Toyah zwrócił wczoraj uwagę na bardzo istotną kwestię. Oto ludzie uchodzący w powszechnej opinii za prawicowych intelektualistów, popisują się w swoich prasowych wypowiedziach zestawem płaskich bardzo pojęć i zagrywek, służących jedynie temu, by skokietować najbardziej rozemocjonowaną publiczność. Za przykład posłużył toyahowi felieton Wojciecha Reszczyńskiego.
Ja od dłuższego czasu mam poważne podejrzenia, że cały ruch narodowy i jego intelektualne zaplecze, to jest pułapka, w dodatku nie taka wcale sprytna jak się niektórym zdaje, ale skuteczna, albowiem generująca potężne emocje. One właśnie stanowią przynętę. Jak działa ten mechanizm? Jeśli ktoś głosi, że trzeba stanąć po stronie biednych, skrzywdzonych, szkalowanych, a do tego jeszcze uczciwych i religijnych Polaków, którzy wiele wycierpieli, to nie ma mowy, żeby się temu komuś przeciwstawić. Dokładnie tak samo działa gazownia, tyle, że w miejsce wartości bliskich prawicy wstawia ofiary księdza pedofila. I nie ma mowy, by dobrze wybrać. Albo jesteś za pedofilem, albo za gazownią. Koniec, inne podziały nie istnieją. Podobnie, tylko jeszcze gorzej, jest z prawicą. Ona bowiem, teoretycznie powinna być ucieczką od tych fałszywych dylematów, podsuwanych przez GW, powinna, ale nie jest. Tak się bowiem składa, że poza przekazem najprostszym, kokieteryjnym i powielanym w setkach wypowiedzi nic więcej ta prawica nie ma do zaproponowania. Reszczyński i jemy podobni piszą i mówią – jesteśmy szlachetnymi, prawymi katolikami i kochamy Polskę, za to nas prześladują! No dobrze, pyta ktoś, ale jeszcze nie jest tak źle i możemy się jakoś zorganizować, niech pan coś zaproponuje. No, ale ani Reszczyński, ani Karnowski, ani nikt z nich nie może nikomu nic zaproponować. Oni bowiem nie są od proponowania, ale od wykłaszania komunikatów i oblepiania kolejnych pokoleń, tą nabytą dysfunkcją jaką jest nieumiejętność i niemożność działania sensownego, przypisana polskiej prawicy. Oni mogą co najwyżej zaproponować, żebyśmy przeczytali ich kolejny felieton, w którym będzie ta sama treść, co w ich wcześniejszym felietonie, tylko trochę inaczej przystrojona.
I teraz uwaga. To dotyczy wszystkich prawicowych intelektualistów, takich powierzchownych jak Reszczyński i takich głębokich jak Karłowicz z Teologii Politycznej. Postaram się to dzisiaj udowodnić.
Zadzwonili tu wczoraj dwaj moi koledzy i od nich się w ogóle to wszystko zaczęło. Kuba zadzwonił później niż Jacek, ale od niego zacznę. Otóż Kuba mówi, że nie ma prawicowych intelektualistów. To jest pewien zwód, który służy temu, by na tej całej biednej prawicy zainstalować znaną od stuleci instytucję, którą zwykle określa się słowem „rebe”. Nie może być inaczej, albowiem chrześcijanie mają jednego tylko mistrza, a poza tym są braćmi. Nie jest więc możliwe, by ktoś, jakiś mianowany przez nie wiadomo kogo chłoptaś, uzurpował sobie nagle prawo do lepszych osądów rzeczywistości tylko dlatego, że ktoś mu podarował skrzynkę po jabłkach i on akurat na niej stanął. Tak powiedział Kuba, a ja mu nie powiedziałem, jak bardzo jest celny w swoich przypuszczeniach. Nie zdradziłem mu co wcześniej opowiedział mi Jacek i o czym przeczytałem na stronach Teologii Politycznej. Oto na tej stronie pojawił się obszerny bardzo wstęp do książki Edmunda Burke, wydanej przez UW, a zatytułowanej „Rozważania o rewolucji we Francji”. Zarówno wstęp, jak i książka warte są przeczytania. Na trzeciej czwartej stronie tego wstępu mamy bowiem serię informacji absolutnie wstrząsających. W roku 1788, dla uczczenia „chwalebnej rewolucji”, która zmiotła z tronu Stuartów utworzono w Londynie Towarzystwo Rewolucji, skupiające tak zwanych „angielskich radykałów”. Pomijam tutaj treść całego tekstu dotyczącą postawy Burke’a i jego ideologicznych wolt, interesuje nas coś innego. Oto w rok przed wybuchem rewolucji we Francji, Anglicy zawiązują jakiś taki quasi jakobiński klub, gdzie dużo się mówi, dużo pije i jeszcze więcej jada, jakieś takie towarzystwo oźralców i opilców. W roku 1790 zaś jeden z członków tego towarzystwa, niejaki BenjaminVaughan opublikował memorandum zatytułowane „Najważniejsze racje przemawiające za rewolucyjnym obiadem”. Składało się ono z dziesięciu punktów, które zacytuję
„1) Zdawało się prawdopodobne zachowanie naszych swobód tam, gdzie są.
2) Dawało to nadzieję na pewne reformy z dawna pożądane i aprobowane.
3) Zdawało się dopuszczalne wyrażenie radości, że wielki naród został wyzwolony z despotyzmu, nawet choć kształt jego nowego rządu nie był jeszcze całkiem pewny.
4) Wolność religijna zdawała się tego możliwą konsekwencją, a wraz z nią upadek inkwizycji.
5) Wyzwolenie zarówno Polski, jak i Francji dało 30 milionom środki wybrania lepszej religii niż katolicka, a protestanci wśród nich mogli wyznawać swobodnie swą wiarę.
6) Zdawało się, że ofensywne wojny otrzymały śmiertelny cios.
7) Ten pokojowy zwrot był korzystny dla wiedzy, rolnictwa, handlu, dochodów podatkowych i redukcji długu.
8) Rząd działający we Francji mógł zaproponować wiele wewnętrznych planów wartych zaadaptowania tutaj.
9) Narodowe przesądy zdawały się zanikać, a wolny handel zdawał się możliwy.
10) Zdawało się, że obiad Anglików w gospodzie nie jest niczym złym”.
Podczas obiadu Towarzystwa Rewolucji w listopadzie 1790 roku, gdy stół załamał się pod ciężarem opierających się na nim członków, wzniesiono następujące toasty: .Oby parlament Wielkiej Brytanii stał się Zgromadzeniem Narodowym., „Oby proces Burke’a oskarżonego o szkalowanie praw człowieka był równie długi jak proces Hastingsa”.
Dla nas najważniejszy jest punkt piąty, który zacytuję jeszcze raz:
Wyzwolenie zarówno Polski, jak i Francji dało 30 milionom środki wybrania lepszej religii niż katolicka, a protestanci wśród nich mogli wyznawać swobodnie swą wiarę.
Przyznam, że po przeczytaniu tego memorandum o mało nie zemdlałem. Mamy tu bowiem czarno na białym napisane „o co chodzi”. Kuba się wczoraj odgrażał, że pójdzie do redakcji Teologii Politycznej, zapyta czy są tam jacyś prawicowi intelektualiści, a potem każe któremuś, żeby mu wyjaśnił „o co chodzi”. – Ale gdzie – zapyta z pewnością prawicowy intelektualista, na co Kuba powie – no tak w ogóle, o co chodzi we świecie…gadaj mi tu zaraz prawicowy intelektualisto, bo jak nie….
