wrz 292020
 

Pomyślałem, że napiszę dziś jakieś słowo o źródłach fascynacji islamem. Fascynacji, która dotykała nie byle kogo, ale władców. Chciałem też wspomnieć o pewnym mechanizmie, który dziś przedstawiany jest w świetle, sugerującym iż może on być objawem fascynacji Europy kulturą i religią muzułmańską.

Oto link, który dostałem wczoraj

https://twitter.com/andy_wilinski/status/1297095742759342081?s=19

Film, który jest na górze ilustruje nową, brytyjską doktrynę wojenną, która nie została najwyraźniej odczytana przez komentujących. Wyszydzono ją i zdeprecjonowano. Niesłusznie moim zdaniem. Film bowiem nie opowiada o tym, że sierżant czeka aż kapral muzułmanin się pomodli, przez co naraża cały pluton na niebezpieczeństwo. Ten film opowiada o tym, że porządek imperium jest ważniejszy niż porządek islamu. To sierżant bowiem wydaje polecenie, by krótkofalówka zamilkła, kiedy Achmet się modli.

Zwróćmy teraz uwagę, na pewną istotną kwestię. Nie ma czegoś takiego, jak fascynacja muzułmanów Europą. Oni są poza takimi emocjami w ogóle, no chyba, że chcą coś uzyskać od Europejczyków. Pojawiając się tutaj, czy to w charakterze uchodźców, fachowców, czy najeźdźców, zawsze są sobą i Europa nie ma dla nich żadnej oferty poza rzecz jasna opodatkowaniem się na ich rzecz. Oni nie przeżywają żadnych emocji związanych z kulturą, tradycją i religią, która w Europie dominowała od dawna, a dziś stanowi dla europejskiej polityki jedynie kłopotliwą dekorację. Traktują ją instrumentalnie. Jeśli zaś idzie o konwersje z islamu na jedno z wyznań chrześcijańskich, to są one raczej rzadkie, o ile w ogóle występują. Nie ma więc najmniejszego sensu szydzić z tego reklamowego spotu, pokazującego jaki porządek obowiązuje w armii Jej Królewskiej Mości. Taki sam jak dawniej – porządek imperialny.

Europa zaś przeżywała swoje fascynacje islamem, nie tylko w wymiarze indywidualnych wyborów, pojedynczych Europejczyków, ale także w wymiarze politycznym, kiedy to do Islamu zbliżali się niebezpiecznie europejscy władcy. Po co? Jaka tam była pokusa? Prosta – pokusa władzy absolutnej, połączenia religii z polityką, odrzucenia niepotrzebnych skrupułów i skupienia się na interesach, które można robić równie dobrze za pomocą podstępu, jak i wojny. Żeby doszło do trwałego połączenia europejskiej władzy z azjatycką religią, trzeba by spełnione były pewne warunki, które w przeszłości nie zostały spełnione nigdy. Pokusa jednak pozostała i powracała co jakiś czas w formułach bardzo atrakcyjnych. Co takiego musiałby zajść, żeby Ryszard Lwie Serce przeszedł na islam? Trzeba by było wymiksować się spod władzy papieża. To sprawa pierwsza. Islam musiałby otworzyć swoje wielkie rynki dla towarów produkowanych w systemie monopolowym przez rodzinę i zauszników króla, którzy zjawiliby się na tych rynkach jako inwestorzy. Wreszcie – o czym w ogóle się nie wspomina – islam musiałby zgodzić się na to, by kalifem został jeden z europejskich królów. Czy Ryszard Lwie Serce snuł takie plany? Z pewnością tego stwierdzić nie możemy, ale jego postępowanie wobec Saladyna wydaje się być dość zaskakujące, jeśli brać pod uwagę charakter misji, jakiej podjął się podczas III krucjaty. Dlaczego się nie udało? Władcy islamu mają też swoje ograniczenia i dość wspomnieć o tych całych assasynach czy mamelukach, żeby zrozumieć o co chodzi. Poza tym w tradycji islamu, choć wydaje się być ona politycznie bardziej spójna niż chrześcijańska, zmienia na przestrzeni wieków jej depozytariusz. Są to najpierw Arabowie, potem Turcy, przez jakiś czas mongolscy chanowie Złotej Ordy. Te sojusze z Mongołami są najciekawsze, albowiem świat chrześcijański również liczył na mongolskich i nestoriańskich jednocześnie władców Iranu. Zarówno Islam jak i Europa poszukiwały przeciwko sobie doktrynalnych sojuszników w wielkim stepie. Islam wybrał lepiej. Konsekwencje tego wyboru były, w czasach nowożytnych, dość znamienne. Oto kraje katolickie tworzyły zwarty front przeciwko Islamowi czy to mongolskiemu czy tureckiemu, mając na zapleczu irredentę krajów protestanckich lub tych, usiłujących podporządkować sobie Rzym, jawnie kokietujących przy tym islam. W imię racji stanu. Tak było z Francją, od czasów późnego Franciszka I. Nas jednak bardziej interesują czasy wcześniejsze. Fryderyk II Hohenstauf jawnie dąży do połączenia doktryny cesarskiej z doktryną ekspansji arabskiej. Papież musi wysyłać do sułtana św. Franciszka, żeby zorientował się czy możliwe jest prowadzenie misji chrześcijańskich w świecie arabskim. Nie było to możliwe. My zaś widzimy, że Niemcy i Anglia wcześniej, są gotowe na różne propozycje ze strony Arabów. W imię czego? W imię jeszcze większego wzmocnienia swojej władzy, ograniczenia praw poddanych, szczególnie tych posiadających ziemię i zniesienia – w imię nowego prawa i nowej jakości życia – wpływów Kościoła. Jednak poza powierzchownymi bardzo deklaracjami władców, o żadnym głębszym porozumieniu pomiędzy Europą a Islamem nie mogło być mowy. Obie tradycje były zbyt głębokie, zbyt się różniły, ich struktura była skomplikowana i różnorodna. Pogodzenie tego nie było możliwe.

