Nie umniejsza się moje zadziwienie płytkością analiz dotyczących sytuacji na Krymie i ich panikarskim charakterem. Nie wiem skąd to się bierze, ale mam wrażenie, że z pychy. – Teraz ja, teraz ja, teraz ja powiem, że Putin to Hitler, teraz ja powiem, że pójdziemy na wojnę – tak mniej więcej wyglądają wszystkie recenzje wydarzeń okołokrymskich, ze szczególnym naciskiem na ocenę wypowiedzi polityków zachodnich. Przekładając zaś rzecz na język prosty, każdy chce być Jankiem w tej podwórkowej zabawie w 4 pancernych, ale kiedy się tylko odezwie wychodzi na to, że jest szarikiem.
Kiedy już skonstatujemy powyższe przyjdzie nam się zastanowić po cóż są umieszczane w sieci te wszystkie głosy, tak do siebie podobne i czy nikt z tych ludzi nie zastanowił się nad sobą głębiej zanim zabrał głos? Odpowiedź na tę kwestie nie jest pewnie prosta, ale może spróbujmy jej udzielić. Ponieważ nie grozi nam prawdziwy konflikt, ani w ogóle nic prawdziwego nie jest naszym udziałem, albowiem wszystkie ważne guziki i wajchy są poza nami, ludzie rozpaczliwie szukają czegoś co nadałoby choć cień tragizmu i heroizmu ich nędznej, powszedniej egzystencji. No i trafia się taki Krym, a więc huzia na Józia i dawaj gadać w te i z powrotem. Jakie to szczęście, myślę sobie, że ja nie korzystam z tego całego twittera, tam to dopiero się dzieje. Wczoraj znalazłem na portalu gazowni link do twittera samego Rybitzkiego, a ponieważ ni w ząb nie rozumiem jak to wszystko tam działa, nieco się zdziwiłem, że taki prawy i sprawiedliwy, a tu go w gazowni pokazują. No, ale od kiedy Rożek opowiadał tam o swoich jajkach to znaczy, że wszystko może się zdarzyć.
Dlaczego ja z taką pewnością upieram się przy tym, że nic się nie zdarzy, a nasza rola w zaplanowanych wydarzeniach jest żadna? Otóż z tego właśnie powodu, że wszyscy o tym mówią. Gdyby sprawy były poważne mielibyśmy nakaz całkowitego milczenia, a z głośników zainstalowanych na placach i ulicach puszczaliby jakieś uspokajające melodie. Kujawiaczka na przykład, albo coś innego. No, a jak jest ten festiwal żenujących analiz to znaczy, że spoko, można spać.
Wróćmy jednak do płycizn i krępachy jaką karmią nas „analizatorzy” tak polscy jak i zagraniczni. Na co tych ludzi stać? Na wyciśnięcie ze swoich głów porównania do II wojny światowej. To wszystko. Putin to Hitler, a Krym to Sudety, nic więcej nie powiedzą. Ja zaś nieśmiało przypomnieć chciałem, że był niegdyś taki event co się nazywał wojna krymska. I on wbrew pozorom nie rozgrywał się wcale w Sudetach, ale na Krymie właśnie, co dla niektórych przenikliwych obserwatorów wydarzeń może być pewnym zaskoczeniem. Tak, tak wojna krymska, była na Krymie, a udział w niej wzięły największe ówczesne potęgi. Sprawa miała się w skrócie tak: car chciał ostatecznie rozprawić się z Turkami i zająć cieśniny prowadzące z Morza Czarnego na Morze Śródziemne, okazało się jednak, że cieśninami tymi zainteresowani są Brytyjczycy, którzy, ponieważ nie lubią sami ginąć na frontach zaangażowali do tej roboty Francuzów, zawsze chętnie dających się pozabijać w imię spraw nierozpoznanych. Wojna krymska była jedną wielką kompromitacją Rosji, a różni historyczni bajarze twierdzą nawet, że przez ową klęskę na Krymie i całkowitą kompromitację swojego panowania car Mikołaj I Pałkin, jak go w pewnych kręgach nazywano, przeziębił się specjalnie na paradzie tego zdruzgotanego wojska, dostał zapalenia płuc i umarł. Turcja była uratowana, a Francuzi, którzy jak raz dorobili się kolejnego cesarza na tronie wpadli na pomysł, by sprawę pociągnąć dalej i coś tam obiecać Polakom, żeby jeszcze tę Rosję ze środka Europy wypchnąć. No, ale w tym momencie okazało się, że nie rozumieją o co chodzi Brytyjczykom, którzy mieli całkiem inne plany i wypychanie Rosji z Polski ich nie interesowało. Szykowała się już po cichutku wojna o bawełnę, która później, gdy wybuchła nosiła nazwę wojny secesyjnej. Szykowały się już inne wojny, w których obydwaj sojusznicy z Krymu wzięli aktywny udział, ale dla każdego z nich ta przygoda zakończyła się inaczej. Oto Brytyjczycy doszli do szczytu potęgi, a Francuzi, spadli do III ligi, dając w Europie pierwszeństwo Niemcom. Rosja zaś stała się już do końca swoich dni, czyli do roku 1917 jedynie funkcją polityki mocarstw i niczego tu nie zmieniło krótkie panowanie Aleksandra III. Na znaczeniu zyskało jedno jeszcze narzędzie prowadzenia polityki imperialnej, któremu na imię „socjalizm”.
