Sprawy tak się niestety potoczyły, że siedzę sobie teraz w ortopedycznym kołnierzu. Jakoś jednak spróbuję napisać tekst, bo jak mawiają w teatrach show must go on. Jeśli wydaje się Wam, że to będzie tekst o Semce i jego wczorajszych ekwilibrystycznych występach w programie telewizyjnym zatytułowanym „Po dwudziestej”. To jesteście w błędzie. Trochę o tym Semce napiszę, ale nie za dużo, żeby mu się we łbie nie poprzewracało. Jeśli się komuś zdaje, że postawa jaką wczoraj zaprezentował dziennikarz imieniem Semka, czyli poranne, dwukrotne domaganie się od administracji ocenzurowania bloga toyaha, a następnie wieczorny występ w TV w obronie niejakiego Pikusia z twittera, zakończony okrzykiem „precz z cenzurą”, ma cechy kuriozalne ten jest w błędzie. To jest standard. Obyczajowy, zawodowy, mentalny…jeśli nie wierzycie zajrzyjcie do wywiadu z Warzechą, który pojawił się wczoraj wieczorem w salonie. Warzecha powiedział w tym wywiadzie, że w salonie24 stoczył niezliczoną ilość bitew polemicznych, ale w końcu poszedł na twitter, bo tam jest prawdziwe życie i prawdziwa komunikacja. No więc dla każdego, kto użytkuje salon jakiś czas i pamięta Warzechę, jest jasne, że został on przez blogerów z salonu spędzony…ja nie będę rozwijał wątku zawartego w słowie „spędzony” żeby się Warzesze nie zrobiło naprawdę przykro. Taka jest jednak niestety prawda…Blogosfera odniosła nad Warzechą zwycięstwo, tak samo jak wczoraj toyah odniósł zwycięstwo nad Semką, co wyraziło się dobitnie w czasie emisji programu telewizyjnego „Po dwudziestej”,(czy jakoś podobnie się on nazywa, nie pamiętam). No, ale nie Semka jest najważniejszy, on nam przypomniał jedynie gdzie jesteśmy i jakie tu obowiązują standardy. Takie mianowicie, że my wszyscy, ludzie którzy mają coś do powiedzenia i potrafią pisać, musimy – dla dobra Semki i jego kolegów – pozostawać anonimowi. Ktoś powie, że to nic takiego, skromność wszak jest skarbem dziewczęcia. No może, ale ja mam jednak inne zdanie na ten temat. Polska jest krajem aspirujących elit, które zwykle bywają na tyle oczadziałe, że nie rozumieją ani planów jakie obcy mają wobec nich, ani swojej własnej misji na tej ziemi. Najczęściej, w tej nieopisanej pysze, którą wczoraj zademonstrował Semka, sądzą, że przypadła im w udziale rola przewodników narodu, którzy ten naród mają edukować. To jest takie trwałe bardzo złudzenie, które zrodziło się dawno temu w czasie sławnej rewolucji roku 1905, u jego podstaw leżą decyzje i poczynania policyjnych prowokatorów mocarstw zaborczych oraz innych mocarstw. Tego nikt w Polsce odrodzonej w roku 1918 nie rozumiał i nie rozumie tego również dziś. Dziś jest jeszcze gorzej, bo ci wszyscy ludzie aspirujący do miana elity, mają, prócz głębokiej pogardy dla nas, jeszcze bardzo dużo strachu w sercu. Ten zaś jak wiemy jest złym doradcą i łatwo sprawia, że opanowana nim jednostka dostaje prawdziwie zwierzęcej histerii.
Co się dzieje, kiedy okoliczności zaczynają ich przerastać? Zaprzeczają istnieniu okoliczności. To łatwe jak się ma do dyspozycji telewizję, portale internetowe i gazety. Można tak długo, ale trzeba pamiętać, że w miarę jak się tym okolicznościom zaprzecza coraz gwałtowniej, rosną koszta zaprzeczania i w końcu osiągają one masę krytyczną. To właśnie oglądamy dziś w GW. Mam na myśli tych 135 wyrzuconych czy też gdzieś przesuniętych biedaków oraz tych, którzy przyszli na ich miejsce i w ciągu roku, półtora zostaną tak samo usunięci, albowiem okoliczności upomną się o swoje prawa. Wyrównanie zaś poziomów płynów pomiędzy redakcją na Czerskiej, a światem zewnętrznym potrwa moim zdaniem najmarniej ze trzy sezony. I wiele jeszcze filmów patriotyczno-narodowych zobaczymy w kinach Helios, zanim sprzedaż grzbietu głównego i dodatków podskoczy do zadowalającego poziomu.
Podobnie jak w gazowni sprawy mają się w salonie. Spędzony Warzecha został przywołany jako wzór użytkownika i blogera, na pudle znowu zawitał Adam Fularz, człowiek dotknięty taką ilością dysfunkcji, że mógłby się śmiało utrzymać z samego tylko o nich opowiadania. Poświęćmy mu jednak chwilę. Oto monsieur Fularz, założył sobie internetową gazetę. Z tego co sam napisał, jej funkcjonowanie polega na tym, że on ściąga z różnych serwisów newsy, które uważa za ważne, a następnie wkleja je u siebie. Nikt jednak nie chce tego czytać i Fularz uznał, że to z powodu zaściankowości, która całkowicie pochłonęła Polskę i Polaków. Nic tych durniów nie interesuje, nic nie ciekawi, tylko ten polonocentryzm mają w głowach i nie zamierzają zaglądać do gazety Fularza, tak przecież ważnej i potrzebnej. Ktoś zapyta – dlaczego Ras Fu Fu nie pomyślał po prostu o tym, że jego sposób na prowadzenie gazety jest z punktu widzenia biznesu idiotyczny, a jeśli idzie o polskiego czytelnika, to ma on taką ilość zagranicznych serwisów, w których może coś znaleźć, że czytanie co tam ma jakiś Fularz do powiedzenia jest dlań stratą czasu. Fularz o tym nie pomyślał, bo ma głęboko wbite w mózg przekonanie o misji, jaką go obarczono wobec nas, maluczkich.
