Do największych głupstw jakie się ostatnio pojawiły w sieci zaliczam wystąpienia doktora Brzeskiego. To jest coś tak absolutnie kuriozalnego, że w zasadzie nie powinienem o tym pisać, ale ponieważ doktor Brzeski pokazuje się w nagraniach i przez to od razu zyskuje cały wianuszek wielbicieli, którzy jego absurdalne tezy powtarzają, muszę się do tego odnieść.
Pan Brzeski gada głównie o organizacjach, opowiada same truizmy, które omawiane były na tym blogu wielokrotnie, tyle, że zamiast mówić o organizacjach piramidalnych i sieciowych, Brzeski mówi o horyzontalnych i wertykalnych. Nie będę się rozwodził nad tym dlaczego to jest głupsze od mojej propozycji, porównajcie po prostu piramidę z takim stosem plastikowych kubków poukładanych jeden na drugim i wtedy wszystko zobaczycie jasno.
Brzeski postuluje też, że należy tworzyć organizacje bez organizacji, to wtedy wróg ich nie zniszczy. To jest żałosne, albo nawet gorzej niż żałosne. Ktoś może powiedzieć, że bojówki islamskie są taką organizacją, bo trudno je zniszczyć. No trudno, pewnie, że trudno, ale nie tylko ja mam przecież wrażenie, że sieciowy charakter tych bojówek jest fikcją, która ma zasłonić sposób finansowania charakterystycznych dla struktur piramidalnych, czyli po prostu państwowych. Na całym Bożym świecie istniała tylko jednak prawdziwa „organizacja bez organizacji”, było nią ziemiaństwo polskie, które swoją moc czerpało z niezależnych budżetów, koligacji rodzinnych i umiejętności osobistych każdego z uczestników tej zabawy. I to jest jedyna możliwość kiedy powstaje organizacja bez organizacji. Musi być budżet, którego nikt nie wręcza, budżet, który powstaje sam z siebie, przy jakimś tam ryzyku rzecz jasna, bo rynki, szczególnie żywnościowe są opanowane przez gangi finansowane z centrów bankowych. Do tego muszą być rodziny i wspólna wiara oraz każdy mężczyzna musi umieć posługiwać się bronią. Jeśli te warunki nie są spełnione żadna organizacja bez organizacji nie powstanie. Przekonywali mnie w Opolu, że jednak nie, że powstanie, pod warunkiem, że nie będzie miała więcej niż osiem osób w składzie. No, ale nam nie jest potrzebna taka organizacja, nam jest potrzebna organizacja sieciowa o poważnych możliwościach, która może się obronić.
Sukces wspomnianej wyżej organizacji, a w takim przypadku sukcesem jest już samo przetrwanie, możliwy był jedynie dzięki temu, że kraj nie został zreformowany, to znaczy, że do głosu nie doszło mieszczaństwo, które z całą pewnością rozprawiłoby się z wielką własnością ziemską w sposób niezwykle brutalny. I tu trzeba zadać sobie pytanie – czy możliwe było w ogóle ocalenie Polski w XVIII wieku, a jeśli tak to czy Polacy gotowi byli ponieść koszta takiej operacji, co niewątpliwie wiązałoby się z przelewem krwi bratniej. Wydaje mi się, że nie. I to jest ważna nauka. Struktura państwa została poświęcona dla dobra kasty, co oczywiście nie podoba się nikomu, ale to z tej kasty wyrośli najlepsi obywatele i najwaleczniejsi bojownicy. Dalszy rozwój wypadków uczy nas, że kiedy kastę poświęca się dla struktur państwa co nastąpiło w roku 1918 wcale nie jest lepiej. Jest znacznie gorzej. I naszym teraz zadaniem na najbliższe lata, nie jest słuchanie idiotyzmów Brzeskiego, nie jest zakładanie organizacji bez organizacji, ale wyjaśnienie, poważne i głębokie tego dylematu, oraz opracowanie w oparciu o to wyjaśnienie nowego programu politycznego.
Wracajmy do naszych rozważań. Banki od czasów najdawniejszych zdawały sobie sprawę, że ujarzmienie baronów, całkowite ich ubezwłasnowolnienie jest warunkiem pełnej kontroli nad rynkami. Kościół, na próby podporządkowania rynku żywności królowi, a w praktyce bankom – w Anglii, głównie żydowskim – odpowiedział utworzeniem wielkich zgromadzeń zakonnych, które na długi czas opanowały gospodarkę. I tak to się plotło. W książce, którą wczoraj właśnie skończyłem pisać, mamy wyraźne przykłady takich działań. Już Henryk II, król Anglii, w XII wieku zmusił swoich baronów do zburzenia wież obronnych w ich posiadłościach. Wiele setek lat później, Walter Scott opisywał domostwo jednego ze swoich bohaterów jako zbudowane „na saksońską modłę”. To znaczy komfortowo, płasko, bez żadnego wertykalnego akcentu. Tak się właśnie maskuje istotne intencję władzy w literaturze popularnej. I to się nie zmieniło do dziś.
Nie jest możliwe utworzenie żadnej organizacji bez organizacji w celu innym niż oszukanie członków takiej struktury. Po to, by wierzyli oni, że uczestniczą w czymś prawdziwym i istotnym, podczas gdy w rzeczywistości wykonywać będą polecenia jakiejś nierozpoznanej „góry”.
Nie jest możliwe, bez własnych pieniędzy, w dodatku dobrze pilnowanych i ukrywanych przed wszelką kontrolą utworzenie jakiegoś „oddolnego ruchu” oburzonych, zawiedzionych, zmielonych i popieprzonych czy czego tam byście sobie nie wymarzyli. To są idiotyzmy przeznaczone dla dzisiejszych trzydziestoparolatków, którzy nagle się obudzili, bo zobaczyli w telewizji Kukiza, coś im tam zaświtało we łbach, a sąsiad na bazarku spotkany, powiedział, że ponoć tym wszystkim rządzą Żydzi. I to wiecie może być nawet prawda, bo jakoś ten Kwaśniewski dziwnie przecież wygląda.
Nie mogę patrzeć na teksty wiszące w salonie, które zaczynają się od słów – wydaje mi się, że coś z tym Kukizem jest nie tak, bo zobaczyłem jak chwali go Wojewódzki i Monika Olejnik. Od razu nabrałem podejrzeń.
