Wspomniałem tu niedawno o tym, że pisarze, albo może szerzej – literaci, to rodzaj oszustów. Jeśli nie są akurat wynajęci przez policję, jedyną ich misją, którą traktują serio jest realizowanie własnych obsesji. Te zaś są przewidywalne, płytkie jak kałuża i łatwe do wyszydzenia. Na palcach obydwu rąk można w Polsce policzyć pisarzy, którzy nie współpracowali z policją lub nie byli świrami.
Nie o nich dziś jednak będę pisał. Oto elig, zasłużona blogerka napisała wczoraj tekst poświęcony Andrzejowi Szczypiorskiemu i jego książce „Msza za miasto Arras”. Ponoć żeby uczcić jakąś ważną rocznicę w teatrze wystawiono monodram zrobiony na podstawie tej sztuki. Grał Gajos. Tekst elig dotyczył dwóch rzeczy, po pierwsze postawy życiowej Andrzeja Szczypiorskiego, ponurego skurwysyna, którego bez przerwy pokazywano w telewizji i zachwalano jako skończoną doskonałość oraz relacji pomiędzy tą postawą, a talentem, który rzekomo Szczypiorski posiadał. Dyskusja rozwinęła się w znanym i przewidywalnym kierunku, że morderca może mieć talent i należy ten talent od mordercy oddzielić, no i dopiero wtedy oceniać dzieło. Padały te same co zwykle przykłady, że Dunikowski, że Caravaggio….To jest sposób myślenie właściwe ludziom niepoważnym. Ja postaram się to wyjaśnić, ale bez nadziei, że ktokolwiek się ze mną zgodzi. W głowy ludzi już od dawna zostało wdrukowane to co napisałem powyżej. A to niestety nie jest prawda, bo pomiędzy talentem a zbrodnią jest jeszcze całe spektrum zachowań, sam zaś artysta ma również jakiś stosunek do swojego talentu i może go wykorzystywać dobrze, źle, z sukcesem, bez sensu, może o nim myśleć, albo mieć go w nosie i zbierać puszki po kontenerach. Są ludzie, którzy wręcz wstydzą się swojego talentu i chcieliby, żeby ktoś im go zabrał, albo żeby w ich imieniu występował publicznie i ich talent lansował. Bo oni sami najchętniej położyliby się spać. Do takich osób zaliczam naszego kolegę Kamiuszka.
Oddzielanie dzieła od postawy, a następnie przywoływanie tego mechanizmu przy każdej okazji prowadzi wielu ludzi wprost do wniosku, że wystarczy być mordercą, żeby być artystą. W tym nienaturalnym podziale tkwi źródło takiej pychy, o jakiej nie śniło się nikomu. I Andrzej Szczypiorski, grafoman co się zowie, jest jednym z najlepszych tego przykładów. Żeby zostać pisarzem Szczypiorski nie musiał robić nic, on się nawet za bardzo nie przemęczał pisaniem. Wszystko mu załatwili Niemcy w zamian za robotę agenturalną. Co go predestynowało do tej roboty i co było motorem jego kariery? Poza oczywiście kapowaniem. Tematy, które wybierał. I po tym właśnie poznajemy grafomana, że stara się o, jak to ładnie mówią, wstrzelić w gusta publiczności lub sponsorów. I tu zaczyna się właśnie przygoda pisarza z pychą. Skąd bowiem jakiś Szczypiorski, człowiek młody i mało doświadczony autorsko wiedział, co się spodoba publiczności? W dodatku w kraju rządzonym przez gangsterów? Jasne jest, że Szypiorski miał w nosie publiczność, interesowało go tylko to co tam akurat lansują na rynku funkcjonariusze tacy, jak Ranicki. No, a tam było na topie to co zwykle, czyli Kościół i różne postawy ludzi związanych z misją Kościoła, bądź jej przeciwnych. To jest standard jeśli idzie o pisarzy popularnych i mowy nie ma, żeby się to zmieniło. Po tym poznajemy pisarzy gotowych do współpracy. A takich było wokół Ranickiego zapewne mnóstwo, on jednak musiał wybrać i wylansować taką świnię, wobec której wszystkie pozostałe wyglądały jak jagnięta. Wobec takiego rozkładu sił na tym, że się tak wyrażę literackim rynku, gadania o tym, czy Szczypiorski miał talent czy też nie, jest grubą nieprzyzwoitością. Jak ktoś odebrał wykształcenie, a do tego pochodził z rodziny inteligenckiej o tradycjach lewicowych, to chcąc nie chcąc jakoś tam się tym słowem posługiwał. Nam dzisiaj w dobie upadku edukacji wydawać się to może Bóg wie jakim osiągnięciem, ale w istocie nim nie jest. Ludzi stokroć bardziej od Szczypiorskiego utalentowanych było mnóstwo, ale oni nie mieli w życiorysie takiego epizodu jak walka przeciwko Niemcom w szeregach Armii Ludowej. Nie mieli ojca socjalisty-utopisty, który nie mając kontaktu z rzeczywistością wychował syna potwora. I to by było na tyle, jeśli idzie o ten talent. Tradycje domowe, plus uniwersytet prawie przedwojenny, plus temat – żeby panie było o złych biskupach i dobrych czarownicach. No i leci. To jest wycelowane wprost w najprostsze emocje. Ach, byłbym zapomniał, u pisarzy lansowanych przez policję zawsze występuje relacja uczeń mistrz. Mistrz jest chodzącą doskonałością, ale prócz obcowania z nim uczeń jest jeszcze wystawiony na różne pokusy i zdarza się, że ponosi w tych zmaganiach klęskę. To jest przez wielu nieobytych czytelników traktowane jako literacka głębia…albo coś podobnego…wiecie o co mi chodzi…o coś, czym się szpanuje na imieninach u cioci Władzi.