Ja, jak wiecie nie gustuję w analogiach, ale może jeśli już bardzo się upieramy, by ich poszukiwać spróbujmy tam właśnie, a nie w II wojnie światowej, która jest wydarzeniem zbyt świeżym, byśmy mogli orzec o niej coś naprawdę pewnego, co od początku do końca nie jest sprokurowanym na potrzeby propagandy memem.
Oto Krym i państwo, które chce go zatrzymać. Państwo, które nie zostało jak Turcja w XIX wieku nazwane póki co „chorym człowiekiem Europy”, ale za taki twór właśnie jest uważane. Jeśli nie dokona się na nim operacji w tym momencie, to stanie się to za kilka lat w następnym – jak powiadają niektórzy z dziejopisów – etapie. Czy zostanie ono uratowane? Myślę że tak, ale nie w całości, a jeśli czegoś obawiać się należy, to właśnie kłótni w obozie ratujących. Jest ich tam kilku i każdy ma coś innego do ugrania. Niemcy chcą utworzyć swoją Mitteleuropę, w której grać będą konfliktami pomiędzy Polską a Ukrainą, oraz Polską i Czechami, a na to wszystko pozwalać im będą Amerykanie. Brytyjczycy chcieliby pewnie, żeby Krym był rosyjski, a Ukraina cała, ale bardzo słaba. Są jeszcze inni, ale ich interesy są póki co słabo rozpoznawalne lub głęboko ukrywane. Słychać wyraźnie głos Turcji i Chin i tu może kryć się klucz do zrozumienia nowej polityki regionalnej, która, moim skromnym zdaniem zaczyna przypominać politykę XIX wieczną, politykę gwałtownych konfliktów zmierzających do ustalenia regionalnych hierarchii. No i póki co, na szczęście dla nas będzie to polityka skierowana wektorem na południe. To ważne, bo nie sądzę, by ktokolwiek zaryzykował dziś konflikt europejski.
Czy nas to cokolwiek obchodzi? Moim zdaniem nie. Nie mamy żadnej możliwości by wpływać na politykę, możemy co najwyżej próbować się bronić kiedy ktoś nas zaatakuje. Nie szalejmy więc, bo to nie jest nasza sprawa i widać ów fakt gołym okiem. Marzę o tym, by zobaczyć na Ukrainie polityków Niemiec i Wielkiej Brytanii, bo na oglądanie Amerykanów nie ma chyba szans. Póki co jednak widzimy tam „naszych” i onych jak umierają za Kijów, grają na bandurze, śpiewają dumki i porównują rzeczy, których porównać się nie da.
