Kolega, który mnie tu ściągnął, uświadomił mi wczoraj jedną dość istotną rzecz. Oto każdy kto decyduje zawrzeć z kimś umowę na wydanie opus magnum, tak naprawdę podpisuje cyrograf. Ludzie są bowiem bezbronni wobec propozycji wydania wielkiego dzieła, które składają im ludzie uważający, że mogą zagwarantować nieśmiertelność. To jest oczywiście kłamstwo, albowiem nieśmiertelność w tym przypadku oznacza przede wszystkim pośmiertną dystrybucję. Nie ma na świecie sił, które mogłyby udzielać takich łask. Wszyscy zaś, którzy uważają, że mają takie moce kłamią albo są wysłannikami złego.
Przykłady wskazujące próby uzyskania nieśmiertelności za pomocą dzieła wielkiego można mnożyć. Pamiętam, jak w latach dziewięćdziesiątych na straganach z tanią książką leżały dzieła wszystkie Piłsudskiego. Nikt tego do ręki nie brał, a książki te wylądowały w końcu w papierni w Konstancinie. Wydawcy bowiem, tani spryciarze, nie chcą uporczywie zrozumieć swoich ograniczeń. Nie chcą też zrozumieć, że narracje podnoszące samoocenę autorów i gwarantujące im emocjonalny i towarzyski komfort, to pułapka.
Wielu z nas pamięta zalegające księgarnie dzieła Lenina. Szlag to trafił, choć akurat tam można by dziś poszukać ciekawych inspiracji. Przykłady te nikogo niczego nie nauczyły i ludzie dalej nabierają się na propozycje wydania dzieła wielkiego w zamian za nieśmiertelność, albo za jakiś chwilowy, nie mający żadnego znaczenia triumf.
Najlepszym przykładem takiej mechaniki był oczywiście Eligiusz Niewiadomski. Postać, której istotnego wymiaru nie analizuje nikt. Jak pamiętamy miał on wydać w oficynie Ewert, Trzaska i Michalski, swoje dzieło wielkie, czyli wielotomową pracę Sztuka na tle jej dziejów. Ta pretensjonalna ramota nie została nawet dokończona, a o tym by ją wznawiać nie ma mowy do dziś. Wznowiono Mein Kampf, a dzieła Niewiadomskiego się nie wznowi, albowiem stoi ono u samego zarania kłamstw, na których zbudowano socjalistyczną ojczyznę w dwudziestoleciu międzywojennym. Poza tym po Niewiadomskim żyło tylu pretensjonalnych historyków sztuki, którzy podpisywali cyrografy z wydawcami syntez dziejów sztuki, że doprawdy nie ma już po co wracać do Eligiusza. Dość wymienić profesora Estreichera, ale są też inni. Dlaczego Niewiadomski podpisał cyrograf? Bo w zamian za obietnicę nieśmiertelności, jaką mu złożyli wydawcy, zgodził się zabić Narutowicza. Poznajemy to po tym, że dwie godziny przez zamachem, w Sosnowcu, syn starego Ewerta, Władysław Ludwik, poinformował przy śniadaniu swoich przyjaciół, że w Warszawie, ten wariat Niewiadomski, zastrzelił właśnie prezydenta. A Narutowicz żył przecież jeszcze dwie godziny. Potem zaś Julian Tuwim napisał wiersz zaczynający się do słów: Krzyż mieliście na piersiach, a browning w kieszeni. Choć przecież w czasie procesu ustalono, że strzały oddane zostały z hiszpańskiego pistoletu Cebra, a nie z rewolweru Browning.
