mar 132021
 

Skończyłem wczoraj ¼ książki. Nie powiem, mam trochę dosyć, ale dawno nic nie szło mi tak dobrze. Przyznam, że to dzięki nieocenionemu georgiusowi, który podesłał mi sporo ważnych materiałów, a ja je pracowicie, na jesieni jeszcze porządkowałem, po cichutku, układając w osobne foldery. Dziś rozpakowuję je po kolei i spisuję to co mam w głowie od dawna, posiłkując się trochę dokumentami. A przy tym napisałem jeszcze alchemików, fechmistrzów i współpracowałem przy nowym nawigatorze. Czuję się z tym bardzo dobrze, mimo, że musiałem trochę polatać po lekarzach i tak zwana ogólna kondycja nie jest najlepsza. Dziś odpoczywam. A od poniedziałku zabieram się za kolejny kawałek. Pewnie po drodze będzie jakiś poślizg, albo zastój, ale tak jest zawsze i nie ma się czemu dziwić. No, ale sądzę, że na maj zdążę.

Chciałem się dziś odnieść do ogólnych zarysów pierwszego tomu Kredytu i wojny, w kontekstach bardzo współczesnych. Treści bowiem historyczne pełne są paralel i demaskacji różnych idei, dziś na nowo podnoszonych. Jedną z najważniejszych jest pomaganie biednym. Nie ma takiej fałszywej doktryny, która by nie zaczynała od tego, że trzeba pomagać biednym. Nie ma takiej fałszywej doktryny, która by jej nie zaprzeczała, w konwencji libertariańsko-konserwatywnej, obojętnie co by to miało znaczyć. Skazując przy tym biednych na ostracyzm i marginalizację. My, czyli tak zwani zwykli ludzie, musimy się jakoś zmieścić pomiędzy tymi dwoma obłąkanymi trendami.

Wszyscy wiemy, że pod troską o biednych, a tak jest od początku świata, kryją się interesy tak ciemne, jak pazury, palacza ze szkolnej kotłowni. Od werbunku poczynając na uzależnieniu całych pokoleń od kredytu kończąc. Po drodze jest drenaż budżetów i aborcja na życzenie, a także stare, dobre niewolnictwo, które przy wymienionych na początku atrakcjach, wydaje się być czymś w rodzaju Funduszu Wczasów Pracowniczych. Ten jak wiecie niebawem zostanie powołany, jak tylko covid do końca zdewastuje branżę turystyczną. A wszystko oczywiście dla dobra biednych, zniszczonych przez zarazę przedsiębiorców.

Troska o biednych jest najczęściej wciskaną nam fałszywą monetą, dziś może nawet bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, a dołączanie do niej kwestii związanych z aborcją, stawia współczesny ruch oznaczony strzałką, wprost w tym samym szeregu, w którym stali negatywni bohaterowie cyklu Baśń, jak niedźwiedź. Kredyt i wojna.

Postulaty, mające chronić biednych przybierają najróżniejsze formy, a im bardziej są one idiotyczne z wierzchu, tym podejrzliwiej należy je traktować, albowiem na pewno chodzi w nich o coś innego. I ja mam dziś dla Was zagadkę. Oto do sekretariatu jednej z gmin w Polsce, bynajmniej nie małej, wpłynęła petycja złożona przez organizację Lewica razem. Autorzy petycji domagają się, by urząd zaczął walczyć z ubóstwem menstruacyjnym. Ja, choć zwykle wszystko kojarzy mi się ze wszystkim, ale bynajmniej, nie z jednym, nie potrafię wymyślić, co autorzy chcieli powiedzieć, ale że jest w tym jakiś podstęp, to pewne. Może mają magazyny pełne podpasek? Nie mam pojęcia. Osoba, która mi to pismo przesłała, uważa, że to systemowe dewaluowanie polityki krajowej, który to proces doprowadzi nas w końcu do poziomu psa. To takiego zgłupienia, że ci demonstrujący na ulicach będą już tylko szczekać, a ci, którzy ich w to wrobili, żeby się ich pozbyć, nie będą organizować masowych szczepień na wściekliznę, ale rzucać w tłum kawałki pasztetowej z pinezkami w środku, bo to i taniej i skutecznie. A wszystko w ramach walki z ubóstwem. Być może o to właśnie chodzi, nie wiem. W piśmie tym czytamy między innymi:

Ubóstwo menstruacyjne jest szerokim i kompleksowym problemem społecznym, który pogłębia różnice klasowe. Jest niebezpieczne dla zdrowia oraz godności człowieka. Zapewnienie środków czystości w miejscach użyteczności publicznej oraz budynkiem samorządu, jest wyjściem naprzeciw temu problemowi.

 

Niżej są linki do zdjęć i informacji, na temat skrzynek z podpaskami zawieszonych w różnych miejscach. Jedno mnie w tym zdumiewa. Sporo znanych mi z dawnych czasów pań, bierze w tym obłędzie udział. Ja na nieszczęście mam dobrą pamięć i nie mogę sobie wyobrazić takiej sytuacji, że one, będąc młodymi dziewczynami idą na ulicę demonstrować, albo piszą petycje, żeby popierać darmowe rozdawnictwo podpasek, a już o korzystaniu z tych skrzynek nie wspomnę. Dziś jednak wszystko się zmieniło. Ach, byłbym zapomniał….w petycji określona jest liczba osób w kraju żyjących w skrajnym ubóstwie. Jest ich ponoć 4,2 proc. Co daje jakieś półtora miliona ludzi. Ciekawe ile z tych osób jest menstruującymi kobietami? Bo takich badań nikt już nie przeprowadził, a jeśli jest ich wiele, dlaczego nie wezmą się do jakiejś roboty? W końcu są zdrowe i mogą. Oczywiście wiem, że taki argument to najgorsza obelga dla wszystkich ideowych lewicowców, którzy nie wyobrażają sobie, że ktokolwiek bez ich pomocy, może wymienić sobie tampon lub pampersa. Są bowiem sprawy oczywiste, których się nie dyskutuje. I bezradność tak zwanych ubogich mas jest jedną z tych kwestii.