To jest sposób rozumowania wyborców Kukiza i – jak sądzę – większości wyborców. Ta nieprawdopodobna spostrzegawczość, która przeradza się w pychę i pewność co do własnych racji. I co, to ci ludzie mieliby stworzyć organizację bez organizacji? A po co? Co mieliby robić? Gadać? Śpiewać piosenki zaangażowane, rabować banki, czy może jeszcze coś innego? Otóż nic, oni nie mieliby w tej swojej organizacji nic do roboty, poza tym, że na dany sygnał podskakiwaliby do góry i wrzucali kartki do urn, kiedy zaszłaby taka potrzeba.
Powtarzam więc jeszcze raz – bez nieformalnych związków pomiędzy członkami organizacji, bez budżetu, który jest wynikiem zaangażowania na jakimś rynku połączonego z ryzykiem, bez umiejętności posługiwania się różnymi rodzajami broni, nie ma żadnej organizacji bez organizacji. Przez nieformalne związki rozumiem związki rodzinne, klanowe, bo mogą być także nieformalne związki homoseksualne, ale organizacje bazujące na takich relacjach stają się w krótkim czasie elementem polityki imperiów. Mogą być także nieformalne związki polegające na wspólnym mordowaniu niewinnych, ale organizacje oparte na takich związkach mają wymiar jedynie propagandowy i nadają się tylko do pokazywania w telewizji, albo opisywania w antysemickich broszurkach Leszka Bubla.
O tym do czego nadają się rozumiane w sposób opisywany przez Brzeskiego organizacje nieformalne mogliśmy się przekonać obserwując udział Grzegorza Brauna w wyborach prezydenckich. I nie chodzi mi tutaj o zmarnowany entuzjazm czy coś podobnego, ale on przekonanie, że sam udział w tych wyborach jest ważny, bo treści lansowane przez Grzegorza Brauna przebiją się do mediów. Otóż jest to przekonanie błędne. I wielka szkoda, że kandydat na prezydenta, mimo swojej niewątpliwej inteligencji nie potrafi pojąć kwestii tak prostych. Radykalizacja przekazu w mediach powoduje natychmiastowe usunięcie z tych mediów nośnika tego przekazu. Za dwa tygodnie parę osób niewyraźnie sobie przypomni, że był jakiś Braun, ale to nic dobrego, panie, to to był chyba, ten no….faszysta i narodowiec….Main Kampf pokazywał i pięć piw zamawiał w telewizji.
Nie ma sukcesu bez zaplecza, a to musi być zasobne. I nic tu nie pomoże gadanie, że sukcesem jest już sam udział. Nie jest i póki członkowie ekipy Grzegorza Brauna nie staną przed tą jaśniejącą prawdą, nic z tego całego budzenia rycerzy nie wyjdzie. Rycerze wstaną, przetrą oczy, ziewną i pójdą spać dalej. Im wcześniej uda się wam panowie to zrozumieć, tym lepiej. Myślę, że Grzegorzowi Braunowi pozostają dwie drogi, jedna to włączenie się do jakiejś innej organizacji i podporządkowanie jej wytycznym, co jest chyba mało prawdopodobne, a druga to zgromadzenie poważnego budżetu na wybory za cztery lata. Jeśli prawdą jest to co pisze Mirosław Dakowski na swoim blogu, to znaczy, że poparcie w Ameryce dla Grzegorza Brauna jest znikome, sposób ten jest jeszcze trudniejszy do wykonania niż ten pierwszy.
Ja mógłbym wskazać Grzegorzowi Braunowi jeszcze jedną drogę, ona nie jest prosta, ale nie ma już chyba, poza Kukizem, rzecz jasna, prostych rozwiązań na tym świecie. Kiedyś, dawno temu, kiedy snuliśmy dość naiwnie różne plany, zapytałem Grzegorza Brauna, dlaczego nie nakręci filmu o biskupie Kaczmarku. Przez telefon go zapytałem, więc nie miałem okazji zobaczyć jego reakcji mimicznej. W słuchawce zapadła cisza, a potem on mnie z kolei zapytał, czy ja się doktoryzowałem z biskupa Kaczmarka, że wychodzę z takimi propozycjami. Ja się niestety daję dość łatwo zbijać z pantałyku i nie wiedziałem co odpowiedzieć. Dopiero później pomyślałem, że do zrobienia filmu o biskupie Czesławie Kaczmarku nie jest potrzebny doktorat tylko dobra wola i odwaga. No i pieniądze rzecz jasna. Jeszcze później zaś pomyślałem, że Grzegorz Braun uznał mnie po prostu za prowokatora. Co – jeśli jest prawdą – wygląda dość dziwnie w kontekście wypowiedzi o żydowskim zarządzie powierniczym kondominium rosyjsko-niemieckiego. No, ale do wszystkiego musimy dojrzeć.
Jest jeszcze jeden element decydujący o sile organizacji nieformalnych, czyli organizacji bez organizacji jak chce Brzeski. To jest umiejętność każdego z członków takiej organizacji do dźwignięcia jakiegoś ciężaru. Organizacja ma strukturę biegunowo różną od tej jaką charakteryzuje publiczność w kinie czy teatrze. Póki co jednak większości moderatorów ruchów politycznych, a nie dotyczy to tylko Grzegorza Brauna, ale wszystkich, wydaje się, że najbardziej potrzebna im jest liczna publiczność. To błąd i jednocześnie demaskacja. Kiedy bowiem ktoś potrzebuje publiczności, to znaczy, że działaczy przywożą mu w teczkach, albo w ogóle ich nie potrzebuje. Najjaskrawszym przykładem takiej postawy jest oczywiście Janusz Korwin Mikke.
Myślę, że zarzut dotyczący demaskacji nie dotyczy akurat Grzegorza Brauna, ale myślę też, że on nierozsądnie uwierzył w możliwość zgromadzenia wokół siebie takich samoistnych liderów.
Na koniec chciałem, tak dla podtrzymania optymistycznego nastroju, przypomnieć scenę z filmu „Siedmiu samurajów”, tę w której widzimy jak werbuje się chętnych do obrony wioski przed bandytami. Kierownik ekipy zaprasza ich po kolei do wnętrza chaty, a za ścianą stoi jego kolega z wielkim drągiem. Jeśli kandydat, pewien siebie, przekracza próg dostaje natychmiast w łeb tym drągiem. Jego kandydatura zaś zostaje z automatu odrzucona. Jeśli zaś zatrzymuje się przed chatą i z uśmiechem pyta kierownika, czy ma go za durnia, wtedy zostaje przyjęty. Takich jest oczywiście mniejszość. Póki nie przejdziemy na ten sposób werbunku sojuszników nie ma o czym gadać.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu Foto Mag przy stacji metra Stokłosy i na targi książki w Warszawie na Stadionie Narodowym. Już od jutra można mnie spotkać na stoisku 354 G, Toyah będzie w sobotę i niedzielę.