Czy tradycja kupowania sobie nieśmiertelności poprzez wydawanie dzieł wielkich, obejmujących całe przestrzenie dziejów, już się definitywnie zakończyła po tej kompromitacji? No przecież napisałem, że nie. Nic się nie zakończyło, wszystko trwa w najlepsze. Wchodzimy do Empiku i co tam widzimy? Summę historyczną napisaną przez prof. Nowaka, a obok dzieła Anny Appelbaum, opisujące komunizm w Rosji. Żałuję, że nie zajrzałem i nie sprawdziłem, co tam jest napisane o Naftalim Frenklu. Do tego oczywiście Norman Davies i jego syntezy, utrwalające brytyjski punkt widzenia na wszystkie możliwe kwestie dotyczące wschodu. Co można sprowadzić do całkiem prostej jednolinijkowej syntezy bez konieczności pisania sześciu opasłych tomów uzasadnień – chodzi o to w koncepcji brytyjskiej, by szlak od Waregów do Greków był jak dawniej kontrolowany przez Radanitów i Wikingów. Swoją drogą, czy zwróciliście uwagę, patrząc na mapę obszarów napadniętych i splądrowanych przez wikingów, że wybrzeża Zatoki Lwiej zostały przez nich ominięte? Nie spalili tam ani jednej stodoły, a zawładnęli Sycylią, Korsyką i szeregiem innych wysp, wszystkie one miały skaliste i niedostępne brzegi. Co innego Zatoka Lwia. Prawie na całej długości wybrzeże gładkie jak stół, za nim ciągnąca się wiele mil równina o takim samym ukształtowaniu terenu. Pełno łatwo dostępnych miast i miasteczek zaopatrzonych we wszystkie możliwe dobra. Przy najważniejszych portowych miastach – Narbona, Montpellier (położone w głębi lądu, ale posiadające dwa niewielkie porty na wybrzeżu), wielkie, bardzo płytkie stawy pełne ryb i soli. Ich przeznaczenie, jest oczywiste, ale nikt go nie wyjaśnia, obawiając się, do jakich to interpretacji może prowadzić. Trudno sobie wyobrazić teren łatwiejszy do splądrowania. I co? I pstro. Nasi dzielni wyznawcy Odyna, Thora i Freji, omijają ten teren i pakują się na jakieś skaliste wybrzeża, gdzie padają jak muchy, ostrzeliwali przez dobrze ukrytych wrogów. Zwyciężają w końcu, ale koszta są duże, a ich władza nietrwała. Ktoś też im obiecał nieśmiertelność i ona została zagwarantowana przez sagi, całkiem zapomniane i nieważne, które dziś próbuje po swojemu interpretować Netflix.
Wracajmy jednak do naszych baranów. Pokusa by zostawić po sobie ślad jest trudna do zwalczenia, ale to jej trzeba się przede wszystkim pozbyć. Czego nie rozumiał taki Niewiadomski? Tego, że dziedzina, którą się zajmuje jest sfingowana i dotyczy właśnie podpisywania cyrografów, które podsuwane były ludziom, widocznym na tych wszystkich dziełach, uznanych przezń za milowe kamienie w dziejach rozwoju sztuki. Nie ma żadnego rozwoju sztuki. To po pierwsze. Po drugie tak zwana sztuka współczesna doszła do tego, że nie trzeba już nawet nikomu obiecywać nieśmiertelności. W ogóle nic nie trzeba. Wszystko wykona się samo, nawet bez specjalnych zachęt. Nagrodą zaś będzie całkowite i absolutne zapomnienie. Możecie być tego pewni. Niewiadomski w swojej monumentalnej pracy nie wymienił nazwiska Charlotty Rotschild, która opiekowała się artystami ze Szkoły Barbizon, a także impresjonistami, tworząc koniunkturę, na której jej rodzina zarobiła potem miliony. Jej mąż, miliarder, też myślał, że będzie nieśmiertelny, ale zmarł przedwcześnie biedaczek. Jemu też ktoś udzielił gwarancji, ale ich nie dotrzymał. Żaden historyk sztuki tego nazwiska nie wymieni, ale będzie przez sto stron pieprzył o tym, że Manet malował płytkie plany.
