sty 242014
 

W zapomnianej, a wynoszonej niegdyś pod niebiosa książce Ryszarda Kapuścińskiego pod tytułem „Busz po polsku” mamy fragment dotyczący zachowań ludzkich w sobotnie wieczory, na zabawach wiejskich odbywających się na prowincji. Jest to fragment bardzo prawdziwy, ale napisany tak, by głównych bohaterów, czyli tych biednych traktorzystów z Mazur i ich dziewczyny na tyle, na ile się da pozbawić godności. Kapuściński pisząc tę książkę miał 20 lat i wiele można mu wybaczyć. Nie o nim będzie dzisiejszy tekst, a o rytuałach dość szczególnego rodzaju. Pisze Kapuściński, że ta zabawa w sobotę, jej przebieg i konsekwencje, bójki, ciąże, dramaty miłosne, stawały się elementami zbiorowej pamięci i jednoczyły grupę poprzez sam fakt częstego wspominania wydarzeń i wymieniania nazwisk ich głównych bohaterów. Otóż to jest szalenie ważne, to wymienianie nazwisk i wspominanie. Ono się odbywa nie tylko w małych wiejskich społecznościach, gdzie ludzie nie myją zębów, ale właściwie wszędzie i jest być może najbardziej podstawowym i najważniejszym mechanizmem dającym siłę społecznościom. Głównie społecznościom zamkniętym, nie tylko od zewnątrz jak mieszkańcy PGR-ów na Mazurach, ale także tych co się zamykają od środka, żeby nikt nie wchodził i nie przeszkadzał.
Poświęciłem na tym blogu już dwa teksty nowemu filmowi von Triera pod tytułem „Nimfomanka”, a w jeden z nich wplotłem nazwisko Dawida Wildsteina. I nie był to jak się wielu może zdawać przypadek. Zacznijmy jednak od początku.
Tak się składa, że do filmu von Triera o wariatce co szuka przygód, dołożyliśmy się wszyscy, albowiem współproducentką tego obrazu jest Małgorzata Szumowska, która zarządza instytucją o nazwie Zentropa Polska. To jest oddział duńskiej firmy o tej samej nazwie, która zajmowała się i zajmuje nadal produkcją pornografii dla kobiet. Parę lat temu segment filmów normalnych był od pornografii oddzielony, ale zrezygnowano z tego, bo nie ma już dziś potrzeby stosować takich podziałów, a i pewnie zacierania tych różnic jest jedną z misji wytwórni Zentropa. Tak sądzę, ale z całą pewnością tego nie wiem. Musicie się sami nad tym zastanowić. Fakt pozostaje faktem – do filmu von Triera dołożone zostały pieniądze z budżetu Instytutu Sztuki Filmowej, przepuszczone przez tę całą Zentropę. Firma ta jest organizacją sieciową działającą w kilku krajach, a jej centrum jak już powiedziałem mieści się w Danii. Celem jej działalności jest transfer państwowej gotówki na nieznane konta, pod pretekstem kręcenia filmów. Wiadomo, że filmy te muszą robić kasę i wywoływać odpowiedni efekt, nie mogą być więc to obrazy o sielskim życiu na prowincji, bo przy tym, przepraszam za kolokwializm nikomu nie staje. Nie mogą być to też obrazy o ciężkim życiu ludzi w postkolonialnych republikach, chyba że ludzie ci uprawiają seks z własnymi dziećmi. Filmy te muszą dotyczyć obsesji i robić skandal, bo takie są wymagania stawiane przez okoliczności. Bez tego nie da się wyjąć pieniędzy instytutowych i przenieść ich nie wiadomo gdzie. Ktoś może powiedzieć, że przesadzam, bo film przecież kosztuje. Mili państwo, ceny na rynku filmów, jak wszystkie ceny dotyczące sztuki są wartościami umownymi. Kiedy więc za pomocą prasy i tak zwanych recenzentów wykreuje się kilka nazwisk aktorów i reżyserów, którzy potem będą grali wszystkich i wszędzie i reżyserowali wszystko i wszędzie, jeśli do tego dołożymy drugi garnitur „bardzo zdolnych operatorów” to właściwie nie ma dla nas granic. To znaczy dla nas są. Dla nich nie ma. Zdjęcia do ostatniego filmu Szumowskiej trwały miesiąc, film ten, podobnie jak inne filmy opowiada o współczesności, więc nie wymaga miliardowych nakładów, co najwyżej milionowych, a jak by się człowiek zakręcił dobrze i miał zdolnego kierownika produkcji to pewnie mógłby znacznie na filmie oszczędzić, a efekt obrazu opowiadającego o życiu współczesnych lesbijek, miłośniczek kotów byłby równie fascynujący jak przy wydatkach rzędu miliardów. Nie o to jednak chodzi, chodzi o przepływ pieniędzy, którego strzegą ludzie z nazwiskami oraz organizacje takie jak Zentropa.
Oczywiste jest, że film von Triera nie jest ostatnim filmem kręconym w tym systemie i już niedługo zobaczymy jak kolejne obrazy powstałe według tego samego schematu. Nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech, w Czechach i na Litwie.
