maj 232023
 

Kiedy trwa wojna podjęta raz zła decyzja mści się bardzo długo i prowadzi do klęski. Bywa, że absolutnej. Jeśli owa decyzja związana jest z osobistymi korzyściami jakiejś wojskowej lub politycznej frakcji, która ignoruje cel całej operacji jest jeszcze gorzej.

Lepiej może być tylko wtedy kiedy przeciwnik jest jeszcze głupszy i w ogóle nie rozumie co się dzieje dookoła, albo został przekonany, że owa frakcja, grająca na siebie i swój sukces, w rzeczywistości chce przejść na jego stronę. Tak bywa. Tyle teorii na dziś. Teraz praktyka i przykłady.

Nie obeschły jeszcze od plwocin plazmowe ekrany, w których niedawno widać było na nowo zredagowaną historię zamordowania Grzegorza Przemyka, a tu już szykuje się nowa sensacja. Oto Gazeta Wyborcza napisała, że Pyjas tak naprawdę zabił się, bo zleciał ze schodów. I potwierdza to jakiś patolog sądowy o nazwisku Marek. Imienia nie zapamiętałem. Żeby zapoznać się ze szczegółami trzeba jednak zapłacić za dostęp, a tego nie zamierzam robić. Wystarczy mi to, czego się dowiedziałem.

Kłopot w tym, że film o Przemyku wyemitowała TVP, zwana do niedawna Kurwizją, a dziś nazywa telewizją reżimową, kaczystowską, czy jakoś podobnie. No, a powstał on na podstawie książki Cezarego Łazarewicza, który napisał wcześniej paszkwil o Rajmundzie Kaczyńskim. Dlaczego doszło do tej emisji nie wiem. Wiem jednak, bo tak napisała Gazeta Wyborcza, że Cezary Łazarewicz napisał też książkę o Pyjasie. Nie wiem, co się znajduje w tym tekście, ale jak sobie kupicie dostęp do artykułu, to się dowiecie. Rozumiem, że tak, jak w poprzednich swoich książkach pan Łazarewicz pochyla się nad losem swoich bohaterów z empatią, zrozumieniem i iście chrześcijańskim miłosierdziem. Nie wiemy czy podnosi w nim kwestie opisane na początku artykułu – schody albo milicja? Na pewno jednak coś tam o śmierci Stanisława Pyjasa jest.

Tylko jeden człowiek łączy Pyjasa, Telewizję Polską i Gazetę Wyborczą. Jest nim Bronisław Wildstein, który znał Pyjasa, Maleszkę, pracującego w Gazecie Wyborczej, a sam występuje dziś w Telewizji Polskiej.

Myślę więc, że Pan Wildstein powinien przede wszystkim zabrać głos w sprawie tego artykułu, a także książki Cezarego Łazarewicza o Pyjasie. Być może już zabrał, ale na twitterze nic o tym nie wspominano. Może więc niech ktoś zapyta Bronisława Wildsteina, co on sądzi o tej książce i o tym artykule firmowanym przez patologa sądowego, nazwiskiem Marek. Imienia nie zapamiętałem. Czy do tego dojdzie? Oby jak najszybciej. Mam jednak pewne wątpliwości, że kwestia ta może zostać pominięta. Dlaczego?

Cezary Łazarewicz niczym dawniej Krystyna Siesicka, pisząca książki o wszystkich dziewczęcych i chłopięcych imionach, ma najwyraźniej zamiar przeredagować w duchu empatii i chrześcijańskiego miłosierdzia, wszystkie tajemnicze zbrodnie jakich dopuszczono się w PRL. I sądzę nawet, że zamierza to zrobić przed wyborami. Przemyka zdążyli już sfilmować, teraz na tapecie jest Pyjas, który na pewno też doczeka się filmu, w którym wydarzenia towarzyszące śmierci Stanisława Pyjasa, przedstawione zostaną w zmienionej nieco wersji. Dowiemy się nowych szczegółów, poznamy nowe, a dla niektórych stare, wzruszenia i emocje, w tym gniew, towarzyszący tym straszliwym wypadkom. A kiedy już się z tym uporają – autor i przyszły reżyser – przyjdzie czas na ponowne zredagowanie historii księdza Jerzego Popiełuszki. Być może, ale pewności mieć nie można, książka o księdzu Jerzym wyjdzie już przed wyborami. Czy będzie rekomendowana w TVP? No nie wiem, ale wykluczyć tego przecież także nie można. Skoro film o Przemyku o jego koledze został tam wyemitowany, to wszystko może się zdarzyć.

