cze 052023
 

Wczoraj w jednym z komentarzy pojawiła się konkluzja, która wyrównuje pewne braki i niedomagania naszych niedawnych dyskusji. Nie można pokonać systemu żadną rebelią, można go pokonać jedynie innym systemem. I to jest prawda. A skoro tak, to wszelkie spontaniczne bunty są próbą wprowadzenia nowego systemu władzy, który musi – z konieczności – korzystać z pojęć antysystemowych i stwarzać złudzenie, że istnieje jakaś rzeczywistość poza systemem. To są sprawy niby oczywiste, ale jakby nie do końca. One były może oczywiste za komuny, ale dziś trochę o nich zapomnieliśmy.

System świadom zagrożenia natychmiast produkuje przeciwciała, czyli zorganizowany, ale markujący chaos bunt. I my takie doświadczenia mamy za sobą, ale nie potrafimy ich opisać, albowiem zatrzymaliśmy się na pewnym etapie. Pojęcia, którymi się karmimy, od wielu dekad, a może i stuleci, to pojęcia antylojalnościowe. Niektórzy z nas mienią się konserwatystami, a nie rozumieją nawet co to znaczy. Uprawiamy – i zachęca się nas do tego – retorykę buntu, nie rozumiejąc, że to czyni nas niewolnikami. Do tego można by jeszcze dodać retorykę cierpienia, niezrozumienia i różnych wyrzutów. I tego się od nas oczekuje. To dziwne, zważywszy, że od ośmiu lat wiele się zmieniło i można już dziś mówić o tym, że w części przynajmniej, ten straszliwy garb został z nas zdjęty. Wczorajszy marsz zaś wskazał, że wzięli go sobie inni, mniemając, iż to im w czymś pomoże. Nic takiego się nie stanie. Retoryka buntu jest bowiem pułapką. Wiedzą o tym wszyscy działacze byłej Solidarności, którzy zostali odstawieni na boczny tor.

Po 10 kwietnia 2010 rząd PiS także uprawiał retorykę buntu. I można dyskutować nad tym czy było to słuszne. Moim zdaniem nie było, ale wszystko – po kilku latach – skończyło się dobrze. Czy wobec tego dziś nam jest do czegoś potrzebna retoryka buntu? Nie, potrzebujemy retoryki lojalności. Pytanie tylko wobec kogo? Lojalność osobowa nie wchodzi w grę, charyzmaty pojedynczych osób, przywódców i marszałków, zostały już wystarczająco silnie wyszydzone, a reszty dopełnił Wałęsa. Nikt przy zdrowych zmysłach nie traktuje Jarosława Kaczyńskiego jak wodza. Nikt poza opozycją. Nikt też nie mówi o tym co będzie, jak prezes odejdzie, a schedę po nim obejmą obecny premier, prezydent, prokurator generalny, szef MSW i MON. To nie ma znaczenia, albowiem Jarosław Kaczyński, jako człowiek i polityk, nie działał nigdy w formacie rewolucyjno-wodzowskim. Tak chciałby działać Tusk, ale jest zbyt wygodny i tchórzliwy. Poza tym, o czym było na początku taki schemat jest pułapką.

Na czym polega problem Jarosława Kaczyńskiego, a przy okazji i nasz? Na nieumiejętności, a być może niemożności zbudowania retoryki lojalności. Przepraszam za tyle trudnych i mimowolnie rymujących się słów, ale nie potrafię tego jaśniej przedstawić. Droga polityczna prezesa, to ciągłe próby znalezienia ludzi lojalnych, posłusznych i rozumiejących, które za każdym razem kończyły się nie katastrofą może, ale rozczarowaniem. Być może wynikało to z faktu, że doborem ludzi zajmował się Lech Kaczyński. A być może z tego, że wszyscy ludzie wokół prezesa byli agentami rozwijającymi za pieniądze retorykę buntu. To nie jest dziś ważne. Istotne jest tylko to, że PiS powinien rozwijać i wzmacniać retorykę lojalności. I raz na zawsze porzucić retorykę buntu.

