wrz 242020
 

Praktyka ta została już zarzucona, ale jeszcze kilkanaście lat temu, można było gdzieniegdzie, w różnych utarczkach polemicznych zobaczyć argument w postaci zdjęcia z Wałęsą. Chodzi mi o te zdjęcia z roku 1989, kiedy to każdy, kto kandydował do sejmu i senatu, chciał mieć zdjęcie z Wałęsą, bo to oznaczało, że jest właściwym człowiekiem. Był to rodzaj namaszczenia. Kilkanaście lat temu, kiedy już jasne się stało „kto szczuł i co było grane”, zdjęcia z Wałęsą straciły cały swój czar i stały się, dla tych, którzy o taki zaszczyt zabiegali, kłopotliwym balastem. Tak to już bywa w życiu, a ja twierdzę, być może niesłusznie, że tak bywa zawsze. Ze zdziwieniem zatem odnoszę się do ludzi, którzy uważają, że w jakiejś karierze, czy to politycznej czy medialnej, czy artystycznej wreszcie, potrzebne jest im jakieś namaszczenie. Jest dokładnie na odwrót. Żadne protekcje, rzeczywiste, mistyczne czy inne nic nie pomogą. Przeciwnie, przyjdzie taki moment, że staną się ciężarem i doprowadzą do katastrofy. Dlatego ja sam zawsze uprzedzam ludzi ze mną współpracujących, że nie będą mieli z tej współpracy żadnej korzyści, prócz tych, które oferuję. Na nikim nie zrobi ona pozytywnego wrażenia, a przeciwnie, wielu ludzi może zirytować. Parę lat temu, jeden mój znajomy starał się o posadę w państwowej firmie, coś tam dla nas robił i miał tak zwane portfolio. Do pracy chciał się zaangażować przez protekcję, bo rzeczywiście mu to zaproponowano. No, ale okazało się, że jest jeden warunek – nie może wspominać, że miał cokolwiek wspólnego z Kliniką Języka i coryllusem. To są dla mnie sprawy dość oczywiste, ale dla ludzi młodszych, których głowy i serca pełne są złudzeń, może to być jakimś tam zaskoczeniem. Tym większym im głębiej wierzą oni w namaszczenia. Kochani, musicie porzucić te złudzenia, ani prezydent Wałęsa, ani ja, ani nawet prezes Jarosław Kaczyński, niczego nikomu na trwale załatwić nie możemy. Ze mną jest o tyle łatwiejsza sytuacja, że przyznawanie się do tej znajomości od razu jest pewnym naznaczeniem in minus, a przy Wałęsie i Kaczyńskim wszyscy mają jakieś złudzenia, snują marzenia i plany.

Nie zauważyłem tego wcześniej, ale dziś doczytałem, że tak zwana ustawa futerkowa została przygotowana przez młodzieżówkę PiS. To nie może być prawdą, ale wskazuje na pewien kierunek. Otóż prócz podejrzeń, że za ustawą stoją zagraniczni lobbyści, chcący zalać europejski i polski rynek swoimi produktami, musimy powziąć jeszcze jedno. Poprzez takie próby ustawodawcze, prezes próbuje namaścić jakąś grupę wybrańców w młodzieżówce, których – oby to się nigdy nie stało – będzie chciał później wychowywać, uczyć i kształtować na swój obraz i podobieństwo. Każde absolutnie doświadczenie uczy, że takie projekcje i praktyki to czysty idiotyzm. Jest on jednak owinięty w taką ilość kolorowych złudzeń i budzi taką ilość emocji, że w zasadzie trzeba by ogłosić ów pogląd herezją i za jego kultywowanie palić na stosach, żeby uzyskać, jakiś w miarę sensowny, ale też i nie oszałamiający efekt. To znaczy, żeby przywrócić ludzi do przytomności. Edukacja, szczególnie zaś edukacja polityczna, to system. Jeśli go nie ma, nie może być mowy o przekazywaniu wiedzy i doświadczenia, żadne indywidualne nauczanie w tym zakresie nie istnieje. Jeśli jest tak, jak myślę i politycy PiS – Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz – snują marzenia o wychowaniu młodych polityków, patriotów, to niech Pan Bóg w Trójcy Jedyny ma nas w swojej opiece. Tego rodzaju postępowanie spowoduje wyłącznie wyłonienie spośród członków młodzieżówek samych degeneratów, bo nawet nie karierowiczów. Ludzie ci zostaną następnie kupieni, nie przez jakichś poważnych lobbystów, nie przez Mosad i CIA, nie przez białoruskie KGB, ale przez producentów cytrusów z Wysp Kanaryjskich. Tak będzie, wspomnicie moje słowa.

