Jest kilka zwrotów, które w mojej, intuicyjnej ocenie demaskują możliwości i intencje. Wymieniam te słowa po kolei: rzetelnie, na poważnie, serio. Jeśli ktoś ich używa, to znaczy, że nie ma możliwości, by zawarty w nich postulat zrealizować, nie ma chęci do tego bo używanie tych słów i zwrotów jest po prostu ściemą dla durniów, nie rozumie sytuacji, w której się znalazł, bo został w nią wkręcony i ma firmować rzecz swoim nazwiskiem.
Nie wiem czy pamiętacie jak Jan Żaryn założył miesięcznik „Na poważnie”? Wyśmiałem to od razu, choć koncepcja była nawet ciekawa. No, ale problem był taki, że ludzi do roboty nie było, bo każdy chciał tam tylko pisać felietony i oczekiwał, że będzie gwiazdą. Poza tym zatrudniono w tym piśmie całą rodzinę Jana Żaryna, a to jest zawsze widomy znak, że przedsięwzięcie musi zakończyć się klęską. I tak się też stało, najpierw to całe „Na poważnie” zamieniło się w kwartalnik, a teraz nie wiem nawet co się z tym dzieje. Nie istotne, ważne jest dziś coś innego. To mianowicie, czy PiS idzie po władzę naprawdę, czy tylko dla tak zwanych jaj. Czy PiS zmierza tę władzę sprawować długo czy jedynie pół kadencji, po to, by udowodnić, że demokracja jednak w Polsce działa i jest pluralizm. Mam przeczucie, że w grę wchodzi wyłącznie ta druga opcja, a przekonali mnie o tym prezydent Andrzej Duda i profesor Andrzej Nowak, obaj z Krakowa.
Oto prezydent powołał narodową radę rozwoju, ja to specjalnie piszę z małych liter, bo na wielkie ciało to nie zasługuje. Narodowa rada rozwoju to jest coś jeszcze gorszego niż „rzetelnie”, „na poważnie” i „serio” razem wzięte. W tej radzie znaleźli się między innymi Ryszard Bugaj, Adam Rotfeld i Witold Modzelewski. Ja celowo nie wymieniam innych nazwisk, które wywołują sympatię w wielu z nas, bo wiem, że ludzie ci zostaną tam zmarginalizowani, o ile w ogóle ta rada zacznie obradować i do czegoś się przydawać. Ryszard Bugaj to jest maoista o silnie wyostrzonym instynkcie złodzieja, czego dowody daje za każdym razem jak się pokaże publicznie i otworzy usta. Adam Rotfeld jest antytezą naszych marzeń o ministrze spraw zagranicznych Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, a Modzelewski to kolega Bugaja przebrany za profesora. Obstawiam w ciemno, że jeśli, podkreślam – jeśli, ta rada w ogóle zacznie działać, oni będą w niej najaktywniejsi. To zaś wróży nam jak najgorzej i wróży jak najgorzej PiS-owi. Trudno zrozumieć, dlaczego prezydent Duda ani Jarosław Kaczyński tego nie rozumieją. Obecność tych trzech panów w polityce oznacza unieważnienie poważnych koncepcji i powrót do rozważań typu kogo tu obrabować, żeby innym było lepiej, jako dominującego trendu w dyskursie publicznym. I nic nam nie pomoże profesor Zyta Gilowska, którą lubimy i która została do tego towarzystwa również doproszona.
Prócz tej całej rady, mamy jeszcze inne symptomy zarazy, które brać powinniśmy za pierwsze promienie jutrzenki swobody. Oto profesor Andrzej Nowak opublikował u Karnowskich tekst pod tak idiotycznym tytułem, że ja właściwie nie mam innego wyjścia jak tylko zacytować go w całości. Proszę bardzo: „Jeśli mamy nadzieję na odzyskanie reprezentacji Polski w Polsce i Polski w świecie, to warto przygotować się do tego serio”. Koniec cytatu. Mam pytanie: co to znaczy odzyskać reprezentację Polski w Polsce? Co znaczy druga część tego zdania już wiem, bo przeczytałem sobie dziś z rana wywiad Zychowicza z Adamem Zamoyskim z Londynu. Odzyskanie reprezentacji Polski w świecie to po prostu doproszenie do towarzystwa takich hochsztaplerów jak ten cały Zamoyski właśnie, który zaczyna swoją biografię Stanisława Augusta do informacji, że król urodził się 17 stycznia pod znakiem koziorożca, a kończy ją stwierdzeniem, że Stanisław August i jego polityka to taka wczesna endecja.
