paź 302015
 

Mam kolegę, który przynajmniej raz na kwartał, a bywa że częściej doznaje olśnienia absolutnie genialnego. Takiego co to go ani podrobić, ani podmienić nie można. To ten sam facet, który wymyślił słowo memiks. Zadzwoniłem do niego ostatnio, a on mówi tak: think tank to slangowa nazwa kibla na drugim piętrze w Eaton. Na co ja: czy aby na pewno? A on: może być w Oksfordzie, albo w Cambridge, bez znaczenia. Potem zaś wyjaśnił mi jak się sprawy mają. Oto wysłuchał w radio jakiegoś wystąpienia dotyczącego grup doradczych w Watykanie. I tam powiedzieli, że papież powołał do życia jakiś think tank. Takich słów się do tej pory w kręgach kościelnych nie używało, ale teraz ktoś to zmienił, ci zaś, którzy tego słowa używają są przekonani, że oto wkroczyli na ścieżkę profesjonalizmu i sukcesu. A to jest nieprawda, ponieważ think tank to slangowa nazwa kibla na drugim piętrze w Eaton. Czy aby na pewno? Może być w Oxfordzie albo w Cambridge, to bez znaczenia. Jak kiedyś ustalił mój kolega język angielski jest językiem globalizacji, tak jak łacina jest językiem uniwersalizmu, a reszta języków to języki lokalne. Język globalizacji to język szatana po prostu, język który ma strukturę warstwową, a każda kolejna warstwa jest bardziej skondensowana od poprzedniej. Razem zaś tworzą piramidę. Na każdym poziomie piramidy słowo thing tank znaczy co innego. Podobnie jak zwrot morning glory. Memy te emitowane są wśród różnych populacji, które stawiają opór globalnemu projektowi, one zaś, po ich zassaniu stają się słabsze, bardziej ślepe i powoli podporządkowują się piramidzie. Są przy tym całkowicie nieświadome, a proces degradacji, któremu ulegają nazywają procesem edukacji. Czy tylko język angielski zawiera takie pułapki? Oczywiście, że nie, ale tylko język angielski wykorzystuje je celowo i w dużych przedsięwzięciach. W języku polskim odpowiednikiem think tanku jest świątynia dumania, a i inne języki także mają pewnie coś adekwatnego. Opisywany tu mechanizm działa skutecznie na różnych płaszczyznach i może być z języka angielskiego lub innego – wszak wczoraj mówiliśmy o niemieckiej polityce historycznej, której nie ma – przenoszony do języków lokalnych, z definicji słabszych i mniej dynamicznych. W polskim mamy mnóstwo takich pułapek, a największą i najbardziej hucpiarską jest „obiektywne dziennikarstwo”. Ja myślę, że może być nawet tak, iż jak ktoś mówi głośno „obiektywne dziennikarstwo” i robi przy tym jakąś minę, albo poprawia krawat, zdradza wtajemniczonym, w którym kiblu go przecwelili. W najlepszym razie – powtarzam – w najlepszym razie – demonstruje swoje podporządkowanie projektowi globalnemu i wyznacza sam sobie zakres działań, których nie może przekroczyć, bo zostanie wyrzucony poza piramidę. Tam zaś jak wiemy jest nicość i lewiatan pożerający dusze. W zasadzie najlapidarniejszą demaskacją tej sytuacji byłoby ponowne opublikowanie zdjęcia, na którym widać Morozowskiego, Gmyza, Jankego i Wielowieyską. Ja nie potrafię jednak wrzucać tu zdjęć, nie mówię też na szczęście po angielsku, musimy więc poradzić sobie za pomocą opisu, ale mamy też ten komfort, że nie grozi nam emitowanie zaszyfrowanych komunikatów, odczytywanych za każdym razem inaczej na różnych poziomach piramidy.
Najlepszym występem opisującym w sposób zakamuflowany swoje przygody w kiblu na drugim piętrze popisał się redaktor Janecki, który w portalu Karnowskich opublikował polemikę z nikomu nieznanymi blogerami, którzy zakwestionowali na swoich blogach misję tego portalu i misję całej grupy tak zwanych „naszych dziennikarzy”. Otóż, podobnie jak wcześniej Dawid Wildstein, napisał on, że dziennikarze zwani prawicowymi będą obiektywnie informować społeczeństwo o wszystkim, także o tym co się dzieje w partii Jarosława Kaczyńskiego. Są bowiem obiektywni. Jeśli jeszcze raz spojrzymy na to nieszczęsne zdjęcie, gdzie oni wszyscy stoją tacy „pouśmiechani” to z całą pewnością przypomni nam się think tank, który założył Igor Janke, a może nawet to sławne spotkanie w Hybrydach sprzed paru lat, gdzie siedzieli przy jednym stole Michnik, Janke, młody Mazowiecki i kilka innych osób, na widowni zaś nieszczęśliwy i nieżyjący już Azrael udawał przedstawiciela niezależnej blogosfery. Mówiąc wprost – to jest najniższy poziom piramidy, w dodatku takiej stojącej na uboczu i małej, poziom gdzie wszystkim znawcom przedmiotu wydaje się, iż morning glory oznacza poranną chwałę, a think tank to zespół ekspertów.
Wracajmy jednak do Janeckiego. Mechanizm, w który on i wszyscy nasi są wplątani, nie daję im żadnej szansy na mówienie prawdy. Oni zwyczajnie nie mogą tego robić, bo znikną. Poznajemy to po myśli, którą Janecki umieścił w swoim tekście, napisał mianowicie, że obiektywne media nie mają nic wspólnego z polityką. To jest duża rzecz, sądzę, że z tego jednego zdania prawdziwi eksperci mogliby się dowiedzieć jakiego rodzaju inicjację Janecki przeszedł w kiblu na drugim piętrze, czy taką samą jak Cameron, czy może inną. Obiektywne media nie mają związku z polityką…ja pierniczę….
Może lepiej zacytować cały fragment wypowiedzi Janeckiego, żeby nikt mnie tu nie oskarżył o nadużycie. Proszę bardzo:

W Polsce utarło się uznawać za szkodliwe i nie podlegające publikacji także informacji niewygodnych dla czyichś interesów. Za tym przekonaniem stoi pogląd, że media są częścią świata polityki i zachowują się tak, jak to wynika z przypisanej im politycznej afiliacji. Jeśli rządzą „nasi”, to ich oszczędzamy, a „dokopujemy” wyłącznie opozycji. To myślenie w oczywisty sposób groteskowe i ignoranckie.

Myślenie, że media są częścią świata polityki jest według Janeckiego groteskowe i ignoranckie. Nie wiem czy wyraźnie widzicie tę demaskację, to auto da fe, którego dokonał redaktor Janecki. Oto napisał on, że fałszywym jest przekonanie iż media winny się zachowywać tak jak to wynika z przypisywanej im afiliacji. Tak więc pięcioletnie żerowanie na katastrofie smoleńskiej nie wynikało wcale z przypisywanej „naszym” afiliacji, ono wynikało, tak jak słusznie podejrzewaliśmy my, ludzie, którzy nigdy nie byli w kiblu na drugim piętrze, jedynie z chęci podniesienia sprzedaży i zarobienia na sensacji. Tak to było, prawda? I Janecki nam to wyjaśnił w sposób przystępny, tylko trochę zawoalowany. Czy to oznacza, że Janecki i jego funfle nie mają żadnych politycznych afiliacji? Oczywiście, że mają, ale one są dla nas niewidoczne, coś tam przebłyskuje od czasu do czasu, jak na tej „pouśmiechanej” fotografii, ale w całości tego nigdy nie widać. Komunikat, który wysyłano nam co dnia przez ostatnie pięć lat, dotyczący politycznych afiliacji „naszych”, od Sakiewicza do Lisickiego, był komunikatem dla biednych durniów, których się stale podejrzewa o to, że nie rozumieją właściwie słowa think tank, ani zwrotu morning glory. Janecki rozumie je doskonale i to mu daje pewną, niepojętą dla nas i irytującą momentami swobodę bycia, to mu pozwala używać słów „groteskowe i ignoranckie”. Oświadczam więc, że od dziś nasza irytacja jest całkowicie niepotrzebna, kiedy bowiem usłyszymy od Janeckiego, czy kogoś innego takie słowa, lub choćby tylko podobne, od razu musimy go zapytać: przepraszam bardzo, a co pan robił w kiblu na drugim piętrze? To powinno wystarczyć.
Prócz wypowiedzi Janeckiego, prócz tej sympatycznej fotografii, którą opublikował toyah, mamy coś jeszcze, co pozycjonuje „naszych” w rejonach najbliższych wychodka na drugim piętrze. Oto założył sobie tu wczoraj bloga niejaki Wroński, który przedstawił się jako były oficer SB, UOP i czegoś jeszcze. Nie ma to znaczenia. Od razu wrzucili go na pudło. Pierwszy tekst, składający się z trzech akapitów zawierających mętne wyjaśnienia dotyczące samego pomysłu na blog. Myślę, że od dziś, we wszystkich publicznych dyskusjach to ten pan będzie, w zastępstwie nieszczęsnego Azraela, reprezentował niezależną blogosferę. I w żaden sposób nie powinniśmy go kojarzyć z politycznymi afiliacjami właścicieli salonu24, albowiem jest to groteskowe i ignoranckie. A być może wezmą go nawet do tego think tanku, jakże się on nazywa….aha…Instytut Wolności.

