wrz 162015
 

Nie pamiętam już w jakiej książce, ale chyba w sławnym dziele Mieczysława Porębskiego zatytułowanym „Granice współczesności”, umieszczono obrazek zatytułowany „Stwierdzenie cudzołóstwa”. Widać na nim kobietę w bieliźnie, jak zasłania sobie oczy ramieniem, pana z wąsami, który coś tłumaczy policjantom i samych policjantów z wielce srogimi minami. Widoczek przedstawia rzeczywiście to, o czym informuje podpis, czyli zdradę małżeńską, która w czasach niedawnych jeszcze podlegała karze. Dziś już nie podlega i to jest niewątpliwym przejawem postępu oraz poszerzenia się naszej wolności. A co w takim razie podlega karze, skoro zdrada nie? Wymieńmy kilka takich przestępstw, które ścigane są z całą bezwzględnością. Zacznę od podatków, teraz jest już troszkę lepiej, ale opowiadali mi, że kiedy Modzelewski wprowadził tę swoją ustawę, to za pomyłkę w kodzie pocztowym groziły jakieś srogie kary. No, ale może nie walmy od razu z grubej rury rozejrzyjmy się po przestępstwach mniejszego kalibru. Weźmy takie choćby parkowanie w lesie. Jak nie dochodzi w samochodzie do zdrady małżeńskiej, co niewątpliwie ubawiłoby strażnika leśnego czy policjanta wprawiając go na cały dzień w dobry nastrój, to koniec, mandat pewny. A jak się ktoś w tym lesie zatrzyma za tak zwaną dużą potrzebą i nadejdzie strażnik to nawet wolę nie myśleć co będzie. A jeszcze palenie papierosów….o kurczę….dramat, dobrze, że skonfiskują tylko paczkę i każą zgasić peta. Mogło być przecież znacznie gorzej. Dobrze, że tych strażników nie ma jednak zbyt wielu.
O łażeniu po krzakach z wykrywaczem w poszukiwaniu carskich kopiejek pisałem już wczoraj i przedwczoraj, nie ma sensu się powtarzać. Są jednak inne przestępstwa, które człowiek popełnia i nawet o tym nie wie. Na przykład pożyczanie pieniędzy koledze. Nie wiem czy wiecie, ale nie wolno pożyczać pieniędzy, bo od tej transakcji trzeba pobrać procent, a od tego procenta odprowadzić do urzędu skarbowego jakiś grosik. Jakby się dowiedział o tym ktoś życzliwy urzędowi skarbowemu miałby się pożyczający z pyszna.
Pamiętam jak parę lat temu sławny dziennikarz z gazowni, Staszewski Wojciech zwalczał swoim niezrównanym piórem szarą strefę gospodarczą, a konkretnie korepetytorów, którzy nie odprowadzali podatków od zarobków ze swoich, udzielanych dzieciom lekcji. O ile pamiętam zwyciężył, bo każdy korepetytor ma teraz firmę (chyba) i grzecznie płaci te groszaki. Nazywało się to dziennikarstwem zaangażowanym, chodzi mi o działalność Staszewskiego. Dla porządku pragnę przypomnieć, że w czasach zaborów, knuta, sybiru i kibitek, każdy zdolniejszy gimnazjalista udzielał korepetycji i żadnemu carskiemu urzędnikowi do głowy by nie przyszło, by pobierać odeń jakieś podatki. No, ale na szczęście zdrada małżeńska nie podlega już karze i przez to możemy się czuć wolni bez granic. Czy aby na pewno?
Toyah napisał wczoraj ważny tekst, którego ja nie zrozumiałem do końca, ale teraz spróbuję się do niego odnieść na tyle, na ile mogę. Chodzi o to, że jacyś ludzie sprzedają specjalne wtajemniczenia do telefonu, które umożliwiają sprzedającemu pełną kontrolę nad tym co po godzinach pracy wyprawia kupujący. O to chyba chodzi, prawda? I to się jeszcze wiąże, jak każde wtajemniczenie z udziałem w różnych rytuałach, odbywających się w miejscach odludnych i tajemniczych. Jak wiemy z praktyki, wszystko to co uchodzi za odludne i tajemnicze znajduje się pod kontrolą przez 24 godziny na dobę. Gapią się na to satelity, wszędzie są ukryte kamery i pełno strażników. Jak choćby w tym całym tajemniczym Macu Picchu, gdzie dojeżdża normalnie kursowy autobus. Tak na marginesie powiem Wam, że jedno z najbardziej odludnych i tajemniczych miejsc znajduje się jakieś dwieście metrów za moim