sie 312018
 

Po dwóch pogadankach na temat Orbana, jakie mam za sobą stwierdzić muszę, a Wy pewnie za mną w zgodzie, że nie mamy w zasadzie pojęcia jak kształtowały się w dziejach relacje węgiersko ruskie i węgiersko rosyjskiej. Przed nami kolejna odsłona tych relacji, a mnie kołacze się w głowie jedno – mają one charakter obustronnego przymusu i kształtują je bardziej okoliczności niż sami zainteresowani. Nie wiem jak to wyglądało w szczegółach, ale podam kilka przykładów tego, co z grubsza za takie relacje można uznać. Przykłady biorę z pamięci, po dawnych lekturach i mam nadzieję, że wywołają one jakąś dyskusję. Podobnie jak wczoraj nie będzie mnie dziś cały dzień.

Zaczynamy. W średniowieczu Węgrzy panujący na Rusi Czerwonej traktowali ludność prawosławną gorzej niż psy, a wieszanie prawosławnych za nic zupełnie na drzewach i szubienicach było zjawiskiem częstym. Prawda czy fałsz? Polacy, którzy zastąpili Węgrów na Rusi, byli postrzegani jak anioły prawie.

W czasie wojny z Chmielnickim, Węgrzy zabili syna Bohdana, ale ten nie miał wahań, by wejść z nimi w układy i zaatakować Polskę. To zaś oznaczać może tylko jedno – ktoś tym układom patronował i śmierć Timofieja Ch. mało go obchodziła, podobnie jak śmierć samego Chmielnickiego, czy kogokolwiek z jego bandy.

Zagadką pozostają dla mnie relacje rosyjsko węgierskie w końcu XVII i początku XVIII wieku, w czasie toczącej się w Europie Środkowej Wojny Północnej, a są one, mam wrażenie kluczem, do współczesnych relacji węgiersko rosyjskich. Nie może być bowiem tak, że trwały sojusz, a o takim zdaje się myśli Orban, opiera się tylko na rurze. Musi być jakaś tradycja i nawiązanie, choćby najbardziej powierzchowne. Stąd istotna rola propagandystów zwanych historykami. Kluczem do sprawy jest moim zdaniem postać Franciszka II Rakoczego, który przysłania – sądzę – Węgrom połowę przynajmniej świata i cały horyzont. My o nim nic nie wiemy, ponieważ, o czym nadmieniłem wczoraj, początek XVIII wieku to jest czarna dziura w naszej świadomości i nie zmienią tego linkowane tu publikacje na temat Wojny Północnej. Franciszek II Rakoczy o mało nie został królem zjednoczonych Węgier, a gwarancją tej jego korony miał być układ z carem Piotrem podpisany w Warszawie. Ciekawe prawda? I teraz dygresja. Nie wiem ile razy sugerowałem autorowi podpisującemu się nickiem boson, by poszukał sobie innych obszarów zainteresowania niż te, które już są tu omawiane. By – mówiąc wprost – nakręcił nową koniunkturę na inne czasy i innych bohaterów. E, tam…boson dokonywał odkryć w Londynie. Czy teraz zacznie dokonywać kolejnych, bo wskazałem im palcem gdzie i czego szukać? Ciekawe, prawda. Musicie mi wybaczyć ten nagły atak pychy, zdarza mi się to naprawdę rzadko, ale cholera mnie bierze kiedy, patrzę jak nikomu nie chce się ruszyć tyłka choćby o pół kroku dalej, z obawy, że straci zainteresowanie publiczności, dla którego tu przecież przychodzi.