Pomyślicie, że lekko tak i łatwo nabijać się z biednego Fularza….a on się przecież stara…Ja się z Fularza nie nabijam, ja tylko stwierdzam, co zaraz podkreślę, że polityka salonu, co jest niesłychanie wprost zabawne, zmierza do punktu, w którym znajdowała się jesienią roku 2009. To znaczy na pudle wiszą ludzie zaprzyjaźnieni z administracją, którzy wrzucają teksty o pewnym standardzie, nazwijmy je umownie tekstami, które nie peszą Semki i Warzechy. Sami zobaczcie, ci oczywiście, którzy pamiętacie tamte czasy. Blogerkę o nicku Voit zastąpiła blogerka o nicku Libretto, a Leskiego zastąpił Pogodny. To jest realny wymiar polityki salonowej wobec użytkowników i to jest z mojego punktu widzenia niesłychanie zabawne, nawet jeśli wziąć pod uwagę ten cholerny dyskomfort spowodowany kołnierzem ortopedycznym. Ja się już nie mogę doczekać, kiedy oni zaczną powielać tematy z tamtego czasu, a ja im będę to wskazywał porównując tamte teksty z obecnymi. Taka blogerka Libretto już zaczęła. Napisała tekst o helloween, jakże przecież potrzebny i wyważony. Podobnie było kiedyś z Voit, która popisywała się różnymi notkami przy okazji jakichś świąt, ja najbardziej zapamiętałem jej notkę o absurdach tkwiących w hucznym i wystawnym świętowaniu pierwszej komunii dziecka.
Nie wymienieni jednak blogerzy są w mojej ocenie teraz najważniejsi. Prawdziwym królem salonu został Wojciech Sumliński, który zamieścił tu fragment nowej powieści sensacyjnej zatytułowanej „Oficer”. Z tego co można się zorientować zrobił tam z Życińskiego prawdziwego mafiosa. Aż się prosi, żeby jakiś siostrzeniec księdza biskupa wystąpił z pozwem o zadośćuczynienie. No, ale koniunktura nie sprzyja dziś siostrzeńcom biskupów, a wszystko przez Międlara. W jednym z komentarzy zaś napisał pan Wojciech, że tylko on i nikt więcej w polskiej literaturze przedstawia tak wyraziste, prawdziwe i mocne postaci. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo przypomniał mi się człowiek, który dawno temu razem z Supłatowiczem pisał te książki o Indianach, podpisywał się ów pan Yacta Oya. Zagadnąłem znajomego, kto to był. – A taki ubeczyna – usłyszałem. – A co to znaczy Yacta Oya – nie ustępowałem. – A to jest w języku ojibwa. – No, ale co znaczy….? I wiecie co to znaczy? Tak, zgadliście, Yacta Oya to po polsku samotny wilk. Mocna i wyrazista postać, mocni i wyraziści autorzy, którzy nigdy nie wyjdą poza raz zakreślonych schemat. Za to uporczywie będą podnosić koszta zaprzeczania okolicznościom. Mnie wczoraj najbardziej ucieszyło to, że Sumliński został totalnie wyszydzony. On się tym nie przejął i dziś z rana wrzucił tekst pod tytułem wprost zerżniętym z Joe Alexa. No, ale głównymi wyszydzającymi byli właśnie libretto i pogodny, oraz nerwica eklezjogenna. Przyszli też nasi ludzie, ale wrzucili raptem parę komentarzy. Cały atak został przeprowadzony siłami nowych gwiazd.
Ja zaś mogę tu jeszcze raz powtórzyć to co napisałem wczoraj – blogosfera służy do przełamywania narracji i tworzenia nowych, takich, których nie będzie rozumiał ani Semka, ani tym bardziej Warzecha znacznie od Semki głupszy. Aha i jeszcze jedno – precz z cenzurą. Idę odpocząć.
Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.
Zapraszam też na stronę www.rozetta.pl gdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.
Telefonów dalej nie odbieram
Probuje sobie wyobrazic Semke jak robi trzydziesci pompek i jakos mi nie idzie. On jest w takim stanie, ze moglby juz nie wrocic ze spaceru z psem.
Nie szydź z niego, ja wczoraj zrobiłem ledwie 10, bo mi powiedzieli, że pompki rozluźnią mi mięśnie szyi. Nie rozluźniły…..
Panie Gabrielu, The Show Must Go On to śpiewał Freddie Mercury, a w teatrach to później tak mówili, i to też bezsensu no bo przecież wszyscy są na etatach, wrrr…
Nie mam pojecia jakiej natury jest Twoja kontuza. Jesli to jest natury miesniowo-nerwowej, a nie patologia odcinka szyjnego kregoslupa, to sauna, masaz i przeciwbolowa wcierka w krotkim czasie dadza dobre wyniki. Ewentualnie terapia mikropradami z lekarstwem – jonoforeza.
Ja tam na Salon 24 nie wchodzę, no chyba żeby przeczytać felieton PinkPanther. A tak na co dzień to Coryllus i Toyah, albo odwrotnie. Wchodzenie tam to czytanie powtórki z tego co się dzieje pomiędzy TVP i TVN – oba z przyległościami (GP, GW, Newsweek, Wpolityce) – tyle tylko, że trochę bardziej zamulone. Po co więc zaprzątać sobie głowę pod kogo jest albo się podczepia bloger, którego akurat czytam. Niestety tzw. dyskurs medialny jest już samowystarczalny. Środowisko „naszych” nazwane tu umownie TVP żyje z tego co mówi środowisko „nie naszych” zwane tu TVN. Jak mówi nasz gospodarz – „rzeczywistość jest dla tego dialogu nieistotna”.
