maj 172016
 

Kiedy ktoś mnie pytał – panie, a kiedy pan wyda II część wspomnień Edwarda Woyniłłowicza – ja robiłem smutną minę i mówiłem – oj, nieprędko, może nigdy, wie pan/pani to jest w rękopisie, niesłychanie trudno jest to odcyfrować. No i pytający kiwając ze zrozumieniem głową odchodził od mojego stoiska.

W tym czasie Pan Marek, niech go Pan Bóg ma w opiece, odcyfrowywał pracowicie rękopiśmienne notatki Woyniłłowicza, złożone dawno temu w Bibliotece Narodowej.

Kiedy kolega Jarosław odwiedził antykwariat Gryf przy ul. Dąbrowskiego, żeby wręczyć zasiadającemu tam Panu egzemplarz pierwszej części Wspomnień, ten go zapytał – panie Jarosławie, a kiedy wydacie część drugą? Zasępił się Jarosław i rzekł – oj chyba nigdy, wie pan, to jest w rękopisie, niesłychanie trudno się to odczytuje, nie damy rady, musimy się zadowolić tylko częścią pierwszą. Pan z antykwariatu pokiwał smutnie głową i udał, że rozumie nasze rozterki, choć nie wiedział, że Jarosław, nie zmuszany wcale do tego przeze mnie, kłamie jak z nut. Pan Marek, niech go Pan Bóg ma w opiece, kończył już wtedy odcyfrowywanie i spisywanie manuskryptu Edwarda Woyniłłowicza.

Dramatyzm tej chwili mógłby minąć w mgnieniu oka i nikt z tych, którzy w niej uczestniczyli i o niej słyszeli, już nawet nie pamiętałby, że ta rozmowa miała miejsce, gdyby Pan z antykwariatu nie odezwał się w te słowa – a wie pan, panie Jarosławie, że w kraju są dwa albo trzy maszynopisy tego tekstu? Wiele osób wie, co się tam znajduje. Kolega Jarosław wzruszył ramionami udając, że nie słyszy tej jawnej propozycji współpracy. Nie mógł tego usłyszeć, bo co nam tam jakieś maszynopisy, kiedy Pan Marek właśnie kończy robotę. Ja, kiedy się o tym dowiedziałem, aż posiniałem na twarzy. Oto okazuje się, że druga część wspomnień Woyniłłowicza, człowieka, który wkrótce będzie błogosławionym Kościoła Powszechnego, krąży w najlepsze w odpisach po kraju i nie ma instytucji, ani człowieka, który miałby ochotę to wydać. Ktoś to pracowicie przepisał, a różne nieformalne i półtajne stowarzyszenia, delektują się treściami zawartymi w tym tomie. I ja się nie dziwię, że się delektują, bo są to treści nie byle jakie. Parę osób robi na tym karierę zwaną czasem karierą naukową, a rękopis leży nie wydany, bo tam jest za dużo na Piłsudskiego napisane. A pewien pan z Olsztyna już siedem lat temu obiecał, że wyda całość wspomnień opracowanych naukowo. No więc już nie wyda. I on i wszyscy znający okoliczności prawne wiedzą, że już nie wyda.

Pan Marek, niech go Pan Bóg ma w opiece, skończył robotę w dwa i pół tygodnia. W dwa i pół tygodnia!!!!!!!!!!!!!! Nie powiem jak to zrobił, bo i tak mi nie uwierzycie. Okazało się jednak, że tekst musi iść do redakcji. Załamałem się, bo moja żona nie mogła się tym zająć, ze względu na swoją pracę i na katastrofę szpitalną babci. Zrobiło się nerwowo. I wtedy przypomniałem sobie o Pani Marii, niech ją Pan Bóg ma w opiece. Pani Maria wzięła ten przepisany tekst, a ja pojechałem na jarmark Radia Wnet. Podszedł tam do mnie redaktor Krzysztof Skowroński ze swoją mamą i okazało się, że są oni spokrewnieni z Edwardem Woyniłłowiczem, obejrzeli pierwszy tom wspomnień, a ja podarowałem im po egzemplarzu. – A nie ma pan zamiaru wydać drugiej części – zapytała mama redaktora Skowrońskiego. – Nie – ja na to – przecież Pani wie, że to jest w rękopisie, że trudno to odczytać i rzecz wymaga mnóstwa pracy redakcyjnej. Łgałem wtedy jak naoczny świadek, a Krzysztof Skowroński kiwał ze zrozumieniem głową. Pani Maria, niech Ją Pan Bóg ma w opiece, kończyła właśnie redakcję tekstu.

