Dziś znów będę zniechęcał Was do zakupu naszej spóźnionej książki. Zaczynamy. Oto przedwczoraj ktoś zalinkował informację o sukcesie jaki polska książka zrobiła na targach w Bolonii. Zajrzałem tam i zobaczyłem tę książkę. To jest w zasadzie żart, taki sam jak wiele innych wydanych w zwartym druku żartów, które ktoś czasem określi jako eksperyment formalny. Oto mamy przed sobą poradnik jak wyprodukować książkę. Jest w nich trochę informacji o typografii i innych ważnych rzeczach, a wszystko złożone w zgrabne okładki, na których są niby to pokreślone w pośpiechu wyrazy. Książka jest zapewne ciekawa i pełna dobrych pomysłów, ale autorzy zapomnieli o jednym. O tym, żeby powiedzieć czytelnikom jak wypełnić ją treścią. Cała ta formalna poezja jaką mamy w tej zabawnej książeczce jest ukłonem, hołdem wręcz dla ludzi, którzy starają się od wielu już lat, by książka nie była książką ale zabawką. W najlepszym razie jakimś zbiorkiem dobrze znanych, służących częstemu powtarzaniu zaklęć. Nikt tego otwarcie nie przyzna i nikt nie będzie przecież demaskował tak sympatycznych, przyjemnych dla oka i edukacyjnych w końcu inicjatyw, które adresowane są do ludzi młodych. Nikt nie będzie krytykował książek, które zdobywają nagrody w dalekiej Bolonii. Trzeba się z nich cieszyć i pokazywać je jako przykład dobrej i celowej roboty gdzie się da. I ja to właśnie czynię. Dodam tylko jeszcze, że książeczka nazwa się „Zrób sobie książkę” i została wydana przez wydawnictwo Dwie siostry. Moje pochwały nie zmienią jednak tej podstawowej prawdy – książka ma przekazywać treści. Tych zaś nie ma.
Jest i druga strona medalu. Oto książka, na którą czekamy i która w mojej ocenie jest najważniejszą książką o historii Polski, napisaną po wojnie, wydana została raz, w roku 1978 i miała wówczas bardzo fatalną okładkę. Nie chcę nawet mówić jaką, ale sami się możecie domyślić, jaką okładkę dodać mógł wydawca do książki o handlu wołami. Postanowiłem to zmienić i po prosiłem Tomka, żeby wymyślił cały program ikonograficzny dla okładek naszej nowej serii i on to zrobił. Ta pierwsza okładka jest zupełnie fantastyczna i nie sądzę, by znalazł się ktoś, kto przejdzie obok niej obojętnie. Z innymi będzie podobnie. Chodzi o to, by treści naprawdę ważne zostały wyróżnione piękną szatą graficzną, jak to się kiedyś mówiło, a nie zdegradowane do roli smętnego pierniczenia głodnych kawałków, poprzez umieszczenie na okładce tytułu i nazwiska autora. Skończyliśmy z tą praktyką i mam nadzieję, że to się czytelnikom spodoba. Nie próbujcie mnie przekonywać, że okładka nie jest ważna, bo liczy się treść. Już wielu próbowało. Ci wszyscy miłośnicy treści, kiedy im tylko pokazać gołą treść, machają z lekceważeniem ręką i odchodzą mówiąc, że ich taka nędza nie interesuje. No więc tu o nędzy nie może być mowy. Jak wiecie nie ma też możliwości, byśmy wydali coś, co będzie jedynie zachętą do jakichś eksperymentów graficznych. Nie ma takiej tradycji w tym wydawnictwie i wiecie, że nawet rysunki niewolnika, jakże oszczędne, ale przy tym ciekawe formalnie, przeładowane były treścią. Tak więc nasza nowa seria idzie w poprzek wszystkich dotychczasowych trendów. Skąd więc wziął się ten tytuł notki? Czy tam jest coś antysemickiego? Normalnie, na okładce jest wymalowany żyd, pośrednik w sprzedaży wołów, w dodatku Tomek ujął go tak, że widzimy całą transakcję. Mamy żydowskiego pośrednika, specjalistę od handlu hurtowego, mamy jego klientów detalistów i obsługę eventu. No i mamy całe stado wołów. Nieźle to wygląda na tle zachodzącego nad stepem słońca. No, ale miałem zniechęcać, więc dodam, że to jest poważna książka, gdzie są poważne dane liczbowe, mnóstwo informacji dość szokujących, a także tabele i wykresy oraz mapy. Oczywiście mapy na papierze kredowym.