Omówmy sobie teraz poszczególne elementy tego mechanizmu. Mamy von Triera, za którym ponoć nikt nie stoi, von Triera, który wykorzystuje instytutowy system dystrybucji pieniędzy do kręcenia tych swoich gówien i zarabiania na tym. Ja w to oczywiście nie wierzę, bo każda grubsza gotówka na świecie ma swojego skarbnika, a nawet kilku i do grupy tej z całą pewnością nie zalicza się Lars von Tirer, kokainista i głupek, nauczony kilku technik w szkole filmowej. Takim ludziom nie powierza się pieczy nad wielkimi pieniędzmi, ich się po prostu do czegoś wynajmuje. Mamy Małgorzatę Szumowską, która pilnuje przepływu gotówki w Polsce i również kręci filmy, bo musi wykazywać jakieś koszta. Mamy te filmy, których nie da się oglądać i mamy recenzentów, którzy odkąd sięgam pamięcią produkuję się na łamach różnych gazet opisując filmowe skandale. Polegają one na tym, że jedna czy druga aktorka, którą wykreowano na filmową świętą i która nawet tak wyglądała, bo miała miłą buzię i uduchowione spojrzenie, zagrała nagle zimną sukę, co daje każdemu. Oburzenie z tego powodu sięga wyżyn i wszyscy członkowie zamkniętych, elitarnych grup żyjących w wielkich miastach i konsumujących tak zwana kulturę muszą zabrać głos w tej sprawie. Dobrze to znacie, bo większość z Was studiowała i chodziła w czasie studiów do kina. Nie myślcie sobie, że bez tego elementu uda się przeprowadzić transfer pieniędzy, o którym tu piszemy. To byłoby do zrobienia w Polsce, na niewielką skalę, tak jak się to działo za komuny, ale tu nie chodzi o ograbianie jakichś nędznych zespołów filmowych pilnowanych przez zaspanych ubeków, co mdleją na widok koronkowej bielizny. Tu chodzi o działania systemowe, przećwiczone na zachodzie od czasów niepamiętnych, od początku istnienia kina, jak sądzę. Do tego systemu zostaliśmy właśnie podłączeni i teraz my również mamy swoje gwiazdy, swoich geniuszy i swoje skandale, którymi musimy żyć, albowiem w przeciwnym razie pani Szumowska będzie miała kłopot z wyciągnięciem forsy na kolejny film.
Podkreślam: wszystkie elementy tej układanki są ważne i wszystkie są niezmienne. Niezmienny jest mechanizm skandalu, chodzi o to by pokazać gołą dupę naturalnej wielkości, niezmienna jest reakcja na to, niezmienny jest zachwyt młodocianej widowni, która jest poprzez hormony naturalnym odbiorcą takich treści i niezmienne jest oburzenie konserwatystów, którzy także muszą mieć swoje pięć minut. Myślę, że w dojrzałych społeczeństwach gdzie kultura rozkwita i ludzie rozumieją zasady, konserwatyści są na liście płac organizacji. Za darmo produkują się jedynie w Polsce, ale wkrótce i to się zmieni, albowiem mamy nową formułę „Flądry”, mamy młodych konserwatystów, którzy do kwestii takich jak poruszane w niniejszym tekście odniosą się w sposób poważny i dojrzały. No i nie będą do sprawy mieszać księży, kościoła, nie będą organizować procesji, ani krucjat różańcowych w intencji wypędzenia złego ducha z Szumowskiej. To się nie zdarzy. I ja wiem o tym na pewno, bo przeczytałem ostatni tekst Dawida Wildsteina dotyczący rodziny. Zanim jednak do niego wrócę, chcę jeszcze raz opowiedzieć o czymś co nosi nazwę Pussy Project. Zacznijmy jednak od czegoś innego. Oto kiedy von Trier zaczynał swoją przygodę z filmem powstała najpierw organizacja o nazwie Dogma, potem zaś Zentropa, do której podłączony był projekt zwany Puzzy Power. To tam właśnie kręcono te hardkorowe pornosy dla kobiet. Firma zdaje się zrobiła klapę, to znaczy pornosy jako narzędzie drenowania z gotówki państwowych budżetów się nie sprawdziły i trzeba było zmodyfikować metodę. I to właśnie oglądamy na naszych oczach. Nie wiemy czy te dwa projekty czyli Puzzy power i Pussy project łączy coś poza osobą Larsa von Triera. Nie wiemy, ale możemy zaryzykować hipotezę, że sam Lars to i tak dużo. Mieliśmy bowiem ostatnio wywiad w gazowni, z kierowniczką Pussy project, czyli z panią, która trudni się sprzedażą seks gadżetów różnym paniom, wywiad ten dotyczył filmu „Nimfomanka” rzecz jasna i spraw z nim związanych, czyli omówionych tu już przeze mnie skandali. Był to jeden z tych tekstów, które poprzez swoją powtarzalność, brak istotnej treści, rytualny charakter, służą konsolidowaniu grupy. Innych celów ten materiał nie miał. Był tak głupi, że da się go wyjaśnić jedynie w ten sposób. Jeśli więc pani kierujące internetowym sex shopem o nazwie Pussy project lansuje film von Triera w wysokonakładowej prasie to można chyba przypuszczać, że jako osoba z branży nie czyni tego jedynie z czystej miłości do sztuki. Ona reklamuje swój projekt, reklamuje także von Triera, a również pełni rolę naganiacza w sekcie, czyli przekonuje ludzi, że wszystko co jest związane z organizacją jest tak naprawdę dobre, piękne i wcale niegroźne.