Idźmy dalej. Gwiazda Ferenca Rakoczego zaczęła gasnąć równie niespodziewanie jak się pojawiła. Wiki nie wyjaśnia dlaczego, ale nagle zaczął on przegrywać bitwy. Te zaś przegrywa się zawsze z jednego powodu – z braku pieniędzy. Kto cofną panu Frankowi kredyt? Myślę, że Francuzi, ale pewności nie mam. Car też się wycofał i generalnie wszystko się posypało, mimo gwałtownego poparcia ludności całych Węgier. To nic nie pomogło i nigdy nie pomaga, jeśli nie ma zewnętrznych gwarancji i zewnętrznego kredytu. Pan Franek zostawił obszerne pamiętniki, które są dostępne na allegro i które będziemy sobie tu omawiać od czasu do czasu. Ja je przeglądałem jedynie, ale pora na uważną lekturę, ze względu na postawę Wiktora Orbana. Franciszek II Rakoczy rozpisuje się szeroko o niedolach jakie zafundowali mu jezuici, którym został oddany na wychowanie. My musimy tę gawędę ocenić krytycznie, a także zastanowić się, wobec treści propagowanych tu wczoraj, a zaczerpniętych z książki księdza biskupa Jana Kopca, czy Stolica Apostolska nie pomagała czasem finansowo całkiem protestanckim Węgrom, ze względu dryf Wiednia w kierunku Londynu. Mnóstwo ciekawych odkryć przed nami i sporo niespodzianek jak sądzę. Martwi mnie jedynie to, że bez pokazania palcem, żaden z autorów, sam z siebie nie zainteresuje się czymś rak frapującym jak historia Europy Środkowej początku XVIII wieku.

Idźmy dalej. Stulecie XIX w relacjach węgiersko-rosyjskich kojarzy nam się tylko z jednym – z kapitulacją wojsk powstańczych przed armią Paskiewicza, a następnie z wydaniem żołnierzy i oficerów węgierskich Austriakom, którzy większość z nich powiesili, a tych, których nie można było powiesić wygnali.

W pierwszej połowie wieku XX mamy na tapecie w zasadzie tylko jedno – sprawę węgierskich komunistów kreowanych na przywódców Węgierskiej Republiki Rad, tych całych Lenin cowboys, którzy zabijali niewinnych ludzi. Mamy Belę Kuna i jego bandę. Mamy też pojawiającą się co jakiś czas sugestię, ze wśród morderców cara Mikołaja II znajdował się Imre Nagy. To jest ciekawa bardzo sprawa, bo w każdej plotce jest ziarno prawdy i w zasadzie trzeba by się zastanowić głębiej nad obietnicami, które Lenin i Stalin składali Węgrom, a także nad rozczarowaniami, które im zafundowali. Imre Nagy to bohater, wszyscy dziś o tym wiedzą, no, ale to był zwyczajny czerwony pająk, który w młodości latał po stepie z rewolwerem w ręku. Potem mu przeszło i zaczął domagać się socjalizmu z ludzką twarzą, ale ten zafundował Węgrom kto inny, facet nazwiskiem Kadar, Janosz Kadar. Może więc wcale nie chodziło o socjalizm z ludzką twarzą, ale o coś innego? Nie zgadniemy tego, bez jakiejś uczciwej pogłębiarki znaczeń.

Mamy wreszcie Orbana, który jest człowiekiem pozbawionym sentymentów, on pewnie nie zamierza nawet zaglądać do takich szczegółowych zapisów, jakie ja tu sugeruję, jemu wystarczy może to, że car Piotr coś tam kiedyś gwarantował Ferencowi Rakoczemu i to o mały włos nie zakończyło się sukcesem. Jeśli tak myśli premier Orban i na to myślenie ma jakieś gwarancje, to my możemy jedynie, w odpowiedzi na tę jego fantasmagorię, rozmontować na czynniki pierwsze cały okres tego rzekomego powstania węgierskiego z początku XVIII wieku. Piszę rzekomego, albowiem rzecz z daleka zalatuje dużym kredytem opiewającym na marginalizację Habsburgów. Który to już raz – chce się zadać pytanie. A za nim kolejne – który to już raz wrogowie wiedeńskiej dynastii nie zadali sobie trudu, by dokładnie zbadać, co ją utrzymuje na powierzchni. I co ją rzeczywiście może zgubić. Nie pierwszy z całą pewnością.

Pytanie kolejne – kogo tym razem i za czyje pieniądze będzie chciał zmarginalizować Wiktor Orban? Rumunów czy Polaków? Tylko bowiem te dwa kraje nadają się do pomniejszenia, co natychmiast wpłynie dodatnio na rolę Węgier w regionie. Poczekajmy, a zobaczymy…na razie proponuję nową grę – kto i dlaczego sfinansował Franciszka II Rakoczego, a następnie pozbawił go złudzeń, kraju, a na końcu życia.