I teraz ważna rzecz. Nie wiem doprawdy jak to się stało, bo przecież ani Bereźnicki ani ja nie jesteśmy jakimiś prorokami, ale pomiędzy tym handlarzem na okładce a Tomaszem Thun (Thunem?) Janowskim, zięciem europosłanki Róży, występuje tak zwane uderzające podobieństwo rysów twarzy. Sam nie wiem jak to się stało, ale widzę tu wyraźnie, że po raz kolejny sprawdza się to, co tak często powtarzamy – nie ma przypadków są tylko znaki. Okładka była przecież robiona jeszcze w zeszłym roku. A wtedy to ja nie miałem pojęcia, że ktoś taki jak Tomasz Thun Janowski w ogóle istnieje.
Jak wiemy, pan Tomasz, człowiek o aparycji pośrednika w handlu wołami, rozpoczął wczoraj dyskusję o sztuce. I jak rozumiem zamierza ją dalej kontynuować. Cieszy mnie to niezmiernie, ale jestem też okropnie wkurzony, że opóźnia się dostawa książki. Pan Tomasz jak zapewne słyszeliście powiedział, że ta sztuka, co to ją wystawili w Powszechnym jest czymś absolutnie niezwykłym, a nasz stosunek do niej będzie pewnym sprawdzianem. Chodzi oczywiście o sprawdzian wolności i swobody twórczej. Ja myślę, że okładka naszej książki o wołach, gdzie widać jak Tomasz Thun Janowski targuje się z dwójką szlachty o stado parzystokopytnej rogacizny pędzonej z Mołdawii będzie jeszcze większym sprawdzianem wolności i swobody twórczej niż to nędzne w istocie i pretensjonalne przedstawienie. No, ale ta dostawa się w cholerę spóźnia i nie możemy się o tym przekonać już teraz.
Podkreślmy to jeszcze raz, jeśli ktoś wygląda jak faktor przepędzający razem ze swoimi czabanami 30 tysięcy wołów do rzeźni w mieście Brzeg na Śląsku, wypowiada się entuzjastycznie na temat ścinania piłą krzyża, a także scen oralnego seksu z figurą Jana Pawła II, nie może się potem dziwić, że w Polsce narastają nastroje antysemickie. On dobrze wie, że one narastają, albowiem chce je sprowokować. Nie wie tylko, że Pan Bóg potrafi być bardzo figlarny w swoich decyzjach. Pan Tomasz Thun Janowski wypowiadając swoje nonsensy patrzy przy tym na nas tak mądrze i głęboko, że nikt z przedstawicieli lokalnego etnosu nigdy by w sobie takiego mądrego spojrzenia nie wyćwiczył. To samo jest z tym handlarzem wołami. On ma wprost wypisaną na twarzy mądrość i taki specyficzny rodzaj opiekuńczej uczciwości, którym emanują twarze doświadczonych życiowo i handlowo Żydów. Sami zresztą zobaczycie.
Są jakieś środowiska, które chcą pozwać pana Tomasza do sądu. Bez sensu. Ja myślę, że wystarczy seria memów z jego udziałem, a raczej z udziałem jego uduchowionej twarzy. A, że tam ktoś powie coś o antysemityzmie? Dajcie spokój, przecież właśnie o to chodziło….nie możemy zepsuć facetowi zabawy…Na dziś to tyle….
A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.
https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE
Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego
Teraz ogłoszenia
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala [email protected]
Biorąc pod uwagę jakie nowoczesne treści – zwłaszcza dla dzieci – publikuje to wydawnictwo, bardziej adekwatną nazwą dla tegoż wydawnictwa byłoby Dwie Lesby
„… pan Tomasz, człowiek o aparycji pośrednika w handlu wołami”
Piękne!
Memy,kryterium sztuki :
http://logikatory.pl/memes/843/Kryterium-sztuki
Może więcej szacunku dla nie tylko opiekuńczej uczciwości. Ten pan to: Dyrektor Biura Kultury Urzędu m. st. Warszawy. Urodzony w 1974, studiował polonistykę, teatrologię i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytecie Warszawskim. Zawodowo związany z teatrem i kulturą jako menedżer i producent. Jest ekspertem w dziedzinie budowania marek i zarządzania złożonymi projektami komunikacyjnymi. Wieloletni zastępca dyrektora naczelnego TR Warszawa oraz szef wydziału komunikacji Instytutu Adama Mickiewicza. Obywatel Kultury, sygnatariusz podpisanego w 2011 roku z Prezesem Rady Ministrów RP “Paktu dla kultury”. Członek Komitetu Ogrodu Sprawiedliwych w Warszawie.
http://www.wpek.pl/osoby,1,1428,Tomasz_Thun_-_Janowski.html?locale=pl_PL
Ten miły człowiek w roku 2015 miał do dyspozycji w swoim Biurze Kultury 439 mln zł. Później pewnie podobnie. Komu można takie pieniądze dać w zarządzanie?