Na naszej stronie www.coryllus.pl pojawił się już regulamin konkursu na komiks według „Baśni jak niedźwiedź”. No więc jest tak, mamy trzy kategorie: bitwy, kresy, święci. Do każdej kategorii przyporządkowane jest jedno opowiadanie i można sobie wybrać co się chce rysować. Czy bitwę pod Żyrzynem według opowiadania „Żyrzyn 1863”, czy historię księcia Romana Sanguszki według opowiadania „Baśń kresowa”, czy może historię św. Ignacego de Loyola według opowiadania „Trzydniowa spowiedź kochanka królowej”. Nagrody są niekiepskie, w każdej kategorii po trzy. Za pierwszą 5 tysięcy minus podatek, który w takich razach koniecznie trzeba odprowadzić, za drugą 3 tysiące minus tenże podatek, a za trzecią 2 tysiące minus wspomniany podatek. Myślę, że warto się pokusić, tym bardziej, że z autorami najlepszych prac chciałbym potem podpisać umowy na stworzenie całych albumów, według mojego scenariusza. Aha, jeszcze jedno: na konkurs nie rysujemy całej historii, ale jedynie od 4 do 6 plansz formatu A 4 w pionie. Szczegóły są już na stronie www.coryllus.pl w specjalnej zakładce „Konkurs”. Prace będzie można nadsyłać do 20 maja, a ogłoszenie wyników nastąpi 20 czerwca.
Ponieważ intensywnie zbieramy pieniądze na nagrody, które są dość poważne, umieściłem w sklepie kilka nowych tytułów, są to albumy z archiwalnymi zdjęciami, dość szczególne o tematyce raczej mało spopularyzowanej. Opisy znajdziecie przy zdjęciach okładek. Zysk z ich sprzedaży przeznaczamy w całości na nagrody konkursowe.
Na stronie www.coryllus.pl mamy nowe obrazy Agnieszki Słodkowskiej, ze słynnej już serii „japończyków” mamy też cztery portrety bohaterów naszego komiksu o bitwie pod Mohaczem. Można tam także kupić poradnik „100 smakołyków dla alergików” autorstwa Patrycji Wnorowskiej, żony naszego kolegi Juliusza. No i oczywiście inne książki i kwartalniki. Jeśli zaś ktoś nie lubi kupować przez internet może wybrać się do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, albo do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 33, lub do księgarni „Latarnik” w Częstochowie przy Łódzkiej 8. Nasze książki można także kupić w księgarni „Przy Agorze” mieszczącej się przy ulicy o tej samej nazwie pod numerem 11a. No i jeszcze jedna księgarnia ma nasze książki. Księgarnia Radia Wnet, która mieści się na parterze budynku, przy ulicy Koszykowej 8.
No właśnie .
A gazownia póki co ma wykupiony dostęp do różnych serwisów a nie tylko do papa …. To kosztuje …
i innych na to nie stać . Więc albo się ma czas i zna doistatecznie język aby czytać zachodnie angielskie portale , albo sie coś ,, złowi ,, w gazowni ….
Trzeba tylko czytać ze zrozumieniem , bo inaczej bardzo szkodzi ich polityka wypuszczania informacji … Taka OBIEKTYWNA .. jak mi ktoś powiedział .
O salon24 juz tu pisałam , cieszę się że coryllus to podsumował porządnie . To po prostu należy mówić .. przywracać rzeczom ich miarę . Dziękuję
W innym czasie ciekawe było dla mnie śledzenie anglojęzycznego portalu al jazeera
acha , teraz dopiero zobaczyłam tego specjalistę wrocławskiego od wojny w Sudetach …. to nie będe sie już pastwić bo to zostało podsumowane wyżej bardzo delikatnie .
Szachista Putin gry wojenne na Krymie ćwiczy a w szchach wiadomo, że groźba jest silniejsza od bicia 😉
Można było potraktować to szwendające się po Krymie parawojsko – bez dystynkcji i oznak przynależności – jak zwykłych terrorystów. Ukraina nie poszła na to. Ruskie w razie ostrzejszych starć mogli nadal upierać się, że to oddziały samoobrony samorzutnie zorganizowane przez miejscowych Rosjan. Czyż ten zafundowany nam teatr nie został rozpisany na ściśle określone role?
Taki z niego szachista jak judoka, pilot myśliwca, dowódca czołgu, myśliwy, wędkarz itd. PR + armia usłużnych Potiomkinów. Właśnie potyka się o swoją własną autokreację – samca alfa Wszechrusi.
Usłyszałem w informacjach Radia Maryja, że Rosja na sankcje gospodarcze wprowadzone przez USA odpowie przewalutowaniem rezerw na walutę inną niż dolar oraz potraktuje sankcje jako możliwość do wypowiedzenia zobowiązań finansowych, pewnie jeśli w najmniejszym stopniu wpłyną na płynność businessów bazujących o kapitał w $.
Ciekawe czy ktoś poza radiem Maryja to jeszcze dziś powtórzy ?
Lamiglowka 'gdzie sa pieniadze’?