Płytkie i niepoważne myśli, które zwykle towarzyszą ludziom zastanawiającym się na tym jak i po co pisze się książki, tworzą pewne tło. Ono nigdy nie zostanie ubogacone, treści rzucane na nie, nigdy nie zostaną pogłębione, a to z tego względu, że agentów, świrów oraz ludzi chcących ich lansować za pieniądze i za darmo jest takie mnóstwo, że można by nimi zaludnić miasto wielkości Paryża. I każdy chce zarobić. Nam tutaj pozostaje tylko patrzeć, jak oni tam co jakiś czas się kompromitują. No i uważać na to wszystko co wymieniam tutaj co jakiś czas: nie używać demaskacji jako narzędzia, nie stosować prostych prowokacji, nie atakować prostych emocji czytelnika, nie chodzić na łatwiznę jednym słowem. Tylko to nas uratuje.
No, ale wracajmy do tych rozważań o talencie i sukcesie. Od paru dni w sieci aż huczy od informacji na temat niejakiego Kajetana Poznańskiego. Któż to taki? Poeta i morderca w jednym kawałku, a do tego jaki przystojny, jaki młody i uduchowiony….ho, ho, tak, tak….Facet zwabił do siebie dziewczynę, zarżnął ją i pokawałkował, a następnie przewiózł w taksówce do mieszkania, które wynajmował z kolegami. Taksówkarz zapytał go dlaczego krew tak kapie z tych reklamówek, a on na to, że wiezie tuszę dzika. Kiedy już dojechał na tę Wolę, porozkładał te kawałki po pokojach i całe mieszkanie podpalił, żeby – jak mówią policjanci – zatrzeć ślady.
Pan Kajetan był pracownikiem biblioteki i filologiem klasycznym. Pisywał wiersze po łacinie i interesował się kulturą schyłkowego Imperium Rzymskiego. Prowadził różne pogadanki na tematy poważne i ciężkie od znaczeń, pogadanki o tytułach złożonych i zaskakujących, na które z całą pewnością przychodziły dziewczęta, marzące o tym, żeby poznać kogoś interesującego i poważnego. A niechby nawet nie był bogaty.
Ponoć pan Kajetan zarżnął już wcześniej kogoś, ale policja nie ma jednakowoż pewności. Póki co ogłasza, że jest ów człowiek bardzo niebezpieczny i należy nań uważać.
Czym się ten facet różni od Szczypiorskiego? No tym przede wszystkim, że on jest o wiele bardziej samodzielny, nie musi się lansować w oparciu o organizację ta poważną i hierarchiczną jak Urząd Bezpieczeństwa. Tutaj, jak chcą wielbiciele dyskusji o talencie i mordercach, mamy sam czysty talent. W dodatku wystawiony na wszelkie niebezpieczeństwa, a jednakowoż jakoś sobie radzący. Jest talent, przyszła i sława – rzec można. Po czym te biedne wariatki poznawały, że Kajetan ma talent? No jak to…. Pisywał wiersze po łacinie, publikował w poważnym, dotowanym przez ministerstwo periodyku pod tytułem „Meander”, gdzie produkowali się inni miłośnicy kultury antycznej. Cóż on tak wypisywał ten Kajetan? Jak to poeta, o swoich fascynacjach nadawał. Najbardziej zaś fascynował się Hannibalem Lecterem z filmu „Milczenie owiec”. Napisał o nim wiersz po łacinie, utwór nosił tytuł „Kolacja Hannibala” i opowiadał o zjadaniu zwłok. Nikt nie zwrócił uwagi na tę treści i wiersz został opublikowany. Czy dlatego, że Kajetan miał rzeczywiście talent? Nie sądzę. Wiersz został opublikowany, bo Kajetan jest silnie umocowany środowiskowo, należy do jakiegoś gangu dzielącego te śmieszne budżety na kulturę i zachowuje się zgodnie z kodeksami tam obowiązującymi. A zatem mógł sobie pisać co chciał i nikt mu nie przeszkadzał. Więcej, pewnie się jeszcze doczekał jakichś recenzji, gdzie pisano, że autor czepie z kultury pop, ale silnie osadza swoje wiersze w tradycji antycznej, albo coś równie kretyńskiego.
Jak widzicie to już drugi taki przypadek w ciągu roku. Poprzedni to ta biedna dziewczynka z Białej Podlaskiej, której recenzenci i różni łowcy młodych talentów zrobili sieczkę z mózgu. Ilu tam jeszcze się takich kryje i ile osób gotowych jest tłumaczyć te zbrodnie talentem? I nie mówcie mi teraz, że nie o to chodzi, bo wy chcecie jedynie oddzielić talent od postawy twórcy. Nieprawda, chcecie wprost ich usprawiedliwić, bo coś wam w środku podpowiada, że tak można.
Podsumujmy więc – ani Szczypiorski, ani Poznański nie mieli żadnego talentu. Oni jedynie, poprzez nieformalne lub formalne członkostwo w organizacjach dzielących budżety, potrafili zamarkować jakieś działania mające pozory literackiego zaangażowania. Jednemu służyło to do wydawania ludzi w ręce policji politycznej, a drugiemu do zjadania zamordowanych wcześniej dziewczyn. Sztafaż, którym się posługiwali był, jest i zawsze będzie tandetny, zawsze też ludzie będą stawać wobec niego bezradni, bo wielu wstydzi się, że nie zna łaciny, a wielu też znajomość tego języka imponuje. To jest moment najważniejszy, to zadziwienie i lekki przestrach. Jeśli w tym momencie nie odczarujemy takiego trola i nie zobaczymy kim on jest w rzeczywistości już przepadliśmy. Za tym wszystkim stoi jak zwykle Tenktórynigdynieomijażadnejokazji, on nie może rozdawać talentów, ale wobec słabszych umysłów ładnie potrafi posłużyć się atrapą. Cóż to bowiem jest wiersz łaciński o fikcyjnej postaci z trzeciorzędnej amerykańskiej produkcji…..To jest właśnie atrapa literatury. Musimy o tym pamiętać. Zaczyna się od łacińskich wierszy, relacji mistrz uczeń i różnych innych rzekomych subtelności. Na końcu zaś zawsze jest to samo – zjadanie odchodów i mordowanie niewinnych…I z tym Was zostawiam
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk i do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego w Warszawie. No i jeszcze przypominam, że w ten czwartek w Legionowie mam spotkanie z czytelnikami, będę gadał o polityce historycznej. Początek chyba o 18.00, ale głowy nie dam.
