Ktoś może pomyśleć, że oszalałem, bo w prozie Stefana nie można znaleźć żadnych mądrości. Otóż mylicie się. Można i to w dodatku w książce tak niesamowitej jak „Dzieje grzechu”. Stefan wzbija się na prawdziwe wyżyny kiedy opisuje ludzi, których szczerze nienawidzi. W „Dziejach grzechu” zaś Stefan nienawidzi prawdziwie tylko jednego człowieka i jego rodziny. Chodzi mi o Zygmunta Szczerbica oraz całą tę magnacką familię, która zamiast zubożeć, zdegenerować się i zniknąć, rozradza się i bogaci na krwawicy ludu pracującego miast i wsi. Żeby zdewastować swoje i czytelnika wyobrażenie o bogatych ziemianach, Stefan rozkochuje Zygmunta w głównej bohaterce, a z jego domowego życia czyni pośmiewisko. Największe szyderstwa spotykają starego Szczerbica, cholerycznego dziada, który kisi pieniądze i nie chce się nimi dzielić z biednymi, w tym ze Stefanem rzecz jasna. Częstuje za to swoich synów, bezczelnych i nieuprzejmych dla ludu i dla samego Stefana, różnymi mądrościami. Jak zacząłem czytać te przestrogi i mądrości starego spisane przez naszego ulubionego pisarza, od razu pomyślałem, że ojciec Zygmunta Szczerbica to mój bohater pozytywny. Facet mówił tak – a Stefan z tego szydził – nie może czytać książek ten, kto nie ma żadnej własności. Czy to nie jest niezwykłe! I jakie praktyczne w użyciu. Nie masz własności nie czytasz, nie czytasz, nie rozumiesz. Nie rozumiesz, nie ma cię wśród ludzi decydujących o sprawach istotnych. Krótko i na temat. Stefanowi się to oczywiście bardzo nie podobało. Zapewne z tego powodu, że on sam nic nie miał i nie zamierzał mieć. Za to książki chciał czytać, a do tego jeszcze pisać. I był święcie przekonany, że do zajmowania się nimi nie jest mu potrzebna własność. Popatrzcie jak szczęśliwymi ludźmi bylibyśmy dziś, gdyby przestrogi starego Szczerbica obowiązywały wszystkich. Nie byłoby Stefana, to po pierwsze, bo jasne jest, że ktoś taki jak on nie dorobiłby się nawet wyszczerbionego nocnika, a co dopiero myśleć o jakichś poważniejszych sprawach, choćby o takiej działeczce jak moja. Nie byłoby nikogo, kto dziś przyjmuje granty za darmochę z tytułu tego jedynie, że napisał, a wcześniej przeczytał jakąś książkę. Nie byłoby Twardocha, Chutnik, nie byłoby, jak mawiał Kononowicz Krzysztof, niczego….Z tego oczywiście z czym borykamy się dziś i co nas dręczy. Świat byłby lepszy. Niestety najgorszy wynalazek socjalistów, czyli oświata ludowa doprowadził nas do katastrofy, w której epicentrum się właśnie znajdujemy. Jeśli zaś oświata ludowa, to na plan pierwszy wysuwają się dwa nazwiska – Hirszfeld i Natanson. Byli to ludzie bezwarunkowo wybitni. Bolesław Hirszfeld, typ wychowawcy, który pieniądzem, szantażem i szyderstwem trzymał w ryzach całą tę zgraję, która na własnych plecach kolportowała ulotne i groszowe wydawnictwa, opłacane przez Bronisława Natansona, roznosząc je po wsiach i miasteczkach. Hirszfeld był właścicielem wód zdrojowych w Ogrodzie Saskim i kamienicy przy Placu za Żelazną bramą, gdzie spotykali się „oświecacze” ludu. Bronisław zaś Natanson to geniusz edytorstwa, który przekupywał wysoko postawionych żandarmów, wyczarowywał z niczego pozwolenia i koncesje, zakładał biblioteki oraz wydawnictwa, a co najważniejsze płacił autorom duże honoraria. Ci dwaj ludzie sukcesu, młodzi piękni, eleganccy i obyci w świecie byli największymi wrogami istot takich jak stary Szczerbic, których w Polsce było w czasach młodości Stefana jest sporo. Po co ludowi oświata? To jest fetysz największy i najbardziej czczony do dziś. No, ale po co ona jest? Po co chłop ma czytać? No po to, powiedzą zwolennicy oświaty ludowej, żeby go stary Szczerbic nie oszukiwał, żeby mu nie potrącał z dniówki i żeby chłop mógł się zapoznać z najnowszymi trendami światowej polityki. A po co Szczerbic miałby oszukiwać chłopa? On go wynajął do pracy, dał mu mieszkanie w czworakach, zakazał chlać na umór, wypłacał dniówkę, a także serwituty, żeby chłop miał co jeść i gdzie spać, a także czym się ogrzać. No tak, powie zwolennik oświaty ludowej, ale w ten sposób Szczerbic odgradzał lud od cywilizacji i jej zdobyczy, nie pozwalał chłopom robić karier w korporacjach i wyjeżdżać do miast, gdzie mogliby zaciągać korzystne kredyty na zakup mieszkań własnościowych. To prawda, stary był z całą pewnością przeciwny takim imprezom. Obstawiamy tę opcję w ciemno, choć przecież za dużo o nim nie wiemy.