Być może chodzi – w kolejnej fazie projektu – o likwidację ubóstwa menstruacyjnego w parafiach? Najpierw urzędy, jeden po drugim, wystawią skrzynki z tamponami i podpaskami, w których znajdą się produkty firm, które wzięły udział w przetargach na dostawę środków higieny i korzystają z dobrodziejstwa budżetów samorządowych, a przy okazji coś tam wpada do kabzy pośrednikom z Lewicy Razem. W następnym etapie petycja zostanie wysłana do kurii, a z jakim się tam spotka odzewem, to boję się nawet dziś myśleć. To może być część planu, a za jej realizację weźmie się może wkrótce sam Sekielski, bo biznes pedofilski mocno już kuleje i sensacje, co dla mnie jest dość oczywiste, ale dla tamtych, nie bardzo, są paliwem bardzo nisko oktanowym. Można wręcz powiedzieć, że są to łatwo zużywające się narzędzia rozboju (nie mylić z rozwojem). Im gwałtowniej próbuje się je stosować, tym mniejszy skutek się osiąga, albowiem stępiają one wrażliwość. W końcu ci wszyscy starzy pedofile w sutannach wymrą, a z nowymi nie będzie już tak łatwo. Tego Sekielski na pewno nie wziął pod uwagę. Ogrywanie zaś nieboszczyków jest słabe i nie przynosi ani efektu, ani zysku. Nuda, panie.

Lewica zaś, by żyć, musi mieć stały dostęp do nieswoich pieniędzy i nie należących do niej obszarów decyzyjnych. Być może to ubóstwo menstruacyjne jest wstępem do zagospodarowania takiego obszaru. Najpierw samorządy, które, o czym lewica wie na pewno, pełne są głupich, pisowskich urzędasów, a potem parafie, które – w razie sprzeciwu kurii – oskarży się o to, że wydają pieniądze na różne niepotrzebne rzeczy, zamiast walczyć z tym całym menstruacyjnym ubóstwem.

Na dziś to tyle, wszelkie koncepcje, nawet bardzo odlotowe, będą mile widziane. Pozwolicie, że odsapnę dziś krzynkę i poświęcę się lekturze.

 

 

 

  42 komentarze do “Producenci płaskich doktryn czyli ubóstwo menstruacyjne”

  1. co tam menstruacja. to inna skala problemu. w powaznym swiecie z religijnym namaszczeniem zaglada sie nawet dyplomatom w dupy czy aby tam nie chowaja oficjalnie nieistniejacego kurwida  https://www.nbcnews.com/news/world/u-s-diplomats-china-subjected-anal-swab-testing-covid-19-n1258844
    https://www.bbc.com/news/world-asia-56245404

    https://www.youtube.com/watch?v=HhDpR7h6yiU

    jak widac z powyzszego szalenstwa nie maja juz granic.  byc moze Lewicy Razem powinno potraktowac wymazem dupnym aby ich do zmyslow przywolac.

  2. dodam jeszcze ze badane beda takze scieki na zawartosc K https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/cases-updates/wastewater-surveillance/developing-a-wastewater-surveillance-sampling-strategy.html  to moze w nastepnym etepie pozwolic na kwarantanne ludzi zamieszkujacych dany obszar. nic nie stoi na przeszkodzie w wydawaniu nakazow demolki domow bedacej w strefie sciekow zamieszkalych przez kurwida. tak ze na Lewice Razem nie ma co narzekac , oni sie dopiero ucza. mozna udawac ze to przejsciowe albo ze sie nie dzieje ale wystarczy wyjsc na ulice zeby przywolac rzeczywistosc (ludzi w namordnikach) kto by w to uwierzyl jeszcze rok temu.

  3. najleprsze jak zawsze na koniec https://www.youtube.com/watch?v=lBBxWtKKQiA  w 2030 nie bedziemy nic posiadac i bedziemy szczesliwi

  4. Jak nie wiadomo o co chodzi , to chodzi o monopol dostaw. Sama akcja jest absurdalna sama w sobie, bo skoro ubóstwo, to po co te tampony?

  5. Szanowny Panie Coryllusie,

    Odnośnie fragmentu dotyczącego zdewastowanej branży turystycznej, troski o biednych i kłopotów przedsiębiorców.

    Aż dziw bierze, że tak przenikliwy umysł, jak Pański, widzi tylko fragment zamiast większej całości. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że Jarosław Kaczyński pod takim czy innym pretekstem próbuje przeprowadzić „transformację ustrojową” w drugą stronę. I nie chodzi tutaj wcale o sprawiedliwość społeczną, troskę o biednych itp., tylko o przetrwanie państwa jako całości. W dzisiejszych czasach państwo musi mieć środki do toczenia korporacyjnych wojen. Takimi środkami są podmioty gospodarcze, które muszą mieć odpowiednie zasoby (nie tylko finansowe). Stąd zrozumiałe, że – z punktu widzenia interesu państwa jako całości – trzeba istotnie zredukować plankton/pospolite ruszenie (czyli wszystko, co nie ma obowiązku prowadzenia tzw. pełnej księgowości) i w to miejsce wstawić „zawodowe dywizje” (spółki, holdingi, trusty, syndykaty etc.), które zajmą się produkcją dóbr i usług rzeczywiście na świecie potrzebnych a nie (za przeproszeniem) g…o-pracy/g…o-innowacyjnych usług i vatowskich karuzel wspomaganych dotacjami z UE.