Budowanie systemów nauczania, które mają zasilić kadry polityczne to sprawa najwyższej wagi. Podobnie jak wywracanie takich systemów, werbowanie w nich agentów, kreowanie ich, tajne namaszczanie na kontrowersyjnych przywódców. I aż dziwne, że nikt tego jeszcze nie opisał w opasłym, trzytomowym dziele. A być może opisał, ale ja o tym nie wiem.

Wiele słów powiedziano już na temat obecnego kryzysu w Ameryce. To jest wojna o zachowanie ciągłości systemu kreowania elit politycznych. Jeśli zostanie on złamany, nie wiadomo co się stanie. Na miejsce karierowiczów przewidywalnych przyjdą ludzie pokroju Mobutu, z horyzontem tak wąskim, że więzienny judasz wyda im się perspektywą z widokiem na ocean. W Polsce w ogóle nie ma żadnego systemu, a jedyne czego się dorobiliśmy to polityczne namaszczenia i święta wiara w to, że one działają. To nieprawda, a zdjęcia z Wałęsą są na to dowodem. Nie wszyscy także w nie wierzą. Ci, którzy łaski tej wiary nie posiedli, budują na zapleczu jakieś swoje bieda systemy, na przetrwanie. Sami sobie wydają się kacykami, ale wierzą w swoją siłę. No, niestety wyglądają jak armia Zulusów z dzidami, ustawiona naprzeciwko trzech baterii brytyjskich haubic wzmocnionych brygadą grenadierów i szwadronem kawalerii w odwodzie. Wiara jednak we własną skuteczność nie umrze w nich aż do pierwszej salwy.

Opisane wyżej elementy, połączone gumowym przegubem, stanowią o rzeczywistości politycznej w Polsce. O tym, by niszczyć tu cokolwiek nie będzie nawet mowy. Wystarczy jeden strzał w powietrze i wszystko się rozsypie.

Można by długo dyskutować o tym, co powoduje, że politycy prawicy, obozu patriotycznego, dobrej zmiany, czy jak tam ich będziemy nazywać, wierzą w takie dyrdymały. Moja sugestia jest następująca. To są ludzie pochodzący z wyizolowanych środowisk, którym ktoś kiedyś udzielił jakiegoś namaszczenia. Oni, z istoty nie są w stanie utożsamiać się z narodem, ale chętnie wierzą, że stanowią jego najtwardsze jądro. Powątpiewam w to szczerze. Z owej grupy wyłączyłby Jarosława Kaczyńskiego, albowiem, o czym wielokrotnie pisałem, on został w czasie pełnienia swojej politycznej misji doświadczony bardzo ciężko. Czy to wpłynęło na jego postrzeganie politycznych następstw pokoleń w sposób znaczący? Tego nie wiem, ale jeśli przyjmiemy za dobrą monetę sugestie tu zamieszczone przyjdzie nam stwierdzić, że nie. Przyjdzie nam stwierdzić, że prezes ma jakieś głupie i niezrozumiałe upory. Niezrozumiałe, jeśli brać pod uwagę jego osobiste doświadczenia.

Niedawno jeden z komentatorów polecił mi film zatytułowany Moneyball, twierdząc, że jest to film o mnie. Abstrahując od tego, o kim jest ten film, uważam, że wszyscy powinni go obejrzeć. To jest bowiem film o kształtowaniu zespołu. W dodatku bardzo skutecznego, choć jasno powiedziane jest przy tym, że okoliczności, w których zespół działa są bardzo ciężkie i sukces musi być okupiony naprawdę potwornym wysiłkiem. Film opowiada o bejsbolistach z drużyny, która leci w dół tabeli. Menedżer, przy pomocy absolwenta ekonomii, młodego człowieka, który wygląda całkiem, jakby był z młodzieżówki PiS, ale zachowuje się zupełnie inaczej, buduje drużynę, w której nie ma miejsca na sławy i tak zwane osobowości. Analizują grę, próbują zrozumieć skąd się biorą punkty i kompletują zespół zawodników, którzy wykonują dokładnie takie czynności na swoich pozycjach, jakie są im potrzebne. Dochodzą prawie do sukcesu, ale okazuje się jednak na koniec, że bez wielkich pieniędzy, nie można pokonać wielkich klubów. Bo, o czym nie wspomniałem, nowa drużyna jest, jak na warunki amerykańskie bardzo tania, a do tego wygrywa 20 meczów z rzędu, z czym nikt nie może polemizować.

