mar 032015
 

Przypadkiem trafiłem wczoraj w sieci na artykuł o Leszku Teleszyńskim. Autorka tegoż napisała, że zasłynął on szczególnie z roli ordynatora Michorowskiego w filmie „Trędowata”. Ucieszyłem się jak nie wiem co, bo każdy lubi kolekcjonować takie kwiatki. Ordynator Michorowski, w którego szpitalu, na ortopedii, pracuje profesor Wilczur, cuś pięknego i niedrogo. Od razu przypomniały mi się inne tego rodzaju przypadki, o których może już pisałem, a może nie. Oto na pewnym egzaminie wstępnym na wyższą uczelnię, zapytano studentkę jakimi słowami kończy się „Nie-boska komedia”. Na co ona, że kończy się słowami „Galileuszu! Zwyciężyłeś!”. – Czy aby na pewno chodziło o Galileusza – pyta komisja. – Tak – dziewczę na to – bo to taki sławny astronom był. Kolega sprzedał mi wczoraj jeszcze kawał o najstarszym romańskim zabytku na ziemiach polskich, którym są dźwignie źnieńskie, oraz historię z egzaminu na wydział etnologii i antropologii kulturowej. Pytają dziewczynę dlaczego chciała zdawać akurat na ten wydział, na co ona mówi, że była u wróżki, która jej powiedziała, że otworzy jej się niebawem trzecie oko, co jest niesłychanie bolesne i żeby temu zaradzić trzeba koniecznie zdawać na wydział etnologii i antropologii kulturowej (tak to chyba szło).
Po co ja to piszę? Otóż po to byśmy jeszcze raz zobaczyli jak blisko nas rozciągają się mroczne krainy szczerego obłędu i jak łatwo jest, nieraz nieświadomie przekroczyć te niewidzialne gołym okiem linię i znaleźć się wśród pojęć i istot przerażających. Cały ten wstęp jest mi zaś potrzebny do omówienia raz spraw związanych z żołnierzami wyklętymi. Oto wczoraj otrzymałem wiadomość, że niejaki Dziża, Piotr Dziża, opublikował w portalu Karnowskich tekst o tym, że jednak wyklęci to lepsza nazwa niż niezłomni. Chodzi o to bowiem, że niektórzy z nich wcale nie byli niezłomni, byli złomni jak najbardziej i różne rzeczy mieli na sumieniu. Co nie umniejsza ich bohaterstwa, przeciwnie czyni tych ludzi bardziej przystępnymi i zbliża ich do innych, bliższych naszym czasom bohaterów, takich jak obrońcy krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Powołuje się pan Dziża na uchwałę sejmu dotyczącą nazewnictwa powojennej partyzantki i argumentuje, że określenie „wyklęci” zostało zaakceptowane przez wszystkich. Nie wiem czy tak rzeczywiście jest, czy zaakceptowały to określenie rodziny pomordowanych, na pewno zaakceptował je pan Dziża i kibice, którzy maszerują ulicami miast z rozmaitymi transparentami, co wzbudza szczery entuzjazm gorących patriotów z różnych redakcji. Tak jakby nie pamiętali w jak prosty sposób załatwiono kibiców przed wyborami parę lat temu. Nie wiem ile razy trzeba to powtarzać, żeby autorzy, których zatrudniają Karnowscy opuścili wreszcie strefę obłędu i zaczęli myśleć przytomnie. Ja wiem, że oni jej nigdy nie opuszczą, bo obecność tam gwarantuję pewną frajdę, której po tej stronie nie ma. Otóż tam, za bezdurno, można zostać prorokiem, wystarczy wysmażyć taki teksty jak Dziża i gotowe. Na koniec można napisać:

Fenomenu popularności święta 1 marca należy jednak szukać przede wszystkim w dokonaniu przez osoby utożsamiające się dziś z etosem polskiej wolności zaskakującego odkrycia bliskości swoich losów z losami „zwykłych Wyklętych”. W dramatycznych historiach i postawie tamtego pokolenia aktywnych oponentów totalitarnego reżimu, podobieństwo sytuacji – oczywiście uwzględniając proporcje – odkrywają dziś odsądzani od czci i wiary kibice, idący w Marszu Niepodległości „faszyści”, najrozmaitsze „mohery” i „watahy” do dorżnięcia, obrońcy Krzyża, uczestnicy miesięcznic smoleńskich, emigrujący na londyński zmywak bezrobotni, a teraz może nawet spora grupa „frankowiczów” …

Widzimy tu dokładnie o co chodzi panu Dziży, o zbudowanie getta dla nieudaczników i wciągnięcie do niego jak największej ilości osób, którym przy każdej możliwej okazji da się wyciągnąć jakiś drażliwy postępek i pomachać tymże przez zaprzyjaźnionym okiem kamery. Frankowicze znaleźli się w tej grupie z tego, przypuszczam, powodu, że sam Dziża ma kredyt we frankach.
Swoje konstrukcje buduje pan Dziża nieświadomie, podobnie jak nieświadoma co mówi była owa pani, która widziała Galileusza na końcu „Nie-boskiej komedii”. Nieświadomie, ale ze szczerą intuicją jak sądzę, bo nie jest autor tego tekstu byle kim, na dole możemy przeczytać co następuje:

Piotr Dziża
(r. 1970) publicysta, społecznik, pomysłodawca i organizator Festiwalu Niepodległości, moderator Tarnowskiej Wszechnicy Obywatelskiej i Narodowej

Nie wiem jak na Was, ale na mnie słowo moderator działa bardzo źle. Kiedy je słyszę, albo czytam od razu właściwie zaczyna mnie boleć brzuch. To się nie zmienia od wielu lat i myślę, że przyczyna tego jest jasna – organiczna niechęć do znalezienia się w grupie moderowanej przez kogoś takiego jak Dziża. Moderacja grup to po prostu przygotowanie targetu pod sprzedaż jakichś produktów, w przypadku żołnierzy wyklętych, mamy do czynienie z produktami niesłychanie niskiej jakości, co nie jest przypadkowe, ale zaplanowane. Tak ma być, a do tego, by ową tendencję utrzymać służą właśnie moderatorzy, którym w jedno zlewają się żołnierze niepodległościowego podziemia, pracownicy zmywaka i ludzie co wzięli kredyt we frankach. To do nich adresował będzie swoją ofertę Dziża, który dziś jest tylko moderatorem Tarnowskiej Wszechnicy, ale jutro okaże się być pisarzem, autorem muzyki i piosenek o żołnierzach wyklętych.

No więc jeszcze raz: obojętnie z jaką intencją sejm III RP zaakceptował nazwę „wyklęci” jest ona niesłuszna i idiotyczna, jest to nazwa, której wektora nie można, wbrew temu co pisze Dziża odwrócić. Jak ktoś będzie próbował wypuści się do studia Senyszyn, która zacznie zawodzić – gwałcili!!!! zabili!!!! rabowali!!!! Potem poleci film o Burym i zamiecione. Na koniec zaś pan Dziża, który ma duży kredyt we frankach, będzie mógł zaśpiewać parę piosenek z zaprzyjaźnionym zespołem oazowym. Tak się to skończy.

Istota sprawy nie polega na tym, żeby pracownicy zmywaka, frankowicze, obrońcy krzyża i ktoś tam jeszcze zamknęli się w kiblu wraz z portretami Pileckiego i generała Nila i tam ogłosili niepodległość. Istota ta polega na tym, żeby wytworzyć sytuację, w której Senyszyn nie będzie miała odwagi, by wejść do studia i nadawać stamtąd swój czarny przekaz.

Jeśli ktoś myśli podobnie jak Dziża musi się niestety zapisać na wizytę do ordynatora Michorowskiego i poprosić, żeby ten przepisał mu mocz szamana w odpowiednim stężeniu. Może po tej kuracji dojdzie do siebie. Oto cały tekst: http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/235723-bronmy-wykletych-nie-zastepujmy-ich-niezlomnymi

7 marca w sobotę, odbędzie się mój wieczór autorski w kawiarni Niespodzianka w Warszawie, początek o 17.00, 9 kwietnia zaś mam wieczór autorski w Gdańsku, biblioteka w budynku Manhattan, godzina 18.00. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie.

Ponieważ wielkimi krokami zbliża się premiera nowej starej Baśni z 10 ilustracjami Tomka Bereźnickiego i pięcioma nowymi opowiadaniami, chciałbym, żebyśmy przypomnieli sobie nasze trailery. One nie opowiadają o żołnierzach niezłomnych, ani tym bardziej wyklętych, tylko o innych zupełnie sprawach, wokół których niełatwo jest zbudować target, a jeszcze trudniej jest go utrzymać. Oazowe piosenki nie nadają się do tego w szczególności, podobnie jak transparenty z krzywo narysowanym łbem wilka.

  57 komentarzy do “Ordynator Michorowski vs Galileusz”

  1. Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, Niezłomni, 😉

  2. Jesli Senyszyn rzucila kiedys w telewizji, ze ona nie cierpi tych zolnierzy „slusznie nazwanych wykletymi”, to wiadomo, ze ta nazwa zostala przyszyta przez rewolucje, gdzie zadne pojecie nie jest na swoim miejscu. Rewolucja to parada odwroconych pojec. O kazda nazwe trzeba walczyc, inaczej w mozgu beda dziury jak u Senyszyn.

  3. A ja podjalem decyzje ze dzisiaj oficjalnie zmieniam nick z dewianta na M.D>

  4. Ordynator, ordynat, ordynus.
    Dla nich to wszystko jedno.

  5. Wyklęty powstań ludu ziemi…

    To się wykluło parę lat temu. jakiś młody idiota, ktoś w typie delbany, kręcił się wśród starych i tak to poszło.
    Po wojnie mówiło się zawsze konkretnie: NSZ, WiN, czasem NZW, ale zasadniczo NSZ, bo tylko ta formacja się liczyła po wojnie. AK to była taka dzisiejsza PiS, która się sama rozwiązała, oddała broń i wsadziła ludzi do Wronek, Barczewa, Jaworzna, na Namysłowską, na Mokotów… To nie przypadek, że NSZ nie jest do dziś publicznie upamiętniany, a zdrajcy i idioci z AK i ich formacje mają ulice, pomniki, festyny, pamięć

    Dlatego za używanie terminu wyklęci lać w w pysk, aż taki jeden z drugim wypluje zęby.

