wrz 022020
 

Co jakiś czas, ten i ów autorytet rozpacza, że w internecie szerzy się nienawiść i nienawiść ta doprowadzi w końcu do tego, że uczeni radzieccy wskrzeszą Hitlera, podrasują mu szuwaksem, siwiejący już wąs i Hitler zacznie zabijać wzrokiem nie tylko gejów i lesbijki, nie tylko biedne psy ze schronisk, ale także co światlejszych obywateli globu, takich jak Zbigniew Hołdys.

Teoria ta ma mocne podstawy i nie jest łatwo ją obalić, albowiem codziennie dziesięć przynajmniej rozpoznawalnych osób mówi o takim scenariuszu z pełnym przekonaniem. No, ale próbujmy, może nam się uda.

Wczoraj pojawiła się w sieci informacja, że Dawid Podsiadło zakazał puszczania swoich utworów w trzecim programie polskiego radia. To świetnie – pomyślałem – będzie można wreszcie włączyć tę całą trójkę, skoro nie ma tam już Mana, Jethon, Niedźwieckiego i reszty, a teraz jeszcze pokład opuścił Podsiadło, będzie można wreszcie czegoś spokojnie posłuchać. Zaraz jednak sobie przypomniałem, że Podsiadło swojo – jak mawiał mój tata – szoso, a taki Zygmunt Staszczyk – swojo. On z niczego nie zrezygnował i zapewne nie zrezygnuje. Jego piosenki nadal będą słyszalne w Trujce, podobnie jak piosenki zespołu Manaam i Lady Pank, a także innych zespołów, które pojawiły się na tym świecie w czasach, kiedy nikomu się jeszcze nie śniło, że Kaczyński, przy pomocy Putina, zechce wskrzesić tego całego Hitlera. Minęło 40 lat od powstania Solidarności, a zespoły, których utwory emitowane, choć lepiej byłoby rzec – womitowane – są we wszystkich rozgłośniach, powstały przecież wcześniej. Staszczyk zaczął co prawda z lekkim poślizgiem, ale w perspektywie, jaką nakreśliłem ma to znaczenie drugorzędne.

Mamy więc – przyznajcie, że to słuszne porównanie – tę samą kaszankę, która wjeżdża na stół w porze każdego posiłku, z podwieczorkiem włącznie – od 40 lat z niewielkim okładem.

W tym samym czasie co zespoły pojawiła się na naszej planecie także Manuela Gretkowska. Obcy zostawili ją tu dawno temu z misją, której efektem miała być całkowita destrukcja emocjonalna kilku pokoleń, ale coś się tam w tym jaju inkubacyjnym popieprzyło i Gretkowska, żeby w ogóle zwrócić na siebie uwagę musiała bardzo wcześnie zacząć tlenić włosy. Bez tego nic by nie ugrała, nawet jeśli brać pod uwagę dramatyczne pointy jej książek, z tą o podwójnej łechtaczce na czele. No i wychudła jakoś tak za szybko, pobielała na twarzy i w ogóle. Być może była tylko jakimś tam kosmicznym eksperymentem porzuconym przez wrogą ziemi cywilizację, z którym nie bardzo wiadomo już co zrobić. No i teraz właśnie wysłano ją na nową misję za koło polarne. Pewnie jako wabik na niedźwiedzie, albo w ramach programu „Jak bardzo bezbarwnym pisarzem trzeba być, żeby nie było cię widać na lodowej pustyni?”. Gretkowska zwycięży w tej konkurencji, to pewne.

