi…
Jeśli zostanie przekroczona niewidoczna granica za którą nie da się dłużej udawać, że nie istnieje, to zaczną się ostre „tańce” z nami, a w szczególności z Panem Maciejewskim i Jego treściami. Tak jak ze wszystkimi którzy wyłamują się z trzymania zestawu tematów poruszanych na prawicy/lewicy i zajmują się możliwościami Polaków w kumulacji własności.
Robi się niebezpiecznie. Jeśli autorzy z „systemu” podają SN jako źródło znaczy, że oko Saurona powoli zaczyna patrzeć w naszą stronę.
Fakt oko Surona rzeczywiście się zbliża. Bliski kontakt z nim może się skończyć najazdem demonów lub nalotem smoków, ergo czas wystrzelić flary.
To dosyć stary tekst. Nie da się nie zauważać, że istnieje jakiś inny punkt widzenia niż standardy przewidują. Ale jakiekolwiek konsekwencje tego faktu nastąpią wtedy, gdy uznane to zostanie za atrakcyjne propagandowo.
Z wami? A co WY niby takiego robicie coby wami się Oko Saurona zainteresowało?
RAZ podobnie jak Łysiak, nie pisze jak było, a jak uważa iż będzie zgodne z jego zamierzeniem odebrane przez tzw. target. Widać, że nie o tych idzie co tu zaglądają. Kiedyś siedząc okrakiem na płocie zeskoczył do Giertycha na bankiet w krzakach, a teraz twierdzi, że panie podejrzanej konduity traktował. A niech mu idzie na zdrowie.
Maski, które zakładamy mówią wiele o nas, a kreacje czasem bardziej obnażają niż szczerość
Jako osobie podejrzliwej, od początku pachniało mi ustawką.
Nagle wysyp informacji o molestatorach i gwalcicielach w Hollywood, albo w świecie polityki. Lewica w PL nie mogła być gorsza. Poczekajmy do czego to wszystko zmierza, bardzo możliwe, że do tego co napisał Coryllus. Do pokrętnego propagowania islamu.
Propagowanie jest całkiem niepokrętne, wręcz przeciwnie- pałą w łeb. Trochę oglądam zagraniczne media tzw. alternatywno-konserwatywne. Okazuje się, że np. małe dzieci w angielskich szkołach są przymusowo prowadzane na wycieczki do meczetu w ramach propagowania różnorodnośći kulturowej i można mieć kłopoty, gdy się własnego dziecka nie puści.Natomiast w Polsce pani Dunin mówi, że dobrze Polkom zrobi jak je poobracają śniadzi książęta, bo Polak-cebulak tylko przed telewizorem leży i seksa niet.
To jest ten cytat z tekstu Coryllusa z 2011 r.:
Kryzys męskości jest bowiem elementem, może nie najważniejszym, ale istotnym kryzysu cywilizacji zachodniej. Wszystkie bowiem ataki obyczajowych wolnościowców wymierzone są w białego, heteroseksualnego mężczyznę, wyznania chrześcijańskiego. Reszta może żyć w spokoju, o ile nie będzie podskakiwać zbyt wysoko.
Polska jest szczególnie narażona na skutki tego kryzysu, przez swoje doświadczenia historyczne…
A pańcia poprzedziła go takim wstępem:
Die aktuelle Ausgabe des polnischen NEWSWEEK stellt in dem Artikel Der polnische Komplex folgende Diagnose auf: »Scham wegen eines zu kleinen Gliedes und ein schwaches Selbstbewusstsein – die polnischen Männer haben ein riesiges Problem. Im psychischen Bereich werden sie zum immer schwächeren Geschlecht.«7 Internet-Diskutanten sind noch radikaler. In dem Internetportal »Salon 24. Unabhängiges Publizisten-Forum« ist zu lesen: (kto chce, niech sobie sobie wynajmie tłumacza gugla)
I skróciła ostatnie zdanie cytatu o ten fragment: i przez fakt, że kobiety spełniały u nas rolę szczególną. A jest to ważne uzupełnienie!
@Coryllus
Jeśli się sprawdzi to co Pan napisał o promocji islamu, a mamy teraz wręcz lawinę podobnych „afer” na całym świecie, to będzie to dokładnie ten scenariusz: najpierw utworzenie sztucznego i kompletne wykrzywionego ale jednak matriarchatu (vide feminizm, lgbt i cała reszta tego lewicowego g…na), a potem rozbicie go silnym męskim „charyzmatem” tzw. religii Allaha, która wejdzie w te całe otwarte i wyzwolone społeczności jak w masło. I zostanie to jeszcze pewnie pięknie opisane w literaturze i sztuce. Jak to biedna zagubiona dziewczyna odnalazła w końcu szczęście i spokój w silnych ramionach prawdziwego mężczyzny. I już będzie to cacy.
Obyśmy się jednak mylili…
racjonalna projekcja
dobry cytat z coryllusa
to jest prawda
Wrzucam ilustrację do kilkusetletniej tematyki prasy i skandali. Za godzinę podam wyjaśnienie.
https://youtu.be/TjY5zVvKSHQ 2:21 Hurrem i Sulejman
Nie mylimy się. Taki jest zamysł. Tureckie seriale w TVP „latają” po kilka dziennie. W środowisku lewicy faceci raczej mają się ku sobie, dlatego pani Dunin i jej podobne, marzą o śniadych książętach.