Charlotta kupiła także sławne opactwo Vaux de Cernay, gdzie osiadła i skąd kierowała swoimi artystycznymi przedsięwzięciami. Potem rodzina sprzedała je i dziś jest w tym opactwie bardzo luksusowy hotel.
Nam zaś wypada jedynie pamiętać o tym, kto się stamtąd wywodził i jaka była jego rola w historii Kościoła we Francji oraz w walce z herezją na Południu.
Nie starajmy się więc za wszelką cenę pozostać w pamięci ludzi. Wszystko co robimy, róbmy dla siebie, z myślą o wieczności. I pamiętajmy, że ci, co mówią o dziełach trwałych i nieśmiertelnych, nie są nawet w stanie zorganizować porządnej dystrybucji za życia autora. A gdzie tu gadać o jakieś sprzedaży po jego śmierci. Jeśli nie wierzycie, zajrzyjcie do Empiku, wszystko stoi i porasta kurzem.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/proces-eligiusza-niewiadomskiego/
Dzień dobry. Zasadniczo się zgadzam. Cała ta troska o utrwalenie siebie w pamięci bliźnich czy tam potomnych zalatuje z daleka kultem pogańskim i wygląda na inspirowaną przez siły zła, by odciągnąć człowieka od tego co naprawdę ważne… Jednak powiedziane jest, że staniemy kiedyś na Sądzie Ostatecznym i zdamy sprawę ze swoich uczynków. Nie żebym nie pokładał w Stwórcy całkowitego zaufania ale jako człowiek prosty a i życiowo doświadczony lubiłbym ten mechanizm trochę wzmocnić i niejako zaasekurować. Mam na myśli całkowicie ziemski zapis ludzkich uczynków. Pan, Panie Gabrielu też do tego ręki przykłada, przywołując ludzi takich jak Szymon de Montfort, o którym bez Pana ja bym nie usłyszał. Przeciwnik bowiem robi wszystko, żeby przeinaczyć wydarzenia z przeszłości, ukryć zapisy prawdy i podać do wierzenia historie fałszywe. Myślę, że mamy jakiekolwiek szanse tylko tak długo, dopóki człowiek będzie miał świadomość (a i podświadomość), że jego uczynki także tu na ziemi mogą zostać co najmniej wyświetlone. A dla niedowiarków można nawet zrobić taką inscenizację Sądu Ostatecznego, z ich istotnym udziałem, zupełnie jak te „żywe obrazy” z XVIII wieku, tylko z większym realizmem.
jak pamiętam to w latach 90-tych świetnie sprzedawał się Konieczny, Ossendowski i Sergiusz Piasecki .
na egzaminach wstępnych często padało pytanie o -wielkich nieobecnych- i … trzeba było udzielić odpowiedzi , a jeśli delikwent nie wiedział to zobowiązywał się do przeczytania nieznanej lektury
Nie ma na to budżetu
No i już się nie sprzedają
– to rozkłada wiele cennych inicjatyw. Zresztą, może i lepiej, bo sponsor zawsze ma jakieś oczekiwania, a Sprawiedliwość musi być ślepa. Pozostaje wydawanie książek, które wszak ludzie kupują i za nie płacą. Rzeczy godne przeczytania giną w prawdzie w powodzi szajsu, ale z czasem – tak myślę – wypływają na powierzchnię. Ileż można w końcu czytać Pilipiuka…
Postęp sztuki.
Opus magnum – przykryć wszystko bez celu
„jak pamiętam to w latach 90-tych świetnie sprzedawał się Konieczny, Ossendowski i Sergiusz Piasecki.”
Czy nie chodzi tu o Konecznego (Feliksa Konecznego)? Bo chyba raczej nie o Alfreda Koniecznego (historyk) czy Zdzisława Koniecznego (też historyk). A na pewno nie o rzeźbiarza, Mariana.
