lis 272019
 

Zdumiewa mnie zawsze rozdźwięk pomiędzy deklaracjami, nie tylko politycznymi, a skutecznością ich wykonywania. Jestem już na tyle stary, że powinienem przestać się dziwić, ale jakoś nie mogę. Ciągle zastanawiam się z czego on wynika. Wczoraj naszła mnie taka myśl – ludzie nie rozumieją skuteczności, albowiem niczego naprawdę nie tworzą. Co najwyżej sprzątają w domu, albo myją samochód. Skuteczność zaś w ich mniemaniu, to przede wszystkim skuteczność polityczna, ta zaś może być realizowana tylko nadzwyczajnymi środkami, na które ich – zwykłych ludzi – nie stać. Stąd bierze się z kolei ta przemożna chęć dyskutowania wszystkiego i wskazywania na metody, które mają przynieść sukces. Rzecz jasna, bez ryzyka podjęcia jakichkolwiek działań. Sukces polityczny mylony jest często z sukcesem propagandowym. Ten zaś jest całkowicie źle definiowany. Uchodzi bowiem zań publiczne wznoszenie okrzyków i nakręcanie atmosfery strachu, która prowadzi wprost do przekonania, że człowiek wznoszący okrzyki, a unikający aresztowania przez policję polityczną jest najprawdziwszym bohaterem. To jest obłęd. I my ten obłęd oglądamy w zasadzie codziennie, a niektórzy jeszcze w nim uczestniczą. Sukcesu politycznego nie można osiągnąć startując z ulicy, to jest jasne. Można jednak osiągnąć w ten sposób sukces propagandowy. Problem polega na tym, że on jest z definicji bardzo dyskretny. To znaczy, że po jego osiągnięciu wrogowie nie padają bez życia na trotuar, nie rozrywają sobie koszuli na piersiach, a zwycięzca nie jest obwożony po mieście w lektyce. Sukces propagandowy polega na tym, że przestrzeń wymiany myśli zmienia się na korzyść tego, kto sukces osiągnął i wzbogaca się o proponowane przezeń treści. Tyle. Kluczem do zrozumienia tej formuły jest słowo „wzbogaca”. Ciężko jest bowiem tak naprawdę wzbogacić przestrzeń publicystyczną w Polsce, albowiem jest to kuchnia gdzie serwuje się odgrzewane kotlety, spleśniałą marchew i jakieś podejrzane dodatki. Zanim przejdę do ich omówienia, przypomnę tylko w jaki sposób Grzegorz Braun wyszydzał nieskuteczność polityczną. Mówił, że nie można rzucać się na czołgi z plastikowym nożem w zębach. To prawda, nie można. Trudno jednak zrozumieć dlaczego – używając tak ciekawej metafory – Grzegorz Braun nie stosuje jej do opisu rynku propagandy politycznej, a jedynie do twardej polityki. To moim zdaniem dziwne. Czyżby w propagandowym lansie plastikowe noże były dozwolone, a nawet wręcz promowane? A może po prostu sukces propagandowy partii, którą reprezentuje Grzegorz Braun nie jest tożsamy z tym, co my tutaj za ten sukces uważamy?

Wczoraj kolega Ongaku napisał ciekawy komentarz dotyczący mojej postawy. Tekst ów przekonał mnie do jednego – jakiekolwiek tłumaczenie czegokolwiek komukolwiek nie ma najmniejszego sensu. Ja podejrzewałem to już wcześniej, ale wczoraj się w tym utwierdziłem. Kolega Ongaku próbował namówić mnie na zaangażowanie się w działalność trupy aktorskiej firmowanej przez Witolda Gadowskiego, Wojciecha Sumlińskiego i innych, bliskich im warsztatowo i emocjonalnie ludzi. Nie zrobię tego, choćby z tego powodu, który ktoś już wczoraj zauważył, że książki pana Sumlińskiego są najzwyczajniej w świecie sprzedawane w Empiku i Biedronce. Dystrybucja zaś, co było wielokrotnie do okazania na tym i na innych blogach, jest kwestią kluczową do zrozumienia motywów i inspiracji autorów. A nie dość, że kluczową, to jeszcze demaskatorską. Kolega Ongaku znajduje się w tym momencie swojego życia – być może on się z tego miejsca nie rusza od lat i stąd jego dziwne wypowiedzi – kiedy myli się sukces rynkowy/polityczny z sukcesem propagandowym. To się przejawia także w innych niż tu opisywane zakresach, na przykład z faktu, że ktoś zapisze dziecko na lekcję skrzypiec nie wynika wcale iż to dziecko nauczy się grać. Efekty tego mogą być wręcz odwrotne, mogą być całkowicie dewastujące, a to co uda się uzyskać będzie jedynie bardzo wątłym sukcesem propagandowym – można się pochwalić, że dzieciak chodzi na te lekcje. I tyle.

