Nie będzie to tekst o pośle Mikke, jak się może pewnie komuś już zaczęło wydawać. Zaczniemy od pewnego fenomenu, który tu omawiałem czasem, ale bardzo rzadko. Oto Igor Janke były właściciel platformy salon24, cudownego narzędzia wpływu, którym można było swego czasu kształtować opinię publiczną, ogłosił, że zamierza tworzyć podcast. Nie chcę się wypowiadać na temat salonu24, bo zaraz zlecą się jakieś śmieci, żeby publicznie kłamać mówiąc, że ktoś mnie z tego salonu wyrzucił. Chodzi o to, że mając w ręku takie narzędzie Igor Janke, pozbył się go, najpierw niszcząc je dokładnie i metodycznie. Potem wdał się w jakieś afery, z których musiał tłumaczyć się publicznie, a teraz ogłosił, że powraca do dziennikarstwa. Będzie to polegało na tym, że za pieniądze zebrane z patronite, przez dwie godziny będzie robił to co potrafi najlepiej – pieprzył bez sensu na tematy, o których nie ma najmniejszego pojęcia. Dołączy do tego oczywiście jakieś ukryte dziś intencje, którym już na samym początku zaczął przeczyć. Posłuchajcie zresztą sami. Podcast nazywa się Układ otwarty, a tytuł ten został wymyślony z przekonaniem, że jest niezwykle interesujący, uwodzicielski i zagadkowy.
W salonie już napisali, że jego podcast będzie hitem. Nie wiem doprawdy co powiedzieć. Człowiek, który miał do dyspozycji nowoczesną maszynę, obsługiwaną za darmo zupełnie, przez dobrych autorów, zamienił ją na furmankę, którą prowadzi zawodowy wozak. Wartością dodaną jest w tym układzie profesjonalizm wozaka. On i konia zaprzęgnie i wiśta wio zawoła, i batem strzeli. To się Igorowi Janke bardzo podoba, albowiem świadczy o wysokich standardach i kwalifikacjach. A jest jeszcze szansa, że uda się wziąć udział w jakimś wyścigu furmanek.
No, ale miało być o realizmie. Proszę bardzo, oto zaczyna Igor Janke swoją nową przygodę od słów:
Żyjemy w trudnym czasie. Podziały rosną, polaryzacja ciągle postępuje. Im bardziej nasila się walka między dwoma obozami, tym mniej jest przestrzeni do rzetelnego opisywania rzeczywistości. Chcę wyjść poza naszą plemienną wojnę. W tym programie nie będę o nic walczył, do niczego przekonywał, a jedynie próbował zrozumieć, co się dzieje.
Co to, przepraszam bardzo, jest? Co znaczy zdanie: podziały rosną, polaryzacja postępuje? Brakuje tylko dopisku: krzywa bandytyzmu zbiega w dół, ewentualnie krzywa bandytyzmu pnie się w górę. Powyższe świadczy o tym, że Igor Janke nie ma pojęcia gdzie żyje. Intencje zaś twórcy podcastu demaskuje inne zdanie, a raczej jego część – będę próbował zrozumieć co się dzieje. To jest zdanie wewnętrznie sprzeczne, opisujące stan, który zaistnieć nie może. Na koniec, w zalinkowanym nagraniu, dodaje Igor Janke, że nie będzie w tym podcaście żadnych ukrytych treści biznesowych, marketingowych, ani politycznych. Jeśli coś takiego mówi Igor Janke, możemy mieć 100 procent pewności, że będą tam wyłącznie treści marketingowe, zarówno biznesowe, jak i polityczne. Ze wskazaniem na tę ostatnią opcję, albowiem wnosić należy, że Igor Janke szykuje się już do objęcia jakichś funkcji w nowym politycznym układzie, który nastąpi po kolejnych wyborach. Na szczęście on nic nie rozumie, więc nie ma sensu przejmować się deklaracjami, które składa i komunikatami, które emituje.
Zaczął pan Igor swój podcast z przytupem, od spraw niezwykle ważnych, to znaczy od pedofilii w Kościele i od piłki nożnej w Polsce. Oczywiście nie wysłuchałem tego do końca, bo jest ów program tak atrakcyjny jak mój duży palec u nogi. Przecież nikt nie będzie przez dwie godziny słuchał Terlikowskiego i Rosiaka, którzy są obecni wszędzie, na wszystkich, tak zwanych poważnych, platformach. Po co pokazywać ich jeszcze raz? No jak to po co? Bo muszą być wyścigi furmanek. Ludzie nie mający nic interesującego do powiedzenia, zanurzeni w banale po czubek głowy, nudni i przewidujący, mają robić program, którego najatrakcyjniejszym elementem jest czołówka. Czekam aż do programu zostanie zaproszony Warzecha i zacznie opowiadać o boeingach.
