lip 032017
 

Film zatytułowany „Fort Saganne” nie jest może najlepszym francuskim filmem, ale ma kilka dobrych momentów, które mi akurat wbiły się w pamięć. Jest tam na przykład taka scena, kiedy ledwo już zipiący oddział legii cudzoziemskiej prowadzony przez Gerarda Depardieu został otoczony na piaszczystym wzgórzu przez całe hordy rozjuszonych Arabów. Żołnierzy jest niewielu, w oddziale jest tylko jeden francuski oficer, reszta to zbieranina, a do tego podoficerowie, wszyscy jak jeden, są z Maghrebu. Brakuje amunicji i opatrunków. Jeden z sierżantów, najbardziej zaufany, leży ranny w brzuch, krew leci z niego jak z wieprzka, a Depardieu zasypuje mu tę ranę na brzuchu cukrem i tłumaczy, że nie ma nic innego co nadawałoby się do zatamowania krwotoku. Sierżant spokojnie czeka na śmierć, a grany przez Depardieu Saganne obmyśla co robić, żeby jakoś wywinąć się z tej ambarasującej sytuacji. A żartów nie ma. Co jakiś czas wrogowie ponawiają atak i lecą z wrzaskiem przez pofałdowany kawałek pustyni, który oddziela ich wielki obóz od wzgórza, gdzie bronią się wyczerpani żołnierze. Jakoś udaje ich się odpędzić, ale straty są za każdym razem wielkie no i amunicji jest coraz mniej. Wszyscy widzą, że potrzebne są radykalne rozwiązania, do których należy także biała flaga, ale wszyscy świadomi są, że po wywieszeniu białej flagi Arabowie rozszarpią wszystkich na miejscu, ze szczególnym okrucieństwem pastwiąc się nad rannymi. Depardieu podnosi się więc z kolan, na których klęczał zasypując swojemu podoficerowi ranę cukrem i mówi do drugiego sierżanta – musimy się przygotować. – Do czego – pyta tamten, który wie, że nie ma już amunicji, że wielu rannych nie przeżyje najbliższej godziny, a zza sąsiedniego, piaszczystego wzgórza wynurza się kolejna fala wkurzonych Beduinów z karabinami, szablami, nożami i czym tam jeszcze w rękach. – Do szarży – mówi Depardieu, a my wyraźnie widzimy, że sierżantowi kamień spadł z serca. Przygotowania do szarży pokazane są bardzo szczegółowo, bo to ma uświadomić widzowi, jak beznadziejne przedsięwzięcie zaraz zobaczy. Saganne-Depardieu rozstawia na skrzydłach strzelców, którym rozdaje resztki amunicji. Oni układają się za śmieszną i nie dającą osłony barykadą z pojedynczych worków z tym cholernym cukrem w środku. Wielu z nich ma rany postrzałowe. Ci, którzy jeszcze mogą chodzić stają czwórkami i nakładają bagnety na karabiny, sam Depardieu wychodzi na czoło tej niewielkiej kolumny i sprawdza czy jego rewolwer jest naładowany. Potem widzimy już jak zza wzgórza wyłania się z wyciem horda wrogów, którzy pędzą ile sił w nogach w kierunku prowizorycznych umocnień, bo wiedzą, że to już ostatni raz. Kolejnego ataku nie będzie, bo tam nie ma już prawie nikogo, jest za to dużo potrzebnych i praktycznych rzeczy. Na przykład worki z cukrem. Kiedy są już wystarczająco blisko Depardieu daje znak strzelcom ukrytym za workami, którzy ostatnimi nabojami walą w ten pędzący tłum, sam zaś podrywa swoich żołnierzy, biegnie na ich czele i strzela z rewolweru w zbliżające się coraz szybciej głowy. Jeszcze nie widać zaskoczenia, bo nabiegający nie rozumieją co się dzieje. Nikt w zadanych warunkach nie ruszyłby do ataku, bez ludzi, bez amunicji, bez szans. Kiedy idąca czwórkami kolumna legionistów uderza w gromadę Beduinów jest już za późno na cokolwiek. Tamci nie mają bagnetów na karabinach, a strzelanie z długiej broni i machanie szablą w bliskiej odległości na nic się nie zda. Zaczynają padać trupy, najpierw kilka, potem coraz więcej, po krótkim czasie wśród atakujących rodzi się panika. Nikt nie wydaje rozkazu do odwrotu, a wszyscy zaczynają uciekać. Wrzask jest jeszcze większy niż a początku. Biegną wprost na wzgórze za którym znajduje się ich główny obóz. Saganne i jego żołnierze pędzą za nimi, bo chodzi już tylko o to, by wszystkich w tym obozie zarazić strachem i zmusić do ucieczki. Nie ma już czym strzelać, a żołnierze są bardzo zmęczeni, nie mają nawet siły machać karabinami. Nikt z uciekających nie zatrzymuje się na szczycie pagórka, wszyscy pędzą w dół z krzykiem i przerażeniem w oczach. Kiedy w końcu legioniści dobiegają na górę, w dole, w wielkim obozie Arabów jest już taki chaos, że nie ma sensu kontynuować szarży. Wystarczy stać i patrzeć.