No więc odpowiedź na drugą część zagadki sfinksa już mamy, teraz kolej na pierwszą. Udziela nam jej sam profesor Nowak, a powołuje się przy tym na poetę Wencla. Otóż Wencel domaga się utworzenia narodowej akademii literatury, całkiem nowej dodajmy. Po co? Żeby oderwać się od peerelowskich urzędniczych układów, tak nam to tłumaczy profesor. Co to oznacza w praktyce? Rzecz bardzo prostą, oni nam mówią: nie mamy siły, żeby wyrwać wojsku nieruchomości, które trzyma ono pod szyldem Związku Literatów Polskich, nie mamy siły, by ten szyld przejąć. To jedno. Drugie: nie mamy pojęcia jak działa rynek, nie mamy siły, by ten rynek uzdrowić i wykreować tam nowe hierarchie. Jedyne co możemy zrobić, to zamknięte kółko kolesi, dzielące budżety wyciągane z państwowych instytucji. I to właściwie tyle. Kogo Andrzej Nowak widzi w tej akademii? Wymieniam z nazwiska: Cherezińską, Komudę, Głębockiego i Wollnego, a także Holewińskiego, Wildsteina i Polkowskiego. To jest istotne zestawienie i zaraz wyjaśnię dlaczego. Otóż pierwszy zestaw nazwisk to ludzie, którzy osiągnęli jakiś tam rynkowy sukces, byli sprzedawani w empiku, zapraszani na festiwale literackie, o ich książkach pisały różne periodyki. Cherezińska, zanim zaczęła pisać o zboczonych zakonnikach w średniowieczu i o Brygadzie Świętokrzyskiej, napisała książkę o sekretarce Rumkowskiego, która to książka miała bardzo dobrą dystrybucję. Komuda i Wollny to ludzie eksploatujący w wymiarze literackim seks i przemoc i na tym budujący swoją pozycję. Z nimi właśnie zestawia profesor Nowak Holewińskiego, Wildsteina i Polkowskiego, czyli ludzi, którzy chcieliby mieć wpływ największy na tę nową akademię literatury i chcieliby tam rządzić oraz dzielić pieniądze, a to z tego względu, że też napisali książki. Tych książek nikt nie czyta i czytał nie będzie, bo to w zasadzie nie są książki tylko terapia indywidualna autorów. Cherezińska i Komuda, musieliby chyba zwariować, żeby się do tego przyłączyć. Wollnego może uda się profesorowi namówić, bo on także jest z Krakowa.
Dalej pisze profesor o filmach, a konkretnie i jednym filmie, czyli o „Historii Roja” całkowicie oszukanej opowieści o żołnierzach niezłomnych, która na szczęście nie trafiła do masowej dystrybucji. Pisze też o wybitnym artyście nazwiskiem Peter Weir, który się ponoć fascynuje polskimi bohaterami. Ja nie wiem o co chodzi, ale intuicja podpowiada mi, że zbliża się coś absolutnie najgorszego. Może się zdarzyć, że ktoś wpadnie na pomysł, żeby Weir zrobił film o polskich żołnierzach i to będzie, prócz Adama Zamoyskiego kolejny krok na drodze odzyskiwania reprezentacji Polski w świecie. Ja dawno temu pisałem trochę o reżyserze nazwiskiem Weir. Uważam, że to jest oszust do wynajęcia, kręcący filmy pod bardzo słabe scenariusze, właściwie od sasa do lasa. Wymieniam je po kolei: Piknik pod wiszącą skałą, Stowarzyszenie umarłych poetów, Świadek, Zielona Karta. Najbardziej wyszydzane było to całe Stowarzyszenie, a z kolei Piknik zyskał miano dzieła kultowego, wszystko przez to, że nikt nie przeczytał książki, na podstawie której powstał scenariusz. To nie jest książka o tym, że przyroda w Australii jest niesamowita, ale o potędze i celowości działań imperialnych.
Swój tekst profesor Nowak kończy marzycielsko, bo też i jest on tylko zbiorem pobożnych życzeń, co odnotowuję z satysfakcją, ale i niepokojem. Skoro zrobili tę radę przy prezydencie, mogę też zrobić akademię literatury. Wszystko zależy jaki dostana budżet.