Mam głębokie przekonanie, że PiS właśnie to robi, a owa retoryka rozwija się wokół inwestycji i urzędników oddelegowanych do ich realizowania i kreowania. Ona się w zasadzie na tych urzędnikach trzyma. Wszyscy, których trochę głębiej interesują się polityką i sprawami kraju, wiedzą kto to jest Marek Gróbarczyk  czy Andrzej Adamczyk, nie wspomnę już o Danielu Obajtku. Wszyscy ci ludzie w propagandzie PiS są stokroć ważniejsi niż prezes. I to mam nadzieję jest widoczne. Może trochę mniej szczęścia mamy z ministrami rolnictwa, ale bądźmy dobrej myśli. Głównym celem zaś antypisowskiej propagandy jest prezes, który sobie z tego nic nie robi. Można by nawet rzec obrazowo, że prezes odbiera opozycji moc, samym tylko swoim istnieniem. Dowiódł tego wczorajszy marsz, który był dawno w Polszcze naszej nie widzianą demonstracją chamstwa. Nie wiem  czy opozycja wie, ale wiele rzeczy można w Polsce przeprowadzić, można mówić, że na marszu było pół miliona osób, albo zmuszać dzieci do skandowania wulgaryzmów. Nie da się tylko zbudować masowej lojalności wobec chamstwa. Cham bowiem domaga się za swoją lojalność zapłaty. Jego skuteczność zaś jest ograniczona przez aspiracje kobiet w jego rodzinie. I na nic popisy sędziów, co – pardon – jebali PiS na Krakowskim Przedmieściu. Nie przekonają oni żadnej kobiety spoza swojego środowiska, że taka postawa jej przystoi i podnosi jej znaczenie. Wczoraj też padł ostatni bastion chamskiej lojalności. To znaczy chamem został Seweryn Andrzej, który uwolnił się z tą swoją przemową niczym dżin z butelki. Okazało się jednak, że nie potrafi spełnić żadnego życzenia.  No i schowali go z powrotem.

Wróćmy do systemu lojalności. Być może jest to jedyna dziejowa szansa, albo jedna z nielicznych, by w centrum takiego systemu nie umieszczać wodza, co zawsze kończy się katastrofą i różnymi pogańskimi kultami, ale coś innego – zmiany, które na naszych oczach spowodowały, że życie nasz wygląda inaczej i dramatycznie wręcz różni się od życia w innych krajach. Oczywiście różni się jakością, jest lepsze. Czy ja mówię właśnie o lojalności wobec organizacji? Częściowo, bo jeśli mamy być lojalni i dawać temu wyraz w wyborach, to właśnie wobec ludzi, którzy swoimi nazwiskami i twarzami firmują głębokie zmiany zachodzące w Polsce. Nie zaś wobec tych, którzy – nic nie rozumiejąc – próbują to komentować w mediach i domagają się atencji tylko z tego powodu, że wymyślili sobie jakieś tam kabaretowe czy telewizyjne zasługi. PiS utrzyma się u władzy dzięki ludziom takim jak Gróbarczyk, Adamczyk, Obajtek i minister Błaszczak. I to oni powinni reprezentować organizację, a także wskazywać jak powinna przebiegać realizacja dalszych planów. To oni też zdecydują o spójności i trwałości tej organizacji, a co za tym idzie o stabilności naszego życia. I teraz właśnie przydałoby się, gdyby ktoś wymyślił jakiś program, który mógłby zarówno tych ludzi, jak i całe ich fachowe zaplecze wypromować i docenić. Ludzie bowiem, nawet najbardziej skromni i oddani sprawie, lubią jak się o nich mówi. I mam całkowitą pewność, że warto by było w program promocyjny, ukazujący osoby i struktury realizujące najważniejsze programy w kraju zainwestować. Czy ktoś to rozumie? Myślę, że nikt. W telewizji pokazują same sprzedajne świnie, a to w tym celu, by był pluralizm dyskusji. Dziś Radio Wnet zaprosiło do studia Halickiego. Ciekawe po co? Po to, żeby umocnić jego przekaz chyba. Mechanizm promocji treści w obozie władzy jest tragiczny i komiczny jednocześnie. Ludziom prowadzącym programy telewizyjne wydaje się, że kompromitacja jest narzędziem do robienia polityki. Pisałem o tym już kilka razy – kompromitacja nie istnieje. Zajmijcie się podnoszeniem znaczenia i samooceny dziewczynom w średnich i małych miastach, a więcej na tym skorzystacie niż na pokazywaniu jednego czy drugiego ryja w programie „Minęła dwudziesta”.

