wrz 122019
 

Miałem pisać o Janie Kochanowskim, ale napiszę o nim jutro. Bardzo przepraszam. Oto bowiem zalinkowano wczoraj pod moim tekstem taką oto książkę http://lubimyczytac.pl/ksiazka/302889/bialo-czarna

Autorką jest Ewa Wanat, którą kojarzę, albowiem parę lat temu napisała w gazowni tekst o tym, że molestował ją dziadek, a babcia na to patrzyła. I ona po latach postanowiła opowiedzieć o tym wszystkim, a przez ową demaskację dziadka dodać odwagi innym, molestowanym przez dziadków dziewczynom. Teraz Ewa Wanat została wysłana na inny odcinek, na odcinek zgody narodowej. Dzięki jej książce, prawica ma się pogodzić z lewicą. Owa zgoda ma wymiar symboliczny, bo jasne jest, że nie wszyscy będą się godzić, a tylko czołowi reprezentanci obydwu zwalczających się nurtów, którzy – kiedy się już pogodzą – zaproponują nam wszystkim jakiś nowy, narodowy program. Czego on będzie dotyczył? Czym oni nas mogą zająć, żebyśmy już nie wzniecali tych swar i kłótni, a zrozumieli, że oto nadchodzi czas nowy, czas kiedy Żakowski jadł będzie z jednej miski razem z Terlikowski, a patrzył na to wszystko będzie dobrotliwy i uśmiechnięty redaktor Lisicki? No jak to czym? Ja na przykład obstawiam szycie na maszynie. Jak ludzie przestają być potrzebni do demonstrowania i tupania, muszą mieć jakieś zajęcie, bo inaczej zwariują. Szycie na maszynie zaś jest ciekawe, wymaga uwagi, skupienia, a poza tym przynosi krajowi realne korzyści. Jak ktoś nie będzie chciał szyć na maszynie, to już jego sprawa. Pogodzeni publicyści obydwu frakcji nic dla niego nie będą mogli zrobić.

Proszę Państwa, mógłbym dalej szydzić z tej książki w tym, jakże niewybrednym stylu, ale przecież sami wiecie, że nie ma to sensu. Sprawa jest poważna, bo chodzi o to, by w oczach ludzi, zwanych nie wiedzieć dlaczego zwykłymi, uwiarygodnić antypolskie kłamstwa. Każdy kto przyłoży do tego rękę, jest zdrajcą. I to są moim zdaniem sprawy oczywiste. Żakowski krytykujący Grossa, to znaczy tyle co Lisicki uwiarygadniający Grossa. To są dwie strony tego samego medalu. Krytyka Grossa w wykonaniu Żakowskiego, to po prostu jego uwiarygodnienie i przekonanie ludzi zwanych zwykłymi, że nie wszystko w tych książkach Jana Tomasza było kłamstwem. Poza tym najważniejsze jest to, byśmy się wreszcie pogodzili i widzieli wspólny cel, którym jest sukces naszej ojczyzny.