    Nie przeczę, że jest to wybór dramatyczny i dla wielu małych przedsiębiorców bardzo krzywdzący. Jednakowoż, jeżeli ktoś widzi inną drogę niż opisane wyżej mniejsze zło, to niech ją przedstawi.

  6. Sfera państwowa nie będzie walczyć z korporacjami, ale współpracować z nimi. Minister zdrowia bryluje na eventach Pfaizera i jest to przedstawiane jako sukces. Liderzy Ochrony Zdrowia. Ten walec nas rozjedzie.

  7. To wszystko przez to, że PiS podstępnie zagospodarował walkę ze zwyczajnym ubóstwem. Odebrało to „prawdziwej” lewicy sens istnienia, więc postanowiła sobie wymyślić jakieś nowe (lub przeoczone przez Kaczyńskiego), z którym będzie mogła walczyć rozgłaszając to wszem i wobec. LGBTQ+ niestety nie spełnia kryterium ubóstwa, a tylko wykluczenia i w związku z tym istniała pilna potrzeba jakiejś ubogiej i wystarczająco licznej grupy do pomagania. Działacze i działaczki lewicy do grupa kretynów, więc pomysł jest też kretyński.

    A co do pomocy biednym w skali globalnej, to warto przeczytać książkę ekonomisty Banku Światowego, Williama Easterly pt. Brzemię białego człowieka. Ów ekonomista, początkowo szczery entuzjasta pomocy biednym rozczarował się do tego pomysłu gdy stwierdził, że pomoc BŚ i MFW hamuje rozwój biednych krajów (który by bez tej pomocy nastąpił) zamiast go stymulować. Trochę mnie to dziwi, bo jest to przecież prawda znana od lat. No ale niech mu będzie. Odkrycie tak go zbulwersowało, że aż napisał o tym całą książkę, która zawiera wiele interesujących danych i analiz.

     

    ś

  8. Narracja menstruacyjna może okazać się wkrótce bardzo szkodliwa, wyklucza bowiem kobiety transpłciowe i niebinarne.

  9. po miesaccze przyjdzie czas na choroby weneryczne https://www.igi-global.com/dictionary/social-normalization/69285
    https://thebodyisnotanapology.com/magazine/5-ways-to-normalize-sti-testing/

    jak zawsze chodzi o przemeblowanie spoleczenstwa. (glownie w glowach) bo w swiecie ktory nam sie tworzy dla tych co nic nie majas beda zyc za pozyczone potrzebnea bedzie inna forma wartosci gotowkowej kredytowo uspolecznionej.

    celem glownym jest odebranie ludziom resztek zdrowego rozsadku i transmutacja mozgu w plasteline.

  10. nie zgodze sie to wszystko jest dobrze zaplanowane. chodzi o zajecie resztek masy szarokomorkowej wyszukanymi tematami oczywistymi w sposob nieoczywisty aby wylaczyc myslenie.

  11. nic nie trzeba wymyslac wystarczy kopiowac https://thebodyisnotanapology.com/subscribe/membership-levels/  wszystko po to by jeszcze bardziej zhumanizowac humanizm

  12. Programy szkolne, kulturalne i historyczne w telewizji włoskiej są pozbawione reklam, ale czasem oglądam piosenki na „Radio Italia”, a tam idzie “Viva la vulva” – kampania reklamowa podpasek, która podzieliła opinię kobiet. Oczywiście są takie, które chwyty marketingowe dla zysku traktują jako „wyzwolenie”, ale są takie, które uważają te chwyty reklamowe za okropne i wulgarne. Z dyskusji opisanej w „Corriere delle Dame” uważam za słuszny jeden postulat (nie wiem czy dotyczy także Polski), a mianowicie, by VAT na podpaski (22% we Włoszech) został zdecydowanie obniżony.

  13. I z tego powodu mamy fundacje, prywatne, bo państwa są be….

  14. Ta akcja ma wymiar bardzo szeroki, u nas to tylko odprysk. Samorządy dają pieniądze na materiały , skrzynki i zawartość. Ktoś to produkuje i chce sprzedać…. buduje się zasłonę dymną, a przy okazji demoluje sferę społeczną i tworzy warunki dla  seksbizmesu i całej tej patologii. Gender daje przykrywkę ideologiczną. Vide popis aktorki na wręczaniu nagród filmowych. Przyozdobiła się zakrwawionymi podpaskami      i oblała krwią.

  15. Takie są konsekwencje braku własnych korporacji.

  16. Pierwszy samorząd, który da na to kasę powinien być natychmiast odwołany, z wilczym biletem po wieczne czasy. Za chwilę usłyszy pan jakąś Sznurek, że kobiety są prześladowane itd. … itp. …

  17. Normalnie jak z obrazków świadków jehowy.

  18. A wszystko to tylko odbiera młodym magię i tajemnicę miłości.

    Człowiek/kobieta ma się stać  tylko fizjologią.