Wczoraj znalazłem w sieci wywiad z Szumowską sprzed 5 lat, z czasów kiedy startowała polska Zentropa, wywiad przeprowadzony przez Tadeusza Sobolewskiego, który głupieje w sposób tak modelowy, że żal patrzeć. Powstanie Zentropy witane jest oczywiście z entuzjazmem, Szumowska pieje ze szczęścia, a Sobolewski jej wtóruje. I jest super. W czasie swoich wynurzeń na temat sztuki dochodzi Małgorzata Szumowska w pewnej chwili do nazwiska znanego nam wszystkim człowieka, który został przez tęż samą gazownię wypromowany i umieszczony na świeczniku. Nie o gazownię jednak chodzi, chodzi o kolejny element układanki służącej do drenowania budżetów na projekty artystyczne. Nazwisko tego człowieka brzmi Krzysztof Warlikowski. To jest obecnie dyrektor teatru Nowego, mieszczącego się niegdyś przy Puławskiej, ale rozłożonego na łopatki i wyrzuconego na bruk. Do mnie co jakiś czas dochodzą mgliste wieści na temat finansowania teatrów i walki jaka toczy się o te pieniądze. Wymienienie więc nazwiska Warlikowskiego nie jest przypadkowe. Z całą pewnością nie jest. Warlikowski to Szumowska branży teatralnej, być może on też uczestniczy w jakimś projekcie typu Zentropa, ale lepiej ukrytym. Ja sobie tego Warlikowskiego obejrzałem. To jest taki vice Hanuszkiewicz dla ubogich duchem, demon z najniższej półki, jak w niego rzucić odpowiednio dużą główką czosnku to zmniejszy się o połowę, nie ma obaw. A jak uda się trafić w łeb to zniknie całkiem. No i ten Warlikowski jest bohaterem wyobraźni Małgorzaty Szumowskiej. Myślę, że nie tylko on, ale także pan Jarzyna, pan Klata i cała ta ekipa istot z nieznanych zakątków kosmosu, obdarzonych dziwnymi nazwiskami, które właściwie bez żadnych poprawek mogłyby posłużyć głównym bohaterom kolejnego filmu Larsa von Triera. Oni są w tym wszystkim równie ważni, bo oni także mają dostęp do państwowych budżetów, które służą im do reżyserowania skandalizujących sztuk. To u nich wyglądająca na wcieloną anielicę Dorota Segda pokazuje cycki i tyłek oraz markuje kopulację na scenie co wywołuje zachwyt młodocianych i oburzenie starych pryków takich jak pan sarmata Makowski z Krakowa, zdegustowanych tym, że jego na pensję konserwatysty nigdy nie wezmą. Nie wezmą, bo się nie nadaje, nie rozumie na czym polegać ma oburzenie i do tego macha szablą na wieczorkach tanecznych.
Do wyrażania tegoż oburzenia i opisywania kontrowersyjnych emocji związanych z oglądaniem gołej Segdy i filmu „Nimfomanka” nadaje się za to świetnie Dawid Wildstein. Po czym ja to poznaję? Pan Dawid nie napisał przecież jeszcze ani słowa o tym filmie i o całym projekcie sieciom firmowanym przez Larsa. Nie napisał, ale moim zdaniem rychło napisze, niedługo wszak nowe wydanie „Flądry”, a promocja „Nimfomanki” się rozkręca, Szumowska też nie zasypuje gruszek w popiele, zaraz pewnie jakiś nowym film zrobi, na zdjęcia potrzebuje przecież zaledwie miesiąca. Otóż ja to poznaję po tym, że w swoim ostatnim tekście dotyczącym rodziny, tekście bełkotliwym, aspirującym, tekście rytualnym, którego celem jest jednoczenie środowiska i wymienianie po raz kolejny tych samych nazwisk, które mają utwierdzić aspirujących młodzieńców z elit warszawskich, że są na właściwym miejscu i zadają się z właściwymi ludźmi, Dawid Wildstein wymienia nazwisko Warlikowskiego. Od namiotu Abrahama, poprzez Freuda, starego kabalistę, dochodzi nasz młody, prawicowy konserwatysta do Krzysztofa Warlikowskiego i jego fantastycznych przedstawień, które tak mocno uwodzą pana Dawida, nie musi, po prostu, musi o Warlikowskim wspomnieć.