Co jest w tym przekazie istotne. Brad Pitt, który kompletuje drużynę nikogo nie wychowuje. On nawet nie jeździ na mecze. On ustawia zespół z gotowych elementów, które reagują na grę w taki sposób, że musi to przynieść efekt. Pieniądze są w tle, podobnie jak władza. Są – wobec celu podstawowego – mniej ważne.

W polityce polskiej to jest niemożliwe, albowiem namaszczenia służą do tego w istocie, by zamaskować dziedziczenie stanowisk i kooptację w ramach rodzin i gangów. Jeśli poskrobalibyście pazurem po życiorysach działaczy tych wszystkich młodzieżówek, ujawniłoby się to bardzo szybko. Priorytetem takich politycznych systemów nie jest sukces i 20 zwycięstw pod rząd, ale zachowanie stasus quo. To zaś może trwać tylko do pierwszej salwy. Potem się rozsypie. Wszystkie pomysły na edukację polityczną są tylko, przepraszam za wyrażenie, maskirowką tego mechanizmu.

Mogę jeszcze dodać, że w świecie polityki, który jest pełen zagrożeń autentycznych, chodzi przede wszystkim o to, by odsunąć niebezpieczeństwo od swoich ludzi i skierować je gdzie indziej. Na jakieś inne grupy, na rolników na przykład, albo kogokolwiek.

Na dziś to tyle, pointy nie będzie.

  39 komentarzy do “O rodzajach namaszczeń”

  1. Status quo ***** jedno zło ☺

  2. Jeśli ktoś staje do walki i zwycięstwo nie jest jego priorytetem – przegra.

  3. Takich młodych w PiS na razie nie widać. To wada modelu wodzowskiego, że nie kreuje godnych następców, tylko tych co chcą walczyć o schedę po prezesie i ludzi określanych mianem BMW. Nie wiadomo czy nie ma tam ukrytych Miśków Kamińskich. To cena sprawnego kierowania partią.

  4. Uzupełniam o pointę.

    Oglądałem Przegląd Tygodnia w klubie Ronina. W skrócie, abyście nie oglądali całości -w trosce o Wasz cenny czas, przypomina to wykład tow. Winnickiego dla sąsiadów  przerwie meczu w telewizji z serialu „Alternatywy 4”.

    https://www.youtube.com/watch?v=vwG6Be4HpMI

    Ale jak ktoś nie wierzy to całość:

    https://www.youtube.com/watch?v=CehHWffGXhM

  5. Ma Pan dużo racji w kwestii dziedziczenia pozycji. Nie wiem czy trafnie, ale rzucił mi się taki artykuł w powyższym temacie.

    https://www.tysol.pl/a53941-Corka-poslanki-zawieszonej-w-PiS-w-zwiazku-za-sprzeciw-wobec-Piatki-wyrzucona-z-mlodziezowki-PiS

  6. Za chłopca do bicia posłużą rolnicy z górnikami włącznie .Epidemia ASF i kwarantanny dla kopalń to trening ,tego ,co może nastąpić później na większä skalę.Można Śląskie i Lubuskie objąć kwarantanną żeby złoża nie zachorowały a pitem tu już wiadomo .Nawet jakby nic się nie sprawdziło to potrenować zawsze można i trzeba .Po coś jest potrzebne zachowanie odpowiednoego statusu.Nic prócz niego nie może przecież wiecznie trwać.

  7. Przeczytałem ostatnio Pańskie artykuły z bloga z okresu wyborczego 2015 roku i byłem mocno zaskoczony brakiem entuzjazmu na zwycięstwo PiS. Jako że jestem świeżak na blogu, to błędnie założyłem, że żyruje Pan w ciemno każdą decyzję obecnie rządzących, a przede wszystkim  P. Kaczyńskiego, zakładając, że ich działania zmierzają tylko w dobrym kierunku. Przepraszam za to. Mam wrażenie, ale nie jestem pewien czy dobrze je odbieram, że właśnie w taki sposób działają członkowie „Klubu Ronina”, szczególnie PP. Orzeł  i Trzmiel, którzy na ostatnich podsumowaniach tygodnia na kanale YouTube właściwie stwierdzają, że Ronini mają już swego Pana i składają hołd Dajmio Kaczyńskiemu. Sposób rozmowy i podśmiewanie się z argumentów innych osób są dla mnie bardzo przygnębiające.

    nagranie z przeglądu: https://www.youtube.com/watch?v=CehHWffGXhM

    Pointy mi brak, ale może pytanie. Czy będzie jeszcze szansa na wspólne z Panem Orłem komentarze polityczne jak w „Telewizji w Polsce”?

