sie 032014
 

Miałem dziś pisać o zupełnie niezwykłym miejscu położonym na węgierskim trakcie, tuż przy granicy ze Słowacją. Napiszę jednak o tym jutro. Powód jest zaś taki, że na niezależnej ukazał się zapomniany ponoć tekst Józefa Mackiewicza o Powstaniu Warszawskim, który ponoć jest wyjątkowy i niesamowity, ponieważ Józef Mackiewicz dokonuje tam analizy sytuacji politycznej przed Powstaniem i w czasie jego trwania. Moim zdaniem niczego takiego w tym tekście nie ma. Mackiewicz pisze o rzeczach ważnych, jak choćby o fikcyjności rozkazu dotyczącego budowania umocnień przed armią czerwoną. Mackiewicz broni decyzji o wybuchu Powstania, ale nie dokonuje żadnej analizy. Mackiewicz daje jedynie wyraz swojej antyradzieckiej obsesji, która już dawno została pozbawiona swojej funkcji, a podejmuje się ją i używa zwykle po to, by podnieść temperaturę politycznych emocji dziś, w naszych okolicznościach. Z obsesjami zaś sprawa ma się tak, że są one zwykle płytkie i nie odpowiadają na żadne ważne pytanie, wyrastają bowiem z emocji i nienawiści. Być może słabość tekstu Mackiewicza wypływa z tego, że posługuje się on jedynie własnymi spostrzeżeniami, a te z racji tego, że nie był on wtajemniczony w wiele spraw muszą robić wrażenie niekompletnych. Trudno mi ocenić. Mam jednak do tego materiału kilka uwag, które zamieszczam poniżej.
Józef Mackiewicz twierdzi, że Hitler był zaślepiony i zawzięty jeśli chodzi o Warszawę. Być może, ale ja mam jakieś tam doświadczenia z zawziętością i wiem, że nie ma takiego zawziętego, którego nie da się przekupić, albo przepędzić wielkim, złym psem. Mackiewicz uważa, że „na logikę” Niemcy mogli zostawić Warszawę w rękach Powstańców albowiem skomplikowałoby to sytuację międzynarodową i przyniosło im korzyść. Ja bardzo przepraszam, ale co znaczy w roku 1944 słowo „Niemcy”? Czy Niemcy to Hitler, czy może Himmler? Czy Niemcy to czynni tam agenci amerykańscy i sowieccy wpływający na politykę i decyzje generałów? Czy Niemcy to agenci Londynu czy może wreszcie Niemcy to SS? Wtłacza się w nas następującą wersję wydarzeń – Himmler wraz z Hitlerem postanowili zburzyć Warszawę i tego właśnie dokonali, bo jej nienawidzili. Mackiewicz pisze zaś, że odwrót jednostek niemieckich był w toku. No to niech mi ktoś teraz wyjaśni jak to jest – wojsko się wycofuje, to jest poważna logistyczna operacja, trudna do zatrzymania jak rozumiem. Decyzje zapadają na najwyższych szczeblach. W czasie tej ewakuacji wybucha Powstanie i co? Niemcy mówią – dobra wracamy? Wiemy skądinąd, że do Warszawy i pod Warszawę ściągano nowe jednostki. Jedne się wycofywały, a inne przybywały. Na przykład RONA. Czy czasem – proszę mojego tekstu nie traktować jak analizy, ale jak garść spostrzeżeń – nie było tak, że jedne jednostki się wycofywały, a inne przybywały? Przybywały te gorsze, bardziej brutalne, kojarzące się jednoznacznie z bandyterką.
Józef Mackiewicz nie wiedział prawdopodobnie nic o przybyciu do Warszawy Jana Nowaka Jeziorańskiego ani Rettingera. Nie miał pojęcia więc, że agent amerykański wprost poinformował dowództwo, że pomocy nie będzie, a agent brytyjski zjawił się tu nie wiadomo po co. Ponieważ – o czym wiemy na pewno – był również agentem sowieckim, a w Polsce o mało nie został otruty, a następnie wywieziono go na noszach, podstawionym gdzieś na łące samolotem, zapytać wypada, jakie były relacje pana Rettingera z Niemcami. Na to pytanie nie odpowie nam Mackiewicz. Warto by też podnieść kwestię obecności rosyjskich agentów w niemieckich szeregach, szczególnie tych pacyfikujących Warszawę i zastanowić się ilu tam było Klossów.
