kw. 292022
 

Nie wiem czy jakiemuś problemowi poświęciliśmy tyle uwagi ile personaliom. Ja się nad kwestią personaliów zastanawiam jeszcze bardziej intensywnie, od kiedy zacząłem regularnie czytać twittera. Dziś z rana dotarło do mnie – w całej, jak powiada poeta – jaskrawości, gdzie żyjemy. Otóż, tak jak to zaznaczyłem w ostatniej pogadance z Wrocławia, żyjemy na obszarze objętym herezją. Jej istotą zaś jest próba stworzenia alternatywnych dla oficjalnych struktur. To znaczy przejęcie władzy w kluczowych dla państwa obszarach, bez rozlewu krwi. Tę bowiem opcję rezerwuje się dla ludzi i organizacji, które mają trwale zniknąć z powierzchni ziemi. I w naszym przypadku jest to Ukraina. Całą reszta miała i nada ma, bo plan ciągle jest aktualny, być przejęta przez struktury niejawne. Poznajemy to po nieustannej aktywności i całkowitej bezkarności osób uprawiających rosyjską propagandę w mediach społecznościowych. Nic nie jest w stanie tych ludzi zatrzymać, albowiem kłamstwo jest powietrzem, którym oddychają. Czują się całkowicie bezpieczni, całkowicie spokojni i  w przeciwieństwie do nas, przerażonych codziennymi doniesieniami z wojny, mogą spokojnie budować swoje strategie. Nie przeszkadza im nawet to, że są zwyczajnie głupi, mają nieusuwalne deficyty, nie potrafią pisać w języku polskim, ani żadnym innym. To są szczegóły mało istotne, ważne jest tylko uwiarygodnienie heretyckiego przekazu w sposób jak najbardziej bezczelny.

Ten zaś utrwalany jest nie tylko przez kolportaż określonych treści, ale także przez zaniechanie kolportowania innych. I tak tygodnik Do rzeczy puszcza na swoich łamach bezczelne wypowiedzi rosyjskiego ambasadora opatrując je epitetem – kuriozalne. Nie wiem po co, chyba żeby robić temu facetowi reklamę? W tym samym czasie przez sieć przelatuje wypowiedź brytyjskiej minister spraw zagranicznych, która mówi, że trzy lata temu Putin ogłosił koniec liberalnych demokracji na Zachodzie, a szef Chińczyków, potwierdził tę przepowiednię. Czy ktoś może widział ślad tych jakże ciężkich od znaczeń wypowiedzi w polskich mediach? Nie, albowiem te zainteresowane były maseczkami, covidem i respiratorami. Boże, jak się cieszę, żem mam odruch ucieczki od stręczonych na chama tematów. No, ale od pisania o covidzie, nawet ja się nie ustrzegłem. Jeśli rusek z Żółtym ogłaszali takie rewelacje, w Paryżu strajkowały żółte kamizelki, a Niemiec udawał, że wszystko jest w porządku, to musimy uznać, że Pan Bóg wziął nas osobiście w swoją opiekę. Wszyscy ci ludzie bowiem szykowali się do założenia w Euroazji wielkiego obozu zagłady, w którym jeden donosi na drugiego nie za miskę ryżu, ale za możliwość obejrzenia jej w filmie dokumentalnym. Koniec naszego świata nastąpiłby nagle i niespodziewanie. To zaś, co zwykle nazywamy postkomuną, a co jest normalną herezją, wypełzłoby na powierzchnię, by przejąć władzę na zasadach znanych z roku 1945. Okazałoby się jednak wtedy, że oni także zostali oszukani i poszliby do dołów z wapnem, jak wszyscy. Tak się jednak nie stało i dziś mogą się – całkowicie bezpiecznie – wymądrzać na różne tematy. W naszych bowiem okolicznościach herezja to postkomuna. I nie ma najmniejszych szans na jej likwidację, albowiem są nią poprzerastane wszystkie absolutnie środowiska. Wczoraj pani rzecznik kontrolerów lotów – Anna Garwolińska – znana niektórym z Pamiętników Anastazji P., kochanka Janusza Lewandowskiego powiedziała, że porozumienie zawarte z rządem to nie koniec wojny, a jedynie rozejm – do lipca. Rozumiecie? Ukryta, całkowicie spenetrowana przez wrogie krajowi siły struktura, dzierżąca władzę nad jednym z kluczowych obszarów funkcjonowania państwa stawia temu państwu warunki i otwartym tekstem przyznaje, że prowadzi z nim wojnę. Czy teraz już wszyscy rozumieją gdzie są i co to znaczy – niech mowa wasza będzie – tak – tak, nie – nie? Jeśli nie wszyscy, tłumaczę raz jeszcze – nie można uprawiać patriotyzmu i miłości bliźniego pokątnie, a publicznie realizować się w geopolitycznych strategiach, albowiem przyjęcie takiej postawy uniemożliwili towarzysze Putin i Żółty deklarując koniec cywilizacji jaką znamy. Nie można, wobec trwającej wojny i wyzwań, przed jakimi stoi państwo, ogłaszać się obrońcą jakiejś grupy zawodowej, rzekomo uciskanej i prześladowanej, która nie jest ani uciskana, ani prześladowana. To bowiem – w świecie poważnym i traktującym się serio – byłby powód do zbudowania stosu z dobrze przesuszonych bierwion. Oznacza bowiem taka postawa, że deklarująca ją osoba wysługuje się Żółtemu albo Putinowi, czyli tym cesarzom, którzy na naszym terenie sponsorują herezję. Jeśli ktoś chce mi teraz wyjechać z argumentem ad papieżum, przypominam, że uporczywa walka z herezją toczona przez stulecie XIII i XIV na zachodzie Europy, zakończyła się schizmą awiniońską, czyli triumfem odstępców i ubezwłasnowolnieniem papieża. I to mimo zastosowania w walce o wiele bardziej restrykcyjnych środków.

