lis 082019
 

Mogę się mylić, ale ludzie stający samotnie wobec poważnych emocjonalnych kryzysów, nie mają ochoty, by o nich opowiadać. Jeśli zaś czynią to ochoczo, to albo są zaburzeni, albo wynajęci. Poza tym wobec nieszczęść jakimi doświadcza nas Pan Bóg, stajemy często uzbrojeni w rutynę i to czasem ułatwia nam zmagania z losem. Ponieważ jednak emocje są pasem transmisyjnym propagandy, nie możemy nigdy o nich zapominać i zawsze musimy brać pod uwagę nieszczerość, w chwilach kiedy ktoś je przed nami demonstruje.

Rozmawialiśmy tu wielokrotnie o nieautentycznych, naciąganych książkach pisanych przez autorów z wyznaczoną przez kogoś misją. Dziś także angażuje się do roboty propagandowej takich autorów, ale o wiele skuteczniejsi są tak zwani ludzie z ulicy, najlepiej dotknięci jakimi ciężkimi losowymi przygodami, albo dobrowolnie w coś uwikłani. W coś, co uniemożliwia trzeźwą ocenę i uwalnia wyłącznie emocje, czyniąc nas ich niewolnikami. To się zdarza wszędzie, nie tylko w obszarach takich jak media społecznościowe, czy telewizja prywatna, to się zdarza nawet przy ocenie postaci i wypadków z historii Kościoła.

Najwięcej emocji wywołują rzecz jasna chore dzieci i chore zwierzęta. Chorzy starcy służą temu jedynie, by inicjować dyskusje o eutanazji. Do niczego więcej nie są potrzebni. Stoimy dziś wobec problemów, które dwadzieścia lat temu wydawałby się zbiorem kosmicznych idiotyzmów i niebawem, mam wrażenie, będziemy musieli jednak zaakceptować te wszystkie nowinki, przed którymi dziś się wzdragamy. Nie wiem czy pamiętacie, ale nie tak dawno przecież toczyła się dyskusja czy legalizować miękkie narkotyki. Dziś nikt jej nie pamięta, a człowiekowi, który optowałby jednak za ich legalizacją można by chyba spokojnie wytoczyć proces. Każdy bowiem wie, że poważne ćpanie zaczyna się od palenia trawy i nie ma mowy, żeby było inaczej. Czy ktoś dziś próbuje szydzić z tych, jakże poważnie dyskutowanych dylematów? Oczywiście nie, ale mamy inne dylematy. Czy geje mogą adoptować dzieci? To jest problem poważny, a niebawem będzie jeszcze poważniejszy, jeśli Biedroń okaże się jednak kandydatem lewicy na prezydenta. Jak wiemy, mnóstwo par w Polsce i nie tylko w Polsce, albo nie może z jakichś przyczyn adoptować dzieci, albo posiada dzieci z dysfunkcjami, na przykład z zespołem Downa. Opieka nad takim dzieckiem, dla dwójki osób, to jest krzyż pański. Wiem to na pewno, albowiem znam rodzinę, gdzie urodziła się dziewczynka, dziś już dorosła osoba, z głębokim zespołem Downa. Opieka nad taką osobą wymaga krańcowych poświęceń i mowy nie ma, żeby wykonywana była przez jednego tylko człowieka. Nawet jeśli pobierałby on jakiś monstrualny zasiłek, uniezależniający ją od przymusu chodzenia do pracy.

Okazuje się jednak, że dzieci z zespołem Downa są znakomitym materiałem propagandowym, za pomocą którego można przekonać ludzi, poprzez wzruszenia i emocje, że geje, także samotni świetnie nadają się do opieki nad dysfunkcyjnymi dziećmi. We Włoszech, niejaki Luca Trapanese, czterdziestoletni gej, adoptował niechcianą dziewczynkę o imieniu Alba. Dziecko jest dotknięte zespołem Downa, a Luca umieszcza na instagramie serie zdjęć, na których widać jak opiekuje się swoją adoptowaną córeczką. Łatwo też znajdziemy informację o tym, że Luca został ojcem Alby ponieważ ponad dwadzieścia par, zgłaszających się do adopcji, wystraszyło się choroby tego dziecka i konsekwencji opieki nad nim. Myślę, że to jest kłamstwo, a przypadek pana Trapanese jest starannie wypreparowany. Zrobiono to w taki sposób, by pod względem estetycznym i emocjonalnym nie można się było do niczego przyczepić. Nie znam włoskich realiów, ale ciekaw jestem przede wszystkim tego, ile Luca dostaje od państwa w związku z opieką nad małą Albą i gdzie pracuje, że może sobie pozwolić na całodzienną przecież, bo tego wymagają dzieci z Downem, opiekę. Tego się pewnie nie dowiemy, bo zakontraktowany przez media przekaz nie przewiduje upublicznienia informacji na takie tematy. Chodzi przecież o to, by jak największa ilość ludzi wzruszyła się losem małej Alby i jej bohaterskiego ojca. Chodzi także o to, by ludzie ci reagowali wściekłością na każdą próbę zracjonalizowania pomysłu, szalonego z istoty, a polegającego na tym, że homoseksualni mężczyźni adoptują małe dzieci. Owa wściekłość będzie karmiona takimi właśnie przykładami jak Luca Trapanese i mała Alba.

