Ledwie wczoraj zadeklarowałem, że nie będę się zajmował tematami topowymi, a już dziś muszę to zmienić. Tak to właśnie bywa. Za nami wybory samorządowe, na które starałem się nie zwracać uwagi, albowiem byłem pewien, że PiS nie osiągnie w nich tego co chce, choćby się skichał. Przyczyna klęski PiS w Warszawie jest dla mnie dość oczywista, myślę, że niewidoczne nitki łączące PO i PiS w stolicy są tak mocne, że po prostu nie da się wyrzucić ze stołka ani pani Hani, ani jej następcy. Jeśli dodamy do tego to, o czym już kiedyś pisałem, czyli poważne braki w dyscyplinie wewnętrznej partii, a jestem pewien, że tym razem też się one ujawniły, to klęska była łatwa do przewidzenia. Warszawa nie mogła zagłosować na Jakiego, bo on zwyczajnie nie jest wcieleniem aspiracji Warszawy. Ktoś powie, że ten drugi też nie jest. To prawda, ale ten drugi, to jest rozpoznawalny i dający się oswoić cwaniak, Jaki zaś to zwykły frajer. Na frajera zaś nikt w stolicy nie zagłosuje.
Najciekawiej wygląda jednak wynik w Łodzi. To jest miasto, podobnie jak cała okolica, na granicy zapaści. Tam się nic nie dzieje, śmieci walają się po ulicach, zdarza się, że na bruk przewróci się fasada kamienicy, ale to nic. Ważne, że pani prezydent jest fajna i sympatyczna. Dostała 70 proc. poparcia. Niezwykłe prawda? O czym świadczy ten wynik? Zresztą wynik warszawski też o tym świadczy. Otóż chodzi z grubsza o to, że motywacje jakimi kierują się wyborcy nie są racjonalne, a nie dość, że taki jest ich charakter, to jeszcze leżą na obszarach emocji, do których spin doktorzy PiS nie są się w stanie nawet zbliżyć. W jaki sposób PiS chciał wygrać wybory w Warszawie to akurat jest łatwe do opisania, ale trochę trudniejsze do zrozumienia, partia chciała zdemaskować panią Hanię i jej popleczników-kamieniczników, ale zabrakło jej odwagi, że by sprawę dociągnąć do końca. Tak to bywa przedstawiane, ale ja w to nie wierzę. Myślę, że Warszawa została oddana, nie rozumiem tylko po co i w imię czego. Miałem bowiem wrażenie, że w zakresie zarządzania państwem PiS przechodzi do kwestii rudymentarnych pozostawiając za sobą drobne interesy i układziki. Rzeczywistość, jak to kiedyś obrazowo ujął jeden z moich kolegów, okazała się inaksza.
Powtórzmy jeszcze raz, bo nigdy dosyć powtarzania. Klęski PiS biorą się z tego, że większość partyjna pogardza wyborcami. Stara się ów fakt ukryć za różnymi parawanami, z których najważniejszym jest wzmożenie patriotyczne, ale to niczego nie zmienia, bo ta pogarda stamtąd wyłazi. Jeśli do tego dodamy przyrodzoną głupotę niektórych liderów, a także głuchotę na argumenty to mamy obraz całości. Mając w ręku cały kraj, mając do dyspozycji media, przerżnąć wybory samorządowe, to jest wyczyn. I niech mi Patryk Jaki nie mówi dziś, że dopóki człowiek walczy jest zwycięzcą. To nie jest gawęda na tę okoliczność. Może teraz zastanówmy się skąd się biorą zwycięstwa PiS. One się biorą z tak głębokiej degradacji partii, opozycyjnej, że ludzie już tego po prostu nie wytrzymują. Biorą się także ze zmiany w kierunkach polityki zagranicznej. Zasługa liderów PiS w zwycięstwie wyborczym jest minimalna i to przede wszystkim powinni oni sobie uświadomić, a ja mam nadzieję, że uświadomi im to wynik wyborów samorządowych. Skoro jesteśmy przy polityce międzynarodowej to popatrzmy na ten link
Takiej porcji idiotyzmu dawno nie było i być może też, stąd właśnie, z tego źródła bierze się całkowite nierozpoznanie realiów przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Oni myślą, że wyborcy myślą takimi schematami, jak te zaprezentowane w tym filmie. Czym jest film? Jest on antycypacją rzeczywistości. Najpierw pokazują filmy, a potem zmieniają realia. A jak ktoś pyta – dlaczego, to mówią – no bo przecież w filmie było. To był, wiesz, taki trochę proroczy film. I tak to leci. Widzimy wyraźnie, że narracja idzie w tym kierunku, żeby oskarżać skrajnie prawicowe ugrupowania o współpracę z Rosją, być może one rzeczywiście z Rosją współpracują, ale ich rola na polskiej scenie politycznej jest zerowa, jeśli oczywiście nie liczyć roli kozła ofiarnego, w której się je obsadza przy okazji kryzysów.
