sie 082021
 

W związku z rocznicą powstania w Warszawie przez kraj przetoczyła się dyskusja o odrabianiu lekcji historycznych. Pogodne te brednie podawane są co jakiś czas, całkowicie bez zrozumienia ich istoty. Nie słucham ich nigdy, albowiem wiem, jak to było i jest nadal z odrabianiem lekcji. Nikt tego nie chce robić, każdy woli pograć w piłkę. Potem jednak okazuje się, że zamiast na studia skierowany zostaje do ochotniczego hufca pracy. W czasie więc, kiedy telewizja emitowała treści okołopowstaniowe poszedłem do empiku. Nie wiedziałem co czynię, przyznaję. Na dodatek kupiłem tam sobie książkę. Nosi ona tytuł Chrześcijanie przeciwko krucjatom. Otworzyłem ją, a nie mogłem tego zrobić w sklepie, bo była zafoliowana i przeczytałem spis treści. Pomyślałem – skoro ta lekcja nie została odrobiona przez Europę, jak można myśleć o odrobieniu przez Polskę lekcji powstania? Ktoś może powiedzieć, że wcale nie jest tak jak piszę, że odrobiliśmy wszystkie lekcje, bo w Empiku półki zawalone są książkami Zychowicza. No właśnie z tym jest problem, to świadczy o tym, że niczego nie odrobiliśmy. O Niemcach i Żydach pisze Zychowicz, a niejaki Martin Aurell przepisuje z Wikipedii wszystko co tam jest o krucjatach, włączając do swojej gawędy wojnę o Sycylię prowadzoną przez Franków mających poparcie Rzymu. Okazuje się, że wojna z gibelinami, to też krucjata. Wszystko w czym brał polityczny udział papież, może być nazwane krucjatą. No i, rzecz jasna, sprawy mają się tak, że papież jest zły, a cesarz dobry. Może więc ja się mylę i nasilenie tej propagandy, zarówno w filmie, jak i na rynku książki świadczy właśnie o tym, że ktoś jakieś lekcje jednak odrobił. I tak się wyuczył, że nie może już przestać trajkotać w kółko tego samego. Ja w każdym razie polecam wszystkim takie hasło z Wikipedii, o którym w tej książce nie ma słowa, a ma ono jednak ścisły związek z krucjatami – Wzgórza Maurów. Do niedawna jeszcze można je było odnaleźć bardzo łatwo, a jak jest teraz nie wiem. Być może ktoś odrobił jakieś lekcje i już go nie ma.

Jeśli na rynku dominował będzie format sprokurowany przez pana Aurella, okaże się niebawem, że komuniści to przecież anioły, których chciał zwalczać ten wstrętny papież Polak. Był jednak na tyle słaby, że nie mógł tego zrobić od razu, przez swoich rodaków. Musiał po prosić o pomoc Amerykanów. Nie wierzycie, że ktoś może coś takiego napisać? Poczekajcie jeszcze pięć lat. Ja jestem tego pewien, albowiem obejrzałem w telewizji dwa programy. Jeden poświęcony rotmistrzowi Pileckiemu, a drugi budowie systemu Gułag.

Wielokrotnie wypowiadałem się krytycznie przeciwko formule jakiej używa się mówiąc i pisząc o Pileckim. Uważam bowiem, że sprzedaż tej postaci i jej reklama na zachodzie, nie ma najmniejszego sensu. Nie tylko dlatego, że cierpienie i poświęcenie to mało chodliwy towar. Także dlatego, że ludzie, którym chcemy tego Pileckiego wcisnąć nie są spasionymi durniami, którzy nie rozumieją roli Polski w historii. To są cyniczne bydlaki, doskonale wszystko rozumiejące. I mowy nie ma, żeby poparli choć jednym słowem kogoś takiego jak Pilecki. Przedstawianie zaś rotmistrza jako wzór do naśladowania dzieciom, jest jakąś aberracją. Czyni się to jednak bez przerwy, z wielkim uporem. Myślę, że nie stoją za tym żadne szlachetne intencje, ale po prostu parę osób, które z Pileckiego zrobiły samograj nie może zaprzestać tego lansu, bo przesunięci zostaną do zadań mniej wdzięcznych. Nie można mówić dzieciom, że mają być jak Pilecki. Jeśli ktoś to robi, to znaczy, że jest w najlepszym razie, bardzo głupi. Programy o Pileckim nie są odrabianiem lekcji historycznych, jak się może komuś wydawać. Są zabawą w wojnę bez wojny.