Przejdźmy teraz do sedna, które ktoś tu na blogach wyłuszczył już przede mną. Chodzi o to, byśmy z tego osławionego kondominium niemiecko-rosyjskiego zamienili się w XVII wieczne, zbuntowane Czechy słuchające poleceń z odległych stolic. Ta przemiana, przebiega póki co wolno, ale w każdej chwili może przyspieszyć. A jeśli przyspieszy grozi nam rzecz absolutnie katastrofalna i to wyziera z każdego zdania profesorskiego tekstu, chodzi mi o upojenie powierzchownym i krótkotrwałym sukcesem.
Pytanie istotne brzmi: czy my w ogóle mamy coś w kartach? Jakieś dziesiątki pik, bo o asach nawet nie wspominam. Wydaje mi się, że nie mamy, a do tego prowadzimy tę grę w sposób żenująco przewidujący. I to się nie może skończyć inaczej jak katastrofą. Być może rozciągniętą na lata, ale katastrofą, być może poprzedzoną triumfem, który za pół wieku jakiś nowy Peter Weir przerobi na kinowy sukces, ale jednak katastrofą. My zaś tutaj na tym blogu nie lubimy i nie chcemy katastrof, nie chcemy też chwilowych triumfów, które nauczyliśmy się rozpoznawać, nie chcemy Bugaja, Modzelewskiego i Rotfelda. O reżyserze nazwiskiem Peter Weir nawet nie ma co mówić. A czego chcesz gamoniu – spyta ktoś? Chcę powstania sieci opatrzonych misją, świadomych celu i uzbrojonych, także w doktrynę organizacji, które będą czynne na całym obszarze kraju i gotowe na sygnał w razie zagrożenia, chcę, żeby to polscy reżyserzy kręcili filmy o amerykańskich bohaterach, a nie na odwrót, chcę, żeby w ZLP zasiadali literaci, a nie oszuści, niech to będzie nawet Komuda z Cherezińską. No i jeszcze, żeby nie było schizmy w Kościele. Na dziś to tyle. Aha i niech przestaną wreszcie nazywać Wencla poetą, bo to jest kłamstwo, a kłamać nie wolno.
Jeszcze jedno na koniec, zwróćcie uwagę na to jakim zdjęciem został opatrzony tekst profesora, przez tych tam, jakże się oni nazywają, przez redaktorów. Otóż są na tym obrazku plastikowe figurki żołnierzy z różnych epok. To taka niezamierzona, mimowolna demaskacja, ale nawet taki drobiazg cieszy. http://wpolityce.pl/polityka/268611-jesli-mamy-nadzieje-na-odzyskanie-reprezentacji-polski-w-polsce-a-potem-polski-w-swiecie-to-warto-przygotowywac-sie-do-tego-serio
Dla pewności podaję jeszcze informacje dotyczące polityki cenowej w naszym wydawnictwie, która zmieni się od przyszłego tygodnia.
Jeśli chcecie kupić Baśń jak niedźwiedź w miękkiej oprawie po 30 złotych za egzemplarz, możecie zrobić to jeszcze przez tydzień. Potem cena wraca do stanu sprzed wiosny roku 2015. Cena zaś Baśni w oprawie twardej wynosić będzie 46 zł. Nowa książka Toyaha kosztować będzie 40 zł, a książka Joli Gancarz o Bereccim 25 zł, za egzemplarz, tyle ile kosztuje egzemplarz Szkoły Nawigatorów.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl
Powoli euforia podmiany Bula na PADa mija i wychodzi to co skrzeczy.
No i jeszcze afera z tą siostrą.
Ja nie wiem dlaczego tzw. opozycja za swojego guru od polityki podatkowej uznała W. Modzelewskiego. Ja pamiętam jeszcze początki „transformacji” kiedy ten pan był ministrem albo wiceministrem finansów. Był on w każdym razie współautorem obecnie funkcjonującego od tamtego czasu ciągle modyfikowanego systemu podatkowego. Dość, że już na początku ten system był kompletnie nieczytelny i wymagał każdorazowo „jedynej słusznej interpretacji”. Aby nie wpaść w pułapkę fałszywej interpretacji , zostały opracowane szkolenia „słusznej interpretacji” i ten pan jeździł po Polsce i te szkolenia prowadził. Pamiętam tyle,że wówczas za takie szkolenia jednorazowe kasował jakieś astronomiczne kwoty rzędu nawet stu tys. co dla mnie raczkującego wówczas przedsiębiorcy było kompletnym kosmosem. Więc kiedy usłyszałem jak od kilku lat pan Modzelewski jest głównym krytykiem „skomplikowanego systemu podatkowego” i „nasi ” go słuchają jak wyroczni, to sobie pomyślałem , ze lepsze czasy rzeczywiście już były , niezależnie od tego kto wybory wygra.