Do tego mamy, ciągle te same, autorytety akademickie. One się trochę zmieniają, bo okazuje się, że nie tylko socjolożki, psycholożki, urolożki, astrolożki i pierożki, chcą występować w telewizjach i pouczać lud, ale zamiar taki i chęć szczerą, mają także historyczki sztuczki…sztuki chciałem rzec… takie jak Maria Poprzęcka. Wielu ludzi uważa, że to dobrze, bo zmienia się nieco tapeta i można usłyszeć w internetach coś nowego. No zmienia się, ale emocje jakie temu towarzyszą są zbliżone do emocji towarzyszących wyścigom ślimaków. Magdalena Środa nie podnieci już nikogo, a ja wiem z bardzo pewnego źródła, że i dawniej był z tym kłopot. Proszę Państwa, bazując na własnych doświadczeniach – bardzo rzadko pojawiam się publicznie i bardzo rzadko umieszczam w sieci swoje zdjęcia, a nigdy przy tym nie stosuję żadnych aranżacji, zawsze jestem in crudo – twierdzę, że częste pokazywanie się publiczne, bez czegoś wytworzonego przez siebie w rękach, szkodzi bardzo wizerunkowi. Publiczność zaś, po którymś kolejnym razie, wprawia w stupor i zażenowanie najpierw, a potem wywołuje stale narastającą wściekłość. Tak się składa, że większość ludzi to introwertycy, mający poważny kłopot z manifestowaniem swoich emocji, nawet tych najprostszych. Duszą wszystko w sobie i stąd się biorą potem te wszystkie raki i depresje. Internet pełni w przypadku większości populacji funkcję terapeutyczną. Każdy może, anonimowo, bo na tym polega urok internetu, wyrzucić z siebie narastającą złość. I nic się nie stanie. Ludzie jednak, których wymieniłem z nazwiska, chcą, by ta funkcja została zablokowana. Cóż to znaczy w praktyce? Otóż państwo ci wydzierżawili na nieznanych nam zasadach całą przestrzeń medialną, albo tylko jej części. Wiadomo, że historyczek sztuczki nikt nie dopuści do głosu w zakresach takich, jakie są dostępne socjolożkom, szczególnie jeśli nie są Żydówkami. Mowy o tym być nie może. Tak więc jedni mają więcej przestrzeni, a inni mniej. No, ale oni teraz, zbulwersowani nienawiścią, złością, frustracją i negacją, które to emocje i stany, sami wywołali przez swoją stałą, uporczywą i natrętną obecność w przestrzeni, w teorii przynajmniej nienależącej do nich, chcą renegocjować umowy dzierżawne. Jest z tym wyraźnie jakiś kłopot, bo wszyscy ci ludzie wzywają do renegocjacji publicznych i oczekują od właściciela tej przestrzeni, że on wskaże kto może, a kto nie może się wiążąco wypowiadać w sieci i mediach elektronicznych. No, ale to przecież oznacza jawną cenzurę. I na to właściciel z pewnością się nie zgodzi. On może sprofilować media elektroniczne, podzielić je na lepsze i grosze, może nawet wystrugać z kartofla pisarza Żulczyka…a propos, nie wiem czy czytaliście, Żulczyk z czymś tam wyskoczył na twiterze i zaczął się bulwersować, a Tomek Bereźnicki zadał mu pytanie w formie następującej – Żul – czy – k.? No, ale wracajmy do dogmatu, to jest do tematu oczywiście, jakiego dogmatu…Właściciel może wystrugać z czegoś tam dowolną postać, która będzie mówić zadane jej rzeczy, ale cenzury w sieci nie zaprowadzi. Może sieć podzielić na lepszych i gorszych, ale to także kłopot, bo jak się zacznie werbunek do lepszych, to wymienione osoby podstawią swoich krewnych, znajomych i dzieci, licząc na odziedziczenie dzierżawy. No i potem okaże się, że lepsi są jednakowoż gorsi i nie wiadomo czy są żulami czy tą drugą profesją, a w ogóle jak się odezwą raz i drugi to się okazuje, że pogoda może się ustabilizować na cztery miesiące i nic z tego powodu Pentagon nie zrobi, choć powinien. Wszystko zaś będzie się trzymać jeszcze przez jakiś czas siłą bezwładu, ale już będzie wiadomo, że potrzebne są nowe schematy, bo Niedźwiedzki już idzie do lamusa, a Sylwia Chutnik, żeby sprzedać kolejny tytuł, musiała ogłosić, że jest lesbijką. To nikogo z kolei nie obeszło, bo stawka jest dziś wyższa i udawanie lesbijki nie jest wcale proste. Musi to robić owłosiony facet w okularach, tak mocno wyśrubowano resortowe i branżowe normy.

