kw. 222022
 

Mimo tragedii, jaka rozgrywa się na naszych oczach i serii wielkich, a także drobnych demaskacji, zdaje się, że publiczność w Polsce traktuje obecną sytuację w kategoriach rywalizacji sportowej. Oto pewna koncepcja osiągnęła swoje apogeum, nie na tyle jednak potężne by zdewastować konkurencyjny układ. Jej apologeci, w przeczuciu sukcesu, całkiem przecież fałszywym, musieli zacząć ujawniać się jeden po drugim, żeby wesprzeć akcję zbrojną, tak jak to mieli zapisane w umowach. Publiczność zaś zamiast zawyć ze zgrozy, odwrócić się tyłem, albo chociaż prychnąć znacząco, zaczęła nucić – nic się nie stało, koledzy, nic się nie stało…To jest dla mnie coś absolutnie zdumiewającego. I groźnego zarazem, albowiem świadom jestem, że ludzie się niczego nie uczą, a darowanie win, zaniechań i przeoczeń, nawet drobnych jest katastrofą procesu edukacji i całkowicie dewastuje lojalność. Świadczy poza tym o słabości. I choćby nie wiem jak się zarzekać, pomyśli tak każdy, a z całą pewnością pomyśli tak ktoś, kto miał jakieś układy z potężnym i planującym różnie niepiękne polityczne akcje patronem. Przebaczenie i wyrozumiałość oczywiście wchodzą  w grę, ale dopiero po przyznaniu się do błędu, oczyszczeniu i pokucie. Nie wcześniej i nie z zamiarem awansowania osobnika, który dopuścił się nieszczerości w relacjach z bliźnimi zainteresowanymi polityką i mającymi na uwadze dobro kraju.

I tak, na przykład wczoraj, pojawiła się informacja, że Leszek Sykulski, znany polemista Bartosiaka, mędrzec i geopolityk stwierdził iż relacje polsko – ukraińskie opierają się na pochodzących z podkarpackich burdeli nagraniach przechowywanych w Kijowie. Jednym słowem – polscy politycy popierają Ukrainę, bo są szantażowani. Ja nie wiem, jak wygląda życie prywatne Sykulskiego, ale ja na niego patrzę, mam wrażenie, że jest raczej monotonne. Jeśli zaś chodzi o tak zwane „sprawy”, to poza domem publicznym niewiele dróg się przed panem Leszkiem otwiera. Skąd mu się więc wziął pomysł, by straszyć publiczność burdelowymi kompromatami? I co tam niby miałoby być na tych nagraniach? Przyznam, że nie potrafię sobie tego wyobrazić. No, a przede wszystkim nie potrafię sobie wyobrazić kto miałby tam być? Kuchciński? Okay, niech się facet trochę rozerwie, ale jeśli to tylko pomówienia, ten kto je wysuwa musi zostać ukarany. Twierdzenie zaś w sytuacji jaką mamy, że sojusz polsko-ukraiński opiera się na nagraniach z burdelu jest po prostu robotą agenturalną. Nie to jest jednak najgorsze. Okazało się, że Sykulski został odznaczony przez prezydenta Dudę brązowym krzyżem zasługi za działalność na niwie geopolityki. To jest coś absolutnie zdumiewającego. Valser co jakiś czas wpisuje tu różne uwagi o osłonie kontrwywiadowczej. To ja się pytam – gdzie jest ta osłona skoro Sykulski dostał order? Przy okazji mam też odpowiedź na pytanie dlaczego ja, jakby nie było wydawca źródeł i ważnych książek, nigdy takiego orderu nie dostanę. Albowiem nie jestem agentem wpływu. Tylko oni bowiem przechodzą przez sito weryfikacyjne i osiągają potrzebną do pełnego zaufania liczbę punktów. Wydawać by się mogło, że wobec kompromitacji, która była udziałem Jacka Bartosiaka, wmawiającego ludziom, że należy oddać połowę kraju wrogowi, żeby móc walczyć z nim za pomocą manewrów, człowiek ten zniknie z pola widzenia. Ale gdzie tam…! Ogłosił wczoraj, że będzie teraz, razem z Rokitą i Zychowiczem, rozkminiał aspekty wojny kosmicznej. Jak gdyby nigdy nic. Publiczność zaś uważa, że wszystko jest w porządku, albowiem przyzwyczaiła się do tego, że internetowe pogadanki mają wyłącznie charakter rozrywkowy. Podejrzany zaś jest tylko ten, który przeszkadza jej w konsumpcji nowych, coraz bardziej przejrzystych i coraz bardziej odjechanych treści.