No więc ja ich uratuję przez tą opresją i wyjaśnię mojemu koledze Kubie o co chodzi. Oto BenjaminVaughan pisze, że w roku 1790 Polska została wyzwolona. Od czego? Co takiego stało się w roku 1790, że ten dziwny człowiek używa takich górnolotnych sformułowań? Przecież nie ma jeszcze nawet mowy o konstytucji 3 maja. Otóż w roku 1790 zawarto sojusz z Prusami, który miał wyzwolić Polskę z moskiewskiej opresji, prócz tego wprowadzono podatek dziesiątego grosza i zastosowano ten sam podatek wobec dóbr kościelnych, tyle, że w wymiarze podwójnym. Do tego przyjęto ustawę o niepodzielności ziem Rzeczpospolitej. Ustawę tę wyszydził nawet człowiek tak naiwny jak Paweł Jasienica, nie ma więc potrzeby byśmy się nią tutaj zajmowali. Sojusz z Prusami nazywa BenjaminVaughan wyzwoleniem Polski! I porównuje go w dodatku do rewolucji we Francji! A jakby tego było mało Polska jest w jego memorandum wymieniona na miejscu pierwszym. Ciekawe czemu?
Przyjrzyjmy się może bliżej tej postaci. Tutaj mamy link do jego biogramu w wiki, oczywiście angielskiej, bo przecież w polskiej wiki nikt by nie umieścił kogoś tak mało znaczącego jak BenjaminVaughan. https://en.wikipedia.org/wiki/Benjamin_Vaughan
Jak widzimy pan ten był lekarzem, ekonomistą i politykiem. W dodatku nie byle jakim, otóż negocjował on z ramienia Korony warunki zakończenia wojny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią…cóż mogło być przedmiotem tych negocjacji? Zapewne prócz politycznych także kwestie gospodarcze. Porzućmy na chwilę naszego Benjamina i przypomnijmy sobie w jakim to celu pojechał do Prus John Quincy Adams? Bohater i autor ostatnio zamieszczonej w naszym sklepie książki? On tam pojechał, żeby wysondować możliwość współpracy gospodarczej z Prusami z pominięciem Korony. Z całą pewnością opcja ta obecna była w negocjacjach kończących wojnę o niepodległość, musiała być albowiem wojnę tę kończyły Stany, ale nie Korona. Pokój zawarty był teoretycznie z Korona, ale w istocie z tym towarzystwem oźralców i opilców, które przedstawiło przedstawicielom USA różne opcje, w tym opcję pruską. Benjamin Vaughan, który był radykałem, ale mimo wszystko poddanym korony, reprezentował jednak inne interesy, być może lobby karaibskiego, które wykorzystując białych, irlandzkich niewolników sprzedawało cukier w całym świecie, być może jeszcze kogoś innego. Benjamin porzucił wreszcie Europę i po wykonaniu swoich licznych misji osiadł w Ameryce. Człowiek negocjujący zakończenie wojny po stronie brytyjskiej kończy swoje życie w USA. To jest moim zdaniem istotny moment w dziejach świata.
Wróćmy teraz do Prus, jeśli miały one stać się partnerem USA, po uniezależnieniu się od Korony, nie mogły być państwem słabym. Prusy przed pierwszym rozbiorem to spłachetek piachu nad morzem, nawet po przyłączeniu Śląska to jest europejskie byle co, z czym liczyć się nie trzeba. Być może owa teoretyczna słabość Prus plus osoba Benjamina skłoniły Koronę do zakończenia wojny. No, a wtedy pozostało już tylko wzmocnić Prusy czyimś kosztem i sprawa załatwiona. USA ma nowego partnera w Europie. Taka jest moja wersja, ale pozostaje jeszcze wyjaśnić dlaczego Korona zgodziła się na pokój. Tę kwestię naświetlił wczoraj Jacek. Otóż twierdzi on, że Korona za nic nie mogła zgodzić się, by Moskwa podporządkowała sobie cały obszar Rzeczpospolitej, bo kolidowało to z interesami Korony na Bałtyku. Prusy zaś, teoretycznie słabe i małe, stanowiły ważny czynnik brytyjskiej polityki w regionie, były ogranicznikiem wpływów Moskwy, pod jednym wszakże warunkiem – Rzeczpospolita musiała zostać zgładzona. Zmierzamy więc wprost do konkluzji, że Stany Zjednoczone powstały kosztem i na trupie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a do tego przejęły jej tradycję republikańską. Organizacją zaś, która wytransferowała te idee za ocean było Towarzystwo Rewolucji, założone w Londynie na rok przed wybuchem rewolucji we Francji. Komu była potrzebna ta rewolucja? Przecież nie Francuzom. Była ona potrzebna Prusom, a także Amerykanom, którzy powinni mieć w Europie sojusznika pewniejszego ideologicznie niż stara monarchia Burbonów. Rewolucja wybuchła nie z inspiracji Korony, ale z inspiracji Towarzystwa Rewolucji, oraz organizacji pokrewnych, których nazw w większości nie poznamy. Kilka jednak jest jawnych i widać je nawet w tym biogramie Benjamina Vaughan’a. Oto na przykład American Antiquarian Society. Stowarzyszenie amerykańskich antykwariuszy, wśród których od razu odnajdujemy Johna Quincy Adamsa. Czym są stowarzyszenia antykwariuszy, wiemy już od dawna i nie ma potrzeby powracać do tych gawęd. Może tylko krótkie przypomnienie, to są strażnicy obowiązujących narracji, którzy kontrolują rynki książki. A te są dwa – nowy i antykwaryczny. Dziś mamy pewne poluzowanie polityki tych panów i dlatego książka Johna Quincy Adamsa może się spokojnie ukazać w języku polskim, albowiem antykwariusze doszli do wniosku, że i tak nikt nie będzie wiedział o co w niej chodzi.
Takimi oto sprawami zajmowałem się wczoraj do południa, musicie mi wybaczyć, że mnie to absorbuje i przez to przeciąga się praca nad książką. No, ale trzeba teraz postawić ważne pytanie; co na to wszystko prawicowi intelektualiści z Teologii Politycznej? Nic. Jak to nic? No nic, oni wydrukowali ten wstęp, razem z tym memorandum Benjamina, które przewraca całą polską historię do góry nogami i nie wyciągnęli z tego ani jednego wniosku. Dlaczego? Bo nie ma czegoś takiego jak prawicowy intelektualista. Są tylko strażnicy narracji. Poznajemy to między innymi po tym, że na tej samej stronie znajduje się tekst niejakiego Marka Cichockiego zatytułowany „Rzeczpospolita – utracony skarb Europy”. I to właśnie, jak mawia toyah, nazywamy obłędem. Ludzie drukują żywy dowód na to, jakie motywacje stały za podziałem naszego kraju, po czym kraszą te dowody rozważaniami idioty-humanisty na temat jakim to skarbem była dla Europy Rzeczpospolita i jej demokratyczny ustrój…Nie mam słów. A to jeszcze nie koniec. Jeśli uświadomimy sobie, że siedziba Teologii Politycznej mieści się w kamienicy przy ul. Koszykowej 24 w Warszawie, kamienicy, o której już tu kiedyś pisaliśmy, to możemy poczuć się dziwnie. W kamienicy tej mieściło się kiedyś Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej, a dziś mieści się jakieś centrum kołczingu. No i ta Teologia. Fasada kamienicy, dekorowana jest, jak piszą historycy sztuki, typowymi secesyjnymi ornamentami. Nie może być w tym nic dziwnego, bo budynek pochodzi z roku 1902. Wychodzimy więc przed dom i patrzymy cóż to są za „typowe secesyjne ornamenty”. Idąc w kolejności od lewej do prawej: kozioł, diabeł, nietoperz, jakaś pani, kozioł, diabeł, nietoperz, jakaś pani…i tak przez całą elewację. Ja rozumiem, że to jest przypadek, zbieg okoliczności i w ogóle, ale ….