    A nie 'puchem marnym’ i 'wietrzną istotą’. 🙂

  19. Z Szymborskiej:

    „O rozdynione, o nadmierne

    i podwojone odrzuceniem szaty,

    i portojone gwałtownością pozy

    tłuste dania miłosne!”

    Czy poetka była rasistką?

  20. A czy Pan przekazał już Państwu Polskiemu wszelkie nieruchomości w tym firmy będące własnością Pana rodziny ? Robiąc to zapewni Pan (według Pana słów) środki do toczenia wojen korporacyjnych.

    A teraz na poważnie – najpierw Bogoojczyźniani Patrioci natworzą różnych narodowych holdingów (albo wykupując je za duże pieniądze od zachodnich właścicieli albo bankrutując polskich właścicieli) aby gdy przyjdzie rozkaz z centrali i władzę przejmie Obóz Zdrady i Zaprzaństwa (przejęcie oczywiście przy pomocy BP) zostało to wyprzedane tym korporacjom co to niby miały z nimi być prowadzone wojny. I tak w koło Wojtek.

    Oczywiście co się BP na zarabiają  na zarządzaniu tymi narodowymi holdingami to ich.

  21. W punkt

    Polacy się podorabiali, jakieś domeczki, zameczki, kafelki, duperelki. Trzeba to ukrócić. Zaskakuje tylko, że przyszło to z tej strony, bo jednak jakieś nadzieje były, ale już się zmyły. W telewizorku cieszą się, że będzie 14 emerytura dla „naszych kochanych seniorów”

  22. jest weekend wiec mozna posluchac sobie czegos innego jeszcze jedne wersji rzeczywistosci ktora trudno orzucic po doswiadczeniach ostatniego roku    https://www.youtube.com/watch?v=ijNbveu-Okc

  23. Skoro ma być poważnie…

    Po pierwsze, nie twierdziłem, że to mój pomysł autorski albo, że się zgadzam z taką polityką. Pański gniew i ironia nie zmieniają faktów, z którymi – jak każdy dorosły człowiek – musi Pan jakoś żyć. Tak samo nigdy nie twierdziłem, że rząd państwa polskiego potrafi prowadzić korporacyjne wojny skutecznie.

    Po drugie, jeżeli ma Pan inne rozwiązanie, to proszę je przedstawić. Kto wie, może będzie lepsze od tego rozwiązania, które jest obecnie wdrażane w takiej formie, jaka została przeze mnie opisana wcześniej.

    Po trzecie, dlaczego uważa Pan – moim zdaniem wbrew faktom – że w decydowaniu politycznym mają znaczenie polityczne poglądy lub ideologie ? Przeciwnie, doświadczenie historyczne i polityczne wskazuje, że w podobnych sytuacjach decydenci dokonują podobnych wyborów niezależnie od opcji politycznej którą reprezentują, ponieważ większość ludzi zachowuje się racjonalnie.

    Po czwarte, chyba jednak rząd trochę się nauczył toczyć korporacyjnych wojen. Dowodem ostatnie doniesienia medialne dotyczące „zakupów” PKN Orlen w związku z sytuacją w spółce AGORA S.A.

  24. I Jeszce jedna sprawa. Jeżeli Pańska definicja sytuacji jest prawdziwa, to jakie proponuje Pan środki zaradcze ?

  25. ASDA otwiera salony fryzjerskie i manicuru w swoich supermarketach. Ciekawe kiedy u nas fryzjer w Biedronce? A może Morawiecki otworzy fryzjera na stacji Orlen?

    https://www.youtube.com/watch?v=pc-EJt3Ttl0&t=107s

  26. Przemyślałam artykuł Coryllusa i doszłam do wniosku, że cierpię na „ubóstwo czytelnicze”. Idąc tokiem myślenia tego komunisty od podpasek proponuję zwrócić się do gmin, by te wystawiły skrzynki z książkami zakupione po cenach komercyjnych, książka wszak jest dobrem duchowym, nie godzi się jej sprzedawać po niskich cenach. Listę książek można ustalić na tym blogu. Nie należy bowiem narażać obywateli na byle jakie treści. Jeśli akcja chwyci, a 30 % biorców przeczyta ze zrozumieniem co sobie wybrało, rewolucjonistów od podpasek mamy z głowy, innych też.

  27. Środek zaradczy a zarazem alternatywa to skupienie się na człowieku i etyce w gospodarce, czyli ordoliberalizm, model katolicki wypróbowany w Niemczech, ale oczywiście u nas bez udziału niemieckich korporacji, bo to konkurencja. W praktyce? Obrona polskiej małej własności i budowa holdingów pilskich równolegle. Zasada pierwsza : polska własność jest święta, gości w Polsce też. Druga: polskie holdingi zamawiają u pilskich podwykonawców, są współzależne. Trzecia: nie ma niewidzialnego rynku, to propagandowy bzdet, musi być widzialny i transparentny. W przeciwnym razie holdingi okażą się fikcją i kolejnym skokiem kolesi na publiczną kasę. Dwie rady: 1 wytłumaczyć tym od commeanwelthu i tym z Tel Avivu, że bez tego nie będzie trwałego kordonu i że Ukraińcy znów zrobią pogromy, 2 pozbyć się paru gnojków w firmie, co dziesiątego