Coś się szykuje to pewne, a kryteria oceny ludzi poprzez poglądy, a także owo zbiorowe godzenie się, w książce sprzedawanej na poczcie w całym kraju, dobitnie to potwierdzają. Ja, przyznam, nie wiem co trzeba zrobić, żeby znaleźć się w pocztowym systemie dystrybucji książek, chyba trzeba być molestowanym przez dziadka, bo żadne inne, słabsze uwierzytelnienia w grę nie wchodzą. To jest próba dotarcia do masowego odbiorcy. Mam nadzieję, że chybiona, albowiem nikt ze znanych mi osób nie przychodzi na pocztę po książki. Powtórzę raz jeszcze to, co tyle razy pisałem – ludzie, których nazwiska tu padły, dewastują rynek treści samą tylko na nim obecnością. Nie muszą nic pisać i nie muszą się nawet odzywać. Wystarczy, że się pokażą. Jeśli ich aktywność wzmoże się i jednak coś powiedzą, a także napiszą, dewastacja rynku pogłębi się, a jego odbudowa stanie się po prostu niemożliwa. Stąd mamy te wszystkie idiotyczne próby ratowania unieważnionej od dawna sprzedaży, te książki w Biedronce i na poczcie. To jest próba zaprzeczenia samemu sobie i przerzucenia odpowiedzialności za dewastację rynku na czytelnika. Mają media, dotacje na książki, mają kanały dystrybucji, kłócą się ze sobą, żeby robić reklamę, a potem dla tej samej reklamy się godzą i dalej nie rozumieją dlaczego czytelnik ich nie chce. A skoro nie wiedzą, to zaczynają szukać winnych, a ich przecież nie może być między nimi, winny musi być na zewnątrz i to jest z całą pewnością czytelnik, który nie dorósł do emitowanych przez nich treści. Ile można to powtarzać? Może inaczej – słuchajcie durnie! Nie zamkniecie rynku, bo nie macie takiej mocy, zawsze coś się będzie sprzedawać i jakiś spryciarz będzie na tym zarabiał, a także będzie gromadził wokół siebie wierną publiczność, o której wy możecie tylko pomarzyć. To jest nie do zatrzymania bez sił prewencji, policji tajnej i twardej cenzury. A skoro tak będzie, to wszystkie wasze chwyty, łącznie z pokazywaniem gołej dupy publicznie w geście protestu przeciwko czemuś tam, nie mają znaczenia. Im bardziej się staracie, tym to znaczenie bardziej maleje. Terlikowskiemu się zdaje, że jak będzie wygłaszał rekolekcje w Trzciance od wiernych, którymi pogardza i na tym zarabiał, to właśnie będzie miał sukces. I być może jemu to wystarczy. Są jednak inni, którzy mają ambicje przemawiania do czytelnika wyrobionego. Co to znaczy? Kim jest taki czytelnik? To jest człowiek dokonujący świadomych wyborów. Wy zaś, biedni idioci, próbujecie go zahipnotyzować zaklęciami z podręcznika agitatora. Grosem, srosem, Sorosem, sosem grzybowym i czym tam jeszcze….To nie działa. Poza tym nie wierzycie w świadomego czytelnika. Nie może być bowiem świadomym ktoś, kto świadomie odrzuca wasze publikacje. Taki ktoś może być tylko nieświadomy, co traci. Innej możliwości nie przewidujecie. Dlatego właśnie ze spokojem będę patrzył na te próby pogodzenia i się i ugrania czegoś na tej zgodzie. To się skończy jak zwykle, już dziś wam to mówię. Jak zwykle, czyli katastrofą, płaczem i pisaniem podań o dotację. Potem jeden drugiemu będzie pisał wstępu do kolejnych tomów publicystyki i w tych wstępach – jak Zaremba we wstępie do książki Ujazdowskiego – umieści zapewnienie, że gdyby to było możliwe, zatrudniłby autora do wychowania swoich dzieci. Chwyty takie mają, o losie, przekonać czytelnika, że książka z takim wstępem to coś, co trwale i nieodwracalnie odmieni jego życie na lepsze.

Zastanawiam się gdzie jeszcze można sprzedawać książki, skoro żaden kanał państwowej, sieciowej dystrybucji nie działa, skoro nie działają prywatne sieci, skoro nie działa nic. Może w radiowozach? Widzę to tak – policja zatrzymuje nietrzeźwego kierowcę. Ten wytacza się z auta i lekceważąc procedury idzie do radiowozu, wskazując palcem na coś, co ma przed sobą na ziemi, jakby tropił węża. Policjanci, nieco skonsternowani, wychodzą mu naprzeciw. Jeden ma alkomat w dłoni, a drugi trzy książki – Terlikowskiego „Rekolekcje dla małżeństw”, Ewy Wanat „Biało Czarna” i Gadowskiego „Kabaret metafizyczny”. Pan pijany widząc tak zaopatrzonych gliniarzy zatrzymuje się i próbuje złapać równowagę machają rękami…..A oni – co pan wolisz – książkę poczytać, czy dmuchamy…? Gość patrzy, patrzy i podnosząc palec do góry mówi – zara…zastanowię się, zajrzę do środka. Bierze Terlikowskiego, przegląda i buch, rzuca wprost na tego węża co przed nim pełznął. Potem Wanatowa, szuka czegoś o tym dziadku, ale nie znajduje – buch, znów na węża rzuca. Teraz Gadowski…szuka, szuka i dochodzi do tych bezeceństw, co tam są wypisane, poci się, czerwieniej na przemian i coś mu w tym łebku zaczyna świtać. – A jak mi zabierzecie prawko to co ja będę robił? – Może się pan zapisać do biblioteki – mówi sierżant. Facet myśli uporczywie. Tu alkomat i utrata prawka, w perspektywie zapisanie się do biblioteki, tu książki, dwie w błocie na wężu, a jedna w rękach….- A jak wezmę tę? – To 150 zł, 10 punktów karnych i możesz pan jechać…- Gites – rzecze pan pijany – zapakować proszę….