„Moim zdaniem oni będą mieli teraz rajskie życie. Dostaną z całą pewnością jakieś propozycje z prawicy, albo od tych, którzy prawicę organizują i przybędzie nam nowa, antyfeministyczna organizacja, dzięki której już na pewno zwyciężymy.”
To się już dzieje. W zasadzie zdarzyło się wczoraj.
„Bohaterowie” tej publikacji znani są z tego, że występują w obronie praw kobiet, pojawiając się na Czarnych Protestach i publikując teksty wspierające ruch feministyczny.
Jeden z nich zabrał właśnie głos w rozmowie z Onetem. W mocnych słowach odpiera zarzuty o gwałt jednej z kobiet. – Nigdy nie dopuściłem się gwałtu. Oskarżenie wysunięte przez „Codziennik Feministyczny” jest kłamstwem. Udowodnię to – powiedział Jakub Dymek w rozmowie z Onetem. Dymek twierdzi, że przez osiem dni przed publikacją oskarżenia był szantażowany i zastraszany, a „Codziennik Feministyczny” dokonał na nim linczu. – Nawet nie zapytano mnie o komentarz, za to natychmiast wydano wyrok – mówi Onetowi.
„A co z Ziemkiewiczem zapytacie? Okrzykną go starym dziadem i pierdołą.”
Już okrzyknięto, ze 20 lat temu … w poemacie.
Czajkowski „Bilans”, tylko fragment, więcej na http://www.tekstowo.pl/piosenka,leszek_czajkowski,bilans.html
W polityce jestem na prawo,dziennie jedno piwko chlam w biegu,bywa, że się czuję głupawo,gdy uwodzę żony kolegów.Mówią o mnie zdolny przeciętnie,może tylko nazbyt wrażliwy,a ja bym was wszystkich najchętniejwrzucił całkiem nagich w pokrzywy!
Ref:Trzeba nabrać trochę dystansui o pierwszym pomyśleć zawale.O to mała próba bilansumęskich ułomności i zalet.
Takie sprawy toczą się przed obliczem niezwislych sądów, a Jakub Dymek poza rozpoznawalnością, może jeszcze natrzepać dla siebie kasy. Podobnie jak było że sprawą Kamila Durczoka.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,20043866,500-000-zl-odszkodowania-tyle-wprost-ma-zaplacic-kamilowi.html
RAZ to farmazon.
A nawet wzorzec farmazona.
Melville Stone, szef Associated Press, wystąpił w maju 1904 przed gronem klubu kobiecego w teatrze Odeon w St.Louis. Kobietom, które nastawione były na słuchanie komplementów, oświadczył, że prasa bulwarowa nie miałaby powodzenia, gdyby nie klientela kobieca. Pani Sarah Platt Decker, prezes Federation of Women’s Clubs, wyraziła w związku z tym głębokie oburzenie. Sprawa rozeszła się po kościach, gdy pani Dimies T. Dennison zauważyła, że co prawda Stone przemawiał do klubu kobiecego, ale miał na myśli wszelkie klasy kobiet.
Ponad 200 lat wcześniej w Londynie wyszła drukiem publikacja o procesie Lorda Grey of Werk, którego George Earl of Berkeley oskarżył o nieprawne uwiedzenie i uprowadzenie córki Henrietty Berkeley. Henrietta była siostrą starszej córki Earla – żony Lorda Grey. Została uwiedziona, gdy miała 17 lat. Po roku, gdy sprawa się wydała, wolała pozostać przy kochanku, więc ojciec szukał sprawiedliwości w sądzie. Grey, człowiek wyjątkowo wredny, co wykazało jego późniejsze życie jako wpływowego polityka, przedstawił w sądzie człowieka, który oświadczył, że jest mężem Henrietty, a potwierdziło to dwóch świadków. W tej sytuacji – i zapewne po otrzymaniu jakiejś satysfakcji finansowej – troskliwy ojciec wycofał zarzuty.
Wychodzi na to, że kobiet lepiej w ogóle nie uczyć czytać. -;)
Ty i te Twoje połamane metafory.
Serdeczne podziękowanie dla Pani Katarzyny.