Jasne jest, że nikt nie posłucha tego, do czego nawołuję, albowiem próby wywołania współczucia są sportem, w którym doskonali się zbyt wielu ludzi i który daje jakieś tam profity. Z tego nie zrezygnuje nikt, a na pewno nie zrezygnuje do momentu, kiedy potrzebny będzie kolejny Pilecki. Wtedy wszyscy piewcy jego poświęcenia i admiratorzy jego postawy rozbiegną się po krzakach, żeby się w nich jak najdokładniej ukryć.

Dlaczego ja piszę takie okropne rzeczy? Czynię to albowiem przeczytałem życiorys Naftalego Frenkla. Jak myślicie ilu parlamentarzystów europejskich wie kim był Naftali Frenkl i czy jest ich więcej niż tych, którzy świadomi są kim był Pilecki? Myślę, że wśród polityków europejskich, a także amerykańskich, wśród biznesmenów także, świadomość postawy i czynów Naftalego Frenkla jest powszechna. Jestem też pewien, że jego życiorys został dokładnie przeanalizowany przez różne poważne ośrodki i jest elementem jakichś szkoleń, z których wychodzą ludzie przejmujący stery władzy na Ziemi. Dlaczego wobec tego my nie studiujemy tego życiorysu, a zamiast tego słuchamy o poświęceniu Pileckiego? Bo nie mamy nawyku odrabiania lekcji historii. Wolimy grać w piłkę na podwórku. Nie dziwmy się jednak potem, że kierują nas do OHP, a nie na poważne studia. Granie w piłkę jest przyjemne i można udawać Messiego, a koledzy będą udawać, że w to wierzą. Odrabianie lekcji zaś było i jest nadal, dla wielu uczniów, udręką, której nie mogą znieść. Dlatego uciekają ze szkoły i z domu, oddając się różnym fantasmagoriom. Zychowiczowi na przykład wydaje się, że prowadzi polityczne analizy. W istocie jednak gra w tak zwane jedynki, czyli próbuje trafić piłką w mur, na którym Bartosiak wyrysował kredą zarys bramki. No dobrze, ale wracajmy do Naftalego. Jak pewnie wszyscy wiedzą, ale na wszelki wypadek przypomnę, był on twórcą systemu Gułag. Trafił na Sołowki jako więzień, w zasadzie nie wiadomo za co, a widząc jak działa system postanowił go udoskonalić. Napisał skargę na to, że nieefektywnie wykorzystuje się pracę więźniów i trzeba to zmienić. Skargę wrzucił do skrzynki życzeń i zażaleń, a ta została z miejsca powieziona do Moskwy i znalazła się na biurku Henryka Jagody. Ten wydał polecenie, by Naftalego sprowadzić do stolicy, a kiedy już to uczyniono, postawiono go przed samym Stalinem. Ten zaś polecił byłemu więźniowi, zbudowanie efektywnego systemu obozów pracy. No i z więźnia został Naftali najważniejszym dozorcą w całym systemie penitencjarnym ZSRR. W opisach jakie możemy znaleźć w wiki podkreśla się przede wszystkim ekonomiczny i biznesowy charakter jego misji. Uwagę zaś od spraw istotnych odwraca się pisząc o tym, że nie wiadomo gdzie dokładnie urodził się Naftali,  czy na Węgrzech, czy może w Turcji, czy też w Hajfie. To oczywiście nie ma żadnego znaczenia, a służy temu jedynie, by oderwać nas od odrabiania lekcji i skłonić do gry w piłkę na podwórku.