Coś już było u Ciebie o kołczach i uczniach, na salon24 >>>>>>:)))))
A ostatnio też się pojawił kołcz Arystoteles i uczeń ( homoseksualista zdaje się ? ) Aleksander ….. Tyle że ten nie pisał tylko od razu rzeźbił – mieczem :))))))))
.
Zapomniałeś dodać, że ten Poznański, to ma mamusię pracującą obecnie w Prokuraturze Generalnej. Przedtem coś tam chyba było w Bydgoszczy – też kogoś zjadł, być może nawet 2 chłopaków.
No i media, w tym „nasze” de facto milczą, nic, kompletnie nic, morda w kubeł nie bulgotać
Pisanie wierszy po łacinie to mały pikuś:
In media a Iudaeis
Dimidium gentibus medium Polonica,
Half Jakubina in medium Zaki
In media togae, dimidium militem,
Sed omnis malus est.
w dobie translatora Googla 😉
W przerwach pisania
http://niezalezna.pl/75943-jest-list-gonczy-za-kajetanem-poznanskim
dobrze poczytać 😉
Ten MEANDER to na stronach PAN.PL wisi.
Toż to lans dla Polskiej Akademii Nauk promować „zjadaczy ścierwa”.
Ja jednak napiszę odmiennie, biada tym, których uwiedzie talent zaprzęgnięty do rydwanu diabła.
Co to za nazwiska? Szczypiorski, Poznański, Goniewicz…
Pierwszy był bardzo zadufany (pamiętam z TVP, gdzie robił za autorytet), a ostatnia popisała się w wywiadzie, że „Tomik będzie nazywał się „33”. Jest to liczba mistrzowska, liczba idealna. Właśnie taki jest ten zbiór wierszy.„.
Jeśli idzie o pierwszego to jego książeczkę „Początek” wlepiła mi zachwycona nią znajoma. Okazało sie, że był to koniec znajomości z autorem, bo nie lubię programowej łopatologii.
Zakładając, że ten drugi też miał rozbuchane ego to wyobrażam sobie jak go połechtało otarcie się o demaskację i wprowadzenie w błąd taksówkarza.
W przypadku tych pozostałych dwojga dotarła najpierw do mnie wiadomość o ich działalności pozapisarskiej i znowu koniec.
Gospodarzu, nie zasłużył sobie niedoszły twórca pracy o Koperniku na występowanie w takim gronie.
wlasciwie to mam tylko jeden pomysl jak rozwinac ten talent – naciagnac goscia na pal i postawic do pionu.
Początek przerabiałam w liceum jako lekturę obowiązkową. Książka nawet mi się podobała, ale słowo honoru, pamiętam z tego tylko okładkę z portretem jakiejś Żydówki.
Proszę pana, nie ma czegoś takiego jak talent zaprzężony do rydwanu diabła. Szkoda, że pan uporczywie nic nie rozumie
Dla kogo pikuś dla tego pikuś. Panie drogi, są tacy co to ze złożeniem 2 wersów po polsku mają problem, nie mówiąc już o kilku strofach.
Mniemam inaczej, i oznajmiam, że biada temu kogo omami, uwiedzie talent zaprzęgnięty do diabelskiego rydwanu a rzecz można rozpoznać oceniając jak się ma takie konkretne zjawisko do praw naturalnych – czy zachodzi kolizja czynów w tym publikacjach z prawami naturalnymi Wolnością, Własnością i Sprawiedliwością – a języków obcych trzeba się uczyć, w solidność przekładów wątpić, jeżeli już coś czytać to napisane 50 lat temu a jeszcze lepiej 100 lat wcześniej.
Nie wierzy Pan w Piekło i Niebo, diabły i anioły?
A ten degenerat David Bowie?
Właśnie!!! lub sporo innych, w których zainwestował diabeł.
Po co Bóg daje talent, żeby go potem okrutnie zabrać? Gdy talent staje się ciężarem i przyczyną nieszczęść jego posiadacza? Lepiej nie mieć talentu i żyć spokojnie niż cierpieć, męcząc się ze świadomością nie realizowania go. Life is brutal, wielu ludzi musi walczyć po prostu o przetrwanie, i ciężko jest robić coś więcej, „tworzyć”, gdy ciało jest zmęczone, a umysł uśpiony, a człowieka ogarnia smutek i marazm.
Nie tylko Bóg daje człowiekowi talenty, diabeł też swoje ułatwienie oferuje, chodzi o rozpoznawanie co pochodzi od Boga a co jest od diabła, to zależy już od nas samych, mamy przykazania, mamy rodziców, mentorów tylko brać i wybierać, jak ulęgałki, a że talent wiąże się z obowiązkami to już całkiem inna historia.
Czy jest może tak, że to Bóg daje prawdziwy talent, ale szatan go zabiera, rzucając przez całe życie kłody pod nogi i wątpliwości w głowie? Z drugiej strony szatan może dać tylko atrapę talentu, ale stworzyć warunki ułatwiające sukces. Nie wiem, myślę, że jest tutaj wiele opcji, włączając w to jednak też talenty, które zeszły na złą drogę. Tu potrzeba filozofa…
Mnie tekst Coryllusa jakoś skierował na zastanowienie się nad rolą wychowania do złego.