„Ekspert w dziedzinie budowania marek” – Coca-Colę zbudował, czy może DojczMarkę? „Ekspert w zarządzaniu złożonymi projektami komunikacyjnymi” – na dróżnika by się nadał…
Jednym słowem-chwast. W lesie takie coś nazywamy rozpierakiem (lub rebeką) .Rośnie bujnie,szeroko rozkłada konary i dusi wszystko co wartościowe pod sobąW trzebieżach dostaje czerwoną kropkę- tzn. do wycięcia.
Dla zainteresowanych – okładka
Swojemu,sprawdzonemu.
No nie wiem, to bardzo odpowiedzialna funkcja. Dróżnik prawie jak saper – popełnia błąd tylko raz.
Zięciowi koleżanki?
Ciekawe ile marek zbudował? Jeśli idzie o komunikację między dwoma podmiotami to już projekt złożony?
Przepiękna nowomowa; ale jak opisać umiejętności kogoś, kto studiował (casus Kwaśniewskiego?) polonistykę, teatrologię i filozofię? Z ostatnich dochodzeń PP, czy G. okazuje się, że szczególnie dwa ostatnie kierunki gwarantują załapanie się w dobrej zmianie. Chyba studiowanie historii wraz z upadkiem PO odeszło w niebyt.
To jest oczywiste że nie należy robić z niego męczennika. Najbardziej bolesna jest infamia, choć media będą na 200 procent wałkowały tego sprzedawcę rogacizny ( 😛 ) non stop.
spektakl wystawiany w teatrze Powszechnym („KLatwa”) jest niczym więcej tylko prowokacja „antypisowską”. Tzn. prowokatorzy zastawili pułapkę, ze jeśli będzie negatywna reakcja instytucjonalna, wówczas podniesie się na cały świat wrzask, ze rezim pisowski niszczy wolność słowa , a szczególnie wypowiedzi artystycznej. Taki był główny, (a i zapewne jedyny) cel tego przedsięwzięcia.
Jeśli nie będzie reakcji instytucjonalnej, tzw. komentatorzy polityczni oskarżą PiS
o hipokryzję, donosząc do hierarchów KR-K.
I tak źle, i tak niedobrze, choć to tylko szyta szpagatem prowokacja.
Moim zdaniem, niedźwiedzia przsyługę moralności publicznej oddają tutaj dziennikarze nagłaśniając ww. prowokację. Z niejaką satysfakcją pokazują fragmenty spektaklu „Klatwa” oraz dają się wypowiedzieć różnym pociotkom Rewolucji. Wygląda tak jakby dziennikarze stanowili zaaranżowany element prowokacji.
Członek „Komitetu Ogrodu Sprawiedliwych” waść powiadasz:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ogród_Sprawiedliwych_w_Warszawie
ciekawe czemu Włosi włożyli swoją kasę w to przedsięwzięcie?
Wieloletni zastępca…czyli jest tak głupi, że nigdy nie będzie szefem, ale ponieważ ma dobre koneksje zrobili go zastępcą…Uhonorowałem go tymi wołami, nie ma co…
Reakcja instytucjonalna może przyjść tylko z Ratusza m.st. Warszawa bo to on zarządza instytucją kultury o nazwie „Teatr Powszechny” w Warszawie. Zarządza i finansuje przedsięwzięcie.
To są jakieś jaja, te kawałki lastryko poukładane w trawie i rachityczne drzewka, to ma być ogród sprawiedliwych?
Stawiam że mają aparycję pośredników .
Mazowiecki sprawiedliwym obok Pileckiego?! Komunistyczny prowokator, wróg żołnierzy wyklętych, poseł do prylowskiego Sejmu, wspólnik zdrady okrągłego stołu obok żołnierza wyklętego?! Potworne pomieszanie pojęć.
A wiodący artykuł Mazowera w pierwszym numerze WTK?
Za komuny pojawił się w księgarniach taki tytuł ” Indianie bez tomahawków” Treść słaba,pisana przez jakiegoś czeskiego komunistę ale z pięknymi zdjęciami i obrazkami na kredowym papierze. Jako dzieciak kupiłem to ze względu na te obrazki. Może ktoś na podstawie tej książki o wołach nasze ” Na południe od Bravos ” nakręci
No nie…, dlaczego, to powazna figura jest! Po prostu handel wołami to jego podstawowa działalność: tu widac uwienczone sukcesem negocjacje dostawy wołów tunelem pod Kanałem Angielskim z samamym księciem Karolem.
https://www.narodowy.pl/assets/media/spektakle/Dziady/premiera_Dziady_4.jpg
Nelson Mandela też tam jest.
http://www.sprawiedliwi.dsh.waw.pl/ogrod_sprawiedliwych_w_warszawie/
To jedno z jego wielu dokonań. Wysłannik Cesarstwa Rzymskiego przeznaczony do pilnowania Polaków znajduje się w jednej grupie razem ze świętym. Koszmarnie to wygląda.