Z postkomuną nie można polemizować, albowiem jej przedstawiciele są traktowani lepiej niż ludzie, którzy nie mają z nią nic wspólnego. Tylko bowiem ktoś posiadający gwarancje obcych dworów lub organizacji niejawnych może być w Polsce uznany za partnera w dyskusji politycznej. Bierze się to z prostej zależności – politycy, szczególnie młodego pokolenia są całkowicie pozbawieni pewności siebie i możliwości dyskutowania o sprawach ważnych inaczej niż reaktywnie, w odniesieniu do bieżących wydarzeń. O tym, by napisać coś takiego, jak pani minister spraw zagranicznych z GB, w sążnistym i długim artykule nie może być nawet mowy. https://www.gov.uk/government/speeches/foreign-secretarys-mansion-house-speech-at-the-lord-mayors-easter-banquet-the-return-of-geopolitics

Poza tym nie czują oni żadnego zagrożenia, uważając że osobnicy tacy jak Bartosiak czy Sykluski, że o żywiołkach drobniejszego płazu nie wspomnę, są naturalną częścią rynku publicystyki. Parę dni temu w kurskiej telewizji znów wystąpił Witold Modzelewski, który lansuje swoje prorosyjskie produkcje publicystyczne przez postkomunistyczny tygodnik Przegląd. Jest on za każdym razem przedstawiany jako fachowiec. Postawa taka – mam na myśli postawę ośrodków decyzyjnych w partii rządzącej – powoduje natychmiastowe uaktywnienie się trolli wskazujących, że Kaczyński brata się z postkomuną, że chodził na pochody pierwszomajowe, co zostało obfotografowane i jest do odnalezienia w sieci. No i co jest jawnym dowodem na jego współpracę ze spadkobiercami komuny dzisiaj, mam na myśli globalnych spadkobierców, czyli Putina i Żółtego. Taka narracja tworzy bardzo silny nurt, który z oczywistych względów wyklucza polemikę, tak jak polemikę wykluczała herezja. Jej celem bowiem nie było prowadzenie dyskusji, ale zastawianie pułapek, ułatwiających możliwie tanie przejęcie władzy na dużym obszarze. Ja to wyczuwam na kilometr, albowiem po trzynastu latach codziennej pracy i ponad dwudziestu napisanych książkach, jestem dość dobrze rozpoznawalny, choć mało kto się do rozpoznawania przyznaje. Kiedy więc widzę, jak jakaś nie potrafiąca napisać zdania po polsku, pardon, kutasina, zastanawia się kim też mogę być, sprawa jest dla mnie jasna. Ludzie ci, wskazani, opatrzeni szatańskimi zaklęciami i obwieszeni amuletami wywiezionym z Berlina w 1945 roku, szukają swoich ofiar czyli polityków, publicystów, urzędników i oficerów, którzy mają z serca bądź z obowiązku za zadanie bronić racji stanu. I tylko z nimi będą polemizować, dokładnie po to, by ich zdegradować i upokorzyć publicznie. I tak dla przykładu, Bartosiak ogłosił, że będzie prowadził dyskusję, w której udział wezmą on sam, Rokita, Patryk Jaki i Żurawski vel Grajewski. Nie wiem po co to jest Jakiemu i Żurawskiemu, ale moim zdaniem ilustruje owa dyskusja dokładnie mechanizm przeze mnie opisany. Czyli stałe uwiarygodnianie przedstawicieli sił Polsce wrogich i grających na demontaż państwa.