Zapraszam do sklepu www.basnjakniedzwiedz.pl a także na stronę www.prawygornyrog.pl

  14 komentarzy do “Relacje węgiersko-rosyjskie, a także węgiersko-ruskie”

  1. marginalizacja Habsburgów, choćby włącznie z Antoniną zgilotynowaną królową Francji, a chyba ze dwa lata wcześniej dziwnie  przedwczesną śmiercią jej starszego brata, który sprawował nad nią wyraźną intelektualną opiekę, bo ona sama była jakby nieskalana myśleniem, przynajmniej tak ją przedstawia autor „Lisów w winnicy”. I chyba miała kłopoty z realną oceną sytuacji, uwielbiając  Beniamina Franklina i nie zdając sobie sprawy z politycznych skutków głoszonych przez niego poglądów.

    Usuwanie Habsburgów troche trwało.

  2. Na wikipedii jest taki fragment: „We wrześniu tego samego roku doprowadził do podpisania w Warszawie sojuszu węgiersko-rosyjskiego, chociaż ostatecznie nie przyjął rosyjskiej propozycji objęcia tronu polskiego.” Nie przyjął propozycji i skończyło się rumakowanie?

  3. Objęcie tronu polskiego z nadania moskiewskiego, ciekawe i inspirujące…

  4. czy tronem Polskim rządził ten co pierwszy chwycił za np berło.???

  5. Ciekawym faktem jest również to, że Franciszek II Rakoczy w 1703 roku, po ucieczce z więzienia w Wiener Neustadt, przebywał w Brzeżanach u Adama Mikołaja Sieniawskiego. Ten z kolei był początkowo przeciwnikiem Augusta II, później zaś jego zwolennikiem. To do Brzeżan trafili kuruce, aby kusić Franka do objęcia przywództwa powstania przeciw Habsburgom. Ludwik XIV finansował go do roku 1709. Wspierała go też Bawaria.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_w_Brze%C5%BCanach

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Miko%C5%82aj_Sieniawski

  6. W samym srodku Wegier, tj. na srodku Balatonu na wysokim polwyspie Tihany stoi pomnik krola Wegier Andrzeja I i jego zony, ruskiej ksiezniczki Anastazji: https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Statue_of_Anastasia_of_Kiev_and_Andrew_I_of_Hungary_in_Tihany

  7. Jak w roku 1697?

  8. No taki instagram w tamtych czasach, no jednym słowem celebryta swojej epoki.

  9. >No taki instagram w tamtych czasach, no jednym słowem celebryta swojej epoki…

    Współczesny celebryta z berłem czyli piętnasta twarz Ferenca

  10. Nie mamy zielonego pojecia o tych relacjach…

    … ale dzieki Panu, mam nadzieje, ze troszke sie rozjasni.  Dzisiejszy wpis troszke mnie przeraza… tzn. stan „orientacji”  w w.w. relacjach naszyH  politykierUF  !!!

    Rzeczywiscie tymi sprawami nie powinien zajmowac sie ani prof.  Jerzy Robert Nowak  ani  Ssssakiewicz ze swoimi  pasozytami  z klubUF  gapol’a  podrozujac pociagiem „przyjazni”  do Budapesztu…

    … jak oni teraz kretyni wygladaja  !!!   Normalnie zabic ich smiechem  !!!… a Viktor  cwana gapa… tylko czy on cos ugra – to wielki znak zapytania.

  11. Paryżanko, dobrze mówisz, nie mamy żadnego pojęci o tych relacjach, coś niecoś, pojawiało się o Habsburgach a to film o głupiutkiej Antoninie, czy o romansie któregoś z Habsburgów i tragicznej śmierci w Mayerlingu, a to film o słodkiej Sisi, no też trochę o demontażu polityki habsburskiej przez własnych urzędników  , a tak to nic o polityce austrowęgier nie wiemy a jeszcze Rosja maczała w tym palce – no to zaczyna się jak w telewizyjnym teatrze „Kobra” .

  12. Znalazłam, opis historii Ferenca, w „Historii Węgier” I . Romsica, strony od 253 i następne czyli wygnanie Turków i relacje habsbursko – węgierskie. Ferenc stawia się Austriakom i  nie daje rady przegrywa bitwy bo zbyt słabe są szeregi kuruców, wobec czego w 1707 roku Rakoczy zwraca się do Bawarii i Rosji prosząc o wsparcie. W zamian elektorowi bawarskiemu Maksymilianowi II  oferuje koronę węgierską a sam pozostałby księciem Siedmiogrodu, za wsparcie cara gotów był natomiast stanąć na czele Rzeczypospolitej  i prowadzić prorosyjską politykę.  …. (s. 253 – 243)

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.