Mamy więc Szumowską, która pięć lat temu zaczynając od Zentropy, poprzez opis zwyczajów panujących wśród duńskich udziałowców firmy, bardzo ciekawych zwyczajów, poprzez lewicę i protestantów, którymi się fascynuje gładko przeszła do Warlikowskiego i mamy Dawida Wilsteina, który niedawno uczynił to samo, ale zaczął z innego miejsca, od Abrahama i jego namiotu. Po drodze zaś miał Freuda. Szumowska zaś zrezygnowała z Freuda, ale za to wstawiła w jego miejsce surowe zwyczaje duńskich filmowców, które są według niej lewacko-protestanckie. Ludzie ci zbierają się i śpiewają psalmy. Potem zaś rozmawiają o rzeczach wzniosłych i pięknych. Filmy zaś o gołej dupie kręcą na samym końcu, kiedy już się wyluzują za pomocą kilku kresek.
I jeszcze jedno nazwisko wymienia Szumowska w swoim wywiadzie. Jest to nazwisko Jacka Dukaja. To jest facet, który do niedawna kreowany był na polskiego Tolkiena. Gość, który pisał opasłe powieści czytane przez młodych konserwatystów, pisarz polecany swego czasu przez Ziemkiewicza i Horubałę, wielka nadzieja białych. Nagle zniknął i proszę odnalazł się u Szumowskiej. Być może już go tam nie ma, ale kiedyś był. Jeśli zaś go tam nie ma w tej Zentropie warto może sprawdzić, gdzie jest? Z Jacka Dukaja szydziłem kiedyś w sposób następujący: dostajemy do ręki księgę liczącą ponad 1000 stron, a na okładce wielkimi literami napisane jest słowo: DUKAJ. I to jest właściwie koniec mojej przygody z tą literaturą. Nikt mnie nie przekona, że trzeba zajrzeć do środka. No, ale Szumowska myśli inaczej.
Czy ja sugeruję, że układ się zamknął, a demaskacje dobiegły końca? Tak właśnie to sugeruję. Ostatni element układanki czyli konserwatyści został właśnie włożony na właściwe miejsce. „Flądra” podobnie jak teatry, filmy i cała sztuka w Polsce jest finansowana z budżetu ministerstwa, czyli z naszych pieniędzy. I trudno przypuścić, by ludzie ów system firmujący i będący jego częścią pozwolili na to, by element ten był zagospodarowany przez kogoś nieodpowiedzialnego, przez kogoś kto niewiele rozumie, albo jest zbyt emocjonalny, by odnieść się właściwie do ważnych, promowanych przez Larsa von Teriera treści. Przez takiego Terlikowskiego na przykład, albo przez Ziemkiewicza. Układ się zamknął, a my patrzymy na to zza szklanej szyby, w której jest mała szparka. Tam właśnie mamy wrzucać swoje pieniądze. I nie mówcie mi, że nie ma przymusu. Teraz jeszcze pozostaje nam odkryć ten śmietnik, na który wyjadą ludzie tacy jak Ziemkiewicz, Horubała i cała reszta „naszych”. Procesory wyjęte z ich głów i serc włoży się do środka komuś innemu i jeszcze trochę posłużą, dla dobra ludzkości, zanim nie zardzewieją całkiem. Cielesne zaś powłoki wymienionych posłużą jako zabawka penetrującym śmietniki dzieciom z upadłych PGR-ów.
Ktoś może powiedzieć, że przesadzam, że Warlikowski nic tu nie znaczy, a Wildstein po prostu lubi jego przedstawienia. Jasne, mówimy jednak o ludziach, pochodzących z bardzo podobnych środowisk, bywających w tych samych lokalach i wśród tych samych nierzadko twarzy, mówimy – co jeszcze raz podkreślam – o ludziach, którzy biorą pieniądze z tego samego miejsca. Tak więc chcemy czy nie, musimy zastanowić się czy czasem nie łączą ich poza wzajemnym zachwytem i obustronnym szacunkiem jakieś wspólne plany. Moim zdaniem łączą. I przy tym pozostanę.
Czy temu systemowi można się w jakiś sposób przeciwstawić? Myślę, że nie. Wyrażanie oburzenia, jest li tylko nakręcaniem koniunktur. Terlikowski dobrze o tym wie, dlatego wspiera działania wydawnicze satanistów rąbiąc ich produkty siekierą. Złu można się przeciwstawić tylko czyniąc dobro. Nie zaś reagując na zło oburzeniem. To nic nie da, to jest pułapka. Można oczywiście reagować zachwytem, jak Wildstein na Warlikowskiego, ale przymusu nie ma.
Oczywiście, można powiedzieć, że nie mam racji, bo trzeba koniecznie odwojować system dystrybucji pieniędzy na sztukę. Tego się nie da zrobić niestety. Pamiętajcie o tym, że Lech Kaczyński, w 2005 roku obiecywał, że w centrum Warszawy powstanie ogromny, nowoczesny obiekt muzealny, przeznaczony na zbiory sztuki najnowszej. To jest poważna sprawa, bardzo poważna, a juma idzie na samych szczytach. Oburzeniem nic nie zdziałacie. Trzeba produkować swoje rzeczy za swoje pieniądze, bo te wspólne, zebrane z podatków, według zasad przyjętych przez demokratycznie wybrany parlament już przepadły. Macie tu jeszcze link do wywiadu z Szumowską. http://wyborcza.pl/1,75475,6622237,Szumowska__Startuje_Zentropa_Polska.html