Prawdopodobnie wszystko, co pisal Koneczny nie ma wiekszej wartosci – jest nieaktualne i bylo nieaktualne – poniewaz on opisywal jedynie zewnetrzne atrybuty rozmaitych cywilizacji i nie przewidzial powstania panstw postnarodowych, jakim jest np. Kanada.
W zasadzie niczego nie przewidzial.
Rewolucja przemyslowa 4.0 zwana u nas swojsko „polskim ladem” uprosci pisownie i zredukuje slownik do 1000 slow. Nie napisze Pan niczego, czego nie zaakceptuje automatyczny korektor – sztuczna „inteligiencja” administrowana przez jakiegoś tow. Szmaciaka.
Np. wkrótce nie będzie można kupić za pieniądze żadnej własności. Posiadanie własności będzie przywilejem wąskiej warstwy – elity.
Polski ład zmieni całkowicie anachroniczne definicje, których używano w starych książkach.
Do opisu rzeczywistości.
Koneczny pisał, że na danym terenie nie można być na wiele sposobów cywilizowanym. Granice między cywilizacjami są nieprzekraczalne. Cywilizacje walczą ze sobą. Któraś musi ulec. Konflikt między np.: Polską a Rosją ma taki charakter. Nie wiem jak jest w Kanadzie, ale wydaje się, że ma tam miejsce niszczenie resztek cywilizacji łacińskiej. Warto przyłożyć kryteria Konecznego do postulatów globalistów. Na oko wszystkie godzą w cywilizację łacińską.
Przecież polski rząd postępuje, przynajmniej się stara, robić odwrotnie. To słynne 500 plus ratowało polską własność. Rządy PO skończyły się ogromnymi długami polskich rodzin. Groziło wyrzucaniem na bruk całych rodzin i przejmowanie własności przez banki. Kolejne inwestycje są działaniami, które mają odwrócić trend pustoszenia całych połaci kraju na rzecz wybranych punktowych ośrodków rozwoju. Np. Warszawy i okolic.
Na razie mamy multikulturalny pokoj miedzy golodupcami zyjacymi z socjalu, a Afganczycy utkneli na historycznej granicy wewnetrznej Rz-plitej.
Ludzie dziela sie na szprycowanych i nieszprycowanych oraz pro-LGBT i anty-LGBT. Jeden podzial sluzy „dobrej zmianie”, a drugi Unii Europejskiej do przydzialu funduszy dla gmin.
Tam nie ma żadnych Afgańczyków, tylko zorganizowany przemyt za grube pieniądze.
Te podziały są sztucznie kreowane i służą do rozwalania społeczeństwa. Na zasadzie weź dwóch brachimów…
Afganistan? Według gazet nic się nie dzieje. Jedyny Żyd jaki tam został to pobożny rabin, a i ten uzyskał zapewnienie rzecznika Talibów dla izraelskiej telewizji, że jest bezpieczny. Możemy przestać się emocjonować.
Zgadza sie. Podobno jest to grupa z Iraku.
Ja jestem zadowolony z przemian w Afganistanie.
BABILON NAPADA.
Nie ma się czym przejmować.
A tu optymistyczny filmik o katolikach:
https://m.youtube.com/watch?v=mWWAC5ZMKeM
I protestanci:
https://m.youtube.com/watch?v=ifgHHhw_6g8
Coś im się pomyliło, bo ja widziałam film dokumentalny z innego miasta, z inną nacją… podkreślam dokumentalny. I nie było to w Chinach.
Ładne Polki zostają w krajach, gdzie kobiety nie mają żadnych praw i im to nie przeszkadza.
Nasz Kościół powinien teraz cofnąć wszystkie prawa przyznane nieopatrznie kobietom!
Puenta godna pochwały i zapamiętania
Niech Pan zostanie Talibem, skoro się to Panu tak podoba.
Trzeba namówić arcybiskupa Jędraszewskiego, żeby przystąpił do puczu i wprowadzi się kato-taliban, żeby było dużo dzieci w katolickich domach, jak na tych filmach Monty Pythona.