Jaka jest rola tych mam, ojców, którzy wychowują te swoje dewiacyjne dzieci i chronią je za wszelką cenę?. Przecież to nie możliwe żeby spędzając z latoroślą np. 20 – 24 lata nie wiedzieć o latorośli wszystkiego. Wie się wszystko o swoim dziecku bo przecież wyrosło w danym, przecież przez rodziców i krewnych,stworzonym mu środowisku, otwartym na zło, albo nie rozumiejącym nawet tego zła, bo stało się normą, ich kulturą ?.
Skąd się bierze to rodzicielskie zamiatanie pod dywan z miłości do dziecka czy z pogardy dla bliźniego?
– jakiś młodzieniec z Zamościa spowodował tragiczny wypadek samochodowy samochodem marki Audi (należącym do cioci) następnie ofierze wypadku ukradł komórkę, portfel, pomocy nie udzielił. Cisza w sprawie.
– na Mąciaku w Sopocie młodzieniec pod wpływem narkotyków wjeżdża autem na tłum spacerujących. Nic nie wiadomo o ofiarach, a przecież muszą być. Mama zdaje się pracownik palestry. Cisza w sprawie.
– Goniewicz – gdyby wybrała sobie za ofiarę jakąś np. „staruszkę mieszkającą pod lasem”, to kto wie czy nie byłoby ciszy w sprawie.
– ten Kajetan w Bydgoszczy już narozrabiał, chyba zamieciono sprawę pod dywan i co i powierzono go opiece ministerstwa Kultury ? No bo jak zinterpretować dopuszczenie jego wierszy do druku w „Meander”.
Chyba zło jest jakoś pokoleniowo umocowane i ono się potem multiplikuje, bo kolejne pokolenia są już przyzwyczajone. Może nawet ma miejsce bagatelizowanie tego zła lub uznanie go za normę. .
Gdzieś jest problem, nie zrozumienia zasad prawidłowego wychowania o których to zasadach pisało wielu pedagogów.
Tak sobie myślę,że stąd się bierze, to że nieraz ze zdumieniem się dowiadujemy że dzieci z lewicowych rodzin są absolwentami szkól katolickich. No właśnie może dla ochrony przed takimi nieprawidłowościami.
Ten Kajetan to dla mnie – społeczny koszmar.
Skąd się bierze to rodzicielskie zamiatanie pod dywan z miłości do dziecka czy z pogardy dla bliźniego?
==============================================================================
Taki stosunek do własnego potomstwa nazywam „psią miłością”
Gorzej jak ktoś nie ma przykazań, ani rodziców, albo rodzice są tacy, że lepiej ich nie mieć, a z mentorami też różnie bywa…
szatan nic nie daje, chyba, że iluzje wodzeniem na pokuszenia [idź precz …] to czlowiek sam wg własnych możliwości wybiera [wolna wola] i wybór oraz cele wyboru są przynależne człowiekowi;
posiadanie własnych talentow [wszelkich] nie jest do końca znane nosicielowi tych talentow; dopiero praca na okreśłonym poli pozwala weryfikować; czy to talent czy tylko zaordynowana praca/wysiłek;
natomiast rozpościeranie pól sławy/ambicji/… przed żądnymi sepłnienia ludźmi zawsze doprowadza do … [dopiszcie sobie sami]
Proszę nigdy filozofa, tylko zdrowy rozsądek prostego człowieka, nie prostaka – nic więcej, kluczem do rozpoznania jest postawa Bojaźni Bożej, która jest ufnością kierowaną do Boga.
w Krakowie syn prokuratorki zadźgal ją nożem [37 uderzeń – też piękna liczba, suma cyfr daje 10 tj. podstwaę systemu dziesiętnego…] bo mial stress nie mól znalęźć pracy? jakby chcial pracować to jeden telefon zalatwił mu dowolny wybór w Krakowie [tak to działa], zatem nalezy na to patrzeć przez pryzmat patologii środowiskowej, ktora wnika w życie rodzinne, etc
Tylko się obwiesić, nie wierzę w takie zupełnie beznadziejne położenie, zawsze istnieje dobre wyjście, trzeba czasami szukać, bo powiedziano „Szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą Wam … etc.
Wileński bazylianin Atanazy Nowochacki miał powiedzieć słynnemu złodziejowi i karciarzowi, biskupowi Massalskiemu, że „dzisiaj duchowieństwo sprzedaje dary Ducha Świętego za pieniądze, ale skończy tak, że ani Ducha Świętego, ani pieniędzy mieć nie będzie, bo Pan Bóg swoje, a diabeł swoje odbierze”.
Wiem z życia, że można być świadomym własnych talentów i je beznadziejnie marnować. Natomiast jakiej wielkości jest to talent, czy na miarę Pavarottiego czy dużo mniejszy, to już inna sprawa.
Nieśmiało pragnę zauważyć, że Gabriel napisał dziś o beztalenciach. Będących na wspomaganiu.
.
no to teraz mama na pewno nic nie zalatwi.
Może jest też kara za grzechy przechodząca z pokolenia na pokolenie.
Wspomina też takich ludzi jak Kamiuszek, więc pozwoliłam sobie rozwinąć nieco temat utalentowanych.
Dziadkowie jedzą zielone jabłka, a wnukom cierpną zęby
Beztalencie wsparte pychą, agresywnym lansem, wskazówkami mistrza celującymi w najprostsze emocje odbiorców, to jest tematem Coryllusa, no ale gdzieś to beztalencie wyrosło , wyrosło zapewne w sprzyjającym środowisku, bo w niesprzyjającym by nie wyrosło, zmarniałoby. I ta rola środowiska (rodziców) tak się kojarzy z poetami współpracującymi z policją, zapewne (vide SZczypiorski) najpierw ci poeci są w środowisku rodzinnym znieczulani na to co dla nas jest oczywiste. Co jest dla nas oczywiste np. pamiętaj abyś dzień święty święcił , a na końcu dwa przykazania miłości bliźniego – może i źle przez nas wykonywane, może i niedbale, ale nieraz się ledwo hamujemy żeby nie postawić na swoim, no ale życie chrześcijańskie zmusza nas do zastanowienia i refleksji.