Pytanie dlaczego GB siedzi w miare cicho z sankcjami gospodarczo/finansowymi?
Zeby odpowiedziec to trzebaby wiedziec „jak wyglada struktura nieruchomosci w Londynie?”.
A wyglada ona ze to balon ktory odlecial w inna glaktyke. A napompowaly go drukowane pieniadze na zerowym procencie(oczywiscie 'zerowym’ dla bankow) ale to tylko jedna czesc ukladanki.
Druga czesc to pieniadze od ruskich i innych oligarchow z calego swiata – tu nikt nie pyta skad sa pieniadze przy transakcji a tych pieniazkow to sa miliardy.
No i jesliby sie okazalo ze spory 'Ruski’ strumien pieniedzy by sie przycial z powodu sankcji. To jest wysoce prawdopodobne ze reszta 'inwestorow’ uznalaby Londyn za kiepska lokalizacje i pieniazki przestalyby plynac. Oczywiscie wtedy to sie zaczyna „ostry zjazd z gorki” a caly czas nalezy miec na uwadze ze rynek nieruchomosci w samym londynie to sa setki miliardow, ktore by poprostu wyparowaly.
Wyciekł (?) dokument Camerona , że GB jest przeciwna sankcjom na Rosję .
Rosjanie ratując spadki giełdowe sprzedali wielkie rezerwy dolara … trzeba by sprawdzić kwote , bo mi uciekła .
Państwa BRIC dawno myślą , żeby nie rozliczać się w dolarze .
W minionym roku suma obrotów międzynarodowych w juanie była większa niż w dolarach …. itd .. itd …
Wojna krymska kojarzy mi się z bitwą pod Bałakawą gdzie 25.X.1854 r brygada lekkiej jazdy brytyjskiej kawalerii przeprowadziła najkrwawszą szarżę na umocnione rosyjskie baterie. Umocnione pozycje rosyjskie liczyły 24 tys żołnierzy a w lekkiej brygadzie było ok 700 żołnierzy.
Wrócili zdziesiątkowani, … kilka lat później, kierując się tym doświadczeniem, zniesiono w Anglii możliwość „zakupu” patentu oficerskiego, przez zamożnych młodzieńców, od tej pory otrzymanie patentu musiało być poparte nauką.
Jak na zawołanie Putin kpiąc informuje dziennikarzy na dzisiejszej konferencji:
Większość żołnierzy na Krymie to nie są Rosjanie, tylko lokalne siły samoobrony. A mundury? Można je kupić w każdym sklepie survivalowym.
Szczególnie śmigłowce.
Myślę , że to jest ciekawe bardzo pytanie Trochę wędrowałam przed chwilą po internecie , po huśtawkach na giełdach , wskaźnikach różnych . Ale ja się w takich szczegółach nie łapię tak szybko . Przydał by się tutaj ktoś kto jest to w stanie zinterpretować odpowiedzialnie .
A rynek nieruchomości w Londynie widziałam własnymi oczami dawno temu . Jadąc przez Londyn , zajęta kompletnie innym tematem , nieświadoma ich problemów . W pewnych częściach miasta na co drugim domu była tabliczka ,, for sale,, …
Czy ktoś wie cos więcej o tym co dzisiaj tam się dzieje nie tylko z nieruchomościami . Są inne aktywa dużej wagi .
Bardzo dobre porównanie do Wojny krymskiej. Najlepsze zdanie to to: „Nie mamy żadnej możliwości by wpływać na politykę, możemy co najwyżej próbować się bronić kiedy ktoś nas zaatakuje.” – i tego trzeba się trzymać.
W Londynie za one bedroom flat (po polskiemu malutkie mieszkanie 2 pokojowe) trzeba polozyc min 450-500k £ (po polskiemu przeszlo 2mln PLN) . To jest oczywiscie minimum wszystko reszte oczywiscie jest drozsze. 80% ludzi pracujacych na codzien w tym miescie nie stac na mieszkanie tam (w sensie stac ich na „wynajmowanie od banku” przy kredycie przy historycznie niskim oprocentowaniu). Dlatego imigranci z europy srodkowo-wschodniej wynajmuja pokoje(zreszta w Londynie prawie juz nie ma rodowitych anglikow – zostalo jakies 30% populacji).