Powtórzymy więc jeszcze raz – nie ma prawicowych intelektualistów, a nawet gdyby byli nie jest nam z nimi po drodze. Tak jak kiedyś powiedziałem, kibicuję jednej tylko formacji intelektualnej, która wykształciła się w dobie nowożytnej, są nią niepiśmienni francuscy baronowie. I teraz właśnie, dzięki temu, że różne antykwaryczne towarzystwa oźralców i opilców śpią po obiedzie, na którym ich członkowie świętowali swój sukces i zwycięstwo rewolucji, wydaje się w Polsce różne dziwne książki. Ja je tu zbieram, bo one nie cieszą się zainteresowaniem zwycięzców zajętych poprawianiem swojej roboty i jej udoskonalaniem. I tak w magazynie Muzeum Wilanowskiego znalazłem rzecz, która ucieszy nasze serca. Jest to księga zatytułowana „Codzienność dawnej Francji. Życie rzeczy w czasach ancien regime’u”. Śmiało można rzec, że jest to po prostu podręczna encyklopedia niepiśmiennego francuskiego barona, którą każdy taki baron powinien mieć na swojej półce. To nic, że nie potrafi czytać, ona się zawsze przyda, żeby sobie przypomnieć, jak wyglądało życie, zanim w roku 1788 w Londynie, na cześć „chwalebnej rewolucji” roku 1688, powstało sławne Towarzystwo Rewolucji. Umieszczę tę potężną księgę w naszym sklepie dziś w ciągu dnia.
To jednak jeszcze nie koniec. Postanowiłem, że będę nagrywał krótkie pogadanki o książkach i umieszczał je tutaj, oto pierwsza z nich, wkrótce następne. https://www.youtube.com/watch?v=YxDMnRSeNrM
Teraz ogłoszenia
Wieczór autorski Krystiana Brodackiego, autora książki „Sebastian Polonus, mistrz z Abruzzo” odbędzie się w Krakowie w Śródmiejskim Ośrodku Kultury przy ul. Mikołajskiej 2 18 stycznia br. o godz. 18. Serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców Krakowa i okolic
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
W ciągu dnia umieszczę jeszcze w sklepie jedną książkę z rynku. Moim zdaniem ciekawą, specjalistyczną, ale ciekawą….
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią przyszłego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ¼ środków potrzebnych na produkcję. To wielkie osiągnięcie, szczególnie, że czas mamy przedświąteczny i ludzie mają ważniejsze wydatki niż mój komiks. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl
Wielką rację ma Kuba. Ale ta racja jest ewidentnie zas.ana. Bo jak w takiej sytuacji żyć? Znaczy, za co? Zostać pobożnym lewicowym intelektualistą?
Dziękuję za film! (w swoim imieniu i wszystkich tych, którzy w ograniczony czas wolny muszą wcisnąć tysiące rzeczy do zrobienia, a możliwość wysłuchania to ułatwia 🙂
Poprawię się, będzie więcej filmów
Zostać niepiśmiennym francuskim baronem…to jasne
Protestuję. Jest jeden prawicowy intelektualista. Nazywa się Roman Mańka. Widziałem go wczoraj w TVP Info.
Ba, ale to trzeba być niepiśmiennym…
Co do filmów, jeden już mamy na pewno:
http://www.tvn24.pl/premiera-powidokow-wajdy-w-lodzi,706694,s.html
Przeczytaj komentarz pod swoim blogiem w salonie
Niekoniecznie….można być niepiśmiennym duchowo
Sympatyczna ta Bronia Zamachowska, pamiętam jak w gazetach ogłosili, że się urodziła, ale ten czas pędzi….
A rudy lis Danił to w okolicach staniu wojennego nawet do Polskiego Kościoła w Paryżu chadzał…. a teraz?
W pkt. 7 podano chyba najistotniejszą informację: 7) Ten pokojowy zwrot był korzystny dla […] redukcji długu. No to zobaczmy, co wówczas się działo wokół Bank of England:
[…] gdy wprowadzono ideę długu narodowego (National Debt) (też XVIII w.), Bank Anglii grał tu kluczową rolę. […] W 1797 okazało się, że wojna tak zmniejszyła rezerwy złota, ze zabroniono dyrektorom banku wypłacać złoto według parytetu (za wiki).
Bank of England…
Zrobione. Na mnie on nie robi aż takiego wrażenia. Większość tych neofitów, kiedy się zorientowała, że Tusk to oszust, wpadła w kompletną histerię. Popatrz choćby na Karnowskich i przypomnij sobie, jaki oni trzymali fason jeszcze pięć lat temu. Poza tym Krysztopa to dziś poważna marka – naczelny redaktor portalu tysol.pl. Ciekawy jestem co zrobimy, jak tam pojawią się Leski i Wszołek?
Jak dupa w kołnierzu
Przepraszam, już nie będę używał wyrazów, to był ostatni raz
Ja się dziwię, dlaczego Wszołka tam jeszcze nie ma…
Biedni ci Burbonowie… Myśleli, że Koronie dokopią, jak im rewolucję za ocean wyeksportują, a tu takie brytyjskie Towarzystwo Rewolucji ich samych w niespełna 15 lat w kosmos wysłało! Chyba w szachy nie grali;-)
Niestety drogo za tę wolność dla niespełna 4 mln Amerykanów zapłaciło te 30 mln mieszkańców Polski i Francji (wg spisu z 1790 r. tylu ich tam było, chyba bez Indian).
A ten Benjamin Vaughan to się na Jamajce urodził, więc mu Ameryka szeroko rozumiana ojczyzną była (matka, wg Wiki: Anglo – Amerykanka. Ciekawe, czy miała indiańską krew w żyłach?)
W żyłach może nie, ale gdzie w butelce do popijania wieczorami pewnie tak…
Chyba, że tak. Trzeba zatem zakupić podręcznik. Ale to dopiero po pieniężnej…
Spoko, wystarczy…
Dzisiejszy tekst to absolutna rewelka! Kuć ją w marmurze i złocić czcionki tego wpisu!
Mnie nurtuje co innego. Militarny aspekt rozbiorów Polski.
W połowie XVII wieku próbowano Polskę rozwalić za pomocą szeroko zakrojonej operacji znanej w historii jako „potop szwedzki” plus towarzyszące mu inne wojny przed i po potopie. Nie udało się, mimo że zaangażowanie militarne naszych przeciwników i środki w to zainwestowane naprawdę było duże.
Ponad sto lat później pokroili Rzeczpospolitą bez jednego wystrzału. Pomijamy miłosiernym milczeniem insurekcję Kościuszki, bo to sabotaż, wstyd i żenada. Błagam tylko, aby nie mówić o braku wojska, przynajmniej nie na tym blogu. O armiach imperialnych i rewolucyjnych, żeśmy już tu podyskutowali.
Według mnie przez ponad sto lat pozwoliliśmy sobie zwątpić we własną doktrynę. Pozwoliliśmy, aby potem ją nam odebrali i zastąpili „oświeceniem”. Niech piekło pokłonie oświecenie! Od XVIII wieku, od czasu instalacji oświecenia z narodu pewnego własnej tożsamości staliśmy się narodem aspirującym. Dziś jesteśmy już tylko biednymi aspirantami stojącymi w kolejce… Te aspiracje Coryllus bez przerwy nam demaskuje.
Wystarczy czytać Jasienicę wspomnianego wyżej przez Gospodarza, który jest dla wielu obowiązkowym stylem myślenia. I nie chodzi o to, co pisze, tylko o to, co każe robić. Aspirować, aby być jak inne kraje! To z tą trucizną trzeba walczyć!