Wszyscy oczywiście wiemy jak uwodzicielskie są takie obrazy i jak ostrożnie trzeba do nich podchodzić. Oto wczoraj w sieci pojawiła się informacja, coś na kształt reportażu w zasadzie, opowiadająca o tym, jak kilkunastu brytyjskich żołnierzy SAS wydostało się z okrążenia, gdzieś w okolicach Mosulu. Ostrzeliwali się z płytkiego rowu, każdemu z nich zostało – tak napisali – około 10 sztuk amunicji. Ich samych było kilkunastu, a z tamtej strony atakowało ich około 50 wrogów. Postanowili ruszyć do ataku i oczywiście się przebili. Walka trwała około 4 godzin, wielu było rannych, ale – jak policzono potem – zabili 32 islamistów. Pomyślałem, że to dziwne, kilkunastu dobrze wyszkolonych Brytyjczyków, każdy z 10 nabojami, to daje ponad sto naboi, a wrogów jest pięćdziesięciu. W tekście stało jak byk, że amunicja się skończyła i żołnierze SAS musieli walczyć kamieniami i pięściami. Gdyby po tamtej stronie była jakaś zbieranina to te sto sztuk naboi zmiotłoby tych ludzi prosto w piach. Czterogodzinna walka z dwukrotnie liczniejszym przeciwnikiem, który miał pewnie o wiele więcej amunicji wskazuje, że coś tam w tym opisie nie gra, no ale nie będziemy dociekać co, bo nie jesteśmy żołnierzami. Jesteśmy jedynie konsumentami i producentami treści, które muszą być na tyle atrakcyjne, by wyróżnić nas wśród innych otoczonych na okolicznych wzgórzach wydawców i autorów. Ja zaś po doświadczeniach ostatnich miesięcy wiem, że my też musimy się przygotować do szarży. Nie będzie ona pewnie tak widowiskowa jak ta w filmie „Fort Saganne” i trwać będzie o wiele dłużej, więc może stosowniejsze byłoby tutaj słowo kampania, ale ja pozostanę przy szarży. Po ostatnim moim pobycie w Warszawie zrobiłem małe podsumowanie. Musimy na nowo ustalić priorytety. Przede wszystkim żadnego zajmowania się sprawami nieistotnymi. Popularność tego bloga i książek bierze się w 90 procentach ze skuteczności i realizacji podjętych zobowiązań, a jedynie w 10 procentach z opowiadania na stoisku fascynujących historii o wisielcach. Trzeba te proporcje zrozumieć i zająć się realizacją zadań. Ja się już zająłem, wczoraj napisałem pół gazety, a jutro ją skończę. Potem kolej na II tom Baśni i kościelny numer Szkoły nawigatorów. W międzyczasie musimy urządzić jakieś spotkanie w Warszawie, bo dawno takiego nie było, a ja pojawię się na jednym, a jeśli się uda to na dwóch jarmarkach Radia Wnet. Zapisałem się na targi jubilerów w październiku. Zobaczymy co z tego wyniknie. Myślę, że czeka nas tutaj ponad dwa lata znacznie intensywniejszej pracy, niż ta, którą wykonywaliśmy do tej pory. Dlatego będę wdzięczny wszystkim, którzy dobrowolnie rozlokują się na pozycjach za workami z cukrem i zaczną walić we wrogów tym co akurat im zostało w ładownicach. Z tego miejsca chciałem podziękować tym, którzy już taką działalność podjęli zmieniając wizerunek wydawnictwa na portalach czytelniczych i pisząc recenzje książek. Mam nadzieję, że ta kanonada potrwa trochę dłużej i nie zabraknie Wam cierpliwości. Mam też nadzieję, że wszyscy będą się przy tym dobrze bawić, a nasza wspólna tutaj działalność da każdemu trochę satysfakcji. Jak to na wojnie….Jadę dziś do Warszawy na cały dzień. Muszę rozmówić się z Michałem. Na razie….

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl

  95 komentarzy do “O szarży”

  1. tak trzymać

  2. A jaki piękny film o tym zrobią anglicy za pół roku, główną role dadzą jakiemuś Deamonowi albo Jude Law

  3. A ja myślałam, że Mosfilm zrobi film o biednych Beduinach uciskanych przez żabojadów – kapitalistów ? No i ci uciskani muszą gdzieś żyć więc płyną pontonami  do Europy. Coś pokręciłam bo  zdaje się kapitalizm jest ok.

  4. Jeśli taki film powstanie, obstawiam że główną rolę rolę otrzyma Jason Statham, etatowy agent specjalny JKM.

  5. No tak, ale na poważnie. P. Drucker mawiał, ze jeśli zakładamy firmę to ma ona funkcjonować co najmniej na 20 lat a najlepiej dłużej. Taka firma ma być sukcesem życia człowieka, który firmę założył i kierując się misją i strategią taką firmę rozwinął. No i żeby trwać na rynku 20 lat i dłużej to trzeba być w ofensywie.

    No tak jak z tą opisaną powyżej szarżą. Ofensywa Depardieu Saganne, wykorzystała to, że napastnicy (konkurencja) nie mieli bagnetów.