Obecnie 'drozsze’ dzelnice Londynu sa wyludnione bo wykupione zostaly w wiekszosci przez 'inwestorow’ takich jak 'noworuscy’.
80% rynku nieruchomosci w calym UK to Londyn i najblizsze okolice. Jak peknie banka nieruchomosci Londynie to caly kraj(UK) poleci mocniej niz USA w 2008.
„Najciekawsze” jest to ze w gazetach jednoczesnie naganiaja do kupna (podobnie jak w Polsce 'kto nie kupil ten przegral zycie’) a z drugiej pisza ze jednak jest niebezpieczenstwo ze ludzie zakredytowani po uszy ledwo to wszystko splacaja.
Niestety dla mieszkancow Albionu pozyczki hipoteczne nie sa takie jak w USA na „staly procent”(ang. fixed) tylko jak w Polsce na procent zmienny czyli bank zawsze wygrywa dopoki nie padnie. Co prawda nie odpowiada sie caly majatkiem za hipoteke(jak w Polsce), mozna tez latwo 'zbankrutowac’ ale nie jest tak lekko jak w USA ze wystarczy oddac klucze do domu bankowi i niech on sie martwi.
Wiec jak banka peknie to trzeba bedzie gdzies podpalic swiat zeby zrobic wojne i wtedy „cos sie z tymi zobowiazaniami zrobi”(anglicy mowia o takich rzeczach beznamietnie jakby komentowali odcinek serialu) .
Jeszcze chcialem dodac jeden fakt o Krymie ktory ginie w natloku „analiz”
Krym dla Rosjan to nie obiekt trystyczny ani zadna gospodarka ktora tam poprostu nie istnieje tylko Sevastopol z Flota Czarnomorska. Za kase jaka trzeba by wylozyc na drugi taki port wojenny klasy Sevastopolu to by mozna zrobic 50 przeplaconych igrzysk w Sochi – to akurat mniejszy problem przy obecnej cenie ropy i gazu dla Rosjan – wiekszy problem to ze niestety nie mozna takiego portu kupic w sklepie..
A flota czarnomorska jak AD 2013 pokazal jest jedna z glownych figur na szachownicy bliskiego wschodu, kiedy Putin sama flota czarnomorska zalokowal Francusko/Amerykansko/Brytyjski rajd na Syrie. Francuzi ze swoimi lotniskowcami spierdzielali ze malo kapokow nie pogubili. Brytole zwineli sie po angielsku a Banana pokazal jaki jest „cienki” na takie zagrywki pokerowe.
„W minionym roku suma obrotów międzynarodowych w juanie była większa niż w dolarach …. itd .. itd …” – to akurat jest bzdura bo zeby byly obroty to obie strony musza miec Juany.
Niestety Chiny prowadza taka polityke ze Yuana nie 'exportuja'(jak USA) maja natomiast taka nadwyzke handlowa ze do pewnego czasu musialy rozliczac sie gownie w $.
Chiny podpisaly juz z paroma krajami umowy(na pewno jest to Rosja, i Brazylia) o obrocie bezdolarowym ale nie sa to rozliczenia w Yuanach tylko w jakis magicznych „rublach transferowych opartych o zloto” (oczywiscie rubel transferowy to zapozyczenie z ubieglej epoki na walute rozliczeniowa a nie doslowna nazwa)
Dlatego grę przeniesiono na szachownicę jeszcze bliższego wschodu żeby pokazać Putinowi skąd mu nogi wyrastają. Negocjował Syrię a tu trach i negocjuje, że może pozostawią go na Krymie.
ojej , to prawda … robię dwie rzeczy na komputerze i głupio napisałam . Najbardziej chodziło mi o to , ze chińczycy nie chcą rozliczeń w obrocie międzynarodowym w $….. i tam gdzie się da wynegocjowac to tak rozliczją . Ja tego yuana podałam za jakimis wiadomościami gospodarczymi . Mozliwe ze dziennikarz sam źle napisał . Dzięki .