O żadnych renegocjacjach umów dzierżawnych nie może być więc mowy. Pozostaje czekanie. Na co? Aż te kwiaty zła, dobrze już przywiędłe, zeschną całkowicie. Potem się zbierze ochotniczy pluton owłosionych lesbijek, które posprzątają te badyle z medialnego pola i ułożą z nich stos. Spalą na nim kukłę Hitlera i będą wołać, że nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej faszyzmu i wojny….

Ktoś może zapytać, co się stało…co takiego we mnie wstąpiło, że napisałem to wszystko. Otóż moja teściowa, która nie może już sama siebie przypilnować weszła w nowy zupełnie etap, czego się przyznam, nie spodziewałem. Popatrzyła na mnie wczoraj uważnie i powiedziała – ja cię skądś znam. Czy ty czasem ze mną w Transmleczu nie pracowałeś?

  28 komentarzy do “Skąd się bierze internetowy hejt czyli teoria dzierżawy przestrzeni medialnej”

  1. Z doktorów na starość to polecałbym jednak dr Parkinsona bardziej niż dr Alzchaimera, bo lepiej połowę wylać niż zapomnieć wypić ☺

  2. Wreszcie powiało optymizmem;-)))

  3. socjolożki, psycholożki, urolożki i ….  wróżki a z nimi aktoreczki z piosenkareczkami  – bardzo futurologiczna jest wakacyjna  fotka z Sopotu /internet/, gdzie uliczna wróżka przepowiada przyszłość dwóm paniom /Janda i Umer/. Słynne panie dokładnie schowane za okularami, nie wiem dlaczego to incognito, powinny pouczać, no ale zapewne na wakacjach … był luz

  4. Akurat przyszedł nie ten co trzeba

  5. Żeby mi tylko ten optymizm głowy nie urwał

  6. Przyszłość? Zdaje się, że ta przyszłość już była…

  7. przyszło mi na myśl, że hejt jest po to co by nas pozamykać w bańki, szczelne bańki informacyjne. ci co myślą inaczej , drażni ich hejt w tej bańce idą do następnej, nastepnej aż znajda bańkę z hejtem, który ich nie drażni.

  8. Przed nami wynurzenia Margot i Łani z całą gromadką ,,poliamorystów,,.

  9. choć jestem znienawidzonym ptakiem, to jest mi z tym dobrze

  10. Pierozki! Pyszne.

  11. Na fejsie tej postaci (SC) wisi jej zdjęcie z kubeczkiem o tekście opisującym jej charakterystyczną urodę i powiązaną z tym sznytem działalność. Nie dziwi nic.

  12. Hejt, podobnie jak alkoholizm wynika z tego, że coraz mniej obywateli współżyje małżeńsko. W związku z tym brak nam higieny moralnej, ponieważ taplamy się za bardzo w sobie. Nasze dobro zaś jest rozpraszane przez, że tak powiem, pryzmaty zła. Czyli przez nachalnie pączkujące możliwości wyboru. Hejt to porno dla kurdupli.

  13. Był taki dowcip o wskrzeszeniu przez uczonych radzieckich.

    Wyprodukowali dwie tabletki na wskrzeszenie i postanowili pierwszą dać Leninowi, a o drugiej żeby on sam zadecydował.

    Ożywiony Lenin ochoczo rozejrzał się po otoczeniu i polecił dać drugą tabletkę Dzierżyńskiego.