Na stronie www.coryllus.pl mamy już cztery portrety bohaterów naszego komiksu o bitwie pod Mohaczem. Można tam także kupić poradnik „100 smakołyków dla alergików” autorstwa Patrycji Wnorowskiej, żony naszego kolegi Juliusza. No i oczywiście inne książki i kwartalniki. Jeśli zaś ktoś nie lubi kupować przez internet może wybrać się do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, albo do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 33, lub do księgarni „Latarnik” w Częstochowie przy Łódzkiej 8.
4 lutego zaś, w Gdańsku, w Manhattanie odbędzie się mój wieczór autorski. Początek o godzinie 17.00.

  51 komentarzy do “Pussy project, Dawid Wildstein i rytuały”

  1. POstram się streścić. Panie PO tych samych pieniądzach, zagrabionych przez Tuska a rozdysponowanych przez Zdrojewskiego, spotykają się w Pussy Project, internetowym sex shopie przyjaznym kobietom i jednocześnie platformie edukacji seksualnej (jak ten przybytek nazywa współwłaścicielka Marta Niedźwiecka) z panami PO tych samych pieniądzach 😉

  2. Jak używasz takich „brzydkich” słów to filtry na routerach tną mnie te treści. KOSSOBOR się oburzył na fotkę. A co najciekawsze, że ta hołota, jak to określił KOSSOBOR to krytycy filmowi !
    Zdziwiony byłem, że nie ma tam pana Armaty.

  3. 🙂 .. 🙂 … 🙂

    Uśmiechy do Gospodarza

    ?????????????

    z różnych rozmów z obcymi ludźmi , przypadkowymi całkiem , wiem , że tzw ogół społeczeństwa kompletnie nie wie co się dzieje .

    A idzie seria wyborów

    JUż dostałam do skrzynki pocztowej czyjąś reklamówkę … jasne że nie wymienię nazwiska , żeby nie reklamować

    Jeszcze brak w spisie cudzołożnic Krystiana Lupy

    Polecam , jest już w internecie , wczorajsze spotkanie z ks prof. D. Oko w Polskim punkcie widzenia

    Dukaja czytałam … spokojnie można nie czytac bo o tyle niegroźny był , że widziałam w bibliotece że czytelnicy odnosili nieprzeczytane

    Jeszcze rzecz z zeszłego tygodnia … paszporty polityki … tytuł ,,,, Przyjdzie Mordor i nas zje !!!!!!!!!!!

  4. Te paszporty to są paszporty do koryta, a oni myślą, że do gwiazd.

  5. Z uzurpacji, a nie z mianowania – jasne, że mianowanie można odwołać, a uzurpacji nie. Dlatego ludzie znikają, lub popełniają samobójstwa w piątek wieczorem. A sekcjoner* dopiero w poniedziałek przychodzi do roboty. Chciałem się oburzyć na nimfomakę, promocję porno, ale nie – bo to tylko ilustracja.
    Całkowita zgoda w temacie rombania kart tarota – to już nie ta Fronda, tam już dwa razy zamieszane (jeśli nie więcej). Terlik.. rombie, rola wyrobnika mu pasuje.Dobra dobra rąbie.

    *anatomopatolog

  6. To nie tylko koryto, czy chciwość ten ich cynizm, wyuzdanie, dewiacje – to musi być jeszcze ugruntowane przez proces wychowywania w jakimś chlewie. Wychowywanie w normalnym domu nie daje formacyjnych podstaw do uczestniczenia w takich projektach.

  7. Nie, nie, nie. Oni sami tego nie uprawiają i nawet nie lansują swoich produkcji w ten sposób. Oni są święci, no, prawie święci, a film von Triera to jest przecież demaskacja świata zmysłów, który jest pułapką. No i o tym mówi przecież właścicielka seks szopa nazwiskiem Niedźwiedzka, w wywiadzie z Felisem.

  8. „Złu można się przeciwstawić tylko czyniąc dobro. Nie zaś reagując na zło oburzeniem. To nic nie da, to jest pułapka.” – to jest bardzo dobre podsumowanie co powinnyśmy robić.

  9. NOOOOO do koryta przecież … tak mi się przypomina że i jakieś Balladyny i romanse były …. że bogowie albo się zdecydują spadać do NIEBA i nie zawracać głowy albo zejdą na ziemię i zaczną sie zachowywać NORMALNIE V !!!! np Jezus wybiera ziemię i partnerkę boginię NIKE ,,, właścicielkę firmy najke 9(Sportowe szmaty ) ….. itd
    dawali mi to w bibliotece i z grzeczności brałam … ale potem na spotkaniach klubu chcieli recenzji ….. nie miałam siły gadać z głupimi i chodze już tylko tajnymi schodami … po przyjaźni i nic nie pożyczam …….

    Ile to fajnych przekrętów można zrobic w celu zdobycia kasy ……. tu westchnęłam głęboko ….. niestety ach niestety , nie mam pociągu do kasy ….. co też jest źle , w świetle tego coryllusowego przepisu , że trzeba mieć własność……..

    Kossobor pisze o młodych mamach w kinie POD BARANAMI … na seansach dla nich specjalnie z niemowlakami …. Nimfomankę odwołano …….. Ale co ci młodzi mają w głowie …. a raczej czego im brakuje …. poza rozumem ???

  10. flądra ma w stopce starego Tyrmanda … tego od Złego

  11. Kossobor to Pani 🙂

  12. Podobno 🙂 Ale KOSSOBOR to również nick.

  13. To sa konkrety- nazwiska, uczynki i zaniedbania. Nigdzie tego nie uswiadczysz poza publicystyka Coryllusa. Dzieki wielkie za to i ogromny szacunek za pokazanie narzedzi .