Podsumujmy więc wszystko teraz – oddajmy im, czym prędzej, retorykę buntu i zajmijmy się budowaniem lojalności. Tego się jednak nie da zrobić pokazują w prime time Kwiatkowskiego.

We wtorek jestem na targu książek w Kędzierzynie Koźlu, przez jeden dzień od 10 do 19.

Wszystkim, którzy dorzucili się do naszej zrzutki na mieszkanie dla Saszy i Ani bardzo serdecznie dziękuję. Jeśli ktoś jeszcze zechce nam pomóc, będę wdzięczny.

https://zrzutka.pl/shxp6c?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_confirmation

 

  38 komentarzy do “O retoryce buntu i retoryce lojalności”

  1. Wczoraj widzielismy zwolennikow „Republiki Weimarskiej” w Polsce, to byla publicznosc tych wszystkich antypisowskich, slabych kabaretow puszczanych w TVP od 2010 roku. Mnie zdziwilo najbardziej wystapienie tej zydowskiej adwokatki, ktora przemawiala po Walesie i przed Trzaskowskim, ktora obwiescila koniec patriarchatu. Tlum ludzi na Placu Na Rozdrozu zaniemowil w tym momencie, ale oni nie takie niedorzecznosci juz slyszeli. PiS sie znudzil i zrobil za duzo zlego. Jedynym wyjsciem dla Kaczynskiego jest wprowadzenie jesienia stanu wyjatkowego w jakims wschodnim wojewodztwie. Wystarczy w jednym.

    Ciekawe, czy podczas finalowego meczu Ligi Mistrzow powiedza cos o Konfie?

  2. Trzeba uruchomic darmowe pobyty Kolodziejczaka i jego kumpli w piwiarni u Mentzena, to moze cos z tego wyniknie, jakis program dzialania.

  3. no jakos się chyba zaczyna, podano w internecie że Niemcy też chcą wiedzieć jakie wpływy mają Rosjanie na polityków i urzędników niemieckich.

    ciekawe …

  4. Dzień dobry. Zasadniczo – rozumiem o czym mowa, bo tę retorykę buntu vs. retorykę lojalności możemy sobie obserwować od wielu lat w Polszcze naszej i nikogo nie dziwi roztrząsanie tej alternatywy – ad maiorem… No, może z wyjątkiem takich podejrzliwych jak Stalin idywiduuw jak ja, którym się jednak jakieś czerwone lampki zapalają. Pierwsze – dla czystej formalności, że słowo retoryka pochodzi wprost z naszej ulubionej starożytności, gdzie były szkoły retorów. To takie ówczesne pół-BBC, pół-MI6. I kolejne. Znowu pachnie mi klockami, którymi mamy się bawić, bo je pani w naszym przedszkolu wydała i są takie, a nie inne. A kto nie chce – to po pupie – jak kiedyś śpiewał Andrzej Garczarek. No dobra, do adremu zatem. Retoryka buntu jest dawno skompromitowaną techniką manipulacji bezmyślnym tłumem, któremu zawsze coś się nie podoba i poza buntowaniem się – werbalnym jedynie – i tak niewiele potrafi. No ale na wszelki wypadek zajmuje się go tym, bo jeszcze ktoś inny go zagospodaruje i będzie kłopocik. Zamykamy przeto uszy nasze. Co zaś do retoryki lojalności, to pytanie techniczne, wyjaśniające, jakie trzebaby sobie zadać po drodze – to wobec kogo ta lojalność miałaby być. Pozostawię na boku odpowiedzi negatywne – dobrze przez Pana omówione i wspomnę jedynie o tym, że słusznie podkreśla Pan, że u nas jednak jest trochę lepiej niż gdzie indziej. I znalazłyby się rzeczy – ba charyzmaty wręcz, wokół których obecna władza mogłaby budować lojalność. Ale tego nie czyni. Nie chce, nie potrafi – to oczywiście też, ale przede wszystkim nie może. Te dwie rzeczy to krzyż i korona. I nie czarujmy się – już wujek Edek chciał stworzyć lojalność opartą o wielkie budowy socjalizmu, ale udało mu się stworzyć tylko lojalność sitwy. Nie wiem czy o taką nam chodzi…