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy i do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie. Nowa książka Toyaha już w sprzedaży, mamy także nowy debiut czyli książkę Joli Gancarz o zamordowaniu Bartolomeo Berecciego.

  103 komentarze do “Obiektywne dziennikarstwo czyli kibel na drugim piętrze”

  1. Morning glory in think tank. Brrr 😉

  2. Jak dawno temu prywatyzowali Bank Slaski, ktory potem zostal wchloniety przez ING, mowilo sie, ze makler to taki gosciu, ktory wpuszcza ludzi do banku. Dwojkami, zeby tloku nie bylo.

  3. żydo”prawicowe” „dziennikarstwo” nie może być przecież inne jak tylko „bezstronne i obiektywne” !

    http://demotywatory.pl/4569517/Wildstein-jak-sie-schla-to-i-z-Olejnik-zatanczy

    te wszystkie wPotylicę.pl i NIE-zależne.pl z Wildsteinami Perreirami i Kłopotowskimi mają robić jazgot.

    Np. tutaj „bezstronny i obiektywny” portal wPotylicę.pl, powołując się na „dobrze poinformowany Wall Street Juden”, programuje czytelnikom następującego mema:

    „Moskwa, której służby najprawdopodobniej stoją za wędrówką ludów muzułmańskich do Europy.”

    http://wpolityce.pl/swiat/270163-niemcy-wznowily-swoj-polityczno-gospodarczy-taniec-z-moskwa-to-upiorny-taniec-dla-polski-i-calego-regionu.

  4. Z chcieli zarobić na Smoleńsku to oczywiste ….
    Wtajemniczenia o jakim pisaliście kiedyś z TOYAHEM u niego to oni nie przeszli …To durnie co tylko chą zarobić…. A swoboda bierze się chyba stąd ze o takich wtajemniczeniach – słyszeli – ale to nie to samo , co je przejść….

    Szkoda że wczorajszy temat na salon24 szlag trafił …. Bo to jest dla nas istotnie a nie to co się wydaje tym durniom…

  5. Ciekawe jaką inicjację przeszedł Gadowski?. Dzisiaj „W Sieci” poucza księży co mają robić. Chyba chce zostać ministrem d.s. wyznań.

  6. Zapowiadal, ze beda go „gdzie indziej potrzebowali”. Pojdzie na prezesa telewizji, bo jak sam mi powiedzial – „jak ktos jest dobry i ma wyniki” (czy dorobek) to mu skaldaja oferty. W kiblu oczywisce, na drugim pietrze.

  7. A niby gdzie? Jest centrala i są agendy, takie jest życie….

  8. Panie Gabrielu, serdecznie pozdrawiam z Łotwy. Tutaj w miasteczku na północy kraju było wczoraj jakieś spotkanie pewnego rodzaju think tanku, jak przez kolejne lata rozwijać północną Łatgalię. Jednym z elementów przygotowań było usunięcie znaków katolickich z sali (spotkanie odbywało się w byłym klasztorze, w byłej kaplicy, gdzie i teraz są niedzielne i świąteczne Msze święte), czyli obrazu Serca Pana Jezusa, figury Matki Bożej i obrazków ze scenami ewangelicznymi. To wszystko oczywiście powróci na swoje miejsce, ale jeden cel „rozwoju” został dobrze pokazany. Nie wiem, co było na tym spotkaniu, ale dzisiejsza Pańska notka wychodzi mi po prostu na przeciw. Dziękuję.

  9. Jak to co było? Planowali kogo zabiją w tej północnej Łatgalii. To chyba jasne.

  10. te ich tytuły i nazwiska są jak kryptonimy operacyjne – jakiś jadowity gad w ski pisze dla „w Saku”..

  11. Takich pułapek rzeczywiście jest mnóstwo, moje ulubione, zdecydowanie przebijające „obiekywne dziennikarstwo” to „sprawiedliwość społeczna” i „państwo neutralne swiatopogladowo”.Trzeba przyznać że Gospodarz z wyjątkową błyskotliwością dobiera te fragmenty po przeczytaniu, których pojawia się u człowieka uśmieszek- cwelowanie w kiblu na drugim piętrze-powiało klasykiem.

  12. To tak, jak z poustawianymi przedstawicielami lokalnych mafii, dla niepoznaki, albo dla jaj, zwanymi samorządem (przypomnijmy, „samo-rząd” to w języku mniej lokalnym „auto-kracja” < autokratés) których ogólnopolskim hasłem zawsze jest "my tu nie jesteśmy politykami, my się polityką w ogóle nie zajmujemy".

  13. A wszastko sie dzieje w „demokratycznym panstwie prawa”. Od rewolucji we Francji fryzjerzy, praczki i piekarze uwierzyli, ze sa powolani do rzadzenia. Za parawanem siedzia macherzy i wyciagaja na scene te puppety. Maja kilka roznych workow, z ktorych je wyciagaja. Teraz przyszla kolej na patriotyczny worek. Nominowana na szefowa, byly KOwiec w domu kultury, zipnela niedawno, ze Polska weszla do Unii w 1993 roku, a po chwili sie poprawila, ze to jednak wtedy walute Euro wprowadzono. Ona za chwile bedzie decydowac o tym czy Polsce bedzie Euro. Poziom tej ignorancji jest kosmiczny. Baba nie wie nawet kiedy bylo referendum akcesyjne, kto te przystapienie negocjowal, kto podpisal, kto ratyfikowal. Ja bym nie snial jej przepytac na okolicznosc jakis wydarzen sprzed 50, 100 albo wiecej lat. To moglby byc powazny dramat. Za chwile reszta tych fonfli z opozycyjnych dziennikarzy sie przemieni w majnsrtimowych i zacznie sie jazda.

  14. To prawda, takim ludziom brakuje po prostu pokory, pycha to główny problem, ja zdaje sobie sprawę z własnego ograniczenia i z tego że ciągle muszę się uczyć,ale na litość boską mając takie braki jak można pchać się na premiera…eh odpowiedź jest prosta ktoś te miernoty tworzy i lokuje gdzie trzeba, ale skąd ta pewność siebie,że takiemu człowiekowi nigdy nie zaswita w głowie-kurde ale ja głupi jestem,gdzie mi politykę robić idę prowadzić kury szczać.

  15. Angielski dla Polaków
    think tank czytaj: sink tank

  16. To nie sa braki tylko wyrwa w tamie. Takich gwiazd jest przeciez wiecej, gdzie kamieniem nie rzucisz to w pusty baniak trafisz. Ona sie nigdzie nie pcha, ja wyciagneli z dziury i wyslali na przyspieszony kurs obrobki na lidera. Kto inny tym steruje, z innego miejsca, ktorego niestety nie widac.
    Jak ktos nie jest w stanie skojarzyc wydarzenia, miejsca i daty, to o jakim sterowaniu mozemy mowic? Chyba tylko zdalnym z jakiegos ciemnego miejsca.
    To jest parada slupow wystruganych z buraka. Te wszystkie Komorowskie, Muchy, Kopacze, Szydla to jest ten sam poziom sceniczny.
    Ale generalnie jest o tzw. obiektywnym dziennikarstwie, ktore pisze o maszerujacych po Bieszczadach uchodzcach. Nie mozna tych patentowanych durni na powaznie. Zycie stygnie, trza siec.

  17. Pięknie napisane , tyle tylko ,że to jest pół prawdy .

  18. Wyjdziesz sam, czy mam cię wyprowadzić prosty robotniku?

  19. Trafiony . A ciebie gdzie przecwelili w piwnicy czy na strychu?

  20. Inicjacje:D

    Skoro Zaduszki i wizyty na cmentarzach przed nami, to opowiem coś… W mieście mojego dzieciństwa mieszkałam o kilka domów od cmentarza . Lezącego sobie na zboczy wapiennego pagóra . My wszyscy na górze … potem pas pola – o tej porze juz po wykopkach ziemniaków . Można było kilka zimioków znaleźć, gorzej z pieczeniem … Suchych badyli sporo , ale to nie daje wystarczającej warstwy popiołu , co zapewnia długie trzymanie znalezionych zimioków w cieple .

    Ja się na tym cmentarzu , bardzo zarośnietym , pełnym konwalii i fiołków – w stosownej porze roku , oczywiście , wychowałam prawie . Bawiłam się na nim … właściwie sama …
    Wieczorami chodząc koło starego muru …hm… trochę dziwnie , ale bez przesady .