Przecież taliban jest spoko!
Mówi Pani, żeby się nie emocjonować.
Niech się Pan lepiej zastanowi jak to się dzieje, że można wyparować w ciągu kilku dni ogromne ilości najwyższej jakości sprzętu, 300 tysięcy wojska i wywiady kilkudziesięciu państw?
Wszystko wskazuje na to, że nasza ziemska podróż dobiega końca.
Bułgarski artysta Christo (1935-2020), który blisko pół wieku temu opakował fragment murów Aureliana w polipropylen (na moim zdjęciu) i stworzył tzw. sztukę krajobrazu, potem zrobił wiele inspirujących instalacji i m.im. opakował Reichstag. Gdy w moich podróżach napotkałem budynek „DEM DEUTSCHEN VOLKE“ pokusiłem się o powtórzenie wyczynu artysty Christo. Dołączam moją kompozycję i na dokładkę podobną instalację, którą napotykamy na co dzień, ale nie wiemy, że to Sztuka.
Jest szansa ze drugi tom pojawi sie w hurtowni sieciowej? Mieszkam na wyspach.
Pana kompozycja najsensowniejsza, można ją zaliczyć do sztuki użytkowej.
o właśnie strefa Schengen miała być filarem integracji europejskiej, to posłowie
junijni o tym zapomnieli,
sam Krul Europy zapomniał , czy ja czegoś nie wiem ,
co się zmieniło z tym filarem schengowskim,
czy ja się pogubiłam czy Szczerba z Jońskim uzbrojeni w materace i poduszki
a poza tym jak uchodźcy znaleźli się na terenie Białorusi , czy Baćka dał im podwózkę ..
Baćka nie może zarobić na przemycie papierosów, to się przerzucił na ” uchodźców” , podobno po 10 tys. dolarów od osoby… może Szczerba z Jońskim, liczą, że się z nimi podzieli jak go będą wspierać w tej akcji? Media piszą, że Rosjanie podwożą, też pewnie nie za darmo… Inna wresja, Szczerba i Joński uprawiają kontrabandę.
Krul Europy chyba się zaplątał i sam już nie wie dokąd zmierza i gdzie jest.
Wie Pan co ?Niech się Pan napije alkoholu .Chociaż troszkę .Trzeżwość Panu nie służy .
„patrząc na mapę obszarów napadniętych i splądrowanych przez wikingów, że wybrzeża Zatoki Lwiej zostały przez nich ominięte” – to akurat jest oczywista oczywistość…
no tak czyli
– Backa dba o dobrostan swoich obywateli /dochody z przerzutu uchodźców/
– Rosjanie /zapewne/ też pomagają choć na odcinkach/etapowo
– Szczerba i Joński być może mają pustostany mieszkaniowe i szukają podnajemców … zobaczymy
– uchodźcy zdaje się są zamożni, mają kasę na transport, a zgodnie z zeznaniami podlasiaków , uchodźcy także po pokonaniu strzeżonego na długości ponad 500 km szengowskiego filaru integracji , czyli granicy polsko -białoruskiej, napotkanym podlasiakom wpychają do rąk zwitki banknotów /jakich nie wiem/ i proszą o podwózkę do urzędu który byłby uchodźcom przydatny.
– Posłowie Joński i Szczerba powinni uchodźcom uświadomić, że u nas jest totalitaryzm
Nie tylko totalitaryzm, ale i katolicki taliban.
ciekawe czy Truskolaski od dawna wiedział że najazd uchodźców przejdzie a nawet zakotwiczy w zarządzanym przez niego mieście
może już było to dla niego wiadome, w czasie słynnego marszu tęczowych, kiedy to policja przez pomyłkę ochraniając tęczowych ostrzelała piknikujących przy kościele
katolicki rejon solą w czyimś oku
będzie się działo
Dużo tych pomyłek. Najwięcej przy obrzucaniu błotem. To się zrobił z tego jakiś sport wyczynowy.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.