Czy na całym bożym świecie jest ktokolwiek, kto wierzy w te, z całą powagą zapisane w Wikipedii brednie? Nie ma nikogo takiego. Nawet Zychowicz z Bartosiakiem w to nie wierzą. Dlaczego jednak nie wskazują na Naftalego i nie przeciwstawią w jakimś programie jego postawy postawie Pileckiego? Wtedy moglibyśmy na serio odrobić jakieś lekcje, z których zrozumielibyśmy bardzo wiele. Moglibyśmy też zająć się opracowywaniem strategii, która pozwoliłaby nam ocaleć, w czasach kiedy ktoś znów zapragnąłby zbudować ekonomiczny system więzień, gdzie pracują najzdolniejsi, niewinni ludzie, systemowo pozbawiani godności i podmiotowości. Nie czynimy tego, ekscytując się bohaterstwem idącym na zmarnowanie, idiotycznymi wierszykami o kamieniach rzucanych na szaniec i podobnymi głupstwami. A gdzieś tam, w Hajfie czy Budapeszcie, dorasta już może kolejny Naftali Frenkel. Bo nie łudźcie się, że pomysły, które wdrażał on w życie zostały zapomniane, albo, że unieważniła je technologia. One są ciągle żywe. Były żywe już w czasach kiedy Arabowie obsadzili wojskiem Wzgórza Maurów w Prowansji i są żywe nadal. Przekonuje mnie o tym spis treści w książce Chrześcijanie przeciw krucjatom.

Dlaczego nie odrabiamy tej lekcji? Otóż dlatego, że już wcześniej ktoś je odrobił. Byli to towarzysze Naftalego należący do konkurencyjnej organizacji tworzącej system ekonomicznych więzień. Byli to Niemcy z NSDAP. Oni dokładnie wiedzieli kim jest Naftali Frenkel i dokładnie przeanalizowali jego działania oraz pomysły. Niestety nie zrozumieli istoty jego misji. Zostali oszukani przez towarzysza Stalina.

Od czego powinniśmy więc zacząć odrabianie lekcji? Od podjęcia decyzji po czyjej stronie stoimy – papieża czy towarzysza Stalina. To znaczy chciałem rzec cesarza. Reszta to są ustalenia szczegółowe wynikające z tego, najważniejszego wyboru.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/

  44 komentarze do “Odrabianie lekcji czyli dlaczego tak zwany zachód nigdy nie zaakceptuje rotmistrza Pileckiego”

  1. Hitler nie był zwolennikiem cesarza.

    „Austrię opuściłem w pierwszym rzędzie z powodów politycznych. Nie chciałem walczyć za habsburskie państwo.”

  2. Panie Gabrielu, to jedno z najbardziej poruszających refleksji, jakie próbuję znaleźć jeszcze w Internecie wśród ludzi myślących niezależnie, których nie ma za wiele. Dlatego czytam Pana książki, a także książki, które Pan poleca czy wydaje. Bardzo Panu za to dziękuję. Nie zawsze Pana do końca rozumiem, ale zawsze zmusza mnie Pan do myślenia, niezależnego myślenia…

  3. Nie rozumie pan wyrazu cesarz. Wilhelm II nie był według Hitlera cesarzem?

  4. tak na marginesie

    jeśli dobrze pamiętam to Sołowki są dobrze opisane przez dziennikarza Dariusza Wilka,  a co do wywózek Polaków to krewni po akcji Ostra  Brama  znaleźli się w Workucie , więc  wiem od krewnych jak tam było, ale szukam filmu Cynga /wspomnienia lwowiaka z wywózki w kierunku gdzie te duże śniegi/ no i nie sposób go znaleźć w internecie ani na cda ani na you tube

    chyba zacieranie  śladów frenkelowskiej obozowej -innowacji-,

  5. Hitlerowski wydział propagandy analizował skrupulatnie przypadki bohaterstwa m. in. wśród Polaków, żeby wyniki badań wykorzystać do własnych celów dla podniesienia morale walczących Niemców. Gdyby wiedzieli o Pileckim, to z pewnością takie badanie zostałoby przeprowadzone.