Co wynika z działań Wojciecha Sumlińskiego i popierającego go Grzegorza Brauna? No tyle, że jesteśmy jako grupa mówiąca jednym językiem i aspirująca do wyłaniania spośród siebie ludzi reprezentujących nasze zbiorowe interesy, w – pardon – czarnej dupie. Nic ponadto. Wyrzucają nas z lokali, musimy marznąć na dworze, żeby posłuchać naszego ulubionego autora, który pisze prawdę, samą prawdę i tylko prawdę. Nikt poza nami go nie rozumie, ludzie z niego szydzą, ale to nic, najważniejsze, żebyśmy zacieśnili szeregi i porozumiewali się półszeptem i półsłówkami, mrugając do siebie znacząco. I – co ważne – byśmy stanowili wyizolowaną, łatwą do rozpoznania i rozpracowania operacyjnego grupę. Czy ta metoda prezentowania treści ubogaca przestrzeń publiczną, przestrzeń wymiany myśli? A skąd. To jest odgrzewany kotlet, zabawa w konspirację, poświęcenie dla ojczyzny i orkę na ugorze. Tyle, że bez gestapo, NKWD, szpicli esbeków i pałowania na ulicach. Bo to zabawa przecież, a w każdej zabawie musi być jakaś hierarchia, musi być prowadzący i muszą być zasady. I one są wyraźne, jeśli ktoś się do zasad nie stosuje naraża się na takie zarzuty, jakie postawił mi wczoraj kolega Ongaku. On bowiem oczekuje sukcesu, najlepiej natychmiastowego, takiego jak osiąga przy grze w bilard, w której kiwa frajerów. Kiwanie frajerów zaś jest najbardziej inspirującym zajęciem na świecie. I zawsze jest oceniane jednoznacznie. Nikt nie protestuje wszyscy klaszczą. Pozwolicie, że ja w takich razach będę opuszczał salę. No chyba, że sala jest moja wtedy wszyscy wyjdą, a ja zostanę. Prawo własności bowiem, w przeciwieństwie do Jana Pawła II, uważam za święte.

Teraz przejdźmy do konkretów. Co ja uważam za plastikowy nóż w zębach? Na przykład telewizję Wrealu, albo inne podobne projekty, tworzące zamknięte i bezwolne kręgi ludzi ograniczających swoją aktywność do sprzątania, mycia samochodów i gry w bilard. Kręgi łatwe do penetracji, całkowicie przejrzyste jeśli idzie o reakcje i nie zdolne do niczego ponadto, co zostało zaprogramowane w projektach cybernetycznych, których są one częścią. Psy Pawłowa mogłyby uchodzić na tym tle za uosobienie osobistej wolności, niezależności i uporu w dążeniu do prawdy. Czy obecni tam ludzie mogą konkurować z kimś takim jak Remigiusz Mróz albo Katarzyna Bonda? A po co?! Co to za pytanie idiotyczne?! Przecież te cuda tworzone są po coś innego, po to, by pouczać polityków, tworzyć kadry dla przyszłej, naprawdę wolnej Polski i rzucać wprost w twarz oskarżenia ludziom tak potężnym jak Donald Trump. Kto by się tam przejmował jakimś Mrozem czy Bondą, to przecież jest śmieszne. Aha, skoro tak, to może ktoś, na przykład kolega Ongaku, potrafi wyjaśnić dlaczego to Szymon Hołownia, a nie Marcin Rola będzie kandydował na prezydenta? Przecież Hołownia stronił od polityki, zajmował się religią, pomocą ubogim i chorym, jest chodzącym współczuciem i na pewno nie kiwa frajerów grając w bilard. I co? Będzie kandydatem. Osiągnął sukces propagandowy, a może wkrótce osiągnie także sukces polityczny. Moim zdaniem to jest niezwykłe, a jakie przy tym trudne do zrozumienia, ho, ho, tak, tak….