  6. W Iraku faktycznie doszło do szarży Brytyjczyków na bagnety i efekt był taki jak w tym filmie z Depardieu. Oczywiście wysunięto przeciwko żołnierzom zarzuty o brutalnosć i takie tam ale sprawa przycichła. Jakiś Meksykanin był jeszcze lepszy bo przypuścił taki atak w pojedynkę i rozgonił tłum Arabów.Na zdrowy rozum to facet powinien już być awansowane pośmiertnie o kilka stopni.Dostał potem w nagrodę medal i chyba aparat

  7. Zasadniczo plemiona koczownicze taktykę opierają na rzezi ludzi nieuzbrojonych, stąd ich konfuzja gdy przeciwnik czymś wymachuje zamiast uciekać. To dobry znak bo na terenie wydawniczym mamy plemiona koczownicze.

  8. Bagnet nie może być wirtualny

  9. Do ad remu. Każdy kto napisał tu kilka notek (dziennie, tygodniowo, miesięcznie) niech pomyśli że jeszcze mniej wysiłku wymaga napisanie jednej notki na portalach czytelniczych. Skoro tu można kilka-kilkanaście dziennie to gdzie indziej wystarczy jeden wpis na tydzień. Samo się nie zrobi. A prócz takich którzy z Coryllusem mają po drodze są też tacy którzy mają nie po drodze. I oni też piszą. Tylko inaczej niż większość tutaj. Można takich olać. Tylko że tacy nie olewają. Więc kto tego nie zrobił niech przestanie liczyć że zrobią to inni.

  10. Tak się rozglądam, czy już ktoś czmycha na widok moich kwiatków z ogródka…

  11. Zgadzam sie oczywiscie ze sceptycyzmem w ocenie takich klimatow, ale sa przeslanki zeby uwierzyc ze desperacka szarza, ktora w dodatku nie konczy sie bohaterskim gloria victis, faktycznie czasem sie zdarza: https://en.wikipedia.org/wiki/Little_Round_Top

  12. …coś tam w tym opisie nie gra…

    W ostrzeliwaniu z góry pełnej worków cukrowych [Zuckerberg?!] proponuję sięgnąć po kaliber 5,1 i wszystko wróci do normy, gdzie 'liczb świętych obcowanie’ sprawia, że propagandowa opowiastka z piasków Mosulu o wspaniałych trzynastu czy też piętnastu SASach obraca się w ramkach liczb nie do odrzucenia a górą w narzuconej narracji stale liczba 6. 

    32 islamistów… 

    padło trupem… ha, ha, ha…
    32 to taki sobie znak wysłany w eter, bowiem gdy 23 kule śle to zwierciadło 32 pęknięć zawiera…

    Wrogom wydawnictwa przesyłam: „A pal was sześć !…  i jeszcze kawałek szkła czyli RC4 na drogę.”

  13. Znam jednego jubilera. To stary kapuś i czytelnik NIE. Jeśli w tej branży jest ich więcej, a nie jest to wykluczone, to targi jubilerskie mogą być kiepskim adresem.

  14. A nam się każe wierzyć, że jeden Breivik, na gęsto zalesionej i zabudowanej wyspie Utoya, w ciągu 1,5 godziny, odstrzelił prawie 200 osób spośród kilkuset tam obecnych, w tym 69 śmiertelnie! Większość młodych i wysportowanych, przyszłych (socjalistycznych) działaczy politycznych… Tak pisze o tym Wiki:

    „W czasie strzelaniny, która trwała blisko półtorej godziny, zabito 69 osób oraz zraniono 110, z czego 55 ciężko.”

    Trochę inną liczbę rannych (trzykrotnie mniejszą!) ta sama Wiki podaje wprawdzie w notce o Breiviku, ale to tylko pogłębia nasze zdziwienie obowiązującą dla tych wydarzeń narracją.

    A tu sobie można wyspę pooglądać: https://www.google.pl/imgres?imgurl=http://niclashammarstrom.com/wp-content/uploads/2015/02/1-3-ut%25C3%25B8ya-kopia-1300×867.jpg&imgrefurl=http://niclashammarstrom.com/stories/utoya/&h=867&w=1300&tbnid=c8XZtYmNT3dtiM:&tbnh=160&tbnw=240&usg=__ovOE9-foCClCXgMBFhTLFp–S-4=&vet=10ahUKEwizmdGv4OzUAhUBCZoKHcNzBaAQ_B0IiAEwDg..i&docid=kt81pOeeQk0DqM&itg=1&client=firefox-b-ab&sa=X&ved=0ahUKEwizmdGv4OzUAhUBCZoKHcNzBaAQ_B0IiAEwDg#h=867&imgdii=fr4xFrIvMgTOgM:&tbnh=160&tbnw=240&vet=10ahUKEwizmdGv4OzUAhUBCZoKHcNzBaAQ_B0IiAEwDg..i&w=1300

    I ofiary „skrajnie prawicowego” zamachowca: https://www.google.pl/search?q=ofiary+Breivika&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b-ab&gfe_rd=cr&ei=UQVaWcXgDc6v8we7krOABg#q=zdjecia+ofiar+z+wyspy+utoya

    Na koniec jeszcze komentarz niejakiego Reczkałowa z Komsomolskoj Prawdy: „Zamiast rzucić się na wroga i obrzucić go plastikowymi krzesłami i kamieniami, dzwonili na policję i pisali na Facebooku: 'zabijają nas’. To u nas, w Czeczenii, 13-letni chłopczyk zastrzelił bandytę Cagarajewa, który zabił jego ojca. A w Europie każdy zdecydowany zbój uzbrojony w broń palną bez problemu może sobie poradzić z tłumem liczącym sobie tylu ludzi co pułk strzelców zmotoryzowanych”