Jakby tego było mało wczoraj Gazeta Wyborcza opublikowała wywiad z jakimś ekonomistą, który wprost wyjaśniał, że rząd prowadzi dobrą politykę i finansom państwa nic nie zagraża, najmniej zaś 800+. Wszyscy się zdziwili. Ja zaś, który posiadam odruchowy nawyk kojarzenia rzeczy pozornie ze sobą niezwiązanych zastanawiam się czy nie toczą się gdzieś jakieś negocjacje? Których istotą jest przetrwanie różnych środowisk, zaaklimatyzowanie ich w nowych warunkach i generalnie nowe otwarcie? Tak tylko głośno myślę. Cóż by w takim razie mogło być przedmiotem tych negocjacji? Najlepiej się negocjuje obiecując stronie przeciwnej rzeczy nie swoje. Niczym pan Zagłoba, który chciał podarować królowi Szwecji Niderlandy. Najlepiej też by przedmiotem negocjacyjnych szantaży były kwestie istotne z jakiegoś powodu, ale niekoniecznie mające wpływ na bieżące wydarzenia. Czy ja się trochę nie zapędzam? Być może. Nie mogę jednak uwierzyć, że jeden i ten sam autor napisał książki o dwóch tak ważnych dla najnowszej historii Polski wydarzeniach, a zapomniał o trzecim – najważniejszym. Stąd też tak istotna wydaje mi się opinia Bronisława Wildsteina, człowieka, który stał najbliżej jednej z omawianych tu spraw. Mogłaby też wypowiedzieć się Ewa Stankiewicz, która nakręciła film o Maleszce.

Jeśli ktoś z Was czytał książkę Łazarewicza o Pyjasie, niech się podzieli z nami tutaj wrażeniem z tej lektury. Może odnajdziemy tam coś, czego teraz nie widać?

Jak widzimy po ostatnich doniesieniach z frontu, wydarzenia rozwijają się w niespodziewanych zupełnie kierunkach. Nie wiem czy ktoś zauważył, ale ani Bartosiak, ani Zychowicz nie przewidzieli w swoich proroctwach, że po stronie ukraińskiej pojawią się jakieś oddziały zbuntowanych Rosjan. Przeciwnie emitowali komunikaty o zupełnie innej treści. Czy to zmieniło choć na jotę ich pozycję? Chyba nie, ludzie dalej uważają ich za proroków, albowiem mówią to, co jest kompatybilne z medialnym gipsem wlanym wcześniej do głów publiczności. Czy Cezary Łazarewicz także dołączy do grona autorów, którzy rekonstruując zdarzenia – bo on się akurat prorokowaniem nie zajmuje – zajmą pozycję „nie do ruszenia” w rodzimym światku publicystyczno-literackim? Nie wiem, ale uważam, że na to właśnie się zanosi. Czekajmy na książkę o księdzu Jerzym Popiełuszce i na to, co się w niej ujawni, a także na reakcje TVP i innych „reżimowych” mediów. Nie wiem, jak Wy, ale ja zamierzam już nic na ten temat nie pisać.

Sprzedajemy już nowy numer nawigatora

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-35-o-cukrze-i-weglowodanach-w-ujeciu-medycznym-i-historycznym/

Będzie on także dostępny na wieczorku autorskim w Ojrzanowie, w tamtejszym pałacu, który odbędzie się w czwartek. Początek o 18.00. Przypominam, że polemik i dyskusji na bieżące tematy nie będzie. Ci więc, którzy się ze mną nie zgadzają, niech zostaną w domu.

  21 komentarzy do “Sensacja goni sensację”

  1. Dzień dobry. Dobrze Pan myśli, Panie Gabrielu, negocjacje się toczą, takie pomniejsze, bo te główne potoczyły się już dawno, nawet mebel specjalny na ta okazję ustawiono, nie oryginalny, bo już niejaki Walter Scott go wykorzystywał w swoim czasie, no ale miało być po taniości – co stało złym omenem dla sklecanej wtedy RP z kolejnym numerem. A teraz przepychanki dotyczą podziału zadań – kto na koryfeusza a kto do logistyki, bo w tym zakresie roboty jak widać będzie dużo, a przy tym zmęczyć się można. Nie jest to wprawdzie handel hurtowy warzywami korzeniowymi, do czego większość koryfeuszy ma predyspozycje wrodzone, ale i tak każdy szuka jakiegoś kaduceusza. I niektórzy poznajdują, niestety…

  2. Oczywiscie, ze trwaja negocjacje i szykuje sie nowe otwarcie. Trwa wojna, dolar upada, Kaczynski ma swoje lata. Trzeba szybko dzialac i planowac przyszlosc, zeby sie odpowiednio „ustawic”.