domem. Od 20 lat nikt tam nie chodził, ale teraz się to zmieni, bo wszystko już podzielili na działki. Wracajmy jednak do tych wtajemniczeń. Ich atrakcyjność zasadza się na tym, że człowiek uczestniczy we wspólnocie i może realizować swoje zachcianki w trybie natychmiastowym. I to jest tam nazywane wolnością. Powinno być jednak nazywane kłamstwem i to wynika z samej istoty słowa wolność. Nie ma bowiem czegoś takiego jak wolność darowana, albo kupiona za grosze, a do tego dostępna w telefonie. Takie rzeczy mają inną nazwę, równie wdzięczną i brzmi ona „uwikłanie”. O to bowiem chodzi o uwikłanie i demaskację. Jeśli ktoś ukrywał przez całe lata swoją predylekcję do określonych zachowań seksualnych, a teraz otrzymuje w prezencie możliwość ich realizacji bez kontroli, w dodatku w towarzystwie podobnych sobie zboczeńców, którzy uważają, że właśnie zostali nobilitowani, to wpada w to jak śliwka w dużą potrzebę załatwioną nielegalnie na skraju leśnej drogi. Napisałem „bez kontroli”? No jakże….przecież ten co mu sprzedaje te wtajemniczenia po to je sprzedaje, żeby wszystko mieć pod kontrolą, po to się właśnie wydaje pozwolenia na różne rzeczy, by wszystko mieć pod kontrolą. Po to się organizuje kluby i stowarzyszenia i tworzy hierarchie.
Wolność pracowników korporacji to jest coś wielce problematycznego. Jej w zasadzie nie ma, ale w zamian ludzie ci dostają sporą ilość gotówki, która idzie potem na spłatę ich kredytów. Oni są jedynie depozytariuszami tych pieniędzy, ale i to przez krótki czas jedynie. Coś im tam jednak w rękach zostaje z tej kasy, podobnie jest z czasem, maja go trochę wieczorami i w weekendy i mogliby na przykład zrobić wtedy coś głupiego, coś, co nie miałoby związku z wolnością i realizacją swoich pasji. Pojechaliby samochodem do lasu z przypadkowo poznaną dziewczyną, a ci mniej rozgarnięci pojechaliby po prostu zobaczyć jak ten las wygląda i zapaliliby tam papierosa. I co? Przyszedłby strażnik, spisał ich i byłby z tego same kłopoty. Całe szczęście mamy tę wolnościową ofertę, o której napisał Toyah. Oferta ta obliczona jest na zagospodarowanie ostatnich groszaków, które tym ludziom zostają w kieszeni oraz na objęcie ich kontrolą całkowitą, co oznacza w praktyce po prostu szantaż i wymuszanie kolejnych zakupów. Nie łudźcie się bowiem, że zdrada małżeńska została zdepenalizowana. Tak może myśleć jakiś puchacz rolny, co lata do jednej koleżanki do drugiej i coś tam im proponuje. Zmienił się tylko zakres kar, wyodrębniono także różne ich kategorie stosowne do powagi czynu. Kłopot dziś polega na tym, że karze się w tajemnicy, a to uniemożliwia uzyskanie przebaczenia i rozgrzeszenia. Jeśli wykupisz aplikację na telefon, będziesz mógł się przespać z 10 letnim Pakistańczykiem, jak głosi regulamin. Pod warunkiem, że kupisz od nas coś jeszcze. Jeśli nie, ktoś może się przypadkiem dowiedzieć o tym jakie masz hobby, nie ktoś podobny, ale całkiem różny od ciebie, na przykład dziennikarze z brukowców. Że, co, że oni są tacy sami? Być może, ale oni nie kupują u nas tej aplikacji. Sytuacja, którą proponują ci sprzedawcy wtajemniczeń oznacza, że jak się raz w to wejdzie trzeba będzie już brnąć do końca, bez możliwości powrotu.
Czy są tam jeszcze jakieś opcje ukryte? Zapewne. Ja widzę jeden ważny, ale ukryty cel tej organizacji. Chodzi tam mianowicie, prócz sprzedaży, o odebranie podmiotowości dzieciom. One nie mogą nic kupować, ale mogą być opcją sprzedażową. Kiedy penalizacja zdrady małżeńskiej przejdzie ze strefy jawnej do tajnej sky is the limit, jak to mówią znawcy języków obcych. Można wszystko, bo nikt prócz diabła się o tym nie dowie. Pozostaje już tylko kwestia szybkości w realizacji zamówień, no i ewentualnego składania reklamacji na opieszałych dostawców.

