lip 082018
 

Jestem nieustająco pod wrażeniem rozmowy z Markiem Budziszem, którą nagraliśmy z Michałem w piątek. Jeszcze trochę na nią musicie poczekać, a ja zanim przejdę do omówienia kolejnych jej szczegółów przypomnę tylko, że jedynie do jutra można kupować prenumeratę kwartalnika Szkoła nawigatorów. Potem prenumerata zostanie wycofana do końca roku i wznowiona w wyższej niż teraz cenie.

Teraz do rzeczy. Powiedział mi Marek Budzisz, autor książki Koniec rosyjskiej Ameryki, dwie rzeczy niezwykłe. Jedną niby znaną, ale drugą mniej. Pierwsza dotyczy postrzegania przez Rosjan ich imperium. Dla nich to nie jest podbój, ale misja, w dodatku kosztowna, bo z wyników ekonomicznych wychodzi im, że do takich terenów jak Królestwo Polskie zawsze dokładali. Ten sposób myślenia przeniósł się potem na demoludy i komuniści, podobnie jak elity carskie twierdzili, że dopłacają do utrzymania krajów Europy wschodniej. I to wychodziło im na papierze, w wyliczeniach. Nie pogłębialiśmy tego tematu, bo w końcu rozmowa była o Ameryce, ale sądzę, że Rosjanie nie rozumieją jednej podstawowej kwestii – ich kraj jest gwarantem taniej produkcji na dużych obszarach, pieniądze zaś, które przesuwają tam, gdzie odbywa się produkcja mają na celu jej intensyfikowanie oraz zapewnienie dobrego transportu produkcji do krajów docelowych, spośród których Rosja rdzenna nie jest bynajmniej na pierwszym miejscu. Redaktor Budzisz pewnie by się z tym nie zgodził, tak jak i wielokrotnie oponował przeciwko moim pomysłom w tej rozmowie, ale ja mam swoje głupie upory. Trzeba by policzyć fabryki w Rosji i Królestwie i zrobić jakieś dokładniejsze i pogłębione badania, bo sądzę, że same wyniki finansowe to za mało. Kraj rolniczy i pozbawiony dużych portów, nawet jeśli dokłada do obszarów peryferyjnych to z pewnością nie w swoim interesie. Elity tego kraju mogą tak myśleć i mieć pretensje do ludów zamieszkujących peryferia, ale to już tylko świadczy o pogubieniu tych elit. Ono zaś bierze się ze źle rozpoznanych priorytetów politycznych, które są po prostu podsuwane i nieustająco uatrakcyjniane na różne sposoby. I teraz ważna rzecz, Marek Budzisz powiedział, a my tego nie rozumiemy i uporczywie nie chcemy zrozumieć, że polityka rosyjska jest tradycyjnie polityką elitarną. To jest zapisane w testamentach politycznych. A skoro tak, to elity Rosyjskie prowadzą ją w całkowitym oderwaniu od ludu, nawet ludu rozumianego w sposób hierarchiczny. To znaczy z wliczeniem w lud warstw najbogatszych i teoretycznie wpływowych. To jest pułapka moim zdaniem, pytanie czy zrozumiała dla tych rosyjskich elit? Tak to już bowiem jest, że wąska bardzo grupa osób, dysponująca władzą i pieniędzmi, a także pełna lekceważenia dla poddanych jest niesłychanie łatwa do zdeprawowania. No, a potem do likwidacji, co w historii Rosji było do okazania kilka razy. No, ale my dziś nie będziemy mówić o tragediach jakie nasz wielki sąsiad przeżywał w dziejach, ale o tym, jak działa zaproponowana przez niego metoda polityczna. Otóż działa trochę i tylko w pewnych zakresach. Tych zaś nie wyznaczają elity rosyjskie. One się w nie wpasowują, z głębokim przekonaniem o pełnej samodzielności myślenia i decyzji. Pewność tę daje im rzecz jasna owo oderwanie się od ludu i jego problemów. To charakterystyczne uwznioślenie. Elity rosyjskie prowadzą politykę w przestrzeniach zamkniętych. Tak możemy powiedzieć. A co z polityką polską i metodami jej prowadzenia? Polityka polska, w odróżnieniu od rosyjskiej, o czym pisałem wczoraj, nie jest przedmiotem studiów. Nie ma mowy, żeby jakiś badacz sięgnął do dokumentów, że o przykładach nie wspomnę, wcześniejszych niż XIX wieczne, a te wiążą się wiadomo z czym – z brakiem niepodległości. Tak naprawdę więc do rozważań uznawanych za poważne, a więc nie „bajeczne” i pochodzące z czasów króla Ćwieczka, pozostają tylko lata odzyskiwania niepodległości i późniejsze. Sami wiecie