    No… więc z grupą okolicznych dzieciaków , do której tak – nie za bardzo należałam , no ale znalexliśmy kilka ziemniaków , badyle , któryś chłopak podwędził palącemu bratu zapałki … no i pieczemy … Zmrok . Wyciągane na próbę ziemniaki spalone już z wierzchu , ale surowe…

    Suche badyle donosimy z coraz dalszych zakątków pola…
    Dzieciaki , w okolicach 10 / 11 lat trochę niechętnie się oddalały… No ale nie honor dać hasło do porzucenia ogniska i tej spalonej surowizny…

    Ja jak pisałam , cmentarza o zmroku nie bałam się specjalnie … no jakiś niepokój był … Ale byłam już posiadaczką ZEGARKA na ręce . I obowiązku z tym związanego – czyli przychodzenia na rzadaną w domu godzinę nie mogłam lekceważyć…

    W dodatku , jak pisałam , byłam trochę inna od reszty dzieci … byłam panienką z takiego niedostępnego dla innych domu… Odejście i tłumaczenie się ZEGARKIEM było wykluczone . Nie darowali by mi nigdy poczucia gorszości , ze oni nie maja… ze ja mam wymówkę , żeby sobie iść… pierwsza …A im nie honor …

    No , więc , skoro wiadomo było ze jestem dziwaczka co się bawi na cmentarzu , zaczęłam jakby nigdy nic , opowiadac… takie różne …Fantazję miałam , więc wszystkie prawdziwe wydarzenia , znane w okolicy … znane dzieciakom , potrafiłam tak ubrac w dodatkowe znaczenia :))

    No , zeby nie rozdrabniać się … zwykłe hardkorowe straszenie nie podziałało by na nich …. Nie z nimi takie numery … własne babcie czy ciocie opowiadały dość o duchach ….
    A tu się zrobił taki „klimacik ” – niby nic … A tu ktoś co poszedł po te badyle dalej , juz nie wrócił ( pewnie korzystając z okazxji zwiał do domu :)) , a tu coś jeszcze …

    Był materiał do „luźnych ” uwag …. No , na szczęscie dla mnie ( zegarek ) wystarczająco dużo osób zniknęło , żeby można było machnać reką na spaleniznę ziemniaczanę… jakiś chłopak rzucił się na ziemię symulując ?? bóle brzucha … zaczęto zadeptywac resztki żaru ….

    Mogłam się oddalić z godnością… Jako ta co została do końca mimo duchów …
    Potem już miałam z tymi dzieciakami łatwiej … Zaliczyłam pewien typ inicjacji …. Ta co się duchów nie boi.

    No – zdecydowanie bardziej bałam się spóźnienia do domu… choć nie aż tak , zeby nie zadbać o własny honor …
    To jeszcze nie był czas ani wiek , zeby takie wchodzenie w ścisły krąg wtajemniczenia , zawierało elementy sexu …

    Gdybym nie wymyśliła że muszę ich sprytnie wystraszyć…

    😉

  21. Ostatnio okazało się, że najbardziej „nasz” z „naszych” czyli Warzecha ot tak sobie pomieszkiwał u Sikorskich i Anna wytknęła mu, że nie podziękował za śniadania!

  22. znalezione w slowniku p-english (pinglisz – polisz inglisz)

  23. A sink oznacza kran 🙂 Czyżby wodolejstwo do tanku ?

  24. Z tego co ja pamiętam o lengłydżu to wspomniany pinglisz dotyczył pigmy-inglisz czyli pigmejsko-angielskiego. Ale może kto inny opowiadał anegdoty….

  25. No cóż, gdy się człek obraca wśród osobników sprawnych w liczeniu pieniędzy, za wspomniane śniadanie powinien zapłacić. I taki wydźwięk ma wspomniane podziękowanie (gratyfikacja)…

  26. A ja odbieram to jako ponaglenie połączone z denucjacją. W najbliższym czasie Warzecha napisze coś psięknego (nie poprawiać) o rezydentach z Chobielina.
    Trzeba przyznać, że to milieu dziennikarzyn Gospodarz zna perfect.

  27. Sink to tonąć, albo zlew. – zlewtank – polski to jednak pięknie elastyczny język.
    Zlewasz wszystkie pomyje w tank i masz nową jakość. 🙂

  28. a może idzie o pidgin English – uproszczony co do zasobu słów jak i gramatyki angielski, używany w kontaktach handlowych

  29. No właśnie, moją anegdotę opowiadał kto inny…

  30. To przecwelenie w kiblu na drugim piętrze to mi się skojarzyło z taką sceną z filmu Człowiek z blizną. Al. Pacino, siedzi w gościach u producenta białego proszku, sam jest nikim , wyrokowcem ale ambitnym, no i w tych gościach, po posiłku podali małe srebrne miseczki z wodą i chyba pływającymi płatkami kwiatów. Al. Pacino, podniósł miseczkę do ust, wypił (prawie beknął), w prostackim skupieniu czeka na rozwój negocjacji, a osoba która Ala na te ważne negocjacje przywiozła, zamaczała w miseczce czubki palców i wytarła w serwetkę. Pacino się zdumiał, że „to” służyło do czegoś innego niż mu się wydawało i z kamienną twarzą siedział dalej, czyli tak mi się kojarzy think tank .

  31. 🙂
    Ja kiedy myślę think tank to zaraz widzę Jana Filipa Staniłkę, a w tle Instytut Sobieskiego z ogromnym banerem POLSKA WIELKI PROJEKT.. Nie wiem dlaczego?

  32. Trzeba było dziś obejrzeć zeznania przed sądem, w procesie Sumlińskiego, jakiegoś arcyważnego ubeka. Zeznania rewelacja a to co mówił o Wiciu (sic!) bezcenne.

  33. Otoz to, Pani Anno. To jest poziom tych naprawde pozalowania godnych „naszych”,
    tych wszyskich sakiewiczow, jankesow, karnowskich i innego pomniejszego merdialnego
    planktonu… co tu duzo mowic – po porostu poresortowej holoty!
    Ostatnia jazda miedzy warzecha a sikorskimi, to juz nawet nie kompromitacja, ale wrecz
    upadek i dla warzechy i tym bardziej dla koszernej lady z Chobielina!
    Zenua i dno… underground cistern!!!
    … racje mial ojciec Rydzyk… obserwujcie i sluchajcie – po owocach ich poznacie!

    Niech ta cala banda merdialna zapomni o wstepie do nowej TVP! Ostatnie zdjecie
    to juz dobitna demaskacja. Nigdy nie byli PiS zyczliwi i nie beda! Jestem pewna, ze
    w druzynach PAD’a i PBS maja tego pelna swiadomosc. Ich zalosne wrzuty merdialne
    typu ostatniej – co to niby Glinski mial zostac premierem – ta perfidia i bicie piany
    to moze tylko dzialac na gimbaze… i tego tez nie jestem pewna. Zaprzani, sprzedajni
    merdialni, opetani debile.
    … a tak juz gwoli prawdzie to ostatnie przedwyborcze debaty PiS’u i rozmowy toczyly sie
    w TV TRWAM i RM, w Toruniu, to na kazdej pielgrzymce sluchaczy RM na Jasnej Gorze
    od paru lat jest zawsze obecny Pan Kaczynski i inni jego wspolpracownicy… i jestem
    pewna, ze w przyszlym roku nic sie nie zmieni.
    Zauwazylam, ze ani PAD ani PBS nie maja jakos parcia na afiszowanie sie u wyzej
    wymienionych pajacow merdialnych! I dla mnie jest to bardzo wymowne i prosze aby
    PAD i PBS tak dalej trzymali… na dzien dzisiejszy tylko katolickie media w Toruniu,
    no i „nowa” TVP!
    … a tak juz gwoli scislosci to w WSKSiM w Toruniu wyrosla juz nowa, uczciwa obsada
    dziennikarska do nowej TVP, i tyle w temacie prawdziwych, polskich, nowych mediow!

    Bye, bye… cala strefo wolnego slowa ze wszystkimi zalosnymi przybudowkami!
    Bye!

  34. NIe wiem, czy dobrze rozumiem niektóre pojęcia zastosowane przez pana Coryllusa. Język globalizacji to nowomowa, do której dołączono kod inicjacyjny? Czy tak?
    Gdzie można więcej poczytać o różnicach między językiem globalizacji a językiem uniwersalizmu?
    Chciałbym dobrze zrozumieć te pojęcia zanim zacznę nimi operować czy stosować.