Kamiuszek jest tu nadużyciem.
Fe! Gabrielu:)))
No i stale te zakopane talenty z Ewangelii…..
.
Warto przypomnieć: w latach 90. Szczypiorski tak uwierzył w swój geniusz, że zakazał redakcji swojego dzieła – bodaj był to Autoportret z Kobietą . W efekcie poznańskie wydawnictwo umoczyło grube pieniądze bo trzeba było w panice wycofać cały nakład tego knota i poddać go redakcji. A ten Szcz. dalej udzielał się w mediach. Ba! Trzeba mieć tupet.
Nie. Trzeba pracować dla UB. Dobrze pracować. Przecież to TW. Jak i potem jego syn.
To była forma wynagrodzenia – pewnie zainkasował 2 razy ….Można poszukać, ale ogólnie tak to działało.
.
Przecież on wcześniej na życzenie UB zmusił do powrotu do Polski własnych rodziców. I inne zasługi.Poza Szczypiorskim seniorem, cała rodzina współpracowała z UB.
.
Pewnie mnie Autor wyrzuci za trollowanie czy coś takiego, ja wiem, że tutaj raczej nie pasuję, wśród tylu mądrych głów. Jednak powiem jeszcze, co mi leży na wątrobie, i sobie stąd pójdę. Interesują mnie zmarnowane talenty, Kamiuszek i jego nienapisana książka o Koperniku i te chrześcijańskie refleksje na blogu. Nie jestem dobrą katoliczką, a właściwie na jestem prawie żadną, mam problemy z wiarą, skupiam się na przetrwaniu na emigracji i nie orientuję się w tych wszystkich „intelektualnych” tematach. Ktoś napisał pod dzisiejszą notką Coryllusa w salonie24: Pisz, Kamiuszku! Słyszałam, że pan Kamiuszek jest zmuszony do pracy fizycznej w Niemczech bodajże. Jeśli jest to prawdą, to czemu przyjaciele i wielbiciele, szczególnie ci wyznający chrześcijańską pomoc bliźniego, nie zrobią zrzutki na pisarza? Zamiast tych chrześciajńskich refleksji, konkretna zrzutka… Poznałam już ludzi z ustami pełnymi frazesów o Bogu i miłości bliźniego, ale jak przychodzi co do czego, to człowiek zostaje sam ze swoimi problemami. Taki jest świat – licz tylko na siebie. Już sobie idę. J.
Zgadzam (!) się – miałem chwilkę zaćmienia; nie trzeba mieć tupetu, trzeba było mieć za plecami cały aparat UB.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam.
Trafia do mnie ten pomysł.
Myślę, że do Poznańskiego też by trafił 🙂
Że tak jeszcze o krok rozwinę pomysł – w samo sedno!
Tak, a wymowa przeciwna tym prawom, przeciwna pięknu, dobru i prawdzie, to w mniejszym lub większym stopniu Kraina Grzybów.
A z drugiej strony, cisza i bezczynność rodziców to może obawa, że da się latorośl ze złej drogi odwrócić, zanim sam rodzic podejmie zdecydowane kroki.
Pokora, że może nie wie się wszystkiego. I paraliż z miłości rodzicielskiej.
Z tego co pamiętam dyskusje C. o K. – to raczej C. oferował wsparcie i pomoc w dotarciu do odbiorcy, i z-biznesowieniu talentów K.
K. chyba zabrakło odwagi czy wiary, czy wiedzy, jak to będzie – którą ma C.
(W czym zresztą K. rozumiem)
PORAŻAJĄCE!
24 II br. Warszawa Wola – oczywiście, nie odbędzie się, ale – Kajetan Poznańśki z wykładem dla dzieci i dorosłych Świat zmysłowy jako iluzja https://pbs.twimg.com/media/CanhiHMWIAEgup9.png
Tak, pani Joanno. Jest kara za grzechy… do 7 pokolenia wstecz
i naprzod tez!
Dlatego tez juz od jakiegos czasu „ucze sie” i nadal trwam
w nauce przyjmowania „krzyza” zwyklego zycia i ucze sie nie pytac
„dlaczego”… chociaz jest to strasznie trudne tak po ludzku, ale
to tak jest jak w tej przepieknej piesni:
„W krzyzu cierpienie, w krzyzu zbawienie,
w krzyzu milosci nauka.
Kto krzyz odgadnie, ten nie upadnie…”
Dowodow na homoseksualizm Aleksandra nie ma.
Sa plotki i pomowienia u Rufina przepisane od niewiarygodnego Klejtarhosa, warte tyle, co zydowska gadanina o pochodzenia Pana Jezusa i jego Matki.
Gdybywyszla Pani z takimi pomowienia w Grecji nawet dzis, to bez sadu by sie nie obylo i z pewnoscia zostalaby Pani skazana za obraze i pomowienie postaci, ktora honoruje najwyzsze odznaczenie greckie przyznawane za uposzechnianie klutury greckiej – medal Aleksandra Macedonskiego.
Ponadto bez Aleksandra nie byloby Nowego Testamentu po grecku. Moze spisany by zostal po hebrajsku lub aramejsku, ale wowczas mialaby Pani do czynienia z tymi wszystkimi problemami wiarygodnosci tekstu, jakie sa w przypadku Starego Testamentu (istniejacy tekst hebrajski ST to talmudyczna, rabincka redakcja z wieku XVII po Chr. – przeinaczony, sfalszowane po prostu.
Dlatego musimy sie trzymac XXL i ewentualnie Wulgaty. Dlatego znajomosc greki – i ewentualnie laciny – jest tak konieczna do zachowania ortodoksyjnej wiary katolickiej. To nie jest fanaberia ani przedmiot popisow przed kobietkami, jak chcieliby to widziec niektorzy.
Misja Aleksandra Wielkiego byla ze zrzadzenia bozej Opatrznosci.