co na tych przykładach i konstruowanych w oparciu o nie modelach można uzyskać – wielkie G. Terror publicystyczny jest jednak tak duży, że nikt nie próbuje nawet przywoływać innych przykładów. Inna sprawa, że nikt nie wiedziałby jak to zrobić i co z czym porównać, a tak zawsze można zestawić Piłsudskiego z Dmowskim i gra gitara. To jest metoda hańbiąca i ja rozmawiając z Markiem Budziszem złapałem się na tym, że zazdroszczę Rosjanom. No, ale idźmy dalej, jeśli porzucimy te współczesne niby przykłady, czyli rządy utajnionych klik robione rękami gangsterów z organizacji jawnie przestępczych choć legalnych, przyjdzie nam stwierdzić, że polityka polska nie była polityką elit, choć na taką wyglądała. Była to polityka przestrzeni otwartych i dyskusji otwartej. Oczywiście i jeden i drugi schemat ma swoje wady i jest dość łatwy do penetracji. Każdy na swój sposób, ale zarówno wrogowie Polski, jak i cesarstwa dokładnie owe sposoby przećwiczyli. Jak tutaj przyjęliśmy Polska nie upadła poprzez samowolę i pijaństwo szlachty, ale z innego powodu. Jakiego? No takiego, że ktoś wprowadził modyfikacje otwartej, polskiej polityki polegającą na tym, że się ją podzieliło na przestrzenie zamknięte i w tych przestrzeniach coś się ustalało, na przykład kształt reform. Jak wiemy ustalać można w nieskończoność i z różnym skutkiem. W tym czasie przeciwnik niczego nie będzie ustalał, ale zajmie się werbunkiem armii, gromadzeniem budżetów, a także przekupywaniem członków poszczególnych komisji, tak jak to wcześniej ćwiczył w Rosji przez długie lata. To jest sposób deprawacji polegający na wmówieniu grupie osób, że mogą wzmocnić tak zwaną władzę centralną. Z Rosją postępuje się inaczej, tam się z kolei przez długie dziesięciolecia wmawiało elitom, że tylko osłabienie, wręcz likwidacja władzy centralnej, spowoduje nastanie raju na ziemi. I elity rosyjskie w to wierzyły. To jest uproszczony schemat, ale musi Wam taki wystarczyć, bo mam swoje ograniczenia, jak każdy. I teraz – gdzie jest sukces i jak do niego dojść. A przede wszystkim jak się nie dać złamać? Sukces zaczyna się od stworzenia przestrzeni wymiany informacji, przestrzeń musi być duża, a informacja musi mieć charakter hermetyczny. I RP tworzyła taką przestrzeń, a zamieszkujący ją naród szlachecki, nawet jeśli był spenetrowanych przez pruskich agentów, był organizacją hermetyczną, do której nie miał wstępu byle kto. Z grubsza chodzi o to, by elity demonstrowały swoje otwarcie na wszystkich i każdego, ta zaś grupa, która znajduje się pod nimi ma tworzyć blok, w dodatku blok wewnętrznie dynamiczny, który żyje swoimi sprawami i ma swój język służący do wewnętrznej komunikacji. To jest, mniemam, jeden z elementów polskiej tradycji politycznej, zapisanej w zapomnianych i nie oglądanych przez nikogo testamentach. Do sukcesu potrzebne są jeszcze inne rzeczy, ale ja skupię się tylko na jednej. Jest absolutną koniecznością, aby w ośrodkach zagranicznych znajdowały się zwarte przedstawicielstwa narodu reprezentujące charakterystyczny dla tegoż narodu sposób komunikacji, a także by były one niezależne od lokalnych elit i od elit krajowych, które są narażone na tysiączne naciski z różnych stron, a nie posiadając zwornika w postaci wiary, czy króla skazane w zasadzie na stałe uleganie manipulacjom.

Teraz przejdźmy do konkretów. Jaką politykę prowadzi dziś PiS wobec nas? Jest to w istocie polityka rosyjska, tylko, że robiona jeszcze gorzej niż w Rosji. To jest polityka przestrzeni zamkniętych, do których nie ma wstępu nikt, ci zaś, którzy z tych pokoików wychodzą, nie dysponując żadną legitymacją wobec wyborców, narodu, czy jak tam to nazwiecie, usiłują narzucać im swoją wolę. Nie ma przy tym pewności czy ta wola, jest rzeczywiście ich. Posługują się przy tym narzucaniu argumentami niesłychanie nieskutecznymi, spośród których na plan pierwszy wysuwa się oskarżanie o agenturalność wobec Rosji.