Potem wydarzyła się tragedia. Coś tam się odłączyło w komputerze Pani Marii i cała druga część wspomnień Edwarda Woyniłłowicza wyleciała w kosmos. O mało nie zemdlałem….Pani Maria jednak, niech Ją Pan Bóg ma w opiece, zrobiła wszystko raz jeszcze w jeszcze bardziej ekspresowym tempie. Byłem tak zdenerwowany, że chciałem ten tekst pchać do druku od razu, ale mnie dobrzy ludzie powstrzymali i rzecz poszła jeszcze do korekty technicznej. Pan Marek w tym czasie przygotowywał bardzo szczegółowy i dokładny indeks osób występujących w tekście, a kolega Jarosław przygotowywał okładkę. Półtora tygodnia temu książka poszła do druku. Tak się jednak składa, że drukarnia przed targami jest obłożona robotą, a więc II część wspomnień Edwarda Woyniłłowicza dojdzie do mnie dopiero w czwartek, już na stoisko. No i będę miał ledwie 150 egzemplarzy tej nigdy wcześniej nie publikowanej książki. Druk zakończył się w poniedziałek. Sprzedaż rozpoczniemy jutro, ale wysyłka rozpocznie się dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy dojedzie do nas cały nakład. Tak więc na targach będzie tylko 150 egzemplarzy i ja nie będę ich na razie lekkomyślnie oddawał księgarzom. Wszyscy muszą niestety poczekać, aż zjedzie tutaj całość.

Wszystkich, których okłamałem bardzo serdecznie przepraszam, ale nie chciałem, żeby ktokolwiek wiedział o tym przedsięwzięciu. Chciałem mieć pierwszeństwo i wyłączność na ten tekst i to właśnie osiągnąłem. A teraz to samo uczynię z innymi zalegającymi Bibliotekę Narodową nigdy nie wydanymi rękopisami. A wiecie dlaczego? Bo chcę. I dysponuję narzędziem, które jest sto razy lepsze niż wszystkie unijne dotacje, dysponuję mianowicie rynkiem, na którym produkty takie jak ładnie wydane stare rękopisy pisane po polsku znakomicie się sprzedadzą. Profesorowi Glińskiemu zaś życzę powodzenia w jego działaniach na rzecz stworzenia w Polsce polityki historycznej.

Teraz jeszcze jedna ważna informacja – książka nie będzie tania, bo jest to pierwsze wydanie niepublikowanego wcześniej tekstu. Sporo osób się nad tym napracowało, a ja mam za sobą reaserch cen w wydawnictwach uniwersyteckich, dotowanych przez państwo i różne fundacje. Mam jedno tylko określenie na politykę cenową niektórych wydawnictw – granda. Ja nie dostaję dotacji i nie wspiera mnie żadna fundacja, wszystko co tu się odbywa musi być z konieczności traktowane przez uczestniczących w tym ludzi, jako przygoda. I tak będziemy o tym myśleć. I tak będziemy nadal działać.

To jeszcze nie koniec. Od pół roku trwały prace nad jedynym w świecie polemicznym komiksem. Wspominałem o tym, ale jeszcze powtórzę – zawsze chciałem, żeby powstał taki komiks, praca, która naświetlałaby w sposób właściwy okoliczności zamachu na Heydricha. Zmagaliśmy się z tym długo i ja w końcu wysiadłem po wymyśleniu części jedynie scenariusza, musiałem się zająć swoją książką oraz kwartalnikami, z których kolejny za chwilę pójdzie do druku. Tomek kończył to dzieło sam. Jest ono częścią dużego, klasycznego, zawierającego sporo krótkich historii obrazkowych albumu zatytułowanego „Zamah”. Dlaczego tak, a nie „Zamach”? O tym musicie się przekonać zaglądając do środka. Album wydany jest w twardej oprawie, ma 72 strony i zawiera także pierwszy na świecie komiks o przygodach Adama Michnika. Jego początek wydrukowaliśmy kiedyś w jednym z numerów „Szkoły nawigatorów”. Teraz zaś przyszła kolej na kontynuację. Tomek bardzo się napracował przez zimę i wiosnę, a efekt będzie można oglądać już w czwartek na targach książki rozpoczynających się na Stadionie Narodowym. Podobnie jak w przypadku Wspomnień Edwarda Woyniłłowcza, dojedzie do nas tylko 150 egzemplarzy albumu, bo więcej drukarnia nie dała rady wyprodukować w tak krótkim czasie. Album jak powiadam, jest dziełem klasycznym, to znaczy zrezygnowaliśmy tym razem z różnych eksperymentów formalnych, a więc nadaje się on w sam raz na prezent z okazji pierwszego czerwca dla bojaźliwych rodziców, którzy chcą wręczyć dziecku coś oryginalnego, ale obawiają się czy poradzi ono sobie z odbiorem formy.

