Książka zamówiona w połowie 1934 roku przez Zarząd Centrali Związku Kupców w Warszawie, autor pisze o faktach:
s.19 prawo przewiduje wysokie kary dla krzywdzicieli Żydów; s.25 Łokietek zwalnia Żydów wiozących towar od strony Węgier od wszelkich ceł, od 1350 roku wrocławscy żydzi wystarali się glejt u króla polskiego na swobodną podróż i zakup towarów; w 1356 r akt lokacyjny dla Żydów, wyjęci spoza sądownictwa polskiego, autonomia wewnętrzna osadnictwa żydowskiego; s.26 przywilej kaliski; s.27 Lewko Jordan bankier obsługuje finanse króla w Krakowie; s. 31 Jagiellonowie zatwierdzają przywileje nadane przez poprzedników; s. 27 od 1423 roku Witold nadaje prawo handlu żydowskiego na terenach zakonnych; s 27 ożywienie handlu żydowskiego w Gdańsku i Prusach; dzierżawy komór celnych przez żydów na Podolu, Wołyniu, Rusi, Litwie, tez Chełm i Lublin; s.43 – kolejne poszerzeanie branż dla handlu żydowskiego ; s.49 Salomon i Mojżesz ze Lwowa otrzymują glejt królewski na handel z Turcją; s.50 legat papieski informuje posła weneckiego, że cały handel z Turcją i koloniami czaromorskimi jest w rękach Żydów; s.51 w roku 1567 przywilej królewski dla Chaima Kohena i Abrahama Mosso na handel winem z Turcją przez 5 lat. W latach 1567 – 1569 panowie ci sprzedali we Lwowie 377 beczek małmazji (33000 florenów), 212 beczek muszkatelu (30.000 florenów) i za 5.000 florenów sprzedano inne towary…
Czytam dalej …
Tak myślę, że pani Tokarczuk to jako psycholog miała praktykę psychiatryczną (wiki) i może ta zawodowa praktyka zdominowała także twórczość autorki … ?
Wprawdzie literaturze wolno więcej niż nauce, bo i ona sama (tzn. literatura) posługuje się wyobraźnią i ma prawo odejść od wiernego opisu rzeczywistości, jednak nie można porównywać – także obdarowanego Noblem – fotograficznie wiernego realiom Reymonta („Chłopi”) z poetyckimi opisami tego, co wynika z Prawieka czy Ksiąg Jakubowych. Poza nagrodą brak jest tutaj wspólnego mianownika – fabule Prawieka bliżej do monologu noblisty Wałęsy niż do Reymonta czy Sienkiewicza, a kategorię literatura ktoś w Sztokholmie pomylił z kategorią „zaangażowanie społeczne”. To ja już wolę Boskie Buenos – to przynajmniej udana poezja, do tego ze świetną muzyką.
Książki Tokarczuk są pisane jakimiś sennymi skojarzeniami i tak mają działać na odbiorcę . Senne niewyraźne widziadła ,dwuznaczne i nieokreślone . Księgi Jakubowe jako pozycja historyczna ,biografia zbeletryzowana wychodzą jako dość męcząca maligna ,w której nie wiadomo co się dzieje i kiedy mamy do czynienia z prawdziwym faktem a kiedy z jakąś interpretacją przeszłych wydarzeń .Sam Jakub Frank tak naprawdę też nie jest określonej płci a nawet nie postępuje racjonalnie i niewiele z tego co robi ma cokolwiek wspólnego z rozwojem człowieka . Zresztą czemu się dziwić ,sekty rodzą się w patologii i dysfunkcjach rozwojowych uznanych nieraz jako nadprzyrodzone umiejętności . Ta pomyłka poznawcza pozwala na zarządzanie innymi odrzuconymi biedakami ,przez rodzinę np.dysfunkcyjną czy przyciąga niezrównoważonych psychicznie niedojrzałych osobowościowo .
Jeśli ktoś przeczytał choć dwie książki Olgi Tokarczuk zapamięta sobie ten oniryzm typowy dla jej twórczości ale zestawienie go z beletryzowaną biografią staje się niemożliwe do zniesienia . Człowiek oczekuje po powieści historycznej solidnego opisania faktów i motywów pewnych wątków a tu oniryczne lelum polelum . Tej cegły nie da się czytać , oniryzm nie sprawdza się moim zdaniem w takiej tematyce . To trochę przypomina zaśmiecanie makulaturą słowną słabej powieści z dłużyznami przy słabej koncepcji fabularnej autora . Powstała potwornie nudna jakość sama w sobie pisana nieznośnym stylem przy trudnym i wymagającym rzetelności temacie .