    Jeżeli coś przespaliśmy to fakt, że II WS była wielkim laboratorium społecznym dla „naukowców” z USA, Wielkiej Brytanii, ZSRR i innych państw.

    Sami dostarczyliśmy materiał do badań nad człowiekiem, ale propagatorzy bohaterskiego życia rtm. Pileckiego nie analizują, co o Pileckim sądzą żydzi, Niemcy, Rosjanie czy anglosasi i przez to sami się izolują, a sam przekaz o Pileckim staje się fundamentalistyczny i niestrawny.

     

    Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie kim jest i po co żyje. To jest pytanie o tożsamość. Druga strona odrobiła te lekcję i potrafi sterować masami ludzkimi poprzez system demokratyczny lub wprowadzać absurdalne zarządzenia i obostrzenia na zasadzie dobrowolności – bez przymusu fizycznego.

    Oni startowali z tego samego punktu wyjścia (niewiedzy), co my i dzisiaj mają technicznie przewagę. Kościół jest podzielony w kwestii podejścia do szczepień i w każdej innej i nie jest przygotowany do debaty. Kościół nie wspiera swoim autorytetem obiektywnej nauki i został zepchnięty do narożnika, w którym dyskutuje się jedynie, czy wiara nie jest sprzeczna z rozumem.

  6. Podane przez Panią informacje nie są do końca prawdziwe. W sezonie letnim temperatury w Workucie są całkiem przyjemne, natomiast informacja o średniej temperaturze rocznej w Workucie podana w załączonym linku też nie jest prawdziwa. Internet też się myli.

     

    Najlepiej wszystkie informacje sprawdzać samemu, jak powiedział mi pewien neonazista w pociągu do Drezna prezentujący dyskretnie artefakty z czasów II WS, które nabył nielegalnie w Erfurcie.

     

    https://www.kiedy-jechac.pl/rosja/workuta-3315110/

  7. Opady w Workucie są bardzo małe.

  8. Piotr Zychowicz w książce „Sowieci” podaje, że wielu więźniów wcale nie umarło z powodu zimna i nie zostali rozszarpani przez niedźwiedzie, tylko byli masowo mordowani już na statkach płynących na Sołowki. Statki te były dostarczane przez Kanadyjczyków, którzy również je remontowali w swoich stoczniach i sprzątali ślady krwi po zamordowanych.

    ZSRR sam nie był przygotowany technicznie do dokonywania mordów na masową skalę.

  9. nie pisałam że w Workucie jest mroźno, czy śnieżno , tylko że o pracy w tamtejszych  kopalniach opowiadano w mojej rodzinie,

    jeśli projekt gułag będzie wznawiany, to oczywiście będzie można samemu wszystko posprawdzać i opady temperatury  – tak jak piszesz

  10. „nie łudźcie się, że pomysły, które wdrażał on w życie zostały zapomniane, albo, że unieważniła je technologia.” Niemcy obliczyli, że system KL był per saldo nieefektywny i bilansował się jak fundacja non profit. W Sowietach rachunek wypadał korzystniej, ale tylko na wielkich budowach, jak kanał białomorski, BAM itp. Zadrutowany KL z wieżyczkami strażników to ekonomiczny anachronizm i o tym na Kremlu wiedziano już za Breżniewa, utrzymując gułagi niemal wyłącznie jako straszak i izolatoria dla nieposłusznych. Ponieważ system ekonomiczny ZSSR był z natury niewydolny, próbowano innych sposób mobilizowania „zasobów” do niewolniczej w istocie pracy w „normalnych” przedsiębiorstwach. I tu w sukurs przyszła właśnie technologia:

    https://www.youtube.com/watch?v=SSPz6E1cpRU

    Obecnie wyżej przedstawiona technologia wobec ma się do dostępnej dziś tak, jak kierat do autonomicznego kombajnu z GPS lub równie autonomicznego auta poruszającego się bez kierowcy dzięki integracji z siecią 5G. A za rogiem czeka już Homo sapiens (?) v. 2.0 ze zmienionym genomem i „funkcjonalnościami”, o których nawet Morawiecki z Niedzielskim bladego pojęcia nie mają. I żeby rozwiać wszelkie złudzenia: tzw. szczepionki to preludium do autentycznego opus diaboli, które zaistnieje właśnie dzięki technologii.