Jakie argumenty mają jeszcze za pazuchą zwolennicy oświaty ludowej? No, takie, że jak ktoś umie czytać to przeczyta i nie da się w ten sposób oszukać nikomu, bo będzie wiedział co jest napisane. Wszyscy umiemy czytać i pisać, niektórzy nawet w obcych językach i co? Nie dajemy się oszukiwać? Nie chcę ciągnąć tych rozważań w powyższym tonie, bo wszyscy wiemy o co chodzi i po raz nie wiem który powracamy do tych samych konkluzji. Nie ważne kto i co pisze, ważne kto i gdzie tę pisaninę dystrybuuję. Ważne jest także jak ona jest promowana. Autorów można wystrugać z czegokolwiek, przykład Twardocha jest tu najwyraźniejszy. A do tego jeszcze znajdą się zawsze frajerzy gotowi, na podstawie li tylko poruszanych przez takiego wystruganego tematów, ogłosić go jednostką wybitną. Bo przecież jasne, że jak ktoś pisze o Panu Bogu, dylematach księży, rozważa różne poważne kwestie religijne, to nie może mieć złych zamiarów, o nie. Kiedy się już ma autorów, deprawuje się ich pieniędzmi i za pomocą usłużnej i opłaconej prasy czyni wielkimi. Później zaś można już wszystko. Rzecz najważniejsza to wykreowanie odbiorcy, który nie rozumie po co i dlaczego czyta – o to postarają się już dziewczyny niosące kaganek oświaty pod strzechy, różne siłaczki i ABC dobre panie. Odbiorca nie posiadający własności jest niewolnikiem dystrybutora. W naszych okolicznościach chłop oświecony za pomocą groszowych broszurek stał się niewolnikiem Bolesława Hirszfelda i Bronisława Natansona, albowiem to oni kontrolowali kanały dystrybucji literatury dla ludu.
Życie jest jednak nieprzewidywalne, a do tego niebezpieczne. I tak Bolesław Hirszfeld człowiek majętny i dystyngowany, pojechał dnia pewnego do Szwajcarii i tam popełnił samobójstwo zażywając cyjanek potasu. Tak mówią. Jak było naprawdę nie wiemy. Natanson Bronisław rozchorował się ciężko i umarł nagle w jakimś niemieckim sanatorium. A to ci pech. Oświata ludowa jednak nadal kwitła, a chłopi czytali i czytali, coraz uważniej, wszystko po to, żeby nie dać się oszwabić staremu Szczerbicowi i jemu podobnym. I wreszcie odnieśli sukces, który konsumują do dziś.
Teraz ogłoszenia. Mamy już nowy sklep https://basnjakniedzwiedz.pl/ wszystkie nowe książki będą wrzucane tylko tam, ale sklep na coryllus.pl będzie jeszcze przez jakiś czas czynny, żeby wszyscy mieli czas się przyzwyczaić.
Nasze książki dostępne będą w Słupsku, w sklepie Hydro-Gaz przy ul. Słowackiego 46, wejście od ul. Jaracza
Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do sklepu FOTO MAG, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów, przypominam także o naszym indeksie zawierającym biogramy osób występujących w moich książkach
Ciekawe po jakich książkach, jakiej literaturze jest ta grupa co ją uwiedziono frankami szwajcarskimi.
Ta uwiedziona frankami grupa, nawet nie wie, że uczono ich zbiorów zamiast całe życie codziennie potrzebnej arytmetyki .
„Autorów można wystrugać z czegokolwiek, przykład Twardocha jest tu najwyraźniejszy”. Tylko k’woli przypomnienia: zanim Trwadoch został dealerem Mercedesa, to był publikowany i pompowany przez środowisko ARCANów i samego prof. Nowaka Andrzeja. Śmiem twierdzić, że oko Saurona nie spoczęłoby na nerwowym rudzielcu ze Szląska, gdyby go te ARCANA nie napompowały na wielką nadzieję białego człowieka…
Gdyby wcześniej wynaleziono radiowęzeł na wsi, Stefan nie musiałby pisać ksiażek a chłopi czytać literatury socjalistycznej. Byłyby słuchowiska, ale to chyba mniej szkodliwe.
Na moje nie znajomość arytmetyki ma się nijak do mądrości życiowej – nie bierz pożyczki (kredytu) w innej walucie, niż zarabiasz.
zbiory to wstep do logiki.
Przed laty, Bohdan Cywinski wydal Rodowody Niepokornych. Rzecz byla popularna i sensacyjna, a opowiadala o tych samych czasach i zdarzeniach co Basn Socjalistyczna. O ile pamietam w bardzo pozytywnym tonie to bylo. O tym jak to sie odradzal patriotyzm i powstawaly nowe idee budowy nowej, sprawiedliwej Polski, jak mlodziez ksztalcila sie i walczyla. Wiele nazwisk sie powtarza w obu ksiazkach, ale wiele nie. Czy ktos bylby w stanie dokonac jakiejs oceny – porownania ? Co, wtedy napisal Cywinski ?
Kiedyś zgłosiła się do mojego wuja pani która zaproponowała zamianę dwu mniejszych mieszkań na jedno większe. Dil wyglądał korzystnie dla obu stron. U notariusza okazało się że pani ma dwa mieszkania ale komunalne. Dwa światy. Zdobywanie wiedzy o świecie jest potrzebne choćby po to żeby dorosnąć do własności. „Edukacja” nie ma nic wspólnego z użyteczną wiedzę
Cywiński to człowiek wtajemniczony, kolportujący treści wprost z jądra ciemności. Prorok nieomal, prostujący ścieżki nowej lepszej rasowo europie.
Już mnie kiedyś korciło by podzielić się mądrością ludową, którą usłyszałem jakieś 40 lat temu od mojego ś.p. dziadka. Mądrość ta brzmiała następująco: „mądry pisze dla zabawy głupi czyta bo ciekawy”. Dodam jeszcze, że mój dziadek posiadał własność ale dosyć skromną – 12 ha na Mazowszu. Oczywiście, ja jako „nowoczesny” nastolatek puszczałem jego słowa mimo uszu. Dopiero po latach zacząłem się nad nimi zastanawiać. Dziadek uzbrojony w ową mądrość prowadził to gospodarstwo 12 ha całkiem nieźle jak na owe czasy a w zasadzie nic nie czytał oprócz komunikatów o konieczności pryskania sadu.
Od lat krąży takie zdanie, jakoby wypowiedziane przez duńskiego polityka: „Duńskie mleko jest świetne, bo nasi chłopi piszą wiersze”. Trochę kit, trochę nie. Oświata ludowa była również, a nawet bardziej, na Zachodzie, ale tam jej pierwotnym celem było czytanie Biblii, a nie bibuły socjalistycznej jak u nas.
Byli tacy którym tłumaczyłem żeby nie robili głupoty z frankami i mnie wyśmiali.
Nawet jeden to szwagier. Ten akurat w euro. Też dobrze.
To nie działało chociaż to banał.