Telewizyjne wystąpienia Brauna zmniejszyły ilość jego zwolenników ze 125 tysięcy podpisujących listy poparcia do 124 tysięcy głosujących! Constans znaczy 😉
Od pewnego czasu wszyscy wkoło informują mnie „w tajemnicy” że wie pan, z tym Kwaśniewskim to nie tego … Ale ciągną temat dalej – i pojawił się ostatnio nowy przekaz – wie pan, a we Lwowie są zapomniane archiwa i POLACY FAŁSZUJĄ pieczątki na dokumentach i odzyskuja żydowskie kamienice dla siebie.
Taki nowy przekaz poszedł w lud. Nie udało mi się ustalić skąd wypuszczony. Rozmówcy wiedzą to z „łańcuszka” czyli od innych znajomych.
Jeszcze inaczej. Wiem o konkretnych znajomych co nie chcieli oddać niewaznego głosu a jednak iść na wybory i dali kreskę pierwszemu. O Braunie coś słyszeli więc nie na ślepo. Ale nie z video ani nie z mediów w czasie kampani. Zgadza mi się to z ilością głosów na wywieszonych listach na drzwiach komisji w poniedziałek.
Pamiętajmy powyborczy występ Kukiza w swoim sztabie wyborczym,co wtedy powiedział : Jadę na urlop a wy bawcie się klockami sami. Wydało mi się dziwne że kandydat jednego hasła:JOWy, opuszcza piaskownicę przed końcem zabawy. Plan się nie powiódł na 100% i WSI-oki rozkazały wracać do gry. Stąd propozycja Kukiza o poprowadzeniu debaty w Lublinie.Kukiz ,jak Lepper w 2005 roku ,zaczął wierzyć w to co robi ,że to jego kampania i został skarcony paranoidalną propozycją nie do odrzucenia.Dzisiejszy tekst mówi o tym bardzo dobitnie a nawet ,powiedziałbym ,maczugowato-idealnie.
Braun powinien zostać ministrem kultury,palemki bez nawożenia by uschły wreszcie.
Bardzo dobry wpis. Oczywiście jednocześnie bardzo smutny, bo nie wiem co musiało by się stać, żeby powstała taka „dobra” organizacja w ciągu najbliższych kilkunastu lat. Sytuacja wygląda jak ta po powstaniu styczniowym, zacząć trzeba teraz, a za 50 lat może coś z tego wyjdzie…
Heh, aż Dostojewski mi się przypomniał, w biesach jeden bohater organizuje „piątke” jako część organizacji, na koniec każe im zabić niewinnego człowieka i „organizacja bez organizacji” scementowana na zawsze 🙂
0,84%:
Co daje lepsza perspektywe w checi sprawowania rzadu dusz lub wrecz wladzy politycznej?
Dzialalnosc na rynku wydawniczym w zespoleniu z unikatowym pisarstwem czy tez dzialalnosc stricte polityczna? Ma Pan ambicje polityczne Panie Gabrielu?
Myślę drogi Coryllusie, że w Polsce tworzą się takie „organizacje bez organizacji” – to środowiska Radia Maryja i TV Trwam oraz tzw „żelazny elektorat” PiS. Nie chcę tu dyskutować o treściach i przekazach (zwłaszcza PiS), chcę powiedzieć, że swój interes, w jakiś tam sposób dostrzegany, widzą i wspierają. Na razie PiS jest finansowany z budżetu, czyli przez wszystkich obywateli ale jeśli przejdzie to co jest w programie wielu (zniesienie finansowania z budżetu) będzie musiał konstruować swój budżet z donacji jedynie niektórych obywateli, raczej w oparciu o ich małe budżety domowe.
Kościół, a więc i Radio Maryja i TV Trwam, od wieków ma know how jak realizować wielkie projekty w oparciu o małe budżety donatorów. I myślę, że jeśli ktoś poważnie myśli o organizacji bez organizacji to o to know how powinien zabiegać.
Nie potrafią posługiwać się bronią, ich budżety są w przytłaczającej większości „żadne”, ich więzy są w dużej mierze iluzoryczne. W przypadku zniesienia finansowania budżetu z kiesy państwowej, ostaną się partie reprezentujące interesy bardzo bogatych ludzi, reprezentujących interesy obce. Żelazny elektorat będzie mógł co najwyżej zrobić zbiórkę na wykupienie gruntu pod budowę rezerwatu, w którym zostaną następnie umieszczeni.
tak, to całkiem dobra diagnoza i wskazówki dla organizacji, uwaga, mającej na celu zwycięstwo. i zmianę systemu. bo jak ktoś się chce podpiąć się pod budżet, to poziomo, wertykalnie, w sposób rozproszony, na magnes czy tam na pasku – takie połączenie i scalenie organizacji może być.
Nie
Typową organizacją bez organizacji jest……cywilizacja żydowska. Własnie dzieki temu przetrwali tyle czasu i nikt nie był w stanie tego się pozbyć. Organizacja bez organizacji jest to wyższa forma, dopiero pod nią są te wszystkie piramidy i piramidki i klocki i kółka i trójkąty.
dr. Brzeski reprezentuje w swoich wykładach historię nie zas rzeczywistosc…… Wysłuchanie wiekszej ilosci wykladów da szerszą podstawę, taką dolną czesc piramidy a nie widok tylko na jej wierzczołek. Mnie osobiscie strasznie irytuje jego skrzeczacy głos….ale to wszystko jest wliczone w show….. dzieki temu dużo ludzi zniecheca sie do niego zaraz po kilku minutach.
Żaden z kandydatów nie przedstawił doktryny na której się oprze jak wygra wybory. Każdy z kandydatów reprezentował idee liberalno-wolnomularskie. Hasełka które nam tu cedzili mozna z gazety poprzepisywać a potem je na wiecu wykrzyczeć.
Dla rozjaśnienia w kolejnosci odwrotnej: liberalizm – marksizm&leninizm – ekonomizm angielski – loże.