  11. Kanadyjczycy często skarżyli się i wyrażali zdziwienie, dlaczego te statki są takie utytłane, ale nigdy nie przyszło im do głowy, żeby zerwać współpracę ze Stalinem.

    Pomysł Pileckiego, żeby zobaczyć na własne oczy, jak wygląda obóz, był dobry, natomiast nie udało mu się wykorzystać tej wiedzy, co byłoby możliwe, gdyby dożył przynajmniej do śmierci Stalina.

    Ps. Pilecki urodził się daleko na północy, dlatego był zahartowany.

  12. Kościół jest zinfiltrowany przez wrogów Kościoła i jego obecna kondycja jest wynikiem procesu, który trwa od wieków średnich, punktem zwrotnym jednak były dwie rewolucje: protestancka i francuska. Dziś mało kto w Kościele wyznaje prawdziwą, integralną, wiarę katolicką nacechowaną naturalnym dla niej radykalizmem. Ostatnią próbą poderwania ku górze było dzieło Loyoli. I dlatego z taka zajadłością zaatakowano Towarzystwo Jezusowe doprowadzając je karykatury zakonu, a wszystkie jego siły skierowując przeciw Bogu i Jego Kościołowi. Niech nikt zatem nie łudzi się co do Argentyńczyka. To uwaga na marginesie, ale w tym miejscu konieczna. I dlatego Kościół hierarchiczny – bo ten zapewne ma Pan na myśli – nie jest już w stanie obecnie niczego dobrego wesprzeć i żadnego wsparcia już nie udzieli. To są czasy tzw. Reszty.

  13. Teraz te statki zastępuje zawartość strzykawki. Obecnie mw. połowa iniekcji to placebo,  więc do upadłego będą utrzymywać, że skutki, które zapowiada ten człowiek

    https://www.youtube.com/watch?v=R5e3Xa_PlPU

    nie mają nic wspólnego z tzw. wyszczepianiem.

  14. Śledząc Państwa rozważania, mam takie wrażenie, żę jesteście Państwo pozbawieni Nadziei… i że zostało nam tylko biadolenie….

  15. W zasadzie zagadnienie sprowadza się do odpowiedzi na pytanie jaka Polska jest potrzebna nam, a jaka światu.

  16. Metoda psychokorekcji profesora Smirnowa daje jednak jakąś nadzieję.

    Zwłaszcza Niedzielski i Morawiecki powinni skorzystać z terapii.

    I takie rzeczy puszczano kiedyś w „Dwójce”??…

  17. Dlatego tak się spieszą, bo mają tylko dwa lata.

  18. nie, chcę wiedzieć jakie są szanse na przeżycie,

    w Auszwicu szanse na przeżycie mieli ci co spali w budynkach koszarowych i pracowali w tzw obsłudze obozu, a znowu pod kuratelą radziecką na tzw  Sybirze róznie bywało, raczej szło na wyniszczenie /vide dokument filmowy reż. Gębskiego – Z Archipelagu Gułag-/

    no to jest próba oceny szans

  19. Szanowny Panie Coryllusie,

    skoro – jak sam Pan twierdzi – nikt nie posłucha, to może zamiast po raz kolejny (znana metoda polskich intelektualistów, którzy ciągle zdają się stwierdzać, że w dzień świeci słońce a Ziemia jest okrągła) opisywać fakty dotyczące tzw. polityki wizerunkowej obecnego rządu, które są (tak mi się przynajmniej wydaje) powszechnie znane (tzn. przeciętnie rozgarnięta osoba widzi, z czym ma do czynienia), moja sugestia jest taka, że skoro powiedział Pan „A” to teraz trzeba powiedzieć „B”.