Ja zaś mogę jeszcze dodać tutaj jedno – niech Pan Bóg ma w opiece Panią Małgosię, Panią Dorotę, Pana Prezesa Arkadiusza i całą załogę Drukarni PAN z Wrocławia. To dzięki nim i ich poświęceniu oraz przez to, że zawsze serio traktują moje marudzenie i nachalne telefony udaje się nam z nowymi pozycjami zdążyć na targi. Bez ich zaangażowania osobistego nigdy byśmy takich wyników nie osiągnęli.

Na dziś to tyle. Zapraszam od czwartku na Stadion Narodowy. Siedzimy w strefie biznesu na maleńkim stoisku oznaczonym numerem 45 BC.

Aha, jeszcze trailer komiksu i zapowiedź planszowa

Teraz trochę prywaty. Tak jak w zeszłym roku potrzebujemy dla szkoły, w której uczy moja żona, trochę gadżetów na różne czerwcowe uroczystości. Jeśli ktoś mógłby nam pomóc, będę bardzo wdzięczny.

W dniach 19-22 maja zapraszam na Stadion narodowy. Będzie mnóstwo niespodzianek, aż drżę cały na myśl o nich, bo z całą pewnością się ich nie spodziewacie. Toyah też będzie, przyjedzie w sobotę i w niedzielę.

 

Teraz ogłoszenie. To ważne ogłoszenie i chciałbym, żeby wszyscy je dobrze zrozumieli. Targi, które odbędą się w dniach 4-5 czerwca w Bytomiu nie są miejscem lansu dla polityków. Politycy mogą tam oczywiście wejść, ale muszą wcześniej kupić bilet, bo impreza jest biletowana. Powinni też zostawić w domu immunitet, bo to nie jest impreza dla nich, ale dla czytelników i wydawców. Jeśli jakiś polityk pojawi się tam i zacznie się popisywać wezwiemy do niego policję, a w skrajnych przypadkach karetkę z kaftanem bezpieczeńśtwa. I wszystko nagramy. Odmówiliśmy już kilku z nich i odmówimy wszystkim, którzy będą się domagać wpuszczenia na targi na jakichś specjalnych warunkach. Nie ma mowy! Jedynymi obecnymi tam politykami będą przedstawiciele władz miasta Bytomia, które jest współorganizatorem targów. To wszystko. Lepiej będzie jeżeli politycy zrozumieją tę deklarację właściwie i się do niej zastosują.

 

Zbliżają się targi książki w Bytomiu, zapisywać się już nie można, lista jest zamknięta. Mam jednak coś do zakomunikowania. Oto w trakcie targów publiczność będzie wybierać najbardziej popularnego autora. Będą kupony rabatowe i będzie można głosować na tego autora. Bardzo proszę o nie oddawanie głosów na mnie, albowiem włączyłem się w organizację tej imprezy i nieładnie byłby, żeby organizator startował w zawodach, które przygotowywał.

Nagrodą dla najpopularniejszego autora będzie emaliowana rozeta z brązu, z odpowiednią dedykacją. O wiele gustowniejsza niż ta cała Nike. Nie mówiąc już o złotej rybie z gipsu, co ją sobie „nasi” wręczają.

 

Ważna informacja! Tragi objęte są patronatem medialnym TVP Katowice, na imprezie akredytowane będą ekipy nagraniowe, którym akredytacje wystawił organizator. Nikt kto nie ma akredytacji nie będzie mógł nagrywać i robić wywiadów z gośćmi targów. Piszę to teraz, jasno i wyraźnie, żeby nie było potem niedomówień.
Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.

 

Na koniec jeszcze krótka pogadanka o targach książki w Bytomiu. Przepraszam wszystkich, za to machanie rękami, ale inaczej nie potrafię i do telewizji się jak widać nie nadaję.

 

http://rozetta.pl/slow-o-targach/

 

http://rozetta.pl/zaproszenie-na-targi/

  67 komentarzy do “Przyznaję…..kłamałem!!!”

  1. Cudowna wiadomość!! A kłamstwa na pewno już zostały wybaczone

  2. Dobry (angielski) żart tynfa wart 😉

  3. Jak mawia O. Dyrektor : Alleluja i do przodu !!

  4. Zastanawiam się czy podchody z Woyniłłowiczem to zapowiadana głośno polityka historyczna?

  5. Dobra wiadomość. Ile będzie kosztować i od kiedy na stronie.

  6. Na stonie od jutra. Cena 5 dych, nie bawimy się w żadne Bata prise i temu podobne głupoty. To jest absolutny rarytas.

  7. Wiem, że po pierwsze Gospodarz jest jeden a po drugie nie lubi jak mu się coś doradza, ale przypomnę obszar który już uprawiał i można by tam zrobić spore zamieszanie i odebrać chleb badaczom pokroju Marysi Janion. Gospodarz poczynił próby z Hansem z Czarnolasu, z Rejem, było małe co nieco o Gombrowiczu i rzecz intrygująca o Trylogii i znamionach geniuszu Henryka Sienkiewicza.

