Premier ogłosił, poprawcie mnie jeśli się mylę, że szczepionkę na covid reklamować będą jakieś popularne osoby. Nie wiem co to znaczy dla Mateusza Morawieckiego, ale obawiam się najgorszego. Obawiam się, że na tę okazję przypomną sobie nawet Bohdana Łazukę. Nie to jest jednak istotne, kto będzie ten preparat reklamował. Ważne jest, że premier uważa iż taki zabieg marketingowy może skłonić ludzi do masowych szczepień. Patrzę na to i myślę, że jest to jeden z elementów składowych patriotyzmu idiotycznego. To znaczy władza uprawia politykę życzeniową, przekonując naród, że jako grupa mówiąca jednym językiem, społeczność, diaspora, jak zwał tak zwał, osiągamy jakieś sukcesy, a potem najlepsi z nas, ci którzy te sukcesy osiągnęli mogą z wyżyn swojego autorytetu urabiać resztę. Człowiekiem sukcesu jest bezwzględnie Roksana Węgiel, a także ta druga dziewczynka, która ma romskie pochodzenie, wychowała się w Anglii, ale zdobyła dziecięcą Eurowizję dla Polski. Najlepiej, żeby premier zaangażował obydwie, bo przekaz, który zamierza kolportować przeznaczony jest właśnie dla pokolenia, które się utożsamia z tymi dwiema panienkami. Dla porządku wymienię jeszcze jedną składową patriotyzmu idiotycznego. Jest nią tak zwana literatura werbunkowa, w której prym nieustająco dzierży Łysiak. Chodzi o to, że jak opisze się bohatera, który ma dużego i lecą na niego laski, a do tego jeszcze potrafi jeść nożem i widelcem, a także przeczytał w życiu jedną książkę i jest przy tym młodzieńcem pragnącym poświęcić życie ojczyźnie, to czytelnicy tych treści staną się gotowym materiałem na agentów służb specjalnych. Teraz może coś się w tej kwestii zmieniło, ale przypuszczam, że niewiele. Może tyle, że literatura werbunkowa jest mniej nachalna.
Z takich formatów składa się oferta rządu dla nas. I inaczej nie będzie, musimy przywyknąć, a to oznacza, że musimy stworzyć coś w rodzaju kontrkultury, ale nie w wymiarach znanych z lat osiemdziesiątych i wczesnych dziewięćdziesiątych. To odpada, bo zaraz się okaże, że Budzyński i Maleńczuk też te szczepionki reklamują, bo zbrakło im na flaszkę.
Prócz oferty dla narodu rząd ma jeszcze ofertę dla oligarchii, w zasadzie próbuje stworzyć rodzimą oligarchię, a czyni to na bazie covida właśnie. Chodzi o to, by spośród wpływowych grup zawodowych, które mają rzeczywisty wpływ na życie każdego z nas, przeciągnąć kilka na swoją stronę. Na razie kokietowani są lekarze. Oni doskonale czują pismo nosem i wiedzą o co chodzi. Pytanie istotne brzmi – na ile zróżnicowana jest ta grupa i na ile rząd może wpływać na nią za pomocą benefitów i zwalniania z odpowiedzialności. Wiadomo bowiem, że konkurencja w tym zakresie jest duża i pierwsza z brzegu firma produkująca jakiś szuwaks do odkamieniania zębów może przebić ofertę Morawieckiego. Co ja mam przeciwko oligarchii? Wiele. Przede wszystkim to, że oligarchia rozumiana tak, jak to się przyjęło rozumieć u nas, w ogóle nie jest oligarchią. To jest grupa ludzi, która kasuje zastraszonych mieszkańców bieda-osiedla, za każdym razem, jak wychodzą z klatki po zakupy do spożywczaka. A czyni to za pomocą bardzo małego scyzoryka, ewentualnie tępej brzytwy. Oligarchia bowiem to grupa, która idzie po wpływy globalne, a nasza może co najwyżej zajumać ipoda z Media Marktu i próbować z tym uciec przed policją. Co nie zmienia faktu, że prawnicy lubią myśleć o sobie jako o oligarchii. Jest to błędny sposób rozumowania. To jednak okaże się dopiero wtedy kiedy państwo nasze będzie likwidowane. Oni zostaną zlikwidowani pierwsi, ale tego nie rozumieją. Myślą, że likwidator będzie ich do czegoś potrzebował. Czy lekarze czują się oligarchią? Niektórzy na pewno tak, ale przypuszczam, że środowisko jest silnie rozwarstwione i przypomina raczej górników