Większość wypowiedzi na temat nagrody i samej autorki nie dotyczy jej twórczości literackiej . Liczą się tylko jej polityczne wypowiedzi i to kierowane do ludzi nie mających zielonego pojęcia o jej pisarstwie ,którego zresztą zbyt wielu ludzi nie podziwia bo trudno o czytelnictwo przy sztucznej literaturze . Kiedyś miałem takie ciągoty by czytać Tokarczuk i z ciekawością sięgałem po jej książki ale w końcu lat dziewięćdziesiątych trudno było znaleźć jej wielbicieli . Spotykałem częściej ludzi noszących się długo z zamiarem jej przeczytania ale miałem pecha do spotkania krytyki po jej przeczytaniu . Nawet wśród studentek polonistyki nie uchodziła za ambitną literaturę ,podobnie jak Umberto Eco ze swoim imieniem róży uchodził za pozycje dla tzw.typowych blondynek . Tak jest po dziś dzień ,te pozycje nie mogą osiągnąć u ludzi oczytanych nic więcej . Sama niewyrazistość prozy Tokarczuk niestety niewiele pomaga poza obudzeniem jakiejś wrażliwości ,która okazuje się zwyczajnym wariactwem .Wiara wizjom sennym jest bardziej uleganiem obsesjom niż świadomym dostrzeganiem co się wokół nas dzieje . Skoro więc zwolennicy weganizmu czy nie oczytani w prozie Tokarczuk jej wielbiciele twierdzą ,że tylko psychopata poluje na zwierzęta to kim są wierzący w wizje senne ? Chyba nie znają opowieści o Józefie z Księgi Rodzaju jak wkupił się w łaski faraona Egiptu wyjaśniając jego sny by opanować jego finanse . Czemuś w końcu służy liberalna propaganda i wszelkie dziwactwa .Jeśli nie interes wojenny się kończy w pewnej części świata to można jeszcze coś ubić na nowych obyczajach i zrobieniu z ludzi wariatów .
A dlaczego mieli doczekać tego Nobla? Poza Perezem niedawno opisanym na tym blogu, to nie kojarzę panów w tych czapach i szubach. Z tą uwagą ze Eger kojarzy się chyba z tokajem a nie z kandydatem do Nobla, czekamy na wyjaśnienie……
Ignacy Schiper „Dzieje handlu żydowskiego” t. I
Książka zamówiona w połowie 1934 roku przez Zarząd Centrali Związku Kupców w Warszawie, autor pisze o faktach:
s.19 prawo przewiduje wysokie kary dla krzywdzicieli Żydów; s.25 Łokietek zwalnia Żydów wiozących towar od strony Węgier od wszelkich ceł, od 1350 roku wrocławscy żydzi wystarali się glejt u króla polskiego na swobodną podróż i zakup towarów; w 1356 r akt lokacyjny dla Żydów, wyjęci spoza sądownictwa polskiego, autonomia wewnętrzna osadnictwa żydowskiego; s.26 przywilej kaliski; s.27 Lewko Jordan bankier obsługuje finanse króla w Krakowie; s. 31 Jagiellonowie zatwierdzają przywileje nadane przez poprzedników; s. 27 od 1423 roku Witold nadaje prawo handlu żydowskiego na terenach zakonnych; s 27 ożywienie handlu żydowskiego w Gdańsku i Prusach; dzierżawy komór celnych przez żydów na Podolu, Wołyniu, Rusi, Litwie, tez Chełm i Lublin; s.43 – kolejne poszerzeanie branż dla handlu żydowskiego ; s.49 Salomon i Mojżesz ze Lwowa otrzymują glejt królewski na handel z Turcją; s.50 legat papieski informuje posła weneckiego, że cały handel z Turcją i koloniami czaromorskimi jest w rękach Żydów; s.51 w roku 1567 przywilej królewski dla Chaima Kohena i Abrahama Mosso na handel winem z Turcją przez 5 lat. W latach 1567 – 1569 panowie ci sprzedali we Lwowie 377 beczek małmazji (33000 florenów), 212 beczek muszkatelu (30.000 florenów) i za 5.000 florenów sprzedano inne towary…
Czytam dalej …
Tak myślę, że pani Tokarczuk to jako psycholog miała praktykę psychiatryczną (wiki) i może ta zawodowa praktyka zdominowała także twórczość autorki … ?
na salonie 24 jeden z salonowców napisał o pani Katarasińskiej i Tokarczuk takie zdanie:
„dziwne nagrody otrzymują ludzie w życiu za dziwne zasługi”
Wprawdzie literaturze wolno więcej niż nauce, bo i ona sama (tzn. literatura) posługuje się wyobraźnią i ma prawo odejść od wiernego opisu rzeczywistości, jednak nie można porównywać – także obdarowanego Noblem – fotograficznie wiernego realiom Reymonta („Chłopi”) z poetyckimi opisami tego, co wynika z Prawieka czy Ksiąg Jakubowych. Poza nagrodą brak jest tutaj wspólnego mianownika – fabule Prawieka bliżej do monologu noblisty Wałęsy niż do Reymonta czy Sienkiewicza, a kategorię literatura ktoś w Sztokholmie pomylił z kategorią „zaangażowanie społeczne”. To ja już wolę Boskie Buenos – to przynajmniej udana poezja, do tego ze świetną muzyką.