    Nie da się tych ludzi objąć jednym, krótkim terminem. Dla nich bowiem w historii Polski nie ma i naprawdę nigdy nie będzie żadnej szuflady, jak dla AK. Jeśli więc ktoś próbuje włożyć Burego czy Łupaszkę do szuflady, to niech uważa. Nie będzie litości, ani wyrozumienia.

  6. W nagraniu najnowszym przeglądu tygodnia w Klubie Ronina, Olga Johann w 24 czy 25 minucie tłumaczy czemu optowała za słowem Wyklęci. Kwestia powstała gdy panowie Świrski i Dmochowski oswiadczyli, że wolą słowo Niezłomni. Warto wziąć pod uwagę OBIE wersjie. Każda coś innego akcentuje.
    Z pewnych powodów ideologicznych przypomina mi się powieść Mailera „Nadzy i Martwi”.

  7. Po prostu trzeba pamiętać, że ze oni nie tylko przez tamtą władzę zostali wyklęci i skazani na zapomnienie, poniżenie przez pochówek np w niemieckim mundurze itd. Oni dalej są wyklęci. Vide wypowiedź niedzielna Komorowskiego. Więc to i to.

  8. Brednie. Przestań bredzić.
    Powiedz sobie: nigdy nie złożyli broni. Wystarczy?

    A Olga Johann to niech może opowie o swoim mężu: najpierw prokuratorze PRL-owskim, potem dziennikarzu radiowym PRL-owskim, następnie adwokacie w procesach aresztowanych w stanie wojennym i po stanie wojennym, a na koniec tego tak „owocnego” życia sędzi Trybunału Konstytucyjnego.

    A Świrski, potomek Aarona Świrskiego… ludzie, otrzeźwiejcie, dobrze?

  9. Krzepi serce ta wzmianka o bitwie pod Orszą (film) – dzisiaj zimny prysznic na nasze plecy, to dotyczące spraw Ukrainy spotkanie w Klubie Ronina z 24 lutego b.r. które mówi że ten stary cholerny sojusz niemiecko rosyjski jest „wiecznie żywy” – na nasze polskie nieszczęście.
    Przez te pakty rosyjsko – niemieckie są od stuleci niszczone nasze ziemie nasi obywatele, nasze posiadanie a Polakom na pociechę pozostaje pamięć o Niezłomnych.

  10. Dobry człowieku,

    klątwa, przekleństwo… zajrzyj do słownika, co znaczą. Czy mamy tu jeszcze napisać duchowym wymiarze przekleństwa? Wyjdzie sprawa dla egzorcysty, rozumiesz?

    To pierwsza rzecz. Druga, to krańcowa niestosowność tego określenia. Również określenia niezłomni, choć ono jest bardziej jednoznaczne i lepiej oddaje, przybliża do kwestii. Zrozum, że wsadzasz tych ludzi do szuflady, betonujesz ich, przypinasz metkę, na której za chwilę jakiś idiota albo geszefciarz wypisze cenę. Tak nie wolno, nie rób tego.

  11. Od ilu stuleci i kto w nie inwestuje? Sprawdź to dobrze, a wyjdzie ci manewrowa Rosja i manewrowi Niemcy.

  12. Prócz słowa „moderator”, u mnie mdłości wywołują wyrazy „animator” i „kreator”. Chyba nie z powodu rymu.

  13. Omyłka: manewrowana Rosja i manewrowane Niemcy. Oczywiście, chętnie dają się wmanewrowywać, bo wydaje im się, że to dobry interes.

  14. Prywatnie, osobiście uzywam określenia Niezłomni. I mam to przemyślane i umotywowane rodzinnie. Podsuwam inne motywacje bo nic się nie zwojuje bez zrozumienia o co chodzi drugiej stronie. Będac człowiekiem o ścisłym a nie humanistycznym wykształceniu wiem, że trzeba zrozumieć jak działa maszynka a nie kląć na nią.

    Dobry Człowieku:)

  15. Nie bredzę. Wyżej piszę w czym rzecz. I wczoraj. Nie w kłótniach. W zrozumieniu co się dzieje. Zanim trzeba będzie strzeklać. Żeby nie mieć wahań i nie chybić jeśli będzie tak trzeba.

  16. Wydaje im się. Zawsze. Może im to wreszcie zaszkodzi.

  17. PEPESZA

    Może się mylę, może już tylko można strzelać. Znikam zostawiając to pytanie. Zajrzę, jak wrócę z drogi.

  18. Stający w odpowiednik, rzecz jasna, ordynku…

  19. Powinno być: odpowiednim

  20. Proponuje żebyś sam zajrzał zamiast pleść bzdury.

  21. To oczywiście było do pana ППШ-41.

  22. Rekomenduje zapoznanie sie z pracami dr Zebrowskiego. A z pepesza to masz,Dobry Czlowieku, wspolna szybkosc dzialania.Mamy w kraju postac o ksywce UZI.Mam nadzieje ze wy nie z tej samej zbrojowni.

  23. Mamy też w kraju shogunów skoziej …. i misiów k. W każdym proponuję się zapoznać ,a nawet otworzyć na odpowiedniej stronie.