    Na wstępie proponuję zacząć inicjatywę stosunkowo niewielką: może postawić w Warszawie (a jeżeli takie przedsięwzięcie miałoby zbyt duży rozmach) lub chociaż w ulubionym przez Pana Dęblinie, pomnik nikomu bliżej nieznanego żołnierza AK, chorążego Artura Boruca.

    Natomiast a propos Pańskiej ulubionej metafory dotyczącej Cesarza i Papierza, to może czas najwyższy zauważyć, że jeden i drugi są tylko ludźmi i mogą popełniać błędy. Dlatego proponuję – wyrażoną na pewnym angielskim filmie – metaforę konkurencyjną: zawsze są biskup oraz król. Idealista i oportunista. Żeby wahadło nie wychyliło zbyt mocno w którąkolwiek ze stron, trzeba wiedzieć, kiedy stanąć po stronie biskupa, a kiedy po stronie króla.

  20. Teraźniejszość w Europie, czyli plany segregacji itd. to też znak iż Naftali Frenkiel jest analizowany.

  21. Wie pan co, wywalę pana od razu, albowiem wczoraj, przedwczoraj i przedprzedwczoraj napisałem teksty nieoczywiste wskazujące kierunek działań i błędy jakie popełniamy notorycznie w ocenach? Gdzie pan był? I dlaczego pan jeszcze tego pomnika sam nie postawił?

  22. Ja  żyję wyłącznie nadzieją. Inaczej bym nie pisał

  23. Tak też sądzę. Wyraziłem się z lekka prowokacyjnie… Zapewne Panu idzie o Nadzieję – piękne cnotliwe imię, które w języku rosyjskim pomimo rewolucji się zachowało, razem z Wierą i Lubow…. A jeszcze na marginesie: to chyba Cud, że u naszych rewolucyjnych sąsiadów zachowało się Woskriesienije… To dzięki ciemnemu ludowi udaje się na tym Bożym świecie przechowywać w sercach największe Wartości… i chyba jednak to dobro jeszcze w masach przeważa pomimo skorupy zastygłej lawy i różnego rodzaju powierzchownych ludzkich namiętności.. i tak zwanych….izmów.

  24. Nie bez powodu na pierwszej ilustracji zestawiłem Maura z Wenecji (dramat Szekspira) z młodym Marksem zwanym w rodzinie i wśród znajomych jako Moro, tak jak Lodovico il Moro/Maur z Mediolanu, ze względu na ciemną karnację. Zresztą w Niemczech Maurowie trafili wcześnie i szeroko do heraldyki, a w katedrze w Magdeburgu jest posąg czarnego św. Maurycego. Marks na dodatek był bogato owłosiony i się nie golił, a czarne kłaki wychodziły mu spod rękawów, kołnierza, z nosa i z uszu. W każdym razie sam Marks pisał do swej żony, że kocha ją bardziej niż Maur z Wenecji. Najwyraźniej ta dziewczyna z dobrego domu należała do tych, co pragnęły cierpieć, jak zresztą reszta uwiedzionej ludzkości. Tekst o czarnym typie z Trewiru, który przetłumaczyłem na podstawie wersji niemieckiej i włoskiej napisał Engels z kolegą w roku 1842, zanim jeszcze poznał Marksa, ale już dał się uwieść i nie żałował pieniędzy (swego ojca).

    Dowiedziałem się o tym wczoraj z programu włoskiego, gdzie punktem kulminacyjnym była wypowiedź młodego absolwenta historii o tym, że Marks po pewnym wahaniu poparł komunardów, ale „niestety” niemiecka klasa robotnicza jeszcze nie dojrzała. Użył tego słowa „niestety”. Prowadzący zwrócił mu uwagę, że historycy nie powinni kibicować wydarzeniom historycznym i absolwent pozostał z głupim uśmieszkiem.