    Ten ostatni cytat za portalem Lisa, niestety (http://natemat.pl/12099,czy-polacy-powstrzymaliby-breivika-na-wyspie-utoya)

  15. (kto nie czytał) niezły najnowszy tekst pani Izabeli ”Koniec kultury, łapy do góry”  http://naszeblogi.pl/47208-koniec-kultury-lapy-do-gory

  16. To oczywiste. Jeśli rządziciele od lat świadomie futrują narody Europy śmieciem o tym, że wszyscy ludzie są cacy, że ze wszystkimi mamy obowiązek się bratać na wszelkie sposoby: społecznie, religijnie, uczuciowo czy jakkolwiek, musi takie tłuczenie pałą po łbie prowadzić do sytuacji całkowitej bezbronności. Zapiekłe feministki, które bronią swobody gżenia się, występują w obronie szerzenia prawa szariatu. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że wprowadzający prawo szariatu zamierzają zalegalizować publiczne egzekucje dam nieciężkich obyczajów, pederastów czy przeciwników islamu.

    Operacja false flag z użyciem Breivika (nie wiemy, kto to jest, prawdopodobnie jest to aktor i tajny współpracownik ubecji różnego rodzaju) należała do serii ćwiczeń powyższego typu. Nie można było dać Breivikowi w mordę, nie można dać pieklącemu się muzułmaninowi w mordę. W Rzeszy już obowiązuje prawo, według którego kara pozbawienia wolności grozi za napisanie na pejsbuku, że trwa podbój Europy przez islamie hordy złodziei, gwałcicieli i morderców. Lada chwila zostanie takie prawo wprowadzone u nas. Tak wygląda satanizm w działaniu.

  17. ” Lada chwila zostanie takie prawo wprowadzone u nas.”-Ufajmy że  nie.

  18. ttp://ciekawe.org/2015/01/24/dokad-zmierza-ludzkosc-eksperyment-calhouna/

  19. „Mam też nadzieję, że wszyscy będą się przy tym dobrze bawić, a nasza wspólna tutaj działalność da każdemu trochę satysfakcji”

     

    – gentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają (tylko je mają 🙂 …), ale na wolontariacie dojeżdża się do pewnego punktu i dalej nie chce iść (sprawdzone organoleptycznie w tzw drugim obiegu podczas szarż na wojnie polsko-jaruzelskiej)   – a szkoda 🙂

  20. w uzupełnieniu – to nie żale czy pretensje, tylko skrzecząca rzeczywistość niezależna od czasów i ustrojów

  21. https://youtu.be/uO-ozY933Yc Dla każdego wystarczy. Każdy może dostać po jabłku.

    Ktoś chyba dostał zapalenia wyobraźni.

  22. Że są trole które potrafią szkodzić pokazuje przykład przebierańca Olszańskiego-Jabłonowskiego który pluł i pluje na Leszka Żebrowskiwgo. I teraz Leszek Żebrowski przebierańca rozjechał na chodniku:

    https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1545437428840836&id=429498723768051&__tn__=%2As

  23. Amunicji jest dużo, gotowość do abordażu*również.

    *to też szarża

  24. Rolą Olszańskiego jest zamulanie, jakiekolwiek polemiki z nim nie mają sensu.

  25. – gentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają (tylko je mają …), ale na wolontariacie dojeżdża się do pewnego punktu i dalej nie chce iść (sprawdzone organoleptycznie w tzw drugim obiegu podczas szarż na wojnie polsko-jaruzelskiej)   – a szkoda

    Drugi obieg miał niestety to do siebie, że był jak Olszański, czyli zamulał.

    Bo czysta woda (czytaj intencje wolontariuszy + trochę dobrych i wartościowych książek) niosła kupę mułu (twórczość Michnika, Kuronia, Moczulskiego, Kołakowskiego, Kundery), a pod koniec to nawet pisemko „Brulion” z tego drugiego obiegu wystartowało i to dopiero były Flupy – sam pewnie wiesz z czego….

  26. Drugi obieg wart jest tyle samo co dysydenci dogadujący się z ustrojem. Nie ma żadnych drugich obiegów w rzeczywistości pieniądza.

  27. Zaczęło się od całowania Koranu…!!!

  28. wiem… aż za dobrze

    jednak może dla 'dobrych i wartościowych książek’ warto było ponosić koszty zamulania? nie wiem, czy więcej zła wyrządziły dzieła Michnika et consortes, czy więcej dobra książki np. Józefa Mackiewicza (nieważne przez kogo wydawane …:) ) – i pewnie nie da się tego obliczyć

    Bez kasy nie da się upowszechniać idei, ale z czasem kasa staje się ważniejsza od idei… – selawi…

  29. Potwierdzam co do drugiego obiegu. Wszystko potwierdzam.

  30. Drucker w RP to 4 lat nie byłby  w stanie prowadzić firmy;- nieistnienie przedmiotów obrotu i brak kwalifikacji, czynności dla pozoru,  etc;- to byłby bal i zdziwiona mina

  31. Zabawa jest po pachy. Czego nie robi się dla dobrej zabawy. Jakiś cwaniaczek nawet podobno powiesił się dla radochy. Ja wiszę, ale tylko na klawiaturze i tylko od czasu do czasu.