  24. Wszechwiedzacy pepesza, z dupnym kredytem we frankach, wystrugany z buraka, chcialby miec racje i koncesjonowac patriotyzm tak jak Sakiewicz. Ignorant, ktory nie potrafi rozroznic sprawiedliwosci od zemsty.
    Bolszewik Miller w telewizji chcial udowadniac, ze Niezlomni chcieli „podpalic swiat” i liczyli na wybuch trzeciej wojny. To scierwo zaklamane sie nawet nie zajaknie, ze jego bandycki kolega swietej pamieci Jaruzel sam studiowal mapy trzeciej wojny. I nikt tego mu tego w pysk w telewizji nie wygarnal, ze jesli juz ktos liczyl na trzecia wojne i do niech pchal to on jego bolszewiccy koledzy.
    To, ze to scierwo jeszcze jest do telewizji zapraszane to jest tylko dowod ze ta stara gwardia dlaje rozdaje karty, choc juz podsuwa rozne skisle ogorki. Ta padlina bolszewicka bedzie za chwile czwarta generacje wprowadzac do obiegu. Kazde przesilenie jest z tym zwiazane, ze kolejne pokolenie bolszewii wymaga instalacji jako „odnowa”, czy transformacja. Tak bylo w 1956 gdy wymienili ekipe Bieruta na Gomule. Tak bylo w 1968-1970, gdzie pozbyli sie zydow z wlasnych szeregow, tak bylo gdy wymieniali Wieslawa na Gierka. To samo bylo jak w 1981 roku tow. Wolski sie zainstalowal i pare lat pozniej w 1989 rozpoczeli transformacje. Nastepne 10-12lat zajelo ludziom zorientowanie sie w tej bolszewickiej sciemie i pozornych ruchach. Minela wiec kolejna dekada i to klamstwo sie juz dluzej nie sprzedaje. Teraz juz nikt nie ma zludzen i mniej wiecej wiadomo znowu kto gdzie w jakiej druzynie gra i co obstawia. Przychodzi czas kolejnego przesilenia. Tym razem sie to zbuega z nowym rozdaniem w skali miedzynarodowej i nie bedzie tu zadnej aksamitnej rewolucji. Wojna sie zaczela. Na czele Polski stoi slup wystrugany z buraka i cala sprawa wyglada groznie, bo druga dekade w Polsce meska generacje nie potrafi obsluzyc karabinu. Wiec jesli chodzi o strzelanie to chyba tylko z procy. Banda jest gotowa do tego zeby strzelac do ludzi na ulicach. I nie bedzie tu zadnych oporow. Wiec ten kto mowi o jakims strzelaniu to jest chory na glowe. Prowokator albo samobojca.

  25. Nic dodac, nic ujac.

  26. Strzelać? A to interesujące.

  27. Już zaszkodziło. Czas dokona reszty, ale jeszcze zdążą nam dołożyć.

  28. O ile transformacja ustrojowa byla majstersztykiem propagandy, kamuflarzu, sztuki aktorskiej, tak teraz nie bedzie zadnej gry pozorow, tylko „walka z odradzajacym sie faszyzmem”. To zreszta i tak jest tylko pretekst, bo na prawde to chodzi o zniszczenie polskiego rolnictwa i kosciola. Cala reszta to teatr i sztuczki, ktore maja od tego odwrocic uwage. Nawet gornictow nie jest tak wazne jak to co sie dzieje na polskiej wsi. Wies jest w kazdym zakatku Polski, sa ich tysiace. Gornicy sa tylko na SLasku i waalcza tylko o to zeby zapchac wlasna kiche. Ich reszta nie interesuje. Gdyby tam byl z nimi jakis ksiadz, jakis nastepca Popieluszki, to bylaby to jakas rekojmia tego, ze tu nie chodzi tylko o gornikow, o jakas lokalna grupe, tylko chodzi o Polakow. A tak…szkoda gadac. Zeby to zmienic to trzeba najpierw lzafundowac sobie porzadek w glowie i przywrocic jakis kontekst normalnosci. Jak sie ma taki kredyt we frankach jak pepe-sra, to jest sie ugotowanym i niestety wszystkie pomysly sie biora z dupy.

  29. Nie zaciągnąłem nigdy żadnego kredytu, zegareczku.

  30. HEHE, tlumacza sie tylko winni. Odbij juz ode mnie miszczu.

  31. zostawcie juz tych zolniezy niezlomnych ( tylko taka nazwa jest poprawna inna to dezinformacja desymulacyjna) popatrzcie na to:

    http://www.bibula.com/?p=80155

    A coryllus nie powinien miec wstretu na sluchanie wiadomosci z ”ukrainy” oni maja wieksze przebicie niz Japonia.

  32. Zapowiedzi komiksu zacne, skończę III tom Baśni to i po komiks sięgnę:)

  33. No to jest info – zielone ukrainskie ludziki sa juz przeflancowane. Tylko czekac, kiedy rzeczywiscie sie przebudza i nie bedzie to juz tylko machanie choragiewka. Widac, ze to jest calosciowo zaplanowana ustawka. W zeszlym roku jeden profesorek nazwiskiem Rybinski z prywatnej dobrze prosperujacej uczelni chcial Ukraincami ratowac polskie szkolnictwo i polska demografie. Pozostaje zdecydowac – agent/dywersant czy glupek?