Zadziwił mnie wywiad kandydata na prezesa TV – Krzysztofa Skowrońskiego. Jego pomysł na wyrwanie się z tego zaklętego kręgu całkiem fajny. Tyle tylko, że nikt mu nie pozwoli nigdy zrealizować takiej misji. Taka realizacja mogłaby zanegować obydwa obozy „polityczno – medialne” i co by wtedy robiły całe rzesze dziennikarzy i polityków.
mięśniowo-nerwowej, dostałem jakieś leki rozkurczające, ale pierwsza dawka nic nie pomogła i wylądowałem na nocnej pomocy. Zrobili i zastrzyk rozkurczający i zelżało na tyle, że mogłem zasnąć, no, ale ból nie ustępuje mimo tego kołnierza, choć jest znacznie lżejszy. Byłem wczoraj na terapii – masaż, prądy lampa. Zawracanie głowy….Jak mi nie przejdzie do poniedziałku mam iść na rezonans odcinka szyjnego.
Żołądek pan zakwasił octem jabłkowym. Pisałem kilka miesięcy temu o tym.
W poniedziałek to już będzie ósmy dzień mojej nowenny. Spokoju trochę i cierpliwości, bardzo proszę. Będzie dobrze. 🙂
Jaki byl ten pomysl Skowronskiego, bo leniwy jestem….
Przy urazach o charakterze miesniowym uzywam wcieranego rozgrzewajacego „Konskiego balsamu” – kompozycja z 19 ziol dostepna w sklepach zielarskich. 2-3 dni i po bolu. Konsultacja z fizjoterapeuta chyba jednak konieczna.
Z tym, że to np mnie uczula….gdybym posmarowała szyję, to opuchlizna gwałtowna udusiła by mnie zanim by pogotowie nadjechało.
.
Nie wchodzę na SG salonu….Mam zakładki do kilku blogów i sprawdzam bezpośrednio co się tam dzieje.
.
Kto powiedział o tym rozluźniajacym wpływie pompek na mięśnie szyi. Mam nadzieję, że to żart. Ale jeżeli nie, to radzak albo głupi, albo wróg. Z bólu nawet mądry człowiek może popaść w desperacje.
Cicho, cicho malutki, Rozalka uglaszcze na odległość, pocieszy, Lucynka ucałuje, dzieci tatusia docenią, piesek kapcie przyniesie.
Znajdź na stronie Radia Wnet
Tam jest wywiad ze Skowrońskim – gadany i do oglądania
Ja tez na salon rzadko.
A tu czesto liczba komentarzy przekracza salonowe.
I to cieszy.
Popieram! Pompki na rozluźnienie mięśni szyi to jakiś dowcip. Może jeszcze jakiś martwy ciąg 30 – 40 kg? Byle byś, drogi Coryllusie, nie dał sobie wstrzyknąć pavulonu na rozluźnienie!
Semka wydał na dniach swoja książkę kucharską, w której wyznał, że gotuje tylko dla wybranych.
Wczoraj był dzień Semki, na profilu DRzeczy (chyba), był czat z nim, zainteresowanych nie było zbyt wielu.
Życzę powrotu do zdrowia.
Musi tylko dla siebie bo coraz go więcej 🙂
A najbardziej lubi siebie. 🙂
Tfu, tfu!!!
Poczekam na ksiazki Semki „O treningu silowym” i „O wolnosci slowa”.
On na razie „robi masę” 😉
😀
W salonie wrzucili na pudło Korwina, kiedy oni oprzytomnieją?
Mnie rozmaitośc towarzystwa na salonie, na tyle zniechęca, że lecę tam tylko wtedy kiedy Marylka wzywa na odsiecz. Pink Panther, A-tem, Kossobor, Zadziorny Mietek, Osiejuk, Mistrz pługa, to komentatorzy których nicki pamiętam i już mniej więcej wiem czego można oczekiwać i dla których jeśli już wybiorę się na salon to nie żałuję. Innych nawet nie kojarzę.
Te różne mordki blogerów, które się tam pokazują raczej mnie zniechęcają.
Ja po prostu od zawsze wolę kluby i kawiarenki, a nie salony i restauracje.
Gotuje dla całego narodu?!
Przepraszam ale zmienię temat, bo saaalooon to taka nuda.
Książka o socjalizmie.
Jest też praktyka…czyli kontakt z ludźmi bynajmniej nie majacymi źle w głowie. Aktywnymi i przedsiębiorczymi.
Nie myślę tu o tych różnych patriotach co nie raz się na nich złosciłam.
Że myśla że sa prawicą a nie są. Ale poza klepaniem wyczytanych tekstów nic już nie wiedzą.
Nie.
Bardzo jestem tej powstajacej książki ciekawa. Tzn czy będzie się nadawała dla pewnej bardzo konkretnej grupy ludzi.
Ten socjalizm, tyle pokoleń wtłaczany do głów…jest jakos tam, szczątkowo , w każdym z nas. Prawie w każdym…
Na swoim podwórku widzę potrzebę…owszem…nawet ośmieszenia socjalizmu. Tak aby nagle to czego bardzo się broni…Piłsudski czy tam Dmowski….ale też inni…zeby to stało się …obciachowe.
Żeby przestano brać sobie, prywatnie, za powód do dumy że jakiś przodek coś tam , wtedy….Czasem o własnym przodku też można inaczej….
Widzę czemu parę osób nie może ,,strawić,,,upadku tych świętości. Bo widzą własnych np dziadków włączonych w tamtą ,,chwałę,,,
Koniecznie …gdy się pokazuje, jak obciachowe to było towarzystwo…dać szansę zobaczenia, że mamy INNE powody do miłości i szacunku do swoich przodków.
Trzeba dać coś pozytywnego w zamian za to co się burzy.
Skąd takie mysli dzisiaj?
Muszę i chcę współpracować z tymi, którzy te złogi historii mają w sobie. Bolesne ofiary w imię wolnej Polski… Widzę ich uparte i skuteczne na ich małych ,,odcinkach,, działaniach.