  5. O taką nam nie chodzi, ale krzyż i koronę chwilowo zawłaszczyli koledzy towarzysza Stalina, którzy są tak wolnościowi i tak zbuntowani, że Kościuszko się do nich nie umywa

  6. – tak, ale to pozory i niewiele trzeba, żeby się sami z tym ośmieszyli… A my mamy problem poważny i bez krzyża i korony go nie rozwiążemy. Będziemy prowadzili tę wojnę gangów do usranej śmierci. Korona – to symbol organizacji naszego doczesnego życia, naszego państwa. Krzyż – to symbol systemu etycznego, który ma w tym państwie obowiązywać. Bez tego stwierdzenia nie zrobimy absolutnie nic.

  7. Okay, ale krzyż jest po naszej stronie. Nie widzę problemu. Narracja zaś musi być ustawiona na tu i teraz, bo inaczej zostanie zepchnięta do skansenu. Koronę na razie zostawmy, bo od 20 lat wszyscy zajmują się jej kompromitowaniem

  8. – ja nie deprecjonuję osiągnięć ostatniego czasu, ale one się łatwo mogą zmarnować, jeśli się ich nie wprzęgnie w proces budowania czy też odbudowy etosu państwa polskiego. Same budowy to trochę za mało, jak też i programy socjalne. Współczuję też ekipie Prezesa, bo – zakładając, że ma on jakiś plan – to musi go realizować otoczony zewsząd ograniczaniami a i wrogami. No ale ja też nie spodziewam się, żeby na konwencję PIS przyszedł z krzyżem i w koronie. Są inne sposoby mrugnięcia do takiego betonu politycznego, jak ja…

  9. Najpierw możliwie duża grupa ludzi musi być zainteresowana dalszym rozwojem polityki w czynnych dziś kierunkach. Tego zaś nie zrobi się ogłaszając aspiracje do korony

  10. – zgoda, ja nawet chętnie podpowiem Prezesowi, jak tą dużą grupę do siebie przekonać. Jak to tam ten Coryllus pisał… ? Własność nieruchoma i udział w stanowieniu prawa. A Kobiety w małych i średnich miastach chętnie wyhaftują na sztandarach.

  11. Na razie jednak TVP puszcza filmy o burdelach i romansach matki Przemyka

  12. Ja jestem za rozwiązaniem, które proponował Stefan Kisielewski, a mianowicie wziąć fajnopolaków za mordę i zrobić to, o czym mówił Seweryn, a potem wprowadzić wolność.

    Czekamy na „marsz dobrej książki” w Kędzierzynie-Koźlu. Ciekawe, za kim jest Opolszczyzna?

  13. – ciekaw jestem czy Prezes o tym wie i co o tym myśli…

  14. – nolens volens wyszło dobrze; na butelkach z płynami otępiającymi znalazły się twarze znanych otępiaczy…

  15. Jasne, Prezesi nigdy nie wiedza o wielu waznych sprawach…

    Moim zdaniem tragedia dla Polski jest, ze Prezes nie zna sie na medycynie, na szczepieniach, na rolnictwie, na sztuce (kinie) itp. i w tych branzach wrogowie Polski wala w nas, jak w kaczy kuper.

    https://youtube.com/shorts/qTEoYNDkXLY?feature=share

  16. „Po 10 kwietnia 2010 rząd PiS także uprawiał retorykę buntu. I można dyskutować nad tym czy było to słuszne. Moim zdaniem nie było, ale wszystko – po kilku latach – skończyło się dobrze.”

    Skończyło się dobrze, bo w 2013 roku zmieniły się diametralnie interesy USA wobec Rosji:

    – administracja B.H.Obamy zmieniła politykę resetu, na politykę konfrontacji z Rosją, po ostatecznym odrzuceniu przez Putina oferty Obamy na II-gi etap polityki resetu USA-Rosja,  podczas spotkania Obamy z Putinem szczycie G-8 w Irlandii w czerwcu 2013 roku,\

    – zastąpienie polityki resetu, polityką konfrontacji z Rosją, czego widomą oznaką był Majdan na Ukrainie i jego dalsze konsekwencje.