Nabor na pisarza zaczyna sie bardzo wczesnie. W szkole, w momencie kiedy pani od polskiego zleca napisanie pierwszej „rozprawki” w temacie „co autor mial na mysli”. No i zeby bylo orginalnie od razu w temacie „swiat zmyslowy jako iluzja”. Takich wodzirejow to najlepiej postawic na jakims ruchliwym skrzyzowaniu, przejsciu na pierwszych, na czerwonym swietle i poprosic, zeby ideowo udowodnili, ze to jest iluzja – wbiegajac prosto pod kola. Najlepiej ciezarowki z naczepa.
Nie wiem czy się słusznie domyślam z tego bibliotecznego ogłoszenia, ale chyba był zwolennikiem sądów „religia to opium dla ludu” z podtekstem o manipulacji.
Z tego co na szczęście nie wydarzyło się w Krakowie, z tfurczości, przez duże TFU Goniewicz i z tego ostatniego przypadku widać, że złe w natarciu.
Smutne, że biedne panie z biblioteki zaprosiły po raz drugi zjeba i miały odfajkowaną działalność kulturalno-oświatową w miesiącu lutym. A to mizdrzenie się, ze mimo iż spotkanie zapowiada się dość pesymistycznienie to gwarantują iz bedzie hołdem złożonym wyobraźni.
Biblioteka ma nazwę nomen omen Fantasmagoria. Rodzice, sprawdźcie jak nazywa się biblioteka waszych dzieci.
Pamięta ktoś takie nazwiska: Nurowska, Chmielewska, ……….. ,itp
No siedzi jakaś warta pokoleń w ministerstwie kultury i pilnuje wykonania zadań na temat tworzenia nowego człowieka, pilnuje przez poetów, pisarzy i film ….
Nie odbieram tego jako popisów przed kimkolwiek. Wiem, że jest temat. Natomiast to nie moja specjalność.
Mój wpis był za to pewną prowokacją pod Pana adresem…..Ale nie nieprzyjazną.
Może będzie okazja wrócić do tematu.
dziś co innego…
.
Pisałam tu jakieś dwa tygodnie temu, że czytam książkę Siedleckiej „Biografie odtajnione”.
Tzn już nie czytam i nawet nie miałam czasu dokończyć.
Tam jest masa szczegółów o pisarzach, rodzinach itd.
Książka jest jednak pisana pod pewną tezę, sygnalizowałam to wtedy.
Niestety dalej nie mam czasu by to jakoś syntetycznie ująć.
Dając nam ciekawe bardzo szczegóły, jednocześnie wybiega w przyszłość – moim zdaniem będzie okazją do manipulowania nami.
Pokazanie tego wymagało by jednak chyba osobnego tekstu. Nie mam ku temu możliwości, więc tylko ponownie sygnalizuję.
.
Do Zielonego Kontrabasu w Krakowie na Miodowej – miejsca tych poetycko pogańskich imprez chodziła też bibliotekarka z pobliskiej biblioteki publicznej.
Może prywatnie zainteresowana, ale mogła szukać inspiracji do bibliotecznej imprezy. Darmowej, bo trzeba się wykazać w sprawozdaniach, a z funduszami na gości krucho bywa…
Proszę uwazać…jeśli kto tam w pobliżu.
.
i czego to już nie ma na Kazimierzu, to już chyba 'sieciowe’ oddzialywanie lub budowanie sieciowych powiązań na funktorach typu biblioteka;
aż się prosi o analizę celów wykorzystywania panstwowych placówek kultury i sztuki
zdarza się, że jednak można trafić na życzliwych w pomocy bliźniemu, świat wcale nie jest taki zły [do końca]
To ci sami, których wydział nauk prawnych co tak autorytarnie wypowiedział się w sprawie TK? Jeśli tak to i wielbicielami logiki klasycznej są. Strach się bać!
Trochę poza tematem, przepraszam!
W Radiu Maryja o 21:30 druga część audycji Rozmowy Niedokończone: „Komu służą w Polsce Spółki Skarbu Państwa?”
Z tego co mówiono w części pierwszej wynika, że spółki te powinny/będą wspierać politykę historyczną państwa…
Jak zwykle można dzwonić do studia. Ksiądz prowadzący podaje nry telefonów. Jest też możliwość dzwonienia przez Skype: kontakt.tvtrwam
Gośćmi programu są posłowie PiS-u: pos. Maciej Małecki – zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa, pos. Wojciech Zubowski – zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju.
Nie, ze żwirem.
W odpowiedzi na lansowaną dzisiaj tzw. politykę historyczną polecam Państwa uwadze słowa ks prof Guza.
Doskonałe!
Polecam odpowiedzi na pytania od ok 40 minuty
https://www.youtube.com/watch?v=vllfP215wuw#t=3689.968775
@KOSSOBOR, @Wszyscy
Trochę przy okazji spółek państwowych, a dokładnie zasobu nieruchomości rolnej.
Czytam Jałowieckiego (dziekuję Koleżeństwu za polecenie), i wszedłem na stronę związku ziemiaństwa.
A tam na zdjęciu niegdysiejszy sąsiad z bloku moich rodziców, pan Novak-Zempliński.
Ale co ważniejsze, komunikat z lata zeszłego roku:
„Odrzucona została również najważniejsza dla naszego środowiska poprawka nr 21 przywracająca dawnym właścicielom (i ich spadkobiercom) prawo pierwszeństwa nabycia od Skarbu Państwa odebranych im przez władze komunistyczne nieruchomości, które obecnie znajdują się w posiadaniu (w tzw. Zasobie) Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa.
W dniu 26 sierpnia br. Pan Prezydent Andrzej Duda podpisał przedmiotową ustawę, w konsekwencji w najbliższych dniach zostanie ona opublikowana w Dzienniku Ustaw i wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2016 r. A zatem z tym dniem utracimy przysługujące nam obecnie ww. prawo pierwszeństwa nabycia.”