Zostawiam wam nagranie dyskusji z Bielska Białej

Mam jeszcze ważny komunikat. Ponieważ rozpoczyna się rok szkolny, postanowiliśmy, że album Sanctum Regnum opowiadający historię upadku średniowiecznych Węgier, album w języku angielskim, zaopatrzony w płytę długogrającą z muzyką Tomka Bereźnickiego, będzie do 30 września kosztował 30 zł za egzemplarz plus koszta wysyłki. Tak szkolna promocja.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie, do księgarni Tarabuk przy Browanej 6 i przypominam, że 18 września będziemy mieli z Toyahem wieczór autorski w Kietrzu, niedaleko Raciborza, początek o 19.00, następnego zaś dnia można nas będzie spotkań na jarmarku franciszkańskim w Opolu, wieczorem zaś w auli uniwersyteckiej będzie nasz kolejny wieczór autorski. Początek chyba o 18, ale pewien nie jestem. 3 i 4 października będzie można mnie spotkać na festiwalu komiksów i gier w Łodzi. Zostawiam Wam jeszcze nagranie z Zielonej Góry i z Bielska Białej.
Zupełnie niespodziewanie okazało się, że 26 września będę miał wykład w Radio Wnet, które teraz mieści się budynku PASTY na 5 piętrze. Organizatorzy zwykle zapraszają tylko wtajemniczonych, którzy uiścili opłatę za cały sezon wykładów w Akademii Wnet, ale teraz będzie trochę inaczej. Ja umieszczę tutaj treść ogłoszenia, które wczoraj otrzymałem

Inauguracja w dniu 26.09.15 w godzinach 10-13,30 jest otwarta.
Wystarczy zapisać się na stronie akademia@radiownet.pl 
i opłacić na miejscu jednorazowy wstęp 39 zł 
w formie półrocznego Biletu Wnet tj. kodu umożliwiającego pobieranie 
audycji opublikowanych na stronie Radia Wnet

Od razu powiem, że ja nie partycypuję w zyskach z tych biletów, ja tylko przychodzę i opowiadam, tym razem o doktrynie państwa polskiego.
Aha, rozpoczęliśmy współpracę z zaprzyjaźnionym wydawnictwem turystycznym i oto można u nas kupić ich przewodniki. Są naprawdę ciekawe.  

 

  47 komentarzy do “Penalizacja zdrady małżeńskiej”

  1. Dzieci mogą jeszcze kupować byle by było niesolone, niecukrzone i niepieprzone 😉

  2. No nie, nie znałam tego określenia „puchacz rolny”, ale jest dobre. Tekst Coryllusa jak widać przyswajany jest po kolei: od bon motów (bo najłatwiejsze) po sprawę uwikłania (bo chyba nawet nie zdawałam sobie z sprawy z tego że jest taki problem) .