  8. przepraszam , ale nie urzęduję na SN a tam blogerka opisuje regulamin funkcjonowania służących w stolicy  w połowie  XiX wieku, chciałam coś do tego dodać

    otóż kiedyś na wykład przyszedł w zastępstwie pan, który nam opowiedział taką historię; zanim się pojawił w stolicy A. starynkiewicz, który był wiceministrem więziennictwa w carskim ministerstwie spraw wewnętrznych, no więc kiedy się pojawił w priwislinskim kraju to budował więzienia no i zajął się kontrolą wolnych zawodów takich jak prostytucja i nożownictwo. wg wykładowcy uporządkowano wtedy osadnictwo po odbyciu wyroku, nożownicy oraz panie zajmujące się niewykwintnym zawodem i ich ochroniarze osadzani byli na zamieszkanie 15 km od stolicy . Wg administracji stolicy nożownikom przydzielono wołomińskie ziemie na osiedlenie po odbyciu wyroku, a paniom  i ich ochroniarzom pruszków .

    Dlaczego te 15 km – bo kiedy taka osoba z miejsca osiedlenia , dotarła do rogatek była zakurzona i zziajana i że tak powiem nieświeża – zatem straż na rogatkach od razu pytała o paszport no i w paszporcie był zapisany zawód i wykroczenia i osobę taką rogatkowy odsyłał do domu

    itd ciekawa jestem czy blogerka z SN znajdzie w archiwach coś na ten temat, wyjaśniła by się geneza mafii

  9. Na kilka dni przed wyborami prezydenckimi 2005 ( druga tura) w skrzynce pocztowej znalazłam ulotkę, a na niej Donalda Tuska w objęciach Wałęsy. Nie mogłam wyjść ze zdziwienia.  W tym momencie  byłam pewna, że Tusk przegra. Ten namaszczony                         z młodzieżówki rzeczywiście przypomina Miśka K., wygląda i zachowuje się  jak jego wychowanek. Te same pokłady wazeliny.

  10. Partie w Polsce budowane od góry do dołu, generują negatywna selekcję. Namaszcza cię prezes i idziesz na odcinek danego województwa lub powiatu. Tylko budowanie od dołu da możliwości selekcji kadr wg zasług nie wierności prezesowi. Od 30 lat mamy dyktaturę 4 do 5 prezesów, którzy obsadzają listy wyborcze wg swojego uznania.

  11. Uważam, że Autor nie ma do końca racji twierdząc, że wskazanego młodego człowieka nie da się dowolnie kształtować.
    Oto Gracja Kalibabka, która bierze udział w programie Top Model, córka znanego uwodziciela – przestępcy, pomimo trudnego bagażu zmienia się na naszych oczach w porządną dziewczynę.
    Tymczasem nasz „Wasyl Błogosławiony“ po planowanym wypieprzeniu Ziobry wybiera się na wicepremiera, by przejąć kontrolę nad resortami siłowymi, co zapewne powiększy wachlarz technik namaszczeń. Od teraz każden, któren dostanie od policjanta (poświęconą) pałą przez plecy powinien uklęknąć i się przeżegnać.
    O co chodzi z tym wzmożeniem w resortach siłowych w ostatnim czasie, wyjaśniają szczegółowo na YT znani publicyści prawicowi.

  12. Sprawnego kierowania? O czym pan mówi…

  13. Nie wiem kim jest ten Trzmiel, pewnie myśli, że za pomocą Józefa zrobi jakiś kawałek kariery…oj ludzie, ludzie…

  14. Niech się Pani tam zarejestruje i zapyta

  15. Bo co by było gdyby JK faktycznie dał część władzy w partii innym a nie sterował wszystkim zza fotela a robi to w miarę sprawnie?