  35. Nie słyszę nigdzie o największym przegranym tych wyborów – o mediach. JK wygrał te wybory bez mediów udowadniając, że władza (większość bezwzględna) leży na ulicach, placach, skwerach miast, miasteczek czy wsi, w internecie i ruchu kontroli wyborów. Widząc, że do wyborców nie przebije się przez media, bo to one są w istocie kordonem osaczającym PiS, wybrał akcję bezpośrednią i sam na sobie ją rok temu wypraktykował. Był z tego sukces – wygrana w sfałszowanych wyborach samorządowych. Ale chyba stwierdził, że on osobiście się nie nadaje (wiek, stan zdrowia lub cokolwiek) i dlatego pojawiło się nowe: młody, wysportowany, ambitny i piekielnie pracowity Duda. Z tego sukcesu już blisko do wskazania do kolejnej rundy kobiety, która żadnej pracy się nie boi, która ten morderczy rajd po Polsce zrobiła, która dała radę. Jestem pewien, że to porywające hasło „DAMY RADĘ” to codzienny okrzyk rozpaczy w DUDA czy SZYDŁO busie mobilizujący do zaliczenia kolejnej serii spotkań. Itd itd. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli zwycięstwo PiS to akcja bezpośrednia i blogerzy, komentatorzy, wytwórcy memów, fejsbukowcy, tłiterzy i ogromna armia wyszkolonych kontrolerów wyborów. Media zostały z boku. A jeśli to jest droga do sukcesu, to wnioski na przyszłość są dla mediów zatrważające. Przy kolejnej okazji wszyscy zostawią ich z boku. Na drogach będą wyścigi ….busów, internet się zagotuje jedynie boeingi zostaną na pasach startowych z braku chętnych do ich wynajęcia. Chwała Janeckiemu, że już to wyczuwa. Pochanke i Werner nic nie kumają. Ale ich nowi, amerykańscy właściciele już zapewne pochylają głowy.

  36. Katolicki znaczy powszechny , uniwersalny.

  37. Moim zdaniem Jarosław Kaczyński w końcu będzie premierem – po prostu . Chciał nim być .

  38. Nigdzie nie można o tym poczytać, bo my to bierzemy z głowy, czyli z niczego, w trakcie naszych telefonicznych rozmów z kolegą Kubą to wychodzi.

  39. Polityka podobnie jak sprzedaż jest tylko bezpośrednia. Media się nie liczą. Dziś do Toyaha zadzwoniła pańcia z gazowni, żeby z nim zrobić krótki wywiad. Jutro opublikują artykuł o Unsound i będzie tam ta wypowiedź. No i zapytała go, czy on odwołał te koncerty, bo chciał promować swoją nową książkę. Oni są tak beznadziejni, że żal. Im się zdaje, że przez tę akcję sprzedaż wzrasta. Nic podobnego się nie dzieje, to głupstwa. Z polityką jest podobnie.

  40. Zobaczymy gdzie te buzie typu Lis, Krasko, Tadla. Sekielski, Orlos, Czajkowska, Gugala i inni wyladuja. Obstawiam, ze daleko ich nie wywieje.
    No i gdzie sie przegrupuja „nasi”, zwlaszcza ci co obstawili TV Republika. Ich opozycyjna misja straci sens, jest bedzie przeciag i Lisow juz nie bedzie. Zostanie oczywiscie jeszcze TVN i programowo duracka, ale bez polityki TV Polsat.
    Zobaczymy tez czy odetna Szechtera od publicznych pieniedzy z reklam. To bylby dobry ruch, ale ta kasa na pewno bylaby przekierowana na inne szlachetne cele sluzace patriotom tym prawdziwym.

  41. Szanowny Panie Arystoteles!
    Proszę porzucić nadzieję, że styl powyższego wpisu utożsamia się robotniczymi korzeniami.

  42. Beautiful, Cortes’ie! Dokladnie tak. Pan Kaczynski to jest naprawde Gosc!
    Pomysl z tym …busem – to strzal w dziesiatke… Licza sie tylko bezposrednie
    spotkania i rozmowy z ludzmi, dlugie, wielogodzinne… az do znudzenia!
    … i dotrzymywanie danego slowa!
    Jesli PiS dotrzyma danego slowa ma zapewnione rzady na kilka kadencji,
    a nie tylko dwie… przy dobrych ukladach.

  43. Pani Marylko, ja caly czas licze na to, ze Pan Kaczynski zostanie jednak
    premierem RP… mysle, ze conajmniej polowa Polakow tego „po cichu” oczekuje.
    Jestem pewna, ze w Europie Srodkowej to jest polityk absolutnie „number one”!
    To jest absolutnie nowa jakosc! Na Pana Kaczynskiego czekaja miliony
    Polakow i miliony Europejczykow!!!
    … i teraz wlasnie jest dla Niego najlepszy moment… najlepszy moment
    wyznaczony przez Opatrznosc… On ma tego swiadomosc. Pozostaje mi
    tego tylko oczekiwac… i modlic sie aby sie zdecydowal „pobyc troche
    premierem Polski”… takie mam marzenie.

  44. No ale musisz przyznać Coryllusie, że to odkrycie (o sprzedaży bezpośredniej) podzielasz z JK.

  45. Szanowna Pani, polecam wywiad z JK w Dzienniku Łódzkim na dzień przed ciszą. Link na stronie Toyaha w s24 w komentarzach. Odpowiedź brzmi – nie, nie będzie.

  46. Numer przedni. Ma jednak wadę, bo jest zerżnięty żywcem z pamiętników Edith Piaf. Z okazji którejś tam okrągłej rocznicy najpierw był recital w Olimpii, a potem wielkie żarcie uświetnione obecnością prezydenta de Gaulle’a. Podano srebrne naczynia z wodą. Edith bez dłuższego zastanawiania się ( a spragniona kobieta była) wzięła i wodę wypiła. Wtedy towarzystwo z namaszczeniem zanurzyło swoje tłuste miękkie paluszki w wodzie właśnie do tego celu przeznaczonej. Z wyjątkiem de Gaulle’a, który sytuację spokojnie obserwował. Gdy już jasne było, co to za nieobyta dziewucha, ta Edith, gdy spasione burżuje zorientowały się, że woda stojąca przed prezydentem jest nietknięta, ten ( Charles de G) podniósł swoje naczynko z wodą do ust i wypił.
    Jest to przypowieść o tym, że nie każdy nadaje się na prezydenta.

  47. Widziałam . W końcu będzie tu tak , że będzie premierem .
    Napisałam najprościej – nie mamy Sulejówka .
    A sytuację i Coryllus i Osiejuk monitorują przecież na bieżaco .

  48. Paris , miła … to nie kwestia naszych chęci , czy niechęci … To nie o to chodzi…

  49. Miło że ktoś jest takim optymistą… Choć nie widzę tego tak różowo . Wręcz przeciwnie . Dlatego pisałam o JK .
    Nie mamy nikogo – czy On się komuś podoba , czy nie podoba … to mniejsza z tym …

  50. Umowy na zlecone reklamy są długoterminowe … i zapewne zadbał by je na wsiakij słuczaj przedłużyć… Kto by płacił odszkodowania ?? To też pieniądze do jego kieszeni .

    JUż to sprawdzano…

  51. Dzieki, przeczytam z pewnoscia.

  52. Środowisko przodującego organu prasowego jest bardziej pro-narodowe niż „nasi”. Taki Michał Gwiazdowski martwi się, że Jarosław Sellin, prawdopodobny minister kultury, chce wydatkować roczne ok. 1,5 mld zł na finansowanie mediów publicznych. Wyliczył szybko, że to 40 zł per capita; apeluje, że za te pieniądze można sfinansować inną usługę publiczną, która będzie i tańsza i sprawniejsza w realizacji zakładanego celu. Ma być ponoć TV publiczna bez uciążliwych reklam. I tu redaktor wywinął woltę i twierdzi, że zamiast na przestarzałe media, umocowane w XIX i XX wieku, należy te pieniądze wydać na internet. Internet to młodzi, liczni młodzi i jest ich więcej w dowolnej chwili niż telewidzów, czy słuchaczy. Tu pogłaskał sprawność promocji PiS w internecie.
    Szukano zagranicznych macek w telewizjach, a przecież większość portali jest finansowana przez obcy kapitał, a z polskich i w pierwszej dziesiątce jest na czwartym miejscu wp.pl i na ósmym gazeta.pl(sic!) i tu leci apel by wesprzeć polski przemysł internetowy i by móc realizować misję oraz mocno konkurować z amerykańskimi i niemieckimi dostarczycielami treści. Gdzieś w tle autor marwi się, aby nie był to zwykły, półtoramiliardowy skok na kasę a misja.

    Te cholerne chytruski, już obstawiają wszystkie wejścia. Ale żeby nie było tak narodowo i koncyliacyjne to pod spodem leci artykuł o pięknym tytule „Eksperci od parówek i puszek znów zbadają katastrofę w Smoleńsku”.

  53. No, napewno rodacy nie ujrza ich w Londynie czy innym New York’u… co to to nie!
    To ciemnogrod i slabizna… moze sie zachlaja, zacpaja, a moze zyly se podetna…
    a zreszta pies ich „tracal” i te male pieski.