Przypomnę na koniec, że czytelnicy moich książek i blogów na SN, nie spotykają się na zimnie, przed salą w klubie, z którego ich wyrzucono. Spotykają się w starych zamkach, luksusowych hotelach, gdzie można popływać w basenie, w malowniczych okolicznościach, w których miło słucha się wykładów specjalistów z różnych dziedzin. I przez to właśnie, my tutaj jesteśmy całkowicie niewiarygodni dla prawdziwych Polaków i prawdziwych patriotów. Jesteśmy mniej wiarygodni niż Biedronka i Empik. Uważam, że to duże osiągnięcie, może nawet sukces propagandowy. Najbliższe spotkanie – konferencja w Kazimierzu Dolnym już 28 marca. Mamy listopad, a już zapisało się 20 osób.

  27 komentarzy do “Plastikowe noże w zębach czyli atak frontalny”

  1. Po wyrok do sądu tylko z plastikowym nożem ☺

  2. „Przypomnę na koniec, że czytelnicy moich książek i blogów na SN, nie spotykają się na zimnie, przed salą w klubie, z którego ich wyrzucono.” 
    Załóżmy nieprawdopodobne, sprzedaje pan w Empiku i Biedronce, odnosi pan sukces finansowy. Część książek sprzedałaby się na pniu, to pewne. To jak pan myśli, gdzie udałoby się panu zorganizować kolejną konferencję ?  W Kazimierzu Dolnym po ciężkiej zimie, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że rura by pękła… albo niewypał z czasów drugiej wojny by znaleźli, bo ziemia się w ogródku obsunęła. Co za pech. Szklany sufit.

  3. Ivory a Sprawa Polska czyli Mój niedozwolony nóż

  4. Mam takie wrażenie, że jest to jeszcze jedna próba dyskredytowania hierarchii duchownej. Sumliński od 11 listopada uczepił się kard. Nycza i robi z Kardynała wroga nr 1. Zdaje się, że w kwestii promocji książki też coś zarzuca Kardynałowi. Zasłania się przy tym wielką przyjaźnią z ks. Małkowskim i uznaniem dla ks. Popiełuszki. Dziwnie to wszystko wygląda.

  5. Zawsze można zeznać, że to z kła mamuta wykopanego z lądolodu na Syberii. DNA, pomijając koszty, bez zębiny nie zbadają.

  6. Nie rozumiem po co miałbym sprzedawać w empiku albo biedronce. To nie mam w mojej ocenie nic wspólnego z sukcesem.

  7. I tylko tyle? W Polsce jest ze 20 tysięcy księży. Może jeszcze choć z jeden go popiera

  8. Sumliński grozi pozwaniem do sądu Sommera i Jana Pińskiego za krytykę jego książki o Jedwabnem. Nazwali tę książkę wydmuszką (bo taka pusta).

    https://nczas.com/2019/11/27/sommer-wyzywa-sumlinskiego-na-pojedynek-w-tle-ksiazka-powrot-do-jedwabnego-video/

  9. Wybiorczy ranking skutecznosci.
     
    Miejsce 3: Robert Lewandowski ps. „Drewniak” – ale i tak pewnie nie dostanie w tym roku Zlotej Pilki.
     
    Miejsce 2: Charles Michel, przewodniczacy RE. Wikipedia szeroko rozpisuje sie, jakie to uniwersytety nowy przewodniczacy ukonczyl i jakie zaszczytne funkcje pelnil, a dla domyslnych wystarczyloby przeciez krotko napomknac na temat jego pochodzenia. Polski rzad entuzjastycznie poparl kandydata. Mowa ciala uchwycona na zdjeciach pokazuje, ze nasz premier i nowy przewodniczacy maja sie ku sobie, choc ten drugi moze okazac sie gorszy od Tuska i juz otwarcie zapowiada, ze bedzie nas kopal w d*** bez litosci
    https://opinie.wp.pl/charles-michel-spotkal-sie-z-mateuszem-morawieckim-pis-zateskni-za-tuskiem-6450284692846721a
     