Przy tym wszystkim, tradycyjna, polska, wolna przestrzeń do dyskusji nie została zamknięta i unieważniona, ale żyje w najlepsze. Nie ma w niej żadnej hierarchii, bo instytucje takie jak uniwersytet zostały z tej przestrzeni wycofane, stoją na bocznicy i sapią, jak lokomotywy przeznaczone na złom. Tak więc każdy, kto lada jaką partię zebrać w niej potrafi….itp, itd. Mamy więc całe rzesze mędrców i politycznych wizjonerów, którzy nie mając ani na pół paznokcia wiedzy do roztrząsania różnych problemów, czynią to w najlepsze i gromadzą wokół siebie ogłupiałych ludzi. Nie możemy się w to bawić, bo degradacja tych grupek i kupek będzie postępować. Musimy szukać sojuszników na tym odstawionym na bocznię uniwersytecie, a jeśli nikt tam z nami nie będzie chciał gadać, trudno. I tak sobie poradzimy. Poradzimy sobie modyfikując dobre i te trochę słabsze wzory. Królewska komisja już działa, teraz pora…nie zgadniecie na co. Nie możemy działać w otwartej przestrzeni, bo ona jest najeżona pułapkami, a jej otwartość ma charakter półotwartego aresztu dla alimenciarzy i jeden rzut oka na pokazujące się na YT filmy wystarczy, by to stwierdzić. Musimy tworzyć przestrzenie zamknięte i zapraszać do nich ludzi, którzy mają coś do powiedzenia, a także takich, którzy mogą skorzystać w wymierny sposób na tych naszych przestrzeniach. Jeśli oczywiście wyrażą taką chęć. Przymusu nie ma. Mamy więc już dwa narzędzia komisję i seminaria. Na te seminaria będę wpuszczał ściśle wyselekcjonowane osoby, a pierwsze z nich zorganizujemy myślę na jesieni. Wszystko będzie oczywiście nagrywane i pokazywane na www.prawygornyrog.pl Ich jakość i siła zależeć będą niestety nie tylko ode mnie, ale także od gości, których uda się tam zaprosić. Ktoś może powiedzieć, że takie rzeczy robią już wszystkie żyjące z grantów instytuty i fundacje. No tak, ale one tam nie wpuszczają narodu w rozumieniu polskiej tradycji politycznej i niczego nie produkują w sensie treści. My zaś robimy to drugie, a teraz spróbujemy zrobić to pierwsze. Myślę, że dwa takie seminaria w ciągu roku zupełnie wystarczą.

Jeszcze raz zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl gdzie od wczoraj wisi moja rozmowa z profesorem Grzegorzem Kucharczykiem.

  19 komentarzy do “O przestrzeniach otwartych i zamkniętych”

  1. https://www.atticus.pl/?pag=poz&id=31073       Problem  Komunizmu,  Roj 1937.

    Mikolaj  Bierdiajew  przedstawia doktryne  Rosji  i  rozumienie  imperium,  jako  zjawisko religijne.  Carat, albo  komuna  to  tylko  kulturowe warianty  misji religijnej  (Trzeci Rzym).  Postrzegajac  Rosjan  jako takich ludzi jak my,  tylko troche innych,  popelniamy blad.    Mysle, ze  te  ksiazke  Bierdiajewa  warto  udostepnic    czytelnikom.  Mam  przerduk Wydawnictwo Zblizenia,  czerwiec 1981.

  2. Musimy zaplanować w przyszłym roku nowy numer rosyjski, nie wiem jeszcze w jakiej formule, ale po tym co powiedział Marek Budzisz, taki numer jest konieczny

  3. Tak jak wcześniej pisałem, dziś o 12.15 kolejna msza święta w Parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Brzezinach, w intencji Gabriela, jego bliskich i całej naszej Wspólnoty. Kolejna w sierpniu, 3 w piątek, ale to wyjątkowo. Potem już wracamy do niedzieli. Zawsze o 12.15.

    Z Panem Bogiem.