z lat siedemdziesiątych. Byli wtedy górnicy, którzy ściskali ręce towarzyszy z KC i robole, którzy zjeżdżali na dół fedrować. Podobnie jest z lekarzami dzisiaj, ale nie zmienia to faktu, że pewna ich grupa otrzymała jakieś propozycje i na bazie tych propozycji będzie próbowała występować w imieniu całego środowiska. Propozycje te, jak sądzę, dotyczą odpowiedzialności. Jak wiemy każdy sprzedawca jest odpowiedzialny za towar który wydaje klientowi. Niestety nie każdy lekarz jest odpowiedzialny za diagnozę, którą stawia i za los pacjenta, który przychodzi do niego po poradę. I ja się o tym przekonałem osobiście przedwczoraj. Piszę o tych oligarchiach, także dlatego, że przypomniała mi się dęblińska trepiarnia w białych kitlach i musiałem sam sobie powiedzieć wprost, że oni by czegoś takiego w życiu nie zrobili. A nie byli to ludzie, z którymi chciałoby się gawędzić czas dłuższy, albo w ogóle mieć z nimi coś wspólnego. Pamiętam, jak ojciec przyniósł mnie na rękach do przychodni, tuż po zamknięciem gabinetu. Pan doktor, w stalowym mundurze, w stopniu pułkownika, laryngolog, bez jednego słowa otworzył na powrót swój gabinet, obejrzał moją nogę, która z jakichś przyczyn odmawiała posłuszeństwa i przepisał lekarstwa, które poskutkowały. A dla tego pana nie było żadnym problemem wyrzucenie pacjenta z gabinetu i puszczenie za nim wiązanki pieśni ludowych o takim natężeniu słów uznanych powszechnie za obelżywe, że mogły od tego spuchnąć uszy. Ta noga, to był chyba zator i obawiam się, że gdyby nie on, nie byłoby tej całej przygody, jaką dziś wspólnie przeżywamy, a ten pan nie był kardiologiem. Czasy te jednak minęły. Rząd zaś układa się z lekarzami, a owe układy mają charakter demaskacji. Rząd im coś proponuje, tak jak się proponuje wpływowej grupie stanowiącej obcy element w etnosie zwiększenie wpływów na tenże etnos. Taką umowę dzierżawną na ludzi. Mogę się mylić, ale tak to wygląda.
Powtórzę – to jest próba stworzenia oligarchii, która w istocie nigdy oligarchią nie będzie. Ta bowiem, działa w innej skali i swoje interesy przenosi i lokuje w miejscach od swojego zamieszkania odległych, albowiem tylko to daje jej władzę rzeczywistą. Średniowieczna Wenecja jest niedościgłym wzorem działania oligarchii. Ludzie, którzy biorą pieniądze za usługi dla polityków i takie same usługi dla koncernów farmaceutycznych, tworząc przy tym jeszcze kontrkulturę prywatnych ośrodków zdrowia, mogą się – w chwili kryzysu – spodziewać samych najgorszych rzeczy. I dla własnego dobra, powinni zacząć myśleć o tych rzeczach już dziś.
Przedwczoraj miałem ochotę zrobić pewien eksperyment. Wiedziałem, że na SORZE w Grodzisku czeka się najmarniej dziesięć godzin na przyjęcie, a przeważnie dwanaście, trzynaście. Zatęskniłem za dęblińską trepiarnią, która nawet jeśli była złośliwa i nie miała duszy, w każdym pacjencie widziała zadanie do wykonania. I wykonanie tego zadania nie zabierało im nigdy więcej niż dwie godziny. Myślałem tak – w jedną stronę samochodem dwie godziny, na SOR w Dęblinie przyjmą mnie od razu. Kroplówka i badanie, nawet jeśli potrwa dwie godziny to góra, potem powrót, też dwie godziny. Wszystko razem załatwiłbym w sześć godzin. W sześć, a nie w dwanaście, nie ruszając się z miasta. No, ale nie chodziło o mnie, a ryzyko jednak jakieś było. Jak mnie coś zacznie boleć tak właśnie zrobię, a potem to opiszę.
podobno u wojewody jest takie stanowisko do odbierania telefonów pacjentów, którzy mają kłopot z szybkim dotarciem do miejsca w szpitalu. Pracownik ten, oddzwania do pacjenta i informuje chorego szukającego miejsca w szpitalu /specjalizacja/ gdzie w województwie mazowieckim jest najkrótsza szpitalniana kolejka w danej specjalizacji. Wiem to od znajomej która z tej ścieżki korzystała.