Trzeba nam odzyskać własną narrację naszej historii zwłaszcza tej z czasów przedrozbiorowych. Nasza obecne błędy wynikają z zaszczepionej nam mentalności, że musimy się zapisać do klubu „starszych i mądrzejszych”, że musimy przezwyciężyć skazę i klątwę jaką był ustrój I Rzeczpospolitej. Nie był to ustrój doskonały, ale żadne wewnętrzne fatum nad nim nie ciążyło. Zaciążyło nad nami to, że daliśmy sobie w oświeceniu przetrącić duchowy i moralny kręgosłup. Potem dalej był socjalizm itd.
Jako naród musimy odzyskać wiarę w siebie. Dlatego Coryllusie dzięki za ten tekst, który rozwala narzuconą nam narrację, za próby wyrwania się „strażnikom antykwariuszom” przez stwarzanie niezależnego rynku treści.
Tak trzymać.
Bardzo dziękuję. Wiem, że ten tekst jest ważny i dobry, ale jak widzimy odzew jakoś dziś słaby…ciekawe czemu
Włączył się gdzieś automatyczny korektor. Zamiast „niech piekło pokłonie oświecenie” powinno być: „niech piekło pochłonie oświecenie”.
Bo wszyscy stoją w oniemieniu.
Oby
Rok 2017 jest Rokiem Tadeusza Kościuszki. Słuchałem jednego radnego miejskiego w transmisji internetowej i mówił o ciekawych zamierzeniach. W Krakowie w Sukiennicach od 2 lutego rusza cykl wykładów oraz parę innych wydarzeń się zapowiada. Planują rekonstrukcję bitwy racławickiej etc.
24 marca ma być centralna uroczystość w Krakowie. Zadaje się, że mają zaprosić także Prezydenta Dudę. 15 października ma być kulminacja i zakończenie w Krakowie. Ma dzwonić Zygmunt i ma być Msza Św. na Wawelu.
Ludzie mają już mocno fałszywy obraz Śląska zakodowany. Muszą się oswoić.
W dodatku, na prawdę muszą. Już tu pisałam, źle się skończyć jak nie zaczną 'widzieć’ Śląska.
Jak daleko pojechał autor listów. Co pokazują mapy w książce ?
.
A o naszym Benjaminie coś powiedzą?
No nie całkiem. Ja kaszlę;).
.
Musimy przyjść i zapytać.
Ze śmiechu;-)?
Acha, Jeszcze o baronach. Miałam w PRL książkę poxycxoną. Tytuł Woda. Może z podtytułem.
Średniowiecze było czyste. Przekrój zawodów w miastach. Łaźnie. Istotnie zepsucie wielkie w oświeceniu.
Balzac w listach z jakąś Polką radził się, czy bezpiecznie się kompać. Planował taki eksperyment.
Dopiero Hausmann??? Tak??? przebudowując Paryż dał i kanalizację.
Itd.
.
To oczywiście pytanie retoryczne. Ale może warto, aby Pan przyjechał do Krakowa i zrobił pogadankę to tych sprawach i o paru „oźralcach i opilcach”.
A taki An24, główny myślący i rozważający geopolitycznie w S24 sufluje nam tam jaka to wielka, szlachetna i żyjąca z akumulacji kapitału była I RP. Była, żyła i się zmyła. A dlaczego to może dopiero dzięki Coryllusowi się dowiemy.
Góra Stoi, albo może raczej jak Las Birnam, za przyczyną naturalnych ruchów tektonicznych i górotwórczych powolutku się przybliża, tworząc nowy krajobraz.
Dzięki za notkę i pozdrawiam
Nie…
Tekst znakomity i ewentualnie mogłabym płakać ze szczęścia że Gabriel rusza ten temat.Ale mnie może ochrzanić za takie emocje…
Kaszlę zwyczajnie. Ciągle nie chce mi przejść:(.
.
Kąpać!…
Errata. Wyrzucę tablet za okno.
.
Podobno tylko wiara i cierpliwość potrafią przenosić góry. Cierpliwości mistrzu.
Potop szwedzki kojarzy mi się z tym co zrobiono w Polsce po 1989r. Szwedzi złupili nas doszczętnie dlatego nie było szans na obronę państwowości Rzeczypospolitej. Jak ogromne jednak musiały to być zasoby, że jeszcze przez kilkadziesiąt lat dyszała. Czy my dziś po łupieniu przez ostatnie 25 lat mamy szanse na obronienie jej suwerenności? „Tyle wolności ile własności” wbija nam do głowy Grzegorz Braun od lat. A ileż my to mamy tej własności? Ponad biliard zadłużenia! Pozostaje nam coryllusowe „róbmy swoje” i módlmy się o opiekę Bożej Opatrzności.
żeby być prawicowym intelektualistą, trzeba być ślepym:
„W czerwcu 1755 roku ambasador brytyjski w Petersburgu, Charles Hanbury Williams, przedstawił jej (carycy Katarzynie) swojego osobistego sekretarza, 23-letniego Stanisława Poniatowskiego, późniejszego króla Polski, z którym w grudniu tego samego roku nawiązała niebezpieczny romans” – to na wiki wisi jak byk
Jeśli chodzi o Anglosasów, to ich wszyscy omijają szerokim łukiem, niesamowite. Katarzyna nie była spełnieniem marzeń Korony, chyba… ale już Paweł I zwolnił z paczki Kościuszkę i nie tylko. Jeszcze może być ciekawa kwestia Kurlandii.
A mnie przed chwilą „wywaliło w kosmos” pisany komentarz do WSz Mniszyska.
Więc teraz na wszelki wypadek krótko.
Przetrwaliśmy „odrodzenie” i jego demoralizację przez różnych, nawet w biskupiej sukience, oźralców i opilców…
Przetrwaliśmy reformację, a dobry Pan Bóg zesłał nam jezuitów (z kolegiami), Stefana Batorego i ks. Skargę… I Zygmunta III Wazę.
Jakoś przetrwaliśmy „potop”, choć straciliśmy te nieszczęsne Prusy już definitywnie…
Bo jednak nawet z tymi lutrami i kalwinami jakaś tam więź była (wiara w Boga Trójjedynego i te 10 przykazań. Często też wspólny front p. arianom).
Ale oświecenie, z którego elity przynosiły do kraju kult Istoty Najwyższej i fartuszki masońskie („kołnierz na d…”?) zniszczyło więź w nardzie szlacheckim definitywnie, odrywając te elity od „zaplecza”.
I tylko łza się w oku kręci na takie wspomnienia:
http://culture.pl/pl/dzielo/autor-nieznany-wjazd-jerzego-ossolinskiego-do-rzymu
Może jak się cieplej zrobi
Historycy po „starej szkole” (upadek Polski przez pijaństwo szlachty, katolicyzm, i psowanie dziewek), nic z tekstu nie rozumieją, a ci po nowej wertują numery Nawigatora żeby czegoś nie palnąć.
c.d. do mniszyska
No i wypadło mi z komentarza najważniejsze, to o czym pisze Coryllus:
Jak sobie już tę nową zaoceaniczną eksperymentalną republikę wyhodowali, RON już nie była jako państwo, do niczego potrzebna. To i szybko się zarządcy masy upadłościowej znaleźli. Zwłaszcza, że tak dobrze wszystko szło we Francji…
Kolejka dziennikarzy prawicowych powinna stać teraz u drzwi Coryllusa i prosić o pozwolenie na przedruk tego tekstu a na wydziałach historii winna być zorganizowana dyskusja. Wiemy jednak, że odpowiedzią będzie zamilczenie i niezauważenie.
Jednym z objawów przetrącenia kręgosłupa Polaków jest sprawa beatyfikacji Ks. Piotra Skargi. Zaczęło się w XVII w. i trwa do dzisiaj.