  32. Ja myślę, że Źródło czystej wody powinno się obronić bez kasy i promocji. Każdy kto próbował mułu i choć raz wody, będzie wiedział co pić.

    Ale rotmeister ma rację. Trzeba stawiać drogowskazy wskazujące Źródło – tym bardziej, że one prawie nic nie kosztują. Trochę świadomego działania. Gdyby każdy w tygodniu postawił choć jeden w widocznym miejscu….

  33. Bo jak mówi starożytne przysłowie pszczół: Tam gdzie sny są moje, będzie i muzyczka, wyyyyybacz że … mam dziurawe skarpetki.

  34. Islam jest tu tylko pretekstem. Tworzywem dla nowej Reformacji. Im właśnie o to chodzi, żebyśmy islamu nienawidzili szczerze. Tym łatwiej przyjmiemy islam zreformowany. Nowoczesny i postępowy.

  35. Eureka! – trza zlikwidować muł!!!

    I jak najbardziej stawiać drogowskazy…

    https://www.youtube.com/watch?v=aZABRXf6Y8Q

  36. Nie śledzę wszystkich komentarzy i nie wiem, czy temat był już poruszany. Na facebooku jest opcja oznaczenia książek, które się czytało. Znajomi mogą sobie potem na to kliknąć i przeczytać profil danej książki. Baśń jak niedźwiedź jest tam przez kogoś dodana, ale w mało atrakcyjny sposób. Chyba nie było to robione przez nikogo z zainteresowanych lub robione dawno temu

  37. To niech ktoś to zrobi, bardzo proszę

  38. A jeśli kasa jest ideą?

  39. Chłopcy, macie po pięć dych na karku i prowadzicie dyskusję jak nastolatki…proszę mi tu natychmiast przestać

  40. – gentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają (tylko je mają

    Piniądze majo mafiozy. Aha, to pan mówisz że gentelmany to mafiozy. Dlatego nie rozmawiajo. No chyba żeby rozmawiali.

    Z tym że …

    w Polszcze nie stało gentelmanów. U nas są mafiozy, nadto cwaniaczki na dotacjach i poczciwe ludziska. Te ostatnie o pieniądzach rozmawiają non stop, tylko w przenośniach poetyckich. Taki to literacki naród. Zwłaszcza jak liter z zakąską stanie na białym obrusie.

    Mafiozy o piniądzach nie rozmawiajo, bo majo, tak jak te gentelmany, jak pan rzekłeś. Cwaniaczki cały czas, ale w formie umizgów. A to o emigrantach podśpiewujo, że niby aluzja do grantów, a to o ubóstwie ewangelicznym, jak ten pan Tadeusz z Herr Kapusto, że niby Kościół ciągle coś tam ma w zanadrzu.

  41. Świetne. Jabłuszko, jabłuszko, jabłuszko pełne snów, jabłuszko tam i tu.

    Ale czego pan Czytelnik tak się żegna na pani widok? Pobożny taki? Aż hatko czytać.

  42. Bo od rana dziś mam dobry humor. Ale już przestaję. Dopiero teraz zauważyłem upomnienie.

  43. Było pisać o dobrej zabawie? Prowokacja, czysta prowokacja.

  44. lata temu Baśń włożyłam, ale nie miałam pojęcia jak dodać okładkę. Sprawdzę, jak mogę to zmienić

  45. Fajnie. Myślę, że to dobra metoda reklamy. Albo zaistnienia w świadomości użytkowników facebooka

  46. Prośba do Ainolatak: jak i gdzie dodaje się książki na facebooku?

  47. też tak pomyślałam, że Europejczycy na Saharę a ci z Sahary do Europy. Tylko po co ?

    Wymiana kulturowa ? Pociąg przyjaźni ? A tak mi się przypomniała książka Ossendowskiego „Pod smugami  Samumu”, gdzie podróżując  przez Saharę zastawał w oazach rozklekotane pianino i grające na nim smutne Rosjanki .

  48. Panie Gabrielu,

    Wszystko pięknie, tylko czemu kanwą jest ta historia o wymyślonej szarży cudzych piechurów?!
    Tu jest historia, nie dość, że prawdziwa to jeszcze o naszych wspaniałych żołnierzach i tak nieprawdopodobna, że aż dech zapiera. I zupełnie zapomniana!
    http://bobry7.salon24.pl/784079,kpt-mlokosiewicz-gen-blayney-fuengirola-i-masakra-wizerunkowa-brytanii

  49. Już zostało wprowadzone – tylnymi drzwiami. Eksterytorialne obiekty na terenie Polski: nikt nie zna ich liczby. Niewiele więcej wiadomo, poza tym, że tam jakieś wojsko siedzi. W samej Warszawie jest Xdziesiąt takich obiektów. W tym, na dawnej Reducie Ordona, co za podła perfidia: wy sobie wierszyk, a my wam tam w „obiekt” całkowicie eksterytorialny wojsko wsadzimy, obce, które zapłaciło za wejście i siedzi, i słucha.Nas też. 