Nawet gdy są głupie działania ze strony tych , których my tu uważamy za potencjalnych sojuszników….A sojusznik instytucjonalny okazuje się po spersonifikowaniu – głupcem, którego tez trzeba pilnować. Czyli dokłada roboty, zamiast jej ująć…
Więc tak sobie myślę, czy w Gabrielowej książce będzie ten element wsparcia…czy ten punk oparcia ….Gdy czytelnik może będzie leciał w dół ttracąc grunt?
Nie wiem, czy dobrze to wywiodłam.
Nie chcę i nie mogę dawać tu konkretnych przykładów.
Zapytałam, jak mogłam.
.
Rozumiem, chyba, po co oni są na salonie.
Ale projektowana niegdyś przez Gabriela platforma … tutaj…bardzo by się wszystkim przydałam.
Salon jako coś wtórnego.
.
„robienie masy” 10/10 🙂
Ja mysle ze ktos mu sprzedal cala historie i on oprocz „robienia masy” odrazu „rzezbi”. Problem w tym ze mu sie to rozjechalo i rzezbi zamiast masy jakies ubogie teksty 😛
Mogę się tylko domyślać jak by to miało wyglądać, bo „niegdyś” było zanim ja „nastałam” na blogu.
Wybranego?
Semka jak skrzypek na dachu. A ja w innej sprawie.
Technicznie jest to możliwe i faktycznie jest tak, że jakaś „nocna zmiana” albo inna cholera ma zaczepienie w blogu i wyczyszcza komentarze cierniste!
Szukałem linku do strony, która zapodała tłumaczenie z „błędu w tłumaczeniu” i nie znalazłem. No i kilku innych również nie znalazłem. Szukałem raz i jeszcze raz… dwa nowe komentarze dopisałem ale gdzie są do cholery te stare?
https://twitter.com/DerSPIEGEL/status/787549085817511936/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw
Więc sen z powiek mi znika, gdy o powyższym tłumaczeniu z tłumaczenia myślę. Dla mnie to jednoznacznie jest fake i ktoś sobie zakpił z blogosfery i takim czymś chce wyciszyć całą sprawę. Wysłałem list elektroniczny do redakcji Spiegla odnośnie tego twitta. Czy nadal temat jest ciepły czy nastała już w temacie cisza…
To już przebrzmiałe, a die Eltern to chyba jednak rodzice, prawda?
Trudno to sobie nawet wyobrazić. Jak to zrobić.
Te same środowiska miały wpływ na budowę II RP, na jej klęskę, na czasy PRL, aż do dnia dzisiejszego. To ciągle socjalizm w różnych odsłonach. Zarabiają na burzeniu, zarabiają na odtwarzaniu, zarabiają na grabieniu nagrabionego.
Wte i wewte. Jak chociażby teraz stowarzyszenie „Miasto jest nasze” z młodym Śpiewakiem kibucnikiem, które staje na czele poszkodowanych w zlodziejskich prywatyzacjach. Nie słychać zresztą o aresztowaniu żadnego „czysciciela kamienic”, nawet nie podaje się ich danych. Jedynie dane ofiar.
Właściwie najbardziej prawdziwe jest to co napisano, albo sfilmowano dla pognębienia serc. Chce się odrzucić takich twórców jak np. Wajda, ale w całej swojej podłości, karykaturalnie, pokazywał wiele prawdy.
https://youtu.be/wPg5aFQ1ojk Ponad 5 min
To jest link do utworu filmowego, śpiewanego przez Annę Szalapak, ilustrujacego film Wajdy z 1985, „Kronika wypadków milosnych”, w którym zadebiutowała na ekranie szesnastoletnia Paulina Młynarska.
Kilka lat temu Paulina Młynarska poskarżyla się w jakimś wywiadzie prasowym, że Wajda miał pewien pomysł na ostatnią scenę filmu.
1 IX 1939 – para głównych bohaterów, biegnie nago przez łąkę pod ostrzałem niemieckich samolotów. Taka metafora wygnania z Raju.
No i nagrywali te scenę w kilku dublach. Tę dwójkę biegnących gołych dzieciaków. Potem Wajda tej sceny nawet nie umiecil w filmie. Paulina Młynarska już potem nie wróciła do szkoły. Ona do tej pory nawet matury nie ma.To że „mistrz” miał takie widzimisię mnie nie dziwi, nie pierwsze i nie ostatnie, ale że rodzice pozwolili na takie rzeczy, uważam za wielce naganne.
Jak widzę teraz tę rozchisteryzowana, agresywna kobietę, pełną nienawiści do mężczyzn, to mi jej żal. Biedna ofiara, niebezpieczna jak ranne zwierzę.
Udało mi się przeczytać dzisiejszy tekst Osiejuka. Mniejsza o panów …semkadur ….czy odwrotnie….
Ale K. Osiejuk opisał te panie z przyjęcia …i to jest TO!!!! …… Ci ludzie są, postępują raczej roztropnie, są aktywni…..
I ,,tylko,,, brak mi narzędzia …przykładu, na którym mogła bym im pokazać z czym się zderzają…tam gdzie nie mogą przebić ściany….
Rozeznanie powodu pozwala czasem….czasem….znaleźć ,,obejście,, …inny sposób.
No i nie ma mowy o zasypaniu ich stosem ksiązek do czytania. Oni aktywnie działają. Nie siedzą w fotelu.
.
Pojeść, popić, potańcować, bida musi pofolgować.
A tak na poważnie to chyba nie najlepsza pozycja siedzenia przy kompie przyczyną no i lordoza. Przejdzie i będzie dobrze. Zdrówka.
Profesjonalny masażysta od kręgosłupa szyjnego…
Gdzieś czytałem że wystarczy obciąć bolące miejsce aby być zdrowym…
Chyba,że kęgarz z doświadczeniem..
Nie, ja nie o tym
Myślę że Gabriel rozumie mechanizm.
Jak to zrobić w książce? To nie ja ją piszę.
Mówię co mnie jako czytelnikowi który by próbował się tą książką posłużyć….dać do czytania dalej…..co by ułatwiło.