To jest jasne dla nas wszystkich, mamy wybór pomiędzy syfilisem a trądem, a ze względu na to, że trąd jest nieco bardziej szlachetny i nadaje cierpieniu fizycznemu inny wymiar niż syfilis wybieramy Modzelewskiego. Rzygać mi sie chce.
Swoja drogą jak zobaczyłem , ze w tej radzie jest 87 (!!!) osób to już od razu zrozumiałem , że jest to przedsięwzięcie typu „Polska Wielki Projekt”, czyli będą mielić swoje wymądrzanie bez końca i bez skutku. A świadectwo pozytywne sobie wystawia ci co po pierwszych naradach tego gremium bezzwłocznie je opuszczą. No i przekrój tego towarzystwa przypomina sałatkę z egzotycznych owoców z dodatkiem czosnku, cebuli i pokrojonej w kosteczkę pasztetowej….rzeczywiście tylko rzygać….
Brakuje tylko Hartmana i Środy.
Ale „pecunia non olet….” liczą na budżet…
Ja bym poczekał ze skreślaniem PiS, Kaczyńskiego i Dudy.
Poczekałbym do tego momentu, czy inwestycja w geotermię, która jednak w Toruniu funkcjonuje będzie rozpropagowywana na innych terenach w Polsce.
Uważam, że max w 2 lata to powinno zatrybić gdzie indziej.
Ale te geotermie są już wszędzie. I w Mszczonowie i w Zakopanem i pod Łodzią i Toruniu, będzie ich więcej, ale to niczego nie zmieni, bo Modzelewski będzie decydował o podatkach.
Właśnie spojrzałem na stronę prezydenta AD i jest tam cały ten skład NRR podzielony na sekcje. To trochę poważniej wygląda. Ale myślę, że tam będzie niezły kabaret bo w sekcji dot. gospodarki są razem właśnie Modzelewski i Roman Kluska , który ostro dostał po kulach od systemu podatkowego sprokurowanego przez m.in. tegoż pana Modzelewskiego. Więc może się tam pobiją. Dobre by to było jako reality show wykuwające naszą narodową doktrynę.
Z tym Kluską był, jak się zdaje inny problem, a te Vaty to ściema dla gawiedzi.
Jak ma się 3 doradców to musi się robić to co oni wskażą, jak ma się 90, i to” od Sasa do Lasa”, to się robi co się chce. I tak mniej więcej wyjaśnia to p. Szczerski. Ja osobiście podzielam tą opinię.
Źle spojrzałeś – tam są tylko ci co odebrali nadania osobiście:
http://www.prezydent.pl/kancelaria/nrr/aktualnosci/art,1,prezydent-powolal-czlonkow-narodowej-rady-rozwoju.html
niestety, pełna lista zawiera Rotfelda, Gomułkę i Orlowskiego… no i Bromskiego na dokładkę:
http://www.prezydent.pl/kancelaria/nrr/sklad/
Ale jak nie było budżetu tak dalej nie ma. PAD zdaje się, że nie wie co to budżet. Cała nadzieja w szybkim przyswajaniu wiedzy.
To jest bardzo karkołomna hipoteza.
Reality show…odwracające uwagę gawiedzi ..od złodzieja co sięga do cudzej kieszeni…
LK urządzał w Lucieniu pod Warszawą seminaria na które mu zapraszano wszystkie opcje dom danego tematu – zadanego…. On siedział w kącie i słuchał , milczac ….Zapamiętywał , streszczał co byli rzekli i jechał do Warszawy …i robił co tam mu wypadło …….