    Miejsce 1: lekarz Grodzki. Lekarz Grodzki ma zaszyte kieszenie w marynarkach, bo nieznani osobnicy wciaz probuja mu wetknac pieniadze mimo jego zdecydowanego sprzeciwu. „Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną” – napisała na swoim profilu na Twitterze prof. Popiela. Lekarz ten po pracy musi szybko biec do domu, niczym jamajski sprinter, zeby mu ktos przypadkiem nie wsunal banknotow za pazuche. Pewnego razu byl bardzo zdruzgotany, gdy stwierdzil, ze ktos podstawil mu do garazu Jaguara XT, jak sie potem okazalo – na dlugotrwale wypozyczenie. Lekarz Grodzki wsiadl wiec do samolotu i uciekl do Warszawy, gdzie wmieszal sie w tlum senatorow, gdy wtem zostal wybrany jednoglosnie na marszalka tego gremium! Razem z zona stanowia bezplodna pare, ale maja dwojke dzieci, a wiec lepszy wynik, niz wynosi srednia krajowa.
     
    Komentarz do miejsca 1. – wszystko przez cycki!
     
    Jak donosi internet, kilka tysiecy Polek, ktore skutecznie powiekszyly sobie gruczoly, ma tez duze szanse zachorowac na raka. Cycki fajne, ale substancja okazuje sie, ze jest szkodliwa i… jest problem.
     
    A lekarz Grodzki znalazl nan lekarstwo:
     
    „Moze warto sie zastanowic, czy potrzebujemy strzelnicy w kazdym powiecie za 2 miliardy 600 milionow zl?”
     
    „Czy potrzebujemy dofinansowywac telewizje publiczna ponad miliardem zlotych?”
     
    „Należy sobie zadać pytanie, czy w budżecie 38-milionowego narodu nakłady na służbę zdrowia powinny wynosić 4,6 czy 4,7 proc. PKB, podczas gdy można przekazać chociażby pieniądze z akcyzy na wyroby tytoniowe, używki i alkohol i dorzucić to do służby zdrowia?“
     
    JUSTYNA KOĆ: Jaki jest największy problem służby zdrowia?
     
    TOMASZ GRODZKI: Cała służba zdrowia jest wielkim problemem i jeżeli jak najszybciej nie zwiększymy bazy finansowej, przede wszystkim skierowanej w kierunku onkologii, bo choroby onkologiczne nie czekają, tylko postępują każdego dnia, to sytuacja będzie jeszcze gorsza.
     
    „CZY SKORO ZDROWIE JEST W TAKIM KRYZYSIE I MUSIMY JE RATOWAĆ, CZY SENSOWNE JEST BUDOWANIE CENTRALNEGO PORTU KOMUNIKACYJNEGO, KTÓRY BĘDZIE KOSZTOWAŁ KILKADZIESIĄT MLD Z BUDŻETU?”
     
    „Polska ma w UE wspaniałych przedstawicieli – premier Ewę Kopacz, ministra zdrowia Arłukowicza. Oni mają o to walczyć i myślę, że Koalicja potrafi o te pieniądze zawalczyć”.
     
    „Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że w obecnej sytuacji w zdrowiu nie ma się czym chwalić, jak premier Morawiecki to robi, że budżet jest zbilansowany i bez deficytu, bo patrząc na to z drugiej strony, to znaczy, że oszczędzamy m.in. na zdrowiu, a tego dłużej się nie da tego robić”.
     
    „Zatem cały plan nie będzie wiele wart, jak nie zwiększymy bazy finansowej”.
     
    „PROPONUJEMY WRÓCIĆ DO STYPENDIÓW FUNDOWANYCH, KTÓRE BĘDĄ WYPŁACANE (studentom) PRZEZ SAMORZĄDY JUŻ OD II ROKU STUDIÓW”
     
    „Pomijam już, że wszystkie zmiany w zdrowiu powinno się robić w porozumieniu ze środowiskami medycznymi, pamiętając, że to jest system, w którym pacjent jest najważniejszy”.   :):):):):)
     
    „Kryzysy w służbie zdrowia zawsze były, ale takiego głębokiego ja nie pamiętam, a pracuję już 36 lat”.
     