    J. Kaczyński, już w grudniu  2012 roku miał wiedzę na temat zmierzania do końca polityki resetu USA i mówił o tym 8 grudnia 2012 r. na spotkaniu z wyborcami, podczas pobytu w budynku Uniwersytetu Opolskiego.

    Potwierdzeniem tej wiedzy i oczekiwania zmian we władzach w Polsce, było zgłoszone wotum nieufności podczas debaty 7.03.2013 r. wobec rządu premiera D.Tuska i zastąpienia go „tabletowym” premierem technicznym w osobie prof. Piotra Glińskiego.

    To wtedy rozpoczęło się nagrywanie rozmów ludzi związanych z PO w resteuracjach „Sowa&Przyjaciele” i „Amber Room” oraz w wolii premiera D.Tuska  przy ulicy Parkowej w Warszawie, których ujawnienie przez „Wprost” w czerwcu 2014 roku(afera podsłuchowa), pomogło PIS- owi wygrać podwójne wybory w 2015 roku.

    Zarówno wyniki rozmów OS, konstytuujące kształt tzw. transformacji ustrojowej jak i późniejsze wydarzenia związane z tworzeniem ekip sprawujących władzę w Polsce po 1989 roku, były wynikiemj ówczesnych interesów USA.

    Brak weryfikacji funkcjonariuszy powstających WSI to decyzja USA, które przejęły większość zasobów archiwalnych i kadrowych wojskówki Kiszczaka – Jaruzelskiego.

    Tak na ten temat mówił Maciej Zalewski , na początku prezydentury Wałęsy polityk Porozumienia Centrum i sekretarz Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w rozmowie z filmowcem Jerzym Zalewskim, co ten utrwalił w swojej książce pt. „Dwa kolory” :

    (…)Czego dowiedziałem się w Ameryce – tak ma być. Drugą lekcję otrzymałem, kiedy byłem w BBN i kiedy rozmawiałem z szefem CIA, który też mi powiedział, że tak ma być: „Zostawcie tych agentów, zostawcie tych szpiegów, wszyscy jak mieli być odwróceni, to zostali odwróceni, pracują na rzecz nowego układu. Zostawcie to w świętym spokoju. Wszystkie wasze pomysły są pomysłami idealistów, którzy nie rozumieją układu. Tak ma być”.(…)

    Interesem USA po rozpadzie ZSRR 26 grudnia 1991 było wciągnięcie Rosji w orbitę wpływów USA/Zachodu na wzór krajów Europy Śr. Wch., poprzez gospodarczo – ekonomiczne zdominowanie(taki cel miała tzw. złodziejska prywatyzacja kuponowa w Rosji lat 90-tych XX wieku, nazywanych „jelcynowską smutą”, której negatyne skutki(kryzys finansowy w Rosji w 1998 r., którego bezpośrednią przyczyną było niespłacenie przez Rosję długu zagranicznego latem 1998 r.) były przyczyną przejęcia władzy w Rosji w 2000 roku, przez „siłowików” z W.Putinem, funkcjonariuszem KGB na czele.

    W odpowiedzi na to administracja G.W. Busha, po wydarzeniach 9/11 w NY rozpoczęła politykę przyciągania Rosji do Zachodu metodą „marchewki i kija”(globalna polityka rosnących cen ropy naftowej i gazu, czyli głównych elementów dochodów budżetowych Rosji oraz wciągania Rosji na „salony” Zachodu, które rozkwitło po rozpoczęciu przez Obamę w 2009 roku polityki resetu USA/Zachód – Rosja).

    Ponieważ głównym sojusznikiem USA w Europie po końcu zimnej wojny były Niemcy/niemiecka UE, to i kształtowanie ekip rządowych w Polsce było podporządkowane akt5ualnym na danym etapie interesom niemieckim/niemieckiej UE i trwało to do 2013 roku.

    Pełnoskalowa wojna Rosji na Ukrainie, rozpoczęta 24.02.2022 roku i zaangażowanie USA na rzecz Ukrainy jest przesłanką do wspierania przez USA rządów PIS/ZP w Polsce.