To co opisałem wyżej nosi nazwę realizmu medialnego. Tak się ludziom mediów jawi rzeczywistość. Ona jest kształtowana przez jakieś budżety, które powiększane są o zbiórki na patronite i emitowana z nadzieją, że jakaś gromadka pogubionych ludzi będzie tego słuchać. No, a jak nie będzie tym gorzej dla nich. Ogłosi się, że jest oglądalność i słuchalność, tak jak dawnymi laty robiło się w salonie24 klikalność różnym politycznym gwiazdom – z zaplecza.
Porzućmy teraz te przykre okoliczności i przejdźmy do opisów prawdziwie realistycznych. Oto na YT umieszcza swoje nagrania młoda Rosjanka imieniem Awelina. Ja tego czasem słucham, choć niewiele rozumiem. Awelina jeździ po południowej Polsce i opowiada swoim rodakom, jak cudownie się żyje w naszym kraju. To jest coś niezwykłego. Gdybym miał dwugodzinny podcast, studio i budżet, zaprosiłbym do programu przede wszystkim Awelinę. Dlatego, że ona daje nam pojęcie, jak realnie wygląda nasz kraj. To znaczy, że jest cudowny. My sami tego nie widzimy, albowiem większość z nas okadzana jest realizmem medialnym, a la Igor Janke, czyli skondensowanymi bredniami.
Awelina nie opowiada o tym, że podziały rosną, że coś się tam polaryzuje, ale w nieustającym zachwycie objeżdża jakieś zadupia i opowiada, jak cudownie się tam żyje. I nie ma w tym grama fałszu. Awelina nie mówi o prześladowaniach LGBT, jakich dopuszcza się faszystowski rząd, ani nie chrzani o tym, że PiS próbuje zniszczyć wolne media. Ona uważa, że w Polsce jest po prostu fantastycznie. Ostatnio nagrała podcast pod tytułem Bajkowe miasto w Polsce. – Co to za bajkowe miasto – myślę sobie – pewnie Kazimierz Dolny, albo może jakieś miasteczko dolnośląskie. A gdzie tam, bajkowe miasto w Polsce, według młodej Rosjanki, to Rybnik. Mieszkańcy Rybnika pewnie by się nieźle zdziwili, gdyby tego posłuchali. Uważam jednak, że powinni posłuchać, w ramach terapii. Każdy, w ramach terapii i odtrutki na medialne brednie powinien posłuchać kilku odcinków nagranych przez Awelinę. Nie chodzi mi teraz o banalne potwierdzenie prawdy zwartej w słowach – cudze chwalicie, swego nie znacie, ale o coś znacznie, znacznie poważniejszego. O to, że wielu z nas nie zasłużyło, żeby żyć teraz w Polsce. Oczywiście wiem, że można być niezadowolonym, co się się tam nie układa. Posłuchajcie jednak tego co i w jaki sposób mówi Awelina. Ona nie jest ani biedna, ani nie przyjechała gdzieś z głębokiego interioru. To jest normalna dziewczyna, z jakiegoś dużego miasta w Rosji, która mówi do nas – żyjecie w fantastycznych okolicznościach, nie zmarnujcie tego. Na to wychodzi Igor Janke i mówi – podziały rosną, polaryzacja postępuje…Tylko ja, Rosiak, Terlikowski i Warzecha możemy temu zaradzić. Musicie się zdecydować – rzetelny opis rzeczywistości, czy polityczne kłamstwa. Odin, dwa, tri, czetyrie….
To jest po prostu przykre. I znacznie gorsze niż występy Kaszpirowskiego, bo tamten przynajmniej umiał zrobić dwadzieścia pompek. Tutaj mamy zgraję starzejących się facetów, którzy bardzo nieudolnie, szukają dla siebie jakiegoś atrakcyjnego tła.