.
Ten mechanizm dla wielu zwyczajnych ludzi , bardzo różnych , ale nie przecinających w żadną stronę…
….muszą widzieć winnych…..taki mechanizm kozła ofiarnego. Jeśli będą się w stanie otrząsnąć z naleciałości socjalistycznych ….
Bo przecież to musi być spersonifikowane. Inaczej nie działa.
A zresztą……
.
Musi być możliwość ,, nawrócenia się,,.
Z drogi socjalizmu.
Nawrócenia przez działanie.
Bo te drogę przez modlitwę oczywiście…. Tyle że opieramy się też na swojej i ,,swoich,, przeszłości.
Ja mam chyba … łatwo…. dostałam to w dzieciństwie…..
Ale czy można to pokazać bardziej uniwersalne…..a bez filoxofowania?
.
Tak zrobił Semka,obciął sobie przyzwoitość.
Tez czekam na te ksiazke z niecierpliwoscia… pewnie dlatego, ze bedzie dotyczyc naszej
najnowszej przeszlosci… a jednoczesnie bedzie dotykac terazniejszosci i przyszlosci…
o paradoksie!
Nie musi Pani podawac konkretnych przykladow… ja tez troszke mam przykladow i tez nie chce
i nie moge podac wszystkiego… mysle, ze wielu ludzi tak ma jak Pani…
… i mysle Pani Marylko, ze nie wszyscy czytelnicy straca grunt pod nogami czytajac
najnowsza ksiazke Gospodarza… ale co niektorym taki lot jest jak najbardziej wskazany.
Po prostu potrzebny jest nam taki… narodowy wstrzas… takie narodowe oczyszczenie jakie
zafundowac nam moze tylko Gospodarz… ktory pewnie pomimo gorsetu dalej kontynuuje
pisanie tej niezwykle potrzebnej calemu narodowi ksiazki… zwlaszcza mlodemu pokoleniu…
… Woynillowicz… to jedno odkrycie… ks. Tokarzewski… kto dalej, kto jeszcze???
Tak… dokladnie tak!
To sa wciaz te same srodowiska… zmienia sie tylko generacja wiekowa… starzy
odchodza, mlodzi przychodza… 3 i 4 pokolenie tych samych „w akcji”… JAN SPIEWAK…
wypisz-wymaluj ze „spiewaczej” nedznej rodzinki… „ubiera sie” w piorka obroncy
ucisnionych lokatorow i wlascicieli.
Takich „Spiewakow” na peczki… w rzadzie, w Sejmie, Senacie i w roznych innych
spolkach… jawnych i tajnych…
… we Francji… IDENTYKO !!! Politycy, artysci, celebryci, media… jedna wielka
skorumpowana i zdegenerowana SITWA !… plus do tego… SOCJOTECHNIKA !
Stajnia Augiasza !!!
Mlodsza Mlynarska… to taki tlumok??? Bez matury???!!! To prawie tak jak Michnik!
Az zalosc czlowieka bierze jak patrzy na tego histerycznego i agresywnego chorego
z nienawisci babona.
Nie potrafię sobie nawet wyobrazić metody, ale wiem po sobie co zostawialo ślad, a nawet czasem przeorało moje myślenie na jakiś temat.
Było to wtedy gdy coś mnie:
1. nadzwyczajnie zdziwiło,
2. bardzo rozśmieszylo.
Ale to nie były sprawy, aż takiej miary. Dzielę się tylko zasadą. Może jest sposób by ja zastosować.
Terapii szokowej mówię nie. Do cierpienia jakie płynie z poznawania prawdy, każdy sam musi po trochu dorosnąć. Dlatego target się zawęża.
do Serwinki zajechać
Juz sam fakt pojawienia sie tlumaczenia do „lumaczenia” potwierdza, ze blogosfera nie
dala sie okpic. Czy czyms takim uda sie wyciszyc cala sprawe… nie sadze.
Jesli ktos z kogos zakpil to Michnik z Navida… i z calego „der smigiel”… ale… pazywiom
uwidzim – jak mawiaja starzy Rosjanie.
jeżeli komputer jest warsztatem pracy, to ergonomiczne ustawienie monitora, klawiatury i fotela to podstawa. Mi też regularnie mięśnie karku się przypominają, kiedy np. później prowadzę długo samochód. Gracze komputerowi i inne osoby które spędzają w jednej pozycji po kilka-kilkanaście godzin tak mają.
Nie w temacie. Uwaga ks. Międlar w akcji. Od razu mówię
1. Rozpalanie emocji
2. Zachęcanie do konkretnych działań
a) obejrzenia filmu, który jest gorszy od „Golgota piknik”, w celu oburzenia się
b) zgłaszanie na Facebooku żądania zdjęcia filmu
c) zoganizowane protesty – manifestacje przed siedzibą Facebooka 5 listopada.
Może być coś głupszego?
https://youtu.be/avTXX7JQGpA komentarze podchwytuja rozkazy księdza.
Doskonała droga do prowokacji. Nawet gdyby ani jednego narodowca tam nie było, to będą przebierańcy.
Na fejsbuku zacząłem być aktywny rok temu, po co tym wszystkim ludziom te fanpejdże? Wie, wiem, szykuje się generalny szturm na Niemcy, tym razem już ostatni…
On jest niebezpiecznym idiotą, albo prowokatorem. Albo jedno i drugie na raz. Dosyć litowania się, trzeba go zdekonspirowac, szczególnie teraz kiedy Marian Kowalski do niego dołączył.
I to szybko.
Pieprzenie w bambus.
A teraz dobre rady ze zbioru tych, którymi piekło jest wybrukowane:
Uczcie dzieci matematyki i fizyki w dobrych szkołach. JEDEN język obcy. Jeden. Aktualnie angielski. Potem może być medycyna, w czym matematyka z fizyką pomoże. Jak ktoś ma 50 hektarów gruntu, to ma szanse na rodzinną firmę produkującą ser.