O który wpis chodzi? 😉 Bo że jakaś gabrysia i druga z butami tam włażą to widzę. Dziwię się że tam coś odpowiadacie. Niech to zdechnie.
Wczoraj dokonałem syntetycznego opisu mechanizmu naszej misji. Chodzi o to, by przy stale zwiększającym się lamencie na temat upadku czytelnictwa i powszechnego zgłupienia Polaków, przy stale zwiększających się środkach na promocję Twardocha i Stasiuka, nieustająco wzrastała sprzedaż naszych książek. Taki jest cel główny
Jak się usuwa z fejsa takich modeli jak ten cały Przemek Mazur? Ktoś wie może?
„Róbmy swoje” nie jest coryllusowe tylko Młynarskiego.
Sugerujesz, że powinienem zapłacić Młynarskiemu tantiemy? Czy może Marianna powinna je zapłacić? Czy może naiwnie uważasz, że ona nie zna tej piosenki? Ludzie, skąd się tu dziś wzięło tylu prawicowych intelektualistów z misją pouczania bliźniego swego?
Od pewnego momentu zaczynam popadać w rozbawienie, gdy dowiaduję się o podobnych memorandach, bo pojawia się dosłowne potwierdzenie domysłów, przypuszczeń, poszlak. Wszystko jasno powiedziane, jak było. I ta retoryka o wyzwoleniu, którą potem zastosowali Sowieci, ale nie w stosunku do protestantów, ale do klasy robotniczej i chłopstwa.
Rozwinięcie tematów zapewne można znaleźć tutaj:
http://www.amphilsoc.org/collections/view?docId=ead/Mss.B.V46p-ead.xml
Oto listy Benjamina Vaughana, w tym jego listy do Johna Quincy’ego Adamsa:-).
Dzięki
A co chciałbyś koniecznie żeby było Twoje? Chodziło mi o to, że róbmy swoje nic nie znaczy.
Może nie pouczaj innych, co…i się nie popisuj
przechodzimy na profil klienta, w głównym oknie profilu /po prawej/ rozwijamy 'więcej’ i 'zablokuj’
W suplemencie do „Róbmy swoje”;
I w mądrych ludziach przygasł duch,
Choć ciągle im tłumaczę,
Że gdy to samo śpiewa dwóch,
To nie to samo znaczy!
ew. 'wiadomość…’ > zablokuj
Coryllus robi swoje a ja o tym śpiewam. I o to chodzi.
taka waga musi się 'ułożyć’
Jeśli tak to odbierasz …
@coryllus
Teksty takie jak ten powinny być lekturą obowiązkową na jakichś podstawowych zajęciach uniwersyteckich i to może nawet na pierwszym roku. Typu historia kultury, polityki albo gospodarki. Powinny stanowić przyczynek do dyskusji i punkt wyjścia do szukania i poszerzania wiedzy w omawianych tematach. Problem pewnie z tym, że wymaga to wielkiej energii, chęci i pracy. No ale w końcu uniwersytety też powinny przestać być dla wszystkich. To byłby na przykład dobry test, czy kogoś takie rozważania uderzą i zainspirują.
Ja nie czuję się wystarczająco kompetentny (szczególnie historycznie), żeby w odpowiedzi na taki tekst napisać coś mądrego i rozwijającego. Mogę tylko powiedzieć, że jestem znowu pod wrażeniem i czytając oraz (przede wszystkim) analizują to i zestawiając z resztą swojej wiedzy, doświadczenia, intuicji oraz znajomości życia wyciągam własne wnioski i uczę się tego, czego nikt mnie nie chciał (i nawet pewnie nie potrafił) nauczyć ani w domu ani potem w szkole.
Co do tzw. intelektualistów, to myślę, że ogromna więszkość z nich jest częścią tej nędzy, o której pisze dzisiaj akurat Toyah na swoim blogu (czyli aparatu wpływania na społeczeństwo przez stworzone własnoręcznie pseudo-autorytety, a w rzeczywistości jest to 100% duraczenie, znane pewnie już bardzo dawno przed socjalizmem zarówno w wydaniu rosyjskim jak i niemieckim). I oni są jak roboty, wykonują tylko zadania. A nawet gdyby ktoś im pozwolił samemu pomyśleć, to by pewnie z dzisiejszego tekstu tutaj nic nie zrozumieli. A w każdym razie uznali go za zbyt trudny i przez to szkoda czasu. A ci co by go zrozumieli, nie mają najmniejszego zamiaru snuć podobnych reflekcji co Autor tego bloga. Bo to nie jest pewnie w ich interesie. Swoją drogą zastanawiam się czasem, ilu takich ludzi ten blog i Pana książki zna i je śledzi.
Jeszcze raz, dziękuję za pracę i takie treści.
Gdyby to tylko doopa byla, mozna byloby zrobic odlew i wyslac na aukcje do Owsiaka. Z Kosciuszka jest znacznie gorzej.
„Otóż twierdzi on, że Korona za nic nie mogła zgodzić się, by Moskwa podporządkowała sobie cały obszar Rzeczpospolitej, bo kolidowało to z interesami Korony na Bałtyku.”
Bali się, że Holendrzy mają zbyt duże wpływy w Rosji i mogą krzyżować plany?
„Benjamin porzucił wreszcie Europę i po wykonaniu swoich licznych misji osiadł w Ameryce. Człowiek negocjujący zakończenie wojny po stronie brytyjskiej kończy swoje życie w USA. To jest moim zdaniem istotny moment w dziejach świata.”
Czy jeśli teraz Trump nisko kłania się Imperium i zapewnia poddaństwo aż do zostania wicekrólem znaczy, że następuje etap odwrotny, czyli uzależnienie się USA od Korony?
Błąd Rosji czyli błąd rewolucji się rozszerzył i nie tylko ogarnął cały świat, w tym posoborowy Kościół, ale w większym lub mniejszym stopniu siedzi w każdym z nas. Na contradictio – sprzeczności oparta jest rewolucja. Dlatego nie mogę zgodzić się z tym, aby niepiśmienni baronowie byli jedynym ratunkiem na wciąż przybierającą na sile rewolucję. Dla nas Polaków wzorem osobowym do naśladowania są święci polscy. Św. Zygmunt Szczęsny Feliński gonił z Kościoła całe to pseudo patriotyczno- narodowe towarzystwo agentów rewolucji światowej, którzy omotali duchowieństwo i pobożny lud polski pchając go do katastrofy rewolucji styczniowej. Nabożeństwa wykorzystywali do celów politycznych, a nie do należnego oddawania czci Panu Bogu. Św. Zygmunt Feliński doskonale rozumiał, że socjaliści mają zupełnie inny cel – zniszczenie Kościoła. „nie przyjmują oni żadnych bądź religijnych, bądź moralnych zasad, wszelkie
środki uważając za dobre, skoro do zamierzonego celu prowadzą – nawet jeśli są
ohydniejsze „niż te, jakich najdzikszy używa despotyzm” ( „Pamiętniki”)
Czy duchowni i lud boży naszych czasów rozumieją to, że będąc wyznawcami ideologii: liberalizmu, socjalizmu, komunizmu, nihilizmu (nowa lewica) nie są już katolikami, że te ideologie są sprzeczne z Prawem Bożym. Kto im to mówi? Papież Franciszek ? Biskupi? O. Rydzyk? Dlatego wielu intelektualistów zatraciło rozumienie celu do jakiego zdążamy idąc przez ziemskie życie. Często są po prostu pożytecznymi idiotami, którzy zgubili drogę do Prawdy.
A skąd ja mogę wiedzieć?
Ten proces „instalacji” jest ciekawy. Całe elity musiały być poprzetykane agentami jak dobra kasza skwarkami jeśli tzw. oświecenie trafiło na podatny grunt.