  28. Szanowny Panie/Pani Miki,

    Odnośnie obrony polskiej małej własności i budowy polskich holdingów równolegle, to byłoby to trudne do wykonania, gdyż polskie holdingi (właściwie mikro-holdingi) nie mają zbyt dużych możliwości ekspansji zagranicznej, tak więc zostaje „wewnętrzna kolonizacja”. Tak jak w Anglii przeprowadzono tzw. „grodzenia” gospodarstw i pastwisk, tak samo tutaj. Przykładowo 1000 jednoosobowych działalności gospodarczych (kierowca + ciężarówka) to nie to samo, co jedna firma posiadająca 1000 ciężarówek i 1000 kierowców (w kontekście konkurencji na rynkach światowych) oczywiście. Tak samo jak np. 2000 jednoosobowych firm typu „dalszy podwykonawca przetargu budowlanego” to nie to samo co znany chiński COVEC. Konsekwentnie ze względu na brak zasobów (innych niż finansowe) równoległe budowanie byłoby bardzo trudne do wykonania w obecnych realiach. Pozostaje „kanibalizacja”, alternatywnie jakieś formy organizacji integrujących drobne firmy np. stowarzyszenie integrujące powyższe 2000 małych firm, które wygrywa przetarg (ale tutaj w mojej ocenie COVEC miałby znaczenie niższe koszty, a większość polskich małych przedsiębiorców to „zosie-samosie”).

    Pańska, przedstawiona wyżej koncepcja ochrony własności, opiera się na założeniu: bardzo sprawnego aparatu państwa (zwłaszcza sądownictwa jako podstawowego środka ochrony praw) oraz gospodarki autonomicznej. Ja nie twierdzę, że postulat gospodarki samowystarczalnej nie jest sensowny, bo – tak uważam – możliwość produkowania wszystkiego na własne potrzeby to jedna z podstaw suwerenności państwa. Realia są jednak takie, że wymaga to dopiero zbudowania infrastruktury, organizacji zasobów etc. Tego na razie nie ma. Natomiast odnośnie sądownictwa… koń jaki jest każdy widzi.

    Niezależnie od powyższego, Pański postulat nie rozwiązuje problemu braku środków do toczenia wojen korporacyjnych w skali międzynarodowej. Nawet gdyby wykonać postulowane przez Pana/Panią modyfikacje to odnosiłyby się one do rynku krajowego (ze względu na ograniczenia jurysdykcji państwa polskiego). A co z „boksowaniem się” na rynkach zagranicznych ? Do tego właśnie potrzebne są korporacje, które będą zdolne do działania bez silnego parasola ochronnego, co najwyżej z cichym lub nieoficjalnym wsparciem rządowym.

    Odnośnie kwestii transparentności rynku: zalecam większą ostrożność, gdyż w zakresie, w jakim to dotyczy informacji o przedsiębiorstwach, nie uważam, żeby rynek miał być tutaj bardziej transparentny niż w innych krajach. Sytuacja, w której przedsiębiorcy zagraniczni są w stanie z oficjalnych źródeł dowiedzieć się o polskim przedsiębiorcy więcej niż on jest w stanie dowiedzieć się o przedsiębiorcy zagranicznym z jego kraju rezydencji (z oficjalnych źródeł) jest dla mnie co najmniej dyskusyjna. Nie oznacza to, że rynek nie powinien być przejrzysty dla właściwych organów państwowych typu KNF, UOKiK etc., chociaż z utrzymaniem dyskrecji we właściwych organach równie bywa… Jeżeli natomiast przez transparentność rynku rozumie Pan/Pani jakieś inne kwestie, to proszę uściślić jakie ?

    Odnośnie koncepcji ordoliberalizmu w Niemczech to – wedle mojej najlepszej wiedzy – niemiecki ordoliberalizm (podobnie do tzw. Katolickiej Nauki Społecznej) w Niemczech (co ważne: Niemczech Kajzerowskich, na które nie można patrzeć przez pryzmat tzw. III Rzeszy, co tutaj w Polsce jest częstym błędem) to był – w telegraficznym skrócie – kwiatek do kożucha. Niemcy Kajzerowskie przygotowywały się do wojny (przede wszystkim rozbudowując kolej i przemysł). W niemieckich kręgach wojskowych doszli do wniosku, że potrzeba do tego wykwalifikowanych, najedzonych i zdrowych robotników, w przyszłości żołnierzy. Większość przedsiębiorców niemieckich – jako szczerzy niemieccy patrioci – doskonale to rozumiała (a kto nie rozumiał, to zawsze mogła się odbyć wizyta panów z właściwych służb i złożenie „propozycji nie do odrzucenia”). Do tego wszystkiego jednak potrzebne było tylko jakieś oficjalne alibi. Więc delikatnie wsparto pewną niszową ideologię jednego z katolickich biskupów, potem „spontanicznie pojawiły się” ruchy polityczne itp… Na marginesie: szkoda, że generalnie nauczanie kolserwatywno-liberalne i KNS-owskie (także w wersji Pana Krzysztofa Karonia) jakoś skwapliwie pomija ten drobny szczegół.

    Odnośnie tłumaczenia „tym od od commeanwelthu i tym z Tel Avivu”: skąd pomysł, że ktokolwiek potrzebuje tam „trwałego kordonu” ? Z tego co mi wiadomo, to usługi typu „przedmurze chrześcijaństwa przed Ruskimi” nie są w Europie Zachodniej nikomu potrzebne, a potem różni ludzie w Polsce dziwią się, że takich usług na zachodzie nie mogą sprzedać. Z tego, co mi wiadomo jest dokładnie odwrotnie. To cała Europa Zachodnia wręcz aż pali się i przebiera nogami, by porozumieć się z Federacją Rosyjską. Z punktu widzenia takiego kraju jak Polska to Zachód należałoby nawet do tego zachęcać a nie chronić (naturalnie bez Polski na pokładzie i w sposób dość finezyjny, ale to inna kwestia). 