Tak się to skończy, bo wiem z całą pewnością, że listonosze tych książek ludziom wciskać nie będą.

Teraz ogłoszenie – w dniach 18 – 22 września trwa w Lublinie zjazd historyków, będzie tam także targ z książkami i ja na tym targu będę. Zapisałem się jeszcze wiosną.

Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i na stronę www.prawygornyrog.pl

 

 

Tak się niestety składa, że dynamika rynku (a nie mówiłem, a nie mówiłem) w związku z okrągłymi rocznicami politycznych sukcesów Polski, jest tak słaba jak nigdy chyba do tej pory. Mamy wielkie plany dotyczące tłumaczeń, które od kilku lat są realizowane z budżetów, generowanych bieżącą sprzedażą. Niestety budżety te nijak nie pokryją dalszych, będących w trakcie realizacji projektów. Jeśli więc ktoś ma taki kaprys, żeby wspomóc mnie w tym dziele i nie będzie to dla niego kłopotem podaję numer konta. Ten sam co zwykle

 

47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

i pay pal gabrielmaciejewski@wp.pl

Jestem tą koniecznością trochę skrępowany, ale ponieważ widzę, że wielu mniej ode mnie dynamicznych autorów nie ma cienia zahamowań przed urządzeniem zbiórek na wszystko, od pisania książek, do produkowania filmów włącznie, staram się odrzucić skrupuły. Jak nic się nie zbierze trudno, jakoś sobie poradzę…


  19 komentarzy do “Porozumienie ponad podziałami czyli książki w radiowozie”

  1. W nawiazaniu do szeroko komentowanej wczorajszej wiadomosci o braku mozliwosci zarabiania pieniedzy na reklamach – wiem, ze dla Polakow pieniadze nie maja znaczenia, tylko honor, dlatego nie mieszkam w Polsce, bo w Polsce malo kto mysli logicznie i trudno z kimkolwiek sie dogadac. Otoz, urzad miasta w Rumunii organizuje za tydzien urodziny krola Stefana Batorego i pieniadze na festiwal dal dyrektorowi tamtejszego muzeum zydowskiego. Zyd schowal kase do kieszeni, zaprosil ziomkow z Izraela i powiedzial, ze Polacy moga przyjechac na festiwal za swoje pieniadze, a on Polakom nie bedzie sponsorowal festiwalu (chociaz to Rumuni sponsoruja) mimo, ze wszystko bylo dogadane pol roku temu, w tym przyjazd specjalnej grupy z Polski. Z Zydem wszystko bylo zalatwiane na gebe, bez rachunkow – pieniadze niby byly, ale juz ich nie ma. Urzad miasta z kolei twierdzi, ze pieniadze dal i ze oni sa w porzadku. Teraz Polacy unosza sie honorem. Poradzilem, zeby podejsc do tematu na chlodno i logicznie. Niestety, Polacy predzej pojda w boj bez broni, umierac za pietruszke, jak w powstaniu warszawskim, natomiast nie ma w polskiej tradycji myslenia handlowego, chlodnej kalkulacji i te przekrety z udzialem diaspory dokonuja sie w Polsce bezustannie i na duza skale, tylko nikt nie ma o tym pojecia, co sie dzieje, jaka jest przyczyna, ze nic nie wychodzi, ale mamy to, na co zasluzylismy.

  2. „Kabaret metafizyczny” to popełniła Manuela Gretkowska.

  3. Cala polska ekipa chwalila osobe dyrektora, jaki to mily czlowiek i ach, jaka wspaniala ta kultura zydowska (na poprzedniej edycji mlodzi chasydzi tanczyli za namowa Polakow w szabas, za co zreszta dostali ostry opieprz), a ja wyrazilem stanowczo swoje zdanie na temat tej kultury, co bylo odebrane jako nietakt. Teraz rwa sobie wlosy z glowy.