Ma sporo (w negatywnym sensie)… i się nie odczepi.
„Edukację” wymyślono (z premedytacją) właśnie po to żeby nikt nie posiadał wiedzy. To jest właśnie przyczyna wszystkich nieszczęść zbiorowych – halucynacja propagandą za którą idą potężne pieniądze i władza. Dopóki kolejne pokolenia będą pod przymusem od coraz młodszych lat wpadać do tego kotła, nie ma co liczyć na poprawę sytuacji. Szczęśliwe jednostki które się z tego kiedykolwiek wyplączą… albo nieszczęśliwe jeszcze bardziej i nienawidzące wiedzę oraz tych którzy niosą jej kaganek (w Matrixie jest przecież łatwiej)
Jacek Kaczmarski – „Ballada o wesołym miasteczku”
Oczywiście, że tak. Powiedz mi tylko jak to się dzieje, że Arcana muszą rekrutować takich pajaców jak Twardoch czy Wencel. U mnie żaden by nie miał szans
Poza tym jak się w kołchoźnik przywali kamieniem, to on przestaje buczeć
Chyba kupię. Młodzież się kształtowała i walczyła, a potem wychowała kolejne pokolenie, któremu zapomniała powiedzieć, że u pana Hitlera nie ma wykupionego abonamentu na wieszanie, takiego jaki oni mieli wykupiony u generała Skałona i najjaśniejszego pana.
Dopiero u notariusza?!
Był taki dowcip:
Amerykański turysta w Moskwie w hotelu.
Włączył telewizor kolorowy marki Rubin 704 i patrzy a tam przemówienie breżniewa.
Przełączył na kolejny kanał – przemówienie breżniewa
kolejne to samo…
W końcu przełącza na kolejny a tam gość: „nu nu, ja ci tu po przełączam”
Wygląda więc na to, że Władca Marionetek był gdzie indziej, a taki Hirszfeld z Natansonem to tylko dekoracje ustawiali. No i jednak, zwłaszcza w zaborze rosyjskim, świeżo uwłaszczony chłop trochę o to „mieć” się troszczył. Gorzej było z tymi w mieście, na równi panami i chamami, co już tylko pracę u kogoś znali. Czyli się, krótko mówiąc, wysługiwali…
Ś.P. Babcia mówiła: „Czemuś biedny? Boś głupi. Czemuś głupi? Boś biedny.”
Oczywiście, że władca marionetek był gdzie indziej. Hirszfeld to był taki pan, że nawet Krzywicki się go słuchał. A tu pacz pani, poszedł do wróżki, wyszedł smutny czegoś i się tego cyjanku najadł.
W lipcu 2008 byliśmy w Świnoujściu i dolary chodziły ciut ponad 2 zł, a już dwa miesiące później Lehman Brothers ogłosili bankructwo. Ci biedni frankowicze podejmowali kredytowe decyzje na podstawie informacji w prasie lub porad urzędnika bankowego, a tu trzeba mieć informację z pierwszej ręki, a ta jest dla wybranych. Myśleli, że są tymi wybranymi i mieli rację w tym względzie, że wybranymi do utonięcia w długach.
Mój stryj to samo mówił.
W zaborze rosyjskim …Mój pradziad został przez Jacka Siemieńskiego oczynszowany, potem było uwłaszczenie, dorobił się w Sosnowcu bardzo.
Potem u progu niepodległości tak żydzi wykantowali, że się powiesił…a dzieci szóstka została z okruchami ledwie.
I już u kogoś obcego musieli pracować. Ale oni ciągle pamiętali, co znaczy ,,mieć,, i dązyli do tego.
Noo…komuna nas załatwiła..
.
Wlasnie. Cale zycie sie potykalem o to, ze ktos mi czegos zapomnial powiedziec. I musialem sam, w trudzie, sie dowiadywac. Malo tego, wpuszczano mnie w maliny, czyli w narracje, ktore budzily emocje, ale nie wyjasnialy sytuacji, ktora widzialem dookola. Moglem to zrozumiec, gdy propaganda szla od nieprzyjaciol, ale od swoich ??! Pytalem np. swoich, co wiedzieli przed wojna o sowietach. Okazywalo sie, ze nic. Pytalem, czy w gazetach bylo cos o sowietach ? Nic nie bylo. Ojca pod Kockiem uratowal prosty sierzant, doradzajac ucieczke na zachod, od sowietow. itd, itp
Z sowietami nie walczyć…Głębia tego wyrażenia poraża i czeka na swoich odkrywców.
Wiedza i edukacja.
tak jak:
wykształcenie a mądrośc
.
Radiowęzły były na wsi czeskiej i może enerdowskich. Na wsi radzieckiej nie opłacało się. „Opaszportowali” chłopów czyli zakazali im wyjazdu dokądkolwiek z tych ich wsi (sami czasem ich wywozili do gułagu) – i szlus. U nas im chyba było wstyd. Bo polski chłop był absolutnie odporny na te „złote myśli komunizmu”.
No widzisz…to teraz pomyśl…jak to jest, gdy się nie wie do czego nas wybierają…??
..
A my temu radzi….bo zaszczyt alboco..
.
Ta grupa mi mówi na moje uwagi:….nooo…postęp…
.
już to zresztą tu pisałam
.
Ja jestem po filologii polskiej z lat późnego stanu wojennego.
Czytałem bardzo dużo, ale widocznie nie to co trzeba, bo mam kredyt we frankach.
Mam też dom (choć nadal go spłacam).
Daję sobie radę i nie sądzę, czy biorąc wtedy kredyt w złotówkach aż tak bardzo bym skorzystał.
Daję sobie radę, bo nie zostałem nauczycielem polonistą. Dzięki temu stać mnie i na kredyt i na książki (choć tu już muszę trochę się ograniczać).
Ale mogę nie dać rady jak wprowadzą kataster…
ale w pierwszej klacie najpierw się musi uczyć rachunków…..
logika przyjdzie bez nauki, jak źle liczacy dostanie w doope…
.