Winnicki został dziś rano zaproszony do Radia Wnet, żeby tam opowiadać o polityce wielowektorowej. To znaczy – w języku zrozumiałym dla ludzi – o zainstalowaniu na stałe w Polsce ruskiej agentury. To z kolei oznacza, że żadna myśl formułująca rację stanu naszego państwa, bez uczestnictwa w niej koncepcji moskiewskich nie ma prawa się pojawić. I teraz powiedzcie mi czego w tym wszystkim nie rozumieją ci durnie dziennikarze ze Skowrońskim na czele?

W XIII wieku ojcowie cystersi, a potem św. Dominik wielokrotnie próbowali dyskutować z heretykami o różnych sprawach, za każdym razem była to pułapka. Papież długo bardzo nie mógł zdecydować się na ogłoszenie krucjaty, albowiem liczył na opamiętanie i współpracę. I dokładnie taką samą sytuację mamy dzisiaj, to znaczy prawie taką samą, albowiem rachuby na opamiętanie są już tylko figurą retoryczno-aktorską, które musi być odegrana. Jasne jest, że nie ma szans na żadne opamiętanie. Polska nie wytworzy własnej elity, nie będzie mowy o doktrynie i racji stanu. Jeśli nie będzie tu wojsk amerykańskich, zostaniemy natychmiast zamienieni w gnój. Jednym strasznym zaklęciem.

Na koniec wisienka ta torcie – Pawlak zapytany przez Rymanowskiego o możliwość ataku Rosji na kraje NATO powiedział: Putin NIESTETY jest w rozpaczliwej sytuacji.

  19 komentarzy do “Personalia albo struktury ukryte”

  1. Zgodnie z życzeniem nowego właściciela, Elona Muska, twitter ma być „maksymalnie zabawny”.

  2. Ciekawe czy Pawlak już coś wie ?Powinni mu przyczepić pluskwę do ubrania i wyświetlać na Googlach gdzie się przemieszcza.Może być to ciekawa trasa.

  3. To chyba dobrze. Cóż poza rozrywką można zmieścić w tak krótkich wypowiedziach

  4. Dzień dobry. Otóż właśnie – nie paktuje się z szatanem. Ja to zapamiętałem – taka przypadłość pokoleniowa – ze słynnego występu niejakiego Smolenia i jego słynnego „spróbuj teraz polecieć…”. A skoro dawno temu ustaliliśmy, że komuna to była tylko jakaś forma herezji, niegdyś katarskiej a potem noszącej inne jakieś miana, to musimy widzieć rzeczy takimi, jakie są. Porządki w Polszcze naszej dalekie są od Porządku Bożego, muszą być zatem heretyckie. Tertium non… itd. No i nie zapominajmy co jest celem głównym herezji. Obniżenie kosztów produkcji. Dlatego ruski z żółym mają tu zadania do wykonania. Pamiętajmy, że oni są tylko końcem pewnej skali. Na drugim końcu siedzi Lord Mayor i różne Excelencies, ale to ta sama skala. Mój osobisty żal dotyczy tego tylko, że ja sam nie mam żadnego wpływu na to w którym miejscu tej skali zostanę umieszczony. Póki co…

  5. Żurawski i Jaki zapraszani po to samo co u RAZiemkiewicza jest zapraszany  Warzecha, żeby był gwar dyskusyjny, mniejsza o merytorykę ma być gwar i odmienność poglądów.

    i Jeśli któryśś z gości skrytykuje lewicę to RAZ skrytykuje PiS, a jeśli krytyki lewicy nie bedzie to RAZ pochwali aktualnie rządzących.

    ZAWSZE na wygłoszoną w saloniku krytykę lewicy /nawet najlżejszą/ RAZ odpowiada krytyką PiS.