    Odnośnie „pozbywania się”: co to jest firma ?

  29. Przecież tu prawie nikt nie myśli o polskiej własności, z wyjątkiem grupki sentymentalnych patriotów i tych drugich, którzy chętnie ją przejmą.

    Dowodów całe mnóstwo, wystarczy wyjrzeć przez okna. Ale przytoczę jeden – w Polsce istnieje ca 1500 spółek pracowniczych, niektóre odniosły spektakularny sukces. Ile razy słyszeliśmy o tej drodze prywatyzacji w różnego rodzaju telewizjach?

    A jak skapitalizować społeczeństwo? Kiedyś pewien blacharz o proweniencji PRL-owskiej opowiedział mi anegdotę, jak stał się właścicielem warsztatu. Cech wystąpił o zgodę na budowę miasteczka rzemieślniczego i o jedną z miejscówek biło się dwóch starych wiarusów. Robili podchody do jakiegoś naczelnika, który w końcu dał przydział nie walczącemu nachalnie, grzecznie czekającemu  młodziakowi. Miasteczko usługowe istnieje do dzisiaj.

    Co stało na przeszkodzie wytyczać przez gminy, miasta tereny na działalność? Robić takie quasinadania? Na warsztaty, fabryczki,handel, biura itd? I sprzedawać za minimalną opłatę pod warunkiem zagospodarowania i niezbywania przez konkretny okres? Premiować ludzi za inicjatywę, pchać ich w górę? A jak byłoby za dużo chętnych? No to wydzielić następny mały rynek pod handel, uliczkę przemysłową itd.

    Teraz osiągnięciem firmy jest kupno i budowa siedziby, hali itd. A potem płaci się sowity podatek od tego, na co przeznaczono zaoszczędzone przez lata środki.  Nadanie, jakie opisałem wyżej, mogłoby dotyczyć każdego chętnego, i kopnęłoby chętnych na wyższy poziom. Droga na skróty, wyprzedzenie jednego pokolenia.

    Tak samo mieszkaniówka. Brak polityki państwowo-samorządowej to oddanie spragnionych lokum w ręce lichwy na całe życie.  Właściciele gruntów podmiejskich się cieszą, ale jakim hamulcem jest wyspekulowana do takich poziomów ich cena?

    To są drobne przykłady, one oczywiście nie zastapią pracy itd, ale z tych narzędzi praktycznie się nie korzysta.  Kiedyś spotkałem co prawda gminę,która wydzieliła strefę przemysłową i sprzedawała działki bardzo tanio. Warunek – działać, produkować. Bez żadnej dętej strefy ekonomicznej ściągnęła kilka sporych firm, polskich i zagranicznych. Można?

  30. Spełnię Pana życzenie :

    1) likwidacja 5-letnich wakacji podatkowych dla firm zagranicznych (można je przeciągać w nieskończoność zmieniając nazwę firmy)

    2) zakaz wpierania firm zagranicznych (polskich prawdę mówiąc też)z budżetu państwa – np. International Paper otrzymało w ciągu ostatnich 20 lat 500 mln zł dotacji. Tu też zakaz dawania różnych ulg i dotacji, dla nowo zakładanych zakładów produkcyjnych (a raczej montowni).

    3) proste i przejrzyste prawo np. przepisy dotyczące VAT są bardzo skomplikowane – da się je uprościć, ale to z kolei uderza w interesy lobby doradców podatkowych nie mówiąc już a tych co w ramach karuzel VAT’owskich kręcż lody (z układu i spoza układu) o – idealnym rozwiązanie byłoby likwidacja VAT i wprowadzenie w to miejsce np. 2% podatku od sprzedaży.

    4) w ramach ukrywania majątku przed wieżycielami i w ramach prania brudnych pieniędzy można wprowadzić przepis w brzmieniu – „Obdarowany odpowiada za zobowiązani darczyńcy do wysokości darowizny” – to można nazwać przyjęciem daru z dobrodziejstwem inwentarza (coś jak przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza).

    5) W filmie „Gang Olsena na torach” ostatni scena jest taka – do Egona Olsena przychodzi urzędnik ze skarbówki i mówi wszedł Pan w posiadanie akcji o wartości 90 mln koron. Nie zgłosił Pan tego w zeznaniu podatkowym kara w wyskości niezgłoszonej kwoty powiększonej o 200 % kary wynosi 270 mln koron. Jak zamierza Pan to spłacić.

    Tak się zastanawiam jak wyglądałaby taka rozmowa w sprawie majątku prezesa Orlenu Pana Obatka. Ile takich majątków jest chronionych prze partyjną kryszę ? Może warto by się za to zabrać zamiast gonic przy pomocy Straży Miejskiej staruszki handlujące pietruszką ?

    Można rozważyć także zlikwidowanie wrzucania w koszty opłaty za korzystanie z marki – np. Orange wyprowadza z Orange Polska 1,6 % przychodu za używanie nazwy Orange.

     

    Od razu zastrzegam nie jestem ani prawnikiem ani ekonomistą – ale te pomysły chyba brzmią logicznie.

  31. Dlaczego gminy w Polsce nie zakładają parków przemysłowych? Bo obrotem ziemi zajmują się mafie skladajace się  z esbeków, komorników, bankowców itd mają na to koncesje.