Samowolne czytanie Biblii niesie większe spustoszenie, niż czytanie bibuły.
wiedza = mądrość
edukacja = wykształcenie
PS… „wykształcenie” to jest baaardzo ciekawe słowo
No – dziś Gospodarz to się chyba trochę zagalopował…Jak piszą, wojnę 1870 wygrał pruski nauczyciel ludowy…Wyrzutni np. BUK nie obsłuży analfabeta etc.
Dziwne nie? 🙂 Dopiero u notariusza trzeba wyłożyć wszystkie karty na stół
Nooo a jeszcze niektórzy uważają że są „na swoim” (a na karku „hipoteka” za pół miliona, w naturze warta może połowę tego)…
Ale państwo już niedługo „pomoże” i będzie taniej… Tyle że ci co się za szybko wyrwali na te „swoje” zaraz zaczną krzyczeć „nam też pomóżcie” (przeca my też mamy dyplomy)… Wszystko idzie zgodnie z planem.
Widzę, że jednak mam rację, nauczenie cię podstaw alfabetu to był poważny błąd.
Jest Pan pewien? Ćwiczył Pan kiedyś strzelanie? Tu naprawdę nie trzeba być piśmiennym, choć oficjalnie w pewnych instytucjach owszem trzeba znać „prawo użycia broni”:)
No wlaśnie, kataster
.
To jest dość różnie. .loteria. .
.
Kiedyś pogadamy.
Na razie u mnie leje, pies choruje i trzeba go wiele razy wyprowadzać za potrzebą. .
…ledwie co był i już. .
To na razie znikam
.
Bohdan Cywiński pisał to, co było dozwolone w ramach cenzury w roku 1971 : o wspaniałych wykładach Ludwika Krzywickiego dla panien na „uniwersytecie latającym” i o „kółku założonym przez Ludwika Waryńskiego w Puławach”. Miał nieszczęsne dzieci chłopskie wyuczone czytania i przeniesione do miast przekonać, że dla katolika -socyalizm jest superfajny. To jest cwana gapa, kręcąca się na obrzeżach Kościoła Katolickiego za komuny. Synuś szefem Muzeum KL Auschwitz taki profesjonalny, że mu napis nad bramą „Arbeit macht Frei” – ukradli. Co ten synuś wygadywał na polskich antysemitów we francuskiej telewizji, kiedy św. Jan Paweł II był w Paryżu. Żal było słuchać. A obok niego „największa specjalistka od polskiego antysemityzmu” profesor Wewiorka.
nie miało to znaczenia bo system był tak ustawiony że nie mieli innego wyjścia i to coś nazywa się w terminologii CITY oraz WALL STREET „strzyżeniem owiec” tłumaczy to jeden doradca chińskiego rządu w swoich książkach a odbywa się to cyklicznie i coraz to inne grupy od czasu do czasu są postrzygane żeby im się od nadmiaru gotówki w głowach nie poprzewracało i warto sobie przypomnieć co też stary Nathan Rotschild mówił o stanowieniu prawa
Radek i Bószy – w księgarni Coryllusa była książka o tym jak reforma edukacji niszczyła edukację.
Ja pamiętam reformę prof. Jana Szczepańskiego (wprowadzenie zbiorów) a w książce z Coryllusowej księgarni opisano reformy Semadeniego. A potem jeszcze reforma Handtke`go na żywym ciele dorastającej młodzieży. A poza tym od 1944 roku przerzucono społeczeństwo do górnictwa i dużych socjalistycznych budów, zrywając w ten sposób więzi z dziadkami, którzy mogli swoim dorastającym wnukom niejedno wyjaśnić.
Może być i loteria… W końcu taki Wałęsa nawet prezydentem został (i to bez dyplomu!)
Dobrego dnia
A pisał po ile panny się zrzucały na te wykłady? Nie? Jaka szkoda. 4 ruble za godzinę od łba. Nie ma dziś takich korepetycji.
Arcana dzielily publiczne pieniadze?
...do miast przekonać, że dla katolika – socyalizm jest superfajny……. Tez takie mam wrazenie. Pare razy bylem w KIK. Czy godlem lewicy nie powinno byc jablko z rajskiego ogrodu ?
A czyje miały dzielić?
Raczej ogryzek
Tego nie pisał, widzę to w tekście udostępnionym w okienku jak niżej. Ta książka to taki typowy socjalistyczny bełkot z tamtych lat. Autor miał odgrywać katolika ale swoje miejsce przy komunistycznym akademickim żłóbku – dostać. Taka książka miała być dowodem, że w tym PRL to jest taka wolność myśli i swoboda dla katolików, że Zachód może zazdrościć. Książka wydana w 1971 r. czyli w 5 lat po tym, jak aktywiści towarzysza Gomułki zakłócali peregrynację obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Komuna się starała za wszelką cenę wytworzyć „wzorcowy model katolika socjalistycznego” czyli takiego, co to nie chodzi na nabożeństwa majowe i nie należy do Kółka Różańcowego:))) I on był elementem tego programu, podobnie jak cała ta gromadka ze „Znaku’ i „Więzi”. Po 1990 wszystko wyszło na jaw.
http://docer.pl/doc/1xxes1
Znakiem Apple Computers jest ogryzek. Ciekawe czy to ten ? Biorac pod uwage jaka role w „kulturze” odgrywa Apple to mozliwe..
„Z sowietami nie walczyć…Głębia tego wyrażenia poraża i czeka na swoich odkrywców.”
Ta fraza urasta do najważniejszych zagadnień II RP i katastrofy 1939 roku, oraz późniejszych katastrof. Nikt tego nie podnosi, jak się zdaje. Już nie mówiąc o badaniu przez historyków.
Na pewno ten
Wyziera z niej profetyzm, w czasie kiedy sowieci byli sojusznikami Adolfa, Rydz już wiedział, że kiedyś będą po tej dobrej stronie, po której i Polska była, ale chwilowo została zepchnięta do roli popychadła historii
Dzięki, może przezyjemy. .
.
Mówisz o książce dr Nowakowskiego? To mój Ojciec. .
I duży temat, nie na pobieżnie pogadanki. .
Idę z psem. Nie ma rady.
.