Czy ja jestem aby całkowicie pewien, że tak będzie? Oczywiście, albowiem tak działa wahadło emocji, które zostaje wychylone w jedną stronę, tę dobrą, szlachetną i podkreślającą wrażliwość, po to, by z wielką siłą wychylić się następnie w stronę drugą – w stronę emocji negatywnych i negatywnych reakcji.

Nie neguję tu absolutnie przypadku pana Trapanese i jego szczerych intencji, wiem jednak, że bez wspomagania, opieka nad dzieckiem dotkniętym zespołem Downa nie jest po prostu możliwa. Propaganda zaś globalna otwierająca drogę do masowych adopcji dzieci przez gejów, musi i może oprzeć się na licznych, budzących wzruszenie, przypadkach. Te zaś mnożna mnożyć, mając do dyspozycji nieograniczone budżety. Co się jednak stanie po tym kiedy w całej Europie uda się przeprowadzić operację zmiany prawa i geje zaczną masowo adoptować dzieci? Co będzie z małą Albą, która już zdąży wyrosnąć i będzie żyła w najlepsze obok swojego starzejącego się taty, który zapewne rozejrzy się za wielką miłością swojego życia i zechce też ustabilizować inne swoje emocje, te nie związane z rodzicielstwem.

Jak wiemy, Patryk Jaki, polityk, członek PiS, minister, ma również dziecko z zespołem Downa i wielokrotnie jego relacje rodzinne, były omawiane w mediach. W zasadzie przestało to już dawno być sensacją, a Patryk Jaki, nie mówi już o tym, jak to jest mieć dziecko z taką dysfunkcją. Na widok Jakiego, spacerującego ze swoim synkiem, nikt z całą pewnością nie wzruszyłby się, ani nie zastanowił, jak to jest poświęcać życie takiemu dziecku. Co innego pan Trapanese, nich mu Pan Bóg da siły i zdrowie, ale też przywróci opamiętanie, by miał świadomość jak ciężkie wyzwanie podjął. Nie można bowiem żyć dla takiego dziecka karmiąc się emocjami z instagrama i ekscytacją starych i młodych wariatek, które chcą koniecznie mieć przyjaciela geja z małym dzieckiem, żeby objawić światu swoją nadzwyczajną wrażliwość. Tego się zrobić nie da, ale Luca Trapanese, nie wie o tym jeszcze. On się dopiero będzie tego dowiadywał. Wypada więc jeszcze pomodlić się o siły dla niego i jego bliskich, jeśli takowych posiada.

  35 komentarzy do “Propaganda sercowa”

  1. Przy zmianie prawa na chroniącego życie, państwo równolegle powinno wprowadzić zabezpieczenie w postaci zasiłku w wysokości średniej krajowej dla takich rodziców oraz dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne dla takiego dziecka. Tak to czuję.

  2. a pan Trapanese wg seksuologów to jako przeciętny mężczyzna ile razy dziennie myśli o seksie:

    – co 7  sekund myśli o seksie co daje częstotliwość –  jakieś 8 tys na dobę;

    – 19 razy dziennie myśli o seksie;

    – jest dla dziewczynki tatą, mamą czy opiekunem – jaka obowiązuje terminologia ?

    No itd. nie będę ciągnąć tematu, temat sam z siebie nasuwa konkluzje dwuznaczne

  3. te wyliczenia co do częstotliwości myślenia o sprawach seksu cytuję za Onetem.