Walka zaostrza się w miarę jej prowadzenia, jak powiedział klasyk. Mówił co prawda o walce klas, ale myślę, że stwierdzenie to odnosi się do każdej walki. I przez to właśnie na front rzucane muszą być coraz to lepsze wojska. Mam tu na myśli także front ideologiczny. Wczoraj z jakichś podziemi wydobyto byłego ministra obrony Onyszkiewicza, który swego czasu kokietował publiczność tym, że jeździł do pracy na rowerze. Ja go sam w takiej sytuacji widziałem, więc mogę potwierdzić. Onyszkiewicz na rowerze Wigry 3, takim składaku, pomykał ulicą Puławską. Były lata dziewięćdziesiąte. No i ten Onyszkiewicz powiedział, że złudzeniem jest iż uda się Ukraińcom odbić tereny zajęte przez Rosjan. Wystąpił oczywiście jako ekspert od obronności. To jest coś nieprawdopodobnego. Jakiś figurant, ustawiony przez nie wiadomo kogo na czele resortu obrony  sytuacji kiedy ten resort był zwijany, a wojsko redukowane, zamiera dziś głos w sprawach strategii. Czy to jest szczyt bezczelności? Nie, ten bowiem zdobył Viktor Orban chwaląc się papieżowi, że Węgry przyjęły najwięcej uchodźców z Ukrainy w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Nie wiadomo właściwie co powiedzieć. Mają szczęście, że nie jestem premierem, bo zerwałbym stosunki dyplomatyczne z Węgrami. Po jaką cholerę nam one? Najwięcej uchodźców na jednego mieszkańca…Szok!

W związku z zaostrzającą się walką należy się spodziewać, że Niemcy zmuszone zostaną do ujawnienia swoich prawdziwych zamiarów wobec Polski i innych krajów regionu. Rosja bowiem nie pozwoli im na łatwe porzucenie sojuszu. Coś się musi stać. Na razie były doradca wojskowy Makreli powiedział, że sukces Ukrainy nie leży w strategicznym interesie Niemiec. A mógł milczeć – pomyślałby niejeden. No właśnie nie mógłby. Teraz wszyscy oni będą detonowani jeden po drugim w nadziei, że coś się odwróci. Polityka bowiem, choć jest pełna podstępów, pełna jest też demonstracji, które muszą się dokonać, by cel został osiągnięty. Nie można się tak po prostu wycofać z relacji z Rosją. Tego żaden niemiecki agent chyba nie przewidział. Im się wydawało, że można się chyłkiem wycofać z relacji z USA, ale postawa i słowa prezydenta Bidena wskazują jednak, że to także się nie uda. Sprawy zaszły za daleko. Unia Europejska zaś, organizacja założona przez Amerykanów, nie może tak po prostu wyjść spod ich kurateli, choćby nie wiem jak silne były złudzenia niemieckich polityków. Okazało się, że postawili na złego konia. To znaczy w ogóle nie postawili na konia, ja szczura raczej, który nie wyjdzie już z klatki, gdzie go zamknięto, choć na pewno będzie się bronił i kąsał. Mam nadzieję, że nikt nie pozwoli Niemcom na utrzymanie pozycji lidera, ani w Europie, ani w regionie. To oni bowiem sprzeniewierzyli się idei europejskiej myląc ją z ideą panświnizmu, gdzie stare chłopy, jak Klaus Schwab, zakładają siatkowe pończochy. Wszystko im się popieprzyło. My zaś musimy do tego wszystkiego podchodzić ze śmiertelną powagą i nie zachowywać się jak kibice na meczu ligi okręgowej.

  13 komentarzy do “O sportowych aspektach polityki”

  1. Orban skłamał, żeby chwilowo zaimponować papieżowi. Ma Pan rację, że Węgry się nam nie przydadzą. A najwięcej uchodźców w stosunku do liczby mieszkańców przyjęła prawdopodobnie Mołdawia.