Zanim przejdę do konkluzji wspomnę jeszcze tylko, jaki był stosunek Ludwika Świętego do Islamu. Król, co wiemy z określanej jako naiwna i prostoduszna, relacji Mateusza Parisa, miał zamiar nawrócić sułtana. Był chyba jedynym władcą, który nie przyjechał na wschód, by robić tam interesy i udrażniać szlaki handlowe prowadzące z Sycylii do Aleksandrii. Ludwik był autentycznie przejęty misją i przez do mało się dziś o nim wspomina. Poszukiwał także możliwości porozumienia się z młodym sułtanem Al’Muazzamem Turan Szachem, którego krótkie panowanie zakończyło się gwałtowną śmiercią. Powody tej śmierci są dalekie od spraw europejskich, tak się je przynajmniej tłumaczy – jako bunt oddziałów mameluckich w stolicy Egiptu, nie zgadzających się na umniejszenie wpływów. Ludwik, jak na to wskazują źródła był, podobnie jak Fryderyk II Hohenstauf, zainteresowany doktryną religijną Islamu, uważał jednak, że Mahomet to magik i oszust, a ludzie, studiujący Koran, tracą czas, albowiem zawiera on same bezeceństwa. Mimo otwartego wyrażania takich poglądów w niewoli, król nie spotkał się z żadnymi przykrościami ze strony swojego przeciwnika. Więcej, był przez niego potraktowany dobrze i przyjacielsko. No, ale skończyło się to dla sułtana źle. Łączę bowiem jego śmierć z obecnością króla Francji w Egipcie, albowiem sądzę, że nie można tego wątku lekkomyślnie odrzucić. Nie wiemy do jakich ustaleń doszło pomiędzy pojmanym królem, a sułtanem i jaki wpływ miały one na dworskie i wojskowe koterie.

Teraz popatrzmy raz jeszcze na ten krótki film reklamujący brytyjską armię. Czy dziś kultura i życie religijne Europy, są równie głębokie, złożone i pełne konsekwencji dla każdego chrześcijańskiego mieszkańca kontynentu, jak w średniowieczu? Czy dziś owa złożoność także uniemożliwia porozumienia z Islamem, który przeszedł podobne przeobrażenia i składa się w zasadzie z kilku prostych formuł, które trzeba powtarzać, by być dobrym muzułmaninem? Oczywiście, że nie. Otwartość naszego świata polega na skrajnym uproszczeniu relacji pomiędzy ludźmi. Tylko jedna rzecz pozostaje niezmienna – władza. Ma ona apetyty imperialne i występuje wobec wrogów, którymi są przede wszystkim ci, którzy próbują ją ograniczać. Czy ten modlący się w reklamówce żołnierze, ogranicza władzę sierżanta? Bo o królowej nawet nie wspomnę. A skąd. On ją jedynie uzupełnia o dodatkowe prerogatywy. Taki jest istotny wymiar otwartości na inność i innych, która jest dziś lansowana wszędzie. To likwidacja resztek europejskiej wolności i swobód jednostki. Bez islamu się tego przeprowadzić nie da.

Na koniec jeszcze jedna istotna kwestia stojąca na drodze pomiędzy połączeniem dwóch wielkich kultur. Są nią kobiety i ich rola w życiu i małżeństwie. No, ale to się wkrótce zmieni i wtedy dojdzie do naprawdę wielkiej fuzji.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/

  22 komentarze do “Ryszard Lwie Serce przechodzi na islam”

  1. A jeśli nie dojdzie do fuzji to co stoi na przeszkodzie aby poza szyitami i sunnitami powstały kolejne „odłamy” islamu – germanici i brytannici. Imamów można sobie zawczasu „wyhodować”. Germanici „zagospodarują” Europę, od Lizbony po Władywostok, brytannici zaś całą „brytyjską wspólnotę narodów” razem z tym co po Stanach Zjednoczonych pozostanie.