Przestroga starego Szczerbica u rysowacza „komiksów”, wczoraj tu podlinkowanego, jest przepiękna. Drwiącemu niechcący wyszła prawdziwa generalska sentencja, przeznaczona dla zwycięskiego wojska. Ucieszyłem się, gdy ją zobaczyłem, powielaną w Warszawie, na pejsbuku tego patentowego ofermy. Głupek głupkiem, szydera z Polski w jego wykonaniu zamieniła się w złotą regułę zwycięskiego wojska. Zobaczmy, jak ślepa kura znajdowała ziarno:
(Opisuję rysunek) siedzi dwóch tęgich chwatów na ławce, w koszulkach patriotycznych pod kurtkami. Przykuwające wzrok orły, biel, czerwień i stojąca koło nogi jednego z nich butelka. Jeden pyta drugiego: „czy umałbyś za Ojczyznę?”. Drugi odpowiada bez zastanowienia: „umarł – nie, zabił – tak”.
To jest dokładnie to, co każda zwycięska, spójna, bijąca agresora armia powinna robić! Generał Patton, wyzwoliciel południowych Niemiec i czeskiej Pragi, mówił do swoich podwładnych: „Nawet nie próbujcie pomyśleć o jakimś 'umieraniu za Ojczyznę’ — waszym zadaniem w tej armii, pod moim dowództwem, jest co dzień sprawiać, by te sukinsyny (tu wyciągnął rękę w stronę linii frontu) ginęli za tę ichnią”.
No i już.
Gagatek-szmatek nie wiedząc, co robi, powtórzył wykład do żołnierzy jednego z najbardziej lubianych, szanowanych dowódców, prowadzących Aliantów do zwycięstwa szybko i bez strat, a na pewno bez tych dających się uniknąć strat. Szmacianego bazgrulca podlinkować się nie da – faceboo niszczy celowo adresowanie. Przybliżyć mogę jedynie ogólny kierunek, gdzie znajdziemy ów rysunek:
https://m.facebook.com/412965862395052/photos/a.414204485604523.1073741828.412965862395052/414204428937862/?type=3&source=48&__tn__=E
pracowałem jako analityk kredytowy w Banku, kiedy trwała nagonka na kredyty we frankach. Co miesiąc przychodziły z Centrali nowe rozporządzenia odnośnie sposobu wyliczania zdolności kredytowej, zmieniane tak, aby zdolność dla WIĘKSZOŚCI wychodziła tylko we frankach. Centrala samodzielnie i dowolnie zmieniała parametry, np. „minimalne koszty życia w mieście do 50 tyś ludności” tak aby większości populacji wychodził tylko Frank. Ludzie ganiali od banku do banku, a G Aborcze dzień po dniu alarmowało raportami o rosnących cenach mieszkań, kolejnych rekordach za metr. Ludzie czytali i myśleli, że jak nie teraz, to już nigdy nie zdążą na własne mieszkanie. Jednocześnie, pamiętam jak dziś, gwałtownie zmniejszano akcję kredytową dla „deweloperów”, czyli wszystkich obrotnych którzy posiadali gotówkę do zainwestowania i zwietrzyli koniunkturę na rynku budowy mieszkań i mogliby pokryć lukę podażową. Wszystkim małym odmawiano na podstawie „zarządzenia z Centrali o ograniczeniu finansowania branży”, a ci duzi, te prawdziwe skurw…ny od wykańczania małych przez wygrywanie przetargów głównych i nie płacenie podwykonawcom, dostawali bez problemu. Taki kredyt w CHF wzięła nawet nasza z-ca dyrektora, zapracowana i sumienna kobieta.
Rzuciłem korpo, zrobiłem zawód elektryka, wkręcam kontakty i przełączniki, jako bardziej ludziom potrzebne niż „ubezpieczenia emerytalne”, których plany sprzedażowe ciśnięto nam co tydzień.
Widziałem te komiksy, to jest socyalismus wydestylowany.
Nieźle. Podziwiam Cię. To jest prawdziwy wyczyn
Gdyby nie blog Coryllusa, nie wiedziałabym, że istnieje taki Twardoch. Naprawdę. Innych też nie znam, ale ten pojawia się na tyle często, że w końcu zapamiętałam nazwisko. Nie zmienia to jednak faktu, że niczego nie przeczytam, co wypocil
I wlasnie dlatego Twardoch nie pisal dla Kliniki Jezyka ale dla Arcanow. Wlasnosc czyli zasada Starego Szczerbica.
„Musimy zabić tych sukinsynów i wrócić do domu.”
„Naoliwimy gąsienice naszych czołgów flakami Niemców.”
I kilka innych, zupełnie fantastycznych i normalnych dla żołnierza konkluzji.
A nasi: „Bo wolność krzyżami się mierzy”. Naszymi krzyżami. Pieśń ta powstała w bezpiecznych taborach pod Monte Cassino.
No i chciał „naszczać do Renu”. Co zrobił. Jest zdjęcie 🙂
Dajesz na razie radę spłacać ale nie wiadomo co będzie w przyszłości. Natomiast niech do Ciebie przemówi fakt że powiedzmy już 10 lat spłacasz a do spłaty masz prawdopodobnie więcej niż zaciągnąłeś kredytu.
Do tego jeżeli wziąłeś na większą część zakupu (mały lub zerowy wkład własny) to wysokość długu przekracza wartość nieruchomości co sprawia że jesteś dożywotnio umoczony w ten kredyt (nie możesz sprzedać nieruchomości bo nie wystarczy na spłatę zobowiązania)
Tu jest clou całej sprawy.
Wyobraź sobie takie sytuacje że małżeństwo się rozwiodło i mają taką nieruchomość właśnie że jak ją sprzedadzą to jeszcze muszą 100.000 dopłacić.
I co się dzieje? Ano tak się dzieje że mieszkają razem, nie mogą założyć nowych rodzin, czyli pokoiki na kluczyk i wspólna łazienka i kuchnia.
To są właśnie takie tragedie ludzkie.
Ktoś pilnuje tego rewolucyjnego bełkotu i go odświeża w każdym pokoleniu
Nikt tego nie podnosi, jak się zdaje….. Chyba Zychowicz podnosi, o ile wiem ?
W bankach nie ma urzędników. Są pracownicy korporacji rozliczani ze sprzedaży „produktów”. W prasie piszą mediaworkerzy którzy pokończyli zaocznie dziennikarstwo.
