Szanowni Państwo, od dziś do końca lipca obniżamy ceny książek „Atrapia” i „Dzieci peerelu”. Jest lato, książki zaś są tak napisane, że w sam raz nadają się do tego by zabrać je na wakacje. Ponieważ i tak zwykle reklamuję swoje własne publikacje, zrobię to również teraz. I mam nadzieję, że nie będziecie mi Państwo mieli tego za złe. „Dzieci peerelu” to suma doświadczeń pokoleniowych dzisiejszych pięćdziesięcio, czterdziesto i trzydziestolatków. Jeśli ktoś pamięta wczesnego Gierka, kartki na cukier, telewizję emitującą z rana program o nazwie „Nurt”, jeśli ktoś wysyłał prośby o prospekty do zagranicznych firm, próbował bezskutecznie kupić kostkę Rubika, strzelał z dezodorantów wkładanych do ogniska, karbidu, śruby, klucza, szprychy od roweru, jeśli ktoś łowił ryby grabiami, to „Dzieci peerelu” są książką dla niego i o nim.
„Atrapia” zaś to zbiór tekstów, które podsumowują polską politykę i polską publicystykę polityczną w okresie tuż przed i tuż po Tragedii Smoleńskiej. „Atrapia” zaś to wymyślone przeze mnie słowo, które ma opisywać jednocześnie dwa stany państwa: jego dojmująca i coraz bardziej oczywistą fikcję oraz istniejący ciągle uciążliwy, a w niektórych wypadkach opresyjny charakter. Atrapia to połączenie atrapy i satrapii. Tytuł na miarę czasów, w których żyjemy. Zapraszam serdecznie.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.