  34. one te dziury powinna mieć a nie ma – i to jest przyczyna zamętu…

  35. Napisałeś, że wziąłem kredyt we frankach. To kłamstwo.

    Jesteś kłamcą i oszczercą, bez honoru, bez zasad, emigrantem, który zostawił ojczyznę, by służyć obcym.

    Jesteś zdrajcą. Won!

  36. Co za idiota napisał tam „Rzeźnia Wołyńska”?

  37. Daj spokoj, jeszcze ci jakas zylka peknie i bedzie problem.

  38. Na szczęście na mszy św. w niedzielę ksiądz u nas modlił się za Żołnierzy Niezłomnych.
    Senyszyn chyba słowo „niezłomni” nie przeszłoby przez usta, dlatego muszą być „wyklęci”.

    Dźwignie źnieńskie, to bardzo ciekawe.

  39. I najwyższy czas by wrócić do konkretnych nazw tych formacji bez wymyślania jakiś zastępczych i różnie odbieranych i interpretowanych terminów. A szuflady tylko sprawdzają się w Szuflandii, która jest wiecznie żywa.

  40. Do valsera.

    Sugerowałbym, żebyś jak najszerzej opisał zalety szwajcarskiego systemu, wszyscy na tym skorzystamy.

    Niezależnie od niewątpliwych zalet i spektalarnych osiągnięć Szwajcarii nadal oczywiście uważam, że każdy jej mieszkaniec jest beneficjentem mafijnych (mafii kryminalnej, politycznej itd) depozytów bankowych. Jak duże są to korzyści – myślę, że OGROMNE. Jak ktoś jest w stanie je oszacować – będę wdzięczny. Najprostsza metoda to szacunek wielkości lewego szmalu i gwarantowane odsetki od niego.

    Rzeczowa analiza jak ten system został stworzony, oparta na faktach, też niewątpliwie poszerzyłby nasze horyzonty. Być może wiązało sie to z pracowitością, solidnością i bitnością górali szwajcarskich. Być może.

  41. Na początek całe złoto z FED-u…

  42. Ja juz jestem dostateczniedlugo w Szwajcariizeby miec dupe ciezka od sera i dlatego trzymam sie podlogi. Rozwazania kto komu zajumal zloto, gdzie je trzyma i kto nim w tej chwili dysponuje jest jeszcze glupsze niz rozwazania gdzie sa teraz zajumane pieniadze z OFE. Idac waszym tropem, pewnie tez sa juz w Szwajcarii. Pewnie tak, ale co mnie to obchodzi?
    Trzymajac sie podlogi ja bym chcial napisac o jednym szczegole, ktory abstrahuje od tych czysto abstrakcyjnych dywagacji, bo dowodow, a ni nawet tropow na „gdzie jest zloto z Fort Knox” nie znajdziecie. A jesli znajdziecie, to znaczy, ze jacys totalni amatorzy okradaja ludzi z pieniedzy i zlota. W to nie uwierze, bo to robia na prawde wyspecjalizowane bandy i robia to po cichu.
    Wracajac na podloge. Ten szczegol w Szwajcarii nazywa sie GA i mysle ze spokojnie milion ludzi z niego korzysta. W mojej czteroosobowej rodzinie kazdy ma General Abo – roczny bilet na szwajcarskie koleje. Ale to nie jest bilet tylko na pociagi – on obowiazuje na WSZYSTKIE srodki komunikacji w CALEJ Szwajcarii. Na autobusy, trolejbusy, tramwaje, statki i kolejki gorskie (lub jest znizka 50% jesli kolejka gorska jest prywatna). Prosze ta idee teraz zaimportowac do Polski i okaze sie sie ze Polska napieprza dokladnie w odwrotnym kierunku. Idziesz na dworzec, a tam sa dwie kasy – jedna na PKP i Intercity, druga na koleje regionalne. Schizofrenia organizacyjna. CELOWO zrobiona? Byc moze… Pociagi jada po tych samych trasach, bilety sa niekompatybilne, niewazne w innych pociagach, a o zakupie rocznego biletu nikt nie slyszal. Ja wiem po co zrobili ten „pluralizm” na kolejach. Po to, zeby bylo PKP Cargo, Intecity, Przewozy regionalne, Szyny, nieruchomosci, itd. W kazdej spolce zarzad, rada nadzorcza i cala biurokratyczna machina ktora powoduje, ze na tym nie da sie zarobic. Burdel jest wiekszy niz za poznego Gierka. Oczywiscie, ze mozna dorobic teorie, ze to Deutsche Banh chce przejac PKP i to jest celowyrozbior. Byc moze. Ale jak patrze na tego autora slow „chuj-dupa i kamieni kupa” to raczej widze spocona mala mysz, ktora ma misje skubania kawalka sera, ktory jest milion razy wieksza niz mozliwosc uniesienia tego kawalka i podzielenia sie z innymi. Takie miernoty sa wszedzie. Bez umiejetnosci, bez doswiadczenia, bez jezykow, bez wyksztalcenia.
    Pociagi na trasie Krakow-Katowice w 1980 roku jechaly srednio 45 minut. Teraz jada poltorej godziny. Powinny dzisiaj pokonywac ta trase w 12-15 minut.
    Resume: powtorze sie (w moim przypadku to dobrze dziala) – wole czuc podloge pod nogami zamiast pisac jakies abstrakcje, bo opinie na rozne tematy to ma kazdy. Wymiana tych opini sie zawsze konczy tak samo zle. Wiec zamiast sie pluc i ublizac jeden drugiemu, co ostatecznie sie konczy totalna polaryzacja stanowisk i jakims irracjonalnym uniesieniem. Jesli Ci ublizylem pepesza to odwoluje i przepraszam. Niech chce tu Coryllusowi gnoju robic. Lubie tu przychodzic, bo sie ciekawe rzeczy dzieja, polegajace na prawdzie i sensownie rokujace na przyszlosc. Niezaleznie od tego co sie dookola mnie dzieje, ja mam swoj plan i predzej czy pozniej go dopne i bede zbieral jego owoce.