  3. Uwikłanie to podstawowe narzędzie kontroli, dlatego lepiej nie palić w lesie.

  4. od kiedy za palenie w lesie cos mozna dostac?

  5. Od kiedy słońce świeci i wysusza ściółkę.

  6. Pierwsze slysze, a mam spore doswiadczenie w paleniu w lesie 🙂

  7. Poczekaj na strażnika.

  8. A i w mandatach tez, mam doswiadczenie wiec zakladam, ze jakby mogli to nie raz by mi wstawili 🙂

  9. Czasem dają najpierw upomnienie, ale nie brnij już dalej, bo to nie jest tekst o paleniu w lesie i mandatach.

  10. Pismo reklamacyjne – proszę o zwrot kwoty za aplikację – Pakistańczyk miał mówić „ju ar soł biutyful” a płakał;

    odpowiedź – regulamin nie przewiduje zwrotu pieniędzy. Jednak chcąc zapewnić najwyższą jakość usług jednokrotnie odstępujemy od odliczenia punktów z pana konta za przesłanie wiadomości o zwrot pieniędzy. Uprzejmie przypominamy także, iż treść pkt 1031 ust. 523 tiret 234a przewiduje możliwość każdorazowego odliczenia przez account 125 pkt z konta użytkownika naruszającego regulamin aplikacji

    belial gładzi ogon

  11. Autor tekstu zrozumiał, że będzie druga część „Dom z mchu i paproci”. Nie czytałem ale myślę o tym, że mimo wszystkich stosownych papierków od zagospodarowania, sanitarno epidemiologicznych, środowiskowych, zezwoleń, uzgodnień et cetera.. nie ma papierka od tych wszystkich papierków. Jak to mówią „dupa zbita”. Może jest już ten papierek ale nie ma następnego stwierdzającego że można mieć przy sobie taki papierek. 🙂

  12. Za bardziej dotkliwy uważam zakaz bezstresowego wypicia browara przyniesionego ze sklepu na ławce w parku, nad rzeką albo i na rynku, czyli w tzw. plenerze. Skandal! Trzeba albo się ukrywać albo siedzieć w domu.

  13. Oprócz tego uważam, że zakaz sadzenia marihuany w domu na parapecie jest również dotkliwy. Sam nie palę i odradzałbym wszystkim ale nie uważam, żeby marihuana była gorsza niż alkohol. I jeśli ktoś akurat w tej używce gustuje to państwo zmusza go do kontaktów z podejrzanymi ludźmi, i do zakupów towaru którego jakości nie jest w stanie ocenić.

  14. Według mnie najlepszym i podstawowym kryterium oceny władzy jest ilość wolności jaką zostawia ona swoim poddanym,oczywiście czym więcej wolności tym lepsza władza.Mniejsze znaczenie ma dla mnie kto rządzi czy jest to królowa brytyjska,Żydzi,bankierzy,kanclerz Merkel,car czy Tusk z Kaczyńskim.Gdzie najlepiej uwidacznia się ilość wolności dana poddanym?W stosunku władzy do pieniędzy i dzieci poddanych.Także czasy zaborów czy czasy Królestwa Polskiego pod władzą ostatniego króla Polski cara w porównaniu z dzisiejszymi faszystowskimi, znaczy przepraszam, znacznie gorszymi bo socjaldemokratycznymi czasami,wypadają zupełnie przyzwoicie.