Nie wiem co to za dowcipniś nazwał polskiego prezydenta Demko, ale musiał być przy tym nieźle ubawiony. Niezorientowanym przypominam, że Demko to prawdziwe nazwisko Mieczysława Moczara. I tak się właśnie bawimy.
Rządzi nami partia, która nie potrafi zrobić kampanii wyborczej inaczej niż w myśl recepty – dla idiotów, a do tego jeszcze próbuje nieudolnie ukryć swoje powiązania w wielkich miastach, z partią, która ją zwalcza. Jakby tego było mało, podstawową troską partii jest odgadnięcie właściwe intencji sojuszników, którzy widząc to zaangażowanie ziewają już tylko dyskretnie, rozglądając się przy tym po okolicy za jakimś innym może, bardziej dynamicznym partnerem. Ofiarą takich poczynań jest wyborca, który jak zwykle nie zrozumiał i jak zwykle nie dorósł do programu i oczekiwań partii. Na tyle jednak politycy PiS są przytomni, że nie ogłaszają tego wprost, ograniczają się jedynie do zapewniania, że wynik zmotywuje ich do pracy, jeszcze wydajniejszej i jeszcze cięższej. To są idiotyzmy, wynik do niczego ich nie zmotywuje. Żeby PiS wygrywał naprawdę trzeba zmienić ludzi na kluczowych stanowiskach, a do tego jak wiemy nie dojdzie. Musimy się więc przygotować na sukces jakiejś innej partii, który już niebawem nastąpi. Tak to widzę.
Jadę dziś do Warszawy i mam nadzieję, że uda mi się porozmawiać o tym z Józefem na wizji. Początek o 13.07. Józef zasugerował, że mam dać jakiś odlotowy show, no to spróbuję. Nie wiem czy się uda, bo zanim wyjadę mam tu masę rzeczy do ogarnięcia. A do tego dwa samochody mi się popsuły. Co za świat…
Co do Łodzi – wydaje mi się, że gromkie okrzyki polityków PIS, że nie dopuszczą jej do sprawowania urzędu, uczyniły z kandydatki PO ofiarę i jedynie zmobilizowały jej elektorat. Czyli taki „normalny” taktyczny błąd. Abstrahując od rzeczywistych szans na pokonanie kandydatki PO.
Co do Jakiego pełna zgoda. Wczoraj jeszcze z samego rana kolega powiedział mi, że Prezes zgodził się na jego kandydowanie w Warszawie tylko po to aby go „odstrzelić” i aby osłabić pozycję Ziobry (Jaki jest członkiem ugrupowania Ziobry a nie PIS-u).
To są strategie wariata. Przepraszam, ale taka jest prawda
W miastach synekury od dawna są rozdane i wybranie nawet kogoś takiego jak urzędująca prezydent Łodzi gwarantuje, iż nic się nie zmieni. Role od dawna rozpisane i trzeba było, aby suweren je klepnął i klepnął. Wzmożenie wśród znajomych mi zwolenników PO aby głosować było spore, agitowali się wzajem.