  43. Ja również Cię przepraszam.

  44. Naprawdę zachęcam do systematycznego, w punktach lub reportażach, opisach praktycznych rozwiązań w Szwajcarii. Tak opracowane dane mogą być argumentem w dyskusji czy inspiracją dla zarządzających Polską… ech, już nie powiem kogo.

    Tak jak napisałeś wyżej – o kolejach i biletach.

    O drogach, tunelach, skrzyżowaniach, światłach itd.

    Ja pamiętam, jakie wrażenie zrobiy na mnie autoamtyczne światła w Szwecji. Jedziesz, a droga sie w nocy otwiera dla ciebie. Albo oznaczenie wyjazdów z miast – wszędzie zunifikowane i czytelne, w którą drogę nie pojedziesz – i tak trafisz na właściwą, bo najwyżej znaki cię zawrócą. Albo masowo budowane kiedys ronda w Norwegii, komuś o tym powiedziałem, powstały artykuły, po roku-dwóch ronda zaczęły być widoczne. Może ktoś przeczytał, a może i tak musiało to przyjść.

    Niestety zgadzam się, że w olbrzymim stopniu o jakości codziennego zycia decyduje świadomość.

    Ciągle nie rozumiem skąd taka powszechna brzydota architektury, a zwłaszcza kościołów, wydaje się, że to po prostu brak odpowiedniego ukształtowania kadr kościelnych, ale nie wiem.

    Kiedys przeciętny murarz miał więcej pojęcia o estetyce niż obecni architekci.

    Pytanie – w Szwajcarii 40 tysięcy ludzi w miasteczku i zarządza nim 5 osób? Tzn. nie ma tych wszystkich wydziałów i oddziałów? Komunikacyjnych, infrastrukturalnych, obywatelskich itd? Fascynujące i do natychmiastowego rozpowszechnienia z odpowiednim opisem.

  45. tzw. wydzial komunikacyjny teoretycznie przynalezy do urzedu, jesli chodzi o rejestracje pojazdow, ale wydzila znajduje sie w budynku policji (tak jest w St.Gallen). Natomiast prawa jazdy wydaje policja, bo ostatecznie to ona sprawdza gosci na drodze. W Polsce sa dwie niekompatybilne bazy danych, pracujace na dwoch roznych oprogramowaniach, obsluguje je podwojna liczba ludzi.
    Prostota, szybkosc i jednorazowosc w zalatwianiu spraw urzedowych to jest cos naturalnego. Do urzedu idziesz z biegu i nie czekasz w ogolnym okienku dluzej niz 5 minut. W specyfcznych sprawach umawiasz sie urzednikiem na godzine i sprawa jest zalatwiona zwykle od reki, jesli wymaga dalszych dzialan (np. dostarczenia kolejnych dokumentow) to robi sie to przez poczte i poczta sie dostaje ostateczna decyzje. Dowody osobiste, paszporty tez sa wysylane do kliento poczta.
    W Szwajcarii generalnie nie ma hurtowni (posrednika w sprzedarzy) w zadnej dziedzinie. Zasada – towar bezposrednio od producenta do sprzedawcy. Nie ma tez gield samochodowych (chyba juz o tym pisalem).
    Roznice sa na kazdym kroku. Prostota i efektywnosc to sa naczelne zasady.

  46. tak, w zarzadzie miasta jest 5 osob. Oni kieruja caloscia spraw, sa znani i imienia i nazwiska. Wszyskto sie miesci w jednym budynku. Sa oczywiscie inni urzednicy, ktorzy pracuja z klientem na pierwszej linii. Ale skala administracji w porownaniu z Polska jest nieporownywalnie mniejsza.
    Bundesrat – rzad Szwajcarii to jest SIEDEM osob.

  47. Proszę wybaczyć, że się wtrącę, ale prosisz valsera o bardzo konkretną robotę, którą miałby wykonać w czynie społecznym? Dla kogo? Dla której partii? Taki raport zresztą nosiłby znamiona pracy wywiadowczej…