  54. „Nie ma takiej umowy na swiecie, ktorej nie daloby sie zmienic”… – to slowa
    Pani Marylko nie moje, tylko… Pana Kaczynskiego, a dotyczyly naszego
    traktatu akcesyjnego do eurokolchozu. I to szczera prawda!
    … nie pekajmy… wszystko jest do zrobienia i wszysko jest do zrobienia,
    trzeba tylko podejsc do tego… elegancko z cwancykiem!

  55. Absolutnie potrzebna jest TVP publiczna, potem TVP moze uzyczyc troche portali
    czysto polskich… i wtedy takim burakom i cwokom jak m.in. S24, elegancko
    podziekujemy i powiemy: Pocalujta w doope wujta!

  56. Zapowiedzi gazowni na weekend : Klara Sielicka -Baryłka … materiał o strzygach , upiorach , wampirach …

  57. Jak bez mediów? A media toruńskie to nie media?Bez ich wsparcia to PiS by walczył nie o zwyciestwo a o przekroczenie 5% progu.

  58. Strzyga na baryłce? Już nie mogę się doczekać.

  59. Nawet podwójnie zerżnięty bo i z życia i z filmu. Bogusz Bilewski jako Kwiczoł też popijał wodę do szorowania paluszków u pana hrabiego (M. Czechowicz). Janosika nakręcono w 1974 a człowieka chyba w 1983. Hollywood też umie…

  60. Jak sam pan pisze, podstawą każdego zamierzenia jest doktryna, która potrzebuje języka. Języka adekwatnego do niej. Oczywiście w nazym przypadku musi być to język otwarty na uniwersalizm. Łacina jest niestety językiem martwym i nie ma siły, która by go wskrzesiła, pomijając fakt, że to nie może być prosty powrót do poprzedniego życia.
    Mam do pana pytanie. Czy nazwanie przez pana własnego wydawnictwa „Kliniką języka” jest wyrażeniem programu? Czy jest próbą, testem na ile język polski może stać się językiem uniwersalizmu?

  61. Przeczytalam ten wywiad, dziekuje Panu. Rozumiem Go doskonale,
    prawdopodobnie gdybym byla na Jego miejscu… prawdopodobnie podjelabym
    taka sama decyzje. Rzeczywiscie zaplacil cene wielka… jak zobaczylam Go
    w telewizorze kiedy 10.04. pojawil sie na miejscu zamachu w Smolensku,
    az mnie sparalizowalo… tak bardzo byl zmieniony i przygnieciony ta tragedia,
    myslalam, ze sie z tego nie podniesie, modlilismy sie i za Niego i za wszystkich, ktorzy tam zgineli cala rodzina i w Polsce i tu we Francji.
    A jednak Matka Boska nad nim czuwala… dala sile i rozeznanie…
    i w koncu dala tez zwyciestwo wyborcze!
    Zaluje, ze podjal inna decyzje, ze moje marzenie sie nie spelni…
    powazam Go i jako czlowieka, i jako polityka, i ma moj dozgonny szacunek.
    Kto wie, czy ta Jego dojrzala, przemyslana decyzja nie okaze sie bardziej zbawienna… juz u Ronin’a wspominal i odzegnywal sie od „premierowania”.
    Szkoda… bo jednak oczami swojej wyobrazni widzialam Go
    jako Premiera Polski, szkoda, ale ciesze sie, ze jest w dobrym zdrowiu,
    doskonalej kondycji intelektualnej i tym sposobem swoja dobra rada
    i doswiadczeniem bedzie sluzyl i PAD’owi i PBS.
    Szczesc Mu Boze,

  62. Tak, te media omodlone przez naszego ukochanego swietego Jana Pawla II
    to potezna sila i moc.

  63. Miejsce zasranych elit jest wlasnie w …swiatyni dumania czyli w think tanku.

  64. Język „otwarty na uniwersalizm”, to Biblia, a właściwie Nowy Testament. Wystarczy.
    Każda kultura ( o ile o kulturze narodu mówimy) kształtuje się powoli, jak kryształ powoli rosnący. I język podlega zmianom, lecz są korzenie, które w naszym przypadku to po prostu chrześcijaństwo. Gdy się korzenie odetnie, zaczyna się nowomowa.

  65. czy oni powiedza kiedys cos o czym bym nie wiedzial?

  66. PARIS : 22;25

    Ja znam i wywiad z Ronina i wypowiedź…..Jak napisałam …. my NIE mamy Sulejówka …….

    Może On nie będzie premierem …. jeśli jak mówił u Ronina „grzechy nie dają ” …. ale to jest straszne zdanie …jego implikacje …

    Bo to by znaczyło ze nie mamy SIEDZĄCEGO BYKA …o którego pyta co jakiś czas Coryllus – Maciejewski .
    …..

    .

    .

    .

  67. jeszcze raz proszę Panią o powściągnięcie swojej wylewnej natury. powyższy wpis jest równie pusty co duży, pełen niedomówień i aluzji, trzykropków bez miary, niezrozumiały i nieczytelny, bez konkluzji, razi infantylizmem, ale za to jest
    .
    .
    .
    .
    .
    STRASZNIE WIELKI, na pół strony ! Może założyła by Pani własngo bloga aby dać tam ekspresję swojemu ekspansywnemu ego ? Z chęcią raz wejdę zobaczyć dużo trzykropków, bo to bardzo ciekawe jest.

    Pani komentarze daja tylko ból głowy, sprawiają wrażenie celowego wprowadzania chaosu i zniechęcania potencjalnych czytelników. Jeżeli przychodzi tu Pani w dobrej wierze, proszę się ograniczyć z komentarzami niczego nie wnoszącymi, jeżeli zaś Pani celem jest robienie w komentarzach celowego bałaganu, proszę gospodarza bloga o ukrócenie tych praktyk.

  68. na normanym forum już dawno dodałbym panią do listy ignorowanych / nie wyświetlanych, jak to robię z każdym zidentyfikowanym polskojęzycznym.

  69. Cenzorze, jesteś tu tylko trochę, a już wchodzisz w buty Gospodarza. Więcej empatii i zrozumienia.

  70. popatrz, jak krótkie są komentarze ludzi, którzy próbują coś dodatkowego wnieść. A ilu z czytelników w ogóle wstrzymuje się od komentrza ? wg danych statystycznych, sama witryna coryllus.pl to prawie 1000 unikanych użytkowników dziennie, i jest zalinkowana w ponad 300 miejsc. Ja czasamii kopiuję ważne materiały w całości, jak te akta z Łomży które zaprzeczają polskiemu sprawstwu w Jedwabnem. Dodatkowo wyświetlenia na salonie, może nawet dwa tysiące osób dziennie czyta pana Gabriela. I z tych dwóch tysięcy osób, które piszą krótko albo nie piszą wcale, jedna Marylka musi dawać wyraz swojej artystycznej ekspresji i subiektywnych stanów emocjonalnych, z 3-4 odnośnikami do czegoś innego niż tekst gospodarza, oraz wrzucając posty zasłaniające ponad pół strony..

    Te jej komunikaty są jak by celowo wbrew podstawowym zasadom sztuki komunikacji masowej, sprawiają ból głowy. Znam ten styl z innych forów, to JEDAN Z WIELU strategii rozbijania dyskusji na tzw. mnożenie postów z dupy o niczym albo czymś innym, aby przerzucić stronę lub zniechęcić nadmiarem postów o niczym.

    Polskojęzyczni wiedzą że idzie o ich skórę, a ich główną metodą walki od wieków jest kłamliwe i wprowadzające zamieszanie słowo w centrach komunikacji.

    Tzw. „nasi” czyli pseudoprawicowe Media wPotylicę.pl wkleja artykuły z Wall Street Journal, w których programują wrzutki, że za muzułmańską inwazją ludów na Europę stoi Rosja (sic!).

    Ja nie twierdzę, że Rosja czy Putin nie mają nic za uszami, ale mimo wszystko, Rosja ma te uszy trochę mniejsze, a i brudu za uszami dużo, dużo mniej. Komunizm to nie Rosja ani PGR-y, komunizm to Londyn, Szwajcaria, Troccy i piwniczne tortury milionów słowian, Rosjan, a później Polaków.

    żydo”prawicowe” Media są wprawdzie firmowane twarzami przez głupków, ale mocoddawcy głupkami nie są. Ja twierdzę że w Smoleńsku były 3 wybuchy, ale NIE MAM POJĘCIA kto i po co je tam zamontował, natomiast interesuje mnie tylko aby jak najjmniej milionów kolenych Polaków zginęło w następnej hekatombie jaką szykują Polsce ci od Projektu „Polskie obozy śmierci”.