Pozdrawiam
Śmieszy mnie, a jednocześnie przeraża, łatwowierność z jaką Lud połyka brednie o anty systemowości Kukiza. Przede wszystkim dlatego, że nie jest to żaden spontan. Za Kukizem stoi Patryk Wild. To tyleż ciekawa co zagadkowa postać. Kilkanaście lat temu pojawił się, podobno z Warszawy, w małej wiosce – Stoszowice – na Dolnym Śląsku, gdzie zaraz został wójtem a niedługo potem awansował do sejmiku wojewódzkiego i został jednym z zauszników prezydenta Wrocławia – Dutkiewicza. Było to w czasach, gdy ten ostatni pokłócił się z PO i lansował „bezpartyjność samorządową”. Przed ostatnimi wyborami samorządowymi Dutkiewicz powrócił na łono PO, nieformalnie rzecz jasna, ale formalnie przynajmniej drogi jego i Wilda rozeszły si. Wild, kiedyś był w zarządzie jednej ze spółek gminnych (a może jest nadal?), dwukrotnie bez powodzenia startował na prezydenta Wałbrzycha, a teraz dowodzi stowarzyszeniem „Bezpartyjni samorządowcy”. Jest wyznania luterańskiego.
Chyba nie muszę tłumaczyć, że cała ta anty-systemowość Kukiza, jak i bezpartyjność samorządowa Wilda, jest jednakowo prawdziwa. Być może nawet Kukiz w to wierzy, będąc dla Wilda (i tych którzy za nim stoją, rzecz jasna, „pożytecznym idiotą”.
Coryllus wspomina „8”, Parasolnikow „5”. W Auszwicu rtm. Pilecki organizował „5”.
Mnie się przypomniały „7” organizowane przez Towiańskiego. Sięgnęłam do źródeł i uderzył mnie tekst pasujący do wyników wyborczych I tury.
” 13 lipca 1842 roku, gdy towianizm zjednał sobie kilkunastu Francuzów, gdy dzięki zabiegom Mickiewicza liczny już był zastęp zwolenników polskich (…) wmieszała się w to wszystko policja francuska i poleciła Towiańskiemu opuścić granice Francji. Tak, jeśli Towiański był istotnie wysłannikiem tajnej kancelarii moskiewskiej, to pracę swoją wykonał znakomicie. Dokonał rozłamu wśród emigracji działającej; unieruchomił na długo Mickiewicza, który utracił w końcu swoje wykłady paryskie; narobił zamieszania w ustabilizowanym już układzie stronnictw emigracyjnych a co gorsza doprowadził do milczenia Mickiewcza – poetę” (P.Hertz „Portret Słowackiego” s. 142 – 144).
U Grzegorza Brauna nie znalazłem tego, o czym Pan/Pani pisze.
Możesz mi wyjaśnić, ale tak szczerze, po co mam tracić czas na wykłady Brzeskiego? Konkluzje przychodzą same, na tym blogu, a my mamy jeszcze nakręcać koniunkturę jakiemuś dziadkowi? Po co?
Car był w mundurze zielonym, z kołnierzem
Złotym. Car nigdy nie zruca mundura;
Mundur wojskowy jest to carska skóra,
Car rośnie, żyje i – gnije żołnierzem.
Wtedy było wszystko bardziej wyraźniejsze a teraz trzeba się bardzo nawpatrywać żeby zobaczyć to co w trawie piszczy.
Przepraszam, ale czy doczytał Pan do końca mój komentarz?
Przekręcona wypowiedź Pijącego Brzoze z Mietą.
Ale też zacytuję PBM: Nie można otworzyć pliku zapisanego w nowym programie – starym programem. Bo powstają krzaczki.
takie jak powyżej:)
H
Rusza proces, bo poseł Wipler (jak kiedyś podobno Grzegorz Braun) pobił policjantów. No żesz, na własne oczy widziałam na YT film, którego bohaterką była absolwentka AWF, zgrabna posterunkowa Beata J. „lejąca” pałą policyjną odsłonięte łydki należące do mężczyzny leżącego na chodniku ul. Mazowieckiej. Tym bitym po łydkach mężczyzną, był poseł Wipler. Obok stali inni mężczyźni w policyjnych mundurach, przyglądali się i jak gdyby sprawdzali czy pani Beata jest dość zamaszysta, czy nie markuje dobrej policyjnej roboty.
Zaświadczam na podstawie tego filmu, że markowanie roboty nie miało miejsca. Siła uderzeniowa sprawnej, wysportowanej młodej kobiety jest dość duża.
To niby jakie jest oskarżenie sądu, że Wipler pobił kobietę, znaczy się tę absolwentkę AWF i że zrobił to podczas pełnienia przez nią obowiązków służbowych?
A stojący obok świadkowie tzn policjanci co zeznali? że obezwładniony, leżący na chodniku to nie leżał obezwładniony tylko bił? Kogo? czym? (chyba czołem o płyty chodnika) .
Będzie jak z Braunem siedem lat ciągania się po sądach.
Wygląda to na epidemię przypadłości panującej wśród policji, a obserwowanej na Marszach Niepodległości a określonej medycznie i sądownie jako „agresji na bazie stresu”
Zagłosowałem na Grzegorza Brauna, bo był zdecydowanie najlepszym kandydatem ze wszystkich. Jak pojawił się spot wyborczy i miałem zgodność z moimi poglądami 100%, to już nie było odwrotu. Poza tym postawny mężczyzna, elokwentny, no i właśnie…mężczyzna – to słowo klucz. Mężczyzna, a nie miś z okienka i popychadło jak szogun. Poza tym świetny głos. Prezydent powinien mieć świetny głos, żeby chciało się go słuchać.
Rafał Ziemkiewicz już się podłączył do ataku na Brauna, co się przejawia w przypisywaniu mu wypowiedzi, które nigdy nie padły z jego ust.
http://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-prezydenckie-2015/aktualnosci/news-odliczanie-wyborcze-ziemkiewicza-dzien-12,nId,1731655
Wyklady dr Brzeskiego nie są aż takie częste, raz na miesiąc można poświęcić czas i go odsluchać.
A organizacje bez organizacji moga się tworzyć dopiero po odpowiednim kodowaniu. Według tego schematu jest nieważne gdzie jesteśmy, czy to w Irlandi czy w Polsce zawsze bedziemy się rozumieć ( tak jak Żydzi ). Nastepnie mogą się tworzyć male grupki ( max 5-6 osób) i razem rozwijać swoje pomysły czy coś tam co nam zaświeci w korelatorach. Najważniejsze żeby pozostać w takich małych grupach, może i duży może wiecej ale małe jest piękne.