  4. Mozg czlowieka jest tak skonstruowany, ze nie lapie tego, iz zalegalizowanie adopcji przez LGBT automatycznie wymusza odbieranie dzieci parom heteroseksualnym. Nikt sie nie pyta, skad sie biora dzieci, ktore beda zabierane przez LGBT? Skad sie w ogole biora dzieci? No skad? Oczywiscie, ze tego nie wiecie! A wystarczy potem oskarzyc Bogu ducha winnych rodzicow o faszyzm, rasizm, wskazac jako podstawe postepowania zbyt male mieszkanie, brak telewizora itp. i bedzie mozna legalnie przy pomocy patrolu policji odbierac dzieci ich rodzicom i przekazac je LGBT wraz z czekiem na zasilek. Dzieci beda odbierane wprost ze szpitala tuz po porodzie, gdy matka nie ma sily, zeby stanac w jego obronie.
    Jezeli zalegalizuje sie prostytucje, to wiekszosc kobiet slusznie bedzie sie domagala zaplaty za seks.
    Dzieje sie to z tego powodu, ze niepisane zasady obowiazuja tak samo, jak pisane. Jezeli pozwalamy sobie odbierac nasze niepisane prawa, to narazamy sie na rozwoj roznych form przemocy i nieludzkie traktowanie w pracy, w szkole i w domu. Niepisane prawa wymagaja istnienia autorytetu, czyli osoby, ktora w sposob suwerenny i arbitralny rozstrzyga kazdy przypadek. Likwidacja instytucji krola lub glowy Kosciola pociaga za soba brak mozliwosci egzekwowania niepisanych praw, ktore wskutek tego traca racje bytu. Nie da sie formalnie zdelegalizowac aborcji lub zapobiec adopcji (czyli de facto odbierania dzieci ich rodzicom przez LGBT) bez odwolania sie do sily wyzszej, bo zawsze ktos moze zapytac: dlaczego mi tego zabraniacie, na jakiej podstawie, jezeli jestem niewierzacy? Otoz prawa niepisane dotycza TYLKO tych osob, ktore chca ich przestrzegac, natomiast prawa pisane dotycza wszystkich bez wyjatku. Prawo niepisane to jest inny rodzaj porzadku prawnego, pozostajacy poza sfera kompetencji sejmu.

  5. Ciekawe, czy dałoby się wykorzystać te emocje jako broń obosięczną w kierunku wrogów Kościoła?

  6. Alkoholizm też się zaczyna od wypicia 1 piwka po obiadku. Dlaczego alkohol nie zdelegalizować?

  7. Nie wydaje mi się żeby to działało ponieważ oni maja to gdzieś i cały system od reformacji jest tak skonstruowany żeby nikt z normalnej pracy się niczego nie dorobił poza długami i martwił się rano co będzie jutro jeść a zasiłeczki proponowane przez Radek są wmówione przez system jako jedyny ratunek i większość ludzi jest ich zakładnikami i nie będzie protestować przeciwko nowinkom społecznym bo kółko się zamyka i nie jesteś za to odbieramy zasiłeczek

  8. Michael E Jones Libido Dominandi

  9. https://unitedstoriesagency.com/luca-trapanese/

    Dorastał duchowo w Lourdes, w białym pociągu, gdzie nawiązał intensywne relacje z wieloma niepełnosprawnymi dziećmi i był szkolony w parafii SS. Trinity prowadzona przez Dona Gennaro Matino. Fonda „Freewheeling Onlus” z Eduardo Savarese i wspólnie realizują długą serię projektów związanych z niepełnosprawnością. Niedawno założył społeczności dla dzieci niepełnosprawnych bez rodziców oraz dom rodzinny dla dzieci z poważnymi wadami rozwojowymi, jedyny we wszystkich południowych Włoszech. Od 10 lat koordynuje projekty Fundacji Kardynała Neapolu i aktywnie współpracuje z ważnymi organizacjami charytatywnymi, takimi jak Pio Monte della Misericordia.

  10. Tak zwany bialy pociag kursujacy miedzy Syrakuzami i Lourdes. Nawiazal tam bogate relacje z mlodymi niepelnosprawnymi.

    Fonda – zaklada Wolne kolo Onlus.

    Duzo podrozuje od wieku 14 lat i preferuje kraje rozwijajace sie jako cel podrozy (Indie, Afryka)

    Chlopie, jakzes to tlumaczyl?

    Ja znam wloski tylko z kaset, ale to jest prosty jezyk.