    Mam wrazenie, ze ostatnie notki to jest tlumaczenie, bardzo zawile, dlaczego jest, jak jest plus reklama pewnych filmow, autorow, publicystow. Powiedzmy raz, jaka jest przyczyna i idzmy dalej swoim szlakiem. Szkoda czasu na to narzekanie.

  4. Obstawiam robienie na drutach. Widziałem niedawno filmik z Agnieszką Chilińską jak jechała na koncert i dla zabicia czasu robiła sweter na drutach. Także trend już się zaznaczył.

  5. Słowo „ironia” jest panu znane?

  6. Coś czuję, że to porozumienie można zredukować do krytyki PiSu przed wyborami. W sensie, zobaczcie nawet prawicowcy krytykują dobrą zmianę.

  7. >wskazując palcem na coś, co ma przed sobą na ziemi…

    Wążżż

  8. Byc moze niektorych z Panstwa rozczaruje, ale opisywana powyzej rzeczywistosc nie istnieje. Zostala po prostu spreparowana. Nie ma zadnych podzialow, porozumienia, programow politycznych ani opinii publicznej. Nie ma „wiekszosci” ani tzw. zwyklych ludzi. Im bardziej nas to wciaga i w sposob wyrafinowany intelektualnie probujemy to wyjasnic lub zrozumiec, tym bardziej jestesmy uwiklani w tej wielopietrowej fikcji. Niekiedy wyjasniam pewne nieprawidlowosci konsekwentnie – az do rozprawy sadowej wlacznie – i rodacy maja czesto piane na ustach, ale nic nie moga poradzic, bo po prostu nie maja racji, a chodzi o bardzo proste rzeczy i okazuje sie, ze zycie wielu ludzi jest oparte prawie w calosci na zludzeniach, a ja nie jestem az tak inteligentny i wyrafinowany, zeby ich zludzenia zaakceptowac, bo po prostu robie to:

    https://www.youtube.com/watch?v=tIpCaMXCrb4

  9. PIS to nie jest prawica – Polska respektuje ustalenia PE czyli KE. Lewica i „prawica” maja tego samego sponsora a wiec gdy para rozkaz porozumieć się to się porozumieją. Fantastyczny przykład to bracia Kurscy 🙂 – Co do relacji: my wybrani (do zarządzania bydłem w imieniu zleceniodawców a wiec podpięci do budżetu intelektualiści na smyczy oficerów) i bydło – kiedys za Juli T pojechalem robic interesy na Ukrainie. Chcialme kupic towar zachodniej spółki bo mieli inne ceny tam ustalone – poza EU. W trakcie negocjacji zaproponowano mi nowy układ – sprzedaż moich produktów na zasadzie takiej – 30 % od obrotu dostaje w łapę przedstawiciel rządu (tu chodziło o min. transportu) w zamian za to, ze na Ukrainie powstaje obowiązek używania mojego urządzenia nawet w pociągach i traktorach – wszystko co jeździ i ma silnik. To tak jak z tymi książkami – maja się sprzedać a kanał dystrybucji i popyt to się załatwi… – tak się robi interesy w krajach gdzie socjalistyczna władza coś może… 🙂

  10. No ale czy w Turcji, Tatarii itp nie nazyało się to tradycjnie bakszyszem?

  11. Jej matka z domu von Nogaj:)

    W biogramie, który właśnie przeczytałam (bo pomyliłam ją z Ewą Stankiewicz) piszą, że interesowała się do tej pory wyłącznie seksem, nawet perwersyjnym. Co to nagle za pomysły z tymi wywiadami, to jeden von Nogaj wie. Z PISem skłócona bo wygonili ją jak tego Żyda zza lady z radia. Bidulka tylko nie rozumie tej różnicy, że sklep należał do Żyda, a radio do niej nie. Może rękę do zgody wyciąga tą książką?