  2. Jaka osłona kontrwywiadowcza. Kukliński przekazywał jedynie jakieś 10 lat dokumenty CIA (wliczając dokumenty o najwyższym stopniu tajności, do których dostęp miała garstka osób) i nikt się nie zorientował. A na ironie szefem kontrwywiadu był wtedy Kiszczak i mu nawet włos z głowy nie spadł. Nasz kontrwywiad dostarcza tyle perełek, że można by otworzyć fabryke naszyjników.

    Ciekawe czy Sykulski sam to wymyślił czy dostał gotowy skrypt. W każdym razie mogliby się bardziej postarać. Jechali przez pół kraju do burdelu. Tak było.

  3. Tak, bo tam były najlepsze dziewczyny

  4. Pewnym pocieszeniem i nadzieją na przyszłość jest to, że destrukcyjna polityka Niemców, co do której nigdy nie miałem wątpliwości, staje się dla wielu osób coraz bardziej zauważalna. Obserwowanie, jak się teraz miotają jest bardzo pouczające. Myślę, że najwyższy czas spojrzeć chłodnym okiem na to, co zrobiła Merkel zapraszając swojego czasu „uchodźców” do Europy. Z pewnością nie była to ani głupota, ani naiwność, ale realizacja planu destabilizacyjnego, zapewne w porozumieniu z moskwą. O tym, że ta ostatnia posługuje się tego rodzaju metodami nie trzeba już chyba po kryzysie na naszej granicy z Białorusią nikogo przekonywać.

  5. Pani Och*jska chyba nadal wymaga przekonania – w wersji pożytecznej idiotki. Bo w poważniejszej wersji realizacji zadania to nie.

  6. Scena się rozjaśnia, optyka wyostrza.

  7. może ten pan Sykulski bazuje na powiedzeniu, że prawdziwy mężczyzna ma cztery wady tj. skłonność do napojów wyskokowych, do gier hazardowych, do młodych i ładnych  kobiet i ta czwarta cecha, że prawdziwy mężczyzna jest raczej leniwy

  8. „najlepsze dziewczyny” z Ukrainy!

  9.  „…zapewne w porozumieniu z moskwą.”

    o grandziarzu G. Soros’u nie wspominając!

  10. Szczególnie niektórym Niemcom się „przejaśnia”, o co zadbali Amerykanie(pewnie przygotowując się do tego co się obecnie dzieje w Europie i znając rosyjsko niemieckie interesy), kiedy od 2019 roku amerykański fundusz inwestycyjny private equity KKR, przejął pakiet kontrolny koncernu medialnego Ringier Axel Springer(od 2020 roku posiada 50% akcji, pozostałe należą do dotychczasowych właścicieli niemiecko szwajcarskich).

  11. Amerykańskie fundusze inwestycyjne również  mają decydujące udziały w Deutsche Banku.

    To smutne uczucie, że Amerykanie prowadzą tę wojnę na Ukrainie, kierując operacjami, strategią podczas gdy nasze „yntelygenty” sypią piach w tryby sojuszu, bo USA wyraża za nas naszą rację stanu…. Georges Malbrunot z Le Figaro żali się, że Amerykanie kontrolują wszystko na froncie, a on sam i jego ekipa nieomal zostali aresztowani przez Jankesów.

    Wczoraj też widziałem wywiad na MSNBC z weteranem amerykańskim Malcolmem Nance, który mówił wprost że to co robią Rosjanie na froncie, to jest eksterminacja narodu ukraińskiego… Natomiast Johnson powiedział, że szkolą Ukraińców na naszym terytorium. Polskie podwórko eksperckie, to jednak agenturka, szczególnie alt-right.

  12. Wywiad i kontrwywiad są najważniejsze. Powiązane ściśle ze służbą dyplomatyczną.

    Potem wojsko i strategiczne elementy infrastruktury – energia, porty, telekomunikacja, transport.

    Potem policja i pozostała infrastruktura – lasy, wody, wodociągi i ścieki, drobna energia, zagospodarowanie terenu, architektura.

    Równolegle rolnictwo, zdrowie, edukacja, kultura, opieka, Polonia.

    Wszystko spięte ograniczoną i profesjonalną administracją.

    I niech się ludzie bogacą , pracują, produkują, a administracja niech im usuwa kłody spod nóg i , na ile możliwe, ułatwia sprzedaż.

    Czy na przykład zakup książek w niszowym wydawnictwie do bibliotek szkolnych i publicznych byłby skuteczną formą wsparcia i promocji ?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.