Te 70, a nawet ponad 80% głosów i to bez kiełbasy wyborczej budzi szacunek. :))
U nas jeden kandydujący poprzednio obiecywał miejskie rowery i rozbudowę sieci ścieżek rowerowych i słowa dotrzymał. :)) Widać, że nie ma poważniejszych problemów w moim mieście.
Jestem przeciwnikiem demokracji i twierdze, ze sa tez inne metody rzadzenia i z tego powodu oddaje glos tak, zeby wkurzyc jak najwieksza liczbe wyborcow i doprowadzic ich do rozpaczy, zmiany pogladu i powiekszenia grona sceptykow odnosnie obecnego systemu. Biorac pod uwage powyzsze sadze, ze glos oddany na szarancze nie jest glosem zmarnowanym, a kazdorazowo przy frekwencji ponizej 50% wybory powinny zostac uznane za niewazne, zgodnie z zalozeniami systemu demokratycznego.
„Mając w ręku cały kraj, mając do dyspozycji media, przerżnąć wybory samorządowe, to jest wyczyn”.
100% zgoda. Żal **** ściska.
Kwestia kampanii powinna byc komentowana w dziale wydarzenia kulturalne lub historia cywilizacji. Bylem w ten weekend w Kotlinie Jeleniogorskiej (m. in. w zamku w Karpnikach) i w okolicach, poza zamkiem, nie jest tak ladnie, jak myslicie. W radio Morawiecki powiedzial, ze bedzie budowal chodniki w kazdej wsi, a oznacza to skok cywilizacyjny na miare ery atomu. Jezeli Morawieckiemu to sie uda, trzeba bedzie zrewidowac wszystkie podreczniki historii kultury i cywilizacji w Polsce. Trzymam kciuki, ale osobiscie sadze, ze w obecnym systemie to sie nie moze udac.
Ale z monarchią też trzeba ostrożnie:
„Jak już pisałem uważam, że film „Nie o Mary Wagner” jest filmem chybionym. Głównie z tego względu, że nie demaskuje istoty zła, a tę stanowi system prawny w dominiach, którego nie można zmienić bez zmiany prawa na wyspie. Tego Grzegorz Braun nie mógł pokazać, bo na Wyspie jest monarchia, a on opowiada, że jest monarchistą. Już lepiej, żeby nazywał siebie teokratą. Monarchista, bowiem, jeśli zbadamy istotny sens słowa „monarchia” to człowiek wynajęty przez banki do kochania króla. Po to, by ten ostatni dobrze wypełniał powierzone mu zadania. Bez mocnego pieniądzem i wiarą społeczeństwa stanowego, nie ma mowy o wolności. Każda zaś monarchia zaczynała swoje przygody od prób podporządkowania sobie wiary i pieniądza. Tym samym stawała się z miejsca niewolnikiem banków i kredytu. Grzegorz Braun niby to wie, ale nie mówi, bo uważa, że ten jego monarchizm jest niesłychanie uwodzicielski. Nie jest, już dawno przestał taki być, a być może nawet nigdy nie był”.
„Pis przerżnął wybory samorządowe. 100% zgoda.” – nie uderzyłeś się przypadkiem ostatnio na głowę?
Mala korekta: istota i przyczyna zla jest istnienie zla osobowego, poza tym zgadzam sie z cytatem (chyba Gospodarza?)
Oczywiście, że nie. Przy panowaniu w mediach publicznych, przy miernocie i widomej przestępczości przedstawicieli opozycji, przy ilości świadczeń socjalnych rozdanych w ostatnich latach przegrana w tak kluczowych miejscach jak Warszawa czy Łódź, zwłaszcza Warszawa jest nie do pojęcia. Zgadzam się z Gospodarzem, że musieli się chyba PO-PiS-owo dogadać. Jak to inaczej rozumieć? Gonić króliczka i nie dogonić?