Teraz przechodzimy do pointy, która będzie miała charakter artystyczno-literacki. Oto dowiedziałem się wczoraj, że Ignacy Jan Paderewski skomponował w swoim życiu jedną operę. Nosi ona tytuł Manru, a libretto powstało na podstawie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego pod tytułem Chata za wsią. Jak wiecie ja się trzymam zawsze w bezpiecznej odległości od zjawisk opisywanych takimi wyrażeniami jak: Chata za wsią, Nasz szkapa, Jaś nie doczekał, W piwnicznej izbie. To są tytuły podcastów, prawie tak samo szkodliwych jak podcast zatytułowany Układ otwarty. Wydaje się Wam, że ich treść jest już nieważna i dawno zdezaktualizowana? Aha, przypomnijcie sobie treść powieści Chata za wsią. To jest nowoczesna powieść o problemach współczesnego świata, o nietolerancji, wykluczeniu i presji jaką otoczenia wywiera na innych, lepszych i wrażliwszych ludzi. Oto Cygan żeni się z chłopką i chce ustabilizować swoje życie. No, ale ojciec tej chłopki podjudza wieś i palą temu Cyganowi chałupę. Wsparcie Cyganowi i jego chłopskiej żonie Mortunie (skąd on te imiona brał?) pomaga tylko jedna osoba. Uwaga! Jest to francuska kochanka miejscowego dziedzica. Niestety pani owa umiera szybko i prześladowania powracają. Po wielu perypetiach Cygan się w końcu wiesza z rozpaczy, ale zostaje po nim dziecko imieniem Marysia. Tą Marysią, której matka też umarła, bo nie wytrzymała prześladowań, opiekuje się upośledzony Janek i uboga znachorka Sołoducha. Jej mąż – niewidomy starzec imieniem Rataj – pomaga dziewczynie w nędznym gospodarstwie po rodzicach. No, ale przychodzi w końcu świt i nadzieja wraca. Zagrodowy szlachcic Tomko Choiński chce się ożenić z Marysią i obronić ją przed nienawiścią wsi. To się, przepraszam, nie mieści w pale. Powieść Kraszewskiego, czego łatwo się domyślić, została okrzyknięta szczytem realizmu. Czego my tam nie mamy: Cygan, nieszczęśliwa miłość, ojciec nienawistnik, nie rozumiejący spraw serca, aha, była jeszcze Cyganka Aza, kochanka dziedzica, do tego cały zestaw kalek i niedorobieńców, którzy okazują się być jedynymi sprawiedliwymi w tej odseparowanej od świata Sodomie. Na koniec przybywa wybawca, który nie jest co prawda rycerzem, ale jednak kimś „w podobie”. To, jak widzimy jest identyczny format, jak te stosowane w propagandzie dzisiaj. Nic się nie zmieniło poza statystami. Dziś zamiast Cygana mamy Murzyna, a zamiast miłości pomiędzy dziewczyną i chłopakiem, mamy związki jednopłciowe. Reszta, czyli cały mechanizm, została bez zmian – nienawiść, żądza zemsty, współczucie, itp., itd…a wszystko to jest nazwane realizmem. Podziały zaś, stale rosną, a polaryzacja postępuje. Całe szczęście upośledzony Terlikowski zabierze się za zwalczanie pedofilii w Kościele, a niedowidzący starzec Rosiak pomoże stworzyć wolne media…Szeptuch mamy cały zestaw, a wszystkie one mają mężów z różnymi kwalifikacjami. Kłopot tylko z tą szlachtą zagrodową, nie ma kogo wytypować do odegrania tej roli. No, ale jak wesprzecie na patronite projekt Igora Janke, to on z pewnością temu jakoś zaradzi.
Na koniec jak zwykle reklama książek
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/
No i zasygnalizowana wczoraj wrześniowa promocja
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/
Awelina
https://youtu.be/QQtyEp4Y_bQ
Polaryzacja i jedność moralno-polityczna w salonie (z morałem)
Marysia
https://m.youtube.com/watch?v=_Eo3hLfCj-g
https://m.youtube.com/watch?v=hPtl4ao3-9k
A to jeszcze Polska oczami emigrantki z Białej Rusi
https://youtu.be/ZV1XauWImq4
wg mnie ta pani ma na imię Ewelina … mówi co czuje …
ale najlepsze jest jak wytłumaczyła co oznacza deklaracja Białorusina że pomoże … taka deklaracja nic nie znaczy …
wymienieni dziennikarze ta kwartet, czyli coś na kształt chóru rewelersów, niech wykonują to znaczy niech organizują ten otwarty układ
nie ma dobrego tekściarza, który by im przeboje pisał
– open układ old rewelersów-
Ewelina z mojego komentarza o 22,37 odnosi się do linku an 24 z godz. 19,06
czyli bohaterka/autorka filmiku mówi ładnie po polsku i lekko opiniuje Polaków i Białorusinów
stwierdzając filozoficznie że kiedy się weszło między wrony … itd
Ewelina z mojego komentarza o 22,37 odnosi się do linku an 24 z godz. 19,06
czyli bohaterka/autorka filmiku mówi ładnie po polsku i lekko opiniuje Polaków i Białorusinów
stwierdzając filozoficznie że kiedy się weszło między wrony … itd
sorry za powtórzenie,
miało być napisane że Paderewski skomponował jedną operę i jednego menueta /tak mnie uczono kiedyś na lekcji muzyki/
Ciekawe czy Panu Janke zablokują patronita Jak Panu Pośpieszalskiemu.
Ogłosi się, że jest oglądalność i słuchalność, tak jak dawnymi laty robiło się w salonie24 klikalność różnym politycznym gwiazdom – z zaplecza.
Właściciel pewnego sklepu internetowego powiedział mi, że kilka lat temu otrzymał ofertę od Opineo (odrośl Allegro) na 2000 pozytywnych komentarzy sprzedawanego przezeń produktu za jedyne 46 gr od komentarza.
Wszystkie te yotubowe kanaly to zwyczajne filmy werbunkowe. Zmieniło się tylko medium i technologia, cała reszta to ten sam mechanizm jak z XIX w galicyjską emigracją do Brazylii i USA. No i teraz za werbunek nie płacą linie oceaniczne, co najwyżej lotnicze.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.