    MECZETY I „CENTRA KULTURY”

    Ile ich jest? – Nikt nie wie. Film o antypolskiej propagandzie muzułmanów:

    https://www.youtube.com/watch?v=Bv9UUCfSfaA

    To się dzieje teraz, w lipcu 2017, w dużych miastach Polski, za nasze pieniądze hojnie wypłacane „stowarzyszeniom” na ich „działalność antykulturalną”. Film:

    https://www.youtube.com/watch?v=1cBbDhF7ra0

    Obydwa filmy mają ledwie 5′ więc można je szybko obejrzeć.

  50. Wie pan co, nic mnie bardziej nie wkurza niż takie komentarze…to jest coś absolutnie strasznego…

  51. Wiesz, co? Pokaż, że to jest autorski blog GM, Twój blog – pierwszoplanowo Coryllus tu działa i oferuje dobre słowo, ostre słowo, książki i kwartalnik, a do tego wspaniałe komiksy, bez których byłoby… inaczej.

    Ja to chcę widzieć.

    Nie miszmasz z czyichś (pięknych, dobrze, ale czyichś!) okien wiary – od kiedy piszesz Okna Wiary, od kiedy nazywasz się Maksymilian Kolbe, co to jest, pośrednictwo — czy autorski blog?

    Popatrz co tam jest po prawej stronie, na Twoim blogu. Lata mijają, cierpliwie czekam, ale dość tego. Żadna, żadna wystawiona dziś na blogu pozycja nie jest Twoja. Tak już jest od tygodni. Fantastyczne zaproszenie, by popularyzować, recenzjami w sieci sypać, gdy ŻADNA wystawiona na blogu książka nie jest Twoja! Nie, kwartalnik to Twój częściowo, niech będzie, ale jako dodatek do Twoich własnych dzieł.

     

    Do jasnej ciasnej, że trzeba potrząsać, aby powstawiał swoje książki na swój blog. Tylko takie chcę widzieć po prawej stronie — i niech się na prawej stronie bloga znajdą, miejsce jest, WSZYSTKIE Twoje książki.

     

    Jak szarża, to szarża. Z puszką konserw nie wypuszczę Ciebie z okopu. Bierz i ładuj na blog wszystko, co napisałeś, alfabetycznie, chronologicznie…

     

    Nie obchodzi mnie. Ładownica ma być pełna. Wtedy jeszcze sprawdzę, czy linki działają – te do nowego sklepu – tzn. czy naboje w tej ładownicy są ostre. Ślepaki i niepasujące kalibry powyrzucaj, zostaw innym, niech będą pięknie zareklamowane… ale na ostatnim miejscu. Ty jesteś autorem i Ty się liczysz. To wszystko trzeba Mu wykładać jak roztrzepanemu sierżantowi, który z nadmiaru dowodzenia pozapominał o swoim wyposażeniu. Dosyć tego ciapania się w „zrobi się, kiedyś”. Zrób teraz, przed wyjściem z okopów, niech widzę, niech widzą wszyscy kompletne wyposażenie we wszystkie własne książki.

     

    Wtedy… jasna sprawa. Idziemy. Ale najpierw pełna lista wszystkich własnych książek, widoczna dla nas, oczywista dla odwiedzających, plus wielki napis ponad blogiem, powyżej dowolnego tekstu: MOJE KSIĄŻKI.

     

    Lub, lepiej: MOJEGO AUTORSTWA. Wtedy, wyruszamy.

  52. Szanowny Panie, sensem są recenzje. Autor wyraźnie (prawie dla każdego wyraźnie…) nas namawia, i to bardzo słusznie czyni, aby wpisywać w dowolne miejsca Internetu, zwłaszcza te odwiedzane orzez bibliofilów, czyli portale książkowe, recenzje z dzieł Autora. Uwaga. Nie tylko jednego Autora.

    Chodzi o recenzje z książek Kliniki Języka. Gabriel Maciejewski wydaje wielu ważnych, znakomicie piszących, autorów. Oni wszyscy – nie tylko sam Wydawca – powinni od nas, w tym od Pana, otrzymać recenzję, wzmiankę, dobrą opinię, wklejoną nie tu, lecz na portalach książkowych.

     

    To Autor miał na myśli.

  53. Ma Pan w ogóle zielone pojęcie co to jest „Okno wiary”?

  54. Z trudem zmęłłam swoją opinię na temat subtelnej aluzji, żeby Coryllus określił stawkę za recenzję, komentarz, czy też może współpracę? Doprawdy, nie wiem o co dokladnie chodziło. Niestety temat ciągnie się od kilku godzin, jakby tu niewiadomo jakie budżety z kasy państwowej były przewalane i wystarczy tylko po nie wyciągnąć rękę. Takie sugestie to może mieć Bonda, albo Janda, one przyzwyczajone do dużej kasy za byle co.

    Góra stoi. Góra, nie kupa.

    https://youtu.be/09bvITM1y0U ok 2:30 Kasą i sex. Maryla Rodowicz

  55. Nie będzie żadnych stawek za recenzje. Kto wstawił taką sugestię, wskaż mi go Rozalio….

  56. Obawiam się, że to mój komentarz mógł zostać tak zrozumiany… oczywiście ani mi przez mysl nie przeszło takie cóś!

    Lepiej jak ograniczę się do czytania…

  57. Nie martw się, ja bardzo długo siedziałem cicho zanim załapałem o co chodzi. Trzeba czasu.

  58. Skrzecząca była pospolitość. Jak już cytować (Wyspiańskiego), to poprawnie.

  59. Może źle zrozumiałam i dobudowałam, ale Czytelnik wspominał coś o pieniądzach.

  60. Coryllusie

    Sformułowałeś jedyny, racjonalny obecnie sposób realizacji doktryny.