A może napisze 🙂
Pchnął RPA na drogę nieubłaganego postępu jak premier Tadzio Polskę.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/328440-gratulujemy-wojciech-wencel-laureatem-nagrody-prezydenta-rp-zasluzony-dla-polszczyzny-zdjecia
To juz taka rasa ,nie czysta. A moj dziadek ,szlachetny czlowiek i Polak mowil na takich ludzi „””to bloto nie ludzie””
Zięć pani Róży to nie jedyny członek rodziny pracujący w warszawskim magistracie. Szefową Wydziału Kontaktów Zagranicznych jest Anna Grocholska, prywatnie siostra pani Róży.
sztuka w teatrze powszechnym winna sie doczekać setek zawiadomień o podejrzeniu popełnienie szeregu przestępstw od obywateli RP do prokuratur za nawoływanie do czynu niedozwolonego tj. zabójstwa oraz usiłowanie organizowanie i finansowania grupy płatnych zabójców;
Jarosław Kaczyński jest osobą żyjącą i nie mowy o projekcjach artystycznych jest to publiczne nawoływanie do zbrodni; problem polega na tym, że ci wszyscy goście z PiSu oraz ich sympatycy nie mają jaj i oddają pola konfrontacji jak ostatni frajerzy
Ciekawe skąd u niego nazwisko Janowski?
społeczna riposta wobec obrażania uczuć religijnych w teatrze powszechnym winna być prosta, tania i skuteczna tj.: setki pozwów od obywateli RP o zadośćuczynienie w kwocie 1 tys. zł za obrazę uczuć religijnych , etc i nawiązka na wydawnictwo Klinika Języka;
zaczynamy? pzdr dla wszystkich co o prawdę i sprawiedliwość co dnia …
mam takie luźne skojarzenie: zrób se książkę -z- zaróbmyse ;- chyba nie przesadzam?
to jest otwarcie obszaru konfrontacji z kilkoma celami i to długodystansowymi
Kurna! Jak ja wczoraj zobaczyłem w telewizorni facjatę tego Thuna to mnie „stelepało” jak po 50-ce ciepłej wódki.. uuchhh… 🙂
hehe… slaby zawodnik jestes.
Cały ogród różany.
Polskie Radio właśnie ogłosiło że wycofuje się z umowy patronowania temu teatrowi.
Ja do dziś pamiętam debiutancką imprezę studencką. Była ciepła „Vistula” zapijana ciepłą herbatą „Popularną”.
Ale myśmy wtedy nie zarządzali takimi budżetami. Więc promowaliśmy tylko te marki, na które nas było stać.
A ludzie nie chcą książek czytać, do teatru chodzić i „polskich” filmów oglądać. Co za, panie, niekulturalny naród
http://aleszuma.neon24.pl/post/137135,bolszewickiej-bandy-aktorskiej-ciag-dalszy
Jeśli to zięć Pani Thun, to dziwne jest raczej nie to, że Janowski…
Jako mąż córki Pan Thun-Janowski powinien teoretycznie nosić jakiś zupełnie obce nazwisko… Po żonie sobie wziął i złożył, czy to jednak nie zięć?
czyli była to zmowa z magistratem
http://3obieg.pl/joanna-scheuring-wielgus-nowoczesna-teatromanka
a syn pani Anny jest prezesem Związku Szlachty Polskiej i ma kancelarie prawną zajmującą m.in. się handlem roszczeniami.
może to taka mistyfikacja, że niby tylko zastępca, ale tak w ogóle trzyma rękę na pulsie, tzn. na sms-ie.
Neosarmaci.
Ze strony Teatru Powszechnego:
22 lutego o godz. 20.20, po spektaklu Klątwa, odbędzie się debata pt.: Zły dotyk władzy. Pedofilia w polskim Kościele katolickim to wciąż drażliwy i niezałatwiony problem – niektórzy sprawcy nie tylko nie ponoszą kary, ale są chronieni przez działania systemowe. Dyskusja skupi się na tematach władzy Kościoła, sposobach radzenia sobie z pedofilią i ksenofobią oraz reakcji sztuki krytycznej na te zjawiska. Udział w niej wezmą m.in.: Joanna Wichowska (dramaturżka spektaklu Klątwa), Joanna Scheuring-Wielgus (posłanka, przew. Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Mowie Nienawiści
i Ochrony Praw Człowieka), Marcin Kącki (dziennikarz śledczy, reportażysta), ks. Wojciech Lemański i Marek Lisiński (prezes Fundacji Nie Lękajcie Się, skupiającej ofiary pedofilii klerykalnej). Prowadzenie: Agata Diduszko-Zyglewska („Krytyka Polityczna”). Spotkanie otwarte dla widzów spektaklu Klątwa w dniu 22 lutego
W czasach wódki „Vistuli”, były też kombajny zbożowe o tej samej nazwie. Krążył wśród ludu pracującego miast i wsi (zwłaszcza wsi) slogan – „Vistula – wykosi, wymłóci i chłopa przewróci!”