    Co do artykulu, tak sobie mysle, ze nie jest rzecza zla pomoc z naszego budzetu panstwowego roznej masci artystom. Ale artysci tacy musza spelniac odpowiednie warunki… i zaczynajac od najwazniejszego, musza dzialac na korzysc i rozwoj placacych czyli polakow, ludzi stad czy czujacych sie takimi. Poza tym poziom tworczosci, musi byc naprawde wielki, porazajacy ogromen i wspanialoscia w kazdym szczegole. Tworcy Polscy musza bic miedzynarodowa konkurencje na glowe. Nie moga byc tylko na tym samym poziomie co np. japonczycy czy holendrzy, musza byc o wiele lepsi i robic, robic, robic.
    Coryllus dziala i to dziala skutecznie, a gdzie reszta rozumiejacych sytuacje i majacych odpowiedni warsztat?

  14. A ja tak z perspektywy FILOZOFA z PGR-u , po przeczytaniu tego co Pan Gabriel nam dzisiaj zaserwował , krzyknąłem sobie….. EUREKA . Pan Gabriel w końcu odkrył ,że wszyscy jesteśmy mieszkańcami PGR-u , a ich mieszkańcy umieją obsługiwać szczoteczkę do zębów i wiedzą do czego służy to coś , w tubkach , co tworzy kąplet z tą szczoteczką .

  15. Stopka, stopka – coś u dołu …Chodzi o papierową? Bo w sieciowej to jakaś grafika .. kiedy jjuż się to wszystko przewinie 😀

  16. Finanse na filmy rozdziela inna haplogrupa, że się tak wyrażę. 60-70% mieszkańców Polski ma niebieskie oczy np, a jak jest w mediach, kulturze? Ale to jest rasizm, na szczęście w obie strony.

  17. Balcerowicz zamknął PGR-y, więc nie kłam : DD

  18. Potęga słowa pisanego

    Odpowiednia promocja wiele może zdziałać, a mianowicie mamuśka może chodzić do szkoły rodzenia w wodzie, na naukę pływania oseska, czy z nim na seans filmowy, gdzie będzie chłonąć dzieło tfurcy przez duże TFU (copywright by Robert McLiam Wilson), bo to jest modne, głośne i opisane w gazecie pozostawionej sprytnie przez tesiową Coryllusa na otomanie.
    Ta sama mamuśka błyskawicznie zamienia się w lwicę, gdy ktoś próbuje skłonić ją do rzeczy dziwnych względem jej dziecka, a nie ma legitymacji przodującego organu prasowego (copywright by Marcin Blixen),

  19. Przepraszam panią Blixen i pana Briksena.

  20. Józuś ,tak jakoś nie zauważyłem tego . Dziękuję Ci za cenną informację , będę mógł dzięki temu w końcu spać spokojnie .
    Jeszcze raz dziękuję Józusiu

  21. 🙂 tak 🙂 ale nie chodzi mi o to że kobieta po prostu …… To mądra Pani ….. czytam Jej wpisy i znam , znam ciekawy artykuł itd …… 🙂

  22. tak , w papierowej ,,,, widziałam w empiku , naprawdę…..

  23. 🙂 ,,, 🙂 ,,, 🙂 ,,,, …… to właściwie do wszystkich te uśmiechy …. PAX VOBISCUM .. czy jakoś tak ???????

  24. młody DW nawet to mocno uzasadniał na jakimś video ale nie pamiętam gdzie …

    czemu mi się przypomniały jakieś listy starego diabła do młodego diabła …… za dużo czytałam chyba … 🙂

  25. Coryllus … ………. strasznie fajne , że się da odpowiedzieć konkretnej osobie ……. na razie strasznie mnie to bawi , ale postaram sie nie zdziecinnieć od tego ……. ? @ # & …. > < ? itd itd 🙂

  26. Da sie odpowiedziec.

    Ja Listy starego diabla… regularnie puszczam audio dzieciom w aucie na dluzszych trasach.
    Sa super.

  27. Trudno jest rozpoznac rzeczywistosc szczegolnie w naszych mocno skomplikowanych czasach. Do wyjatkow naleza ludzie, ktorzy orientuja sie w tym co sie dzieje i dostrzegaja zwiazki miedzy wydarzeniami zdawac by sie moglo odleglymi od siebie. Od dawna znane jest: maja oczy, a nie widza, maja uszy, a nie slysza. Takich jest multum. Dzieki ci Coryllus za to, ze widzac i slyszac wiecej niz inni chcesz podzielic sie swoimi spostrzezeniami i uwagami na temat otaczajacej nas mocno skomplikowanej rzeczywistosci, bo to prawdziwa Wieza Babel. Zeby czynic Dobro trzeba rozpoznac Zlo. Mysle, ze na tym polega twoja pomoc.

  28. @CORYLLUS

    Popatrz co pan Dawid wysmażył w TwarzoKsiążce. Pewnie o Tobie to też jest.