  48. to nie sa zadne tajemnice. To sa rzeczy proste, oczywiste, ogolnie dostepne i nie jest to zadna tajemnica. Szwajcarzy nie maja misji nawracania innych na swoja normalnosc. Patrza po prostu na oczywiste durnoty innych i nawet glowami ni kreca. Nie pozwola jednak zainstalowac ich u siebie. W kantonie Appenzell do 1990 roku wszelkie publiczne glosowania dokonywaly sie na rynku. Brala w nich udzial tylko meska czesc polulacji i jesli ktos byl na tak to glosowal uniesieniem dloni w ktorej trzymal szable. Kobiety nie mialy ani czynnych ani biernych praw wyborczych. Srodek Europy, koniec XX wieku, niby wysoka cywilizacja, a tu taka ciemnota. Powiedziec o tym jakiejs Kazi Szczuce to bylaby dopiero bomba i konsternacja. I dzis, to nie jest zaden folklor, czy martwa tradycja. Tego do tej pory nikt nikt nie zniwelowal. Tacy ludzie tez sa w Europie.
    Jesli chodzi o Polske, to wiadomo, ze importowanie czegos, czego sie nie rozumie jak i po co dziala jest glupota taka sama jak bezmyslne nasladownictwo. Ale obserwowac i sie uczyc zawsze warto. Jak slucham i ogladam polskich politykow, obojetnie czy z prawa czy z lewa, to mimo ich szczerych intencji, ma wrazenie ze slucham jakis niedorozwinietych, chorych na glowe ludzi, ktorzy chca budowac rakiety kosmiczne, a nie potrafia wbic gwozdzia w deske.
    Ja dorywczo, jesli to nie uszczupli mojego czasu w ktym kase zarabiam moge w czynie spolecznym cos zrobic, jesli to ktokolwiek bylby w stanie zutylizowac. Jestem czesto w Polsce i sie stykam z ta bolszewicka niedoroba, ktora promieniuje na reszte ludzi jak promieniowanie bomby atomowej po ktorej wszyscy sa chorzy. Ida wybory, tych skurwysynow, ktorzy trzymaja karty w rekach trzeba po doswiadczeniach ostatnich wyborow dokladnie przyfilowac. Tzreba na to poswiecic czas, energie i pieniadze.

  49. Valserze

    Nigdy nie napisałem, że szwajcarskie porządki są złe. Przeciwnie, to jest bardzo dobrze urządzone państwo. Twierdzę jedynie, że Szwajcarom pozwolono na takie porządki jedynie dlatego, że na ich terenie działają instytucje i OSOBY, które maja w Szwajcarii ulokowane poważne lub zdeponowane aktywa wobec czego przerabianie tego państewka nie ma sensu tak, jak idiotyzmem byłoby przepędzanie kury wysiadującej złote jaja w imię jakiejś tam idei demokracji, równości itp. bredni. Coś za coś. Tylko tyle. Szwajcarzy udostępniając żydom – bo o nich przecież tu mowa – swoje terytorium otrzymują gwarancję, że ci pierwsi nie będą okradać Szwajcarów tak, jak okradają resztę. Przecież Izrael nie jest miejscem bezpiecznym na deponowanie poważnych aktywów, nieprawdaż? A inne kraje są po po, by służyły Izraelowi.

  50. Zwroc uwage, ze zydowska diaspora w Stanach to piec milionow ludzi, tyle samo co w Izraelu. Wiec jesli oni gdzies dyktuja warunki to przede wszystkim tam. Zydzi stanowia jakies 2 procent populacji Stanow i maja kilkudziesiecio procentowa reprezentacje w parlamencie. Czyli rzadza. Takiej sytuacji w Szwajcarii nie ma i raczej nie bedzie.
    Wroce do tego Appenzell, pare lat przed bitwa pod Grunwaldem i soborem w Konstancji na gorali wyprawili sie Habsburgowie. Nie dali rady sie przedrzec przez wawozy i gory. Zostali skatowani maczugami i kamieniami. Oczywiste jest, ze geografia pomogla, ale tak to wlasnie wygladalo. Rzadza sie sami, ta bezposrednia demokracja ma wielowiekowa tradycje. To sie nie wzielo z akademickich rozwazan. Wprowadzic cos innego w to miejsce bedzie niezwykle ciezko. Szwajcarzy musieliby sie sami przeglosowac, obciac sobie glowy i wmontowac jakies rewolucyjne przesady. Swiadomosc zwyklego pracownika tu jest wieksza niz wszystkich polskich politykow. Bolszewickich pomyslow nie brakuje rowniez tutaj, ale posluch jest niewielki – przyklad – byla w zeszlym roku inicjatywa pensji minimalnej w wysokosci 4 tys. frankow. Normalnie kazdy pazery robotnik powinien zaglosowac na TAK, bo kto niby nie chcialby miec gwarantowane 4 kola minimum. Ale ludzie tu rozumieja jak dziala ekonomia. A jest tak – masz 10 pracownikow, ktorzy dostaja po 3500 frankow, czyli budzet na wyplaty 35 tysiecy. I nagle z dnia na dzien musisz placic za ta sama wykonana prace 40 tysiecy. Co robisz jako pracodawca? To proste – zwalniasz jednego pracownika, a drugiemu obnizasz pensum i zatrodniasz na 75% etatu. Robota, ktora dalej pozostaje do wykonania z powodu stalego braku jednego pracownika bedzie musiala byc podzielona na pozostale 9 osob. Ergo – masz 500 frankow wiecej, ale jeden twoj kolega, albo ty straci prace, a na dodatek bedziesz musial na te dodatkowe 5 stow ekstra zapieprzac. 78% ludzi ktorzy glosowali przeciwko tej inicjatyie dobrze to rozumieja. Wedlug bolszewickiego myslenia, oni dzialaja w interesie „wyzyskiwaczy” i nie maja „swiadomosci klasowej”. A dla mnie po prostu maja rozum. Lenin tu tez agitowal na poczatku XX wieku i sie skarzyl, ze nikt go tu nie sluchal, oprocz jakis rozchwianych emocjonalnie wariatek z pieskami.
    Wystarczy proste myslenie, zdrowy rozsadek i sprawy sie same beda ukladac. Ale trzeba na prawde duzego wysilku, zeby skonczyc z polskim bizancjum. Kazdego kto ma jakies popieprzone pomysly trzeba sprowadzac do parteru. Na kazdym kroku. W POlsce sie wszystko dzieje za kurtyna i w gabinetach. Jest tylko obwieszczane, a nie dyskutowane. Durnie w sejmie dostaja gotowce i przyciskaja guziki. To wszyscy wiemy. Ich wymiana na innych durniow jest bez sensu. Wiele rzeczy da sie uproscic bez jakis wielkich i spektakularnych akcji, ale bez edukacji, bez treningu, bez woli dzialania nic sie samo nie wydarzy. Liczyc jednak na to, ze ta zrewoltowana banda i agentura ktora jest w Polsce przy wladzy sie zmieni sama z siebie i nagle zacznie dzialac w interesie narodu, to jest mrzonka i naiwnosc. Co z tym zrobic? Nie wiem. Wybory nowych panow tu nic raczej nie zmienia. W duzszej perspektywie – trzeba sie szkolic, bogacic, zbroic i jak sie zrobi solidna kalkulacje i plan akcji, we wlasciwym czasie zrobic porzadek.