Rozdział I
KWESTIA ROLNA ORAZ PLANOWANE ZNIESIENIE WŁASNOŚCI ZIEMSKIEJ.
to jeden pięć siedem za tylko trzy pięć.
wreszcie znalazlem wlasciwa definicje religii islamu: „globalna organizacja o skrajnie agresywnym i podstępnym charakterze” – 100 % prawdy. Dzieki:))
„Ale szeroki francuski odbiorca posiada o Rosji pojęcie tak pobieżne, że gdyby to podsumowanie ograniczyć do zwykłych rozmiarów, wydałoby się czytelnikowi enigmatyczne, zaś gdyby je rozwinąć jak należy, stanowiłoby materiał na osobny tom” s. 13 H.Korwin -Milewski . Ten cytat pasuje tez do mojej wiedzy o protestantyzmie, bo jest ona enigmatyczna. Dziś na targach zakupiłam dzieło p. Hipolita i film p. Brauna i od razu „rzucił mi się na uszy” powyższy cytat, więc szybko u znajomych (u mnie brak telewizora) obejrzałam film p. Grzegorza Brauna. Po obejrzeniu filmu powiem że „protestantyzm jest to koszmar koszmarów”. Ten film trzeba samemu przeżyć. Zalecam i polecam. Teraz w internecie przejrzałam wypowiedzi p. reżysera i na jednym ze spotkań zostaje mu zadane pytanie : jak rozmawiać z protestantami, po obejrzeniu tego filmu? Odpowiedź p. Brauna była taka: Nie rozmawiać, tylko czym prędzej zamówić Mszę Św. Trydencką w ich intencji.
Na targach było miło, ale nie tłoczno i to mnie zmartwiło. W minione lata , na targach , sobota popołudnie, był tłok, kupujący przy kupującym, a dziś luźno. Przy stoisku 12, jak zawsze grupa wielbicieli wydawnictwa „Klinika Języka”.
No ale dwa przeboje targów t.j książka Hipolita Korwin – Milewskiego i film Grzegorza Brauna do kupienia.
Zgubiłam wątek, więc dopisuję do mojej powyższej wypowiedzi : że jak Francuzi o Rosji tak ja o protestantyzmie miałam wiedzę – enigmatyczną. Teraz po obejrzeniu filmu jestem trochę doinformowana ale i mocno przerażona.
Odreagujmy tego RAZa jednego z drugim. Stary komuch ludowy, Zych, przynajmniej nie wywnętrzał się co do kontaktów z demi monde, a jedynie co do kontaktów z Wysoką Izbą:
https://www.youtube.com/watch?v=X4tWNBmrVmQ
/Pahdą, alem pół dnia latała na mopie, stąd i głupawka ;)/
no tak
Zgadza się, a jeszcze znam ludzi, którzy te seriale oglądają, ciesząc się, że znowu mają coś w rodzaju Dynastii. Bo tam jest hierarchia i pewne normalności, do których dzisiaj człowiek choćby podświadomie a musi tęsknić. Aż się nie chce wierzyć, że ktoś jest taki łebski, żeby to wszystko zaplanować. Ale jak to pisał kiedyś Gospodarz są ludzie i organizacje, które planują na 500 lat do przodu.
Pod jednym wszakże warunkiem, że ten silny prawdziwy mężczyzna nie może być czasem katolikiem albo choćby chrześcijaniniem. Co to to nie.
Nooo…
… i w tem momencie pozostaje mi tylko zgodzic sie z panem Braunem… zeby z tymi heretyckimi protestantami NIE ROZMAWIAC WCALE !!!… pod zadnym pozorem !!!
Co do wrazenia z targow to chetnie zaczekam na relacje-podsumowanie z nich od Pana Gabriela… ale rzeczywiscie wszedzie zaczyna panowac marazm… zupelnie nie wiem dlaczego i nie rozumiem tego wszechogarniajacego poczucia beznadziei… a przeciez jest taaak duzo do zrobienia… do naprawienia…
… jesli chodzi o mnie… to prawie caly rok czekalam na TE TARGI i „szykowalam sie” na nie… ALE niestety dotrzec na nie nie moglam, bo na mojej wiosce wojt gminy Baranow… tej co to, to dete lotnisko chca budowac – zdecydowal sie na „uszczesliwienie mieszkancow” i zaczal nam – w koncu pazdziernika droge budowac !!!
Na poczatku mial byc asfalt, ale okazalo sie, ze podobno asfalt jest za drogi i w tej chwili kladziona jest kostka brukowa… ta budowa tej drogi to jeden wielki PRZEWAL… i SKANDAL jednoczesnie… w efekcie juz od miesiaca jestesmy jako mieszkancy praktycznie ODCIECI od swiata… Policja, pogotowie, szambiarka, kamiony smieciowe maja ogromne problemy ze swiadczeniem podstawowych uslug dla mieszkancow… po prostu toniemy w dziurach na drogach dojazdowych i w blocie !!!
Firma, ktora „wygrala przetarg” powinien zainteresowac sie PROKURATOR !!!… juz 3 tygodnie temu zerwalam sobie oslone silnika w samochodzie… mieszkancy przeklinaja ich i „wieszaja psy” na tych partaczach, ze nie miesci sie w glowie. W efekcie – kazdy z mieszkancow zmuszony jest do zawieszenia lub ograniczenia do niezbednego minimum swoich wyjazdow samochodowych…
… stad moja nieobecnosc na TK w Arkadach… coz za tydzien wybiore sie do „Konkret’u” w samym Grodzisku.
W latach 80-tych, gdy na tzw. dyskoteki do akademików Politechniki Wrocławskiej przychodziły skąpo odziane tzw. „panienki z miasta”, zainteresowane walutą wymienialną, powstało powiedzonko „każden jeden Arab śniady ma fujarę z czekolady”.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.