gru 112018
 

Gabriel Maciejewski i Hubert Czajkowski na targach…: Noc Św. Bartłomieja, gawęda targowa

  3 komentarze do “Pogadanka z Hubertem o komiksie „Noc św. Bartłomieja””

  1. Jak dla mnie to wszystko jest zbyt doslowne. Jak noc sw. Bartlomieja, to okladka musi byc koniecznie czarna jak smola? Takie przedstawienie nic nie wnosi do tematu. Mozna dac na przyklad szachownice z figurami monarchow i papieza (lub personifikacje dobra i zla), zeby pokazac, ze krew jest skutkiem dzialan politycznych, a nie ich sednem, ani tym bardziej pozniej usprawiedliwieniem zemsty, jak wykorzystali to wydarzenie protestanci. Nie moge byc jednoczesnie tworca i tworzywem, a wiec na przyklad malowac i krytykowac swoje dzielo, zatem moja postawa oceniajaca, jako krytyka z zewnatrz jest usprawiedliwiona tym bardziej, ze zawartosci komiksu nie ogladalem i nie czytalem, wiec moja opinia odnosnie okladki nie jest skazona znajomoscia tresci.

  2. Noc rozswietlona przez blyskawice – symbol gniewu Bozego. Oswietlone przypadkiem dzieki blyskawicy przez ulamek sekundy sa widoczne sylwetki czolowych postaci historycznych tamtej epoki knujace intrygi, zwykle pozostajace w cieniu, nieznane i wowczas noc staje sie interesujaca, plastyczna, bo kryje rozwiazanie zagadek i zacheca czytelnika do ich zglebiania. Tak bym to widzial.

  3. Może niech pan pokaże jakiś swój rysunek, co?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.