  11. https://www.youtube.com/watch?v=WS_j3_Qnamk

    Skwitowanie bogatego zyciorysu tego czlowieka stwierdzeniem, ze jest „gejem” jest naduzyciem. Ponadto nie jest samotny, skoro dziala w licznych organizacjach mlodziezowych i jest koordynatorem, a od roboty i opieki nad dziecmi ma sztab ludzi.

    Nie ma w przyrodzie takiego zjawiska jak samotny rodzic, bo jesli ma dziecko, to nie moze byc samotny.

  12. zbudowanie  dystopijnego nowego wspaniałego świata opisaanego przez Aldousa Huxleya wymaba przedefiniowania czlowieka. uzywa sie do tego roznych metods , deprawacja jest jedna z nich

    ponizej powtorka z rozrywki ktora rozwazajac skutki nie jest juz taka smieszna

    Aldous Huxley – Speech at UC Berkeley, The Ultimate Revolution 1962

    Ebola Hoax CONFIRMED – Full CNN video Reveals Crisis Acting and Fakery!

    Monday Madness: Anti-Vaxxers Threaten Herds – Conspiracy Palette – Climate Change Wildfires!
    BREAKING: Judge Overrules Jury That Blocked Texas Father From Stopping Son’s Transgender Transition

  13. Tlumaczylo google, nie znam wloskiego.

  14. Ja się nie podejmuję tego rozstrzygać

  15. Trzeba mieć najpierw jakąś koncepcję ofensywną

  16. Powtórzę to co napisałem na SN, ksiądz Charamsa też był długo księdzem, zanim go zdetonowali

  17. Człowiek cały czas jest przedefiniowywany

  18. alez oczywiscie tyle tylko ze zawsze chodzi o kierunek zmian, o to co ta zmiana przyniesie. cytujac Brzezinskiego zmiana ma stworzyc czlowieka ktory bez rad ekspertow nie bedzie w stanie zawiazac sobie sznurowadel.

  19. 8 tysięcy koron kosztował samochód dla Horinki

  20. Nie ma zdjęcia Horinki i jego samochodu. Ale jest zdjęcie innego samochodu z Austro-Węgier. W roku 1914 w Kielcach. Zbliża się Święto Niepodległości, więc nie zapytam, czy jakiś historyk dotarł do źródła sponsorowania.

  21. 8  tys zł na autko dla Horinki, taki austriacki poziom etyki

    A w tamtym czasie Zamoyscy jeździli pociągami III klasy, żeby nie być rozrzutnymi, żeby raczej wszystko zainwestować w edukowanie  społeczeństwa polskiego. Te słynne „cepcułki” (dziewczęta uczące się gospodarstwa u Zamoyskich nosiły czepeczki stąd ta nazwa) .

    No taka kwestia priorytetów.

  22. No właśnie to autko z fotki z  Kielc z 1914 roku  (ale pochodzące z Austro – Węgier)  to czyje ono było ??

    Kto tam w Kielcach wtedy mieszkał, co to kwalifikował się do takiego prezentu ??

  23. Nie mieszkał ale przyjechał. Mógł na kasztance, ale wybrał kabriolet z szoferem.

  24. No tak, kasztanka a pojazd, to różne standardy. Mając na uwadze wygodę, dobrze wybrał. Tak (ewangelicznie podsumowując) mam Go za wytłumaczonego.

  25. Zapomniałem o tym zupełnie, czy możemy to powtórzyć?

  26. Bardzo ładnie omawia zagadnienia „marihuany medycznej” Krzysztof Karoń w jednej z pogadanek w wRealu.

    Co do alkoholu – święta racja. Niemcy, przez powszechną obecność piwa w zakładach pracy, przy maszynach czy w stołówkach, dorobili się milionów alkoholików. Dane sprzed lat mówily o 1,5 miliona uzależnionych.

    Popijanie „zdrowego” czerwonego winka przez Francuzów zaowocowało milionami chorych na śmiertelną marskość wątroby.

    Nie jestem abstynentem, lubię czasami zaimprezować delektując się wspaniałymi nalewkami lub smaczną, czystą i najmniej szkodliwą w umiarkowanych ilościach polską wódką. Nie popieram snobizmów nakierowanych na szkockie łyskacze czy kalifornijskie sikacze, w mojej ocenie służą zmiękczaniu kompleksów i niczemu więcej.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.