Tylko w dzieci warto inwestować. Szkopy swoją bitwę o przyszłość przegrały ( Plombują imigrantami).
I stać przy kościele. Murem. Nikt inny Wam w wychowaniu dzieci nie pomoże.
Semka i cała reszta ubijaczy piany i pożeraczy Waszego czasu czekają w kolejce na śmietnik.
Dziesiątki portali i nawiedzonych dupków walczą o klienta, czyli o czytelnika, czyli o widza ( jak kto chce), czyli o Was.
Szanowny Coryllus zaczyna ślepnąć i traci czas na bzdety, zamiast trzymać się tego, w czym jest dobry, czyli w pisaniu historii na nowo. Włażenie coraz głębiej w „ad personam” wiąże się z ryzykiem dotknięcia jelita grubego ( z grubej rury, jak to się mówi), a to z kolei z prawdopodobieństwem wdepnięcia w gówno.
Poza tym robi się monotonnie.
To się stąd wynoś i nie wracaj, okay…!
W sprawach innych:
Rzepliński ma objawy choroby Alzheimera: gdy mówi, ma kłopoty z podstawowym słownictwem. Nie jest w stanie odpowiedzieć rzeczowo na pytanie. Chcąc mówić na temat, zacina się: ” yyyyyyy….yyyyy.. itd” Ucieka w gadanie na inny temat.
Mając tzw kołnierz ortopedyczny na sobie, nie powinno się siedzieć np przy komputerze: pozycja wymuszona, szyja „sztywna”. Gdy cierpną palce – bardzo niepokojący objaw.
BazyliMD przeczytał że Gospodarz chory? To wyjmij chłopie bat z ręki i przestań go poganiać.
Napisał dzisiaj całkiem ciekawy tekst. Zresztą ma dobry zwyczaj zachowania treści nowej książki w tajemnicy. Kto chce komentuje, kto nie chce, idzie do innych zajęć.
Niedobry jesteś, brzydki…fuj.
To w końcu ma grać, czy nie grać?
Radzaki kurde, 10 pompek, Końska maść, obciąć bolące miejsce, unikać pavulonu.
Ty, jak cię jeszcze Coryllus nie wywalił, to napisz coś jeszcze o tym Alzeheimerze. Nie w kontekście Rzeplinskiego, tylko a’priory.
A jednak ten twitt Spiegel bierze na swoje konto.
Czyli popiołem posypują się w Niemczech a nadredaktor to wcielenie „góró z cókró-lókró”.
poniżej odpowiedź:
Leser-Service@spiegel.de über spiegelgruppe.onmicrosoft.com 17:44
„Sehr geehrter Herr K***,
vielen Dank für Ihre Zuschrift zum Artikel „Ach, hier fließt die Memel” aus SPIEGEL 41/2016.
In der Tat ist in dem Artikel der Übersetzungsfehler geschehen.
Der Tweet entspricht also den Tatsachen.
Wir bedauern, dass es zu diesem Missverständnis gekommen ist.
Mit freundlichen Grüßen
Tim Gehlert
Leser-Service
Rozalia i Paris
Nie ! myślałam o czytelnikach …tych zdegradowanych lobuzach. Zo mnie obchodzi Młynarska …
Myślę o zwyczajnych ludziach z otoczenia …..którym bym książkę pożyczyła czy poleciła.
Żeby nie czuli wspólnoty…..żeby rozumieli że ich udział, jak nas wszystkich w życiu kraju….nijak się nie ma do win tej koszmarne bandy.
Winy zwykłego człowieka są do wypowiedzenia w konfesjonale. I starczy. Jeśli chęć poprawy jest szczera…. No i jeśli to co socjalistyczne jest dobrze wskazane. To wiemy czego się wystrzegać.
Proszę zrozumieć że ludzie jakoś ,, kryją,, wielkich łobuzów bo sami się boją że ich głupota czy uległość się wyda…
Musi być możliwość nawrócenia dla maluczkich. I początek ścieżki widoczny.
Wiele postaci winnych zła nie żyje.
Więc zdystansowanie się od nich, choć trudne jak widać po przypadku Piłsudskiego….nie wystarcza.
Jak napisała Paris….ta książka, jeśli taka będzie wola i zamysł autora, prowadzi w przyszłość…..czyli musi dla zwykłych ludzi, czytelników, ten początek ścieżki ….choć tyle.
Widzę że miałam cudownych Rodziców. Żyjąc w trudnych czasach i borykając się po kolei że wszystkim… stalinizm… Gomułka…itd…. Jakoś tak szli, że tych akurat ciężarów nie zostawili mi w spadku.
Jestem w takim znaczeniu …. wolna.
Nic nie muszę zrzucać.
Może dlatego mam trochę inne nadzieje …w stosunku do książki Gabriela.
No ale…. zawsze łatwiej mi było redagować cudze teksty…niż pisać swoje:))
.
Nigdy bo i po co
Wow
Pokaż i skuteczność i wydajność będzie po monotonii
A ty wiesz o co chodzi z tym Rzep…
Chłopie poucz się sam i do tego …m
I to co jak zatracony w południe szukałem jest na swoim miejscu. Szukałem we wcześniejszych a było tam gdzie powinno czyli 16-go.
Więc moje zmory: ” nocne zmiany” … to majaki w biały dzień. Idę spać. Dobranoc!
Niech sie posypuja bo se „nagrabili”… a sam „goro z cokro-lokro” tez
przyznaje, ze… Pan Bog ich pokaral!
Z tego znak, ze… juz praktycznie liczy sie opinia… blogosfery, a nie tych
matolow z telewizora!
Zreszta… to sie potwierdza i w USA… tamtejsza blogosfera jako przyszlego
prezydenta wskazuje… zdecydowanie na Trump’a… za duzo by pisac, dzis
widzialam bardzo ciekawy reportaz na ten temat…
… opinia publiczna jest wsciekla na… propagande i manipulacje w mediach
publicznych!