    Tymczasem Warszawa jeszcze nie pochowala wszystkich ofiar z poprzedniej wojny, a pcha sie w nastepna. Co by nie mowic o filozofii niemieckiej, to jednak ogolna zasada, ze cokolwiek bysmy nie robili, to robmy to porzadnie, jak nalezy, w odpowiedniej kolejnosci sprawdza sie zawsze. Niemcy robili wszystko porzadnie, lacznie z wojnami i nie maja takich zaleglosci, jak my.

    Przed wyborami trwa wyscig o tzw. pamiec historyczna i tozsamosc. Robia to wszystkie ugrupowania, ale PiS przywalil z najgrubszej rury: podniosl sprawe reparacji i koniecznosci przeprosin ze strony ukrainskiej z okazji zblizajacej sie rocznicy wydarzen. Kazde ugrupowanie musi sie okreslic wobec kwestii „pamieci historycznej”, a Konfa zostala w tym wyscigu daleko w tyle. PiS „podpieprzyl” im temat.

    Lewica obsmarowuje tematy, ktore uwazalismy za niekwestionowane, ale tak nie jest. Konfa musi wziac sie ostro do roboty. Jak dotad  znow tylko PiS zdolal wybronic pamiec o JPII.

  3. tak, kolejny okrągły stół z powyłamywanymi nogami

    ale jako to jest, że stół ma oznaczać zgodę, wspólne biesiadowanie, sugestia że jest zastawiony smakołykami, kojarzy się z miłym towarzystwem, porozumieniem, sytością – a w gruncie rzeczy zawsze w efekcie ktoś z uczestników biesiady jest -oszwabiony-

  4. Wydaje mi się, że nikt z uczestników okrągłego stołu z 1989 roku nie został oszwabiony – ani Solidarność, ani Kościół. Koszty obsługi stołu ponieśli ci, którzy nie brali udziału w uczcie.

  5. Z tym porządnie to pan pojechał po twardym…

  6. chyba to było w filmie pt Gry uliczne, nie pamiętam tytułu, ale jest scena gdzie państwo  Sonikowie są w swoim mieszkaniu, swoim nobliwym salonie,  przy owalnym stole i jacyś goście… tylko tak mi się przypomniało, przez skojarzenie z tym mim wpisem powyżej, że stół się kojarzy miło …   a film kończy się tak, że w tłumie przechodni nie wiadomo kto dźgnął nożem bohatera filmu, czyli tak jak z śp. Pyjasem … nie wiadomo kto był z nim na tej klatce schodowej … 46 lat minęło …

  7. Stoły są przy takich okazjach po to aby można było załatwiać odpowiednie sprawy pod stołem, a po wszystkim jest na czym flaszkę i zakąskę postawić. 🙂

  8. Nie pan poczyta relacje z zamachu w Monachium. Ch… d… i kamieni kupa, państwo z dykty itp. to są określenia pasujące do współczesnych Niemiec.

  9. Tak, to jest taka dykta wzmocniona, ale duch w narodzie jeszcze nie zginął. Sprawy po IIWS były załatwiane jak należy.

  10. Panie jakby to ode mnie zależało, to bym zastosował opcję Bismarcka wobec nich samych:

    Otto von Bismarck był zwolennikiem nacjonalistycznego państwa autorytarnego. O Polakach pisał w 1861 roku tak: „Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia; współczuję im ich sytuacji, ale jeśli chcemy przetrwać, nie możemy zrobić nic innego, jak tylko ich wytępić”

    Tak to wyglądało w skórcie po wojnie z narodem filozofów, literatów i wielkich naukowców:

    Dlaczego alianci nie zdenazyfikowali powojennych Niemiec – YouTube

  11. Cytaty Pana ulubionego kanclerza i ciekawy wykład Jana – ciń dobry – Pińskiego na temat wojny do złudzenia przypominającej konflikt Ukraina – Rosja.