    „Doszliśmy do momentu, że nikt nie jest zadowolony: pacjenci, młodzi lekarze, starsi lekarze, dyrektorzy szpitali. Przypomnę, że w połowie tego roku długi szpitali urosły tyle, co za cały zeszły rok i nikt na to nie reaguje. Brakuje też leków”.
     
    Moim zdaniem rak to jest akurat taka choroba, ze stosunkowo latwo wskazac jej przyczyne – substancje, odpowiedzialne firmy, osoby, a stosowne odszkodowania bardzo czesto sa zasadzane i wyplacane. Niestety, gdyby ktokolwiek odwazyl sie przed kamerami powiedziec milionom Polek rzecz oczywista, a mianowicie, ze w duzej mierze same odpowiadaja za swoj stan zdrowia i samopoczucie, to by zostal rozszarpany golymi rekoma zaraz po wyjsciu ze studia.
     
    Dlatego ten gosc jest w skutecznosci nie do pobicia!

  10. Errata: dwoje dzieci z in vitro ma bezplodna para panstwa Bartoszewskich. Przepraszam za pomylke.

  11. Tak to juz jest, jestesmy gleboko w czarnej dupie. Najwazniejszym sukcesem ostatnich wyborow  bylo ukazanie ze wierchuszka nie ma 100% kontroli. To mogloby pomoc ludziom zrozumiec ze jest w nich sila ktora moze zmienic rzeczywistosc. Do tego potrzebna jest zdolnosc postrzegania roznicy miedzy dobrem a zlem. Kazdy to w sobie ma od dziecka. Niestety nic z tego nie wyjdzie bo ludzie nic nie zrobia.  Nie trzeba wychodzic na ulice, wystarczy zostac w domu. Ludzie nie wierza w siebie. Wola jak ktos inny wyjasnia im rzeczywistosc. Co do Brauna to jeden z niewielu ktory potrafi skladnie mowic po polsku choc i on ma czasem odloty i przecietni ludzie go nie rozumia. Co do plastikowych nozy to jest to bron polityczna w demokraturze. od lat mieszkam w krainie teczowych jednorozcow wiec dla mie to nic nowego. Takie reale24 w mojej krainie maja nawet dofinansowanie, wiekszosc i tak togo nie oglada ba nawet nie wie o nich. Ta wiekszosc zajmuje sie glownie chodzeniem do roboty, kupowaniem rzeczy niepotrzebnych i ogldaniem TV ktora miksuje im mozgi.

  12. Mozna udawac ze niec sie nie dzieje ale nastepuje podmiana kosciola. ten proces zaczal sie dawno temu. U mnie w kraine teczowych jednorozcow koscioly zaczynaja swiecic pustka i to i tak szczescie bo z co niektorych zrobiono apartamenty. Na mszy jeszcze dziadkowie z wnukami, jak zabraknie dziadkow to koscol zejdze do katakumb. Ten proces Polski nie ominie. To sa znane rzeczy od dawna. Czas sie na to przygotowac i  spiewac zeby pozostac w main streame

  13. skazenie w sadach moze byc skuteczne gdy chodzi o politykow. oni sa firmami i mussza miec ubezpieczenie . nawet gdy wygraja w sadzie koszty ubezbieczenia rosna i mosza byc zastapienie przez innych z tanszym ubezpieczeniem.

  14. No tak…

    … teraz „walczy” z Nyczem…  ma uznanie dla ks. Popieluszki… i zaslania sie wielka przyjaznia z ks. Malkowskim…

    … wychodzi mi,  ze pan WS jest  strasznie  „kontrowersyjny”  i  „niepokorny”,  a jesli jeszcze  Panu wydaje sie to dziwne – to  jest  zatem  OCZYWISTY   ZNAK  aby  dac sobie spokoj raz na zawsze z wyzej wymienionym.

  15. Nie wszyscy wiedzą, że mamuty uciekły z katorgi i zamieszkały na Dzikim Zachodzie jako mastodonty. Żyły tam za czasu Jeffersona, o czym przekonywał on francuskiego Buffona. Mam zdjęcie amerykańskiego mastodonta z olbrzymimi kłami, niestety pośmiertne. Gdyby Jefferson nie przeginał, to wystarczyłoby jako dowód, że Ameryka jest „wielka”, a wielkie jest lepsze.

