maj 062022
 

Udało się w końcu wyekspediować do drukarni spóźniony numer nawigatora poświęcony wojnie z Chmielnickim. Nie wszystkie teksty, które pozyskałem udało mi się przetłumaczyć. Nie mogłem jednak dłużej zwlekać, ponieważ cały ten numer był sfinansowany ze środków zebranych na patronite, a jak się na coś zbiera środki, to musi być widoczny efekt. Proszę Państwa, tytułem podsumowania kosztów rzeknę słów kilka. Projekt zatrzymał się z chwilą wybuchu wojny i gdyby nie ofiarność pewnej czytelniczki trudno byłoby mi go sfinansować. Być może za mało reklamowałem ten projekt, ale mam też świadomość, że zbyt nachalne przypominanie o finansach wcale im nie służy. Jakoś się jednak udało i kwartalnik dziś poszedł do druku. W związku z wojną większość tłumaczy ukraińskich została zatrudniona przy pomocy uchodźcom, to samo było z tłumaczami rosyjskimi, tak więc mamy dwumiesięczne spóźnienie. W trakcie powstawania kwartalnika kolega robiący kwerendę do niego odnalazł wiele ciekawych wątków, które należało w nim umieścić o dlatego wydanie jeszcze się wydłużyło. Kwoty jakie przeznaczyłem na przełożenie poszczególnych tekstów były spore i oscylowały w granicach od 3000 zł za jeden materiał do 600 zł. Do tego trzeba było opłacić korektę i druk, no i oczywiście skład. Tak więc pieniędzy starczyło ledwo ledwo. Druk, w zmienionej rzeczywistości, przy uwzględnieniu większych kosztów papieru wyniesie prawie 9 000 zł. Piszę to, albowiem po wybuchu wojny wielu nieszczerych i wpatrzonych w swoje obsesje czytelników czekało, aż się ten projekt wywróci, a oni będą mogli powiedzieć – a nie mówiłem? Nie będę z takimi ludźmi rozmawiał. Proszę Państwa, jeśli projekt ma być kontynuowany, to znaczy jeśli mamy dalej poszukiwać ciekawych treści związanych z historią Ukrainy XVII wieku, musimy zebrać nowe środki. Nie namawiam nikogo do poświęceń tym bardziej, że przed nami konferencja w Wąsowie, a ogłosiłem jeszcze zbiórkę na pomoc dla Władysławy, śpiewaczki z Ukrainy, która chce występować na scenie. Mówię tylko jaka jest sytuacja.

Zostawiam lin do patronite i przechodzą do opisu kosztów tego drugiego przedsięwzięcia https://patronite.pl/Coryllus?podglad-autora

Myślę, że karierę Władzi powinniśmy rozpocząć z rozmachem. To znaczy zaplanować przynajmniej dwa, jeśli nie trzy koncerty. Pierwsze negocjacje z pianistą, który mógłby – po serii prób – jej akompaniować, skończyły się na kwocie 2000 zł za godzinny koncert. Na pewno nie zrobimy tak długiego koncertu, maksimum może on trwać 40 minut, bo dłużej Władzia nie wytrzyma i umrze z tremy. Nie wiem, co powiedzą inni muzycy, z którymi będę gadał. W przyszłym tygodniu porozumiem się z Wawrzyńcem z Brzezin, który pomaga ukraińskiej pianistce i być może uda się zawiązać jakaś kooperatywę. Zobaczymy jak będzie, albowiem tamta jest jeszcze bardziej zestresowana niż Władzia. Wróćmy do kosztów koncertu. Nie chodzi o to, żeby je obniżać, choć oszczędzać oczywiście trzeba. Istotne jest by każda taka impreza odbyła się w ładnym miejscu, żeby odbył się po jej zakończeniu jakiś kawałek rautu, żeby wszystko było nagrywane, a obaj nasi reżyserzy – Michał i Juliusz – zrobili co w ich mocy, by materiał z takiego koncertu robił odpowiednie wrażenie. Bo chciałbym zaprosić ich obydwu. Potem nagranie umieścimy w sieci. Koszt obejmuje oczywiście wynajem sali w jednym z pałaców pod Warszawą, a także próby, które muszą być przeprowadzone z udziałem solistki i pianisty. To nie będą małe pieniądze. Ponieważ Władzia przyjechała tu z jedną walizką, z najbardziej podstawowymi rzeczami, koniecznie trzeba będzie kupić jej jakąś suknie, w której mogłaby wystąpić, a najlepiej dwie. Nie wiem ile taka garderoba kosztuje i gdzie się robi zakupy, ale tym zajmiemy się później. Chcę, by wszyscy zrozumieli, że podjęliśmy się złożonego i poważnego bardzo wyzwania, od którego wiele zależy. Nie sądzę bowiem, by po zakończeniu naszego projektu, który z pewnością będzie wielkim sukcesem, ktoś w akademii muzycznej, do której uczęszcza Władzia, miał jakieś wątpliwości co do tego, że robi ona w Polsce karierę. Piszę to także po to, by uniknąć głupawych indagacji, na jakie byłem narażony przy projekcie nawigatora poświęconego wojnie z Chmielnickim. Od razu też powiem, że choć koncerty będą darmowe, wystawię koszyk na datki, po to by Władzia mogła wrócić do domu jak najsolidniej zabezpieczona finansowo, tak by móc spokojnie myśleć o scenie i życiu zawodowym. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy z wielkim poświęceniem wspierali jeden i drugi projekt. Szczególnie zaś dziękuję Pani Annie z Białegostoku.

Na koniec link do zrzutki https://zrzutka.pl/5pmpg2

 

I konto na moje nazwisko, z którego mogą korzystać ci, którym nie podoba się zrzutka 41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

  2 komentarze do “Porozmawiajmy o kosztach”

  1. Moja koleżanka współpracuje w takich przypadkach ze szkołami muzycznymi i ma naprawdę świetnych instrumentalistów za friko, tak zwane i dosłowne. Im, wykonawcom i promotorom, chodzi o pewną ciągłość. A naprawdę na spotkaniach były osoby wybitne. Moja wiedza dotyczy Poznania. Myślę jednak, że może mieć przełożenie na resztę kraju.

  2. w sobotę na Woronicza , w sali koncertowej Polskiego Radia był koncert na rzecz Ukrainy, może tam byłaby jakaś możliwość  zaistnienia dla Władzi, czy ktoś zna bliżej procedurę tych  koncertów.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.