I cóż tu dodać. Ciekawe czy istnieje jakaś dolna granica, za którą już nie rozkradają. Biedni ludzie na to licza, że jak mają mało, to nikt im tego nie zabierze. I cieszą się z takich poprawek. Co za durnota i naiwność.
Inna informacja – ostatnio było tu trochę dezyderat nt. tego co powinna robić podkomisja ds. Smoleńska i żeby zacząć od Okęcia.
Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON oświadczył, że śledztwo rozpocznie się od początku, czyli od przetargu na remont Tupolewa.
https://www.youtube.com/watch?v=HOOTzghWQE4
Odpowiedzialność za grzech nie jest zbiorowa, lecz indywidualna. Każdy człowiek odpowiada za swój własny grzech.
Pozdrawiam.
Wizytą x.Guza na zlocie byłem mile zaskoczony – jako widz pobudka.org.
No ale dobra. To jak pobudki, to moja prywata.
Lubie Brauna, więc lutowe słowo Brauna: https://www.youtube.com/watch?v=R8p3aBXzUrw
Byli i sa ludzie uczciwi, ktorzy odmowili kariery w PRL. Sa jeszcze w kraju katolickim osoby u ktorych swiadomosc okresla byt. Od ponad 70 lat mamy ciagle negatywna selekcje. Mierny ale wierny. Bierze nie bierze. III RP czyli dalej byt okresla swiadomosc. Dlatego takich AS mnogo.
no comments:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Spotlight_(film)
Zauwazylem. Wszystkie tudziesznie prowokacje, lacznie p. Maciejewskiego, sa nie do ukrycia.
Jednak niektore z nich nie moga pozostac bez odpowiedzi, ktora da prowokatorow nie musi byc rownie przyjemna, co prowokacja. Oto dowod:
Tak wiec oprocz klopotow z greckim, ale tez i macedonskim wymiarem sprawiedliwosci, weszla Pani w klopotliwa i nieprzyjemna chyba sytuacje z prawem kanonicznym Kosciola katolickiego, poniewaz w partykularnym kosciele koptyjskim – katolickim, nie heretyckim pochalcedonskim, a wiec pozostajacym w lacznosci z Rzymem – Aleksander jest swietym, podobnie jak np. sw. Wlodzimierz Wielki, ktoremu czesc – jesli jest pani katoliczka – jest Pani winna tak samo, jak wszystkim innym swietym Kosciola Powszechnego.
Niby mało tej zimy śniegu, a tyle bałwanów…
Do tej bandy jak ulał brakuje i pasuje ten ,,kundel”, niejaki Mateusz Kijowski, alimenciarz i lansowany – dla zmyłki, kto to organizuje i finansuje -założyciel KOD-u (Komunista-Ormowiec-Donosiciel). Towarzystwo Dziennikarskie rodem z GieWu, TOK FM i Polityki nz czele z S.Blumsztajnem i J.Żakowskim przyznało alimenciarzowi ,,Nagrodę wolności’.
No, Kpina!
Jest wnukiem Józefa Kijowskiego, PO-słusznej linii Frontu Jedności Narodu. A jakże..
Jest bratankiem Janusza Kijowskiego, kolejnego nomen omen doktora sztuki filmowej, a w 2004 doktora habilitowanego nauki o sztukach pięknych. Specjalizuje się w zakresie reżyserii filmowej, teatralnej i telewizyjnej.
Jego dokonania i tfurczość.. Powala z nóg!
As wywiadu to przy nim pikuś.
Jest. I to wielki talent.
Mozart. Czlowiek, ktory – chyba Panu wiadome – komu swoj talent poswiecil?
I nie on jeden.
Spolki Skarbu Panstwa sluza redystrybucji pieniedzy i finansowaniu organizacji politycznych posiadajacych aktualne pelnomocnictwa do administrowania Polska.
I to jest kolejny dowod, ze Duda, PiS, czy ktokolwiek majacy koncesje na administrowania z Warszawy, wykonuje polityke obca polskiej politei. Duda jest takim samym agentem, jak Jaruzelski, Walesa, Kwasniewski, Kaczynski i Komorowski. Czy to tak trudno zauwazyc, zrozumiec? III RP jest prawnym spadkobierca PRL, zachowuje ciaglosc z PRL, i powstala w wyniku transformacji, co oznacza, ze jej istota jest ta sama, co PRL. Prosze zajrzec do slownika, co znaczy slowo transformacja.
http://davidduke.com/zio-media-suppress-news-rampant-pedophilia-orthodox-jewish-community-contrasted-treatment-catholic-church/
A i z tym rzezbieniem mieczem, to gdy mowa o broni do zabijania ludzi, dobrze miec przed oczami proroka Eliasza, gdy zabijal kaplanow Baala. To dziala jak sol trzezwiaca, naprawde.
Czy to nie próba sił i wist do znikniętego aneksu WSI. Wiemy, wy macie aneks, a my odpowiemy komisją, co po raz pierwszy zbada Smoleńskod początku i pat.
David Davidem, ale to nic innego jak tradycyjne – łapaj złodzieja!
Technikę przekierunkowywania uwagi publicznej doskonale opisał PP, a dołożyli jeszcze sporo komentatorzy. Obiektem teslowym jest Claude Lanzmann.
Pani Joanno, mila, ja tez nie zaliczam sie do tzw. „madrych glow”, pewnie nawet
glupia jestem… i glupia umre. Nie jestem tez, podobnie jak pani dobra katoliczka… ale dziekuje Panu Bogu za to jaka jestem, kim jestem, za to co wiem. Dalej to ciagle szukam i ide „swoja droga”.
Tak samo jak pani mam kiepska orientacje we wszystkich „intelektualnych”
tematach, tak samo skupiam sie na przetrwaniu na emigracji jak pani, z dala od rodziny, od mamy… i licze tylko na siebie i na Pana Boga, codziennie sie boje,
codziennie sie martwie jak wiekszosc odpowiedzialnych ludzi.