  29. to na pewno Pan czyta taki bkawałek … Odwaga jest nie tylko jedną z cnót , ale integralną czescią każdej cnoty … Np Piłat był litościwy tylko do momentu kiedy litość nie wymagała odwagi …. ( cyt. z pamięci) …… Fajne dla dzieciaków …

    A mnie się skojarzył sam tytuł jako zbitka słow …. w kontekście Tyrmanda w stopce czasopisma ,, Poświęconego ,, …….. odwracanie znaczeń w zależności od potrzeb …. czy zabawa słowami … 🙂

  30. Ale ja nigdy nie traktowałem Ukraińców w ten sposób, to na pewno nie jest o mnie.

  31. Mnie sie zdaje, jak patrze na obecna Polske ze wkrotce powstanie zespol „Nimfomanki”, takie dzisiejsze „Alibabki”. Pisac juz nie beda musialy bo i tak nie mialyby o czym a tworzyc mozna zawsze na scenie, rozbierajac sie (przynajmniej czesciowo) i nucac np: „Gender uber alles”.
    Dawid Wildstein z Tomaszem Dziczka-Terlikowskim zadbaja o oprawe muzyczna a stary Wildstein polaczy ich wystepy z promocja wlasnej ksiazki „Bije piescia poezji w szczeke doliny nicosci”
    (podparlem sie Niziurskim)

  32. Bohaterowie dzisiejszego tekstu to banda „kulturtregerów”.

  33. Kiedyś trzeba było pisać wiersze o Stalinie, a dziś trzeba robić filmy o księżach pedofilach, żeby móc w ogóle coś robić. Inaczej jest banicja. Nie pochwalam, nie usprawiedliwiam ale rozumiem ten mechanizm i tych ludzi. Oni nie zechcą wiedzieć tego o czym Pan pisze bo musieliby przestać albo wznieść się na bardziej wyrafinowany poziom skurwienia co dla pięknoduchów jest zbyt wysoką ceną do zapłacenia ale też niektórzy to uczynili, choć myślę że jest ich niewielu i przebywają w odleglejszych regionach.
    A my żyjemy wśród prowincjonalnych odprysków Globalnego Gówna. Nawet nie ma z kim skrzyżować szpady. Wiocha totalna. Dobrze rozumiem dlaczego czasem jest Pan taki asertywny w stosunku do nędznej głupoty, chamstwa i mało wyrafinowanego kurestwa.
    Rynku nie ma i nie będzie bo to jest sprawa systemowa.
    We własne budżety jakoś nie wierzę. Jestem złej myśli. Sodomia i G
    pozdrawiam

  34. CO TO JEST HAPLOGRUPA ??????

    nawiasem … ktoś o nicku Józuś napisał na salon 24 genialnie absurdalny tekst …. dla ciekawych jakoś o 15, 30 ….. ….
    albo ten józuś szkolony na peerelowskiej cenzurze …. albo coś…… fajne jako reakcja na enuncjacje Bogny J.

  35. Pornografia to narzędzie służące do kierowania enregii ludzkiej na to co niskie , uzależniające , destruktywne ,sataniczne stojące w opozycji do tego co wzniosłe , duchowe , boskie .

  36. mam dobrze dobrany nick….. ale gdybym musiała wybrać inny to chyba ,, chcę wiedzieć,, byłby najwłaściwszy ..

    niestety żeby mogły działać te mechanizmy … trzeba nie chcieć wiedzieć…. i to jest łatwiej … wiedzę zdobyć trudno … to wymaga pracy .. a potem wiedza do czegoś zobowiązuje …

    jestem wrogiem coraz większej liczby znajomych …. bo mam skłonności do uczenia bardzo mocne … i chcę żeby inni wiedzieli ….. a nie chcą…….. chętnie mi na początku przyznaja jaka to ja jestem wiedząca …. byle bym już nie podawała więcej informacji …. A mnie do licha nie chodzi o komplementy , bo też nie wiem tak wiele ……

    wcale się nie dziwię ani coryllusowi ani paru innym , że tracą cierpliwość …. Też była bym złej myśli … ale nie jestem ….
    sorry …. niech idioci giną ….. przetrwa przewidujący i wiedzący

  37. czyli „na pohybel koniunkturalistom żyjącym z deprawowania innych”

  38. Pamiętam jak pierwszy raz, jako student I roku filozofii, spotkałem się z bełkotem liberalno-lewackim,
    siedząc u fryzjera otworzyłem 'Politykę’ na wstępniaku, a tam jakiś buc napisał coś takiego:
    postęp, który dziś mamy, zawdzięczamy odejściu od antycznych wzorców myślenia – jakoś tak to szło, trochę mnie to zdenerwowało, ale uważałem, że co ja tam wiem, przecież tu sam red. naczelny do mnie przemawia. Później na Uniwersytecie było już to nagminne, 90% wykładowców to albo lewactwo, albo nihiliści (nihiliści mniej nudzą niż lewacy).
    Tak działa deprawacja, jak się nie ma właściwego moralnego i intelektualnego wsparcia,
    to się głupstwami nasiąka jak gąbka.

    Platon na pokusy cielesne mówił 'skłonności’ – kto nie ma nad nimi władzy, niech o wolności zapomni,
    to dlatego zanim nas ograbią z pieniędzy, to wcześniej musimy stracić wolność, taka jest kolejność.

    Dostajemy atrapę wolności w postaci używek bądź 'używania’ oraz intelektualne wsparcie iluzji w postaci pozorów wykształcenia; ja się wystudiowałem, a dziś się okazuje, że nic nie wiem, nic.

  39. Nie lękajcie się i miejcie wiarę , te słowa kojarzą mi się nieodmiennie z Janem Pawłem II , to Credo daje siłę i wskazuje drogę do zrozumienia .