Określenie/samookreślenie charakteru swojego/Polaków aby obrać kierunek rozwoju indiwidualnego/gospodarczego. Są kierunki, gdzie się po prostu nie nadajemy, są i takie, gdzie będziemy zawsze (także w EU) niezastąpieni. Stąd też optymalizacja(jak to zrobić) rozwoju małych grupek/kraju powinna zmierzać akurat w te dziedziny, którym dzisiaj odmawia się nam prawa bytu:kultura (dziedziny związane z tworzeniem nowych informacji – sztuka, działalność kulturalna,informatyka, elektronika, projektowanie, ale nie przemysł ciężki i maszynowy) oraz cała sfera turystyki z otaczającą ją infrastrukturą, a także sport i rekreacja. Tylko akurat na sport i rekreacje u nas w Polsce brak pieniędzy. Generalnie można podzielić narodowości europejskie następująco: tworzenie dóbr kultury,nowych informacji (Polacy, Hiszpanie, Portugalczycy, Grecy, Włosi, Irlandczycy,Holendrzy), precyzyjne, dokładnie wykonane dobra materialne (Niemcy, Austriacy, Szwajcarzy,Duńczycy, Belgowie), zarządzanie (Szwedzi, Anglicy), kapitał (Żydzi).
jak to się mówi z życia wzięte – przytrafiła mi się taka rozmowa na spacerze z psem – idzie pani z kijkami – dynamicznie zasuwa – i nagle DZIEŃ DOBRY ! – Boże jedyny pomyślałem i odpowiadam dzień dobry oczywiście – NA KOGO PAN GŁOSOWAŁ JAK MOŻNA ? – proszę pani na pana Grzegorza Brauna – A TO DOBRZE TO ON PORZĄDEK ZROBI – i dopowiedziałem żartobliwie – co to mu stryjek szczerej gościny udzielał – JAKI STRYJEK ? – Juliusz, to jest stryjek pana Brauna – PANIE TO JAK TO RODZINA JEST TO USTAWIONE – i dynamiczny marsz został wznowiony
takie zdarzenie
Mam jeszcze jedną kwestię. Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale jaką „radykalizację przekazu w mediach” ma pan na myśli? W którym miejscu Braun radykalizował przekaz? On jedynie zaznaczał kwestię szantażu ze strony Żydów. Co w tym radykalnego? Czy może kwestia o karze śmierci dla zdrajców? Jeśli będziemy się bali mówić o innych sprawach niż te, które są dozwolone, niedługo nic nie będzie można powiedzieć, bo będzie się ludowi z „rzymskim salutem” kojarzył. Zupełnie tego nie akceptuję. To jest właśnie podejście a la Ziemkiewicz, które też w takie tony uderzał – po co o Żydach gadać, to się w Polsce nie przyjmie, nie spodoba. Czyli najlepiej nie widzieć problemu?
Zgadzam się natomiast co do lepszej organizacji. Tym bardziej, że pojawić się mogą osobniki, co będą robić Braunowi koło pióra (jak na załączonym wcześniej linku z felietonem R. Ziemkiewicza).
Jarubas swoje głosy przekazuje na Brąka.
Józek Orzeł to profeta, prowadząc Klub Ronina przewidział to przekazanie Jarubowych głosów już lata świetlne temu tj zaraz na początku przygotowań do tej wyborczego kalendarza .
A Kukiz zaprasza na debatę i chce ją sam poprowadzić. Jednym słowem: konferansjer – kandydat na prezydenta – piosenkarz – cyrkowiec (upadek ze sceny) – znawca trunków, jednym słowem człowiek renesansu.
Zapewne jako konferansjer dostosuje pytania do intelektu ulubionych osób, albo poda im kartkę z odpowiedzią, a nawet dyskretnie obudzi.
Duda przyjmując warunki debaty Kukiza myśli, że szachuje Bronka, a wydaje mi się, ze wytraca wizerunek lider, kreatora, modyfikatora sceny politycznej. Powinien skanalizować tę propozycję, przejąć inicjatywę, postawić swoje warunki. Po porostu pozwolić Kukizowi zaprosić się, na swoich warunkach, i przygasić gwiazdorstwo Kukiza. To Duda wygrał pierwszą turę i to on ma szanse być prezydentem. to on stawia warunki – przynajmniej takie przekonanie muszą odnieść potencjalni wyborcy.
@Coryllus i wszyscy
Posłuchajcie tej rozmowy z G.Braunem. Nie wynika z niej, że Braun nie myśli o współpracy i tworzeniu organizacji. Na początek spotkał się z liderami już działających organizacji i chciał rozmawiać o współpracy i tworzeniu czegoś razem. Jaką dostał odpowiedź: mniej więcej „spadaj” bo oni nie są tym zainteresowani, grają na siebie i swoje „twory”, żeby dostać się w jesiennych wyborach do żłobu.
Nic dodać nic ująć
https://www.youtube.com/watch?v=INaIBdh2FBk
Puknij się w głowę, dobrze…małe grupki, kodowanie…niby z jakiej racji ludzie mieliby się porozumiewać jakimś kodem w imię czego? I co na te małe grupki powiedziałby policje krajów gdzie by je tworzono. Może załóż taką małą grupkę w Irlandii, spróbuj się z kimś porozumieć kodem, zróbcie coś razem, a potem pogadamy.
Też uważam, że to błąd.
Robie i nie wychodzi Irlandia zinfiltrowana do szpiku czego rezultat widzimy w wynikach Kukiza.
Co do kodu/jezyka to w hebrajskim jedno zdanie moze miec co najmniej osiem poziomów kodowania. Liczb tam nie ma, liczbom odpowiadają litery.
…..dobra widze ze nie przekonam wiec wracam do projektowania rurek…..
a Ogórek niech robi za wodziankę… przecież to są figury cyrkowe
Najlepsza klaka to własna 😉
wodzianka jako b(e)oginka
Rząd przyjął tzw. dużą nowelizację prawa autorskiego. Reguluje zakres prawa cytatu, wynagrodzenia dla autorów za wypożyczenia ich dzieł z bibliotek i umożliwia korzystanie z utworów osieroconych.
Nowelizacja ma także zapewnić piszącym w języku polskim autorom książek wynagrodzenia z tytułu użyczania egzemplarzy ich utworów przez biblioteki publiczne. Pieniądze na wynagrodzenia, także dla tłumaczy na język polski i w pewnej części dla wydawców, mają pochodzić ze środków resortu kultury.
„Cookies” to jak by powiedzieli prawnicy taki casus mixtus, elokwencja Wałęsy i wstrzemięźliwość alkoholowa Kwaśniewskiego.