To fakt, nie ma za co przepraszać. Problem w tym, że w działaniach „dobrej zmiany” jakiejkolwiek strategii trudno się doszukać.
Oczywiście. Żeby cokolwiek tu zakumać i nie robić przy tym globalnej wiochy wyszukuję sobie różne słowa klucze w poprzednich postach. Cytat pochodzi akurat z tekstu „Rady dla Grzegorza Brauna” – 21 maja 2015
Drogi Coryllusie, nie mam pojęcia skąd się biorą Twoje wyobrażenia o Łodzi. Tu nie ma żadnych śmieci na ulicach a kamienice, sztuka po sztuce są rewitalizowane. Przyjedź, proszę, zobacz i potem ew. wyrażaj opinie. Dlaczego Zdanowska wygrała? Bo to musiał być jakiś układ z którąś z frakcji PO, bo wystawiono na kontrkandydata człowieka, którego nikt, literalnie nikt w Łodzi nie zna, bo zaatakowano pogróżkami kobietę tuż przed wyborami (i tak Cię odwołamy), bo przeważająca część łodzian wyprowadziła się do suburbii a tak się składa, na dodatek, że tylko w kierunku wschodnim Łódź nie jest ściśnięta miastami. Wszędzie indziej: Pabianice, Konstantynów Łódzki, Aleksandrów Łódzki, Zgierz. Dodatkowo w Łodzi dopuszczono do głosu np napływowych studentów (ok 100 tys.) czego ze słoikami nie zrobiono w Warszawie. I wreszcie najważniejsze: bo pani Hela, Zośka i reszta handlujące na placu Barlickiego powiedziały, że lepiej jest głosować na stare zło.
Łódź ma problem fundamentalny – jest bankrutem z powodu idiotycznych inwestycji Zdanowskiej (min dworca Łódź Fabryczna bez tunelu średnicowego) więc tak czy inaczej wejdzie tu komisaryczny zarząd wyznaczany przez premiera. Cała reszta wygląda na ustawkę.
Pomimo trzyletniej, załganej do imentu, antypisowskiej totalnej histerii – będącej w istocie istnym pierdolcem bez precedensu – prowadzonej za gigantyczne pieniądze w najpotężniejszych ośrodkach propagandy medialnej wynik: PIS – 32,2 do 24,7 dla koalicji złodziei, aferałów, kłamców, jurgieltników i wrogów narodu mającej patronów w tejże medialnej szczujni, to nie jest przerżnięcie wyborów! Litości!
Pojedynek między frajerem a cwaniakiem. Polskę stać na więcej, tymczasem w ramach wyborów mamy to co zwykle, czyli emocjonalny teatrzyk.
Nie potrafie odpowiedziec rownie kwieciscie, zapewniajac tu odpowiednia „klykalnosc”, ale uwazam, ze PiSu ani jakiejkolwiek innej partii nie da sie „zalgac” podobnie, jak nie mozna ukrasc ukradzionego. Tresci wyborcze wszystkich glownych polskich partii plasuja sie poza jakakolwiek ocena w kategoriach prawdy i falszu – stad tez wziela sie nazwa „Gazety Wyborczej”, w przypadku Gazety przymiotnik „wyborczy” oznacza: poza prawda i falszem, jednak calkowicie w obrebie zla. U demokratow prawda jest negocjowalna i wybieralna.
Widzę to podobnie. Warto też porównać z wynikami w 2014:
Wybory samorządowe 2014: PiS – 26,8%; PO – 23,3; PSL – 23,9%
Wybory samorządowe 2018: PiS – 33%; PO – 26,7; PSL – 13,6%
Brakuje pani Hani?