  15. Jesli ktos chce sie napic alkoholu panstwo rowniez go zmusza do kupowania u licencjonowanych sprzedawcow a do wyboru ma towar produkowany przez licencjonowanych producentow. – slowem nie ma zadnej wolnosci wyboru.
    Jesli chcialby ten alkohol wyprodukowac sam to jest to juz karalne..
    A porownanie jakosci alkoholu sklepowego do domowych wyobow w wiekszosci jest jak porownanie porzadnego obiadu domowego do „hotdoga” z Ikei.
    Nie wiem po co wogole wspominac o marihuanie – ze to niby takie „cool” i nieszkodliwe? Czemu nie mozna sobie produkowac domowego laudanum – 100 lat temu produkty na bazie opium mozna bylo sobie kupic bez zadnego pozwolenia ze strony panstwa?

  16. Przypadkowo byłam w szkole podstawowej, była pora obiadu, w stołówce : harmider, decybele, ścisk, dobrze że zupy na siebie nie wylewają. Dzieci z zerówki siedzą przy stołach w ten sposób że włażą z łydkami na siedzenie krzesła i siadają na tych swoich cherlawych łydeczkach, żeby było wyżej, żeby sięgnąć do talerza.
    Harmider i proporcje stołu i krzesła w ogóle nie dla zerówkowiczów – i tak sobie myślę jak była uwikłana Szumilas i Kluzikowa że na takie bagno się zgadzały. Bagno które już in statu nascendi bez aktualnych badań widoczne było. Dla Szumilas, Kluzikowej, sześciolatek to zero, nic – poziom uwikłania widoczny cel uwikłania? Tytuł ministry? Chore ambicje.

  17. Alkohol też szkodliwy i papierosy. Dorośli ludzie powinni sami decydować. Dla mnie upijanie się alkoholem jest tak samo „nie-cool” jak palenie marihuany.

  18. 100 lat temu można było sobie kupić w aptece wszystko bez pozwolenia-recepty.

  19. Człowiek nie uwikłany ma marne szanse na zdobycie sławy, jeśli takiej poszukuje. W cenie nie jest przyzwoitość. Handluje się hakami i za ich pomocą dokonuje się tak zwanego aktu demokratycznych rządów, niezależnych opinii, wizjonerskich analiz lub coś w tym rodzaju. Na kogo nie ma haka, ten, w polityce, mediach, kulturze i publicystyce nie istnieje. A wyjątki wydają się wyłącznie potwierdzać tą zależność.

  20. To nie jest takie jasne, bo w ustawie jest o piciu w miejscu publicznym okrelaym przez gminę w drodze rozporządzenia czy czegoś. Więc jak – prócz chodników, placów i ulic, innych miejsc nie okreslili jako publiczne, to nie obowiązuje w nich podobno ograniczenie dot. picia piwa. Także chyba jeden kłopot mniej.

  21. Wszystko jest inaczej niż sie mówi.
    I te pozwolenia na wolność, i uzaleznianie przez marychę i wszystko inne.

    PS. Marycha (prawdziwa, niemodyfikowana i niepsikana metamfetaminą) jest podobno jedyną używką, która nie uzależnia. Tak od lekarza słyszałem.

  22. Maleje liczba dzieci, to gdzies trzeba tych nauczycieli pupychać.
    No to zagarniamy siecią nowy rocznik dzieci, i mamy wzrost liczby uczniów o 1/12 (6+3+3)
    A jak chodzi o podstawówkę – to nawet o 1/6!

  23. Od konsekwencji „haka” mogą uratować tatusiowie, bo np. pełni wysoką funkcję w państwie, przez co ma przełożenie na zamiecenie synalkowego przestępstwa (nawet skarbowego) pod dywan, albo inny tatko swojej córci uratuje opinię damy, wykupując dowody jej zdrady małżeńskiej – ale znam tylko dwa takie przypadki .