Jak ktoś mi nie wierzy to niech spojrzy na twarz, na niej są wypisane eksperymenty, którym poddawana była Jego wątroba.
To ewidentna ustawka, że też ludzie po tylu latach dają się ciągle na to nabierać?
Macherzy nie dość że manipulują tym nieszczęsnym narodem, to jeszcze mają niezły ubaw podstawiając Mu pod nos „antysystemowca”, który nie potrafi sklecić trzech zdań z sensem.
To nic, ważne, że ja znalazłem.
Kiedyś pan zrozumie….
Przecież Komorowski miał na widelcu Dudę 10.04.2015, więc ten drugi zna swoje miejsce.
„Ciasteczka” zrobily wynik sila czystego rokendrola. Przeslanie wykrzyczane ze sceny pozornie rozniace sie od owiakowego „robta co chceta”. To zgasnie szybciej niz sie pokazalo w przestrzeni publicznej. Proba moderowania debaty w drugiej turze to moze byc kolejny popis rokendrola po ktorym ludzie uznaja ze jednak „zgoda i bezpieczenstwo” to jest ten wymarzony program.
Wegrzyn, od Brauna sie chwalil, ze ma 30 tysiecy motocyklistow, ale jak to sa ci kolesie, ktorych jeden wymoczek-okularnik zneutralizowal na granicy, to znaczy, ze Braun nie ma zadnej ekipy i rzeczywiscie pobudka jest potrzebna. Moze nie tyle pobudka co solidny trening, bo jak przyjda wypadki wykraczajace poza pogaduszki o niczym na granicy, to bedzie szybko pozamiatane.
Mizeria demokratycznej formuly ksztaltowania opinii ludzi i ich samch jako takich jest o tyle falszywa, ze nawet jak cos sie wydarzy nie po mysli oficjanie sprawujacych wladze to oni nie beda mieli zadnych wahan, zeby wziac palke i dac nawet tym demokratycznie wybranym po lbie. A to znaczy, ze zadna zmiana nie jest mozliwa. Nie jest mozliwa bez wlasnej zakonspirowanej palki i zadne „prace u podstaw”, poswiecenie, gadanie, modlitwa tego nie zalatwia.
oczywiście, że błąd bo 10.04.2010!!!
Weź to wyłumacz ludziom, którzy pragną tylko jednego- martwić się losem ojczyzny przy wtórze modlitw.
Modlitwa jest potrzebna jak sie siada na kon i rusza q pole, zeby bande o leb skrocic i miec odpusczone w ostatniej godzinie.
Tacy ludzie jak Wegrzyn, niezaleznie od tego ile w nich jest dobroci i szlachetnosci, robia z religii po prostu smieszny folklor, ktory staje sie obiektem kpin i pozniejszego lekcewazenia. Ostateczny message jest taki – lazenie Wegrzynowi po twarzy nie grozi smiercia lub kalectwem. Tlumaczenie tu tez nic nie da. Jesli sa wokol Brauna jacys konkretni ludzie patrioci to musza po prostu zacza dzialac, a nie wdawac sie z jakimis baranami w dyskusje. Najlepszym tlumaczeniem, jakie mozna dac to jest wlasny przyklad. Tylko to mozw przyciagnac i pociagnac ludzi. Reszta jest bez znaczenia.
Wiesz co, od 6 lat codziennie daję przykład i reakcja jest taka, połowa komentatorów jest na mnie wkurzona, bo niby kto mi pozwolił….
Dzieki za sprostowanie jeszcze długa droga przede mną…..
Uruchomiłem sprzedaż komiksu „Wilcza gontyna”
No tak, nie pytajac pani wychowawczyni rozrabiasz tu jakimis „niezweryfikowanymi naukowo” tekstami. Nie masz pozwolenia prof. Nowaka na zajmowanie sie historia Polski, nie stosujesz zadnych przypisow, same insynuacje i pomowienia, a nam wszystkim potrzeba bezpieczenstwa i spokoju.
Podejrzewam, ze „ta” polowa komentatorow jest albo na bezrobotnym, albo na rencie, albo w najlepszym przypadku ma jakis zalatwiony etat (bo przeciez nie prace – prace to Ty masz do wykonania, ktora uwarunkowana wieloma czynnikami, ktorych ta polowa nie ma pojecia – byc moze zamieni sie na wymierny pieniadz) i nie za bardzo jest sie czym przejmowac.
Problem jest taki, ze tu kazda lamaga, kazdy duren, ktory nie bardzo wie po co zyje moze dac z siebie glos na rownoprawnych zasadach. Nawet jak ma 3 klasy podstawowki i mu brakuje 30 groszy do piwa, to moze tu walnac tekstem, a drugi duren dopowie – „ale ktos wreszcie temu korylusowi dowalil”.
Mnie sie to przedstawia tak – jak masz miesieczny budzet, ktory ci kreuje problemy czy najpierw zapacic czynsz czy prond, a moze gaz? To zaczynaja sie dylematy czy nie lepiej jakby ten Coryllus drukowal swoje ksiazki na papierze toaletowym, wtedy to byloby bardziej dostepne przy tym moim budzetowym totolotku. W tym set upie twarda oprawa to jest powazny temat, ktory skloni ludzi do wyjazdu za granice, zeby uzbierac na ksiazke. Ja juz na szczescie nie diluje z takimi ludzmi. Czasami mi sie zdarza jak jestem w Polsce i slysze jak cos zamawiam – ale wie pan to bedzie duzo kosztowac. Nie powiem klientowi, ze mnie wlasnie o to chodzi bo tez licze koszty, ale robienie ekonomicznych kompromisow i proba lansowania tego na szwajcarskim rynku to biznesowo durny pomysl. Pisze o tym, bo widze, jak bieda robi z mozgu bezbronny organ, ktory sie konczy wlasnie takimi dyskusjami. Ferrari, ba nawet mercedes, gdyby mial taka taktyke plajte maja za soba.
To samo jest z tymi wyborami. Moze towarzystwo jest za mlode i nie widzialo Kukiza 20 lat temu na koncertach, albo juz nie pamieta. Kreowanie tego degenerata na lidera czegokolwiek to jest pomysl z gatunku „Walesa na prezydenta”. A moze jeszcze glupszy.
co z człowieka robi radość…
ostatni „przegląd lenina” pomiędzy 12 a 15 minutą występują – najzabawniejszy kabareciarz a po nim lemoniadowy joe…
to jest wizualizacja znaczenia słowa bieda
Amen.