Dzieki za info… i dobranoc,
Przed chwilą obejrzałam. Braliście udział w Wielkiej Pokucie na Jasnej Górze? Ja się przyznam, że jak się dowiedziałam, że kazanie będzie głosił abp Gadecki, straciłam zapał. I to był błąd.
Ks. Piotr Glas: Narodowy Egzorcyzm w ramach Wielkiej Pokuty
https://youtu.be/hBZTFrzs1aw 40 min Szkoda że nie uczestniczyłam na żywo, chociaż przez media.
Tak się kłopoczemy wszystkim, a św Maksymilian Maria Kolbe mówił: „masz tyle rozumu co ci się w kapeluszu mieści, a Panu Bogu byś chciał radzić”.
Pamiętam, kiedyś to już pisałam, ale warto przypomnieć.
A! Na koniec. Zauważyliście, że o Egzorcyzmie cisza? Żadnych komentarzy.
nic z powyższych, radzę zignorować 🙂
Pani Rozalio… nie wiem kim on jest, ale wiem, ze… ma „oficera prowadzacego”.
Pozostaje tylko jego i cwaniaka Mariana… pilnowac… i wiem jeszcze, ze za „fryko”
Miedlar tak sie nie kompromituje!
Jest w opiece „zjednoczonej prawicy”… to nie ulega zadnej watpliwosci… teraz
niemiaszki podrzucaja nam obsceniczny film, a Jacusiowi powierzono zorganizowanie
„protestow”… moze happeningow… w kazdym razie jakis „spedow naiwnej, glupiej
mlodziezy”…
… zaraz po tych jego wezwaniach pojawia sie te wykolejone wariatki z czarnego marszu,
pewnie szKODniki… no probuja chlopaki „porwac mlodziez”… to taki oklepany
socjologiczny i cyberneyczny… skok na kase!
Ja tez mialam wspanialych rodzicow… jeszcze mam mame… dziadkow mialam wspanialych…
i pradziadkow tez, chociaz nie dane mi bylo ich znac… nauczyli szacunku do pracy, milosci
do Pana Boga, ludzi i Ojczyzny… i to jest wysarczajace. Dzisiaj dziekuje Opatrznosci za to, ze
zylam w tzw. trudnych czasach, ze nie mialam wielu rzeczy podanych „na tacy”… to daje sile,
odwage i hartuje ducha… dzisiaj jest „jak znalazl”…
… a ksiazka musi byc i bedzie REWOLUCYJNA… poprzednie ksiazki wydane przez Gospodarza
takie byly… i ta tez!
Gospodarz zapoczatkowal juz dawno te „rewolucje” w naszych sercach i umyslach, i ona caly
czas sie dzieje i dziac bedzie… to jest KONIECZNOSC… musimy jako ludzie, jako Polacy
obalic to zaklamanie i ta fikcje… z tego obowiazujacego matrix’u nic nie bedzie, tak sie nic
nie wybuduje…
… to musi byc solidny fundament… prawda, prawda… i jeszcze raz Prawda!
Dlatego od samego poczatku, niezmiennie kibicuje Gospodarzowi w Jego fantastycznej pracy…
ku Jego i Ojczyzny chwale.
Historia w Jego wydaniu jest dla mnie… fe-no-me-nal-na!
Ja musze sie Pani przyznac, Pani Rozalio, ze choc wiedzialam o tej pokucie juz od jakiegos
czasu to w niej swiadomie… nie uczestniczylam. Przykro mi, ale nie przywyklam do… propagowania pokuty… i to w dodatku wiekiej… na portalu u Ssssakiewicza !!!
Bardzo mi sie „ta” pokuta nie podobala… tak samo jak nie podobalo mi sie propagowanie
SDM w TVP !!!
100.000 ludzi na tej „wielkiej pokucie”… to chyba jakies zarty i smiech na sali !
A za linka z egzorcyzmem dziekuje… obejrze jutro.
Kolega coś pisał wyżej o monotonii, pieprzeniu w bambus i nie tykania jelita grubego… po czym podjął temat Rzepa (u psiego ogona). Kogo ten nadęty ryj jeszcze obchodzi prócz KODziarzy i i rezonującej na tego rodzaju „problemy” (tematy zastępcze) „dobrej zmiany”.
Ten typ i wszyscy którzy wokół niego tańczą kiedy tylko otworzy twarz sami się kompromitują i marnują czas podatników… podobnie jak kolega podejmując temat wygrzebany ze śmietnika w którym sam odradzał grzebać… 🙂
Pozdrawiam
Egzorcyzm z tego co wiem, żeby był skuteczny wymaga czegoś więcej jak modlitwa za innych, wymaga przede wszystkim od tych innych chęci uwolnienia się z sideł grzechu i powrotu na dobrą drogę – jak z tym rzeczywiście jest w naszym narodzie, to już niech sobie każdy sam wyciągnie wniosek widząc co robią socjalistyczne rządy i jakim się cieszą poparciem w „narodzie”. Ja tu widzę uporczywe trwanie w grzechu które blokuje ozdrowieńczą moc egzorcyzmu.
W związku z tym traktuję to wydarzenie bardziej jako manifestację wiary. Zbiorową modlitwę przebłagalną i prośbę o miłosierdzie. Ale do tego każdy sam może codziennie się przyczyniać… we własnej izdebce równie skutecznie (o ile zgodnie z wolą Bożą WIE o co prosi).
Wysłałem dzisiaj drugi mail i przyszła szybko odpowiedź w której informują, że informacja o błędzie została zamieszczona w aktualnym numerze na stronie 153. Czy ktoś może w Empiku sprawdzić lubo rodacy w niemieckojęzycznym obszarze? I ważne co napisali?
Leser-Service@spiegel.de über spiegelgruppe.onmicrosoft.com
11:30 (vor 8 Minuten)
Sehr geehrter Herr K***,
ich danke für Ihre E-Mail.
Die Redaktion hat im aktuellen Heft auf der Seite 153 auf den Fehler hingewiesen.