A może wyszła już ?
http://kontrrewolucja.net/wp-content/uploads/2017/08/2-33.jpg
Nie chcę byś zrozumiał mnie nie tak, jak trzeba ale myślę, że w twym rozrastajacym sie przecież biznesie samochod, to istotna jego część. Myślę, że nowy samochód na leasingu, to jest wyjście. Opłaty za to wchodzą w koszta firmy, a stanem technicznym tego samochodu zajmuje się leasingodawca, ty lejesz paliwo i jeździsz tylko. Po kilku latach zmieniasz sobie samochod na inny, też nowy. I tak to się kreci.
No i nie „mi (Ci) sie zepsuly” (zapewne w nocy, kiedy spalem), tylko JA zepsulem, zajechalem, skasowalem. Tak mowia prawdziwi macho 🙂
Nie wiem czy to będzie na temat ale po przeczytaniu notki skojarzyło mi się takie zasłyszane stwierdzenie. Czasem konflikty powstają z powodu tego, że mądry oczekuje, że głupi go zrozumie. Ale głupi dlatego jest głupi, że nie rozumie. A mądry dlatego jest mądry, że potrafi zrozumieć głupiego. Zawsze to działa w jedną stronę.
i to jest wspólny mianownik partii politycznych i całej elity. Taki teatr: spory diaspory a w tle goje naiwne.
Wielki Gabi literatury polskiej ma po prostu twórczą wyobraźnię. Ma charyzmat i uznanie kilku starszych pań
Madry jest po to, zeby rzadzil glupimi, czy tego chca, czy nie, a nie po to, zeby glupi wykazali sie przenikliwoscia i wybrali w glosowaniu Madrego do wladzy. Stad biora sie konflikty i rozczarowania w demokracji. Wszystkie „dziwne” wybory to potwierdzaja. Pozwolmy tzw. ludziom byc glupimi, bo takimi ich Pan Bog stworzyl, takich ich kocha i przejmijmy stery wszedzie, gdzie to tylko mozliwe, od swiadomosci i kultury zaczynajac. To wszystko.
Nie ma śmieci na ulicach? Pół miasta w ruinie i do rozbiórki a rewitalizacja to dotyczy 1 budynku na 20.
Ci co wyprowadzili się to biurokracja, która pasożytuje na trupie Łodzi
Ciekawe jestem skąd biorą się pańskie wyobrażenia o Łodzi, być może są to wyobrażenia urzędnika Zdanowskiej, który przejeżdża przez Łódź samochodem do domu pod Łodzią
Polecam wysoka.kwota.wolna s24
Tak więc proszę nie wstawiać bajek o tej pięknej Łodzi. Codziennie to „piękno” widzę
Jedna poprawka – moj.ksiegowy mowi, ze autoleasing ma sens powyzej pewnej.ceny auta, 1xx tys. czy jakos podobnie. No i nie wiem, czyzawsze daja zastepcze na czas przegladu/naprawy…
Samo centrum – ulica Nawrot i okolice – budynki podparte stemplami, liszaje, sypiący się tynk, zamurowane okna na parterze. Szczytem kreatywnośli lokalnych władz jest wystrzałowy dworzec Łódź Fabryczna ziejący pustką.
Tylko jacyś ludzie chodzący w obłokach myśleli, że PiS zdobędzie ile? – 40%. Sondaże jak zwykle były robione do d…. Te do wyborów samorządowych to są najtrudniejsze. To jest wyborcza klęska, owszem – ale w stosunku do wybujałych oczekiwań. Myślę, że rządzący mieli dla siebie inne sondaże, prawdziwe.
…a że ich nie upublicznili, to inna sprawa.
Z wczorajszego wieczoru wyborczego wynika, że PIS-owi chodziło głównie o przejęcie sejmików, czyli kasy dla regionów. Dla ludzi w mieście , z kolei, ważniejszy niż niejasno działający sejmik jest np. prezydent miasta. Widać, moim zdaniem, że np. we Wrocławiu odpuszczono sobie kandydatkę na ten urząd. Zero kampanii tylko bilbordy i stawianie na sentyment sprzed 4 lat, gdy Stachowiak-Różecka zdobyła II rundę z Dutkiewiczem. Teraz wygrał jakiś człowiek z kapelusza Dutkiewicza, chyba nawet sam jest zaskoczony tym sukcesem ponieważ natychmiast będzie musiał zapewniać „ciągłość władzy”.