Zgadnijmy do czego ta Rada …i inne Rady ??? Może do uspokojenie nastrojów tycgh „głodnych ” by ich głos był wysłuchany …..Im ich więcej , tym bardziej SŁUCHACZ – AD … ma większa SWOBODĘ manewru …. kogoś przecież z nich wysłucha …przy takim wachlarzu prezentowanych opcji :))
Adoptowana dziewczynka …
W tym problem , że nie wszędzie a przynajmniej nie w tych miejscach gdzie to jest opłacalne.
Nie pamiętam nazwiska tej pani, która była ekspertem rządowym ds. reformy emerytalnej i pracowała nad nią za czasów Buzka, a w jakiś czas później zaczęła szefować federacji ubezpieczycieli. Powtórzyła schemat zastosowany przez Modzelewskiego.
W trakcie poszukiwań trafiłem tu, czyli lista uczestników I Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń w 2013 w Sopocie. Bardzo ciekawy zestaw nazwisk z Londynem w tle. Nie odmówię sobie krótkiego CV Wiesława Rozłuckiego, bo występują w nim charakterystyczne nazwiska.
…w latach 1991-2006 był prezesem zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, w latach 1994-2006 członkiem i przewodniczącym Rady Nadzorczej Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Wiesław Rozłucki był członkiem Rady Wykonawczej Federacji Giełd Europejskich FESE oraz Komitetu Roboczego Światowej Federacji Giełd WFE (1994-2006). Obecnie jest przewodniczącym Rady Programowej Polskiego Instytutu Dyrektorów oraz członkiem rad nadzorczych spółek publicznych m. in.: Telekomunikacja Polska, TVN, Bank BPH, Wasko. Jest doradcą banku inwestycyjnego Rothschild oraz funduszu private equity Warburg Pincus International. Od 2011 r. przewodniczy Kapitule Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP.
jak usłyszałem że PAD „powołał radę” to mi się już zrobiło smutno, a jak usłyszałem Modzelewski i Bugaj to po prostu machnąłem ręką. Od kilku lat na innym forum tłumaczę zatwardziałym PiS-owcom, że PiS to też jest tylko byt medialny od robienia szumu, a zamiana Bredzisława Rojera na Andrzeja Kornhausera będzie co najwyżej kosmetyczna, choć bardzo chciałbym sie mylić.
Bul był bardziej związany z Makrelą, a tym samym Europą, zaś PAS bardziej z Usraelem; wynik głosowania jest honorowy dla pierwszej opcji.
?
Dzien dobry,
Panie Gabrielu, moje zdanie jest absolutnie przeciwne do Panskiego!
Otoz, absolutnie uwazam, ze nowe elity to buduje… Gabriel „Coryllus” Maciejewski, Krzysztof
„Toyah” Osiejuk, Pink Panther i ludzie skupieni wokol Was!
Profesor Nowak to NIEPOROZUMIENIE!!!
Absolutnie ta Rada mnie nie interesuje… komentarze pod dzisiejszym wpisem – tradycyjnie –
kapitalne… a tak serio, to nie jestem przekonana czy PAD bedzie musial korzysac z rad
tej Rady! Panie Gabrielu, moze to jest tylko „dekoracja”… no starczy… poczekajmy jeszcze,
a my robmy swoje dalej… nie ma innej drogi.
Oprocz tego ja caly czas wierze PAD’owi, a w przyszlym tygodniu glosuje na PiS… i nic tego
faku nie zmieni, zadna debata, zadni nasi i nie nasi!
… Gratuluje kolejnego doskonalego wpisu i doskonalej dyskusji… jestem pewna, ze
„opozycja” czyta.
A propos Rady… szkoda, ze nie ma mojej „ulubienicy-idiotki” Staniszkis… sorry, ale nie kazdy
kto ma prof. przed nazwiskiem musi zaraz byc elita… nie dla mnie!
Pozdrawiam serdecznie Pana i wszystkich czytelnikow zaprzyjaznionych z Panem blogow
i zycze wspanialej soboty i niedzieli. Zajrze jeszcze wieczorem z wielka ciekawoscia,
a eraz musze szykowac sie na kolacje „mocno polityczna”.
Sursum corda i na pohybel wszystkim zaprzancom i wrogom Polakow i Polski!