  8. Szanowny Coryllusie. Wspaniała wiadomość. Chciałbym kupić tę książkę jak najszybciej, gdyż w następny czwartek wyjeżdżam do pracy ot taki los marynarza. Przelew mógłbym zrobić nawet dziś. Czy mogę liczyć na małą prywatę i ekspresową wysyłkę?

  9. A pro po tej polityki historycznej. Mamy o to pierwszą odsłonę. Szef polskiej dyplomacji wpadł na „genialny” pomysł. Podobno poinformował o planach uczczenia w Polsce pamięci Mychajło Hruszewskiego, nazywanego „największym ukraińskim polonofobem”.

    John Armstrong w monografii Ukrainian Nationalism 1939-1945 przedstawił pogląd, że pierwszych śladów tworzenia się ideologii nacjonalizmu ukraińskiego należy się doszukiwać w twórczości pisarzy ukraińskich: Tarasa Szewczenki, Iwana Franki, Mykoły Kostomarowa i w szczególności Mychajła Hruszewskiego, który być może bardziej niż ktokolwiek inny zasługuje na tytuł ojca ukraińskiego nacjonalizmu – tak podaje wiki.

    Niejaki poseł Michał Dworczyk poinformował również, że w polskim parlamencie są inicjatywy, które mają upamiętniać „dobre” momenty historii polsko-ukraińskiej. Wskazał przy tym na przypadającą w tym roku 150. rocznicę urodzin Mychajło Hruszewskiego. Ten urodzony w Chełmie historyk i pierwszy prezydent Ukrainy w swoim dziesięciotomowym dziele „Historia Ukrainy-Rusi” udowadniał m.in. okupacyjny – w jego przekonaniu – charakter polskiej władzy we Lwowie.

    „Ustaliliśmy, że z okazji 150. rocznicy urodzin prezydenta Hruszewskiego jako polscy parlamentarzyści zadbamy, aby jedną z ulic czy skwer w Warszawie lub w Chełmie nazwać jego imieniem” – powiedział dziennikarzom poseł Dworczyk. Dodał, że polscy i ukraińscy posłowie wezmą z kolei udział w uroczystościach w Żytomierzu, gdzie jednej z ulic nadano imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W parlamentach w Kijowie i Warszawie ma z kolei zostać pokazana wystawa dotycząca sojuszu Józefa Piłsudskiego i Symona Petlury.

    Co nam wiki mówi o tym Dworczyku. W latach 1989–2006 był harcerzem, a następnie instruktorem (w stopniu harcmistrza) Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Był kolejno zastępowym, drużynowym, komendantem szczepu i hufcowym. W latach 2001–2006 pełnił funkcje szefa Głównej Kwatery Organizacji Harcerzy, szefa Referatu Wschód oraz członka Naczelnictwa ZHR. W połowie lat 90. zaangażował się w działalność w Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska”. W 2001 wstąpił do Przymierza Prawicy, a następnie został członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W sierpniu 2015 zdecydował się na objęcie zwolnionego przez Adama Kwiatkowskiego mandatu posła na Sejm VII kadencji (na kilka miesięcy przed jej końcem). W wyborach w październiku tegoż roku został ponownie wybrany do Sejmu, kandydując tym razem jako lider listy wyborczej PiS w okręgu wałbrzyskim.

    Natomiast na stronie posła czytam: „Michał Dworczyk dodał(a) nowe zdjęcia (3).
    15 maja o 23:41
    Dzis w Londynie z Poseł M. Gosiewska złożyliśmy hołd polskim oficerom pomordowanym w Katyniu. Potem spotkanie z patriotyczna Polonia – m.in. Żołnierzami AK oraz uczestnikami Powstania Warszawskiego”.

    Ten Londyn staje się interesujący. Po tych wizytach w Londynie można dostać małpiego rozumu.

  10. To ja mam prośbe :))

    O Twoja odautorską ksiązke…. zbiorczą…. JUz nie Baśń…. To jest formuła zabezpieczająca Cię z wiadomych względów … No ale już masz w ręku coraz bogatsza bibliografię źródłowa….

    Nie wiem nawet jak wyrazić radość…. nie znoszę książek co to nie mają końca …. a trochę takich mi przeszło przez ręce , z róznych powodów.

    No i oczywiście gratulacje dla całego zespołu który umożliwił wydrukowanie tej ksiazki …

    Żartujac , ale tylko trochę…. co jakiś czas rozmawiamy o tym jaki powinien być hymn Polski… I padają powazne propozycje …. absolutnie właściwe ..