Tak, Panie Gabrielu…
… w niczym sie Pan nie myli… mysle, ze za rok w wyboraH parlamentarnych bedzie calkowicie pozamiatane po tym beznadziejnym PiS’ie i ich „strategii” dla idiotow. Osobiscie ciesze sie, ze ta skandaliczna i zenujaca hucpe – jako narod – mamy juz za soba. Ciesze sie, ze Jaki odpadl… nie bylam na wyborach bo zmogla mnie choroba… jego kandydatura na prezydenta Warszawy to byla niesamowita ZENUA i ZENADA… przy nim Trzaskowski to naprawde duRZy cwaniak !!!
A co do filmu… to rzeczywiscie ten misio filmowy niezle zadrwil sobie z tego calego adamczyka… specjalnie przez male „a”… a on jeszcze sie cieszy i jest dumny z gry u boku TL…
… jakim plaszczacym zerem trzeba byc, zeby cos takiego o sobie powiedziec… normalnie ludzkie zero i dno !!!
Czego sie Sakiewicz i Kurski nie dotkna…
… to wszystko spier***a !!! Tak jest od samego poczatku… i tak dalej bedzie !!! Zlodziejstwo… hucpa merdialna… zero odpowiedzialnosci i kontroli tego calego zerowiska dla sFoiH, zainteresowanych wtlacznie trwaniem przy korycie panstwowym…
… taka prawda !!!
Pasjans warszawski czyli obywatelka wybiera
Chyba się nie mylę, ale nie mam ustawy samorządowej , bo trzeba zobaczyć kto przygotowuje i organizuje wybory samorządowe (np. przetarg na druk formularzy, kontrola ilości formularzy, dobór składu komisji wyborczych (urzędnicy samorządowi ???) , kto liczy głosy w dzień kto w noc itp. ) a potem trzeba by się zastanowić czy nie można ustalić wyniku wyborczego tak, że rządzić będzie ten co go wskazał właśnie ten co przygotowywał wybory. Ustalenie wyniku wyborczego wcale nie musi mieć miejsca na cmentarzu. W swych podejrzeniach nie mam na myśli szacownego PKW.
Witam
Mam pytanie
Czy ktoś z Lublina wybiera się do Tłokini ?
Proszę o kontakt
mojeakwarium@tlen.pl
kropla
ps
przepraszam Gospodarza, ze moze to zbyt obcesowe jest nawoływanie się na blogu
Film i wybory
Dawno temu rozbawił mnie długi dowcip o tym jak ulokowana na wzgórzu ekipa filmowa wytwórni MGM wielokrotnie próbowała nakręcić wielkie sceny batalistyczne lecz wysiłek tysięcy statystów szedł na marne ze względu na błędy techniczno-organizacyjne. W końcu, gdy kolejna bitwa wydawała się idealnie prawdziwa, gdyż wszyscy padali jak zabici ze zmęczenia, szefowie firmy dotarli do ekipy na wzgórzu i zapytali czy wszystko w porządku. „Tak!”. Odpowiedział szef kamerzystów: „Taśmy technicolor, kamery sprawne, oświetlenie idealne… – to kiedy zaczynamy kręcić?”
Więc ja też zadaję takie pytanie. Kiedy i gdzie będą obwieszczenia o wyborach? Bo w mojej wsi Warszawa takich nie dostrzegłem.