    Jak te obecne interesy USA wobec roli Polski i rządów PIS/ZP na wschniej flance NATO, przełożą się na wsparcie w kampanii wyborczej w 2023 roku , czas pokaże.

  17. Kto dokonal zamachu na Reagana i JP II w odstepie zaledwie dwoch miesiecy?

  18. – nie przesadzajmy, od zagadnień szczegółowych Prezes musi mieć ludzi, a od tego jest Prezesem, żeby ich dobrze wybrać. Ale propaganda jest zbyt ważną rzeczą, żeby ot, tak umyć ręce i powiedzieć; to nie ja, to kolega. Kurski znaczy… I nie żądam od Prezesa żeby wzorem ww. otępiaczy koncentrował się na porywaniu tłumów – choć owszem, czasem potrafi zrobić dobre wrażenie i nie powinien tego odpuszczać, ale musi kontrolować wszystko, co idzie w świat i poważnie pływa na recepcję partii i całego propolskiego programu politycznego. Nie wierzę, że On nie wie jakie to ma znaczenie…

  19. Wie pan co, Zalewski jest tak samo wiarygodny jak Wałęsa

  20. Trudno się z Autorem nie zgodzić, że retoryka buntu jest jak najbardziej niewłaściwa oraz nieproduktywna – wszak bunt, to domena dzieci i dorastającej młodzieży, a z tego buntu tylko kwasy, osłabianie więzi rodzinnych oraz społecznych, a gdy zacietrzewiony i podsycany nieprzejednaną postawą starszych, zwykle prowadzi do szkód poważnych, do destrukcji. A najgorzej jest wtedy, gdy dorośli, czyli rodzice i nauczyciele, nie mają pomysłu na skuteczne spacyfikowanie buntu młodych, a co najmniej na zaradzenie negatywnym jego skutkom, ponieważ sami tkwią w buncie.

    I trudno się nie zgodzić, że najlepszą receptą na pomyślność jest lojalność. Pozostaje jednak kwestią: wobec kogo lub czego. Mądry ojciec kiełznając bunt swojej latorośli podsunie jej raczej lojalność nie wobec siebie, a wobec rodziny, sobie zostawiając rolę integratora i rozjemcy. A sukces może osiągnąć pokazując, że lojalność wobec rodziny nie przekreśla własnych ambicji i nie wyklucza zmian, doskonalenia oraz rozwoju, o ile służy to właśnie interesowi rodziny, jej dobrobytowi, jej zdolności do odpierania zewnętrznej agresji oraz promowaniu właśnie na zewnątrz tych członków lojalnej rodziny, którzy posiadają istotne na owych wysuniętych placówkach talenty.

    Ot, sztuka w tym, aby ojciec rodziny potrafił dostatecznie sugestywnie wskazać zalety takiej rodzinnej lojalności, powściągając przy tym swoją osobistą pychę.

    I jestem tu dość mocnym optymistą, ponieważ J. Kaczyński nie wydaje mi się człowiekiem pysznym, a jeśli z czasem wzmoże w swojej retoryce akcenty wspólnej pracy na rzecz rodziny (szeroko i węziej pojętej), promując właśnie tych, którzy po prostu robią to, co okazuje się nam wszystkim przydatne (drogi lądowe i wodne, porty, energetykę), a jednocześnie ograniczy epatowanie rozdawnictwem (choć sam nie jestem przeciwny ani wspieraniu rodzin z dziećmi, ani seniorów), to wyborczy sukces wydaje się osiągalny, a nasz dobrobyt zapewniony w trendzie rosnącym, że tak to ujmę.

    PS. Swoją drogą, widziałbym min. Błaszczaka w roli kandydata na prezydenta i docelowo, oczywiście, w roli zwycięzcy. Wydaje się mieć dobre stosunki z USA, a to z kolei wydaje się być dla naszej (co najmniej bliskiej) przyszłości kluczowe.

  21. Ten, kogo był w tym interes, czyli zgodnie z łacińską sentencją: „cui bono, qui prodest”.

  22. Wiarygodność osoby można weryfikować nie po jakiejś jednostkowej wypowiedzi tej osoby, ale poprzez konfrontację podanej przez nią informacji z późniejszymi  działaniami tych, których ta informacja dotyczyła(tu amerykanskiej CIA).