  24. Dobry wieczor, Panie Gabrielu,
    O, tak! Uwiklanie zwlaszcza dzis to straszna sprawa. Nie moge sie nadziwic jak ludzie sie
    wiklaja w rozne rzeczy, z gory skazane na porazke… Wiekszosc nie chce myslec o konsekwencjach
    swoich wyborow… moze nie bedzie tak zle, moze jakos to bedzie, nie mysl za duzo…
    i tym podobne… Mysle jednak, ze to glownie dzieki temu, ze rozwalono rodzine.
    PS. Panie Gabrielu, „pozwoli” Pan Boson’owi na komentowanie… bo fajne historyczne notki
    czasami skresla… a jakas tam Julka Palmer to ja nigdy nie bylam i nie jestem.
    Dziekuje za mile slowa… i nieskromnie powiem, ze rzeczywiscie jestem osoba dynamiczna,
    zaradna, pracowita i oryginalna… taka jestem, taka chce byc… i sie nie zmienie.
    Ucielam sobie bardzo sympatyczna rozmowe z Pana urocza tesciowa… potem nadjechala
    rownie sympatyczna Pani Renata, wiec pogatkowalysmy sobie we trzy… i co mnie bardzo
    ujelo to to, ze Pana tesciowa bardzo cieplo wypowiadala sie o Panu… Gabrys jest zapracowany…
    Gabrys jest zmeczony,.. Gabrys nie ma czasu… Lucynka Mu pomaga…
    To bylo naprawde piekne… i ciesze sie, ze ma Pan taka wspaniala rodzine.
    Prosze przekazac Pana tesciowej, Pani Renacie serdeczne pozdrowienia,
    Dobranoc,

  25. PS. Zaluje, ze nie moglam poznac Pana osobiscie, ale bylam tez tak jak Pan bardzo zapracowana.
    Umylam mojej siostrze 13 plastykowych okien w domu, robilam konfitury i inne przetwory
    na zime. U siebie w Warszawie tez mialam sporo pracy, a zar z Nieba sie lal niemilosierny.
    W soboty pomagalam mamie handlowac pod Hala Mirowska.
    Na brak zajec nie moglam narzekac… ale co sie odwlecze to nie uciecze.

  26. Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego o imigrantach. Bardzo dobre moim zdaniem. https://www.youtube.com/watch?t=666&v=fYcVL_CLxRU

  27. Janusz,
    Doskonale… krotko i na temat. Juz przypekali… w telewizorze francuskim gra na czas… sciema
    jak zwykle, maja gamonie problem z „merdialna narracja”. Dla mnie to po prostu zaczela sie
    demolka kolchozu, to jest ewidentne, ale jak zwykle uwaznie obserwujmy i badzmy czujni…
    A, tak poza tematem… promocja ksiazki przez Rycha Czarneckiego tej niewydarzonej hybrydy
    Anny Marii Anders… to dopiero granda i hucpa!!!

  28. Pani Paris,

    jestem głęboko poruszony – dziękuję za wsparcie i mam nadzieję, że dzięki niemu Pan Gabriel zrozumie, że odrobinę przesadził i skrzywdził mnie okrutnie.

    Z głębokimi wyrazami,
    Boson

  29. A co łaskawa Pani sądzi o Panu Osiejuku? Jaki jest w bezpośrednim kontakcie?

  30. Boson,
    Alez, nie ma za co dziekowac… a nadzieje trzeba miec zawsze. Gospodarz zrobi co bedzie
    uwazal… tym bardziej, ze juz Panu te kwestie wyjasnial i nawet lojalnie uprzedzal… a Pan uparcie
    swoje… no, i sie Pan doigral.
    Desolee,

  31. Nie znam osobiscie Pana Osiejuka, tak samo jak Pana Gabriela… ja nie jestem od sadzenia ani Ich,
    ani nawet Pana… podobaja mi sie jedynie Ich notki… Pana tez. Tylko tyle, nic poza tym!

  32. Nie bardzo wiem co właściwie Gospodarz mi wyjaśnił poza Pani dynamiką wg Teściowej, więc chciałbym to wszystko wyprostować – czy może Pani mi przesłać swój paryski telefon na krzysztof.piotrzkowski@cern.ch to zadzwonię niezwłocznie!

    Merci d’avance.