Ja ten temat wojny ogólnie mówiąc walutowej trochę znam , ale nie jestem ekonomistką 🙂
No to prosisz i masz — Kerry przyleciał do Kijowa. Oczywiście, że w całej tej awanturze Krym to tylko dogodny pretekst dla Putina, który przegrawszy sprawę swego raba Janukowycza, usiłuje na szybko poprawić swą pozycję przetargową, no i pokazać zęby własnym opozycjonistom, żeby mu aby nie urządzili Majdanu na placu Czerwonym. Czyni to oczywiście w trosce o ich dobro, bo ktoś naiwny mógłby sobie ubzdurać, że Ameryka z Niemcami i Albionem poprą taki moskiewski Majdan i z tej pomyłki mogłoby wyniknąć wiele niepotrzebnych rozczarowań i nieprzyjemności. Teraz gra idzie o to, by G7 ładnie odegrało komedię uzgadniania pokoju z Putinem, a nowe władze Ukrainy dały troszkę dupy zapadnoj jewropie i nie wygłupiały się z tą całą niezależnością. Przy okazji nasze żaby z marsowymi minami podstawiają kulasy, ale przy ich orientacji to mogą najwyżej zarobić kijem w pietę. Jedno dobre, że cała północno-wschodnia Europa przestała pieprzyć o rozbrojeniu i redukcjach budżetów na wojsko.
Kto ma mu pokazac te czesc ciala z ktorej nogi wyrastaja?
Banana? angielskie „slonce peru” Cameron? czy moze dziwkarz Hollande?
Bo jeszcze wczoraj Niemcy nie mieli zadnego lotniskowca, nie wiem moze Ty masz jakies niusy ze sobie dzis kupili w sklepie z lotniskowcami..
Rosja wbrew tym wszystkim bzdurom wypisywanym w prasie zachodniej nie jest 'sama’, a „kolegow” sie kaptuje takich ktorzy nie lubia przeciwnika .
Winny jest ten co ma cos do zyskania. Do zyskania nie miala nic ludnosc Ukrainy miala tylko do stracenia. Status quo byl na reke Rosji bo miala tam swojego przydupasa Janukowycza. Do zyskania najwjwiecej mialy USA ktore chca zajac Iran na zyczenie Izreala. Ale brama do Iranu jest Syria, Syrie natomiast szachuje flota czarnomorska ze Sevastopola ktory przez kaprys historii rekami Chruszczowa znajduje sie na Ukrainie.
Drugim interesem na Ukrainie jest ziemia rolna ktora bardzo psuje interesy amerykanskiej firmie Monsanto o czym Coryllus byl juz pisal..
Mozna sie podniecac ze jak jak USA wygraja rozgrywke z Rosja to Ukraincom bedzie dobrze.. zeby tak myslec to trzeba byc naiwny. Mieszkancow Ukrainy to USA moze tylko odchudzic do poziomu z lat 30tych ubieglego wieku co im Stalin zafundowal bo tam niestety nie mozna nakrasc sie tak jak 'inwestorzy zachodni’ w latach 90tych w Polsce..
Stany nie biora pod swoja opieke krajow zeby im pomagac tylko zeby ich ekslopatowac zreszta o takich rzeczach autor tego bloga pisal nie raz tutaj jak i w swoich ksiazkach..
Wybijcie sobie z glowy ze USA zajmujac jakis kraj jako swoja strefe wplywo poprawia byt mieszkancom albo umozliwiom im cos takiego.
To tak jak Niemcy poprawiaja byt Polakom ktorzy z wdziecznosci „jezdza turystycznie” na „arbeit”..
lotniskowce : USA – 10
Włochy 2
Anglia 1 .
Rosja 1
Indie -1
mieli budować Chińczyvy , ale nie wiem czy skończyli
chyba jest jeszcze ktoś .. ale nie Niemcy .
Ale mnie się zdaje , że w tej sytuacji lotniskowce to batrdziej figura retoryczna ? Panowie ?
ja juz o tych portach rosyjskich gdzieś niedawno rozmawiałam … Ale rozmówcy nie chcieli widziec , że Rosji brak portów wv stosunku do terytorium . No i brak wyjścia na oceany … No to w sumie nie wiem co z tymi lotniskowcami jak się ma tylko Władywostok .. a tu wszędzie cieśniny łatwe do zamknięcia …
Trochę wrzucam mięszankę , ale tak mi kilka rzeczy przychodzi na myśl jednocześnie .
Jeszcze sprawa zmieniających się stanowisk Chin .
Gdyby Putin chcial I mu sie to oplacalo to zajalby cala Ukraine ale jemu wystarczy czesc wschodnia z przemyslem I kopalniami. Grzegorz Braun moze miec racje mowiac ze Niemcy chca zeby Polacy I Ukraincy „zajeli sie” soba a Niemcy beda spokojnie nam robic kolo piora jak to robia juz od lat.