  16. Ta wazelina zdążyła się ulec fosylizacji

  17. Bo ważne jest zachowanie status quo, a nie sukces

  18. Którzy zachowują się jak żydowskie płaczki

  19. Dawną i przyszłą młodzieżówkę steruje moda.

    Uszanki

  20. Uśmiechnięte twarze urwisów, ja pierniczę…

  21. „Podstawowym warunkiem fosylizacji jest szybkie przykrycie szczątków martwych organizmów OSADEM, co odcina dostęp tlenu powodującego szybki rozkład organizmu, a także umożliwia przemiany chemiczne i mineralogiczne szczątków.” – z wikipedii, he he. 

  22. Słuchałam wczoraj części dyskusji w senacie na temat piątki dla zwierząt. Między hodowcami bydła, przetwórcami rybnymi i rabinem Schudrichem zabrała tam głos młoda panienka, będąca przedstawicielką banku spółdzielczego. Panienka w sposób rzeczowy i beznamiętny wyjaśniła panom i paniom senatorom, że banki spółdzielcze są bankami z kapitałem w 100% polskim, że udzieliły wielu kredytów rolnikom, których działalność gospodarcza zostanie w sposób drastyczny dotknięta przez nową ustawę ochrony zwierząt, że kredyty są skalkulowane na 15 lat i że rolnicy w momencie wejścia w życie ustawy stracą zdolność kredytową. Panienka nie powiedziała tego, ale można się domyślać, że stracenie zdolności kredytowej postawi w dramatycznej sytuacji nie tylko rolników, ale i banki spółdzielcze.  Nie sądzę, by ktoś z młodzieżówki PiS rozumiał, że ta ustawa może być impulsem do bankructwa kilku banków spółdzielczych (z kapitałem polskim) i tragedii nie tylko „oprawców” zwierząt ale i ludzi, którzy w tych bankach trzymają pieniądze. Natomiast premier Morawiecki musi sobie zdawać sprawę z tych zależności, a mimo wszystko promuje on 5 dla zwierząt.

  23. Nie powinien mieć pretensji, bo to teraz najnowszy trend Zielonych… czy innych arbuzów.

  24. Doskonałe są te pana komentarze. Ostatnio słyszałam o minimalizmie w modzie. https://almanachminimalisty.pl/ekstremalny-minimalizm—szafa-minimalistki-co-potrzeba-funkcjonalny-styl-ubioru-%28lista-rzeczy%29

    Świadczą też inne usługi … hipnoza i takie tam.

  25. “Ordinary people, simply doing their jobs, and without any particular hostility on their part, can become agents in a terrible destructive process. Moreover, even when the destructive effects of their work become patently clear, and they are asked to carry out actions incompatible with fundamental standards of morality, relatively few people have the resources needed to resist authority.”
    ― Stanley Milgram, Obedience to Authority

  26. Poruszył Pan, być może nieświadomie, bardzo istotny temat. Otóż, odnowa społeczeństwa jest możliwa tylko przez dzieci i młodzież. Nie ma innej metody, natomiast dorośli mogą ewentualnie  w tym pomóc.

     

    PROBLEM

     

    Opisywane setki i tysiące razy zjawisko deformowania dzieciństwa w gettach i kibucach prowadzi w życiu dorosłym do występowania różnych form pretensjonalności (nienormalności). Modelowym przykładem „pretensjonalności” (hasło wprowadzone wczoraj na tym blogu) są ideologie multi multi, ratowania uchodźców, ratowania klimatu, gender, LGBT. Mniej oczywiste przykłady, to ekologia, różnego rodzaju modernizmy, marksizm, rasizm, ewolucjonizm, liberalizm, modne teorie wychowawcze i psychologiczne, wiara w masowe szczepienia, cudowne środki farmaceutyczne, suplementy, ale również socjalizm i recepty na ulepszanie na siłę naszego życia w sposób odgórny przez tzw. dobrą zmianę firmowaną przez Kaczyńskiego i Morawieckiego.

    W skrajnym przypadku „pretensjonalność” prowadzi do przestępstw i patologii takich, jak nihilizm, pedofilia, alkoholizm, narkomania oraz do zamieszek i regularnych wojen włącznie z wojnami światowymi.

    Przez absurdalne, „pretensjonalne” pomysły została całkowicie zdegenerowana edukacja, kultura, ekonomia i polityka.