    Ale jak juz usumiemy tego Bonaparte to żeby się nie zmarnowało to taka podmiana , stosowna do potrzeb : Dał nam przykład Maciejewski , jak zwyciężać mamy !

    .:)

  11. Nie mogę, bo każdy mi powie, że chciałby to samo. Zrobi się bałagan. Poza tym prośby rozpatruję w prywatnych mailach a nie na publicznym forum

  12. Kapitalny tekst!!!
    I formą!!!
    I treścią!!!
    I wieściami!!!

    A kłamstwa zostaną ukarane – przypuszczam, że nie wróci Pan ze swoją własnością – II tomem – z Targów.
    A ja na pewno się o to w moim skromnym zakresie postaram!!!

    PS. Jak tu wziąć wolne od rana w czwartek…

    PS2.Zajrzałem na stronę targów, a tam oczywiście w ramach „frontem do klienta” – w zakładce Dla zwiedzających – nie ma godzin otwarcia. Są trzy zakładki dalej – Program.

    PS3. Bilety jednorazowe po 5zł.

    PS4. Gość specjalny – „Barcelona i literatura katalońska” – skąd to partnera miał ksiądz co wyszedł z cienia? Ktoś coś pisał o planach separatystycznych Katalonii. A tu cd tych przygotowań 🙂

  13. Nie dzisiaj, dobrze…nie chcę tu żadnej cholernej bieżączki….nic mnie to dziś nie obchodzi. Napracowaliśmy się i mamy święto. Ok?

  14. Mamy w zanadrzu coś katalońskiego, ale to na jesień….ziemia zadrży…

  15. Tylko przyjąć do wiadomości. Chciałbym, abyś podzielił się z czytelnikiem nowym odczytaniem naszych klasyków, może nawet zdemaskowaniem, coś jak w przypadku Wańkowicza czy Żeromskiego lub poczęstować nas nietuzinkowym esejem, jak w przypadku Trylogii.
    http://coryllus.salon24.pl/149456,o-wielkosci-sienkiewicza-raz-jeszcze

  16. Już dawno miałem to zrobić, ale czasu nie ma, poczytaj co odpowiedziałem mistrzowi pługa w salonie24

  17. w Księgarnia Coryllusa Komiksy jest błąd „Patrioci i „Ludzie innego rodzaju. Szkockie spory o unię 1707 roku

  18. Genialnie. Kapelusz z głowy przed Coryllusem za to co robi. Dodam jeszcze dwie pochwały przy okazji. Koleżanka przeglądając „Święte królestwo” powiedziała, że lubi książki ładnie wydane. To mówi wszystko. A moja córka, której podarowałem Tom I BJN powiedziała (na pytanie czy czytała książkę), że jeszcze nie czytała, ale zerknęła, przeczytała kawałek, i widać od razu, że jest napisana dobrym językiem.

  19. Drobna poprawka . Chronienie interesu firmy, gdy nie jest posunięte do działam wrogich wobec innych …wyrzadzajacych komuś konkretna szkodę…nie jest żadnym grzechem ….

    Trudno ….hmm…. zeby na ulicy , w czasie okupacji … łączniczka niosąca meldunek , zaczepiona przez kogoś obcego , bo np fajna dziewczyna… pytaniem : dokąd idzie , odpowiedziała serio …idę z ważnym meldunkiem do tajnej naszej siedziby …dowództwa np..

    To taki wyrazisty przykład ….Nie każde ukrywanie prawdy jest kłamstwem …

    .

  20. Ok. Tylko nawiązałem do tego zdania – „Profesorowi Glińskiemu zaś życzę powodzenia w jego działaniach na rzecz stworzenia w Polsce polityki historycznej.”

  21. Ach! Ty Miśku Ty. Ty chytrusku, mądralku, ty świnko.

    Bardzo się cieszę. Niech Was wszystkich, zaangażowanych w To dzieło, Pan błogosławi i strzeże. A żona niech pogłaszcze po mądrym łepku.

  22. Taki list dostałem z Wilanowa

    Szanowny Panie,

    uprzejmie informuję, że Muzeum udostępniło „Historię Polski” O’Connora w wersji elektronicznej:
    http://www.wilanow-palac.pl/historia_polski_bernarda_o_connora_w_wersji_elektronicznej.html

    Nakład (1000 egz.) został wyczerpany, dlatego wycofaliśmy tytuł ze sklepu internetowego.
    Ostatnie egzemplarze kupił Pan i osoby zainteresowane Pańskimi wypowiedziami na blogu.
    Życzymy miłej lektury wszystkim kolejnym czytelnikom, którzy skorzystają z tej publikacji..