Ja trochę żartuję z tymi baronami miły rycerzu
To takie pytania hipotetyczne. Ja sądze, że Korona nie bała się o swoje interesy na Bałtyku, ale po prostu wykorzystując Prusy łatwiej zarządzać danym obszarem. Te motywy są cały czas w użyciu. III Rzesza wystrugana z banana przyjęła na siebie cały ciężar II wojny razem z odszkodowaniami, a w efekcie i tak ZSRR przejęło wpływy tam gdzie chciało, a Imperium Brytyjskie jak zwykle czyściutkie rączki. Jeszcze jakiś mędrzec z nadania będzie pisał elaboraty o tym jak Churchill był przyciśnięty przez Stalina do muru i musiał oddać mu te ziemie, a to, że Polska ma granice wytyczone przez Curzona to już wszyscy o tym milczą.
errata.
III Rzesza przez chwile trzymała ciężar II WW na swoich barkach, bo potem dyskretnie zaczęto przerzucać te ciężary na ofiary wojny.
Samo sie nie pochlonie. Trzeba rozpalic ogien i szufla wrzucic. Cos jak tem GIF co Gabriel wrzucil na FB z Marxem bratem, a byc moze i towarzyszem.
https://www.facebook.com/gabriel.maciejewski/posts/1358310014207839?pnref=story
Mnie dzisiaj ten tekst przybil. Pisalem juz o tym, ze kazdy emigrant ma problem jak siebie samego zdefiniowac. Ausländerem jest sie caly czas bez przerwy, nawet jak sie idzie do marketu po mleko z polki, placi bez slowa w automatycznej kasie. Zeby zrobic jakis sensowny ruch, to trzeba miec dobrze opisana i zanalizowana sytuacje. Miec zdolnosci odwage przyznac sie do porazek i bledow. To sa warunki konieczne do tego, zeby zaczac wykonywac sensowne posuniecia, bez ogladania sie na innych.
I Rzeczpospolita nie „upadla”. Zostala wywrocona. I z dzisiejszej notki wynika, ze nie stalo sie to bynajmniej za sprawa zaborcow, ich rekami oczywiscie, ale za sprawa zupelnie innych sil i ludzi, ktorzy dzialali w ukryty sposob. To zmienia wszystko i wola u mnie o potrzebe prywatnej redefinicji.
W tej sytuacji mam spore watpliwosci jesli chodzi o jakiekolwiek proby „odzyskiwania” czegokolwiek. Odzysk to bedzie tylko rafinacja i recycling. Skonczy sie na kolejnej akcji typu „zolnierze wykleci”, a to droga donikad. Z drugiej strony „tworzenie” pachnie rewolucja i to jest droga do piekla. Moje podejrzenie jest takie, ze I Rzeczpospolia do niczego nie aspirowala i nie „nawiazywala”. Moze sie myle, ale nie sadze. Inspiracje szly z glebokich i bardziej uniwersalnych zrodel, ktore dzisiaj nie funkcjonuja w obiegu.
Odzew bedzie slaby, bo kto niby ma sie odezwac? Prawicowi intelektualisci? Zreszta to jest ostatnia rzecz ktorej potrzeba.
Na 200% stoja w ONIEMIENIU !!!
Wpis GENIALNY Panie Gabrielu… absolutnie demaskujacy te „zwycieska cholote” zajeta poprawianiem swojej roboty… i dalszym jej udoskonalaniem…
… a, z francuskiego podworka to po najtlustszym „misiu” monsieur Arnault na drugi dzien Madame Marine LP z przyjacielem tez udala sie „prywatnie”… na konsultacje do Trump Tower.
Widzę, że nie chodzisz co tydzień do kościoła. Jakbyś chodził to byś wiedział, że taca i spokojne głoszenie „dobrej nowiny” są gwarancją naszej wolności.
http://natemat.pl/146105,ta-mapa-robi-furore-w-sieci-ile-w-niej-prawdy
Zeby te hucpe pewnie… patronatem objal… oczywiscie… „chonorowym”, co by wszystkie swinie dobrze sie oziarly i opily!
Nawiązując do tego co napisał bezcenny @Mniszysko, pragnę zwrócić uwagę, iż w Polsce jest jakiś totalny ban na analizowanie roli przodków Izabelli Czartoryskiej w wielkim przekręcie, jakim była tzw. elekcja Augusta II Sasa na króla Polski. Okazuje się, że jej stryj Jacob Heinrich Reichsgraf von Flemming – poddany pruski właśnie (czyli protestant) – w 1697 r. „pielgrzymował” z Janem Jerzym Przebendowskim po Rzeczpospolitej, żeby „uzbierać poparcie”. Kandydat Wettyn był nadzorcą swojego saskiego kościoła protestanckiego i w dodatku różokrzyżowcem. Przebendowski pochodził z rodziny ewangelików z Prus. Po zainstalowaniu Augusta II Sasa – cały jego dwór, w szczególności zupełna nowalijka w Rzeczpospolitej czyli „tajna rada” składała się w dużej mierze z Prusaków. Dziadek Izabelli Czartoryskiej Feliks Fryderyk von Flemming był pruskim tajnym radcą stanu. Mam takie wrażenie, że zarówno August II Sas, jak i Stanisław August Poniatowski, który karierę zaczął od sekretarzowania brytyjskiemu ambasadorowi – to były słupy.
Ciekawe, że Czartoryscy „zwalczali Radziwiłłów” akurat w czasie, gdy król Jan III Sobieski chciał zainstalować polską dynastię na tronie rozpoczynając od Królewicza Jakuba ożenionego z Radziwiłłówną, córką Bogusława Radziwiłła. „Patriotyczne rody polskie” nie poparły w elekcji Królewicza Jakuba, tylko dokonały realnego zamachu na Rzeczpospolitą, dokonując włamania do skarbca królewskiego na Wawelu i dokonując nieważnego „wyświęcenia na króla” Augusta II Sasa. Rządy Sasów była to realna okupacja Rzeczpospolitej przez Prusaków i przygotowywanie jej do „wycięcia kawałka dla Prus”.
Ciekawe, że za czasów PRL zdrada Potockich i Branickiego na rzecz Katarzyny II była jakoś tam wspominana ale na „robotę pruską” był położony totalny ban, który jest aktualny do dzisiaj. Czego dowodem jest dzisiejsza notka Gospodarza. Zero poważnych prac historycznych na temat przełomu XVII i XVIII wieku i roli Prusaków w przygotowywaniach do rozbiorów Rzeczpospolitej.
Nawet nie naucza się w programie historii PRL i III RP o decyzji Aliantów o rozwiązaniu Prus na wieki i nieodwołalnie – aktem Law no 46 z 25 lutego 1947 r. Z podaniem przyczyn.
Ale budujący artykuł 🙂 nigdy nie myślałem, że tak mnie pocieszy natemat.pl , bardzo Ciekawi mnie kto jest właścicielem colaska.pl …
A nie ma Pani kogos pod reka, Pani Marylko, ktoby zwyczajnie banki Pani postawil?
Mamy baaardzo duzo…
… mamy Pana Boga… mamy dekalog… w koncu wolna wole i rece do pracy. Zasadniczo nic wiecej nie potrzeba.
Na uporczywy suchy kaszel pomogła mi bardzo neoazarina (Herbapol) – na raz 2 tabletki. Neoazarina zawiera sproszkowane ziele tymianku i kodeinę. Naprawdę mi pomogło kiedy już nic nie pomagało.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Lektura obowiązkowa…Tak się składa, że ostatnio przebijałam się przez kilka prac studenckich zamieszczonych w necie. Rozumiem, że jako wzorcowe. One są napisane prostym, nienapuszonym językiem. Autorzy jeszcze nie nabyli nieznośnej maniery akademickiej. Jeśli nie powstały te teksty metodą kopij, wklej, to nie jest źle w zakresie znajomości minimum faktów. Nawet uwazam, że roztropniej by było aby, że posłużę się określeniem Gabriela, pozostali oni już na poziomie niepiśmiennych baronów francuskich – i w tym momencie przeszli do 'szkoły coryllusa’.