  16. no „bój się Boga Mazurkiewicz” za jakie grzechy takie straszne ziewy, za jakie???

  17. Nie takie straszne bo bezzębne.  A ziew z zębami może być piękny, o czym przekonują mnie kolejne koty z ogródka, gdy pokazują swą miłość (do świeżej ligawy).

  18. Tzw „sukces” propagandowy w polityce sprowadza się do wywoływania ekscytacji. Jest to już nie do zniesienia. Wszyscy podniecają się tylko tym co kto powiedział, a kompletnie nic z tego nie wynika.

    Zauważyliście, że coraz więcej miejsca w gazetach i serwisach informacyjnych zajmują wstawki typu „co ten a ten napisał na Twitterze, a co tamten mu odpisał”?

    Przecież to jest jakiś obłęd.

    Skuteczna propagandę prowadzą tylko ci, którzy i bez tego mają moc i potencję. Dajmy na to Żydzi. Robią z nas w świecie antysemitów. I tu już niestety braku znaczenia takiej propagandy i jej przełożenia na konkrety pewny nie jestem.

  19. Zauwazylismy, zauwazylismy…

    … i to od dawna, ze  taka  JAZDA  BLAZNOW  z calej merdialni, takze „naszej”  jest  CELOWO  uskuteczniana…  to zapewne taka nowa  STRATEGIA  PJK albo i samego BANKSTERA…

    … po prostu  „strugamy  chaos”  ile wlezie, a pod jego „plaszczykiem”  STRUGAJO  NAM  „nowe  rozwiazania”,  a nawet  nowych  liderUF…  a co im zalezy,  wypasione pensje splywaja  tym  BARANOM  na konta miesiac w miesiac  !!!

     

    We Francji tez  festival  i blazenada trwa… w ubieglym tygodniu protestowaly  „ciemiezone”  feministki, cos w okolicach  150.000  debilek – co,  jak na Paryz i cala Francje – to  straszna kiepscizna,  no i na czela  tego  SHOW  stala  KOCHANICA  pajaca Hollande’a bylego prezydEta Frankow,  ktoras tam z kolei,  „slynna”  aktorka i celebrytka  Julie Gayet.

    Takze sie dzieje.

  20. W Warszawie mamy Nycza, a moglibyśmy mieć Wielgusa. Nycz odprawił  mszę dziękczynną za prezydenturę  Gronkiewicz-Walz i ogólnie wspiera „katolików otwartych”. Słuchałam w necie, kilku kazań Wielgusa. To był bardzo mądry człowiek. Kazania były bardzo krytyczne zarówno w stosunku do trasformacji ustrojowej w Polsce, jak i do tego w jakim kierunku zmierza Zachód.  Ci co podjeli decyzję by go utącić, dobrze wiedzieli co robią. Gdyby nie Lech Kaczyński mielibyśmy kogoś jak Jędraszewski  w Warszawie. Prywatnie uważam, że śmierć Lecha i Marii Kaczyńskich w Smoleńsku, była karą bożą za tę interwęcję prezydenta w obsadzanie stanowiska metropolity warszawsko-praskiego.

  21. Przeciez mozna przez powiedzmy 2-3 miesiace chodzic do innego kosciala roznych wyznan . to (pusty kosciol) by moze oprzytomnilo epskopat.

  22. Wiem, że Gospodarz może Rojta nie lubić… Zresztą sam się o te sprawy z Rojtem kłóciłem, argumentując, iż: a) część błędów nie przesądzała o jakości wywodu; b) zadeklarowany całkowity brak zaufania do uznanych powszechnie przekazów uprawnia, tym bardziej w formule „baśni”/eseju, do snucia własnej wersji wydarzeń…

    Ale to, co tutaj zaraz spróbuję zalinkować, widzi mi się niepodważalnym, a jeśli tak, to wszelkie kontakty z Sumlińskim kompromitują, zaś podejmowanie przez niego ważnych tematów trzeba uznawać za próby ich „spalenia”. To po prostu casus zgniłego jabłka w beczce z (ach jakże!) zdrowymi. Oto proszę:

    http://kompromitacje.blogspot.com/2016/01/sumlinski-plagiator-patologiczny.html

    Po prostu psychologiczna patologia na dużą skalę, i TEGO to naprawdę nie da się moim skromnym podważyć.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.