  23. Na okładce jest poprawnie, a brak ” to tylko w podpisie na stronie.

  24. Zaraz będzie, że przez nas wysiadły serwery 😉

  25. Niemożliwe?
    Taka sama jak papierowa?

    W każdym razie dobrze że szybko, to Klinika Języka nie poniesie niepotrzebnych byc może kosztów.

  26. Ale odkrywanie ukrywania to traktuję jako taką zachętę i wyraz satysfakcji z ukończonej pracy. Bo nie sądzę, aby ktoś chciał ujawniać swoje taktyki przeciwnikowi… zwłaszcza że nauczywszy przeciwnika czujności będzie zmuszony skomplikować taktykę. Po paru takich krokach można zostać prezesem, o którym mówią, że jest mistrzem kombinacji, który tak się potrafi zakiwać, że przewraca się o własne nogi.

  27. rzeczywiście, można się zakiwać:))

  28. Ten Hitler u Berezickiego to kadr z „Upadku”. Spopularyzowany filmikami z serii 'Hitler dowiaduje się, że…”

  29. Voila!

    Doskonale, pani Marylko… po prostu, doskonale!

    Wlasnie tak!
    Pan Maciejewski daje przyklad stosownie do potrzeb…zreszta doskonaly przyklad!
    Przede wszystkim swoim zyciem i praca!

  30. Panie Gabrielu, te 150 egzemplarzy to na teraz a w Bytomiu będzie pod dostatkiem…?

  31. mam pomysł ,zeby zrobić wydarzenie na facebooku Gabriel Maciejewski i Krzysztof Osiejuk na targach

  32. Tak, w Bytomiu już będą…

  33. Prędzej gazownia zorganizuje tam debatę swoich dziennikarzy pod tytułem „Dlaczego Polacy nie czytają książek”.

  34. Muszę pogadać ze sponsorem, czy robimy to dalej czy stoimy w miejscu….zobaczymy…

  35. W Wilanowie też żartownisie 😉

  36. Wilanów myśli , że spuścisz z oka tytuł , skoro jest niby dostępny….. poczem będzie tak jak z wieloma zdygitalizowanymi książkami….. przestają być dostępne….

    Nie wiem jak jest z Twoimi prawami do druku ??/ i czy to się opłaca …. Ale ze lepiej mieć papierowe wydanie , to pewne …

    .

  37. 😀

    Nie wiem co Gabriel na takie dowartościowanie ….. ale mam nadzieję ze Mu poprawiło jeszcze świateczny nastrój ??? :))))

    .

  38. Bo takie są nasze realne potrzeby,,,, pozbyć się fałszywych mitów …. I jeszcze żeby tak się stało …potrzeba , jak to na wojnie : trzech rzeczy ….. prawda ???

    3xpieniądze

    .

  39. I pomyśleć, że Gopodarz jeszcze niedawno chciał zwijać interes. Co nas nie zabije to nas wzmocni. Gratuluję zintegrowania wokół siebie zdolnych ludzi, którym się chce. Oby tak dalej. Trzymam kciuki.

  40. A oni wznowią ten tytuł, czy już nie.

  41. pdf to średni prezent urodzinowy:)

  42. Kicha z tym zakazem nagrywania 🙁

  43. Nie, nie kicha, mamy swoje plany i będziemy je realizować konsekwentnie

  44. Nocleg pan już zabukował? Ponieważ mogę udzielić gościny kilku osobom w Sosnowcu. Do Bytomia ze 20 min drogi.

  45. No to chociaż , małe kameralne spotkanie dla kilkunastu fanów?

  46. z nagrywaniem … 😀

  47. Benio jest dobry na wszystko, na Wilanów, na prof. Hanczewskiego, na uświadomienie innym, że jest ktoś taki jak coryllus co ma bloga i że ma fanatycznych czytelników. Ruch z dostępnością książki w formie pdf to ładny krok, chociaż tym samym wydrukowanie jej w Klinice to sprawa chyba ryzykowna.

    Rozwija się nam Gospodarz ileś tam lat i z dziecka PRLu, poprzez dom z mchu i paproci idzie w stronę przyjaznego liska-chytruska, który staje się ciekawym zjawiskiem na rynku wydawniczym i czytelniczym.
    Spodziewam się i mam nadzieję, że Bytom będzie cezurą i po zakończeniu imprezy doszlusują nowi czytelnicy, którzy będą chcieli mieć niektóre książki na własność.
    Czy będą chcieli to zauważyć tzw. recenzenci to nie wiem, ale jak widać to coryllus nie tylko realizuje swój plan, ale także uczy się i go modyfikuje i zmienia, i rozszerza pole swojego działania.

    Następuje teraz bardzo ważny moment, bo do tej pory, ze względu na skalę, wszystkiego mógł dopilnować sam Gospodarz z rodziną i znajomymi, a teraz trzeba najemnych. potencjał jest.