Sama crème da la crème, rzeklabym nadspodziewanie spodziewany zestaw osobowy przewidziany na tego typu iwenty.
Uwazam jednak, ze to nie hierarchia koscielna winna reagowac na to wydarzenie, tylko ogol wiernych. Co te ludziki tam, majace dyskutowac o Kosciele, z Kosciolem naja wspolnego? Pani Diduszko-Zyglewska to zona slynnego aktora od padania trupem na ulicy przed Sejmem, prawda?
Komentowałem swego czasu w s24, ze w tym roku (na jesieni) mija 100 lat od objawień maryjnych w Fatimie. I ze tam było cos ważnego jasno powiedziane. Skomentowałem, że ci którzy podpisali cyrograf wpadną niebawem w paroksyzm. Zatem wygląda na to, że zaczęli ścigać się z czasem.
a innym teatrom?
Prawda!
Z czysto moralnej perspektywy sprawa spektaklu jest poważna. W publicznej sferze, za nasze publiczne pieniądze, w publicznej instytucji zostało wypowiedziane bluźnierstwo. Jeśli nie zareagujemy, każdy na swój sposób jaki dla niego jest możliwy popełniamy co najmniej grzech zaniedbania jeśli nie biernego przyzwolenia. Każdy w sumieniu wie, co może na tym polu zrobić. Ja osobiście sugeruję oprócz tego, bo jak rozumiem, prawie wszyscy z nas to wierzący, odmówienie w ramach ekspiacji Koronki do Bożego Miłosierdzia.
O studiowaniu teatrologii i absolwentach tego kierunku było tu nie raz.
Nie ma czegos takiego jak obraza uczuc regijnych okreslonej grupy osob.
Bog istnieje obiektywnie dla wszystkich ludzi (nawet jesli chwilowo nie sa tego swiadomi)
Dzialania czlowieka obrazajace Boga nazywane sa bluznierstwem.
Jak slysze takie teksty z ust duchowienstwa to wiem, ze nie studiowali na pewno sw. Tomasza z Akwinu.
Teraz będzie jeszcze gorzej. Wencel dostał nagrodę od prezydenta….Wybór między handlarzem wołami a onanistą nie jest niestety wyborem
Bog zaplac za wlasciwe wyjasnienie!
Nam nie wypada wręcz zapomnieć o roli Mazowieckiego i jego parszywych artykułach w prześladowaniach KK a szczególnie biskupa Kaczmarka.
Prezes związku szlachty handluje roszczeniami….niezłe….
szkoda, ze mnie takie iwenty omijaja. Ja bym im spektakl solo ubogacil o maly performance zwany armageddon z tym, ze niczego nie trzeba byloby udawac i odgrywac. Rzeczy by sie podzialy na prawde. Wpisuje tego gownozjada co robil ten spektakl na moja liste ulubiencow. Wlasciwie to on sie sam wpisal obok Szejnfelda i Boniego. Nie bede sie za tym smieciem uganial, bo szkoda zycia, ale jak go gdzies przypadkiem trafie, to facet zaliczy krasztest bez kasku i poduszek powietrznych. Smieci trzeba sprzatac.
A panem po ciepłej wódce nie miota? 😉
Super. Będzie i Gomez i Komancze w malowniczym terenie. Mapy z brodami na rzekach pomagają rozszyfrować znaczenie nazw wielu miejscowości i powód dlaczego powstały. Próbowałem znaleźć coś na temat podradomskich miejscowości leżących obok siebie – Rudy Wielkiej i Kuźni. Jakieś dziury w ziemi tam w okolicach w kierunku na Starachowice Staszic porobił ale to istniało dawno przed jego występami .
Koronke odmowie, ale gdyby ktos zredagowal zgrabny list do wysylania (jak to bylo w przypadku wiadomego festiwalu w Krakowie), bylabym wdzieczna.
Może podobnie jak Jankowski czy Majewski, takie nazwiska przyjmowali mniej lub bardziej skutecznie przechrzczeni żydzi. Mnie bardziej dziwi, że dodał sobie nazwisko teściowej.
O Staszicu też wydamy….może się coś wyjaśni
Nie prosze pana. Ja nie jestem przesondny.
Cóż za skład?! Normalnie dream-team.
Nic, tylko nazwiska zanotować…..