Oni nie doczekali Nobla
a warto sie zainteresowac kto wydaje pisanie Pani Tokarczuk.
Z poletka, kto daje pieniadze na to!
Książki Tokarczuk są pisane jakimiś sennymi skojarzeniami i tak mają działać na odbiorcę . Senne niewyraźne widziadła ,dwuznaczne i nieokreślone . Księgi Jakubowe jako pozycja historyczna ,biografia zbeletryzowana wychodzą jako dość męcząca maligna ,w której nie wiadomo co się dzieje i kiedy mamy do czynienia z prawdziwym faktem a kiedy z jakąś interpretacją przeszłych wydarzeń .Sam Jakub Frank tak naprawdę też nie jest określonej płci a nawet nie postępuje racjonalnie i niewiele z tego co robi ma cokolwiek wspólnego z rozwojem człowieka . Zresztą czemu się dziwić ,sekty rodzą się w patologii i dysfunkcjach rozwojowych uznanych nieraz jako nadprzyrodzone umiejętności . Ta pomyłka poznawcza pozwala na zarządzanie innymi odrzuconymi biedakami ,przez rodzinę np.dysfunkcyjną czy przyciąga niezrównoważonych psychicznie niedojrzałych osobowościowo .
Jeśli ktoś przeczytał choć dwie książki Olgi Tokarczuk zapamięta sobie ten oniryzm typowy dla jej twórczości ale zestawienie go z beletryzowaną biografią staje się niemożliwe do zniesienia . Człowiek oczekuje po powieści historycznej solidnego opisania faktów i motywów pewnych wątków a tu oniryczne lelum polelum . Tej cegły nie da się czytać , oniryzm nie sprawdza się moim zdaniem w takiej tematyce . To trochę przypomina zaśmiecanie makulaturą słowną słabej powieści z dłużyznami przy słabej koncepcji fabularnej autora . Powstała potwornie nudna jakość sama w sobie pisana nieznośnym stylem przy trudnym i wymagającym rzetelności temacie .
Większość wypowiedzi na temat nagrody i samej autorki nie dotyczy jej twórczości literackiej . Liczą się tylko jej polityczne wypowiedzi i to kierowane do ludzi nie mających zielonego pojęcia o jej pisarstwie ,którego zresztą zbyt wielu ludzi nie podziwia bo trudno o czytelnictwo przy sztucznej literaturze . Kiedyś miałem takie ciągoty by czytać Tokarczuk i z ciekawością sięgałem po jej książki ale w końcu lat dziewięćdziesiątych trudno było znaleźć jej wielbicieli . Spotykałem częściej ludzi noszących się długo z zamiarem jej przeczytania ale miałem pecha do spotkania krytyki po jej przeczytaniu . Nawet wśród studentek polonistyki nie uchodziła za ambitną literaturę ,podobnie jak Umberto Eco ze swoim imieniem róży uchodził za pozycje dla tzw.typowych blondynek . Tak jest po dziś dzień ,te pozycje nie mogą osiągnąć u ludzi oczytanych nic więcej . Sama niewyrazistość prozy Tokarczuk niestety niewiele pomaga poza obudzeniem jakiejś wrażliwości ,która okazuje się zwyczajnym wariactwem .Wiara wizjom sennym jest bardziej uleganiem obsesjom niż świadomym dostrzeganiem co się wokół nas dzieje . Skoro więc zwolennicy weganizmu czy nie oczytani w prozie Tokarczuk jej wielbiciele twierdzą ,że tylko psychopata poluje na zwierzęta to kim są wierzący w wizje senne ? Chyba nie znają opowieści o Józefie z Księgi Rodzaju jak wkupił się w łaski faraona Egiptu wyjaśniając jego sny by opanować jego finanse . Czemuś w końcu służy liberalna propaganda i wszelkie dziwactwa .Jeśli nie interes wojenny się kończy w pewnej części świata to można jeszcze coś ubić na nowych obyczajach i zrobieniu z ludzi wariatów .
A dlaczego mieli doczekać tego Nobla? Poza Perezem niedawno opisanym na tym blogu, to nie kojarzę panów w tych czapach i szubach. Z tą uwagą ze Eger kojarzy się chyba z tokajem a nie z kandydatem do Nobla, czekamy na wyjaśnienie……
Bo lepsze są oryginały niż podróbki
Aha, na Szkole Nawigatorów bardzo ładna fotka noblistki z dredami jak zaskrońce, czyli noblistka jako podróbka Boba Marleya.
Czy Mariusz Szczygiel tez ma szanse na Nobla?
Najwyraźniej radar dobrze wskazywał, że ich będzie coraz więcej a ona najwyraźniej została wybrana by ich pozyskiwać ;/
https://coryllus.pl/radar-olgi-tokarczuk/
„coraz więcej przebierańców, coraz trudniej o oryginał”, czas lansowania podróbek
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.