A numer tego telefonu jest zastrzeżony?
Pazura twarzą kampanii medycznej, no gdzie!! Czy on wygląda jak dr Kildare czy patriotycznie rzecz biorąc – dr Ewa ?
Pazura mógłby reklamować kilka rzeczy ale nie „uzdrowienie”. Mógłby reklamować wycieczki na safari, sprzęt sportowy. Wylansowany na silnego typa, nie jest przekonujący przy lekach. Typ silnego mężczyzny – nie choruje, nie potrzebuje szczepionek.
800190590 to telefon ogólnopolski. Bardzo polecam w razie pilnej potrzeby związanej ze zdrowiem. Smuci ta wieczna szydera gospodarza blogu bez względu na to co robi rząd! Lubmy się choć trochę w Nowym Roku!
Naprawdę? Ja tu uprawiam wieczną szyderę? Tak pani sądzi….ciekawe. Że też nie przysłali pani, jak reklamowałem dobrą zmianę, tylko dopiero teraz.
nie trudno się domyśleć, że rządowi zależy na normalizacji życia społeczno – gospodarczego i stąd ta myśl o „twarzy kampanii szczepionkowej”, ale prywatne przychodnie reklamują sie twarzami grzecznymi, milutkimi,
no ale może pan premier chce skontrować ten „grzeczny i schludny” reklamowo utrwalony wizerunek służby zdrowia
moim zdaniem, lekarze w wiekszości jak nie wszyscy są nastawieni przeciwko PiS i rządowi, Donald po objęciu władzy w 2007 pomny na bunt środowiska lekarskiego , PiS ustami swojego ministra straszył ich że pójdą w kamasze, całą podwyżke składki na ubezpiczenie zdrowotne 0,25 procent przeznaczył na podwyżki dla lekarzy i oni dobrze pamiętają to i są przeciwko PiS.
Jaki kraj taka oligarchia chciało by się rzecz,
w ochronie zdrowia to liczą sie teraz punktu ( kasa ) i procedury
ten dębliński lekarz zarabiał dobrze jak na tamte czasy i być może nigdzie nie gonił za kasą miał czas, zdrowie i autorytet – AUTORYTET
teraz lakarz nie ma zdrowia ( bo goni ) , czasu i AUTORYTETU bo go sprzedał
trzeba bylo zabronic straszyć ludzi pandemią, informwać informować i jeszcze raz informować
teraz rząd nie mysiałby wracać do normalności
U tej Pani – pomijając mocodawców i/lub motywy – wszystkie szydery się mieszczą w jednym worku. Szydery, wieczne szydery. No musiałby Gospodarz zająć się (zamiast szydzenia) wychwalaniem wiekopomnych sukcesów wszelkiej maści dobroczyńców ludzkości.
Dzień dobry. Oczywiście, u nas nie ma żadnej oligarchii i nie sądzę by ktoś ją próbował budować. Musiałby wiedzieć jak. Oligarchia to związek ludzi na tyle bogatych i wpływowych, że mogą sterować formalnymi strukturami władzy w celu utrzymania swojej pozycji. Wobec tego oligarchii u nas brak. Są natomiast mafie – organizacje hierarchiczne o strukturze piramidalnej, niejawnej oczywiście, głęboko ukryte nawet przed własnymi członkami niższego szczebla. Oferta polskiego rządu dla takich mafii (prawniczej, lekarskiej,..) jest zawsze ta sama; przymkniemy oko na wasze ciemne sprawki w zamian za.. No właśnie, za co? Otóż problemem naszego rządu, każdego od wielu lat, jest to, że nie potrafi wyegzekwować zapłaty za to przymykanie oczu. Moim zdaniem z powodu słabej kadry. Mafie mają pieniądze, mają więc najlepszych ludzi, a rządy.. Szkoda gadać.