    Tu się toczy wojna o to czy Polacy i inne narody słowiańskie będą mogły żyć na danej od Boga Ziemi wśród krasnoludkowych ogrodów z sadami, stawami, ptactwem i królikami, zdrowej wody i zdrowej żydności,

    czy też w „polskim” Obozie Pracy zadłużonym na 3 pokolenia naprzód i konkurować efektywnością pracy naszych dzieci w fabrykach z Bangladeszem,

    jak chcą nas widzieć polskojęzyczni.

    Polskojęzyczni mają wobec Polski i Polaków taki bagaż win, że swoim zwyczajem zrobią wszystko co mogą aby prawdę o nich zagadać czymś innym.

  71. CENZOR 🙂

    Spróbuję po kolei wyjaśnić trapiące Pan kwestie .

    1. Określona „grafika ” mojego tekstu wynika z tego że mam chore oczy . Owszewm stosuję zoom 200% ale w gorsze dni to i tak nie załatwia problemu .
    Gabriel wie o tym . Jeśli piszę o Nim po imieniu – to dlatego , żew w realnym życiu jestem z Nim po imieniu , więc tu uzywam form wumiennych … zależy od tego , cvo chcę wyrazić .

    2. Wpis dziesiejszy był , mimo publiczxności komentarzy kierowany do określonej osoby i wyraźnie zaadresowany … Ponieważ tewkst powoli odchodzi do przeszłości , celowo dałam „przestrzen ” aby adresatka go przeczytała .

    3 . Jak Gabriel uzna że mu jakoś moje wpisy nie konwebniuja to mi o tym zwyczajnie powie:)

    4 . Nie umiem sie z kolei odnieść do treści pańskich komentarzy , bo są mimo zoom’u zbyt gęste i po przeczytaniu bloga Gabriela już na tyle mam zmeczone oczy , ze nie wszystko czytam , stąd się do nich nie odnoszę .

    5 . PARIS czyta mi się mimo obszerności tewkstów łatwiekj dzieki temu że stosuje te odstępy itd …

    6 . w przestrzeniu publicznej , na blogavh funkcjonuja różni uzytkownice … Nie sądzę aby Pan podobne uwagi robił mi widząc na żywo moje trudności … więc nie mam pretensji i nie gniewam się.

    7 . Rozumiem , że sakoro sama niewszystkiewpisy czytam , to i nie wszyscy czytają m oje .. Przecież to nie jest obowiązkoqwe … Tu przychodzą osoby , które nawet tewkstu Gabriela nie przeczyutały :))

    8 . Moje komentarze odnoszą się symultanicznie dpo tegpo co jest TU , do tego co na salon 24 ..i to do tego co u Krzyśka Osiejuka a nie tylko Gabriela . I zapewniam ze tak czytając nie jestewm wyjątkiem:)

    9 . Moje wpisy mają owszem „swój ” jezyk i niektórzy rozumieją co napiusałam , inni nie . Życie , niepradaz ?

    sumujac – proiponuję nie czytać moich komentarzy – szczgólnie ze przecież ja ich nie dopisuję w Pana watku :)? więc nie widzę problemu .:)

    A Gabriel , jakl będzie chciał to się wypowie

    aha Wie Pan , ja piszę pod własnym nazwiskiem , a Pan anonimowo i to jest bardzo istotna różnica – czy może to też Panu umyka?
    pozdrawiam i znikam , bo jednak jadę na kilka cmentarzy

  72. swoją drogą, odnośnie marszu Niepodległości 2015,

    czy są jakieś plany organizacyjne odośnie wyłapywania zamaskowanych młodzieńców w czerni hajlujących na tle flag Polski i swastyki jednocześnie dla obiektywów kamer, oraz fotografowania natychmiastowego ich fizjonomi, sprawedzenia tożsamości i obecności napletka ?? A następnie umieszczanie ich w mediach społecznościowych i na youtubie ?

  73. ach, była tu kiedyś taka inna, też strasznie egzaltowany styl pisania miała,
    1. ja
    2. moje
    3. ja
    4. moje ja

    i pamiętam, ciągle miała problemy że nie potrafiła adresu strony internetowej przekleić bo to strasznie trudne było, takie straszne , że musiała nas o tym informować w każdym ze swoich mnóstwie wpisów, i czcionka taka mała, ona już ledwo patrzy , ale piętnasty raz pisze że nie potrafi klejać stron adresów , ludzie jej piszą jak to zrobić, ona dziękuje, i znowu strona komentarza pełna kropek i odnośników do cegoś innego i za każdym razem inaczej napisane, że „nie potrafi wklejać linków a jaka szkoda” itd it..

    Tak chyba z kilkanaście swoich artykułów coryllus to tolerował, nie wiem czy znikła sama czy wrzucono ją na listę do nie wyświetlania, ale jej obecność pod corysllusem zniechęcała do czytania komentarzy.

    U Pani Marylki Sztajer dostrzegam podobne techniki.

  74. Pani Marylko, nie wiem co Pan Kaczynski mial na mysli implikujac te „grzechy” i na dobra
    sprawe za bardzo to mnie nie interesuje. Ten wywiad w DzL pozbawil mnie osobiscie zludzen
    i marzen… jestem tym dosc przygnebiona.
    Dla mnie jest On naprawde caly czas w bardzo dobrej formie… chyba w najlepszej formie aby zostac premierem RP… i chyba to wlasnie ta Jego osobista tragedia daje Mu te niezwykla moc, sile, charyzme, przejrzystosc umyslu.
    Uwazam, ze chyba nigdy wczesniej nie byl tak swiadomy,dojrzaly do pelnienia tej zaszczytnej
    funkcji… bede musiala sie z tym wewnetrznie pogodzic, i tyle.
    Po ludzku rozumiem Go… szanuje Jego decyzje… i bardzo, bardzo zaluje.
    Dla mnie to On jest Siedzacym Bykiem, na dzien dzisiejszy tylko On!
    Mam nadzieje, ze moze za pare lat pojawi sie godny zastepca

  75. Sztajerku,
    Mnie nie przeszkadza Pani pisanie ani skakanie z tematu na temat. Ja Pania rozumiem,
    a jesli nawet sie zdarzy, ze nie moge „skumac”… to tez nie zalamuje rak.
    Przelatuje wzrokiem do nastepnego komentatora… i juz.
    Nie wiedzialam o Pani „problemie”… i dlatego postaram sie aby moje komentarze
    byly ciut przestrzenne.
    Ja juz bylam na „grobach” i wczoraj i dzis, tym bardziej, ze pogoda jest rewelacyjna!
    Slonce jasno swiecace, az oslepiajace, cieplusienko, kolo 30°C!
    Duzo odwiedzajacych, duzo kwiatow na grobach… brakuje mi tylko palacych sie
    zniczy… i tak ogolnie to nie to co w Polsce.

  76. Mnie też nie. Wykropkowane i rozstrzelone graficznie teksty Marylki {grafika to tylko na pierwszy rzut, ale jest jeszcze niezawodne radiokraków ;)} oraz mocno optymistyczne teksty Paris są identyfikowalne i wyławiane z innych komentarzy.
    Piszcie tak, jak piszecie, a wiecie, że cenzorzy lubią równo pod sznurek i na bazie, a jak coś wystaje to biorą się za nożyce. Tuszę, że to oddolna inicjatywa i Gospodarz mu nie płaci.

  77. Szanowny Panie Cenzorze, pozwoliłem sobie na drobne obliczenie objętości wpisów. Wychodzi mi, że stosunek wpisów Pańskich do wpisów Pani Marylki pod tym tematem jest jak 1:1,2 (wliczając w to dość obszerną i uprzejmą odpowiedź Pani M. na impertynencką zaczepkę).

    PS.Mnie natomiast nie odpowiadają Pana nazbyt obsesyjne „napletkowe” elukubracje (smakowita jest tylko pomyłka „zdrowa żydność” – widać palce po klawiaturze same chodzą odnajdując właściwe litery :-)), ale reakcja jest po stronie Gospodarza.

  78. nie, gospodarza znam tylko bloga i paru jego książek, to są moje obserwacje z innych forów gdzie spotykam polskojęzycznych. Ale oczywiście, że decyzja o wrzuceniu na listę wyświetlanych lub nie należy wyłącznie do gospodarza bloga.

    Ja tylko zauważam pewne schematy w zachowaniu niektórych komentatorów, które po doświadczeniach z innych forów uważam za niepokojące. Więcej się pani Sztajer nie czepiam, chciałem tylko zwrócić uwagę gospodarza bloga. Koniec tematu marylki z mojej strony.

