Nie wiem jak pocieszyć, ale czy my z poznańskiego czy Kujaw mieliśmy umierać na bagnach Białorusi i stepach Ukrainy za waszych kuzynów majątki? Nie mieliśmy łatwo, a nawet gorzej.
A tak po kądzieli to babcia mojej żony mieszkała na Kresach, bo tam II RP wysłała jej męża do pracy i wspominała, że Polakiem był: burmistrz, ksiądz, policjant czy nauczyciel, a wkoło Białorusini, Ukraińcy czy Rusini nienawidzący „polskich panów”.
A może przyczynkiem do nowej historii Polski byłoby poznańskie?
Jedno pytanie – sprzedawałem tu wspomnienia księdza Blizińskiego, z Wielkopolski jak najbardziej. Kupił pan choć egzemplarz? Jeśli nie to niech się pan łaskawie stąd wynosi, okay…
łacinnicy byli „po szkołach” parafialnych , różnych, a lokalsi nie chodzili do szkół, bo nie było takiego zwyczaju , za to w nienawidzeniu byli pierwsi
Uznanie dla Coryllusa za wydanie wspomnień ks. Blizińskiego, a dla księdza i tysięcy innych, którzy pamiętników nie zostawili podziw za ich działania. Dzięki temu mamy w Polsce centrum gospodarcze, którego zasoby nie zawsze były dobrze wykorzystywane, a czasem nawet marnotrawione. W linku który załączam jest mapa Polski, gdzie obszar oznaczony czerwoną linią zajmuje mniej niż 40% powierzchni a wytwarza ponad 70% dochodu narodowego, włączając w to świętokrzyskie i opolskie, a tak mało mówi się o ludziach z tych obszarów. https://www.dropbox.com/s/89ms0eenbqaugwo/Centrum%20Gospodarcze%20Polski.PNG?dl=0
akurat omawiane województwo nowogródzkie (miejsce Moskalewszczyzny) było zdaje się najskromniejsze jeśli chodzi o udział w polskim, przedwojennym dochodzie, tam wśród ludności, specjalnością był zainstalowany kiedyś przez franciszkanów przemysł ceramiczny. Wańkowicz coś o tym wspominał i dodawał cos o domowych tkalniach . I gdzieś był w internecie (?) list, albo omówienie listu (nie pamiętam) napisanego przez Biskupa Zygmunta Łozińskiego do Przeora Franciszkanów w Krakowie żeby przysłał zakonników bo pusty klasztor pofranciszkański w Iwieńcu czekał na zakonników. Ale rolnictwo dawało utrzymanie, było samowystarczalnie. Głód na ziemiach rolniczych wypreparowali bolszewicy.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.
Spłakałam się – Iwieniec – niedaleko majątek mojej babci po kądzieli. Idę beczeć.
Nie wiem jak pocieszyć, ale czy my z poznańskiego czy Kujaw mieliśmy umierać na bagnach Białorusi i stepach Ukrainy za waszych kuzynów majątki? Nie mieliśmy łatwo, a nawet gorzej.
A tak po kądzieli to babcia mojej żony mieszkała na Kresach, bo tam II RP wysłała jej męża do pracy i wspominała, że Polakiem był: burmistrz, ksiądz, policjant czy nauczyciel, a wkoło Białorusini, Ukraińcy czy Rusini nienawidzący „polskich panów”.
A może przyczynkiem do nowej historii Polski byłoby poznańskie?
Jedno pytanie – sprzedawałem tu wspomnienia księdza Blizińskiego, z Wielkopolski jak najbardziej. Kupił pan choć egzemplarz? Jeśli nie to niech się pan łaskawie stąd wynosi, okay…
Rosja carska Polakami stał.
łacinnicy byli „po szkołach” parafialnych , różnych, a lokalsi nie chodzili do szkół, bo nie było takiego zwyczaju , za to w nienawidzeniu byli pierwsi
Uznanie dla Coryllusa za wydanie wspomnień ks. Blizińskiego, a dla księdza i tysięcy innych, którzy pamiętników nie zostawili podziw za ich działania. Dzięki temu mamy w Polsce centrum gospodarcze, którego zasoby nie zawsze były dobrze wykorzystywane, a czasem nawet marnotrawione. W linku który załączam jest mapa Polski, gdzie obszar oznaczony czerwoną linią zajmuje mniej niż 40% powierzchni a wytwarza ponad 70% dochodu narodowego, włączając w to świętokrzyskie i opolskie, a tak mało mówi się o ludziach z tych obszarów. https://www.dropbox.com/s/89ms0eenbqaugwo/Centrum%20Gospodarcze%20Polski.PNG?dl=0
akurat omawiane województwo nowogródzkie (miejsce Moskalewszczyzny) było zdaje się najskromniejsze jeśli chodzi o udział w polskim, przedwojennym dochodzie, tam wśród ludności, specjalnością był zainstalowany kiedyś przez franciszkanów przemysł ceramiczny. Wańkowicz coś o tym wspominał i dodawał cos o domowych tkalniach . I gdzieś był w internecie (?) list, albo omówienie listu (nie pamiętam) napisanego przez Biskupa Zygmunta Łozińskiego do Przeora Franciszkanów w Krakowie żeby przysłał zakonników bo pusty klasztor pofranciszkański w Iwieńcu czekał na zakonników. Ale rolnictwo dawało utrzymanie, było samowystarczalnie. Głód na ziemiach rolniczych wypreparowali bolszewicy.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.