Ja też nie jestem przesądny. Mną też po ciepłej nie miota. Po zimnej zresztą też nie.
Czyli jest nas co najmniej dwóch na blogu…
Bo to wszystko sa przesady, insynuacje i pomowienia. No i brak treningu.
W nagrodę między innymi za to został po latach ostatnim premierem prylu, zwanym dla zmylenia przeciwnika niekomunistycznym.
Panienskie zony:) Tesciowej przy okazji..Wiadomo – otwiera drzwi wszelakie.
Hehe, znalazlam sobie artykul, gdzie srodowisko teatralne niezle pana Tomka, swiezego w Ratuszu, obsmarowalo: „Dlugi nos pana dyrektora” (to o nim). Goraco polecam!
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/179005,druk.html
To jest czlowiek namaszczony przez potezne sily.
Niedaleko pada zgniłe jabłko od zgniłego jabłka:
http://wpolityce.pl/historia/328613-nowoczesny-sposob-na-upamietnienie-tadeusza-kosciuszki-ogloszono-konkurs-na-komiks-inspirowany-jego-zyciem
Niezły pomysł na upamiętnienie towarzysza Kościuszki, nie? Warto, żeby autor takiego komiksu narysował sceny obrazujące rabowanie i palenie kościołów przez bohaterskich powstańców kościuszkowskich.
No właśnie. I dlatego zachowamy go we „wdzięcznej” pamięci.
A wnuki i prawnuki stosownie pouczymy, bo „spisane będą słowa i czyny”.
Z drugiej strony może i aranżacja tego ogródka „sprawiedliwych” jest kluczowym elementem docenienia ich „sprawiedliwości”. Nędza i żenada.
Natomiast dużo poważniejszą perfidią jest wplątanie między takie „figury” choćby ś.p. W. Pileckiego. Człowiek już tam z psem na spacer nie pójdzie…
Sorry za OT ale nie mogłem się powstrzymać 🙂
Nowoczesny sposób na upamiętnienie Tadeusza Kościuszki. Ogłoszono konkurs na komiks inspirowany jego życiem
Ależ pan Tomasz Thun Janowski niczego jeszcze nie powiedział ?!?
Myślę, że on dopiero zaczyna się targować …
Jutro miała być otwarta wystawa w Instytucie Polskim polskiej artystki mieszkającej w Austrii. Wernisaż miał się rozpocząć degustacją pierogów w naszych barwach narodowych.
Nieudolność naszego wice, czy wywoływanie lokalnych konfliktów?
Tak, on zaczął negocjacje.
a czy kompania nieznanych sprawców im. Czesława K. to istnieje jeszcze?
Za Mniszyskiem i Nadzieją biorę się za Koronkę na pl. Zbawiciela.
Stała na placu Zbawiciela – tęcza i urągała nam. Po tęczy śladu nie ma i po złodziejskiej HGW zaraz psi nawet się nie odwrócą, jedynie kto się nią zainteresuje to prokurator.
A braciszek Rózi, Jan Woźniakowski jest w składzie zarządu Muzeum Żydów Polskich, w Dziale Projektów Kulturalnych. Naprawdę nieźle się poustawiali.
http://www.polin.pl/pl/podstrona/programow-publicznych
Spotkania, debaty, promocje książek: Jan Woźniakowski, tel.: +48 22 379 37 35, e-mail: [email protected]
Dziennikarze zawsze na pierwszej linii – ze smogiem też tak było: na hasło wszyscy dęli głośno w jedną trąbę.
Węgierski program ikonograficzny dla okładek.
Przedstawiam okładkę tomu XVI z roku 1894 zwracając uwagę na staranność tego rzemiosła artystycznego.
Tak tu po nim jedziemy. A on takie wspaniałe akcje propaguje.
Jak ktoś chciałby popracować w firmie Handmade na ten przykład to musi się pochwalić, książkami które czyta. Moje nieuczesane myśli spowodowały, że tak mi się jakoś nazwa firmy z przygodami Wencla skojarzyła.
http://booklips.pl/newsy/chcesz-miec-wieksza-szanse-na-prace-czytaj-ksiazki-15-firm-chce-zatrudnic-w-polsce-czytelnikow/
Skądinąd ta pani z fotki to na mój gust wygląda na wczuwającą się w lekturę „50 twarzy Greya”.
Może dziadeczek był faktorem w Janowie, albo szefem ówczesnego Urzędu Bezpieczeństwa tamże? Poznański, Amsterdamski, Janowski…
Tak, w RPA od czasu gdy zniesiono segregacje rasowa i dopuszczono czarnych do wladzy dokonal sie olbrzymi postep. Szalejaca przestepczosc, kraj w czolowce jesli chodzi o odsetek populacji chorych na AIDS a na prowincji murzyni lapia bialych farmerow i morduja ich wlewajac im wrzatek do gardla.