  40. ma Pani świetny nick !
    ja swojego nie oddam :):)
    nasze nicki prowadzą nas w miejsca odludne

    pozdrawiam i dziękuję za sympatyczny feedback

  41. bo jest;
    wolność Wyboru i
    Wybór wolności..
    teraz mamy do czynienia z Inwazją tej pierwszej doktryny, to jest totalna Inwazja

  42. Od lat, róznego rodzaju ałtoryteta, tłumaczą nam prostakom, że polityka, ekonomia i takie inne dziedziny bedące często pochodną obecnych trendów nie są na nasze głowy. My mamy być jak ten Kazio, co to łeb do góry zadziera i widzi, że chmury biegną po niebie kłusem, a nie wpadnie na pomysł by rozejrzeć sie wokól i stwierdzić z której strony wiatr wieje. Mamy specjalistów w utwierdzaniu nas w tym, że my to tylko bydło i rzeczami wyższymi nie powinniśmy się zajmować.

    Tego stanowiska nigdy nie przyjmował do siebie mój Ojciec i tu mała historyjka będąca pochwałą samodzielnego myślenia W sierpniu 1980 roku Ojciec z Mamą pojechali na wczasy do Świnoujścia. Po rozpoczęciu się strajków Mama wpadła w panikę, że jak to się rozhula to nie będzie co jeść, a nie wiadomo czym i kiedy dojadą do domu. Ojciec pojechał do Szczecina „aby się rozejrzeć” i podjąć ostateczną decyzję co z wczasami. Po popwrocie powiedział, że nie ma się czego obawiać i że zostaja w Świnoujściu. Mama wspomniała o tym po powrocie, więc zaintrygowany, ale dość sceptycznie nastawiony do owej wiadomości zapytałem Ojsca – z lekkim przekąsem – o to, cóż takiego zobaczył w tym Szczecinie, że jednak pozostali. Ojciec powiedział, że poszedł m.in. do portu i zobaczył, że ruskie statki stoją przy nadbrzeżu i dlatego zostali. Zbaraniałem i poprosiłem o wyjaśnienie. Ojciec powiedział, że gdyby sprawa była spontaniczna i oddolna z tymi strajkami, to rosyjskie statki wyszły by w morze lub w najgorszym przypadku stanęły by na redzie.

  43. Legutko w UE; „Jeśli to jest kierunek, w którym UE zmierza, to obawiam się, że jesteśmy na progu ciemnego wieku.”

    http://www.youtube.com/watch?v=A0REo1R5Iw0

  44. 🙂 🙂

    korekta … mam skłonności do uczenia sie , tylko ciekawych rzeczy ( czyli prawdziwych ) … i do POUCZNIA innych … i to jest kłopot 🙂 już tu pod boigiem niektórzy tego doświadczyli ….. to przepraszam

    Też pozdrawiam 🙂

  45. Czy wiecie, że Niemcy zaproponowali kofiskatę niektórych(prywatnych) nieruchomoći na południu Europy
    jako formę spłaty zadłużenia krajów, najpierw pieniądze Cypryjczyków a teraz domy Włochów i Hiszpanów,
    Polska następna w kolejce; w tym miesiącu pożyczyliśmy od międzynarodówki 55% kwoty, która jest zaplanowana na cały 2014 rok, do tego padł rekord rednorazowej emisji obligacji.
    Rubikon został przekroczony, już tego nie spłacimy, pytanie, skąd przydzie komornik i co weźmie?
    Oszczędności nasze? Domy ? Część terytorium ? Może padnie hojna oferta z Knesetu,
    że spłacą nasze długi za np… Wawel i Białystok.

    Coryllus mówi o uzależnieniu od kredytu, ale to tylko część prawdy(większa jej część), bo banki zyją z odsetek przez długi czas a ostatecznie odsprzedają ten dług na licytacji i taki będzie finał.

    Trzeba będzie iśc w pole znów, ja idę z narodowcami 🙂

  46. To ten sam Józuś co tu. Szkolony po wojnie, ale przez „UB” niechętnie, wręcz sklasyfikowany jako element aspołeczny.

  47. Ważne, by nie stracić poczucia mediany, tej prawdziwej. Woland do Małgorzaty(?) sami przyjdą i poproszą, najważniejsze to się nie narzucać. Każda pustka potrzebuje jakiejś treści, tylko, że klakierstwo i potwierdzanie (nawet posunięte do powtarzania ostatnich słów w locie, „adorowanego”)szybko się nudzi. Takich się pomija, nie zauważa. Chyba, że to ordynans jest.

  48. józuś … dzisiejszy tekst na salonie też doooobry … Mistrz pługa pisze dooobrze i Pan też…. 🙂

  49. http://www.mmtrojmiasto.pl/464563/2013/11/12/marihuana-leczy-dusze-mlodych-ludzi-artysci-apeluja-do-premiera?category=news
    Na samym końcu listu jest i pan Warlikowski podpisany – proszę spojrzeć:). A sprawa dotyczy bezproblemowego ćpania (zresztą pewnie pan słyszał o tym). I ta sfora zajmuje się „tworzeniem” kultury za nasze pieniądze. To się w głowie nie chce pomieścić.
    Pozdrawiam

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.