We Wrocławiu wszystko było ustalone przed wyborami i wszystko odbyło się tak, jak rozpisano w scenariuszu. Pierwszy reprezentant Żydów liberalnych zapewniający niezmienność układu, zadłużanie miasta itd, druga miała być pani reprezentująca Syjon, która jednak nie walczyła o pierwsze miejsce, odmawiała debat, jakiegokolwiek zaangażowania, a trzecia była podstawiona opozycja wypuszczona przez tego pierwszego. Cały ten układ ma łącznie z 95% poparcia, jeśli nie więcej, a kandydaci spoza tego towarzystwa nie zostali nawet wpuszczeni na debatę na publicznej uczelni. I tyle w temacie tej fikcji 😉
Zwycięzca jest tak mocnym graczem, że wystarczył mu moment rozmowy z Lubnauer by ta kopnęła w d*** własnego kandydata, a za moment sam kandydat .N już klęczał przed nim z uśmiechem. Następnie ściągnęli samego Zdrojewskiego do nagrywania filmików z poparciem dla zwycięzcy. No nie ma mocnych, na taki układ. Oni 5 minut mogą wyczarować człowieka, który wygra w pierwszej turze, ci magicy. Szkoda tylko brudzić tymi plakatami i czasu ludzi, którzy wierzą, że pójście do urny coś tu zmieni.
Ale lepiej dla Wrocławia, że wygrali żydzi liberalni, bo gdyby wygrał PIS to Kościół Katolicki pod pozorem rzekomego wsparcia niszczony byłby w tempie błyskawicznym. A tak przynajmniej jest cień nadziei, że księża nie będą iść ręka w rękę z prezydentem, popieranym przez SLD i PO, który w dodatku w każdej chwili może zrobić coming out 😉 Tak jakoś wygdybałem. I przynajmniej papieru oszczędzą na drugiej turze.
bardzo to smutne, ja jestem przekonana że w Warszawie tzw kamienicznicy z urzędnikami, też mieli coś do powiedzenia w sprawie wyborów…
„a stanem technicznym tego samochodu zajmuje się leasingodawca”
miałeś kiedyś samochód w leasingu, że takie dyrdymały piszesz ????
no i poniedziałkowe popołudnie w Warszawie do PKW spłynęło info dopiero z dwóch dzielnic. No to ponawiam pytanie kto drukował formularze i ile ich wydrukowano i kto to kontroluje ?
Zgadzam się z Cortes, że w Łodzi nie jest tak źle, jak pisze Coryllus, a Piotrkowską jest zachwyconych wielu obcokrajowców. Zresztą częściej tam słychać obce języki niż na Nowym Świecie. Nawet Off-Piotrkowska na pierwszy rzut oka kompleks restauracyjny w ruinach fabryki, to miejsce dla dosyć zamożnych. Tych w Łodzi jest sporo, bo przemysł włókienniczy tam nieźle działa (tylko inaczej niż za komuny) nie mówiąc o dziesiątkach firm informatycznych, które stale poszukują pracowników.
Problem Łodzi, i nie tylko, jest to, że zamożniejsi (których jest sporo – na parkingu przed po PRL-owskim hotelem Światowid parkują samochody typu Bentley i Porsche) nie chcą mieszkać w luksusowych odnowionych mieszkaniach w centrum (powierzchnia rzędu 150-200m2 i wysokość 3,5 m, nie mówiąc już o ceglanych ścianach) tylko wprowadzają się poza miasto do domków-slumsów z cegły dziurawki i płyty kartonowo-gipsowej mając 4m do granicy z sąsiadem (okno w okno) i kawałek trawnika do uruchomienia kosiarki na weekend, a wszędzie trzeba jeździć samochodem.
Co tak ludzi ciągnie na przedmieścia albo to takich przedmieść slums-owatych jak Pabianice, Zgierz czy Grodzisk Mazowiecki? Tanio, to fakt, ale pieniądze to nie wszystko.
No właśnie możliwość poruszania się samochodem, jazda w dowolnym kierunku .
W dowolnym kierunku, czyli donikąd.
Poza zamkiem też jest ładnie, trzeba tylko „z buta” pochodzić po pobliskich Górach Sokolich i Rudawach Janowickich…
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.