  6. Jest tak, jak Pani pisze.

    A odpowiedzią na walkę z herezją jest powolna zagłada i przemilczanie faktu istnienia największego na świecie klasztoru cysterskiego w Lubiążu. W XIX wieku zamieniony na szpital psychiatryczny armii pruskiej, w XX wieku szpital psychiatryczny dla czerwonoarmistów itd. Obiekt jest zbyt duży, żeby ktoś dał radę go zburzyć (nawet PiS), ale fakt jego istnienia jest skwapliwie przemilczany. Nie wiem, czy w tym roku budynek będzie otwarty w Noc Muzeów 14 maja, bo w internecie nie ma informacji.

  7. Oni mają jeszcze jeden główny temat myśli i rozmów: Kaczyński.
    I tu wymyśliłem pewne porównanie – oni zostali zindoktrynowani po 89 przez mainstream, jak Rosjanie przez Putina i spółkę.

    Jaki by „Kaczyński” nie był, wbił klin w te zainfekowane durne łby. I „Kaczyńskim” odbija się im przy każdej rozmowie, „Kaczyński” jest złym faraonem i pędzącą w stronę ziemi asteroidą jednocześnie. Jakakolwiek rzeczowa debata jest jak walenie w pusty bęben.

  8. źródła można zmieścić (https://anncoulter.com/2022/04/27/liberal-doomsday-scenario-free-speech-on-twitter/)

    no i można wjechać do białego domu

  9. PiS ma plan odbudowy wielu obiektów a nie burzenia.

  10. Panie Coryllusie, mogą być poutykani w różnych miejscach i rzeczywiście są, ale niewiele to daje, jeśli jest w państwie prawidłowo funkcjonują sądy. Rządy pierwszego PiS -u zostały załatwione Trybunałem Konstytucyjnym, drugi boryka się z tym samym.

  11. Liczyłem, że ten drobny przytyk pozostanie niezauważony.

    A więc według Pani jest nadzieja? Jednakże Pałac Saski to nie jest to samo, co klasztor.

  12. Ma Pani wprawne oko, gratuluję również zdolności analitycznego myślenia!

    Nawet jeśli PiS coś zbuduje, to nie wiadomo, kto będzie z tego korzystał. Moim zdaniem może dojść u nas do „nieoczekiwanej zmiany miejsc“ na stanowiskach, w organizacjach, instytucjach publicznych, wśród właścicieli firm i w końcu wśród właścicieli nieruchomości. Już wujkowie zza oceanu o to zadbają! Oto, jak może wyglądać przejmowanie nieruchomości w Polsce przez przesiedleńców:

    (ps. hej – kto powiedział, że Ukrainiec nie może być czarny???)

    https://www.youtube.com/watch?v=4ehVgQYed60

  13. U mnie za PO robiono dworzec, trochę barierek, trochę malowania, skasowane tory. To się nazywało modernizacja. Dopiero za PiS- u zrobiono to co trzeba, łącznie z przejściem podziemnym i windami, porządną rozbudową całej infrastruktury.

    Jarosław mówił, że trzeba odbudować wiele rzeczy, nie tylko pałac. Myślę, że wojna trochę pokrzyżowała plany.

  14. Nie wiem dla kogo to będzie, bo Polacy nie chcą mieć dzieci.

  15. Myślę, że powinniśmy ściągać Polaków skąd się da, a jak zabraknie, sprowadzać katolików z krajów, w których są prześladowani. Moja mama była pod wrażeniem Wietnamczyków. Nie miała możliwości uczestniczenia w Mszy Św. po polsku, poszła na nabożeństwo dla Wietnamczyków, nie było większego problemu, bo teksty znała na pamięć. Kazanie jej tylko „uciekło”. Mówiła, że nigdy nie spotkała się jeszcze z tak rozmodloną wspólnotą i tak uprzejmą. W kościele wszystkie miejsca były zajęte, jak tylko weszła, młody człowiek natychmiast ustąpił jej miejsca w ławce.

  16. Pozdrawiam bratni naród wietnamski!

    Oni to niedawno przerabiali, więc moim zdaniem w naszej aktualnej sytuacji, zamiast podżegać, może by tak po prostu…

    https://www.youtube.com/watch?v=ftE8vr0WNus

  17. Powinniśmy oddać katolikom z Wietnamu wieś i klasztor w Lubiążu, zanim przejmą go Niemcy i znowu umieszczą tam filię Telefunkena  czy coś podobnego (w Lubiążu wynaleziono tranzystor) i niech „żółtki” utworzą tam klasztor Shaolin lub coś w tym stylu

    https://images.app.goo.gl/wWeWoRnDzEbsoude6

    Będą szkolić ochotników z Polski chętnych do walki z Ruskimi:

    https://m.youtube.com/watch?v=kOfLgZVNrs4

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.