    P.S

    Atmosfera antykwariatu w Krakowie – cóś pięknego…

    pzdr

  61. Wystarczy się precyzyjniej wyrażać, nie musi się zara w kąt chować.

    Ale co narobił zamętu, to narobił. Czytelnik.  🙂

  62. to chyba tak długo żyć nie będę.. 🙂

  63. a ten Wyspiański to kto? kolejny (po Tobie) wszystko wiedzący rezoner?

  64. To tylko z kąta napiszę, że rozchodzi mi się o to, że pospolitym ruszeniem i sposobem gospodarczym daje się przejechać tylko kawałek drogi do celu…

    I już kończę – nie bedę konkurował z alfem i omegiem A-Temem

  65. Tradovium na Nuszkiewicza

  66. Słusznie, o ten kawałek drogi chodzi, a dalej się pomyśli, jak się sytuacja wyklaruje.

    A ja tam lubię Alfa ze względu podobne upodobania, a co do Omega to się jeszcze zastanawiam.

    https://s3.amazonaws.com/metvnetwork/ax2St-1465499629-4455-list_items-alf_catsandwich.jpg

    Natomiast A-Tem jest  w porządku, jest bardzo w porządku, no ale ja jestem women.

  67. Dziś, tak jak sto lat temu, chodzi o nowy podział świata.
    Pozostanę przy tych Europejczykach, których najbardziej interesowała Afryka Północna.

    Na wiki jest lista bitew Trzeciej Republiki w latach 1870-1940. Gdzie ci Francuzi nie walczyli. Podbój Tunisu datowany jest na 1881. Pacyfikacja Algerii to lata 1871-1902.
    Latem 1907 roku prasę amerykańską obiegły informacje o tym, jak sobie Francuzi dają radę z ludnością tubylczą i plemionami koczowniczymi. Na załączonym przeze mnie wcześniej pierwszym zdjęciu lotniczym Francuskiej Sahary (1917) widać, że w tamtejszych oazach wszystkie budynki otoczone są wysokimi murami.

    Bey Tunisu bierze od Francuzów 300 tys. ówczesnych dolarów rocznej pensji, a utrzymanie garnizonów też kosztuje. Mimo to prasa amerykańska z żalem podaje, że z tego handlu Europejczycy zgarniają 100 milionów dolarów i czas już na Wuja Sama.

    Niemcy nie czekali długo, by upomnieć się o swoją dolę.

  68. Przede wszystkim odnośniki powinny kierować do strony nowej księgarni: https://basnjakniedzwiedz.pl/

    Na razie przekierowują na konkretną pozycję na stronie: https://coryllus.pl/products-page/

    ;(

  69. Z dwóch księgarni zrobić jedną, przekierować strony produktów na ich odpowiedniki w nowej, co by im w góglu też pomogło, zapełnić automatycznie boczny pasek książkami pobieranymi z nowej księgarni: np. autostwa GM plus najnowszy nr SN plus jeszcze jedna nowość…

    Tak na przykład. By można.

  70. No cóż…. głównie  chciałem zwrócić pana uwagę na tą nieprawdopodobną historię. Może trochę nieudolnie i nie do końca w temacie notki.
    Niemniej proszę się z nią zapoznać, może się jeszcze przyda w kontekście kolejnych części „Baśni jak niedźwiedź” lub czegoś innego.
    Pozdrawiam.

  71. 😀 😀 😀
    szanowny/a Ryko, jeżeli o mnie chodzi, to rozbawiłeś/aś mnie dzisiaj najbardziej /no tak, mieliśmy się ”dobrze bawić”/ 😀

  72. Qui pro quo polega na tym, ze Gabriel te historie swietnie zna, ba, dwa tygodnie temu wspolopowiadal o niej publicznie na targach ksiazki, z autorka ktora te historie odnalazla, z autorka bloga bobry7 – czyli z pink panther.

  73. Hahaha, dzięki 🙂
    Na co dzień buszuję w innych rewirach internetu…

  74. Rozalio,  za takie recenzje na lubimyczytac.pl Coryllus by się chyba nie wypłacił.  To raczej sprawka rotmeistera, który nas od miesiąca namawia do pisania recenzji.

    Te są wg. mnie najlepsze:

    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4715672/zielone-rekawiczki/opinia/40637494#opinia40637494
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/148466/basn-jak-niedzwiedz-polskie-historie-tom-i/opinia/40597069#opinia40597069
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/148467/basn-jak-niedzwiedz-polskie-historie-tom-ii/opinia/40597298#opinia40597298
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/175823/basn-jak-niedzwiedz-polskie-historie-tom-iii/opinia/11260542#opinia11260542
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/152500/dzieci-peerelu/opinia/40364572#opinia40364572
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/143495/atrapia/opinia/6516410#opinia6516410
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/238635/niedzwiedz-i-roza-czyli-tajna-historia-czech/opinia/40656098#opinia40656098
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/208703/dom-z-mchu-i-paproci/opinia/26389683#opinia26389683
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/288353/narodziny-swiata-w-20-obrazach-1864-1914/opinia/40548138#opinia40548138
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4714756/basn-jak-niedzwiedz-kredyt-i-wojna-tom-i/opinia/40391590#opinia40391590
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4714663/socjalizm-i-smierc-basn-jak-niedzwiedz/opinia/40410498#opinia40410498
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4714731/39-wypraw-na-dziewiaty-krag/opinia/40427139#opinia40427139
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4411172/cristiada—los-cristeros-mexicanos-1926—1941/opinia/40556957#opinia40556957
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/208703/dom-z-mchu-i-paproci/opinia/26389683#opinia26389683
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4409836/handel-wolami-w-polsce-w-xvi-xviii-wieku/opinia/40410828#opinia40410828
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/296377/kto-zabil-bartolomeo-berecciego/opinia/31560915#opinia31560915
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/288353/narodziny-swiata-w-20-obrazach-1864-1914/opinia/40548138#opinia40548138
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/288353/narodziny-swiata-w-20-obrazach-1864-1914/opinia/40548138#opinia40548138
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4714857/o-samotnej-wyspie-zapomnianej-lodzi-i-oceanie-bez-kresu-listy-od-zyty-gilowskiej/opinia/40361123#opinia40361123
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/208548/rock-and-roll-czyli-podwojny-nokaut/opinia/40382988#opinia40382988
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4714663/socjalizm-i-smierc-basn-jak-niedzwiedz/opinia/40410498#opinia40410498
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/294938/straz-przednia/opinia/37287369#opinia37287369
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/249114/swiete-krolestwo
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/143164/twoj-pierwszy-elementarz/opinia/6474346#opinia6474346
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3741121/wspomnienia-1847-1928-czesc-druga/opinia/34966471#opinia34966471
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/314568/wspomnienia-1847-1928-czesc-pierwsza/opinia/34485475#opinia34485475
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4489885/wspomnienia-z-zeslania-do-kazachstanu/opinia/40553933#opinia40553933

  75. warto zajrzeć do ”polecane strony” /na górze, na pasku/
    i na (jeszcze tam nie dodane): Szkoła Nawigatorów http://szkolanawigatorow.pl
    i rozetta.pl na youtube https://www.youtube.com/channel/UCD2H9hwwOa-P_7FXt8IBocQ/videos
    🙂

  76. Zapraszamy i tu i do bobry7 i do toyah.pl Z Gabrielem i Toyahem -wysoki poziom trzeba trzymac i bez trollingu bo sa bardzo serio. Proponuje ze 30 czy 50 poprzednich wpisow przed 1 komentrzem.

  77. Dziękuję za wszystkie polecenia i uwagi!
    Coryllusa i Toyaha „znam” od jakiś prawie 10 lat (głównie przez salon24) i niejedną ich publikację mam w swojej biblioteczce 🙂
    Jakoś ostatnio z rozporządzalnym czasem jest coraz gorzej (doba ciągle ma tylko 24 godziny), a liczba rzeczy do zrobienia, w tym zaległości, tylko się wydłuża… Dodatkowo katastrofa salonu24 tylko pogorszyła sprawy…

    Pozdrawiam

  78. ks. dr Sławomir Kęszka

    i w bojowym nastroju, boję się tych 444 wyświetleń

     

    eeh

  79. To jest tekst autorstwa pink panther, czy pan w ogóle rozpoznaje okoliczności, w których tu działamy?

  80. Pewnie jutro już tu Pana nie będzie, ale krótka rada ode mnie (pewnie najbardziej życzliwa jaką Pan tu dzisiaj dostanie): tu sprzedaje się dobre treści i dzieli wiedzą. Jeśli to drugie jest dla Pana zbyt małą zapłatą i chce Pan mieć udział w materialnych zyskach, wystarczy napisać dobrą i prawdziwą książkę, którą ludzie chętnie kupią, a następnie poprosić gospodarza o jej wydanie. Nic prostszego.

  81. O tak Alfer zawsze klasa:)

  82. „chce Pan mieć udział w materialnych zyskach”  – to i ode mnie krótka rada: przeczytaj jeszcze raz moje komentarze i spróbuj zrozumieć, jeśli nie dajesz rady czytaj ponownie… do skutku

    Twoje rada jest tyle samo warta, co pierwsze zdanie komentarza – jestem tu od początku świata, mam przyjemność znać osobiście autora – ale doceniam Twoje zaangażowanie w tłumaczenie o co chodzi na tym blogu i jak wydaje się książki; każdy popularyzuje ten blog jak umie, a że nie każdy potrafi…

  83. Dziękuję, nie mam takiej potrzeby ani tym bardziej czasu, a skoro więcej osób zareagowało w taki sposób jak ja to coś oznacza i radzę raczej Panu jeszcze raz przeczytać swój tekst i jeszcze zachować więcej dystansu oraz samokrytyki, a nie odreagowywać złość na innych. Jeśli to było po prostu niefortunne sformułowanie, zdarza się każdemu. I każdemu można wybaczyć jeśli się przyzna i poprawi. Na koniec nie znamy się osobiście a tym bardziej nie przeszliśmy nigdy na „Ty”, więc jeśli ja piszę per „Pan”, wypadałoby zachować tę samą formę grzecznościową.

  84. Reasumując, wczorajszy dzień świetnie  wykorzystał TKNPŻO.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.