To tak, jakby nikt nie podnosił
Z robaczkiem wychylającym się z dziurki? Takie „jabłuszko z rajskiego ogrodu” nawet pasowałoby:)))
A wszystko po to, by najwięksi publicyści z Instytutu Wolności mogli oświecać chłopa na okoliczność przyszłej wojny na Pacyfiku pomiędzy Chinami a USA
Ten obrazek ; https://scontent-amt2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/17990892_414204428937862_4195809158832776837_n.jpg?oh=9b0e36be8dc61ea06c1e2f8d1cbf0436&oe=59B552A5
No i Sutton napisał o tym jak ukradziono edukację w USA już w XIX wieku. A L. Krzywicki do USA popłynął poobserwować tamtejsze zdobycze edukacyjne właśnie. Szkoda, że nie ma tego w jego Wspomnieniach. Acha, z przypisu do książki Podkańskiego o Terroryzmie na usługach ugrupowań lewicowych… wynika, że gdzieś w dostępnych archiwach są fragmenty wspomnień Krzywickiego, których Stempowski nie zaaprobował do druku…
Ogryzek u Appla jest z powodu jednego takiego matematyka homoseksualisty który wsadził sobie cyjanek potasu w jabłko i je ugryzł.
Turing się nazywał.
http://maxmania.pl/koncepcje/jablko-turinga-czyli-skad-sie-wzielo-logo-apple/
Wiesz co, tego co Stempowski zaaprobował wystarczy, żeby wywalić do góry nogami całą narrację socjalistyczną. Przeczytaj sobie cały II tom, albo jak ci się nie chce, rozdział w Baśni, który się nazywa „Narodziny polskiej inteligencji”. To co zostało nieopublikowane to pewnie jakieś wygadywanie na pojedynczych żydów, całkiem dziś bez znaczenia. To co tam jest w zupełności wystarczy.
Jak wprowadzą kataster to już nas wszystkich nie ma.
Wyobraźmy sobie że wprowadzą 1% od wartości nieruchomości rocznie (a chodzą słuchy że pracują nad 1-2%) to za 600.000 zapłacimy 6000 rocznie. Kto to udźwignie?
To jest coś znacznie gorszego od rewolucyjnego bełkotu. To śmiercionośna szczepionka mentalna.
A-tem doskonale tu przytoczył: tego barana od rysuneczku versus Patton.
Jeszcze przypomniałam sobie – wedle tej II RP – FON, czyli żebry pośród ludności. I co się z tym złotem stało?
czasem lepiej jest napisać mniej, niż więcej – w tym wypadku raczej powinno być:
„Nie bierz pożyczki (kredytu).”
K.
A propos mądrości taki mały OT
Czerwona Torebka wraca do gry. Wydała 300 mln zł na maszyny górnicze
Ja też wielki szacunek!
Krzywicki przeczytany. Tekst o rodzinie Narutowicza – hmmm… przerażający. Tak jak i opis Zakładu w Laskach i ks. Korniłowicza. „Socjalizm i śmierć” – przeczytana 🙂 Nieobecność Zubowa – wujaszka Ziuka – w polskiej historii XIX wieku – zdumiewająca…
Poszło na zakup Spitfire-ów, innej broni do obrony Imperium.
Druga część poszła na pomoc dla uciekających etrusków.
Kataster to zwykły rabunek państwowy i wywłaszczenie „ekonomiczne”. No ale Polacy zgodzili się na państwowy rabunek i wywłaszczenie ziemian, chłopów, przedsiębiorców, Kościoła pod hasłami „reform”. I mieli tzw. dwuznaczny stosunek do zwrotu poszkodowanym własności. Więc szatani mogą być spokojnie konsekwentni. Teraz może załatwią naród nie dekretami, jak komuna, a ustawami parlamentarnymi.
Hasła /np. kataster/ tu nie są ważne – to zwykły rabunek.
W 39-tym nie wolno było i w 44-tym także z Londynu rozkaz ,że nie „nada”
No więc widzisz… Durni i uczuciowi Polacy są dymani ze wszystkich stron, a „nasi” pełnią rolę naganiaczy.
Otóż to…
Niestety :((((
Tu szczepimy się zdrową dawką cynizmu ergo: realności.
No i „księża” patryjoci…
Tak to leciało… i leci. A ludzie w głowę zachodzą dlaczego takie drogie te „mieszkania”, i skąd takie ceny na wykończeniach
Cenzor świetnie napisał o co chodzi w skali „makro”… I dobrze wybrał, bo elektryk tak jak hydraulik ma (póki co) nieźle płacone od zarobionego punktu. Problemem będą niestety te monopole (duzi) które już sprowadzają sobie Ukraińców żeby jeszcze bardziej zaoszczędzić… a „dobra zmiana” swoim programem (mieszkanie za cudze) niestety zabetonuje to na wystarczający czas by wykończyć małych (poza znajomymi królika rzecz jasna)… Kto zawczasu nie wyrobi sobie marki na lokalnym rynku ten będzie musiał obniżyć cenę bo inaczej przegra z grupą gdzie pracują Ukraińcy… Szykuje się więcej słomy i kitu za jeszcze większą kasę…
Apropos. Co jakiś czas słychać o walących się budynkach, ciekawe ile z nich powstało „ponad normę”
Rozmawiałam z kolegą wolnościowcem o czymś tak atrakcyjnym dla tzw. elektoratu /bez tzw. elektoratu nie można wygrać wyborów – tfu! naturalnie!/ jak własność. Rozmowa tyczyła atrakcyjnych haseł wyborczych. Ja o tej własności, jako o rzeczy oczywistej, a on twierdził, że ludzie nie rozumieją, co to własność /ze wszystkimi konsekwencjami/. Że dla większości /elektoratu/ własność to długopis, kubek, kwiatek na balkonie etc.. Reszta jest nieogarnięta, płynna, stale podlegająca przymusowi regulacji, co się wykłada jako kolejne stopnie wywłaszczania.