    Jedno jest pewne, że żaden kołcz nie znajdzie tu pola do koł(cz)owania. 🙂

    To byłem ja, tadman.

  48. I cena tez jest absolutnie rewelacyjna… spodziewalam sie ciut wyzszej, okolo 70 zl.
    Ciekawe ile ten rarytas kosztowalby u kolaboranta Sakiewicza… tak sobie tylko na glos
    dywaguje… wiem doskonale, ze dla nich to niewykonalne! À le jak pomysle ile to by bylo
    projektow, pomyslow, recenzji profesorkow… a wiec grantow i dotacji do wyrwania… z budzetu panstwa, oczywiscie… albo od „sponsorow” z Wroclawia… to mysle, ze cena zarzymalaby sie
    tak w granicach ze 150 albo i ze 200 zl… znajac rozmach „naszystuf”.

    … a Pan… prawie bez slowa… szastu-prastu… i taka niespodzianka!

    To dopiero dzisiaj sp. Woynillowicz… ma radosc w Niebie… wreszcie doczekal zrozumienia
    i nastepcow godnych!

    Ciesze sie bardzo razem z Panem… zrobil Pan taka REWOLUCJE HISTORYCZNA, ze juz nikt
    i nic nie zatrzyma tych nadchodzacych zmian w naszych umyslach i naszych sercach… a to dopiero poczatek… to najlepsza rzecz jaka mi sie przytrafia.

    Ciesze sie niezmiernie i gratuluje Panu z calego serca tej pieknej roboty… dla mnie…
    dla Polek i Polakow, i dla Polski! Dalej zycze zdrowia, sily… zyczliwosci ludzkiej,

    Szczesc Boze Panu i wszystkim ludziom dobrej woli, ktorzy pomagaja Panu i wspolnie
    z Panem prowadza te wspaniala, piekna… i wreszcie polska polityke historyczna!

  49. Pani Marylko… przyjda i pieniadze… Pan Bog wie co robi.

  50. Nie ma mowy. Właśnie zgodziłem się na wieczór autorski w Katowicach 2 czerwca, 3 mam nagranie w Bytomiu, 4-5 to targi trwające do 20, 100 ludzi dziennie będzie chciało ze mną pogadać.

  51. Nawet bez tzw. recenzentow CORYLLUS jest absolutnie ZJAWISKIEM na polskim rynku
    wydawniczym. Niespotykany talent i pracowitosc, solidnosc… dla dobra wspolnego… to juz gwarantuje sukces.

    To co robi Gospodarz to absolutnie nowa jakosc dotad w Polsce rzadko spotykana,
    to czlowiek-orkiestra, a zintegrowani wokol Niego ludzie, ludzie blyskotliwi, z ogromna
    wiedza i doswiadczeniem, pasjonaci… sa najlepszymi recenzentami i Jego wizytowka!

    A poza tym… zdecydowana wiekszosc tzw. recenzentow „przyklejona” jest do „grantow”,
    uzalezniona od panstwowych etatow… wiec o jakiej recenzji mowimy… o recenzjach
    niewolnikow?

    Kto niby mial byc tym recenzentem? Profesorek Nowak z krakowka… straznik grantow,
    profesorek Norman albo ten drugi Snyder… Zaryn… a moze minister Glinski… z MSZ’tu
    pan Dworczyk… a moze „majestatyczny” Sakiewicz, RAZ…???

    Tadmanku, zlituj sie… jakich recenzentow masz na mysli? Chyba nie tych gamoni wyzej
    wymienionych???

  52. Historia Polski -Gabriel Maciejewski

    Nie kpię!!!

  53. Zawsze mozna prywatnie wydrukowac z prywatnej kopii pdf.
    Gdybyz to sie dalo zrobic w drukarni…

  54. Pani Renato, byc moze to znaczy Nie…teraz
    😉

  55. Droga Paris, niech piszą dobrze, niech piszą źle, ale żeby do cholery pisali. :)))))))

  56. Nie będziemy niczego nagrywać poza targami.

  57. Nastrój robi się jakby imprezowy …a ja coś serio.

    Wiele razy tu pisałam ..i też mówiłam do różnych osób , ze wszyscy mają zakodowany w różnym stopniu , socjalizm …w głowach , reakcjach , oczekiwaniach …takim wieszaniu sie na państwie …

    Wszyscy mamy …my…
    Problem polega na tym , ze tylko niektórzy są swiadomi tego garbu który niosą… a wśród nich …jeszcze mniej osób widzi w tym coś złego… czego bezwzględnie należało by się pozbyć..