Do 16:17.Zanim dotarł Pan do Kukiza obraził Pan wszystkich emerytów,rencistów,bezrobotnych Polaków.Nie wiem w jakim celu .Wystarczyło napisać ostatnie zdanie o Kukizie czy ciasteczkach i tyle.Nie było to odkrywcze ,ja o Kukizie pisałem rano to samo,więc komentarz nadaremny.
Bardzo ciekawy obraz mi się wyłania. Z jednej strony „etatowcy” – uwiązani formalnie na różne sposoby i zależni wręcz biologicznie od np wypłaty pensji. Z drugiej ci co sami stworzyli sobie stanowiska pracy, firmy jednoosobowe, czasem nawet dające jeszcze komuś zarobić. Ci drudzy to nie tylko Coryllus u którego gościmy. To masa ludzi wkoło mnie. Wcale nie tak specjalnie wykształconych, na pewno nie czytających tak wyszukanych tekstów i dyskusji jak my tutaj. Mogę sobie pozwolić na luksus czytania i uczestniczenia ale to naprawdę luksus. Ludzie z tej drugiej nieetatowej Polski nie mają czasu na takie filozofie a jednak chyba tylko Coryllus jest im bliski poprzez osobiste doświadczenie tworzenia firmy i życia na własny rachunek. Jak o tym czasem opowiadam to nie o snutych przez dyskutantów historiach a o tym co robi nasz gospodarz. Jak mówię – oni nie będą kupcami w tej księgarni. Oni zwyczajnie sami wpadli na to by realizować postulat naszego Gospodarza.
I oni jeśli nie spadnie na nas jakiś niszczący kataklizm dziejowy będą przyszłością, i ich dzieci. A nie ci co myślą ze mając etat złapali Pana Boga za nogi.
Acha, ci drobni, samodzielni przedsiębiorcy o których piszę – nie głosują. Bo nie ufają nikomu i chcą chyba zachować poczucie, że przynajmniej nikt ich nie naciął, że nie przyczynili się do umocnienia tych co ich gnębią. Bo już się nie raz nacięli. Teraz pracują. Tak mi wychodzi z rozmów, spotkań, obserwacji.
Są dwie Polski.
no to jest pretekst, zeby zalozyc nowy ruch „Obrazonych” pomartwic sie o ich los, pomodlic i moze wystartowac w wyborach? Panie szanowny, w Polsce istnieje cala kategoria ludzi, ktora z tej biedy juz zdazyla zrobic cnote, myslac chyba, ze to ich jakos przyblizy do sw.Franciszka, a co za tym idzie do krolestwa niebieskiego. Ja nie napisalem, ze gardze tymi ludzmi. Zal mi tylko, ze nie widza innych szans i mozliwosci, zeby sie z tej biedy wydobyc. A bedac bez kasy wyjscie jest wlasciwie jedno – wolna wola, zeby sie z tego wydobyc, plan i dyscyplina w realizacji. Bez autokontroli swoich emocji i mysli szanse na to wyrwanie sie z tej matni sa wlasciwie zerowe. Pozostaja pozniej pozorne ruchy, protesty, demonstracje, pomachanie choragiewka na poprawe samopoczucia. Nabrany na „ustrojowa transformacje” swoj pierwszy pivot zrobilem w 1998 roku po tym jak Balcerowicz zaczal „schladzac” gospodarke tak, ze ja zamrozil, wtedy tez Rosja zbankrutowala, a marka niemiecka podrozala o 30 procent. Teraz widze, ze to byla tylko proba przed wysterowaniem w kosmos kursu franka. Drugi pivot zrobilem w 2005 roku. I nie bede jeczal, ze mnie okradli z emerytury, ani tez nie wpadne na pomysl, zeby jakies jakosciowe kompromisy w swoim zyciu robic, albo innym cos takiego doradzac. Bieda to jest powod do wstydu.
Przepraszam, że znów nie na temat, ale może ktoś mógłby mi wskazać miejsce, gdzie znajduje się instrukcja jak czytać protokoły komisji wyborczych. Nie mogę nigdzie znaleźć, a mam podejrzenie, że to co wisi na drzwiach mojej komisji nijak się ma do tego co opublikowane zostało na podstronie komisji na portalu pkw.
Podobo Albert Einstein mówił, że należy upraszczać ile się da ale… nie bardziej! Z powyższego dwubiegunowego uproszczenia powinny wyjść zupełnie inne wyniki wyborcze: frekwencja koło 15%, PBK 65% AJ 15% MO 15% reszta w sumie 5%. Jestem takim jednoosobowym przedsiębiorcą, prawie cała, dość liczna rodzina poszła do wyborów a ja przez 10 godzin siedziałem w komisji, liczyłem głosy i szybko wpisałem wyniki do siepoliczymy.pl (raczej im się serwery przegrzały, bo tam PBK wygrał kilkoma procentami). Struktura jest dużo bardziej złożona i wyrózniłbym więcej warstw niż wszystkich kandydatów. Nie mamy męża stanu gotowego objąć Urząd Prezydenta. Mojemu imiennikowi wiele jeszcze brakuje ale… pozostałym brakuje jeszcze więcej. Ora et labora dla duchowych a labora et ora dla reszty. Pan Bóg pomoże ale nie wyręczy.
Jest instrukcja dla komisji – jak sporządzać protokół. Obawiam się, że nie ma instrukcji jak go czytać… Są tabelki z opisem poszczególnych pól i ich treścią/zawartością. Od góry do dołu i od lewej do prawej…
Chodzi mi o liczby przy nazwiskach, co oznaczają np.:
kandydat nr 1 – 0
kandydat nr 2 – 4
kandydat nr 3 – 0
kandydat nr 4 – 0
kandydat nr 5 – 3
kandydat nr 6 – 8
itd
czy możliwe, by wobec liczb jw, kandydat nr 4 wygrał?
Ja bym powiedział inaczej, powodem do wstydu jest będąc w biedzie nic nie robić, siedzieć z założonymi rękami i czekać aż manna spadnie z nieba albo i tego nawet nie robić. Tak, to jest powód do wstydu, tacy ludzie się powinni wstydzić, ich należy krytykować.
Sama z siebie bieda niekoniecznie, bo można być ubogim a dobrym człowiekiem, który na miarę swoich możliwości stara się jak może, żeby poprawić swoją sytuację, można iść do przodu, rozwijać się, działać coś, zarabiać jakieś pieniądze żeby mieć za co żyć. Jednym się los trafi lepszy w tych staraniach i wyjdą na lepszą pozycję majątkową, innym się nie poszczęści, nie uda, czy może trafią na złych ludzi którzy ich zepchną ze schodów, i pomimo starań i pracy nie uda się im wyjść. Ci ludzie nie zasługują na krytykę, nie mają też się czego wstydzić.