  79. A Bog zaplac za dobre slowo, Tadmanie. Ja tam swojego „stylu” nie
    zamierzam zmieniac. Czuje sie dobrze ze swoim „stylem”, a co najwazniejsze
    moi wszyscy znajomi, przyjaciele, rodzina lubia i akceptuja go.
    „… mocno optymistyczne teksty…” biora sie stad, ze ja tak postrzegam
    otaczajaca mnie rzeczywistosc, tak samo tez postrzega ja wiele osob,
    tylko nie mowia glosno z roznych powodow przede wszystkim
    prozaicznych: bieda, choroba, brak pracy, brak nadziei, brak rodziny,
    ludzie sie zamykaja, wola nic nie mowic, rezygnuja… mnie jeszcze
    chce sie mowic… jeszcze moge mowic… powinnismy rozmawiac jak
    najwiecej bez przypinania jakichkolwiek latek i intencji.
    Ciesze sie, ze tak odbierasz Ty i inne osoby moje wpisy, to naprawde
    mile i… tez dajace duzo radosci w sercu w tej naszej trudnej, szarej,
    wydawaloby sie beznadziejnej rzeczywistosci.
    … i tak strasznie potrzeba zwyklego zrozumienia i wyrozumienia
    w czymkolwiek… nawet w pisaniu komentow na blogu… czasami warto
    ustapic z „opiniotworczosci” i „szaty graficznej” – w koncu… tyle naszego
    co se pogadamy… zeby jakos znosnie „przedzierzawic” tych pare, parenascie
    czy paredziesiat lat zycia na tym lez padole… bo i tak w koncu kazdy musi
    isc swoja droga…

  80. przepraszam za tą pomyłkę , przy pisaniu bezwzrokowym wkrada się dysklektyzm, a poniewż mózg nie zauważa czasami braku albo zmiany jednej literki, łatwo przeoczyć literówkę. Chodziło mi oczywiście o zdrową żywność, a tą przy zdrowej żydności coraz trudniej.

  81. Tu chyba wszyscy są polskojęzyczni, więc nie bardzo rozumiem powtarzanie:
    to są moje obserwacje z innych forów gdzie spotykam polskojęzycznych.
    Polski to drugi, trzeci język i stąd ten zarzut?

  82. PARIS & TADMAN & RAC

    Strasznie mi miło …. Ledwie dotarłam do domu przez mgłę… Czyli dalszy ciąg świąteczny …jutro …
    Wszyscy tu bardzo byli dyskretni …. w poprzednicj miesiącach … co w internecie jest bezcenne i cudowne …
    Ale skoro pojawił się wyżej pewien wątek – sugestia – pytanie :))) to jedną rzecz napiszę….:)))

    cytuję :
    „była tu jedna ..” :))))

    Maria = w zdrobnieniu Marylka :))))) co każdy POLAK WIE ….:)))))))))

    No ale ktoś spoza kraju może mieć kłopoty z takimi zawiłościami odmiany polskich imion :))))

    Po przerwie wróciłam … z nazwiskiem , miałam powód ….
    Jestescie cudni , kochani …. fantastyczni …Przecież piszę graficznie tak samo … nie ukrywam sie przed komentatorami …a Gabriel siła rzeczy prywatnie wie …kto komentuje :)))

    pozdrawiam , bo muszę po tym popołudniu odsapnąć , jutro dalsze plany …

    Aha – PARIS – to jest fantastyczne , ze Pani i we Francji przestrzega polskich obyczajów i nawiedza cmentarze …Pewnie jaskieś polskie groby są wszędzie . Tak już mamy .

  83. A proszę bardzo. 🙂

    Oglądałem taki filmik poświęcony ostremu trollowi, który spędzał masę czasu przed ekranem i dowalał ludziom. Okazało się, że brak ruchu i obżeranie się doprowadziło go do monstrualnej tuszy, co utwierdziło go jeszcze bardziej w dowalaniu ludziom, bo on taki… no wiecie.
    Kiedyś w chwili słabości pokazał swoje zdjęcie w internecie i znaleźli się tacy, którzy chcieli mu pomóc i w końcu zmotywowali go do trenowania, zrazu przed ekranem, a później na siłowni. Urwał się z domu i teraz ma podjąć pracę, pierwszą w swoim życiu. Zbiera pieniądze na usunięcie nadmiaru skóry, co wymaga operacyjnej interwencji.
    Znalazł swój sens i przestał trollować, a nawet ma zamiar pomagać ludziom będącym w psychicznym dołku.
    Stanął po jasnej stronie.

  84. Dla mnie Maria… to chyba najpiekniejsze imie… Marysia, Marysienka, Marynia, Marika,
    nie lubie tylko Maryska… nie wiem czemu, ale nie lubie.
    Chyba sp. Lech Kaczynski zwracal sie do swojej zony Pani Marii Kaczynskiej,
    wlasnie Marylko… o ile pamiec mnie nie myli.
    Dla mnie to naprawde nie ma znaczenia jak Pani pisze… wazne, ze Pania rozumiem,
    tak samo jak nie ma znaczenia czy ktos jest maly, wielki, gruby chudy, wyksztalcony
    lub nie… to naprawde nie ma znaczenia!
    Najwazniejsze jest, ze cenimy te same wartosci, ze dazymy do bycia lepszymi, ze
    mamy wspolny cel… wszak to podobienstwa sie przyciagaja.
    … co sie tyczy grobow – to kocham cmentarze, uwielbiam po nich spacerowac, czytac
    co jest wyryte na nagrobkach… po prostu uwielbiam.
    Kiedy bylam jeszcze w Paryzu… czesto z nudow szlam wlasnie na ktorys z pobliskich
    cmentarzy, potrafilam tak spacerujac spedzic tam dobre pare godzin. Cmentarze
    w Paryzu tez sa piekne i stare i te nowoczesne… sa tylko puste, brakuje ludzi,
    ktorzy je nawiedzaja, bo to test… tres triste et trop deprime.
    Jak ktos mi tak odpowiadal, to naprawde robilo mi sie… bardzo smutno i zbyt przygnebiajaco.
    Natomiast w Rennes nawiedzam z przyjacielem grob jego rodzicow i dziadkow.
    On tez polubil to „nawiedzanie” grobow… chociaz wczesniej przez cale lata
    nie chodzil na groby. Teraz robi tak jak w Polsce, stawia kwiaty, zapala znicze, ktore
    kupil w Polsce, modli sie… a wszystkim przechodzacym ludziom bardzo sie ta
    tradycja podoba! Od razu pytaja gdzie kupil takie „swiece” bo oni tez by takie
    chcieli kupic, no i jak mowi, ze w Polsce to odchodza troche zawiedzeni i mowia:
    „Szkoda, ale to piekna tradycja”.
    À le, zdarzylo sie w ubieglym roku, w kwiaciarni gdzie kupowalam kwiaty byly
    w sprzedazy przed 1 listopada polskie znicze. Zainteresowanie nimi bylo olbrzymie,
    ale cena byla zaporowa… 6-7 razy drozej niz w Polsce. Malo kto kupowal te znicze,
    ale w koncu do Bozego Narodzenia zmordowali te sprzedaz… niektorzy kupowali
    je na swiateczny stol !!! … bo byly bardzo ladne, kolorowe i oryginalne.

  85. Oooo , jakaś telepatia ??:))

    Jak jestem tam nas dole w Krakowie , to idę na Wawel …do Krypty Srebrnych Dzwonów …
    i głaskam płytę grobowca ….. Nie chodzi mi o Lecha … choć był interesującym intelektualistą… ale nie mam potrzeby głaskać jego grobu ….

    Głaskam , bo leży tam Maria – Marylka Kaczyńska …. I chętniej używam tej formy imienia niż formalnego chrzestnego ….

    PARIS – blisko nam do siebie – intuicjami:)
    Odsapnęłam po ppdróży popołudniowej i „lecę ” po internecie …zobaczyć co dzis się działo …
    Jakis samolot w Egipcie??

  86. Bardzo au courant ten komentarz. 😉
    Nasz zwyczaj jest dość nietypowy i mimo postmoderny młodzi go przejmują. Ale…

    Przed godziną dzwonek do drzwi, otwieram a tam dwie wymalowane małolaty, zapewne gimnazjalistki, i proponują cukierek albo psikus, czyli nędzną kalkę z angielskiego.
    Trochę lepsze byłoby: cukierek lub figielek.
    Powiedziałem:
    – Przepraszam, ale my się w to nie bawimy.
    Spojrzały na siebie, zachichrały się i poszły dalej.

    Czyli….. jedyny sposób….. nasza karawana rusza….. a une szczekają……. 😛

  87. Ja w Krakowie bylam ostatnio… ponad 30 lat temu, jeszcze prawie
    jak bylam dzieckiem szkolnym razem z tata i siostra… tato pracowal
    na PKP wiec podroz byla za friko… i do dzis pamietam Wawel, Kosciol
    Mariacki, Sukiennice, Wieliczka… i tak mi sie marzy zeby chociaz
    raz jeszcze znalezc sie w Krakowie.
    Planowalam w tym roku pokazac troche Krakow i okolice przyjacielowi
    on tak marzy o tym Krakowie, Wadowicach i polskich gorach, ale
    upaly tego lata nas pokonaly.
    … zazdroszcze Pani, ze Pani tak zwyczajnie moze sobie pojsc
    do tej Krypty i poglaskac grobowiec… ale nie mozna tak i tu i tam.
    Intuicyjnie blisko… to sie wyczuwa… nawet przez internet.