Panowie, panowie, ciepłej wódki nie idzie trenować…….
bo to są psy wojny (propagandowej)
Niech pan poprawi link do okladki, bo to chyba cos wewnetrznego. Wyskakuje komunikat „forbidden”. Z gory dzieki!
Co jakiś czas na swojej stronie gazownia poleca książki do czytania. Zaglądam tam, spis i okładki staram się zapamiętać żeby przez przypadek nie kupić.
@ Gabriel
Mapy, mapy… Moje marzenie w książkach to mapy. Dużo map! 🙂 Nawet takich uproszczonych, ręką Tomasza narysowanych.
Książki czytam z mapami. Jeżeli czytam przy lapotopie, to mała bieda. Ale na stoliku nocnym mam mały, podręczny atlas świata, co to muszę podwójne okulary zakładać, czytając o tych wyspach pełnych gałki muszkatołowej…
Mapy niesamowicie rozwijają poznanie. Konkretnie lokują tekst.
Mapy, ach, mapy…………………..
Idzie, idzie. Środek lata, warunki polowe, przecież nie mogłem lodówki pod namiot taszczyć:)
Wczoraj pani z biblioteki w radiu mówiła, jakie książki są wypożyczane najczęściej – Bondy /Katarzyny/, Miłoszewskiego etc.. Cały skład gwiazd gazówy. Tak że ten…
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=105598&t=105578
chyba nie rozmawiamy o tym samym, kodyfikacje ustawowe są dla każdego obywatela RP; problem tkwi w stosowaniu prawa; i uprzejmie przypomnę znane prawo ’ o ilości przechodzącej w jakość’;- problemem jest także wola obrony własnych praw, w Polsce to jest wszczepione, iż to dobre państwo nie pozwoli na to i owo , etc a obywatele idą jak owce na rzeź z otumanionym wzrokiem wlepionym w telewizor lub zasłuchanych w opowieści doradców/znawców/konstytucjonalistów/… i wszelkiej maści sw….
Pochwalam takie metody…prosto i skutecznie.Niegdyś mówiono,że do sądów idzie hołota,bo tam siedzi hołota.
Trening w warunkach ekstremalnych jest zdecydowanie bardziej efektywny.
My nie chadzamy w różowych koszulkach i obcisłych geterkach. No!
Nie wolno się oszczędzać 😉
Muszę zamieścić erratę do własnego komentarza: Niusia (Janina Wanda) Pawlikowska, córka Gwalberta Pawlikowskiego, była matką Jacka Woźniakowskiego, czyli Gwalbert Róży wypada pradziadkiem.
Żeglarze na Mazurach robili dryfkotwę z siatki z butelkami… W czasach, gdy na łódkach nie było lodówek, naturalnie. Tera to jest wszystko.
Odpowiedzi:
political fiction: Łowcy księży,
podróżnicze: 39 wypraw na dziewiąty krąg,
kryminał: Kto zabił Bartolomeo Berecciego?,
ezoteryka: Wstęp do imagineskopii,
zielarstwo: Sławne ziele zwane tabaką,
kulinaria: Smak kresów,
baśnie: Baśń jak niedźwiedź. Historie polskie t. IIbudownictwo: Dom z mchu i paproci,
finanse: Wojna i kredyt
Komisja będzie zagadywać klienta, a jeden z członków uda się na zaplecze ze smartfonem w celu sprawdzenia co to za literatura i czy delikwent nie poczyni szkód mentalnych korporacjonistom.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/328611-klatwa-pod-lupa-prokuratury-skandaliczny-spektakl-obraza-uczucia-religijne-i-jest-publicznym-nawolywaniem-do-popelnienia-zabojstwa
Pare gongow w baniak przyrociloby rownowage i proporcje w ich zas*anej sztuce. I nie trzeba do tego zadnego wielkiego fachowca, tylko troche determinacji. Ze sie tak zapytam, gdzie sa ci wszyscy dyzurni ogoleni na lyso narodowcy, polscy faszysci, nienowoczesni i zasciankowi agresorzy jesli takie rzeczy gladko przechodza?
Wysokoprocentowe trunki podaje sie w temperaturze +16 do 18 stopni. Koniak sie nawet podgrzewa, zeby uwolnil aromat. Podobnie podaje sie whisky czy wino. Niska temperatura jest po to, zeby zamaskowac niedosskonalosci smakowe i aromatyczne. Nawet ciemne piwa podaje sie w temperaturze +16.
Coca Cole podeje sie wlasciwie zmrozona, bo to jest swinstwo w normalnej temperaturze nie do wypicia. Przestalem pic wodke dobre dwie dekady temu, bo woda oprocz „czesania grzywy” nie ma zadnych walorow. Zadnych.