  32. Co to jest firma? 🙂 Dobry Boże . Nie odpowiem wyczerpująco. Nikt nie wierzy w szczerość intencji tworzenia polskich holdingów, bo wszyscy wiedzą, że to izraelska inicjatywa. Ale aby lokalsi się nie buntowali trzeba dać im pozory. Ale stwarzanie pozorów kosztuje, więc może jednak warto zbudować coś naprawdę. Kordon sanitarny jest potrzebny nie Europie a wyspiarzom, tak było zawsze. No i nasi nowi panowie też go chcą, jeśli tu ma powstać centrum przechwytujące forsę. Zgadza się, że kajzerowskie a potem RFN-owskie Niemcy traktowały katolicka nauke kościoła instrumentalnie. Ale był to i nadal jest dobry instrument. Ktoś musi w sposób pozytywny równoważyć niebezpieczne siły tak jak robiła to Partia Centrum w Niemczech. Bo co? Lepiej oprzeć się na sunnitach albo szyitach?  Na straszeniu daleko się nie zajedzie. Zawsze na końcu jest albo kompromis albo obóz koncentracyjny i plajta i pogromy Żydów.

  33. Pogrom wrzuci się w koszta …

  34. Tak, jeśli przeprowadzą go nieudolni i przekupni Polacy pełna zgoda, a co jeśli zrobią go nieokrzesani rezuni niszcząc więcej siły żywej i dekoracji niż zamówiono. Wtedy ktoś zbije sobie na boku nielegalny kapitalik !

  35. Nie wiem co jest bardziej żałosne, skrzynki na podpaski czy automatyczne kropielnice. Ostatnio ktoś wyprodukował 1000 takich kropielnic i teraz rozsyła maile poprzez pewien ruch, bo się kontrahent wycofał. A mężczyźni z tego ruchu to chłopy aktywne więc cóż to jest 1000 automatycznych kropielnic 🙂

  36. Przy pańskich zastrzeżeniach, odpowiadam:

    odnośnie pkt 1) pomysł bardzo dobry, jednakowoż sam w sobie może nie przynieść oczekiwanych efektów. Taki pomysł w pakiecie z procentowym ZUSEM (bo obecne stawki kwotowe powodują konieczność opłat za utrzymywanie linii kredytowych) oraz w połączeniu z odejściem od podatków dochodowych na rzecz przychodowych, to co innego.

    odnośnie pkt 2) w ramach modyfikacji proponuję ograniczenie do rynku wewnętrznego. Wspieranie przedsięwzięć eksportowych (np. preferencyjne dotowane przez państwo kredyty na „zdobycie rynków” zagranicznych tak, jak to robią inne rządy w stosunku do polski. Całkowity brak wsparcia firmy krajowych (w przypadku wsparcia firm zagranicznych przez ich rodzime rządy) mógłby przynieść efekt odwrotny do oczekiwanego. Wojny korporacyjne toczą się na całym świecie, tutaj samo zabezpieczenie rynku krajowego to jak wysyłanie rycerzy do boju z samymi tarczami (bez mieczy). Tarcze mogą być silne i mocne, ale same na nic się zdadzą – trzeba mieć też czym atakować.

    odnośnie pkt 3) czyli VAT-u. Samo uproszczenie niewiele pomoże. Tutaj przede wszystkim kłopotem jest system zaliczki-zwrotu (oraz opóźnienia z tym związane). Efekt jest taki, że polski podatek od towarów i usług (bo jest to jeden z rodzajów VAT-u) zmienia się w praktyce w system udzielania krótkoterminowego kredytu budżetowi państwa. Stąd zamiast uproszczenia (w Pańskim rozumieniu) proponuję likwidację zaliczek i rozliczanie VAT-u jednorazowo ewentualnie niech rząd zwraca vat powiększony o tzw. wskaźnik inflacji cen żywności (zazwyczaj wyższy od typowego wskaźnika inflacji CPI), żeby przedsiębiorcy nie tracili na zamrożeniu gotówki (inflacja). Póki co nikt takiego pomysłu nie zgłosił publicznie. Narzekanie na podatki to kwestia polskiego „biznesowego rytuału”. Im głośniej narzekają tym większe zwroty…

    ad 4) mało efektywne rozwiązanie. obecnie tylko amatorzy w ten sposób ukrywają majątek. Stosunkowo łatwe do obejścia, więc Pańskie oczekiwania w razie wprowadzenia takiego przepisu raczej nie zostaną spełnione.

    ad 5) o ile, dobrze rozumiem, to konstatuję, że samo podnoszenie stawek nie jest specjalnie skutecznie skoro egzekucja okaże się bezskuteczna. Inna kwestia jest taka, że w Polsce narzędzia egzekucji podatkowej są bardzo restrykcyjne. Tutaj większym problemem jest egzekucja wierzytelności cywilnych i system sądowniczy ale to temat na inną rozmowę.

    Ogólnie rzeczywiście pomysły brzmią logicznie, co nie znaczy – jak była mowa wyżej – efekt nie będzie odwrotny do zamierzonego. Nie znaczy to naturalnie, że jest to zarzut z mojej strony pod Pańskim adresem. Skoro nie jest Pan ekonomistą ani prawnikiem, to także na potrzeby naszej rozmowy z mojej strony podjęte zostały starania upraszczające i klarujące.