     

    ROZWIĄZANIE

     

    Uzdrowienie polegałoby na zaspokojeniu w pierwszej kolejności naturalnych potrzeb najmłodszych dzieci i wspomaganiu rozwoju nowych pokoleń w normalny sposób, bez tych wszystkich patologii i niewłaściwych przekonań (np. że dziecko nabywa w przedszkolu kompetencji społecznych, co jest oczywiście totalną bzdurą, chyba nie trzeba tego dodatkowo wyjaśniać).

    Niestety, po prawej stronie należałoby także wymusić groźbą lub prośbą konieczność załatwienia problemu pedofilii w Kościele poczynając od obiektywnej oceny działalności papieża Jana Pawła II przez konstruktywną krytykę aktualnie urzędujących biskupów, kardynała Dziwisza, aż po wszystkich pomniejszych funkcjonariuszy, profesorów, opatów, księży, pomocników. Ta odnowa ma jeszcze sens, bo działa w Kościele nadal wielu porządnych ludzi zarówno wśród duchowieństwa, jak i wiernych, więc szkoda byłoby to zmarnować.

     

    Osobiście uważam jednak, że tego planu nie uda się zrealizować, bo sprawy zaszły zbyt daleko w złą stronę.

  27. Tam jest jeszcze gorzej niż w serialu Alternatywy 4.

    Wart było oglądnąć całość żeby zobaczyć jak w czasie pytań znikał z twarzy Trzmiela  ironiczny uśmiech.

    Moje wnioski :

    Według nich na tkz. prawej stronie politycznej jest tylko PiS.

    Orzeł sugeruje Ojcu Dyrektorowi, aby nie mieszał się do polityki bo to go przerasta.

    Ile O.D. może zapewnić głosów 2 mln ? 3 mln ? Szef każdej partii z pocałowaniem dłoni przyjmie ten elektorat.

    Wyborcy dla PiSu się nie liczą bo i tak na nich zagłosują.

    Nie można chronić dzieci nienarodzonych bo Unia nie pozwoli i nie będzie 75% poparci społecznego.

    Na uwagę – Elektorat PiS’u przestanie na nich głosować

    Odpowiedź Orła – Jak przestanie to przestanie.

    Taka postawa „to gorzej niż zbrodnia, to błąd”.

  28. Czyli robić czy nie robić zdjęcie z Jojne? 🙂

  29. Kto śledzi nowiny z najbliższego otoczenia Prezesa, ten dowiaduje się, że nie zrezygnował z futrowania.

    Przywiązanie bez futrowania

  30. Współcześnie: kreują wizję i mają misję, ewaluują a potem futrują bez przywiązania.

  31. Kaczor miał sporo czasu, żeby uformować w miarę ideową i poukładaną partię, wbrew temu co wyli wilcy i kodomici. Z tego co wiem, stosowano selekcję, eliminiowano ludzi uwikłanych, pobrudzonych, poplamionych, taka kaczystowska czystka, delikatna, bez przelewu krwi, ale stanowcza. Tak było na dołach, na górach mogło być nieco inaczej. Nie można powiedzieć, że się nie udało, że nie pozyskano sporej grupy młodych fajnych ludzi. Tylko sporo czasu minęło.

    Od tej pory młodzi stali się młodymi starymi, a Kaczor powoli przeobraża się w Faraona dyskutującego o etyce i gwiazdach z kotem.

  32. Na dole bardzo często stawiają na różnych karierowiczów i farbowanych lisów. Na dole to się dobrze mają KODOMICI.

  33. Czyli mamy antykulturę w natarciu, pod którą podpisał się sam Naczelnik?

    Cała nadzieja, że:

    – w antykulturze jest też trochę kultury, która mimo woli szczepi zarażone antykulturą osobniki

    – mimo wszystko jesteśmy wyposażeni w funkcję zdrowego rozsądku, to on odpowiada za systemy wczesnego i późnego ostrzegania, włączając czerwone lampki i sygnały dźwiękowe

    – zawsze kalkulujemy, a rachunek jest bardzo prosty – to konserwatyzm wyznacza optymalną oś opłacalności, mimo, że jej utrzymanie w pionie kosztuje sporo wysiłku; wszystko co jest w sprzeczności z dekalogiem prowadzi zawsze w ślepe uliczki i zatracenia

    – działają też zasady wahadła i odbijania od dna, ludzie zawsze będą wypływać z tej brudnej i niebezpiecznej wody w górę, do światła

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.