Pani Joanno, zycze wiary w siebie i Pana Boga, zycze zeby jej pani nie stracila
i nie ogladala sie na innych… tak jak to powiedzial ten Anglik… wiecej nie napisze bo to nie jest rozmowa na blog, ale Gospodarz pani nie zbanuje, bo
jest pani… dobrze wychowanym troll’em!
Przepraszam Gospodarza, ze wypowiadam sie za Niego, ale napewno
pani „tu pasuje”… mam nadzieje, ze bedzie sie pani „tu pojawiac”.
Wspomne dzis do Boziusia za pania… prosze sie nie poddawac i pamietac,
ze nie jest pani sama… a swiat nie jest taki zly… a wyroki boskie sa
niezbadane!
Serdecznie pania pozdrawiam, zycze sily, wytrwalosci, zdrowia i dobrego tygodnia,
Witam! Czyzby oryginalny hebrajski tekst ST byl zasadniczo rozny od tego ktorym dysponujemy taraz?
Znaczyloby to, ze jezeli wiarygodnosc obecnie istniejacego tekstu hebrajskiego(jako talmudyczna, rabincka redakcja ST z wieku XVII po Chrystusie) stoi pod znakiem zapytania,to tym bardziej dotyczy to tlumaczen tegoz na jezyki narodowe…Czy dobrze rozumuje?
Swoja droga bardzo ciekawy watek. Czy moglby Pan podac jakas literature na ten temat?
Z gory dziekuje i pozdrawiam.
nie ma dolnej granicy, nawet o 300zł startują do portfela, wykonawcami jest administracja: sędziowie, prokuratorzy, komornicy, skarbówa, i cale rzesze wiernych figurantów/apologetów, co to za 30% sprzedadzą wszystkich każdemu kto tylko da miraż zysku;
dla normalnie uksztlotowanych ludzie taka rzeczywsitośc wydaje sie niemożliwa w istnieniu, jednak ona jest i rozwija sie coraz b.bezczelnie
każdy kto chce rozbić wiarygodność owych aneksów ma do tego dane, i ma te dane Prezydent, Premier, reszta [poprzednia ekipa także] i pytanie: jaka jest funkcja celu utrzymywania takiej chwiejnej równowagi w odniesieniu do sterowania reakcjami publiczności?
odpowiedzią jest: Ponerologia polityczna AŁobaczewskiego
ostatnio ulubionym i nowoodkrytym narzędziem w RP jest fałszowanie tytułów wykonawczych w sądach, jaki piękny biznes; typowane ofiary nie stać nawet na opłacenie powództw przeciwegzekucyjnych
a czyimi agentami oni są?
spiskowe, jednowymiarowe teorie są tylko bałamuceniem czytelników
Nie wiem czy wróci Pani do swojego wpisu, ale chciałem z całą mocą podkreślić, że gdy pojawiła się Pani na jednym z blogerskich salonów było to niczym ożywczy łyk powietrza.
Rozumiem Pani rozważania aż nadto, bom nieco zmarnował swój talent, a dzisiaj skazałem się na emigrację wewnętrzną (mam doświadczenie – jak wielu – bo tak robiłem w latach jaruzelskiej nocy).
Pozdrawiam Serdecznie
Wniosek wyprowadza Pan prawidlowy.
Jestem poza domem, wiec teraz pismiennictwa nie podam.
O sprawie postaram sie nie zapomniec.
Ale się ubawiłem 🙂 To jest dobre CV jak awansować na niewolnika systemu .
Sformułowałam pytanie w taki sposób, żeby dostać odpowiednią odpowiedź.
Dzięki:)
.
Może będzie taki czas gdy nie trollując Gabrielowi, porozmawiamy szerzej.
Pan trochę źle odczytuje to co piszę. Nie szkodzi.
.
Proszę pana.
Polityka, gospodarka, kultura i inne obszary życia społecznego są areną porozumień, działań i walk o władzę i zyski (budżety). Część porozumień, działań i walk ma charakter jawny. Inna część porozumień, działań i walk ma charakter tajny (czyli jakaś grupa osób coś knuje i nie opowiada o tym publicznie, wszystkim). Te tajne porozumienia, działania i walki noszą również nazwę spisków. Jeżeli uważa pan, że w wyżej wymienionych obszarach nie ma spisków, to pan jest porządnym czytelnikiem GazWyb, bo jak wiadomo porządni ludzie w żadne spiski nie wierzą (bo zabrania im tego redaktor naczelny ww „lub czasopisma”).
Nie znam zadnej teorii spiskowej, mysle, ze takiej wogole nie ma, ale sporo spiskow owszem znam.
Panski zarzut wiec odrzucam jako bezprzedmioty.
Zgoda, lecz przekierowanie jest skuteczne, gdy zawiera sporo prawdy, czyli sprawia wrazenie wiarygodnego, nieprawdaz? I o te czesc, zawierajaca prawde, chodzi w tym przypadku.
Dziekuje.
„Czarodziejski flet” ma symbolikę masońską. Właśnie przeczytałam, że Mozart był w loży. Nie wiedziałam. Mozart…twórca jednej z najpiękniejszych arii na sopran Et incarnatus est… z Mszy c-moll. Dla mnie ta muzyka pochodzi wprost z Nieba…
Nie wiem, czy Mozart chciał poświęcić swój talent szatanowi, ale mu najwyraźniej nie wyszło…
Nie wiem, czy Mozart chciał poświęcić swój talent szatanowi, ale najwyraźniej mu nie wyszło…
Bardzo dziękuję, zapamiętam sobie Pani słowa. Mogłabym jeszcze coś napisać o tych literatach dewiantach, ale już nieco za późno na refleksje „na temat”… i nietrollowanie.
Cieszę się, że tu wróciłam. Dziękuję za pamięć. I już naprawdę uciekam, bo to nie miejsce na takie rozmowy.
Pozdrawiam Raz Jeszcze.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.