Majstersztyk!
Bo oni są dyżurni, jeśli dostaną polecenie to przywalą, nawet dadzą się sfilmować, bo przecież ilość czekających kamer w tym teatrze i wokół niego przekracza chyba teraz ilość gwiazd we wszechświecie. Dadzą się nagrać i wrobić a wtedy ich samych zostawią, zdziwionych bardzo
Kiedy Ssakiewicza (copywright by Paris) cały numer Nowego Państwa został poświęcony kibicom to zobaczyłem, że patriotyzm tej grupy jest najwyraźniej dęty.
Dziwne 🙁 U mnie działa.
Tak czy inaczej – okładka raz jeszcze.
Pozostają w rozdarciu między tym co proponujesz Ty, a tym co proponuje mniszyko?
Ja swiety nie jestem i raczej nie bede mimo desperackich prob. Mniszysko proponuje zbawienia, a ja wybawienie. Jedno drugiego nie wyklucza, ale nie da sie tego zrobic tymi samymi rekami.
Gwalbert to jest nie tylko pradziad Róży Thun, ale i ważna postać dla Nowego Obywatela (vide: wczorajszy tekst). Jedna rodzinka, gdzie nie spojrzeć – te same postaci.
> Nie próbujcie mnie przekonywać, że okładka nie jest ważna,
> bo liczy się treść.
Okładka jest ważna, bo książkę w pierwszej kolejności ocenia się po okładce. Czy się to komuś podoba, czy nie, tak właśnie jest. Pamiętam, że niejedną książkę zdecydowałem się kupić właśnie ze względu na okładkę. Owszem, czasem był to błąd, ale przecież wydawca mógł się tylko z niego cieszyć.
Czyżbyś sugerował, że ktoś w tym kraju dyskryminowałby tak oczytane jednostki jak my tutaj?
>uderzające podobieństwo rysów twarzy…
Orzeł z głową lwa atakuje brodatego woła. Kultura sumeryjska na muszli.
Mezopotamia, 2600-2500 przed narodzeniem Chrystusa.
Oczytane NIEWŁAŚCIWIE.
Jest też opcja, z waleniem w bańkę w afekcie i koronką odmawianą za walącego i walniętego.
Ale nie wiem, co na takie „wyzbawienie” rzekłby mniszysko.
w tej chwili prawo przewiduje, że mąż może przybrać nazwisko żony, jak Janowski nie znaczy, jako Thun już więcej. Marketing.
jeszcze na dodatek poprzez sekretarza Związku (czyściciela kamienic prywatnie) zblatował się z handlarzem roszczeniami, którego tatuś był szefem obławy augustowskiej.
Odpowiadam:
O winach nie mówimy, wszystko wiadomo.
Nalewka na myszach wykluczona, no najwyżej w sytuacjach towarzyskich, gdy nie ma czegoś innego. To wtedy nawet bez lodu można.
Koniaki odjechały w niebyt wraz z Tatą, lekarzem. Tata w Niebie.
Ultra konserwatywne nawyki: biała, MROŻONA, do kolacyjki w dobrym towarzystwie. Wszystko – mniam… Walorami są: gładkość wchodzenia, tradycja, dobre towarzystwo, kolacyjka. I ten luzik cudowny 😉 No i nie wyobrażam sobie picia „zdrowia koni” inaczej, jak białą mrożoną.
Żadnych coca coli i innych soczków. Neverrrrr! Fuj!
Ten to już całkiem do Janowskiego podobny
Prawdziwa Sztuka vs. „zblakane owieczki z teatrzyku lalek”
A.D. 2011 Rzeka Styczniowa
https://dzieckonmp.wordpress.com/2011/11/28/natura-zlozyla-hold-swojemu-zbawcy/#jp-carousel-6481
A tak w sumie: skoro nie można skarżyć podcierania się flagą Watykanu, bo to ograniczenie prawa twórcy do wyrażania swego stosunku do świata to może należy stworzyć antysektakl, w którym podcierać się będą tęczową szmatą i zachowania lubieżne bęą dotyczyły np. prmiera Tuska czy innego Timmermansa.
Cud warszawski pamiętacie? Tam Matka Boża na tle husarii się pojawiła. Nie mogłaby tego zrobić, gdyby tej husarii w dziejach I RON nie było. Pomogła obrońcom, którzy fizycznie Warszawę bronili. To co Valser proponuje nie przeczy Koronce. Może po czymś takim facet zrozumie, że do Bożego Miłosierdzia musi się uciec. Nigdzie indziej nie ma ratunku dla niego. Nie można bezkarnie bluźnić w przestrzeni publicznej. Przez ten publiczny akt zostaliśmy wezwani do opowiedzenia się po konkretnej stronie. Boga czy jego?