  33. Panie Boson,
    Prosze Pana, to juz jest Pana bol i musi z nim Pan pozostac. Tesciowa Pana Gabriela podzielila sie
    z Nim po powrocie znad morza swoim pierwszym wrazeniem po spotkaniu
    ze mna… wydalam sie Jej osoba dynamiczna i oryginalna. Co Pan chce jeszcze wyjasniac
    i prostowac?
    Uwazam, ze Pan Gabriel wyjasnil sprawe wystarczajaco… ja ze swojej strony rowniez – j.w.
    W zwiazku z powyzszym uwazam sprawe za zamknieta i nie moge Panu przeslac jakiegokolwiek mojego telefonu, a jesli to Pana nie satysfakcjonuje i ma Pan jeszcze jakies dasy, to trudno.
    Encore une fois, desolee,

    Paris,

  34. jak to co? te paryskie wątki – ale jak myślałem – swojska dynamika

  35. Pan nie jest od myslenia… Zamiast wyjasniania „paryskich watkow” skoncentruje sie Pan na swojej pracy… bo i tak ich Pan nie wyjasni!
    Jesli ta Panska dzisiejsza jazda to jakas „prowokacja” czy jakies „urojenia” to jest Pan
    zwyczajnie zalosny i politowania godny… w zeszlym roku tez Pan fikal.
    Wez Pan jakies relanium na uspokojenie i idz Pan spac.
    Bonne nuit,

  36. To na dobranoc tylko zacytuję Pani intrygująco dynamiczny tekst z s24 – ta końcówka po francusku (?) robi wrażenie, ciekawe że w innych jazykach lepiej – cytuję:

    28.08.2014 17:17

    @AUTOR
    Pani byla przewodniczaca, pani juz jest zlustrowana! Pani nie ma prawa zwlaszcza moralnego, etycznego ani po prostu… zwyklej ludzkiej przyzwoitosci aby budowac przekaz jakikolwiek! Pani i pani srodowisko to po prostu szambo! To zwyczajnie sodomia i gomoria!
    Czy tak ciezko pani to zrozumiec? Czy tak ciezko sie rozstac? Na chleb pani brakuje? Nie lepiej odejsc po dobroci… czeka pani na przyslowiowego kopa?
    Pani byla przewodniczaca, pan Sakiewicz, pan Gadowski… i pozostala sitwa – pani sama najlepiej ich zna – musicie odejsc,.. ja was wszystkich sprzedawczykow nie potrzebuje!!!
    Nie potrzebuje zatroskania Sakiewicza, nie potrzebuje namiastek szczesliwosci i wreszcie nie potrzebuje pani bylej przewodniczacej przekazu!!!

    BOJKOT!!! BOJKOT!!! BOJKOT!!! i wszyscy WON!

    Avez -vous comprendrez?
    Do you understand?
    Verstehen sie?
    Paniala?

    potrafi Pani się przynajmniej poprawić?

    adieu

  37. I absolutnie sie tego komentarza nie wypieram… i nie stracil on nic na swojej aktualnosci… byl skierowany do Olenki Jakubowskiej tej od „grupy trzymajacej wladze”… i za to wlasnie
    ciezko wzburzona Bogusia Janke zablokowala mi mozliwosc komentowania na S24.

    Czlowieku zrozum, ze ja jestem zwyklym czytelnikiem… co ta Pana „demaskacja” w dodatku
    zalosna ma oznaczac! No co?
    Moj francuski jest kiepski, podobnie jak reszta jezykow… i wcale sie tego nie wstydze!
    Co chcesz chory czlowieku udowodnic? No co?
    Niech sie Pan modli o zdrowie, bo o rozum to chyba za pozno… i ta Panska „nadzwyczajna”
    wiedza nie ma nic do rzeczy!
    A tak na dobranoc… to ile ma Pan lat?… bo zachowuje sie Pan jak gowniarz!