Nie mam na to oczywiście najmniejszego wpływu. Czytam dla potrzeb własnych.
Po bardzo męczącym przebijaniu się przez teksty naszych akademików, te studenckie pierwociny to odpoczynek.
.
Bardzo potrzeba tłumaczeń z 'akademickiego’ na 'nasze’.
Kiedyś tu napisałam, że czytając Coryllusa odkryłam, do czego, poza własną przyjemnością intelektualną, może mi służyć ten think tank, tutejszy.
Tyle, że cały czas w moich kontaktach, muszę odnajdywać prosty język, trafiający do szerszego grona.
Potrzeba pracy tutaj, potrzeba 'pasa transmisyjnego’ w dół.
Próbuję.
.
Bo piątek, trzeba posprzątać w obejściu. Teraz czytam.
To Kościuszki też? Piłsudskiego miał być.
:).
Dzięki, ale to uszkodzone wieloletnim gadaniem intensywnym, śluzówki.
Przy okazji rada dla Gabriela, który obiecał nam nagrania, dbać o gardło.
Raz uszkodzone, jak u mnie, to wyrok – dozywocia:(.
.
Bo co tu dodwać…zamyslić sie należy.
Paryżanko kochana, nie bańki…chyba, ze by mi kto bańkę sprezentował. Najlepiej w 'zielonych’ :))
.
Widać dużo nie zrozumiałeś z tego tekstu i z an24 i nie prędko zrozumiesz. I nie jest to zasadnicza przyczyna upadku I RP. Jest to okres schyłkowy, kiedy I RP jest już odcięta od Bałtyku, ale można było ją uratować – słaba, ale by była, istniała.
W tekście jest jeszcze bardzo ważny ten punkt:
7) Ten pokojowy zwrot był korzystny dla wiedzy, rolnictwa, handlu, dochodów podatkowych i redukcji długu.
Konstytucja 3 maja w:
I. RELIGIA PANUJĄCA
Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami. Przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazyi. Że zaś ta sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych, przeto wszystkim ludziom, jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy i dlatego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych, warujemy.
Coś takiego mogli podsunąć tylko rewolucjoniści anglosascy. Czyli pozbawienie człowieka wolnej woli (obligatoryjny nakaz) i zabranie osobowości (podmiotowości – możliwości wyboru, ktoś inny decyduje, że to akurat dla ciebie dobre).
I RP do powstania chmielnickiego miała akumulację pierwotną kapitału. Po odcięciu jej w wyniku hucpy prowokacyjnej Konfederacji Barskiej – mamy skutek w postaci odcięcia o Bałtyku (Prusy na komorach celnych podnoszą radykalnie podatki) i soli (idą do Austrii która podnosi radykalnie ceny, do tego stopnia, że taniej ją sprowadzać z Anglii – potem mamy w I RP tzw. solanki).
Więc jeszcze mocniej musisz wytężyć swoje szare komórki.
No to mamy nadzieję i już zaczniemy prasować sukmany, portki w paski i pawie pióra przyprawiać do czapek ;-))
Proszę bardzo:
http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/komunikat.xsp?documentId=CCE112D4FB8C9C11C1257FDA006E9924
Pewnie, niech się trochę przekąpie w śniegu. Od razu zmądrzeje.
Z rozpaczy to chyba ja pójdę w pola i zrobię orła w śniegu. Że dwa lata temu, jak mielimy śniegi, tak zrobiłam:)) . Może i mi pomoże?
.
Rozwalenie I RP na rzecz Prus to zmiana kierunku handlu żywnością i nie tylko. Po rozbiorach Gdańsk stracił ponad 20 % ludności. Nie produkowano już w tym rejonie zboża i nie eksportowano na zachód. Dzięki temu city z pomocą Prus mogło spekulować żywnością. Przy okazji sprzedając im (Prusom) drogo sprzęt rolniczy jak kiedyś zauważył gospodarz. No i jak dzisiejsi wszyscy „wielcy”( USA, Niemcy, Anglia) tak zyskali na pokrojeniu RON to po co chwalić się tym aby nobilitować Irokezów z Polski.
> i Rozalia
uwaga! https://www.google.pl/search?q=kokaina+wszędzie+kokaina&client=opera&hs=5Qk&tbm=isch&imgil=_o1gzzSFO6-QaM%253A%253BqwfKSt1iSQz0IM%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fjoemonster.org%25252Fart%25252F25525&source=iu&pf=m&fir=_o1gzzSFO6-QaM%253A%252CqwfKSt1iSQz0IM%252C_&usg=__7TLePM00ruHv0rpOPkjZz7xuUyg%3D&biw=1526&bih=786&ved=0ahUKEwjmvJrFp7_RAhVBOywKHdBlC0gQyjcIJw&ei=F-F4WKbVNcH2sAHQy63ABA#imgrc=4RvgS-cGumddMM%3A
Wydaje mi się, że rewolucjonistów to pełno było w Prusach. Żaden szczególny eksport nie był już potrzebny. Jedyna paląca potrzeba to tempo implementacji oświecenia w IRP.
Bardzo ciekawy artykuł
http://foreign.pl/mala-hugenocka-francja-czyli-prusy-jako-synteza-kalwinizmu-i-luteranizmu/
Proszę zwrócić uwagę na datę publikacji. Chyba idee Coryllusa znajdują żyzny grunt.
Powinna też stać kolejka pisowskich „geostrategów”, dla których strategicznymi partnerami jest zarówno Korona i Kolonia, jak też czciciele separatysty Chmielnickiego i terrorysty Bandery.
PS. W punkcie 5 widać też szczerą nienawiść do katolicyzmu, dlatego nie łudźmy się – mogą odpuścić Węgrom, pomagają banderowcom, ale nas będą chcieli zniszczyć za wszelką cenę, właśnie ze względu na wyznanie. A tymczasem przybywają wojska z Korony, Kolonii i banderUkrainy. Oczywiście, żeby nas bronić…
A nie, szczęśliwie mam normalny śnieg. Taki z wody:)))
.
Bardzo ciekawe zdanie: „No i jak dzisiejsi wszyscy „wielcy”( USA, Niemcy, Anglia) tak zyskali na pokrojeniu RON to po co chwalić się tym aby nobilitować Irokezów z Polski.”. To jedna z lepiej strzeżonych „tajemnic historycznych” czasów nowożytnych. A Polacy nie mieli czasu spokojnie się zastanowić nad logiką upadku I RP, bowiem przez cały XIX i XX wiek „mieli zajęte ręce”: jak nie „powstania”, to wojny, okupacje i wielka juma. Tak się zastanawiam w tym momencie nad „prezentem Roosevelta dla Stalina” w Jałcie. Takie 51% historycznego terytorium z takimi centrami administracji i kultury oraz gospodarki jak Lwów i Wilno to był ciekawy prezent i ciekawa decyzja. No i ciekawe jest, że „mamy” czyli „elity mają” pretensję do Stalina ale nie do Roosevelta. To obserwacja bez związku z batalionem w Żaganiu:))) Listy Johna Quicy Adamsa pokazują, czym się różni poważna elita poważnego państwa od niepoważnej elity państwa niepoważnego.
Fyi
Mimo istnienia 6ciu mozliwosci podejscia i wielu moich prob, nie udalo mi sie dostac do komentowania na pani blogu – oczywiście, to nie przeszkadza w czytaniu pani textow i czekaniu na następne
a
A! Właśnie. Panthero, czytam ale się tam nie zaloguję do komentowania, z przyczyn różnych. W moim przypadku wystarcza czytanie.