Choć żeby ja całkowicie obalić, trzebaby przyjrzeć się podobnym ciałom z przeszłości, czy kiedykolwiek były powoływane na przykrywkę i dla sportu przez człowieka w podobnej pozycji…
Emocjonalnie jednak pociągająca – jaki sprytny ten nowy prezydent, zwiąże ich radzeniem w radzie, a zrobi co będzie sam uważał…
..,,Nie istotne, ważne jest dziś coś innego. To mianowicie, czy PiS idzie po władzę naprawdę, czy tylko dla tak zwanych jaj. Czy PiS zmierza tę władzę sprawować długo czy jedynie pół kadencji, po to, by udowodnić, że demokracja jednak w Polsce działa i jest pluralizm. Mam przeczucie, że w grę wchodzi wyłącznie ta druga opcja, a przekonali mnie o tym prezydent Andrzej Duda i profesor Andrzej Nowak, obaj z Krakowa”.
Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami.
Od kilku już lat twierdzę, że… coś tu nie gra!
Czy PiS i J.K. nie mają szczęścia do ludzi. Popatrzmy:
Marcinkiewicz – szuja, cały PJN, Ziobro, Poncyliusz, Kluzik-Rostkowska, Zdradek Sikorski, Hofman, łysy Kamiński, Rogacki, Girzyński.. itd, itp… można całą litanię tych ,,wszystkich świętych” napisać. Wyjątkowy niefart w doborze ludzi, czy coś więcej..
Skąd tak duży dobór negatywny?
Poza tym działalność na tzw. prowincji ,,leży i kwiczy”, nie robią nic.
Przecież oni nie są przekonani, żeby rządzić!
A przysłowiowy wyborca ,,niewolnik” może tylko wybierać, kogo niewolnikiem chciałby być. Jak w przysłowiu ,,jak się nie obrócisz, zawsze du..pa z tyłu”.
Omskło mi się – PAD, naturalnie.
W tym niefarcie kłania się dawno rozszyfrowany Korwin.
Wiem … nie do tego …
?
TKM :))
Mam zagwozdkę z Gospodarzem, bo trochę raził mnie atakami na tzw. naszych, a to RAZa, a to Wencla, Rymkiewicza, Żaryna, Nowaka, Zybertowicza i minął jakiś czas i okazuje się, że jest coś na rzeczy. Trafiam przypadkowo na historycy.org i tam przypominają mi, że pracował we „Wróżce”, no i wszystko jasne. 🙂
Nowe idzie, stare jedzie 😉
Zgoda na wybory, oddanie władzy przez PiS w 2008 roku to nie jest nawet nonszalancja, to czysta głupota. Więc mamy zafundowane kolejne ,,8 lat chudych”. A z tego co można wysnuć z dzisiejszego felietonu oraz zdrowego rozsądku można poważnie rozważyć, że ,,lat tłustych” nie będzie.
TKM raczej rozwinąłbym ,,grubą kreską”: Tusk-Kuroń-Mazowiecki. Och.. ,,Magdalenko”..
Trochę inaczej ….idzie Młoda Gwardia :)))
Serio :)))
Głodni , zasadniczy , wykształceni , bez „teczek” i „pseudonimów” …… strach się bać , gdy na kogoś nic nie ma ……:)))
A staruchy w Radzie skoszarowane ….ćwierkają na mieście ….. szuka się kija ….
😀
Idzie, idzie… tym razem przez Austrie… bo Orban zamknal granice!
Na salon24 taki bloger
political.correct … chyba tak się zwie … znakomicie dokumentuje ostatnie wydarzenia z niemcowa ….i się nie wymądrza …tylko fakty , zdjęcia … MIÓD .!!!
Nigdy nie pracowałem we Wróżce, napisałem dla Wróżki jeden albo dwa teksty. Niech lepiej nie kłamią. Ja myślę, że my zginiemy zapatrzeni w kompetencję i fachowość różnych gamoni, z nadzieją oczywiście. Jednym z najważniejszych dowódców armii kontynentalnej w czasie amerykańskiej wojny o niepodległość, był były apetakarz z Filadelfi. I nikt mu nie wymawiał, że był kiedyś aptekarzem. No, ale u nas jest kult profesjonalizmu i pisarzem oraz dziennikarzem mogą być tylko ci co skończyli albo polonistykę, albo dziennikarstwo.
Voila!
Tak, kult „fachowosci i kompetencji”, blysk fleszy… i pensja co najmniej jak
tego ryzego sukinsyna, sprzedawczyka i zdrajcy w tym brukselskim syfie… tak,
tylko to im pasi!
…ooo, tkwia w ciezkim bledzie!
