sie 012020
 

Miałem ten pomysł zacząć realizować w przyszłym roku, ale okazało się, że otwarcie można zrobić już teraz, a to za sprawą regionalnego stowarzyszenia z Tomaszowa Lubelskiego. Jakiś czas temu pojawił się w mojej głowie pomysł promowania treści regionalnych, ważnych dla lokalnych społeczności, które nie mogą ze swoimi publikacjami wyjść poza region. Nie świadczy to bynajmniej o ich niedołęstwie, ale o niedołęstwie systemu. Finansujące te projekty jednostki nie są zainteresowane tym, by promować produkt szerzej, a pewnie też ludziom nimi zarządzającym brakuje wyobraźni jeśli idzie o mechanizm zastosowane do takiej promocji. To jest zwykle widoczne dobrze w projektach okładek. Są one bowiem zwykle robione tak, jakby nigdy nie miały opuścić piwnicy. Dziś chciałem zaprezentować pierwszą książkę z prowincji, która – moim zdaniem zasługuje na to, by odnaleźć się w kontekstach szerszych niż lokalne – zredagowany przez tomaszowskiego lekarza Janusza Petera, zbiór relacji wojennych i okupacyjnych spisanych przez partyzantów z tego regionu. No i oczywiście przez samego Janusza Petera. Materiał jest olbrzymi, bardzo szczegółowy i momentami wstrząsający. A ja teraz wyjaśnię, skąd pomysł by go promować. Oto wchodzimy do dowolnej księgarni i mamy tam następujące tytuły: Dziewczyny z Auschwitz, Miłość w Auschwitz, Muzycy z Auschwitz, Pudle z Auschwitz, Mistrzowie w warcabach stupolowych zamknięci w Auschwitz. Na sąsiedniej półce zaś kolekcja dzieł następujących: Byłam kochanką Hitlera, Byłem kucharzem Hitlera, Byłem senior account managerem Hitlera. Do tego seria: Dziewczyny z powstania, Dziewczyny z Syberii, Dziewczyny z Wołynia, a na tym wszystkim biografia Ryszarda Riedla. Każdy kto ma więcej niż 15 lat doskonale rozumie jak nieautentyczna jest ta oferta i jak kłamliwe treści propaguje. Bynajmniej zaś nie chodzi w tej promocji o to, by ludzie poznali prawdę o II wojnie światowej. Chodzi o coś innego. W imię tej nowej idei wyrzucono z lektur szkolnych Tadeusza Borowskiego i wstawiono na jego miejsce jakąś piszącą po polsku żydówkę, która całą okupację spędziła bezpiecznie w Niemczech wywieziona tam na roboty. Książki zaś pisze wyłącznie o prześladowaniach, jakiś doświadczyła w Polsce, ze strony Polaków rzecz jasna. Dokumenty zaś, szczegółowe zapiski wojennych i okupacyjnych dni zostały zepchnięte do niszy z napisem – wydawnictwa regionalne. Tak jakby wojna i okupacja realizowane były punktowo w niektórych tylko miejscach. Tak się składa, że Roztocze i w ogóle południowa część dzisiejszego województwa lubelskiego, to był teren szczególnie mocno przez wojnę i okupację dotknięty. Nie ma więc powodu, by relacje z tamtych dni ukrywać i kolportować pokątnie, tym bardziej, że empik i wydawcy śmieci udających opowieści z czasów wojny, a także ich autorzy – bardzo bezczelni młodzi ludzie – nie mają żadnych zahamowań. Ich działalność zaś to po prostu finansowana przez kogoś akcja propagandowa mająca zmienić w oczach Polaków obraz wojennej i okupacyjnej traumy. No więc nie może być na to naszej zgody i stąd ta książka. Mam nadzieję, że uda się dystrybuować także inne, podobne wydawnictwa.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/tomaszowskie-za-okupacji/

  5 komentarzy do “Przeciwko żydowskim kochankom Hitlera”

  1. Super, bardzo się cieszę. Już zamówiłam. Tej pozycji nie mam w zbiorach. Nie wiem  skąd Pan zamówił, ale jest pewna księgarnia internetowa, która specjalizuje się w regionaliach z naszej okolicy i zamawiałam od nich kilka książek. Nie odzywali się chyba miesiąc, książki o NSZ na Zamojszczyźnie do dziś nie przysłali, pieniędzy też nie oddali.

    Warszawiacy, kupujcie książki o Zamojszczyźnie, bo to tu właśnie powstańcy byli szkoleni przez naszych, jak prowadzić akcje zbrojne i nie zginąć przy tym. Żołnierze Zamojszczyzny szli też na ratunek Warszawie po akcji Burza.

  2. po akcji Burza, uciekali od radzieckiej partyzantki i przydali się w powstańcom, także żołnierze ugrupowania stołpecko – nalibockiego i jeszcze utworzyli Rzeczpospolitą KMPINOSKĄ, pod dowództwem mjr Pilcha ps „Góra – Dolina” –

  3. Rzeczpospolita Grabowiecka, po niemiecku: Grossbandengebiet Grabowiec

  4. Indeks imienny by się przydał ☺

  5. Myślę, że większość osób o tym wie, ale warto wspomnieć, że cała seria tych wszystkich „Dziewczyn…” to dzieła żony Zychowicza. To chyba wystarczy za recenzję.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.