  51. Ad. 1 kwestia: USA to dojnia, a te kilka milionów to wataha do naganiania i trzymania za ryje WASP-ów. I chyba nie pomylę się twierdząc, że żydzi za oceanem nie mają tyle złota, co maja go w Alpach. Inna funkcja, inne zadania.

    Ad. 2. Appenzell. Nie twierdzę, że demokracja lokalna górali to część projektu, lecz warunki, w których projekt można realizować optymalnie. Pewnie wiesz, że armia szwajcarska, jako jedyna, trzyma gołębie pocztowe na wypadek, gdyby wszystkie inne środki łączności padły. Podobnie mają rowery i kilka innych archaicznych pozornie wynalazków, bo móc funkcjonować, gdy tej cywilizacji zabraknie prądu. Góry zaś to z natury teren najtrudniejszy do prowadzenia wojny, można się bić w zasadzie bez końca, co najlepiej widać do dziś po Afganistanie.

    Ad. 3. Praca, racjonalność ekonomiczna. Absolutnie tak, bo odpalenie lewackich miazmatów doprowadziłoby prędzej czy później do zdestabilizowania państwa i gdzie wówczas hazaria podziałaby sie ze swoimi aktywami, no gdzie?

    Co do reszty wypowiedzi – masz rację, obawiam się, ze na zmiany może być za późno, bo to jest ta faza entropii, której nie da się ani zatrzymać, ani odwrócić. Kilka dni temu podczas rozmowy przy stole (kilkanaście osób) wspomniałem o konieczności powszechnego posiadania broni – i to automatycznej – w każdym polskim domu. Tylko jedna osoba przyznała mi rację, reszta mówiła, że wszyscy się pozabijają, będzie bandytyzm itp. brednie.

  52. Nigdy nie jest za pozno. bedzie to tylko kosztowac wiecej czasu, energii i pieniedzy. Ale trzeba w swoim kierunku wioslowac.
    Co tych rozmow, to masz racje. Ludzie sa wyrwani z kontekstu normalnosci i nadaja TVNem.
    Ogolnego sostepu do broni boja sie ci co maja cos na sumieniu. Zawsze beda pieprzyc w ten sposob. Pare lat temu w Szwajcarii bylo referendum w sprawie ograniczenia dostepu do broni bo jeden duren strzelal z okna i trafial.
    Proponowali, zeby ludzie nie trzymali broni w domu tylko w zeughaus i chodzilo jeszcze o zezwolenia. Ale do tego trzeba bylo tzw. podwojnej wiekszosci – bezwzglednej liczby glosujacych i wiekszosc kantonow miala to poprzec. To sie nie stalo i jest jak bylo. Ostatni raz Szwajcarow przejechal Napoleon. W Bern za pozostawienie ich w spokoju zarzadal takich kontrybucji, ze wyczyscil miasto. To bylo ostatni raz. Potem juz nikomu nawet taki pomysl nie przyszedl do glowy. Oni oglosili neutralnosc, ale mieli wymierzone karabiny na zewnatrz.

  53. Wszytko to prawda, co napisałeś. I próbować trzeba, ale z głową. I z Bogiem. Przede wszystkim z nim.

    A odnośnie tych strzelanin, po których podnosi się krzyk, by ludziom broń odebrać, to z reguły są organizowane przez „służby”. Chodzi o rozbrojenie ludzi w sensie dosłownym, jak i przenośnym. Brak kontaktu z bronią skutkuje mentalnym i psychicznym wykastrowaniem narodu. A to jest dla nich najważniejsze: by nikt im samym przypadkiem w łeb nie strzelił.

    Może zakończmy ten wątek już tu, bo reszta towarzystwa odjechała z gospodarzem i zostaniemy tu tylko dwaj 🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.