OK, merci, poczytam i obejrze z cala pewnoscia, jak wroce.
Milego wieczoru,
Oglądam właśnie komedie a’la Bareja : https://www.youtube.com/watch?v=jwlv22PNBkE
Patrzę na salon24 …. a tam ESKA napisała to co i ja tu piszę od rana …. dziadygi w kupce …. żeby się nie rozlazły …
To idzie MŁODOSC :))) !!!!
Gdzie to ta młodość idzie bo ja nie widzę jakoś?
Starych zamknęli .w Radzie … młodzi już są …i się ich zobaczy ….wyjdą z cienia ….
Nie ma co widzieć , jeśli się patrzy po starych „nazwiskach” ….
Przecież pisze juz tyle razy że starzy pod klucz …. takie stado nic nie uradzi ….ale poczują się uhonorowani … Nie da się ich wymiksować inaczej … bezboleśnie ..
Już ja tam wiem …gdzie ci młodzi …:)))) … To będzie powoli hmmm…. przenikać :))) Na prawdę wiem co widzę :)))
Choćby od mojego wpisu o 11.46 :)))))))))
i dalej …..
Te uśmieszki to znaczy Pani sobie żartuje ?
https://www.youtube.com/watch?v=u-2NMsS4l80
Tam nie ma nic o młodych
Warzecha dobry 😀
Tam jest o tym że Lech Kaczyński zbierał w Lucieniu różnych … żeby myśleli że coś znaczą…i nie bruździli ….. a potem robił swoje …
TEraz jest operacja na większą skalę…. WSZYSTKICH do kupki …będa się zreć …przy tylu opcjach …
a ci młodzi co
SĄ
zajmą się reszta…
Ja wiem ze Pan nie widzi młodych … nie ma Pan ich widzieć TERAZ …
ZNIKAM … mądremu dość :))))
politically corectnes jego imię
Szkoda, a tak pięknie się tłumaczyło i zamykało jednocześnie wrota ciekawości postronnym. 🙂
Za ruble transferowe piszesz?
polskie elity to się mogą odbudować co najwyżej same z siebie, bo na pomoc wszelkich ekspertów mogą liczyć tylko głupcy. Nikt nam dobrze nie życzy, może poza resztką katolików rozsianych po świecie.
inicjatywy nagłaśniane medialnie to kontrolowane opozycje i fałszowanie dyskursu, inaczej nie były by dopuszczane do mediów. Taka Nowoczesna.UB forma zbierania list proskrypcyjnych.
Porozmawiać to można z zaufanym sąsiadem, jak obaj macie chociaż po szabli, albo lepiej.
http://demotywatory.pl/4564144/Polska
Problem w tym, że widzę ich za dobrze…
piękny przykład.. idzie nowe! BBB -bezczelni, -bezwzględni, -bez zasad.
kuźniar nazywa PAD’a marionetką , a ten przebieraniec magierowski (ekspert do spraw dyplomacji publicznej w KP) odpowiada : Panie Redaktorze. przy całym szacunku , używanie tego słowa w stosunku do głowy państwa to zwykły brak kindersztuby. No ludzie, trzymajcie mnie. Karty odkryte i może być już tylko gorzej. A kadry podobno są najważniejsze.
Kluska poddał się, jak mu raz po raz zabierali firmowe samochody terenowe na ćwiczenia wojskowe. Sprawa Kluski będzie jednym z papierków lakmusowych nadchodzącego czasu.
Taki to jest ten chytry plan wykołować Bugaja i resztę zgrai?
…o święta naiwności…
Tak, Pani Marylko, tez widze to podobnie. Chcialabym tylko aby to nie byli
ludzie zbyt mlodzi… tak 40+ ze zdziebkiem doswiadczenia, przede wszystkim
z transparentnym CV, „sieroty” bez rodzicow czy dziadkow – wykluczone,
wystarczy znajomosc jednego lub dwoch jezykow obcych, no i przede
wszystkim myslacy po polsku i dla Polski… i zeby tylko nie mowili,
ze cos jest niemozliwe do zrobienia albo, ze sie nie da! Plus oczywiscie rozsadne wynagrodzenie adekwatne do wynagrodzenia tzw. przecietnego Polaka!
… tyle na poczatek wystarczy.
no chyba właśnie taki jest plan naszego patrioty PAD`a – zgromadzić szkodników w jakiejś radzie i niech tam obradują i już nie przeszkadzają. Jeżeli PAD to nie kolejny aktor na potrzeby Mediokracji.