Warszawa została zniszczona, jej ludność wymordowana, a – o czym nigdy dość przypominania – odpowiedzialni za to ludzie uniknęli kary. Dirlewangera zamordowano, jakże słusznie, ale ktoś, dawno temu wysłał mi zdjęcie, na którym widać elegancko ubranego, zadowolonego z siebie Oskara, jak opowiada coś uśmiechniętym amerykańskim żołnierzom. Gdyby nie Polacy, którzy tam wtedy byli w tym obozie i wymierzyli mu karę, Oskar Dirlewanger przeżyłby jeszcze wiele lat pod czułą opieką aliantów. Tak jak przeżyli w spokoju te lata Reinefarth i von dem Bach-Zelewski.
Wszyscy pamiętamy, a poinformował nas o tym tenże sam Józef Mackiewicz, z jaką zaciekłością Stalin tępił Kozaków. Wiemy też z jaką łatwością Brytyjczycy wydawali ich w ręce Rosjan, choć nie byli oni obywatelami radzieckimi. Von dem Bach zaś zeznawał w Norymberdze jako świadek. I co? Nikt nie wpadł na to, żeby go zamknąć za zbrodnie dokonane w Warszawie? Oczywiście, że nie, a tłumaczone to jest uległością aliantów wobec Stalina. Przypominam, że alianci wybawili od wyroku śmierci Alberta Speera, który został skazany jedynie na 20 lat więzienia. Nie znam szczegółów procesu w Norymberdze, ale podejrzewam, że nie był on jedynym zbrodniarzem, którego ocalono w imię jakichś tam interesów. Pamiętajmy też, że przed rozpoczęciem procesu w Norymberdze do Polski wysłano rotmistrza Pileckiego. Po co, że spytam? Żeby ocalić Polskę przed czerwoną zarazą?
Zastanówmy się czy nie było na tym procesie nikogo, kto powiedziałby, że von dem Bach to zbrodniarz? A jeśli taki ktoś był, ale milczał, to może po prostu w naszym dobrze pojętym interesie byłoby uznanie tego procesu za sfingowany? Ja się tylko zastanawiam, bo Norymberga stała się symbolem wykorzystywanym w Polsce przez wielu ludzi w szczerych i nieszczerych intencjach. No kojarzy się jednoznacznie pozytywnie. Niesłusznie moim zdaniem i nie mają tu do rzeczy nic tak zwane wartości ogólnoludzkie. Nie mają, bo nasze wartości też należą do tej kategorii uniwersalnych, a zostały w tym procesie pominięte, podeptane i zlekceważone.
Przypominam, że von dem Bach miał wyrok, ale nie za działalność w Polsce, a za zabicie jakiegoś esesmana w czasie nocy długich noży. Przypominam, że Reinefarth pobierał najwyższą, generalską emeryturę w Niemczech powojennych i chodził w glorii bohatera, bo wbrew rozkazowi Hitlera poddał Kostrzyn nad Odrą. Jakoś nikt nie pyta – komu poddał i co się z nim działo w radzieckiej niewoli. Potem, do samej śmierci piastował urząd burmistrza w pewnym miasteczku na wyspie Sylt, przy duńskiej granicy.
Wróćmy więc jeszcze raz do początku – analizy, nawet te, którymi ekscytują się redaktorzy niezależnej, nie uwzględniają kilku ważnych okoliczności. Przede wszystkim sowieckiej agentury w niemieckich szeregach i współpracy agentów brytyjskich z tymiż sowietami. Wściekłość Hitlera zaś jest – jak widać w przypadku jego podwładnego Heinza Reinefartha – dość problematyczna.
Proces Norymberski zaś powinien być w polskiej historii opisywany jako wydarzenie sfingowane, oszukane i wymierzone w Polskę. Powinien być tak opisywany przez naukowców i literatów. Tymczasem zamiast trzeźwej oceny – trzeźwej, czyli dokonanej z naszego punktu widzenia – mamy jakieś psychologizujące bzdury jak sztuka pod tytułem „Moja Norymberga” czy jakoś podobnie. Czas z tym kończyć mili Państwo, bo wygląda na to, że cała ta powstańcza koniunktura, nakręcana przez ostatnie lata prowadzić nas może ku kolejnemu oszustwu. Powstanie Warszawskie było aranżacją wymierzoną wprost w Polskę, aranżacją zaplanowaną przy udziale wszystkich sił czynnych w II wojnie światowej. Proces norymberski zaś był nie tyle procesem przeciwko zbrodniarzom hitlerowskim, co procesem przeciwko tym mniejszym narodom Europy. I tak go moim zdaniem należy rozumieć.