  2. Czyli tak: rzucimy im feminizm, który następnie sprowadzimy na takie skraje bezsensu, że każdy w końcu zrozumie, że to lipa. Wtedy powiemy: czas wrócić do dawnych czasów, gdy kobieta była śmieciem, czyli do normalności.  A jeśli ktoś odpowie, że nie było nigdy takich czasów? To wtedy mu wytłumaczymy, że być może nie było, ale to nie ma nic do rzeczy.

  3. Tradycja imperializmu + bezlitosny egoizm Anglików sprawi, że UK łatwiej przejdzie przez falę muli-kulti.

    Tak, fuzja z islamem odnośnie kobiet może się potoczyć jak w „Poskromieniu złośnicy” Szekspira…

    W ogóle tekst znakomity. Będę złośliwy i powiem, że w porównaniu z wczorajszym. Właśnie dla takich jak dziś warto tu zaglądać.

  4. Przypominał mi się żart a propos porównania tych 2 teksów. Bez złośliwości tym razem. Zresztą – jeśli myślisz że zażyjesz coryllusa złośliwością to znaczy że jeszcze nie wiesz z kim masz do czynienia.

    Schizofreniczna patrzy w lustro i mówi:

    – Nic dziwnego, że jestem sama, jestem taka brzydka.

    Po czym odchodzi od lustra i nagle się odwraca mówiąc:

    – Ha! Tylko się z tobą droczę ślicznotko.

  5. Merkel ubogacana przez islamistów, ale dlaczego przez tak wielu ☺

  6. bo niemieckojęzycznych ma być dużo , może tylko po to i im wystarczy

    ale tekst genialny, właśnie ta – władza – to odrywanie papieżowi kolejnych kawałków chrześcijańskiej ziemi, dla powiększenia swojej władzy, to przeszkadzanie chrześcijaństwu i to likwidowanie chrześcijaństwa

    tekst cudo

  7. Ale jeszcze trzeba rozcieńczyć chrześcijan i skompromitować hierarchię kościelna. … W tym całym rozważaniu brakuje mi czynnika Wiary. Czy da się go tak wyciąć ? Bez problemów. … Chociaż Triduum dało się odprawić w samotności.

  8. Tekst nie uwzględnia jednego: tradycje szyizmu i sunnizmu  są nie do pogodzenia

  9. W przejściu na co? pomoże nam umieszczenie płyty pamiątkowej, w Kościele Mariackim w Gdańsku, ku pamięci śp. prezydenta Adamowicza?

  10. Sądzę, że nie przeczytał pan wiele opracowań dotyczących historii islamu, Iranu, świata arabskiego itp. a jednak pozując na Anglosasa mówi pan pańskie ” well”.  Uczitsja, xuexi, skazał Deng Xiaoping.

  11. Berlin – Feministki Śpiewają „Allahu – Akbar”
    https://www.youtube.com/watch?v=y_JKcAQTEn8

  12. słowo o źródłach fascynacji islamem…

    Moja ilustracja o współczuciu Saladyna dla królowej Jerozolimy dotyczy zapewne oblężenia Jerozolimy w roku 1187. Nie widzę polskiej wersji wiki, ale być może automatyczne tłumaczenie z angielskiej wersji Siege of Jerusalem (1187) da pewne wyobrażenie o rycerskości Saladyna i jego tolerancji dla chrześcijan. Mój płonący zamek, to oczywiście żarcik, ale zdjęcie jest autentyczne i nie aranżowane.. Natomiast zdjęcie z angielskiego Sopotu czyli z  Brighton zostało wykonane w ubiegłym tygodniu i przedstawia Pawilon Królewski wybudowany stylu indo-saraceńskim na początku 19. wieku.

  13. Pawilon Królewski wybudowany stylu indo-saraceńskim – może być kluczem. Imperium dąży do syntezy islamu z hinduizmem. Hinduizm : kastowość, panteizm, boga można czcić pod każdą formą imienia, weganizm, natura każdej istoty boska. Kasty : kapłani – ideolodzy, żołnierze – islamiści, kupcy, robotnicy. 

    Kasty można też zmodyfikować.

  14. Zarzuty powinny być merytoryczne a nie takie że w tekście czegoś tam a czegoś tam nie ma. Nie ma wielu rzeczy bo zakres jest zawsze zawężony.

  15. Zawsze warto polemizować odnosząc się do faktów, bo to poszerza pole widzenia. Szufladki w naszych głowach to graciarnia, w dodatku wyimaginowana.

  16. żeby tylko wyimaginowana, to po prostu /przy najmniej w mojej głowie/ chaos z teorii wszystkich lektur, idei myślicieli,  haseł z historii, nurtów literaturowych  i filozofii – razem bełkot opowiadający o każdym zdarzeniu historycznym, idei czy literaturowym problemie – jako o osobnym zdarzeniu wcale nie tkwiącym w czasach i zdarzeniach, po prostu wysublimowane – a to nie tak

    wszystko ma przyczynę w swoim otoczeniu – nic nigdy nie jest same

  17. Czy my znamy się w realu? Tak mi się skojarzyło. Nie jest same. Pomyślę o tym zdaniu. Moje zdanie to: ( zamiast wysublimowania) rozeznanie duchowe.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.