Może to skutek oświaty dla ludu i stałego usprawiedliwiania tą oświatą /w gazecie napisali, w telewizorze powiedzieli, że państwo uchwaliło/ kolejnych rabunków? W efekcie mamy kompletne znieczulenie na normalne pojęcie własności wobec omnipotencji państwa?
Ja nie wiem /mnie to nie dotyczy/. Pytam.
Tak? To jak, na zbiorach, wyjaśnić co to jest (~p ^ ~q) gdy mamy dane p, q. Już widzę te zbiory, te modele, rysuneczki na karteczkach i żołędzie na talerzykach. Kpisz sobie, czy przepisujesz zdania ze wstępu do ministerialnie przyzwolonego podręcznika…?
Nie zarzucam Ci niczego. Otrzep się z tego proszku idiotyzmu, jakimi są zaproszkowane „dzieła” powstałe w gabinetach, te ‘designed by committee’. Jeszcze link.
To są ‘antynarkotykowe’ ołówki, rozdawane dzieciom w szkołach. Na nich umieszczono niezgrabną, taką sobie, nudnawą podręcznikową mądrość. Po pierwszym zatemperowaniu, ołówek nawołuje: ćpaj!
https://qph.ec.quoracdn.net/main-qimg-aa43e343e9ca43db55844c3ca3cef673.webp
Pare dni temu przeczytalam w ND…
… jak ponoc pan JK podczas miesiecznicy mowil, ze Smolensk 2010 – MUSI byc „nasza wspolna pamiecia”… i jeszcze chyba musi nas laczyc… i to bez wzgledu na to co TAM sie stalo… i bez wzgledu na to czy uda sie to wyjasnic !!!
Rowniez podobne „zlote mysli” przeczytalam u oblakanego Sakiewicza – w jego V kolumnie – na „nie zalerznym” portalu od rozumu… no i oczywiscie budowa pomnikow smolenskich… projekty, projekty, projekty… i kto je wygra… i kase wyszarpie z budzetu !!!
Dobrze to objaśniasz. Weźmy takie państwo, jak USA. Ono zostało prawnie zlikwidowane po Wojnie Secesyjnej, która nigdy się nie zakończyła.
Ludzie wiedzą o tym? Nie. Lincoln kazał masowo drukować przeredagowaną konstytucję; to na niej nauczano w szkołach WOŚ-u, tego amerykańskiego.
Ludzie wiedzą o tym? Nie. Mam dawać linki do streszczenia historii o ekspropriacji (fajne słowo) hamarykanów w sytuacji, gdy NAS WYWŁASZCZONO?
Ludzie wiedzą o tym? Nie. Oni nie wiedzą, czasami odpryski dochodzą do ich świadomości. Gorzej jest następujące: my też nie mamy świadomości o tym.
O czym? O tym, że dwór ziemiański faktycznie był emitentem własnej waluty, pieniądza. Tak samo, jak ziemiańskie gospodarstwa Południa, polskie dwory to ostoja państwowości uniemożliwiająca obrabowanie z PRACY LUDZKIEJ uczestniczących w takim porządku ekonomicznym ludzi. Tak, wszystkich. Niewolnik plantacyjny był w sensie podatkowym wcale zabezpieczony; nie dało się go okraść.
Po wymianie systemu ‘rząd’ okrada i pana i chłopa, bez żadnych ograniczeń, których w przetransformowanym Systemie już nie ma.
A, co tam, wstawię ten link. Kto lubi czytać po angielsku ten sobie zerknie. Kto mniej lubi, ma sens linku oddany w komentarzu, powyżej. Linq:
http://www.paulstramer.net/2017/05/time-line-of-territorial-fraud.html
Kto jednak link przeczyta, do tego kieruję wezwanie, by porównał sądowe wyroki, te o ‘przepadku roszczeń’ do własności w USiech, z takimi że wyrokami, niedawno ogłaszanymi w Polsce, odnośnie papierów wartościowych emisji 2RP. Niewykluczone, że porównujący dojdzie do wniosku, że to jest jedna chewra, że to jest jeden, osobliwie amerykańskopolski, talmudyczny konwolut pseudoprawniczy, rzekomo ‘sprawiedliwy dziejowo’. Chwila, wobec kogo ta sprawiedliwość działa? Kto tutaj korzysta?
A no właśnie.
Tez Pana podziwiam i gratuluje dobrego wyboru…
… tak ze 2 tygodnie temu bylam na cwiczeniu z reka u mojego kineterapeuty i on mi powiedzial, ze ma ogromny problem z elektryka… buja sie juz z tym swoim problemem ze 2 miesiace i nie moze znalezc fachowca do wymiany kilku gniazdek i jakis przelacznikow… zaden „fahowiec” nie chce sie podjac roboty… zbyt skomplikowane, duze ryzyko… a cena za usluge po prostu „z ksiezyca”…
… posmialismy sie z tej „nowoczesnej sytuacji” – choc w gruncie rzeczy to normalnie jakas farsa i paranoja… dalam mu 2 telefony do moich kolegow Polakow… moze cos zaradza.
Prawda? To jest coś naprawdę niezwykłego. Człowiek, który był spirytusem movensem wszystkiego i cisza…wszystkie płotki są, a jego nie ma. No i jego matki też, a ona była równie ważna, bo asekurowała całą akcję od strony dworu
Dokładnie, a do dziś będą uczyć o wojnie secesyjnej jako o wojnie „o wyzwolenie niewolników afroamerykańskich” (bo przecież nie powiedzą, że Murzynów).
Otóż właśnie. Romanowów (zwłaszcza dwóch ostatnich) to w polskiej historiografii przedstawiają jako ostatnich lamusów. A oni, abstrahując od deficytów emocjonalnych Mikołaja II i jego żony, grali jakąś swoją grę… Pomimo powinowactwa z Coburgami-Windsorami czekała ich piwnica w domu Ipatiewa. A już taka matka Mikołaja II zmarła sobie ze starości w swojej Danii – chyba w latach 30-tych XX w.
Pan Krajski apiać cytuje „O samotnej wyspie” bez autora i bez tytułu, za to powtarzając kłamstwo o nieuszanowaniu woli rodziny.
https://www.youtube.com/watch?v=co1vTDkVGBE
Umieściłam pod filmikiem komentarz. Nie piszę o tym po to, żeby się chwalić…
To narracja dla idiotów. I JK doskonale o tym wie. Bez wyjaśnienia „Smoleńska” nie ma w ogóle o czym gadać. Naturalnie nie to, bym nie doceniała pamięć o tym.