    A poważnie to: bywam na poczcie 2 razy w tygodniu i nigdy nikt tam nic z półki książkowej nie kupowł w mojej przytomności, ani nawet nie przglądał, choć nie raz i 15 minut się w ogonku stoi

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimiera_Nogaj%C3%B3wna

  12. Po godzinie 16-tej do mojego węża z ilustracji dołączyłem zdjęcia radiowozu z lusterka bocznego i wstecznego. Jak łatwo zauważyć radiowóz blokuje mi cofanie. Zapewniam, że wyjątkowo byłem wówczas trzeźwy. Zdjęcia są autentyczne, ale w przypadku radiowozu wytarłem postacie funkcjonariuszy. No i zdjęcia dotyczą różnych momentów w czasie i przestrzeni.

    Natomiast co do meritum. Od niektórych moich znajomych, którzy nienawidzą Kościoła z powodów mi nieznanych, dostaję e-maile z wyborem bluzgów na Kościół. Ewa Wanat, przy której komercyjnych pseudohumanitarnych i fałszywych filmikach zawsze przestawiałem TV, pojawiła się w mym e-mailu cztery lata temu:

    „… nie jest ten sam Kościół, w którym 30 lat temu szukałam odpowiedzi na najważniejsze pytania.

    Znam argumenty stojące za tymi działaniami – to był majątek kościelny, teraz sprawiedliwości dzieje się zadość,

    Kościół odzyskuje swoją własność. Wielu Polaków straciło majątki w różnych zawirowaniach historii – w czasie powstań, zaborów, wojen, za czasów komuny, nie wszyscy wystawiają teraz Polsce rachunek.

    Kościół wystawia nam rachunek za tamto uwiedzenie. I wszystko wskazuje na to, że nie zamierza negocjować.

    Kiedy będzie trzeba, wyśle nam zapewne komornika. Ciekawe, kto w ostatecznym rozliczeniu zapłaci wyższą cenę – państwo polskie czy polski Kościół.

    Wpis pochodzi z profilu Ewy Wanat na Facebooku”

    Nie znoszę fałszu.

  13. Sam kupiłem na poczcie kilka książek. Np. minimonografię o obronie Poczty Polskiej w Gdańsku czy zalecenia żywieniowe niejakiego o.Grande, które dawno temu miałem odbite na ksero. Być może coś jeszcze. Kupiłem też książki w Biedronce.

    Dywagacje o sprzedaży przez wolnego człowieka są odwiecznym dylematem – jak nie pić wódki, a jednak pozostać kumplem  pijaków. Niestety jest to trudne. Kręgi władzy, kręgi wpływów potrzebują klubowiczów – klakierów, akolitów, basistów. Jeżeli się podgryza  łydkę i obsikuje nogawkę, to kostki ze stołu prędko nie rzucą.

    Jest to przykre, ale prawdziwe. Sam lubię wolność i niezależność. A to kosztuje.

  14. Dokladnie tak…

    … PiS  to  ZADNA  prawica  !!!   Toto  NIGDY  nawet kolo  prawicy  NIE  STALO  !!!

    Toto  tylko  – zdecydowanie  od „katastrofy smolenskiej” sciemnia i oszukuje caly narod  DZIEKI  „przekazowi merdialnemu”  najbardziej  NASZYCH  –  Sakiewiczowych, Karnowskich i kurwizorskich  presstytutek…

    … a jak tego jest malo – to jeszcze uruchamia sie  do detych i zenujacych  konwencji wyborczych,  do wzbudzania „patriotycznych” emocji w narodzie ex ministra „charyzmatycznego i chorego na Polske” z jego „energetycznymi”  tyradami pana Macierewicza  !!!

  15. To musiało być dawno, bo teraz na Poczcie kryminały Bondy i pat-lit królują.

    Co do kwestii numer dwa: a czy widział Pan nogawkę obsikującą psa? Bo właśnie teraz ten spektakl jest grany, więc niech pan nie fanzoli o cenie niezależności

  16. Co króluje  – faktycznie sprawdzę . Dzisiaj kupiłem za to fajne znaczki – z  polskimi architektami z Azerbejdżanu, polskim wzornictwem z PRL, wyklętymi,  polskimi krajobrazami, rocznica wytwórni papierów, rocznicą istnienia poczty w Polsce, sowami, końmi z Janowa itd. Wydałem kupę kasy, ale takie mam wydatki na korespondencję, a lubię przy okazji puścić w Polskę i świat trochę kultury.

    Czego i Pani życzę.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.