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl gdzie trwa Wielka sierpniowa promocja Baśni jak niedźwiedź. Dwa tomy w cenie jednego – tom I i tom II kosztują razem 40 złotych plus koszta wysyłki

  17 komentarzy do “Sfingowana Norymberga i prawdziwe Powstanie”

  1. Baśń jak Powstanie nie powstanie 😉

  2. Powstanie Warszawskie nie jest okresem histori /?/ który bym znała zbyt dobrze .
    Poza podsawowymi faktami .

    W tym roku szczególnie uważnie czytam i obserwuję całą otoczkę medialną. Teksty dostępne w internecie.
    Przypuszczam , że do coryllusowego tekstu można wiele wnieść , jeśli ktos zna ten okres .
    To jest jeden z kilku kluczowych tematów. Zajmuję się innym i nie jestem w stanie samodzielnie podjąc kolejnego .
    Jest ważne odpowiedzieć…. na ile siły zgromadzonych pod blogiem osób pozwalają…… odpowiedzieć uczciwie na postawione przez coryllusa pytania . Nie obrazając się , tylko łącząc wysiłki , eliminując błedne odpowiedzi . Sama znam parę odpowiedzi , o których już wiem , że są błędne . Np Rettinger …. Tyle pytań….

  3. Himmler : „Mój Führerze, pora jest dla nas niezbyt pomyślna. Z punktu widzenia historycznego jest [jednak] błogosławieństwem, że Polacy to robią. Po pięciu, sześciu tygodniach wybrniemy z tego. A po tym Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16-17-milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergiem leży nam w drodze. A wówczas historycznie polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas”[5].

    hmmm,ten nasz aryjczyk Himmler.

  4. W otoczeniu Hitlera tylko Gering, Hess i Speer byli modelowymi Aryjczykami.

  5. Trzeba miec na prawde cos mocno z glowa, zeby po wojnie 1920 roku, ponurej historii z KPP, ataku i okupacji po17 wrzesnia 1939, Katyniu i wielu innych codziennych wydarzeniach i bolszewickiej propagandzie miec jeszcze jakies nadzieje,ze bolszewicka swolocz pomysli o jakiejs pomocy dla Powstania, albo, ze Anglia i Stany zdobeda sie na jakas pomoc.
    Mysle, ze podobne zludzenie panuje teraz i dotyczy polskiej obecnosci w NATO i Unii Europejskiej, ze jest to cos co w razie problemu Polske obroni.

  6. Jesteś pewien autentyczności tego tekstu? Latem 1944?

  7. dla Polaków, to była sytuacja którą ładnie określają słowa piosenki, dla nas „wokół spłonął swiat”, ale temu kto zainicjował tę wojnę może właśnie ten świat zakwitł świeżą zielenią, inicjatorom wojna pozwoliła zlikwidowac piątą armię Europy, przeprowadzić na ludziach na niespotykaną skalę darmowe doświadczenia medyczno – farmaceutyczne, stworzyć dla Europy i świata nowe założenia polityczne, wojna pozwoliła więc usunąć tych co chciano ich usunąć, zbudować to co chciano zbudować – dziwne tylko że w programach historycznych o II WŚ wypowiadają się jacyś Niemcy z Argentyny mający tak na oko po 110 lat, oni pracowali z Hitlerem a w Norymberdze nie byli?. To gdzie się wtedy podziewali. A ta pani lotnik największa wielbicielka Hitlera co dzielnie wychodziła z walk powietrznych umarła w Argentynie mając chyba 120 lat .
    Wojna to handel , jak widać także wyrokami śmierci w Norymberdze.

  8. Na tyle,na ile można wierzyć wikipedii… http://pl.wikipedia.org/wiki/Zburzenie_Warszawy
    Swoją drogą,nie słyszałem by ktoś winił Żydów za zniszczenia warszawy spowodowane powstaniem w getcie… Bo byli skazani na zagładę? My też, wyniszczanie trwa cały czas,wszelkimi aktualnie możliwymi sposobami.Fałszywi prorocy…

  9. P .S. Mówiąc że załatwi to w pięć-sześć tygodni Himmler miał chyba pewność że „ruscy nie wejdą”…?

  10. Coś w tym jest. „Do boju!”-Narasta fala propagandy i tylko patrzeć jak Michnik wyzna że jest fanem kibiców Legii…”wszyscy śpiewają piosenki o powstaniu”.. ale wcześniej zostaliśmy praktycznie rozbrojeni.

  11. Najwazniejsze to nie dac sie sprowokowac jakims popierdulkom. Ale zeby to bylo wykonalne, to trzeba miec swoj plan i realizowac go niezaleznie od okolicznosci.W przeciwnym wypadku zycie przypomina dryfowanie wtedy stosunkowo latwo jest wpasc na pomysl, zeby sluchac np. jakiegos Sakiewicza,Wszolka czy innego Targalskiego.

  12. Ja zawsze powtarzam – Bitwy wygrywa się żołnierzami, a wojny agentami.

  13. Jeszcze raz polecam zapoznanie sie ze strona :
    http://www.powstanie.pl/

    tam ktos wyrazil taki interesujacy poglad ze powstanie bylo na reke I Niemcom bo tak dlugo jak je tlumili tak dlugo mieli pewnosc ze Rosjanie sie nie rusza zza Wisly I Rosjanom bo Niemcy likwidowali wrogie Stalinowi podziemie, resztki inteligencji warszawskiej I niszczyli miasto ktore po wojnie stanowiloby bastion kultury I oporu przeciw systemowi niesionemu ze wschodu.
    O tej szui Retingerze jest tylko wzmianka ze usilowano go otruc ale nie wyszlo, ze niby Akowcy tacy popaprani byli. Sprawa knowan I udzialu Amerykanow I Anglikow jest ciekawa I warta zastanowienia.

  14. Tam gdzie służyłem na cyrk typu Norymberga mówiliśmy „skecz”.Proszę zwrócić uwagę jak rozegrano Katyń.który Sowieci próbowali hurtowo upchać pomiędzy niemieckie zbrodnie.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.