    Gdy pojawił się ożywiony Dzierżyński , Lenin powiedział: Towarzyszu, zaczynamy od nowa.

  14. był jakiś radziecki serial , może film i tytuł tego był jakiś taki może – kremlowskie kuranty –  no i oglądamy to dzieło w tv i z ekranu pada rozkaz Dzierżyńskiego – iksiński ma się jutro stawić przy tym biurku i dzierżyński wali dłonią w blat biurka przy którym siedzi – a mój wujek dziadek, który przeżył drugą wojnę światową i potem więzienie, mówi: nie uwierzycie, ale  wspomniałem sobie przesłuchania tylko z czasów powojnia – to cały zmartwiałem.

    tak że tego, nie zawsze to co nas dzisiaj śmieszy jest śmieszne, ale Lenin, facet który nie miał kropli krwi rosyjskiej mógł rzeczywiście bez zażenowania zacząć na nowo  – dowcip to  dobrze puentuje

  15. >stąd się biorą potem te wszystkie raki i depresje…

    Nienawiść jest siostrą zawiści

  16. Co ciekawe, pewien człowiek twierdził, że największym problemem na świecie jest zawiść, by po latach stwierdzić, że Marks był najinteligentniejszym intelektualistą XIX tworząc wspaniałe idee. Jego bolszewicka dusza jest przerażająca, ale to dzięki niemu przeczytałem Manifest Komunistyczny, absolutną totalitarną brednię, nierozumną i nielogiczną, ale przez zawiść i naiwność tak często ciepło odbieraną.

  17. Wreszcie prezes może spokojnie słuchać swojej ulubionej rozgłośni i nie trzeba nikogo pałować

    https://demotywatory.pl/4999744/Tak-bylo-nie-zmyslam

    (zajrzyjcie, naprawdę udany żart, co się rzadko zdarza. Taki profetyczny)

  18. Jak na polską wersję putina, to cieniutko. Ani nowiczoka, ani polonu.

  19. Moja teściowa też wchodzi w nowy etap.  Po przeczytaniu (a nie czyta za wiele) dwóch książek Piątka o Macierewiczu i Dudzie ( myśli,  że dzięki tym książkom rozumy pozjadała) kupuje książkę Zapis zarazy. Aż się boję spotkań podczas np.  Świąt Bożego Narodzenia,  jakie tematy rozmów będą przy stole.

  20. Astrolożki pierożki, showmani pielemieni 🙂

  21. nie zrób teściowej hejtu, to może mieć swoje bolesne skutki, ale będzie nieźle kiedy teściowa zaskoczy wszystkich i zamiast cytatów z książek, delikatnym głosem odśpiewa coś z repertuaru Podsiadły

  22. Mi opadają ręce podczas dyskusji. PiS zamknął lasy, aby montować anteny 5G podobnie „klechy” kościoły swego czasu. Najgorsze, że rzesza ludzi wspiera się w podobnych bredniach. Nie dałem się przekonać 🙂

  23. Powinien Pan jeszcze mniej się pokazywać. Wygląda Pan  na lepszego menela. Proszę się tylko nie obrażać. Pańskie książki sa bardzo dobre a upór i determinacja godne podziwu.

  24. jej środowisko koleżeńsko – sąsiedzkie wymaga takich poglądów i ona je ma, inaczej będzie odtrącona, czyli jak w powyższym tytule – hejtowana-  i co wtedy , nikt nie chce być sam

  25. Ale co? Myśli pan, że powinienem prasować jednak koszule?

  26. „Lepszy menel”,niby żartobliwie,niby poklepanie po ramieniu,a jednak szpila.Naprawdę nie rozumiem takich ludzi.Przeważnie są to osoby o wyolbrzymionym EGO,i albo nie zdają sobie sprawy,że obrażają w ten sposób inne osoby „gamonie”,albo robią to cynicznie „ynteligenci”,że tak powiem.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.