    Adieu,

  38. to był bluzg skierowany do Janiny Jankowskiej, i dlatego pewnie należy do bardzo łagodnych, dynamiczna paryżanko – mam przytoczyć te najmocniejsze?

  39. PS. nie Jakubowskiej, a Janinki Jankowskiej, z KRRiTV

  40. Paris

    Komentarze autora

    24.11.2014 20:12
    @Autor
    MEDICAGO, nie sraj zarem bo to grozi pozarem!

    21.11.2014 20:29
    @Autor
    À le pan grozny… i mocny w biciu piany… strach sie bac!!!
    Ha, ha, ha, ha, ha…………………………………………………………………………………….

    21.11.2014 15:56
    @Autor 11:55
    Voila! Bingo!

    21.11.2014 13:19
    @LEONARDA BUKOWSKA 11:27
    Dzien dobry!
    Wie pani, rzeczywiscie jestem wkurwiona maksymalnie…


    reszta tutaj jak leci:

    http://www.salon24.pl/user/77115,paris

  41. Moze Pan sobie przytaczac co tylko Pan chce, ja sie tego ani wstydze ani wypieram…
    Ma Pan moje pozwolenie.
    Tak myslalam i ocenialam wtedy i dzis sie to nic nie zmienilo… i dzis mysle tak samo.
    Powiem Panu wiecej – dzis bym to powtorzyla ze zdwojona sila! A wie Pan dlaczego? Bo to prawda!!!
    Pan nie wie jeszcze co to znaczy bluzg! Bluzg dla nich to za malo, tu by sie miejsce
    w kryminale zdalo!
    I licze, ze juz zbliza sie dzien zaplaty… dla tych wszystkich pacholkow i platnych zdrajcow…
    i w swoim mysleniu nie jestem odosobniona!

    Ide spac, bo nie chce mi sie juz z Panem gadac.

  42. W ten piękny poranek – urocza lektura. Czy noc nie jest po to, by milczeć?

  43. Dzien dobry, Bosson’ie,
    I co Pan udowodnil… co osiagnal! Tylko swoja malosc… elegancko mowiac.
    TO SA MOJE KOMENTY! To sa komenty Paris! Komentowalam niecale 3 miesiace
    na S24 i slalam co niektorym „wiazanki” … bo im sie nalezalo! Panu tez sie oberwalo na poczatku… zdaje mi sie. Czlowieku, nie tworz sensacji, bo marnie to Panu idzie… i nie ma z czego! Niech Pan odpowie: chce Pan zablysnac?… miec swoje 5 minut?… czy co?
    Niech Pan powie o co Panu biega? To jest kompletna kompromitacja dla Pana… nie idz Pan
    ta droga! Naprawde szkoda zdrowia.
    Milego, spokojnego dnia zycze,

  44. Nie wiem o co idzie spór, bo przecież Gospodarz odpowiada za tzw. wyraz i on podejmuje decyzje.
    Ze swej strony powiem, że wykańczanie frazy, celem dosadniejszego opisania zjawiska jakoś tam znoszę, natomiast nie podoba mi się bezpośrednia wycieczka osobista i to ordynarna, jak np. eternalstudenta z wszami.
    To mu jakoś uszło na sucho mimo sygnalizowania wykroczenia, ale ostatnio został zniknięty. Zapewne za jakiś czas będzie próbował powtórnie tu zaistnieć.

  45. Dzien dobry, Lilu,
    No, niektorzy jak m.in. Boson nie potrafia… jesli chodzi o mnie – to spalam bardzo dobrze.
    Zapowiada sie piekny, sloneczny dzien!
    Powodzenia,

  46. Tadman,
    Nie ma zadnego sporu… i w ogole nie ma o czym mowic.
    Gospodarz jest rozsadnym czlowiekiem i podejmie dobra decyzje… jestem tego pewna.
    „Sensacje” Boson’a – z mojej strony sa wystarczajaco stwierdzone i potwierdzone!
    Nie ma co bic piany.
    Pozdrawiam,

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.