Nie przesadzajmy. Wnioskując z faktu, iż Gospodarz to pamięta, mimo iż ojciec niósł go na rękach, że był to rok 73-76. Faktycznie wtedy Gierek namieszał nam w głowach śnionymi przezeń i przez nas też perspektywami dobrobytu, które podówczas przybrały postać „regulacji płac”, lecz szybko zamieniły się w ścieżki zdrowia dla zbuntowanych warchołów w Radomiu. Czy ten lekarz był pod urokiem tych „przemian”? Należy wątpić. Chyba wtedy było po prostu łatwiej niż obecnie trafić na przyzwoitego człowieka, szczególnie w służbie zdrowia, dla której obecnie nawet termin „służba zdrowia” wydaje się być zbytnim komplementem.
To było później. Był rok 83 albo 84, byłem już duży, kończyłem podstawówkę i nagle przestałem chodzić. Nie mieliśmy samochodu. Ojciec niósł mnie nie dlatego, że byłem mały, ale dlatego, że nie mogłem chodzić. Miał mnie ciągnąć według pana za tę zdrową nogę? Wtedy uznałby pan sytuację za prawdopodobną?
„0,25 procent przeznaczył na podwyżki dla lekarzy” – co przełożyło się wówczas na 50% podwyżkę dla wszystkich lekarzy. Dlatego dzisiaj czeka się do lekarza specjalisty od trzech tygodni do kilku lat. Dlatego zlikwidowano kilkadziesiąt szpitali, spora ich część jest mocno zadłużona zaś te co się ostały tęsknią za remontami, a każdy pacjent poddany jest ostremu reżymowi beztłuszczowych diet. Zezwolenie na prowadzenie prywatnych praktyk, będąc jednocześnie zatrudnionym na państwowej posadzie jest generatorem korupcji w niewyobrażalnej skali i sprawia m.in. że z jednej strony opłaca się tworzyć zatory w państwowych placówkach, a z drugiej można wysyłać „na państwowe” pacjentów nie rokujących dobrych dochodów lub pacjentów w tzw. stanie beznadziejnym. Z zewnątrz wygląda to tak, że w prywatnym czystym szpitalu pacjenci wędrują uśmiechnięci a w państwowym nieremontowanym snują się żywe trupy. Jedyne zaś co łączy obie te instytucje to parkingi z luksusowymi samochodami dla obsługi. Taki układ sprawia również, że w lekarskich prywatnych praktykach lądują wszystkie zniżki, bonusy i inne benefity od koncernów farmaceutycznych, bo swoimi decyzjami w państwowych wyrównuje tym koncernom ową skromną fatygę. I właśnie tylko na tle takiej patologii działalność Owsiaka może sprawiać wrażenie większej niż jest czy nawet bardzo potrzebnej, chociaż cały ten sprzęt który został przez WOŚP zakupiony nie jest szpitalom darowany a tylko nieodpłatnie użyczany. Wychodziło by więc na to, że z tych wszystkich zbiórek Polacy stworzyli i utrzymują największą w Europie prywatną wypożyczalnię sprzętu medycznego, która udziela sprzętu państwowym szpitalom… na razie nieodpłatnie.
Można powiedzieć po prostu, że rząd nie próbuje robić oligarchii, tylko grupę wsparcia. Chce zrobić sobie kanapę, na której będzie mógł siedzieć i wiedzieć że ta, w chwili próby, nie ucieknie mu spod tyłka. Na nic więcej rząd naszego kraju nie może sobie pozwolić. Chyba.
Gospodarz tego bloga jest wybitnie wyrozumiały dla rządu i mówienie, że jest to „szydera” jest nieporozumieniem albo niezrozumieniem tego o czym się tu pisze. W moim mieście taka patologia na SORze trwa od lat i nie ma siły, która mogłaby to zmienić. Mam znajomych lekarzy i diagnoza Gospodarza na temat kondycji mentalnej lekarzy jest bardzo trafna, moim zdaniem. Natomiast co do szczepionki. Już widzę Cezarego Pazurę jak przekonuje mnie z ekranu: Bądź odpowiedzialny. Zaszczep się szczepionką, za którą nikt nie jest odpowiedzialny!! (Taki mem chodzi teraz po internecie) 🙂
bardzo ładnie podsumowany ten z tą wypożyczalnią sprzętu medycznego, bardzo ładnie, zaraz w styczniu znowu zacznie prośbę o ściepkę …
Ordnung musi być, bez tego nie ma służby zdrowia. U nas jest Stasiu, Basu, Mieciu i mamy rezultat. Myślałam, że fiknę, kiedy usłyszałam te apele … może ktoś się zgłosi do pracy z chorymi na covid.