    Praca Gabriela Maciejewskiego służy temu uświadamianiu słabości … i też Autor i Gospodarz nasz…i coraz poważniej – Wydawca …. sam swoim osobistym przykładem pokazuje że socjalizm można „wypocić ” z siebie , jak przeziębienie …

    Choć czasem wydaje się , rzadko , ze i On w tę pułapkę sam wpada … A jednak otrząsa się…

    Warunki zewnętrzne mamy bardzo niekorzystne , źle rokujące …. słucham planów rządu …gospodarczych …pewnie w innym dniu ten temat nam wróci…. Wystąpienia gospodarcze wicepremiera …

    Ale skoro tak , tym bardziej wazne by świadomość tego zakamuflowanego socjalizmu i jego NIEKONIECZNIŚCI do życia , przenieść w przyszłość..

    Za to cenię Gabriela . Że o to zabiega .

    Czytam czasem u Krzysztofa Osiejuka jego osobiste wynurzenie , wracające … że nienawiść jest rzeczą dobrą…..

    Przyznam , ze dyskutowałam z Nim dawniej o tym ….. Nie w rzeczywistości:)… dyskutowałam , sprzeciwiałam się takiemu podejściu … nosiłam to jego stwierdzenie w głowie czasem cały dzień…

    I teraz jestem w stanie takiej hmm świadomości , że sama nienawidzę… socjalizmu właśnie ….
    To bardzo spokojne uczucie . Bynajmniej nie gwałtowne … raczej taki kamienny upór … świadomość ze należy się socjalizmowi sprzeciwiać do ostatniego tchu,…..

    .
    .

  58. Szczególnie wtedy jak Pan mówi, że w najbliższym czasie nic nie napisze, bo jest chory, lub bardzo zajęty, to wiem, że nie dotrzyma Pan słowa, dla mojej zresztą przyjemności

  59. Źle to oni nie napiszą, bo jak ja z kolei napiszę źle, to wszyscy się zdziwią, albowiem tak naprawdę jeszcze nigdy o nikim nic prawdziwie złego nie napisałem. Żartowałem jedynie…

  60. Pełne uroku, pani Marylo „socjalizm można „wypocić ” z siebie , jak przeziębienie …

  61. Nie, nie napisza… nawet zle nie napisza… to jest walka zla z dobrem!
    To jest walka Dawida z Goliatem… a jednak Dawid wygral!

    Przeciez Gospodarz odbiera im robote i kase… to tak jest postrzegane. To jest ta nasza szara i nedzna rzeczywistosc… tu nie bedzie pomiluj… trzeba sie uzbroic w cierpliwosc i z zelazna konsekwencja, dzien za dniem… pchac ten wozek… modlic sie do Pana Boga o sile, wytrwanie i zdrowie… tylko tyle.

    Widziales sam jak sie ta szarancza od Sakiewicza rzucila do Kurskiego,
    do PR, a ile jeszcze tej szaranczy resortowej nie majacej pojecia o czymkolwiek
    czeka w przedbiegach… do panstwowego koryta… i marzy o panstwowym
    stolcu… snia po nocach o zadawaniu szyku i dostapienia do tych „fajniejszych”,
    a Tobie sie marzy… zeby pisali!

    A w ogole zapomnij… a tak serio… to niech oni dalej Gospodarza „zamilczaja”,
    to najlepsze co te presstytutki i merdialni zaklamywacze rzeczywistosci
    moga zrobic dla Gospodarza.

  62. Ja to bym sie bardzo ucieszyla jakby nasz rzad i nasz wicepremier podal konkretne plany
    ograniczenia rozdetej do granic mozliwosci nieprawdopodobnej biurokracji i technokracji
    w Polsce… bo jak do tej pory to szkoda sliny na to jego glupie i beznadziejne gadanie… tak
    samo jak na te rzadowe… pierdy o nowym „jedwabnym szlaku”.

    Odnosze wrazenie, ze wicepremier… wie, ze w kosciele dzwonia, tylko nie wie w ktorym!
    To mnie z lekka… irytuje… znaczy sie ta „madrosc” pana wicepremiera… no i ten… optymizm,
    ta nadzieja wyplywajaca z pana wicepremiera…

    … wedlug mnie to pan wicepremier… wyraznie rozmija sie z rzeczywistoscia i nie mowi prawdy!
    To sie nie daje spokojnie sluchac tych… wynurzen wicepremiera… pan wicepremier – z przykroscia
    musze to powiedziec, ale… bierze Polki i Polakow za idiotow!

  63. Noż Paris, przecież to jest NUM.

  64. Nie przy tak wspanialym dniu schodzic na biezaczke, ale to jest jedno
    z wiekszych… niewypalow PBS… kto im go „urobil”!

    Nie moge uwierzyc, ze wicepremier mojego rzadu… az tak bredzi !!!

  65. A … to będzie spotkanie, fajnie. Myślałam że tylko targi i szlus

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.