    Kto wywołuje te konflikty?

    https://youtu.be/ZBh5v7xfr8s

  12. Co łączy morderców Przemyka, Pyjasa i ks. Popiełuszki? Pewne okropne miasto, w którym trudno wytrzymać, człowieku

    https://youtu.be/lhlxDgQG7Mc

    A kto ratuje ludzkość? Oczywiście znowu Niemcy

    https://youtu.be/_VGFrICHk6w

  13. Kto stał za zamachem na Reagana i JPII?

    No….

    https://youtu.be/bysKgEnQEw0

  14. Wersja melodii „Czeskie marzenie” z tekstem, w którym jest mowa o przyjaźni między narodami, bo ludzie nie chcą wojen

    https://youtu.be/GPWzKFi-6KA

  15. znam jeszcze inne historie z okresu robót przymusowych moich dziadków oraz dziadków mojego szwagra. Może jednak się wstrzymam, bo o zgrozo, między nami Polakami tutaj na forum nie można już złego słowa powiedzieć na ten podły naród zza Odry… Jakich to czasów dożyliśmy ???!!

    PS jeden artykuł o „polskich obozach zagłady” albo wzmianka, że byliśmy „współsprawcami”, to out niemiecki ambasadorze i jeszcze inne kroczki, np. zakaz finansowania przez fundacje niemieckie takich polskich komunistów i ich pisemek jak np. „Krytyka polityczna” Sławomira Sierakowskiego. No i standardowo, płacicie podatki tak jak inni Kauflandzie i Lidlu.

  16. Kłębowisko zdarzeń jest przypadkowym splotem wielokierunkowych oddziaływań. Jeżeli ktoś wrzuci do tego kłębka kolejną nić, sprawy się wywracają, zmieniają, płyną do góry lub spadają w otchłań. Sprawni zawodnicy narzucają stopnie skrępowania i próbują to zjawisko okiełznać. Robią to handlowcy Putina, i na nim teraz trochę skoncentrował się świat, ale robią to nieustannie wszystkie cienie poważnych klubów,  handlowcy Merkel, Scholtza, itd. Żeby to powstrzymać potrzebna jest świadomość i konkretni ludzie potrafiący uderzyć celną decyzją. PiS musiałby wejść na wyższy poziom, przeskoczyć siebie, żeby dokonać prawdziwego, przełomu, złamania Enigmy. Rzucić w sposób skuteczny, niekoniecznie jawny, konkretne siły na konkretnych kierunkach.

    Widziałem w internecie filmik pokazujący lwa, który próbuje nieśmiało dotknąć od tyłu nosorożca. Łapa zawieszona w powietrzu, do przodu, do tyłu, jakby chciał go pogłaskać, a nie zaatakować. A gdy nosorożec leniwie odwraca się, całe stado odważniaków robbi gwałtowny w tył zwrot i daje nogę.

    Mamy konkretną sytuację. Niemcy w swojej masie nie mają pojęcia kim są i co zrobili w Polsce, czując się pewnie demokratami i pracowitymi, szlachetnymi ludźmi, bekając przy kolacji po golonce i odkurzając od czasu do czasu portrety i mundury dzielnych dziadków.

    Czesi mają nas za ruskich, na nich kończy się Europa.

    Prawdziwi ruscy szkoda gadać, a ci co teraz walczą po stronie Zachodu, pewnie marzą o carze i prawdziwym, a nie postsowieckim imperium.

    Ukraińcy to Ukraińcy, nie spotkałem jeszcze żadnego, który by powiedział, że głupio wyszło z tym Wołyniem. Stopień wyparcia czy sprania mózgu jest trwały i nie widać po ich stronie żadnej pracy nad sobą. A jest nad czym pracować. Kolega, który wychował się na Pomorzu w sąsiedztwie wsi ukraińskich, dopiero ostatnio złamał tabu, mówiąc jak tam było i  z jakim zjawiskiem mamy do czynienia.

    Brytole wiadomo, a w USA mało kto wie, gdzie leży Polska.

    Aha, i Żydzi, głównie z Izraela, ci dopiero mają wczytane w mózgi niesamowite programy.

    Czyż świat nie jest chory? Czy nie trwa upiorna noc,  a sytuacja przypomina obronę kaplicy cmentarnej przed napierającymi ze wszystkich stron zombiakami?

  17. udało się to porównanie z budynkiem cmentarnym, tak to jest widziane,  czy może raczej odczuwane, bo nie każdy umie to sformułować i do tej kaplicy porównać

  18. niby to nie śmieszne ale jednak i śmieszne i zastanawiające że Ukraińska Armia Wyzwoleńcza walczyła z kobietami. starcami i dziećmi stosując metody pacyfikacji – oni się chwalą że walczyli z bezbronnymi ….. ??   Są dumni z tego, na zwycięstwie nad bezbronnymi budują swoje poczucie wywyższenia

  19. Czesi to akurat ruskich lubia, a przynajmniej lubia ich pieniadze, podobnie jak te niemieckie

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.