Ks Isakowicz Zaleski opowiadal wszem i wobec jak to prezydent Niemiec Joachim Gauck jest przyjacielem Polski. A ja slyszalem jak Gauck publicznie oswiadczyl ze najwieksza tragedia II wojny swiatowej bylo wygnanie Niemcow i utrata Pomorza, Slaska I Prus.
Oni sie predzej przemaluja na czarno I przeniosa do Nowej Gwinei niz zrezygnuja z tych ziem.
Najbardziej mnie ubawily wzmianki w prasie o uwagach internautow na temat ruchow polskiego wojska.
Jakiego wojska? Gdy nasi politycy uradzili slac pomoc do Afganistanu to zebranie 1600 ludzi zajelo pare miesiecy a potem byl jeszcze wstyd bo nie bylo jak tej zbieraniny przerzucic do Afganistanu, dopiero Amerykanie sie zlitowali i zapewnili transport.
Wzmianek sporo było na salonie …ale to były wozy terenowe normalne …. Jak jedzie kilka wozów to jest kolumna ,prawda ?
Może jechali ci co już wrócili z Afganistanu …
Można sobie gdybać , ale coryllus dość dokładnie napisał dzisiaj co sądzi o tym wysypie ekspertów .
Okropnie wszyscy chcą zaistniec .
A ja mam remont w budynku i jutro znowu obiecali odciąć mnie od prądu . Ciekawe ile to jeszcze potrwa . W każdym razie nic się do popołudnia nie dowiem , bo ani radia ani internetu . Odpocznę od wiadomości tej wagi 🙂
A jak wkurzona tym co się wyprawia na Krymie, członek NATO, Turcja zamknie cieśniny to se mogą tego lotniskowca wsadzić. Najbliższy port bunkrowy to Kronsztadt (bazę w Syrii bez przerwy atakują „rebelianci”). Ale tam też trzeba przepłynąć przez cieśniny innego członka NATO – Danii. Na morzu Czarnym, oczywiście przez przypadek, jest flota amerykańska, która „ochraniała” olimpiadę w Soczi itp, itd. Syria nie zagraża Ameryce tylko zupełnie komu innemu. I ten ktoś pokaże Putinowi skąd mu nogi wyrastają. I zupełnie nie chodzi o ziemię rolną na Ukrainie. A kto to wie czy w Westeros nie zacznie się za moment gra o tron?
Chinczycy maja jeden lotniskowiec Liaoning a co ciekawsze to sobie kupili kadlub od Ukrainy co dostala w spadku po CCCP bo Ukrainy oczywiscie nie bylo stac na wykonczenie. Z lotniskowcami to jest taka sprawa ze sa lotniskowce i superlotniskowce. Pierwsze to ulamek sily bojowej tych drugich.
Obecnie poza USA tylko Francja ma w miare nowoczesna zabawke w ueropie, UK sobie dopiero buduje od 10 lat kolejne dwa. Chinczycy jak sie rozkreca to pewnie sobie zbuduja wiecej. Generalnie lotniskowce to jest najdrozsza zabawka wojenna w obecnym swiecie a zatopic ja moze wszystko co w nia trafi, wiec nikt nie wystawia ich na ostrzal niepotrzebnie i dlatego flota czarnomorska szachuje 'kazda'(czyt amerykanska) flote ktora chcialaby z wybrzeza uderzac w Syrie jak w worek treningowy. Bo wspolczesne 'operacje pokojowe’ polegaja na tym ze USA podplywa gdzies swoja armada i z lotniskowcow samoloty bombarduja wszystko co sie da a dopiero potem wkracza armia ladowa.
Pogapiłam się na te amerykańskie . Kształty z gwiezdnych wojen , załogi 6000 marynarzy . sklepy fryzjernie , restauracje …… Piękne i kompletnie odjechane kształty .
Acha te pozostałe lotniskowce to francja brazylia hiszpania i cos jeszcze …. jakby tajlandia albo cos podobnego . .
Myślę , że Chiny sobie dobudują . Szkoda że nie mamy , nawet na salonie sensownego korespondenta z chin . Pisza o historii starej itp … ale nie co teraz … Może przez cenzurę nie mogą . Mam jakies ksiżki przxybliżające współczesność ale korespondent rozgarnięty to co innego .