:).
@Marylka Sztajer, @Adamo, Myślę i myślę o tym, co zrobić z tym problemem. Może trzeba będzie zmienić adres? Ja się nie znam na technice i czekam na „domowy autorytet” czyli na siostrzeńca. Albo pomoże dokonać ułatwień, albo zrobię desant na lepszy technicznie adres. Na razie dzięki za czytanie. Serdecznie pozdrawiam.
Pani, z którą kiedyś pracowałem, zaciekawiła mnie frazą <i><b> no, i złapali Kościuszkiego</b></i>, którą stosowała w momencie, kiedy komuś w końcu powinęła się noga; była to scheda po rodzicach. Rodzina tej pani pochodziła z Lipnicy, tej od palm wielkanocnych.
Bo zajęła nas walka na polach konfrontacji z państwem
O, żesz…nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. Co za porypaniec?
Ja sobie aż usiadłem.
O Banachu nie kręcą? Jaka szkoda….
Nie, bo te panie nie znalazłyby wtedy zatrudnienia. 🙂
„…A ci co by go zrozumieli, nie mają najmniejszego zamiaru snuć podobnych reflekcji co Autor tego bloga. Bo to nie jest pewnie w ich interesie. Swoją drogą zastanawiam się czasem, ilu takich ludzi ten blog i Pana książki zna i je śledzi….”
BINGO przepraszam za przeproszeniem…
A ten urodzony na ziemiach polskich, od Pokojowej Nagrody Nobla, chyba się jakoś tak nazywał: Józef Rotblat ; to ma film dokumentalny widziałam w Domu Spotkań z Historią.
No a Banach … nic
Korzenie naszej prawicy, są tam gdzie korzenie lewicy. Mam wrażenie że dobierani są według charakteru i inteligencji. Jeżeli ktoś koniecznie musi po jedzeniu głośno beknąc idzie do lewicy, ten co się potrafi powstrzymać, dostaje przydział na prawicę.
??? Ten obrazek wyskoczyl mi jako pierwsza grafika, kiedy kilka miesięcy temu, szukalam Aleksandra Burskiego, dziadka Marka Cichockiego po kądzieli i żem się mocno zdziwiła. Mareczek jak skórę ściągnął, tylko bez okularów. http://www.archiwumkorporacyjne.pl/wp-content/uploads/2010/08/haukealeks-m.jpg
Marek Cichocki http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultopisy/133/1/1/s102757974.jpg
IPN o dziadku Marka Cichockiego https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do%3Fidx%3DB%26katalogId%3D1%26subpageKatalogId%3D1%26pageNo%3D1%26nameId%3D24019%26osobaId%3D15458%26&ved=0ahUKEwjw1vWmv7_RAhUBnBoKHa6WD8kQFgg5MAc&usg=AFQjCNHGFUMtTKC4FqslUWu_jgJ1uQbzzw&sig2=6Tiw9QSwom6G98Fxe49MsQ
Wiki o dziadku https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Burski
A przypominam, że Marek Cichocki był tzw. szerpem, negocjatorem Traktatu Lizbonskiego.
I o czym tu gadać….
Ależ oczywiście, w kwestii korzeni prawicy/lewicy.
Już tu pisałam ostatnio. Miły starszy socjalista, gdy słyszy że jakoś tak konserwatywnie się wypowiadam, zaraz z ochotą mi doradza stronę konserwatyzm.pl.
Wcale mnie nie ciągnie do siebie. Nie…Tylko KK budzi stanowczy opór. Konserwatywna mogę być. On się cieszy.
.
Tak, tak. To jest to „optimum”:)))) Konserwatyzm.p – tak, KK- nie! Ewentualnie jeszcze „rojaliści-monarchiści” wystrugani, co ja mówię, wyedukowani w dawnych czasach przez Henia Krzeczkowskiego z Enkawede:)))
„Podczaszyc zapowiedział, że nas reformować,
Cywilizować będzie i konstytuować;
Ogłosił nam, że jacyś Francuzi wymowni
Zrobili wynalazek, iż ludzie są rowni.
Choć o tym dawno w Pańskim pisano zakonie
I każdy ksiądz toż samo gada na ambonie.
Nauka dawną była, szło o jej pełnienie!
Lecz wtenczas panowało takie oślepienie,
Że nie wierzono rzeczom najdawniejszym w świecie,
Jeśli ich nie czytano w francuskiej gazecie.” /Pan Tadeusz, Ks.I/
A tymczasem stara praca wre:
https://histmag.org/Kradziez-w-Lwowskiej-Galerii-Sztuki.-Zniknely-starodruki-warte-miliony-dolarow-14580
Zawału dostanę choć nie mam predyspozycji.
A Archiwum?
.
Ja nie ukrywam żem katolik, ale … a nuż się zniechęcę? Prawda?
Kupić nie kupić, potargować można:(.
.
Konserwatyzm chętnie, tylko co ten konserwatyzm ma zakonserwować.
Jarosław Gowin to konserwatysta i Kazimierz Ujazdowski, a Stefan Niesiołowski to nawet chrześcijańsko narodowy konserwatysta.
To jest takie gadanie po próżnicy, że jak usłyszę, że jak tacy koniecznie chcą prowadzić debatę w jakiejś sprawie, to od razu mam ochotę poprosić kogoś bardzo silnego, żeby mu zasadził solidnego kopa. Strata czasu i nerwów, a jeszcze podczas takiej „debaty” zawsze można się zdradzić wobec wroga. No chyba, że trzeba zagrać na zwłokę, ale nie można przywiazywac się za bardzo do wyników umowy. Wiadomo, że i tak będą chcieli oszukać.
jak tacy koniecznie chcą prowadzić debatę w jakiejś sprawie, to od razu mam ochotę poprosić kogoś bardzo silnego, żeby mu zasadził solidnego kopa.
Polecam kolegę Valsera, on jest w tym prawdziwym mistrzem….
>gdy stół załamał się pod ciężarem…
Beniaminki czyli drogie książki i tanie meble
Banjamin Franklin do Benjamina Vaughana, 21 kwietnia 1785
Jeśli książki można znacznie taniej kupić w Irlandii (skąd jak sądzę kupiłem Blackstona za 24 szylingi, gdy w Anglii był sprzedawany po 4 Gwinee), to czyż nie jest to z korzyścią, oczywiście nie dla angielskich księgarzy, ale dla angielskich czytelników i wiedzy? A ze wszystkich użalających się ci księgarze są najmniej warci uwagi. Katalog, który mi ostatnio przysłałeś, zadziwia mnie wysokimi cenami (podawanymi za najniższe) przy każdej pozycji.
Z trudem można dojrzeć nową książkę, która nie ma nadmiaru sztuczek by z kartki zrobić broszurę, z broszury format Octavo* a z Octavo Quarto, z kartami łączącymi, międzywierszami, rozstrzelonymi tytułami rozdziałów i ogromnymi marginesami, do tego stopnia, że celem wydaje się obecnie sprzedawanie papieru, a drukowanie na nim jest tylko pretekstem.
*/
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/a9/Comparison_book_sizes.svg/548px-Comparison_book_sizes.svg.png
Ho… ho… tak… tak…
Cwaniackie misie wyraznie podpiely sie pod Gospodarza… w dodatku na zlodziejskim, dotowanym portaliku… bo przeciez swojej kasy to te „naukawe i wyksztalcune” cwaniaki nie wylozyli…
… o ich cwaniackim intelekcie to nawet nie ma co wspominac!
To zupełnie jak dziś
To ja Goździkowa. A sok z czarnego bzu pije? Dobry na kaszel.