Widzę że się nie rozumiemy.Radzę pomieszkać jakiś czas w Polsce.
To są wyniki jednej komisji, w której wygrał kandydat z nr 6 (chyba Kowalski). W całej Polsce głosów było duuuuużo więcej i wygrał minimalnie kandydat nr 2 czyli DUDA. Na protokołach nazwiska też powinny być!!!
Dzięki. Wiem, że Duda wygrał pierwszą turę. Po prostu zdziwiło mnie to co zobaczyłam na stronie PKW odnośnie wyników w komisji, w której głosowałam i wyników, które powiesiła. Po Twoich wyjaśnieniach dziwię się jeszcze bardziej, a na wybory więcej się nie wybieram. Nie ma sensu.
sytuacja kiedy zdrowy czlowiek nie jest w stanie wlasnymi rekami wykarmic siebie i rodziny to jest spoleczna patologia. I tak wiele panst i spolecznosci na kuli ziemskiej wyglada. Tak sa zorganizowani, albo kto inny im taki los zorganizowal.
Kontekst tego co jest w Polsce jest troche inny. Mowie raczej o ludziach, ktorzy zaklinaja rzeczywistosc i robia pozorne ruchy, ktore maja ich z matni wydobyc, albo robia rzeczy, ktore przyczynowo nie sa powiazane z tematem i podjeta tzw. aktywnosc ma sie nijak do problemu.
W wiekszosci wypadkow tzw. protesty doprowadzaja do zmiany ekipy, ale nie likwiduja problemu. Tak jest w tych wyborach – przyjda nowi, a problemy beda te same. Gnoj jest caly czas i nikt nie rozlicza tych zlodziei-pasozytow Grasi, Nowakow, Arabskich, Tuskow, Kopaczy i reszty tej bandy. Przyjda nowi na ich miejsce i po pieciu latach bedzie powtorka.
Podstawowa sprawa dla tego co czlowiek ma w glowie to jest skad sie biora pieniadze w portfelu? Jak ktos dostaje wyplate i nie potrafi powiazac tego z tym co sam wytwarza, to ma po prostu dziure w glowie i na koncu dla takiego chlopa pieniadze biora sie z budzetu i budzet jest najwazniejszy.
Odalilem pare filmikow z YT z dr Brzeskim. On pieprzy jak ciezko potluczony. Ma powazne klopoty z trzymaniem glownego watku i formulowaniem prostych zdan, ktore maja max. dwa czasowniki. Abstrahuje od tresci, ktore mniej wiecej ten sam poziom trzymaja. To jest dramat. I mysle, ze ten dramat jest wlasnie wynikiem pobierania co miesiac pensji gwarantowanej przez budzet. Jesli ten chlop by sie zderzyl z relana rzeczywistoscia, w ktorej jego tekst musialby byc kupiony na rynku, to on by umarl z glodu w pierwszym miesiacu dzialalnosci.
Madrze.
Za brzeginie moglaby robic. A Bronek jako Zle co na bagnach tanczy.
Zgadzam sie w 100%.
Bieda to pojecie dosyc wzgledne. W USA oficjalnie ustalony poziom „ubostwa” tzw. federalny to ok $12000 na osobe (rocznie).
Gdy przeliczymy to na zlotowki wychodzi ok 44000 zl czyli jakies 3700 zl miesiecznie.
Jedna osoba moze z takiej pensji w miare normalnie zyc.
Z kolei gdy przeliczymy sredni „statystyczny” dochod na glowe w Ameryce czyli ok. $50000 rocznie to na zlotowki daje to nam ok 180000 czyli ok 15000 zlotych miesiecznie.
Za takie pieniadze osobnik w Polsce moze zyc jak krol. No powiedzmy ksiaze.
Jak widzisz różnicę, zrób zdjęcie telefonem i zgłoś się do RKW lub PIS o wskazówki co dalej, do prokuratury. Tylko upewnij się co do komisji.
W mojej okolicy w jednym budynku są dwie komisje. Musiałem pilnować przy sprawdzaniu który numerek to która komisja.
Ciewawe czy ten za 12tys USD rocznie tez ma takie problemy, zeby ksiazki lepiej drukowac na papierze toaletowym, wtedy beda bardziej dostepne?
Te dwie – to nie znaczy przecież, że po połowie.:) Może tych co pracują sami z własnego pomysłu, bez kredytów , dofinansowań itp środków, jest bardzo mało. I oni głosowali – teraz mi mówią to co mówią a ja zapisałem. TYlko tyle _ aż tyle. Ale to oni mają hart i siłe przetrwania – i mają przez te swoistą „szkołę przetrwania” może szanse przeżyć, przetrawać kataklizm? Tak mi się zdaje.
Andrzej Duda powinien zaprosić Grzegorza Brauna na dobre wino. Pan Grzegorz zrobił dla Andrzeja Dudy kawał dobrej roboty – mówił to czego nie mógł powiedzieć. Grzegorz Braun podszedł do kampanii z punktu widzenia człowieka wolnego, katolika. Niestety w naszym dzikimi kraju – nie wszyscy chcą być wolni. Chcą mieć złudzenie wolności – czyli wolności obyczajowej. Zdecydowana większość to niewolnicy, którzy boją się wolności.
Zabrakło zdecydowanie konkretu – np. kadencyjność na urzędach Wójta, Burmistrza, Prezydenta Miasta. Likwidacja powiatów samorządowych. Zmniejszenie liczby posłów, radnych o 1/4 czy 1/3. Za mało mówił o Konstytucji nowej i polityce zagranicznej i obronnej (za mało socjotechnicznie).
Ludzie, którzy są „debilami” w zakresie znajomości historii swojego państwa – nie wspomnę o filozofii czy religii katolickiej (traktują jako tradycję, nie mają pojęcia że ten katolicyzm dał im wolność, nazwał ich istotami ludzkimi – dał im podmiotowość – zapytajcie kiedy ostatni raz czytali Pismo Święte czy wsłuchiwali się w słowo Boże głoszone na Eucharystii czy Homilie głoszone przez kapłana) – Nie rozumieli co On do nich mówił.
Nie wspomnę, że pełnomocnictwa na powiaty osoby dostały dzień przed terminem zgłaszania członków do komisji.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.