    W tym momencie warto podkreślić, że historycy z prawdziwego zdarzenia są zgodni co do tego, że historia nie uczy. A ja dodam. Ale się mści. 

  25. Marx był zarośnięty i zawsze ale to zawsze w brudnym surducie – niechlujny nad podziw

    …. /vide książka pt  Intelektualiści /

  26. Tylko raz, po północy, i ktoś za to jeszcze oberwał.

  27. Co do terapii, to:

    Morawieckiemu – elektrowstrząsy + pijawki do nosa 4 x dobę

    Niedzielskiemu – lewatywa + defibrylator na pośladki 3 x dobę

    Czas trwania terapii równy czasowi trwania lokdałnów.

  28. To jest dopiero początek terroru. Trzeba sobie załatwić czapkę niewidkę albo na tyle odróżniać się wyglądem od tłumu, żeby być dla niego niewidzialnym, bo zwykli ludzie indoktrynowani przez dr Niedziele będą terroryzować otoczenie jak jakieś brunatne koszule albo szeregowi funkcjonariusze rewolucji kulturalnej w Chinach.

    Rząd wydał wszystkie pieniądze i jeśli zastrzyk finansowy z Unii się opóźni, to stanie się bezwzględny.

  29. Dziwi mnie w tej historii Panie Gabrielu to, że jakiś tam filut Neftali wrzuca skargę na małą wydajność obozu i skarga ta zostaje przekazana wyższym instancjom. Ciekawy przypadek, w naturze takie sytuacje kończą się z reguły inaczej. Albo lokalni obozowi siepacze ze strachu przed karą za nieefektywne wykorzystywanie mas zrobili by panu Neftalemu kuku, albo skończyło by się kradzieżą koncepcji i przedstawieniem jej jako swojej. Może lokalni siepacze byli tak prymitywni, że taka kalkulacja u nich nie wystąpiła.

  30. Przecież ten facet tam po to trafił. Od początku żył w dobrej komitywie ze strażnikami, a ci mu laurki pisali… i chcieli jego zwolnienia za wzorową postawę.

  31. Dobrze wam panowie w tej piaskownicy ?

  32. Dlaczego akurat dwa? Skąd ta rachuba? Czy odliczył Pan już minione kilkanaście miesięcy, co łącznie miałoby dać 3,5 czyli liczbę dni podaną w Ap?

  33. Owszem. Oni są jak bolszewicy, przed niczym się nie cofną i mało kto widzi to podobieństwo. W zasadzie to oni nie są podobni do bolszewii, lecz są jej naturalnymi spadkobiercami, kolejnym pokoleniem bolszewii. A z bolszewikami, czekistami, się nie dyskutuje…

  34. Karol Marks był satanistą. Ten opętaniec nawet pisał jakieś inwokacje do diabła.

  35. Obawiam się że światu potrzebna jest Polska żadna

  36. Generalnie edukacja jest błędem i także się mści

  37. To wszystko jest fikcja służąca mamieniu nowych pokoleń historyków zajmujących się fenomenem bolszewizmu. Najpewniej nie był na żadnych Sołowkach, ale przyjechał gdzież z USA czy Londynu, żeby dyscyplinować towarzysza Stalina

  38. bo diabeł był elementem omploi choć w nich tyle było co trucizny w zapałce. a Naftali to taki więzień Brubecker. Nie wysłać monitu strach bo jak prowokator to szef obozu agent i sabotażysta, a wysłać znaczy otwarty na krytykę i tylko co najwyżej gamoń. jeśli można jakiś ślad do opisy tych wzgórz maurów z langwedocji bo wiki widzi tylko zamek maurów

  39. A chce poważnie? No to co tam mamy w paragrafach z zbrodnicze eksperymenty medyczne i ludobójstwo?

  40. dzięki. ale dopiero wg francuskiej jest pełna wersja okupacji

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.