I taki pragmatyzm władz …
Jestem jutro odcięta od prądu to sobie poczytam co mam w książkach …. Przynajmniej nie będzie o ukrainie …… trzeba odpocząć .
A to co pan pisał wyżej o Londynie to bardzo ciekawe . Dobrze że nas Coryllus tu nie goni , że mu trollujemy notkę …. Pozdrawiam 🙂
No :)… tak może być ….
biorąc uwagę jakie emocje wzbudzało we mnie czytanie gry o tron ( nie gra ) ….. wszyscy którzy tu wchodzicie .. porzućcie wszelką nadzieję …
Państwa BRIC ,,, Brazylia Rosja Indie Chiny .. mają inny nieeuropocentryczny punkt widzenia i interesy , choć też sprzecznę wewnątrz grupy … Ale drukowanie dolara przez FED dało imszkołe , więc myśla jak by się od tego uwolnić .
Dla przypomnienia: z książki „Za kulisami rewolucji bolszewickiej. Tajna wojna aliantów w Rosji 1917 – 1920” wyd Amber. Książka zaczyna się od scharakteryzowania postaci Parvusa. „Alexander Israel Helphand znany pod nazwiskiem Parvus. Oddany sprawie zawodowy rewolucjonista, uważal że warto zapłacić każda cenę za osiągnięcie celu (..) Parvus oddał swoj dom w Konstantynopolu na potrzeby Zw.Wyzwolenia Ukrainy i wspomagał organizację swoimi kontaktami i majątkiem (…) Zwrócił wtedy uwagę Berlina na potrzebę wzniecenia rewolucji w kraju najppotężniejszego wroga. W lutym 1915 zaproszono Parvusa do Berlina na spotkanie z min. spr. zagr. Gottliebem von Jagowem .
Parvus w dokumencie zatytułowanym „Niemcy i rewolucja w Rosji” przedstawił ministrowi i niemieckiemu najwyższemu dowództwu plan zakrojonej na wielką skalę działaności wywrotowej w carskim imperium. (…) Niemcy stali się skłonni do rozważenia planu Parvusa, ponieważ wtedy stawali przed wyborem pomoc w przygotowaniu rewolucji w Rosji i nadzieją na zawarcie pokoju z rządem, który dojdzie do władzy.(…) Kolejna wizyta w Berlinie i Parvus wyjezdża z obietnicą 1 miliona rubli na propagandę wymierzoną przeciwko rosyjskiej armii. (…) W maju 1915 spotyka się w Szwajcarii z Leninem. (…) Parvus uzyskawszy wsparcie Brockdorffa – Rantzaua dla bolszewików, po zapewnieniu go że pogłębią oni anarchię w Rosji i wykorzystają rewolucję do oosłabienia rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i akcji militarnych, zaczął opracowywać plan przerzucenia bolszewickich przywódców ze Szwajcarii przez Niemcy do Rosji” Nie ma jak dobry plan działania i jego skuteczna realizacja.
Książka ma 300 stron , format A-4 i opisuje jak to leciało.
Oczywiście sprawy znane, ale chodzi o przypomnienie
NATO to banda nic nie znaczacych krzykaczy. Od poczatku swojego istnienia NATO ani razu nie potwierdzilo ze ma jakikolwiek sens.
USA robia co im sie podoba a NATO moze temu przyklasnac badz nabrac wody w usta i tyle. Ja wcale nie napisalem ze USA ma wlasny interes w rozwaleniu Syrii a nastepnie Iranu. Tu interes ma tylko i wylacznie Izreal a kto jest czyim wasalem wystarczy popatrzec ile kasy z budzetu 'najstarszej wspolczesnej demokracji’ zamiast na potrzeby wlasnych podatnikow idzie na pomoc dla Ireala – to sa grube dziesiatki miliardow rok w rok.
Niestety „magiczne drukarki” w USA traca powoli sens bo Chiny zamykaja swoje pozycje na obligacjach amerykanskich i niestety dla USA dolar wnet moze poszybowac nurkiem w dol (wystarczy ze Rosja przestanie sie rozliczac w dolarach i lawina ruszy – jeden z glownych argumentow Putina wobec Banany) – jak bogaty bankrutuje to wpierw ida pod mlotek najdrozsze zabawki..
Bo 600mld $ rocznie piechota nie chodzi a amerykanska armia jest zawodowa..
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.