  4. no i na YT jest wykład historyka dr. Ewy Kurek pt. „Dlaczego Rosja ruszyła na podbój świata”, ten filmik  jest fragmentem całości pt „Polacy – Żydzi – Rosja” . Czas trwania tej rozszerzonej wersji to nieco ponad półtorej godziny dobrego wykładu. Mnie urzekło porównanie skutkujące do dzisiaj. Oto w 526 roku cesarz Justynian zamyka Akademię platońską zabraniając wykładania nauk filozoficznych, prawnych i sztuki na obszarze rzymskiego cesarstwa wschodniego, a w tym samym czasie mnich z Nursji czyli św. Benedykt pisze konstytucję zakonną i rozpoczyna budowę klasztoru na Monte Cassino.

  5. Jan Kucharzewski, „Od białego caratu do czerwonego”. – z 9 tomów wcsumie

    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/136419/od-bialego-caratu-do-czerwonego-tom-1-epoka-mikolajowska

  6. Siedem tomow

  7. Wawrzyniec wie do których drzwi należy zapukać.

  8. „Tych zaś nie wyznaczają elity rosyjskie. One się w nie wpasowują, z głębokim przekonaniem o pełnej samodzielności myślenia i decyzji.”
    🙂

  9. W tych dywagacjach o polityce strasznie mi brakuje wątku właśnie religijnego. Nie da się uważam gadać o polityce i tylko o polityce. Tak chce ta druga strona, ta heretycka, bez Boga i robi wszystko, by tak to wyglądało, a sama stworzyła nową religię, czy religie.

    Bo w Imperium Brytyjskim religia obowiazuje, jak najbardziej. Co to jest? Odpowiemy na to pytanie, odpowiemy sobie, gdzie jesteśmy. Rosja to popluczyny Imperium Brytyjskiego.

  10. Oskarżanie o agenturalność wobec  Rosji  nie  wynika  z celowości, a  wynika z  postrzegania faktów, które  wskazują  na taką  ewentualność.

  11. Czyli co? Wszyscy, których wskaże Targalski są ruskimi agentami?

  12. Kompania Rosyjsko-Amerykańska była nasycona Dekabrystami.

    Marc Raeff, filar studiów rosyjskich w Ameryce pisał:

    „…Dekabryści podążali według tradycji rosyjskiej inteligencji. Odkrywali swój własny kraj dopiero po odkryciu innych, zwykle europejskich państw, a następnie robili porównania (zwykle niekorzystne) z Rosją i domagali się reform”.

    Ideały Dekabrystów 

  13. To jest fantastyczne właśnie, szkoda, że się o to z Budziszem nie pokłóciłem, bo ja mu o większościowym udziale korony w spółkach brytyjskich, a on, że Rosjanie też mieli kompanię. No, ale wypełnioną wywrotowcami i to jest różnica

  14. Powiązania Kompanii ze spiskowcami opisane są m.in. na anglojęzycznej stronie Fortu Ross.

    A inne źródła wspominają, że Konrad Rylejew, szef biura Kompanii w Petersburgu (1824-1825) został po rewolcie powieszony z wierszami Byrona w ręku. Car z wściekłością odrzucił wniosek Kompanii o ułaskawienie Rylejewa.

  15. To jest jednak zbyt proste, żeby ludzie mogli w to uwierzyć

  16. Taki wniosek z Nawigatora.

    Jest w kraju parcie w konkretnym kierunku i prawdziwa opozycja nie może nadziwić się dlaczego mimo tych wszystkich starań rezultaty w sferze politycznej, prawodawczej, gospodarczej są znikome a w niektórych przypadkach wręcz odwrotne.

    Szkopuł w tym, że istnieje silniejsze parcie biorące swoje źródło za granicą, którego zadaniem jest wysysać tanich pracowników właśnie z takich krajów jak Polska.

    Jest to tak ważne jak było to ważne w pogańskiej starożytności.

    Wtedy masy ludzkie zaganiano do pracy przy obsłudze handlu śródziemnomorskiego i wykarmiania metropolii a obecnie do obsługi globalnego handlu z jego nowymi metropoliami.

  17. Panie Wawrzku…

    … jakie to piekne z Pana strony  !!!    Bog zaplac za „zelazna  konsekwencje”…

    … Szczesc Boze,

  18. Kapitalne…

    … „Rosja to popluczyny imperJum brytyjskiego”…

    … naprawde swietne  !!!

  19. Konrad Rylejew stracił życie, powieszony z wierszami Byrona w ręku, no nie warto było w świetle tego co o narodzinach Byronizmu pisał Boson na Szkole Nawigatorów.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.