Jeśli w formie było coś nie tak, to przepraszam. Lecz zapewniam, iż w intencjach niczego takiego nie było
na początku pandemii mozna usprawiedliwiać służbe zdrowia , nie było odpowiednich kombinezonów czy rękawic itp, wina rządu , ale jak się pojawił niezbędny sprzęt, lekarz nie miał prawa odmówić pracy na oddziale Covidowym.
Ryzyko zawodowe wymaga szybkich pojazdów
profesor operuje w prywatnej klinice, zabieg wywołuje komplikacje i gdzie jest pacjent profesora leczony ?
na oddziale państowej słuzby zdrowia
taki przykład ymyśliłem ,
Scenka z polskiego szpitala. Przywieziono pacjentkę z wysoką gorączką, młodsze pielęgniarki z piskiem w nogi. Sokojnie do chorej poszły siostry prawie emerytki. Coryllus napisał o wojskowych lekarzach, ma rację. Ktoś kogo dobrze znam, a pracuje w służbie zdrowia już wiele lat, mawiał, nie daj Boże pracować z cywilami, a pracował z jednymi i drugimi. Jak rozmawiałam z tą osobą i opowiedziałam o tych apelach naszego rządu, odpowiedź była jednoznacznie negatywna. Podejmując się pracy w tych zawodach powinno się mieć świadomość ryzyka. Nie chcesz ryzykować, zmień zawód. Oczywista oczywistość.
Czarek Pazura na pewno i ktoś z disco polo no bo jak bez tego w misyjnej tv
Służba zdrowia 2020:
PiS-ie Twoje dzieło
no jak? chyba to dzieło tej konfraterni, co jedna pani z tej czeredki, mówiła swojemu amantowi, że idą dobre czasy i będą w służbie zdrowia kręcić lody… a ten pan wręczał jej bukiet okręcone sznurkami perełek z jablonexu.
no to kto likwidował szpitale … , chyba PO ?
a to o kim, ten przykład wymyśliłeś o tym senatorze, co to te śmiercionośne koperty wiosna oprotestowywał… itd…
ale zapomniałam, przecież ten senator od razu w państwowym szpitalu przyjmował
Rzeczywiście od kilku blat rządzi PO. Wina Tuska.
W TVP mówią że Polacy mają za PiS, w dobie pandemii b. dobrą służbę zdrowia. Terlecki m.in. tak powiedział. Moc przypadków z kraju, moje doświadczenia z tego roku gdy się jako pacjent płacący składki zderzam że ścianą i bodaj siedź pod drzwiami, pokazują że jest w rozsypce. Coryllus tego doświadczył. Od tego mamy ministra zdrowia, premiera i rządzący blok by za to do cholery odpowiadać. Rządzą juz parę lat i nic oprócz propagandy nie zrobili. Spójrzmy prawdzie w oczy.
i tworze spojrzenie jest jeszcze do tego trzeźwe , prawda?
Ustawić służbę zdrowia to pryszcz. Musi być zaplanowana pod średnie zapotrzebowanie z odpowiednimi współczynnikami na nieprzewidziane spiętrzenia. Czyli spora wydajność w stosunku do przeciętnego zapotrzebowania. A jest ciagle wyżyłowanie parametrów, zasilanie zardzewiałej lokomotywy małym kociołkiem.
Dlatego lepiej być psem i chodzić do weterynarza.
Rząd nie po to NIE informował żeby teraz wracać do normalności. Z tego co widzę to komuna się dopiero zaczyna.
W roku 1998 zdiagnozowano u mnie (przez przypadek…) chorobę na którą, gdy nieleczona, się umiera. Lekarz w pewnym mieście robił problemy dopóki nie zobaczył koperty… do dziś mam nadzieję że to był tylko zły los a to środowisko takie nie jest.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.