Mit freundlichen Grüßen
Gartred Alfeis
Leser-Service
Dopóki celebryta na dachu jak skrzypek przygrywać nam zamierza i jemu już zdaje się, że przebywa w intermundiach bogów Epikura to toto jeszcze „przebrzmiałe” dla mnie nie jest.
Kropla wody…
Tak to już jest, że rodzice czyli „Eltern” w każdym jezyku to dwie konkretne osoby a nie wór pojemny „Mitglieder der Familie”, gdzie miejsce i dla milionów. Dla chcącego toż toto nic trudnego.
I jak to brzmiało po francuzku, w tym to języku „old school” przeprowadzono rozmowę, i w którym to mowa była o członkach rodziny a w umyśle interlokutora czyli autora i zarazem zapewne tłumacza zabrzmiało „rodzice”.
Der Spiegel umieścił sprostowanie w aktualnym numerze 42/2016 na stronie 153.
Warto sprawdzić jak się z tego błędu tłumaczą.
Było podobno nawet więcej ludzi. Niektórzy mówią, że ok. 150 do 200 tysięcy. Ponad 100 spowiednikow, spowiadalo godzinami. Podobno byli nawet tacy co wyznawali uczestnictwo w „czarnym marszu”.
Do mnie w sobotę rano przyszedł SMS od koleżanki, która napisała: „Jadę do Częstochowy, wzięłam też słowo dla ciebie” i mi je napisała. To ta koleżanka co pracuje w szkole, wspomniałam o niej w kontekście jej wrażeń z „czarnego protestu”.
Myślę, że gdyby ta Pokuta nie była propagowana przez media Sakiewicza, TVP podobno nawet TVN, udział byłby liczniejszy. A tak to pewnie podobnie jak ja, wiele osób weszyło fałsz, dlatego zlekcewazylo sprawę. Ja może nawet nie zlekcewazylam, po prostu byłam niemal pewna ze doznam znowu bolesnego zawodu.
Może to i dobrze, że Duch Święty trzymał mnie od tego wydarzenia z daleka. Wątpiacy by przeszkadzali.
Ks. Glas wygłosił na Jasnej Górze także konferencję. Jeszcze nie oglądałam, ale i tak dla porządku polinkuje, bo potem coś może mi stanie na przeszkodzie.
Jednak obejrzałam przed wklejeniem.
Ojej! Naprawdę ojej! Żeby nie powiedzieć, wow.
https://youtu.be/c0BQ0VySF1Y 48:45
Manifestacja wiary?!… chyba w socjalizm!
Co do reszty komentarza – pelna zgoda.
Ja zlekcewazylam te pokute… z zasady lekcewaze prawie wszystko co zwiazane z kurwizja,
tvn i Ssssakiewiczem…
… i wcale nie zaluje!
Paris najpierw zobacz, co się działo. Zerknij na dół, co wkleilam. Ja jestem mile zaskoczona.
Stopniowo obejrzę wszystkie wydarzenia z Jasnej Góry z 15 października.
Ale to trwało cały dzieńm więc trochę potrwa również oglądanie. Jak się ktoś zainteresuje niech już sam poszuka.
OK, obejrze.
A ja żałuję. Tylko że pewnie z powodu moich uprzedzeń, byłabym co najmniej do połowy wydarzenia nabzdyczona jak purchawka, że duchowo bym tylko przeszkadzała.
Czyli lepiej że w sobotę nie oglądałam. Teraz jestem nastawiona o wiele bardziej pozytywnie i optymistycznie.
Dopiero przed chwilą przeczytałam porządnie sms od koleżanki i Słowo dla mnie. To chyba nie jest tajemnica „Ukochałem Cię odwieczną miłością”, Jr 31, 3b
Widziałam już trochę z tego o czym piszesz Rozalio.Ks.Glas jako odprawiający egzorcyzm to strzał w 10!Kapłan-ogień,mówi to czego nie powie większość księży w żadnych okolicznościach.Testem wiarygodności jest dla mnie stosunek ks. do Matki Bożej.Od jakiegoś czasu oglądam wszystko co się w necie pojawia z jego udziałem.Na szczęście jego biskup daleko,możliwe,że nie śledzi uważnie jego działalności i nie ma szans rzucać kłód pod nogi 🙂
Pani Rozalio, obejrzalam i wysluchalam ks. Glasa… to nie bylo to… inaczej to sobie wyobrazalam… to naprawde dla mnie… bylo slabe…
… choc samo kazanie bylo prawdziwe.
Kazdy z nas ma jakies uprzedzenia… to wielka laska umiec je w sobie zwalczyc… ja jeszcze tej laski nie dostapilam, ciagle sie jej ucze… ale idzie
mi dzis „znacznie lepiej” niz kiedys…
… 3 lata temu uczestniczylam w rekolekcjach adwentowych prowadzonych
przez ksiedza z kurii warszawskiej (mam gdzies zapisane jego nazwisko, ale
teraz nie pamietam)… on tez odprawil modlitwe egzorcyzm…
… ja do dzis, jak sobie wspomne… to dostaje gesiej skorki… to byly moje
najcudniejsze rekolekcje w jakich uczestniczylam… to sie sluchalo, sluchalo,
i sluchalo… to bylo cos wspanialego… nie tylko dla mnie.
A to widziałaś Augustynko? https://youtu.be/5wiDDDCAWdE
Ja w ogóle o planach takiego zdarzenia dowiedziałam się na dzień czy dwa wcześniej. Z tego wywiadu można się trochę dowiedzieć jak się zrodził pomysł.
Nie znałam wcześniej tej stronki. Diecezja Warszawsko-Praska eh…
A my, po drugiej stronie Wisły, musimy pokutować za nieposluszenstwo w sprawie abp Wielgusa.
Nowy „Kaplan” Bodasinski????
Tak… z glupia frant… zapytam… a kto go, kiedy i gdzie wyswiecil?????????
Wiem… Ssssakiewicz + Mimichnikkk + Soros !!!
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.