    To, jaką politykę globalną i wobec Rosji  prowadziły USA po zimnej wojnie, uwiarygadnia wypowiedź Zalewskiego.

  23. Wiarygodność jego informatorów, czy choćby ich rzeczywiste istnienie pana nie interesują? Takie mądrości może opowiadać każdy, szczególnie post factum

  24. A może to było „dziecko” Seweryna?

  25. no tak mi się skojarzyło, że 10 lat temu filozof, doktor, przedsiębiorca  producent nalewek zaczął na scenie politycznej lansować ordynarność a teraz tą rolę odegrał aktor .

    Jednak jest awans jakowyś w powierzaniu roli ordynusa do odegrania.

    Od handlarza napojami wyskokowymi do znanego aktora … już nie prowizorka a profesjonalizm poparty sukcesami scenicznymi i filmowymi.

    tylko że … jakoś mi smutno

  26. No tak – chodzi o dykcje i emisje glosek, zeby to „rrr” wybrzmialo, jak nalezy – mniut na uszy dla zamawiajacego. Kampania powinna byc profesjonalna.

  27. To jest ich rola zycia przeciez po tylu upokorzeniach…

    https://youtu.be/kDLlc5-_z4c

  28. Niemcy zawsze znali ruskich agentów, ale nie mówiło się o tym publicznie. To był element biznesu. Uwłaszczenie po enerdowsku, z kluczową rolą ruskiej ambasady.

  29. Dzieki temu Bruksela bez problemu przedluzyla zakaz obrotu zywnoscia z UA w UE, bo… z w/w powodow tam nie lubia UA. Kazdy rolnik powinien za to postawic swieczke w najblizszej cerkwi. Komisja Kaczynskiego, jak zacznie dzialac, to wykryje, jak glupi sa Polacy.

    http://cerkiewpiaski.wroclaw.pl/?p=2000

  30. Seweryn byl z nich wszystkich „najporzadniejszy”.

    https://youtu.be/08KqVfwvtIw

  31. Budzisz powiedział, że jak nie będziemy realizować projektów infrastrukturalnych pod Trójmorze oraz nie wesprzemy Ukrainy dla tak zwanej głębi strategicznej, to skazujemy się już być może na 10lecia bycie państwem 2 a nawet3-rzędnym w Europie. Mimo swojego położenia wylądujemy na pozycji Bułgarii, Serbii czy Mołdawii, które zostały zepchnięte na margines…. Premier Morawiecki pije szampana z Premierem Trudeau oraz lepi z nim pierożki, a tamci maszerujący (wulgarni sowieciarze) chcą żebyśmy byli pariasem, bo wtedy lepiej się kradnie po prostu.

    FxpXrsyWIAAN62B (1600×1066) (twimg.com)

  32. z tych aktywnych do wykorzystania w kampanii przez PiS to są jeszcze Buda Waldemar i Sasin Jacek- małe reaktory atomowe… Dla retoryki lojalności.

  33. Sasin razem z Moskwą.

    Kompetentny duet, ale dlaczego robi to panstwo a nie prywatne przedsiebiorstwa?

  34. Z tym Sasinem to bym nie przesadzał

  35. Sasin jest przedstawicielem rządowym jako minister aktywów ws. umowy na reaktory…. Tak wyszło i tyle. A do branży strategicznej jaką jest energetyka, to myśli Pan że te firmy amerykańskie i koreańskie, to one reprezentują interesy swoich państw? Na pewno! Jest biznes prywatny- Solorz-Żak.  1920×810 (1920×810) (www.gov.pl)

    16711936258eeb34.jpg (730×380) (kierunekenergetyka.pl)

    A tamci kogo mają Arłukowicza ????!!!

  36. np,. Ursus powinien być uratowany, jako biznes prywatny ruszył wolą i wielkim wysiłkiem samoch pracowników, zakłady przeniesiono do Lublina, były kontrakty, produkowana bardzo zaawansowane techonoglicznie ciągniki, ale niestety, potrzebne było to dokapitalizować. No i tutaj mamy problem, bo jak pamiętam minister Gowin tych 100 mln nie dał, a szkoda… Ursus upadł już na stałe. To pewnie były wymogi kochanej UE !!!

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.