    Duzo sie wydarzylo: spadl samolot na Synaju, wybuch w Bukareszcie
    no i Zbrojewska nie zyje…

  88. Tak Tadmanie, to jest piekny zwyczaj. Jedna Macedonka tutaj
    opowiadala mi, ze u nich tez sie pali znicze na grobach, moze
    nie takie piekne jak nasze polskie, ale chyba troche Slowian jednak
    pali te znicze.
    Dla mnie od najmlodszych lat ten amerykanski zwyczaj mnie
    przerazal.
    Polskie dzieci nasiakaja tym gownem przede wszystkim w szkole,
    gimbaza zaczyna sie do tego dystansowac, tym bardziej, ze
    sporo tej mlodziezy chodzi z rodzicami do Kosciola, no
    i jest to juz troche inna edukacja.
    Dobrze odpowiedziales tym malolatkom, one tak to skwitowaly
    pozostaje miec nadzieje, ze moze z wiekiem z tego wyrosna.
    Jednak wsrod ludzi mlodych, nawet w srednim wieku widze
    cos co nazwalabym zazdroscia, ze jeszcze pielegnujemy
    swoja wiare, swoje swieta i swoja tradycje i szczegolnie to widac
    w niedziele jak ludzie ida do kosciola, a na Boze Narodzenie
    czy Wielkanoc calymi rodzinami, z dziecmi, wszyscy mlodzi
    i starzy… to poprostu placza z zalu.
    Wiele razy mi o tym opowiadano.

  89. jezyk jest semantczna klatka w ktorej nas sie trzyma poprzez ciagle przedefiniowanie tego co slowa znacza, jaki sie ich uzywa i w jakich sytuacjach. jest przynajmniej kilka warstw jezyka. potoczny, ten ktorym porozumiewa sie wiekszosc powoli przestaje miec wspolne punkty z jezykiem byznasu a juz napewno z jezykiem uzywanym w sadach. to pozwala na trzymanie wiekszosci w ignorancji bo tak wygodnie.

  90. Czytelnośc komentarzy jest istotna; tu pozostaje mi tobie tylko przyklasnąć. Niestety, są komentarze czytelne „dla każdego” i te, które są czytelne dla niektórych. Za chwilę wpiszę jeszcze jeden komentarz, który będzie adresowany do wszystkich Czytelników Coryllusa. Tu tylko tyle: znam 'Marylkę Sztajer’ i wiem, że to, co Ona pisze, jest ważne. Ważne, tak – ważne.

  91. Zobaczę, czy uda mi się wstawić format cytatu. Cytuję kom z godz. 10:21. Startuję z cytatem.

    Koniec cytatu.
    To jest najważniejszy, najprecyzyjniejszy, wiodący komentarz pod tekstem Gabriela. Jego świadomość pomoże się obudzić nawet tym najgłębiej śpiącym. JK może być doradcą i chce być Dobrym Doradcą, co jest szczytne. Bo gdybym miał decydować, czy tego doradcy wysłuchać, czy od razu wyruszać w drogę, to słuchałbym z szacunkiem, co JK chce powiedzieć.
    Ruszać w drogę trzeba bez 'siedzącego byka’ i bez marzeń o wystruganiu takiego naprędce. Swoją szosą On ma mój respekt za rozpoznanie własnych słabości i ich konsekwencji. Tych pierwszych nie nazwę; te ostatnie widzimy.

  92. Powyżej nie wszedł, nie szkodzi, oto cytat, o który chodzi (godz. 10:21)
    On nie będzie premierem …. jeśli jak mówił u Ronina „grzechy nie dają ” …. ale to jest straszne zdanie …jego implikacje … Bo to by znaczyło ze nie mamy SIEDZĄCEGO BYKA …o którego pyta co jakiś czas Coryllus
    Ach, to formatowanie. Tu on bez formatów, encore une fois: „On nie będzie premierem …. jeśli jak mówił u Ronina „grzechy nie dają ” …. ale to jest straszne zdanie …jego implikacje … Bo to by znaczyło ze nie mamy SIEDZĄCEGO BYKA …o którego pyta co jakiś czas Coryllus”
    MARYLKO, dziękuję za Twoje słowa!
    Nie jest wcale straszne, że On nie będzie — raczej, to jest pierwszy krok do prawdy takiej, jaka daje przyszłość bez haków i cwaniaków. Nie mogę nic więcej powiedzieć.

  93. Ale się tu wszyscy rozpisali! A ja dzisiaj znalazłem taki artykuł o czeskich milionerach. Może warto przeczytać, bo to jak pisze gospodarz tego miejsca czysta autodemaskacja. http://www.newsweek.pl/czesi-chca-kupic-polske,66840,1,1.html

  94. Jesli chodzi o dystrakcje od glownego tematu, to dzisiaj Cenzor wypadl najlepiej…. produkowal sie przez polowe wpisow… o … wielokropkach…..

  95. „Jest taka poważna pora roku, skłaniająca do skupienia, sprzyjająca uświadomieniu łączności z tymi, którzy od nas odeszli, łączności tak pięknie odzwierciedlonej w idei o 'świętych obcowaniu’. Odczuwam na co dzień więź z nieobecnymi na tej ziemi, wspominam ich, prosząc o wsparcie. Jestem przekonany, że pomoc jest wzajemna, choć moja jest zapewne mniej doskonała. Z myślą o nich idę na cmentarz… Oglądam groby sprzed stu i więcej lat, z wizerunkami mającymi nieraz wiek cały, a tak żywymi, jakby powstały wczoraj.
    Spoczywają tu ludzie zasłużeni i znani, wojskowi i politycy, artyści i aktorzy oraz tłumy młodych, dzieci, skoszonych przez nielitościwe wojny; Benedykt Hertz, poeta piszący dla dzieci;… Karol Adwentowicz, znakomity aktor … grał rolę dyrektora teatru w 'Dwóch teatrach Szaniawskiego’, sztuce związanej z naszą tradycją; Tadeusz Sygietyński… zawsze na jego grobie leżą świeże kwiaty; Władysław Godik, znakomity odtwórca roli krawca Libermanna; Aleksander Kamiński, harcerski działacz, przywódca z czasów minionej wojny, autor pięknej książki 'Kamienie na szaniec’. I tak nazwisko za nazwiskiem, postać za postacią, długi szereg…
    Nieprzebrane tłumy przesuwają się obok mnie. Światła, morze świateł, pełgające płomyki wznoszą się ku niebu, towarzysząc mojej wędrówce… Zapalam znicze modląc się za naszych Rodziców. Jak głosi prefacja do mszy 'Twoim wiernym życie nie ustaje, a tylko się zmienia’ i choć jest inne, nie zrywa z kolebką, naszą planetą, nie ma nieprzeniknionego muru milczenia.”

  96. Piekne, Lilav… ja od kilku dni juz tak mysle o tej mojej „dzierzawie”. Teraz szykuje sie
    do kosciolka na uroczysta msze za wszystkich swietych, no a jutro jeszcze
    dzien zaduszny… potem swieto 11 listopada, potem rocznica juz 10 smierci mojego taty.
    … bede myslec o tym przemijaniu duzo.

  97. Dziekuje Panu, za te pare slow bardzo cennego i celnego jednoczesnie komentarza.
    Moze swoich mysli nie udalo mi sie przeniesc „na inernet”, ale tak wlasnie
    myslalam i mysle jak Pan to ujal.
    … co najwazniejsze – dla mnie On jest „Siedzacym Bykiem” – licze, ze otoczenie PAD’a
    czy PBS chetnie i czesto bedzie korzystac z Jego wiedzy, doswiadczenia i rad…
    i mam nadzieje, ze przede wszystkim nie zawroca z tej drogi.
    Pewnie, ze to nie dramat, ze Pan Kaczynski nie bedzie Premierem RP… swiat sie
    nie zawali – byc moze bedzie tak jak Pan pisze – „… raczej, to jest pierwszy krok
    do prawdy takiej, jaka daje przyszlosc bez hakow i cwaniakow…”
    … i tez ma moj dozgonny szacunek „za rozpoznanie wlasnych slabosci
    i ich konsekwencji…”
    Nie ma potrzeby ich „tych konsekwencji” nazywac – nikt nie jest idealny, chcial dobrze
    ale nie wszystko wyszlo… a to co widzimy bedziemy mogli ocenic po uplywie pewnego
    czasu… zgadzam sie tez, ze „wystrugac kogos” to praca na cale lata.
    Ufam, ze tym razem Pan Kaczynski ma „dobra reke”!
    … pozostal mi mimo wszystko zawod i ciezkie serce, ze moje marzenie sie nie spelni,
    ale mysle ze z boza pomoca sobie poradze, ze Pan Bog to wynagrodzi.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.