Przepadek roszczeń co do papierów wartościowych II RP świadczy o państwie. Niepoważna kamieni kupa. Same Amber Goldy.
Sprawiedliwość z oświaty dla ludu. Teoretycznie. A praktycznie – tak jak piszesz.
Który Zubow? Jestem bardzo ciekawa /jeszcze nie mam książki/.
He he, a ja mam! od wczoraj.
Nie przechwalaj się,ja mam od przedwczoraj 🙂 i już dobry kawał za sobą.Niestety,szybko czytam.
dzieci + zapałki = pożar
tak mi się tylko przypomniało
Chloru, musisz??? Buuu…….. Dawaj więc o tym Zubowie, wuju Ziuka!
Dokladnie w ten sposob powinnismy postepowac zalewajac komentarzami ze sprostowanie i podawaniem linkow do ksiazki p. Krzysztofa.
Nam oświata nie straszna. Analfabetyzm naszym orężem. 70% w 1870 w Królestwie i Galicji.
Włodzimierz
Za to nikt nie miał kredytu pod hipotekę. Oświecaj się dalej.
Na fb filmik też hula. Wystarczy wyszukać „Stanisław Krajski”.
Tylko po to, byśmy tam też Wielkiemu Ścigaczowi Masonów (WŚM) czyli p. Krajskiemu, coś małego i miłego wpisali. Niech ma! Zaraz tam pójdę. Dzisiaj Krzysztof, nawiasem mówiąc, rozprawia się z taką podłością, jaką niektórzy (WŚM) publicznie muszą wyżywać. Muszą = natręctwo, odchył psyche WŚM.
Rozprawa Krzysztofa jest tu:
http://toyah1.blogspot.com/2017/05/za-co-masoni-nie-lubia-listow-zyty.html
Wyspiarzu adriatycki, ludzie tzw. prości, niepiśmienni, analfabeci, etc –>> mieli pamięć, umożliwiającą zapamiętanie im wielogodzinnej konwersacji, odtwarzanej następnie co do słowa… czterdzieści lat później. Albo nad grobem. Jak myślisz, jak wiedza ludzka przetrwała tysiąclecia… jak przetrwały DOSŁOWNIE takie dzieła, jak Iliada, Odysea, kompletna Biblia i tak dalej — gdy nie było tzw. piśmiennych? Nie było ich w wystarczającej ilości, a dorobek cywilizacji trwał i poszerzał się.
Ech, co Ci będę tłumaczył, mój ty zapominający wczoraj usłyszany numer telefonu… biedaku.
Patafian. Nazwał się, jak jaka popłuczyna po Tito, i zadaje szyku. A niech marzy dalej, o wakacjach nad Adriatykiem — czy o czym tam, on.
Nie przezywaj go tak od razu. Może on chciał sobie pogadać po prostu
Czytałam.
Na fb też koniecznie trzeba komentować i linkować książkę.
Wszystko sie zgadza…
… ale te merdia, ktore szerza te chora narracje… sa stety DO WYCIECIA !!!
Sakiewicz… „narodowa” kurwizja… Janke… i reszta tych zapyzialych, sprzedajnych, antypolskich presstytutek jest juz ZAORANA… tu naprawde nie ma ani z kim ani o czym dyskutowac… to wszystko jest tylko DO WYCIECIA…
… praktycznie cala merdialnia… pozostal tylko „Coryllus”… i portal SZKOLA NAWIGATOROW !!!
Deustche Bank ma dostęp do ogólnej sieci informacji o kliencie i po kilkunastu minutach ma wydruk, co klient ma na sumieniu i nie da się wyprowadzić w pole banku, czy ukryć jakiegoś kredytu.
Dobrze Cenzorze, że nie należych do tych bankowych piesków. Szukałem gdzieś 6 lat temu kredytu i obskoczyłem kilka banków i wiem, że co innego symulacja przed złapaniem klienta, a co innego już w momencie brania kredytu.
Panienka w Raiffeisen Bank prosi o podanie mojej komórki. Pytam czy to potrzebne i czy poprawi to moją zdolność kredytową. Panienka przytakuje, więc pytam ją o ile i wtedy panienka zmienia temat.
Chcę sprawdzić jak pisze się prawidłowo nazwę owego banku i wpisuję w google, a ta zwraca mi zdjęcie banku w mojej miejscowości wraz z adresem i namiary do kontaktu.
Bezczelne i zuchwałe są te…
Dokladnie…
… jak slucham pierdow nowego „prezydeta” Francji… do tego entuzjastycznie pompowanych przez MLODA, ZLEWACZONA… i kompletnie OCIPIALA, SOCJALISTYCZNA merdialnie w telewizorze…
… to rzeczywiscie zanosi sie na to, ze szybko bedzie tutaj… tak jak Pan napisal… a tak ogolnie to z cala pewnoscia mozna sobie darowac co ma do powiedzenia francuska, wykolejona merdialnia.
Może to ten co tu już był i miał nicka po chorwacku „tecedunavtece”, czy jakoś tak i przezwaliśmy go Dunaj. Wynika A-Temie, że się pomyliłeś, bo nie na „p” a na „d”. 🙂
Mój komentarz tak cie podrażnił, że aż poczułeś potrzebę przywołać śp. Marszałka Tito bo ci się 3 literki skojarzyły? Opanuj się.
Może Hirszfeld łyknął ten cyjanek z dumy albo z rozpaczy, bo doszedł do wniosku, że Stefan nazwie go „synem nieśmiertelności”?
Jeśli chodzi o edukację ludu, to Helena Radlińska (z domu Rajchman, siostrzenica Bolesława) chyba wysuwa się w tej dziedzinie na pierwsze miejsce w socjalistycznym współzawodnictwie pracy w kręgach piekielnych:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Radli%C5%84ska
http://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstream/handle/item/17870/theiss_wychowanie_i_niepodleglosc_idea_polskiej_szkoly.pdf?sequence=1&isAllowed=y