    Jednakowoż pomysły Pańskie układają się w konsekwentną całość, którą można zinterpretować jako tzw. idee wolnorynkowe i raczej konserwatywne. Bez uszczerbku dla wolności słowa wypada zauważyć, że żaden kraj jest samotną wyspą i pewne hasła, które są same w sobie całkiem sensowne, w dzisiejszych czasach mogą okazać się zgubne.

  37. Nie wiem jakie są intencje i czyja to inicjatywa. To co wiem, to okoliczność, że jeżeli dany kraj chce skutecznie toczyć korporacyjne wojny to musi mieć korporacje. Brak korporacji to niemożność toczenia korporacyjnych wojen, a w dalszej konsekwencji likwidacja państwa w dzisiejszych czasach. Nie wykluczam okoliczności, że takie czy inne kraje trwają bez prowadzenia korporacyjnych wojen (np. Bangladesz, Somalia). Tylko czy taka perspektywa Panu/Pani odpowiada ?

    Odnośnie Niemiec precyzuję: Niemcy kajzerowskie obiektywnie odniosły spory sukces ekonomiczny i kulturowy. Jakkolwiek to nie zabrzmi w realiach po II wojnie św. Niemcy Kajzerowskie jaśniały do tego stopnia, że w naturalny sposób przyciągały do swojej cywilizacji (w pozytywnym znaczeniu) także Polaków (dlatego między innymi za zagrożenie uważał je Roman Dmowski). I ten wysiłek spotkał się ze snobistyczną pogardą innych krajów tzw. Zachodu, zwłaszcza Francji i Zjednoczonego Królestwa, a to rzeczywiście było bardzo nie fair. Stąd Niemcy wyciągnęli racjonalne wnioski. Moja konstatacja sprowadza się do tego, że sam jako taki ordoliberalizm/KNS po prostu nie działa (dlatego to było tylko alibi) a to, co Pan/Pani określa jako niebezpieczne siły było w sposób ukryty równoważone w zupełnie innymi sposobami, które ciężko uznać za pozytywne. Żeby użyć bardziej klarownego przykładu: jest taki serial Disneya „Mała syrenka” tam jest odcinek o dwóch płaszczkach. Tata-płaszczka (główny „zły” w tej bajce) ma synka-płaszczkę, który – jak to dziecko – chce być taki jak tata, więc postanawia poćwiczyć „bycie złym”. Podpływa do ryby i próbuje ją nastraszyć (oczywiście bez efektu). Tata płaszczka widząc te wysiłki malucha, zdjęty litością (a jednocześnie trochę dumy z prób syna) po cichu wyłania się zza pleców malca. Ryba widząc „tatusia” ucieka z przerażeniem. A malec nieświadomy kontekstu leci z radością pochwalić się ojcu, że „po raz pierwszy udało mu się kogoś nastraszyć”.

    Odnośnie szyitów i sunnitów proszę zauważyć, że spełniają na Zachodzie ważną rolę. Tworzą mianowicie tzw. strefy No-Go. Skoro tam nie wejdzie policja to tym samym i skarbówka, ZUS, PIP itp. Pomijając zakaz handlu alkoholem praktyczna wolność gospodarcza (no bo kto skontroluje koncesje, prawo pracy itp. ?) To bardzo ważna przewaga konkurencyjna nad naiwniakami wdrażającymi dyrektywy UE. Z tzw. „konserwatywno-liberalnego, podlanego sosem KNS-u” punktu widzenia taka wolność gospodarcza oparta na szariacie (jakby nie patrzeć mało relatywny system etycznych wartości) to powinna być ziemia obiecana, więc skąd ta krytyka ?

  38. Strefy no-go działają różnie w różnych krajach. Policja Królestwa Niderlandów który kontroluje je. Jeśli chodzi o KNS nie zgadzam się z panem. RFN wykorzystał ją. Instrumentalnie, bo to sprawny instrument. Naiwne dyrektywy U E są po to, aby inne kraje bogacily się.  To od początku zaimplementowane siły rozsadzajace układ, np szkoła frankfurcka, ją akuratnie widać. Dziś głównym beneficjentem słabości UE będzie Izrael, paradoksalnie do analogii likwidacji królestwa Jerozolimskiego. Widać działa tu plan b.

  39. Czyli zatem różnica dotyczy tylko sposobu wykorzystania (instrumentalizacja jako alibi czy instrumentaliacja jako narzędzie stosowane).

    KNS z definicji nie może być sprawnym instrumentem, bo wymaga implementacji do warunków lokalnych (dostosowania do konkretnych warunków np. poprzez zbalansowanie skali pomocniczości państwa jako jednej z najważniejszych swoich zasad). Wedle mojej najlepszej wiedzy KNS, który nie jest ideologią z racji swojej abstrakcyjnej ogólności w tym kontekście nie możę być skuteczny z definicji. Skuteczne mogą być co najwyżej działania określonych ludzi, którzy go wdrażają, ale to zawsze będą ich własne, odpowiedzialne wybory (oraz lokalne modyfikacje i interpretacje mieszczące się w ramach worka pod nazwą KNS). Konsekwencja tego jest taka, że tzw. „modernizacja przez kserokopiarkę” (nawet w tym „szczytnym” KNS-owskim stylu) okazałaby się katastrofą. Zresztą KNS musi być także taki, by czymś odróżnić się od marksizmu, który jest właśnie znany z tego, że nie dopuszcza odchyleń od „normy”.

  40. Chyba wiem o czym pan mówi. Dobrze pan kusi, „działania określonych ludzi”. Jednak ja nie mam deficytów, a pan nie ma możliwości.  Suma równa się zero

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.