Chciałem p[odjąć temat poruszony przez Marca , który siedzi w Salonie Gospodarza.Naukowcy i pracownicy dziedziny zwanej ogólnie humanistyczną to tzw. komórki do wynajęcia. W tej dziedzinie czapką często była aktualna doktryna, bo przedstawiciele nauk technicznych nie mogli pozwolić sobie na przejmowanie się czapką, bo jeśli zbudował zgodnie z nią most, albo dom i one zawaliłyby się to wtedy zamiast czapki byłaby czapa.
Obserwuję, od długiego czasu pewnego przedstawiciela filozofii, kiedyś marksistowskiej, a dzisiaj już bez przymiotnika. Dawno temu głosił i wymagał od studentów zdawania podanego materiału jota w jotę, później w okresie przemian zaczął robić perskie oko do studentów, ale dalej wymagał prawie tego samego. Po okrągłym stole było mu zapewne głupio dalej uczyć filozofii bezprzymiotnikowej w tej samej katedrze, więc objął posadę nauczyciela akademickiego filozofii, ale już w innym mieście. Obecnie, pomimo iż ma sporo lat, jeszcze uczy po różnych prywatnych szkołach. Podejrzewam, że jest pokupny i przy zmianie czapki dostosowałby się w trymiga. Dlatego zestaw pracowników naukowych na uczelniach humanistycznych obfituje w takie przypadki jak… Każdy sobie dośpiewa te Hartmany, Środy, czy Senyszyny, którzy o zgrozo, uczą młodzież.
Znajoma, która prezentuje dość ciekawe poglądy, pociesza iż w najbliższym czasie te wszystkie bzdety genderowe i im podobne znikną, bo idzie czas Decyzji, znaczy się czas poważny.
To może czymś ich spryskać?
Mówię wam idzie młodzież wykształcona, nie umaczana, to idzie nowe.
A to zużyte niech dyskutuje pod jednym dachem, wtedy trudniej będzie zmienić poglądy i z innego klucza zabrać głos w jakimś szmatławym przekaziorze. Jeśli się na dyskusji eksperckiej (zaprotokołowanej) powiedziało „a” to jak potem w RMFFM powiedzieć inaczej czyli „b”, czyli napluć na dyskurs w którym się bierze udział, w którym obecność jest jednak ważnym wyróżnieniem.
muchozolem ?
Ta pani to była Teresa Kamińska.
Pisze Pani, że „wykształcona”. Naprawdę wierzy Pani w to, co pisze? Przy takim sprofilowaniu matury, poziomie studiów itp.?
Nic od razu! Po tylu latach szwabienia to i tak nowe grupy/koterie są jakościowo lepsze od band kłusowników, naganiaczy i woźniców Gajowego. Dzięki edukacji odbudowuje się świadomość wspólnoty i do 2020 okrzepnie nowy ruch na 21 wiek. Egoistyczne ciągoty profesorów i działaczy są naturalne, bo bez celu nikt nie podejmuje działań. Ważne żeby egoistyczny cel współgrał z ogólnym. Np oligarcha z ojca ubeka wiąże swój los z rozwojem Polski i zaczyna się symbioza. Inwestuje w Tenkraju, rozwija środowisko. Inny wywozi wszystko za granicę – trzeba takich rozróżniać bo mamy przykłady
Teraz wyższa edukacja jeśli wszystko rozwinie się tak jak na Zachodzie to będzie kolejna tylko metoda robienia z ludzi niewolników, a nie ma lepszej metody niż zadłużać młodych i zadłużać pod ważnym pretekstem – edukacji. Takie nawyki zostają już na długie lata a tu chodzi o to, że kapitalizm musi sprzedawać więcej rzeczy niż ludzie potrzebują, więc np. zamiast zmieniać samochód co 5 lat zmienia się go już co 2, a telefon nie co 2 lata ale już prawie co pół roku – tak jest na zachodzie. Tak samo jest ze sprzętem RTV i sprzętem komputerowym.
Ci ludzie nic nie posiadają tylko na wszystko płacą miesięczny abonament, ceny są często już tak napompowane, że nikt już na nią nie patrzy tylko patrzy ile go to będzie kosztowało miesięcznie (ta tzw. miesięczna rata).
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.